FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Odpowiedz do tematu
Poprzedni temat :: Następny temat
Kondycja fantastyki
Autor Wiadomość
MadMill 
Bucek


Posty: 5403
Skąd: hcubyw ikleiw
Wysłany: 2008-02-19, 20:30   

Liv napisał/a:
Już kolejny raz udowadniasz Mad, że nie umiesz czytać ze zrozumieniem.

Wreszcie znaleźliśmy coś co nas łączy.
Tigana napisał/a:
A zauważyliście, ze autor wali prawie wyłącznie w fantasy? Martina chwali, ale pamiętajmy, ze od s-f zaczynał. Czyżby jakiś niespełniony autor albo bidulek niemogący strawić, że fantasy jest bardziej trendy //mysli

Zauważyliśmy, ale boję sie to pisać, bo pewnie zrozumiałem źle i pewnie w tekście jak byk stoi, że pomarańcze są lepsze niż truskawki... czy jakoś tak. o.o

Cytat:
Co to oznacza? Że każda powieść to syf? Bynajmniej – nie każda. Tak jak nie istnieje gatunek, w którym wszystko jest genialne i wspaniałe, tak nie istnieje i istnieć nie może gatunek, w którym wszystko jest jakości zerowej. Owo stwierdzenie, iż fantastyka jest syfem i śmietnikiem oznacza dla mnie, że znalezienie w niej czegoś wartościowego jest zadaniem wielokroć trudniejszym, niż w innych gatunkach. Lem, „Diuna”, „Pieśń Nieskończoności”, cykle Zelaznego, jasne, można wymieniać. Ale na każdą jedną wartościową pozycję fantastyczną przypada wielokrotnie wyższy stos śmiecia niż w innych gatunkach.

I temu napisał, że facet pieprzy:
Tłumok który przez przypadek skończył liceum i jest na drugim roku studiów napisał/a:
Jak i każdy inny gatunek literacki. Wszędzie jest to samo, masa chłamu i na powiedzmy 200 pozycji przypada jedna wybitna. Wszędzie jest to samo i aż żal czytać takie teksty. Byłbym w stanie zrozumieć osoby, które przeczytały masę książek fantastycznych i tak twierdzą, ale wtedy uznałbym je także za trochę śmiesznych, bo po co czytają te śmieci? ;)

PS. To wyżej oznacza, że nie zgadzam się w całej rozciągłości z autorem artykułu.
Następnie facet rzucił paroma nazwiskami, najczęściej tymi z czołówek sprzedaży. Jak zarzucił antyklerykalizm Sapkowskiemu wysiadłem po prostu. Nie, nie oznacza to, ze jest inaczej. Oznacza to, że dość ma problemy ze sobą i wszędzie widzi komunistów pewnie.
Podczas czytania tekstu przychodziły mi na myśl te które czasami się czytuje na różnych katolickich portalach o fantastyce czy rpg, które porównują je do biblii szatana, przypisują zło całego świata itd.
No ale ja pewnie wszystko zrozumiałem odwrotnie.
_________________

"Życie... nienawidź je lub ignoruj, polubić się go nie da."
Marvin
 
 
Dabliu 


Posty: 834
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2008-02-19, 21:01   

Liv napisał/a:
MadMill napisał/a:
Jak i każdy inny gatunek literacki. Wszędzie jest to samo, masa chłamu i na powiedzmy 200 pozycji przypada jedna wybitna. Wszędzie jest to samo i aż żal czytać takie teksty. Byłbym w stanie zrozumieć osoby, które przeczytały masę książek fantastycznych i tak twierdzą, ale wtedy uznałbym je także za trochę śmiesznych, bo po co czytają te śmieci? ;)


Już kolejny raz udowadniasz Mad, że nie umiesz czytać ze zrozumieniem. Potrafiłabym to zrozumieć u mojego bratanka, który ma latek siedem, córki sąsiadki w wieku gimnazjalnym a nawet u siostry, która kończy liceum ;)
Jak widzę każdą myśl, specjalnie dla ciebie trzeba tłumaczyć jak małemu dziecku ^^
Otóż o śmietniku i syfie pisał autor felietonu :
Cytat:
Co to oznacza? Że każda powieść to syf? Bynajmniej – nie każda. Tak jak nie istnieje gatunek, w którym wszystko jest genialne i wspaniałe, tak nie istnieje i istnieć nie może gatunek, w którym wszystko jest jakości zerowej. Owo stwierdzenie, iż fantastyka jest syfem i śmietnikiem oznacza dla mnie, że znalezienie w niej czegoś wartościowego jest zadaniem wielokroć trudniejszym, niż w innych gatunkach. Lem, „Diuna”, „Pieśń Nieskończoności”, cykle Zelaznego, jasne, można wymieniać. Ale na każdą jedną wartościową pozycję fantastyczną przypada wielokrotnie wyższy stos śmiecia niż w innych gatunkach.


MadMill napisał/a:
Jak i każdy inny gatunek literacki. Wszędzie jest to samo, masa chłamu i na powiedzmy 200 pozycji przypada jedna wybitna.


Wybacz, ale ręce i nogi załamuje nad tobą xDDDD


A mnie się wydaje, że to Tobie trzeba wyjaśniać, bo nie czytasz ze zrozumieniem :P
Autor felietonu próbował tłumaczyć, że na fantastykę przypada więcej chłamu niż w innych gatunkach, a Mad dał temu odpór twierdząc, że w każdym gatunku stosunek jest podobny.

A co do samego felietonu, to wygląda to tak, jakby ów autor czytał głównie produkty ISY ;)
 
 
Romulus 
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posty: 23154
Wysłany: 2008-02-19, 23:08   

Nie ISY, ale Fabryki Słów :mrgreen:

Ale nie będę się upierał. Artykuł jest mało prowokujący i nie wnoszący nic nowego. Ale pozwolił mi na doprecyzowanie moich poglądów. A to z kolei doprowadziło mnie do smutnej konstatacji, ze w tej dyskusji:
1. Powiedziałem już wszystko co myślę - reszta to byłoby powtarzanie się, albo łapanie innych za słówka.
2. W tym temacie chyba w ogóle nic juz konstruktywnego nie da się powiedzieć (ale mam świadomość karkołomności tej tezy).
_________________
There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
 
 
Dabliu 


Posty: 834
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2008-02-19, 23:20   

romulus napisał/a:
Nie ISY, ale Fabryki Słów :mrgreen:


Hmm... myślałem, że to ISA specjalizuje się w wydawaniu chłamowatych tasiemców tzw. "literatury" konfekcyjnej... :P
 
 
Romulus 
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posty: 23154
Wysłany: 2008-02-19, 23:28   

Toteż się nie pomyliłeś za bardzo. Ale ISA ma chociaż Morgana i Stephensona.
A ja po prostu lubię kopać Fabrykę Słów - taka niezdrowa fascynacja :evil: Ona takich autorów nie ma (z całym szacunkiem dla tych dwóch, trzech, którzy może kiedyś....)
_________________
There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
 
 
Toudisław 
Ropuszek

Posty: 6077
Skąd: Z chińskiej bajki
Wysłany: 2008-02-19, 23:28   

Artykuł jest oczywistą prowokacją. Jest też w pewien sposób śmieszny bo jego krytyka potwierdza argumenty autora. Czuje się tu pewną paranoje. Arytkuł pisany pod tezę i nie bez błędów czy zaślepień. Oczywiście wile tu prawdy ale ukształtowanej sposób dla Autora wygodny

Cytat:
– że społeczeństwo jest nastawione do nich wrogo, mają tendencję do tworzenia oblężonych twierdz i reagowania histerycznie na każdą próbę analizy i w rzeczy samej na każdą opinię, pochodzącą z zewnątrz.

Histeryk oskarża o histerię. Po pierwsze błędnie zakłada że fantaści reagują a ten sposób. Po drugie co do krytyki z zewnątrz to nie jednokrotnie ta krytyka jest żałosnym atakiem. Jak o Fantastyce może wypowiadać się ktoś kto tylko WP obejrzał. Nie dziwne więc, że getto reaguje alergicznie na takich "ekspertów z zewnątrz" bo czy pisali by dobrze czy źle mogli by pisać nie rzetelnie.
Cytat:
Do tego z jakiejś niewytłumaczalnej przyczyny fantaści ubzdurali sobie, że ta tematyka przyciąga osoby o inteligencji wyższej, niż przyciągane, na przykład, przez romans.

A co to za bzdura ? Ja takiej opinie nie mam. Nie ukrywam jednak że Lem wymaga więcej wysiłku umysłowego niż Harlekin. Tylko że pewnie nie jeden romans wymaga więcej wysiłku nuż Drizzit czy Eragon. Fantastyka ma czasem trudne dzieła. Ale wielka liczba książek z tego zakresu to literatura rozrywkowa. Lepsza lub gorsza ale rozrywkowa . Łatwa lekka i przyjemna.
Cytat:
Wystarczy jednak zajrzeć na dowolne forum dyskusyjne, poświęcone fantastyce, aby zobaczyć jasno, że odsetek idiotów i „dyslektyków” jest tam taki sam, jak na wszelkich innych forach.


Stawianie Idiotów i Dyslektyków ( nawet gdy są w cudzysłowie) jest pokazem tępoty umysłowej. Ograniczenia i skrajnej głupoty. Myślałem, że w XIX zakończyła się Era gdzie dyslektyków uważano za upośledzonych.

Cytat:
Dawno temu, kiedy jeszcze czytałem NF i tolerowałem jej prostytucję recenzyjną, można było w owym piśmie przeczytać regularnie o zasiekach, barakach i „getcie” fantastyki.

Getto istnieje.Tylko inaczej niż przedstawiono w artykule. Bo czytelnicy fantastyki to nie za wielki ale stosunkowo prężnie rozwijały się światek. Mało która grupa czytelników organizuje tyle konwentów zjazdów i klubów zainteresowań. Do tego kilka periodyków ukazujących się drukiem i dużo więcej w sieci. Getto ma więc i pozytywną stronę. Co do ataków na nie to ja nie zauważyłem jakiejś zorganizowanej agresji. Myślę, że może fajtycznie obraz Fantastyki dla ludzi z poza jej środowiska jest nieco nieprawdziwy po patrzy się przez pryzmat komercyjnych hitów które często są mało wartościowe literacko.
Obwinianie całego środowiska, że „jej prostytucję recenzyjną” ( NF) nie jest nawet śmieszne a po prostu żałosne

O RPG się nie wypowiadam. Nie znam tego środowiska. Ale i tu Autor artykułu zachowuje się jak święty inkwizytor.

Cytat:
Wielokrotnie na najróżniejszych forach dyskusyjnych fantastów i/lub erpegowców widziałem taką sytuację: ktoś cytował kawałek napisanego przez kogoś „spoza getta” artykułu i zaczynał się wrzask. Jakość merytoryczna tekstu była nieistotna i tak autor był idiotą/nieukiem/debilem/nazistą itd, itp. Rozdrapywano najdrobniejsze potknięcia takiego autora

Bo najczęściej jakość merytoryczna jest po prostu kiepska. Jak poziom polskiego dziennikarstwa gdzie redaktorzy znają się na wszystkim czyli na niczym. A jeżeli te potknięcia były to znaczy że tekst jednak tam merytoryczny nie był. Podany przykład Tlkiena jest o tyle dobry, że WP ocenia się rzeczywiście inaczej po przeczytaniu „Silmarilion”. Ale nie o to chodzi. Dochodzili do paranoidalnej sytuacji gdzie środowisko fantastyki nie może się bronić bo zaraz padnie argument że się czepiają czy co ... Czy nigdy nie było nie rzetelnych opinie
Cytat:
wszyscy mają fantastykę za syf i kiłę, ale my wiemy lepiej.

Bo ta trochę jest. Fantastyka ma opinię literatury klasy co najwyżej B. Książki z fantastyki które się wybiją zaraz za fantastykę przestają być uważane. Tak jest właśnie z Lemem. To absurd. W Fantastyce rzeczywiście nie mało jest literatury kiepskiej ale perełek też jest sporo. I to nie tylko PLiO która jest książka jednak rozrywkową. Bardzo wysokich lotów ale rozrywką. A gdzie Zajdel, Stephenson, Simons i wielu innych przezemnie nie wymienionych. I ktoś kto Fantastykę dobrze zna rzeczywiście może rzeczywiście pomyśleć że kończy się ona na R.A.Się. Zresztą jeżeli wymieniono tu tylko Martina i Lema to świadczy o ubóstwie Autora artykułu z zakresu literatury.
Cytat:
, a obecnie stała się jedynie pustym szyderstwem. „Honor Harrington”

Też mi przykład. Efekt pisania pod tezę. Tak jak by w latach 70-80 w SF nie było space-opery czy innych gniotów. Po pierwsze gnioty były zawsze. Wiec to co to widzimy to biadolenie staruszka z LPR " A za moich czasów trawa była bardziej zielona". HH to literatura rozrywkowa jak chcesz czytać coś lepszego czytasz Reynoldsa. znależielie jednego gniota i w ten sposób wykazanie, ze cały dział jest di dupy to głupota
Cytat:
Fizyka wyspecjalizowała nam się ostatnio tak strasznie, że już nawet fizycy wydają się mieć niewielkie pojęcie o fizyce, co dopiero pisarze! I to w czasach powszechnego „śpiewać każdy może”

A przecież SF to nie tylko fizyka. Fantastyka socjologiczna czy psychologiczna to tez często było SF a Fizyki mogło być jak kot napłakał. Mamy to Bułyczowa czy Zajdla.
Cytat:
! SF zdechło dokumentnie, degenerując się w space-operę i z dziedziny elitarne

Prawdziwych cyganów już nie ma. FS zdechło i to wina żydów masonów i cyklistów ( ci ostatni są najgorsi )
Cytat:
A to co się dzieje w fantasy... Ten gatunek stał się miejscem uchodźstwa dla autorów, którzy koniecznie chcą Coś stworzyć, ale ani wiedzą „co?”

Bo takich wcześniej nie było. Jasne XD Ok faktycznie z USA dotarła do nas fala Fantastyki pisana przez dziennikarzy w stylu prawie że seryjnym ale to nie oznacza że cały gatunek taki jest
Cytat:
Czy w romansie, osadzonym w naszym świecie komuś ujdzie wsadzenie bohatera w tramwaj, który następnie odleci łopocząc żaglami?

Nie ale bzdur tam nie brakuje. Coś zawsze może się wydawać bzdurne
Cytat:
George Martin ze swoją „Grą o Tron” i... i nie wiem, czy ktoś jeszcze

A tu już widzimi to co wcześniej było krytykowane. Chwali Martina ni widząc jego wad. że wile postali jest sztucznych. że nie ma ciekawych postaci kobiecych.
 
 
Lady_Aribeth 
Concerned Citizen


Posty: 593
Wysłany: 2008-02-20, 00:59   

Przeczytałam cały ten artykuł i przez cały okres wykonywania tej czynności nie mogłam się odpędzić od myśli, że autor tego tekstu jest słabym pisarzyną, którego idolem jest Martin i na jego modłę chciał coś napisać (oczywiście, po uprzednim przygotowaniu się!), ale nikt tego nie chciał wydać o_O
Z całego tekstu zapamiętałam tylko to, że było tam coś o gettcie, o brudnowłosych chłopakach, Martinie i pilocie Pirxie. Żadna tam prowokacja, ani refleksja tylko sposób na wyładowanie frustracji O.o.

Aha, i facet na pewno przeczytał RASa, jestem tego niemalże pewna xD.
_________________
"Nie tak to trudno zostać filozofem, jak waszmość pan rozumiesz: chwal tylko, co drudzy ganią, myśl jak chcesz, byleby osobliwie,
kiedy niekiedy z religii zażartuj, decyduj śmiele a gadaj głośno; przyrzekam, iż ujdziesz wkrótce za wiellkiego filozofa..."
"Mikołaja Doświadczyńskiego przypadki" Ignacy Krasicki
 
 
Ł 
dziura w niebycie


Posty: 4487
Skąd: fnord
Wysłany: 2008-02-20, 08:26   

Toudisław napisał/a:

Stawianie Idiotów i Dyslektyków ( nawet gdy są w cudzysłowie) jest pokazem tępoty umysłowej. Ograniczenia i skrajnej głupoty. Myślałem, że w XIX zakończyła się Era gdzie dyslektyków uważano za upośledzonych.

Postawiłeś sprawę na głowie. Dyslektyków właśnie DZISIAJ uważa się za upośledzonych w większym lub mniejszym [najczęsciej mniejszym] stopniu i dlatego próbuje się im wyrównywać szanse; uznannie upośledzenia danej funkcji jest warunkiem prób niwelowania tej dysfunkcji. Właśnie kiedyś tego upośledzenia nie uznawano i uważano ich poprostu za osoby mało bystre i leniwe (co zresztą wcale się nie wyklucza, choć bezpośredniej koleracji brak).

Romulus, cięzko mi zrozumieć twoje stanowisko ad Fabryki. Ich ksiązek nie kupujesz? Nie. Wygryzają one ambitne (jakby tego nie definiować) książki z rynku? Nie (bo zajmują inne niszę literacka). Więc o co kaman? Ja rozumiem że FS to kolejny piesek do kopania, ale spójrz na tak (właśnie przyszło mi to do głowy jak użyłem słowa nisza) - na rynek książki jest złożony jak system ekologiczny. Mamy w nim mase różnych żyjątek jedne na górze łańcucha inne na dole. Założmy że lubisz dostojne piękne bociany a nienawidzisz oślizłych żab. Bocianów jest zawsze mniej niż żab, zgadza się? Ale gdyby nie było oślizłych żab to bociany również by wygineły. Ilość żab nie zmniejsza ilości bocianów, bo zajmują inne niszę - wprost przeciwnie - im więcej oślizyłch żab tym więcej bocianów! Czy w twoim interesie jest więc tępienie żab? Radzę to przemyślić.


Co do samego artykułu to jakoś specjalnie nie chce mi się polemizować, bo jedyne co w nim nowego dla mnie to trafny tekst o dzieciach z forów cytujących "gwiazdy na jeziorze" (hehe, skąd my to znamy ; >). W parę punkach autor przesala i niszczy to co stanowi wartość tekstu - jego prowokacyjność, sam świecąc zadkiem wyczekującym na razy sprowokowanych.
 
 
MadMill 
Bucek


Posty: 5403
Skąd: hcubyw ikleiw
Wysłany: 2008-02-20, 08:50   

Dabliu napisał/a:
Hmm... myślałem, że to ISA specjalizuje się w wydawaniu chłamowatych tasiemców tzw. "literatury" konfekcyjnej...

Nie czaruj już. nie czaruj. ;P Trochę takie szufladkowanie, że jakieś wydawnictwo wydaje sam chłam jest trochę niesprawiedliwe. ISA zajmuje sie rpgami i okolicami, wydawanie np. FR. No ale z drugiej strony Zysk wydanie DL, a czy czyni go(jako wydawnictwo) słabym/złym ze wgledu na poziom fantastyki w nim prezentowanym? Mają Martina, Hamiltona czy tewż kiedyś np. Gibsona. A ISA poza FR wydała parę naprawdę świetnych książek np. Stephenson(wiem staję się monotemtyczny :P ) czy Żelaznego, a w planach ma paru ciekawych autorów. ;) A Fabryka zła nie jest przecież. ;P
Lady_Aribeth napisał/a:
Aha, i facet na pewno przeczytał RASa, jestem tego niemalże pewna xD.

A Ty ciagle to samo. ;P xD
_________________

"Życie... nienawidź je lub ignoruj, polubić się go nie da."
Marvin
 
 
Liv 
Sine Qua Non


Posty: 1045
Wysłany: 2008-02-20, 11:36   

Dabliu napisał/a:
A mnie się wydaje, że to Tobie trzeba wyjaśniać, bo nie czytasz ze zrozumieniem :P
Autor felietonu próbował tłumaczyć, że na fantastykę przypada więcej chłamu niż w innych gatunkach, a Mad dał temu odpór twierdząc, że w każdym gatunku stosunek jest podobny.


Właśnie. Dlatego podałam cytat z felietonu obok wypowiedzi Mada, który pytał się dlaczego w takim razie w ogóle czytać fantastykę, skoro IMO to śmietnik ;)

Czytając ten tekst odniosłam też wrażenie, że autor poza starą dobrą sf, nie jest na 'bieżąco' z fantastyką (zarówno sf jak i fantasy).
_________________
"Life is a bitch and then you die."
Laura Roslin "Battlestar Galactica"

chomikuj.pl/pchlaszachraika
 
 
Toudisław 
Ropuszek

Posty: 6077
Skąd: Z chińskiej bajki
Wysłany: 2008-02-20, 11:39   

Łaku napisał/a:
Właśnie kiedyś tego upośledzenia nie uznawano i uważano ich poprostu za osoby mało bystre i leniwe (co zresztą wcale się nie wyklucza, choć bezpośredniej koleracji brak).

Chodziło mi o pojęcie używane przez ogół. Jak sam zauważyłeś uważano ich za mniej bystrych. Teraz wiadomo, że tak nie jest. Dysleksja jest pewnym zaburzeniem. Jednak coś za coś. Dyslektycy często mają dobrą pamięć i są niezłymi mówcami. Mówię tu o prawdziwych dyslektykach. Oni po prostu wolą mówić bo pisanie im nie wychodzi a próby wyuczenia się ortografii na pamięć poprawiają zapamiętywanie.
Łaku napisał/a:
dzieciach z forów cytujących "gwiazdy na jeziorze" (hehe, skąd my to znamy ; >)

A ja nie łapie. Nie pamiętam tego tekstu z Sapka o_O
Łaku napisał/a:
jego prowokacyjność, sam świecąc zadkiem wyczekującym na razy sprowokowanych.

Ja na razie staram się nie dać sprowokować ale odpowiadać merytorycznie na zarzuty Frustrata.
Lady_Aribeth napisał/a:
Aha, i facet na pewno przeczytał RASa, jestem tego niemalże pewna xD.

No XD
romulus napisał/a:
A ja po prostu lubię kopać Fabrykę Słów - taka niezdrowa fascynacja :evil:

Ja tam lubie ich krytykować ale wydają książki zróżnicowane. Ja liczę, że wydadzą Dabliu i zobaczymy co z tego wyniknie
 
 
Bruja 
Bucka


Posty: 471
Wysłany: 2008-02-20, 12:01   

Liv napisał/a:
Czytając ten tekst odniosłam też wrażenie, że autor poza starą dobrą sf, nie jest na 'bieżąco' z fantastyką (zarówno sf jak i fantasy).


Na "bieżąco" nawet z tym cudzysłowem to i tak za dużo powiedziane ;)
Gostek łyknął po prostu parę pozycji, odsiał Martina od RASów i coś mu się urodziło.
Dupa, a nie prowokacja...


Toudi napisał/a:
A ja nie łapie. Nie pamiętam tego tekstu z Sapka o_O


Toudi, błagam... To nawet ja pamiętam <samookaleczenie>
_________________
W moim świecie wszyscy są kucykami, jedzą tęczę i kupkają motylkami.
 
 
Dabliu 


Posty: 834
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2008-02-20, 12:05   

MadMill napisał/a:
Dabliu napisał/a:
Hmm... myślałem, że to ISA specjalizuje się w wydawaniu chłamowatych tasiemców tzw. "literatury" konfekcyjnej...

Nie czaruj już. nie czaruj. ;P Trochę takie szufladkowanie, że jakieś wydawnictwo wydaje sam chłam jest trochę niesprawiedliwe.


Oczywiście, dlatego ja zauważyłem jedynie, że autor felietonu naczytał się książek ISY i miałem oczywiście na myśli "produkcyjniaki" z pod znaku FR. Nie twierdzę, że ISA wydaje sam chłam, ale że również chłam. I nie oceniam wydawnictwa (jak romulus :P ), lecz z treści felietonu wnioskuję takie a nie inne rzeczy. Wystarczy spojrzeć, na co utyskuje autor - na durnowate fantasy, której autorzy nie znają się na tym, co opisują. Poza wymienioną "Achają" (która była obok Wędrowycza drugim koniem pociągowym u zarania rodzącej się Fabryki Słów - przy czym w wydawnictwie chyba brakowało wtedy profesjonalnych redaktorów, była za to wielka presja na Ziemiańskiego, by rozpisał swoje pomysły aż na trzy tomy; byle jak, byle szybko), wygląda to na czepianie się do tzw. "klasycznej" fantasy, której w Polsce prawie się nie pisze, a jeśli już, to raczej w Supernowej i w Runie, niż w FS.
Gwoli ścisłości, nie mam nic do żadnego z wydawnictw - każde z nich ma swoje mocne i słabe punkty i każde zajmuje własną częśc rynku. I chyba każde jest równie potrzebne.
 
 
Grzegorz Szulc 

Posty: 5
Wysłany: 2008-02-20, 12:09   

Dabliu napisał/a:
romulus napisał/a:
Nie ISY, ale Fabryki Słów :mrgreen:


Hmm... myślałem, że to ISA specjalizuje się w wydawaniu chłamowatych tasiemców tzw. "literatury" konfekcyjnej... :P


To prawda, ale jak mawiał Przemysław Gosiewski, nie do końca cała prawda ;)
 
 
Dabliu 


Posty: 834
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2008-02-20, 12:18   

Bruja napisał/a:
Toudi napisał/a:
A ja nie łapie. Nie pamiętam tego tekstu z Sapka o_O


Toudi, błagam... To nawet ja pamiętam <samookaleczenie>


Ja też nie pamiętam. Może dlatego, że nie lubię Wiedźmina, bo po latach prawie nic nie pamiętam, o konkretnych cytatach nie wspominając. Mógłby ktoś naświetlić ów cytacik?
 
 
Zireael 


Posty: 516
Skąd: Maribor
Wysłany: 2008-02-20, 12:21   

Cytat:
Pomyliłeś niebo z gwiazdami odbitymi nocą na powierzchni jeziora.


Bodajże.

Tekst jest beznadziejny i tendencyjny. Ręce opadają. Podzielam pogląd, jakoby autor był niespełnionym pisarzyną, cierpiącym na przykrą przypadłość ludzi posuniętych z latach pt. "Onegdaj było lepiej". Poza tym, przejawia on być może typowa polską, a całkiem możliwe, że typowo ludzką przypadłość, jaką jest zawiść. Nie da się ukryć, że fantastyka ostatnio zyskała na popularności. A skoro komuś/ czemuś dobrze się wiedzie- należy go/ to zgnoić i zrównać z ziemią.
 
 
Toudisław 
Ropuszek

Posty: 6077
Skąd: Z chińskiej bajki
Wysłany: 2008-02-20, 20:27   

Grzegorz Szulc napisał/a:
To prawda, ale jak mawiał Przemysław Gosiewski, nie do końca cała prawda ;)

ISA bardzo się ostatnio poprawiła. Najlepszym przykładem jest wydawanie Stephensona czy Zelaznego Drizzity to inna inszość. FS ma tą wadę, że wciska kit jak oni to a,bitnych książek nie wydają. Zobaczymy jak rozwiną się te wydawnictwa. Obserwuje że wydaje się mniej Fantastki a wydawnictwa coraz bardziej się specjalizują. Może ma i to swoje zalety.
Zireael napisał/a:
Pomyliłeś niebo z gwiazdami odbitymi nocą na powierzchni jeziora.

O_o i co takiego jest w tym tekście?
 
 
Ł 
dziura w niebycie


Posty: 4487
Skąd: fnord
Wysłany: 2008-02-20, 20:35   

Toudisław napisał/a:
Zireael napisał/a:
Pomyliłeś niebo z gwiazdami odbitymi nocą na powierzchni jeziora.

O_o i co takiego jest w tym tekście?

W samym tekście nic szczególnie złego (ni też porywającego), raczej w jego zastosowaniu przez rzesze wannabe smart nastolatków dla których ww. sentencja to illuminacja, orgazm synaps i ogólne obcowanie z absolutem. Zresztą to podobne zjawisko do ludzi którzy swoje poglądy na kwestie duchowe budują na podstawie prozy pani M. J. Kossakowskiej. Mądrośc ludowa puentuje takie zachowania słowami "wyżej sra niż dupe ma".
 
 
Romulus 
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posty: 23154
Wysłany: 2008-02-21, 14:18   

Dla mnie ten tekścik to nic więcej jak zgrabny bon mot.
Ale twoje podsumowanie Łaku jest niezłe //piwo
_________________
There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
 
 
ASX76 
zrzęda


Posty: 15605
Skąd: z grzędy
Wysłany: 2008-02-21, 15:41   

Łaku napisał/a:

Romulus, cięzko mi zrozumieć twoje stanowisko ad Fabryki. Ich ksiązek nie kupujesz? Nie. Wygryzają one ambitne (jakby tego nie definiować) książki z rynku? Nie (bo zajmują inne niszę literacka). Więc o co kaman? Ja rozumiem że FS to kolejny piesek do kopania, ale spójrz na tak (właśnie przyszło mi to do głowy jak użyłem słowa nisza) - na rynek książki jest złożony jak system ekologiczny. Mamy w nim mase różnych żyjątek jedne na górze łańcucha inne na dole. Założmy że lubisz dostojne piękne bociany a nienawidzisz oślizłych żab. Bocianów jest zawsze mniej niż żab, zgadza się? Ale gdyby nie było oślizłych żab to bociany również by wygineły. Ilość żab nie zmniejsza ilości bocianów, bo zajmują inne niszę - wprost przeciwnie - im więcej oślizyłch żab tym więcej bocianów! Czy w twoim interesie jest więc tępienie żab? Radzę to przemyślić.



Bocian może sobie spokojnie poradzić i przeżyć bez żab, ponieważ jego jadłospis jest znacznie bogatszy, niż niektórym może się wydawać. Nie czas i miejsce po temu, więc rozpisywać się o jego zwyczajach żywieniowych nie będę. W każdym razie "skrzeczące maluchy" zajmują jedno z ostatnich miejsc w menu... :-P

Wywód ciekawy, aczkolwiek do sytuacji na rynku książkowym ma się nijak, żeby nie użyć bardziej dosadnego określenia. :-P
Ewentualny upadek Fabryki Słów (wydającej w przeważającej większości pozycje słabe) zrobiły (na dłuższą metę) dobrze pozostałym wydawcom, ponieważ jakaś część osób łykająca "wielkopomne dzieła polskich debiutantów", tudzież innych "tuzów", przecież nie zniknęłaby wraz z FS i przynajmniej część z nich zainteresowałaby się ofertą innych oficyn.
Tak więc nawet jeśli przyjąć nie do końca prawdziwą tezę o innej "niszy" literackiej, to summa summarum jej odejście w niebyt byłoby, w ogólnym rozrachunku, korzystne. Dla czytelników ambitniejszej fantastyki również.
Ową nieszkodliwą "niszą" jest ISA, której oferta jest przede wszystkim kierowana do graczy różnej maści i kształtu, którzy lubią zaczytywać się w fabułach rodem ze świata gier i tym podobnym paskudztwam. Od czasu do czasu zdarza się ładnie wydać coś ambitniejszego czy nawet rewelacyjnego (dzieła Stephensona) za co należą się duże brawa.

Co do artykułu, który spowodował więcej zamieszania, niż wybuch bomby atomowej. ;)
Moim zdaniem jego autor ma wiele racji, choć nie do końca... Szkoda tylko, że do urozmaicenia wypowiedzi użył określeń, które mają obraźliwy wydźwięk przez co niewątpliwie interesujący punkt widzenia uległ pewnemu rozmyciu. Jakby nie było, cel został osiągnięty - prowokacja wywołała szeroki odzew... ;)
_________________
Buk, Horror, Dziczyzna
 
 
Romulus 
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posty: 23154
Wysłany: 2008-02-21, 17:54   

Ależ nic nie mam do FS. Po prostu nie lubię jej produktów :-P I nie chciałbym aby upadła. Chyba że zabije ją wolny rynek - wtedy nic mi do tego. Ale mogę chyba się nie zgodzić z poziomem, który prezentują jej autorzy? I wiem: debiutanci, muszą gdzieś zacząć... Jeśli są na to klienci, proszę bardzo. Ja się nie dam naciągnąć na wydanie nawet złotówki na książkę przeciętnego polskiego autora publikującego w tym wydawnictwie. Już wolę za tą złotówkę kupić codzienną gazetę - ciekawsza po stokroć.

Mój top wydawniczy:
1. MAG - za ambitną fantastykę
2. MAG za rozrywkową fantastykę
3. ISA - za Stephensona i Morgana, ale głównie za Morgana bo Stephensona mam ze starych wydań całego, a nowy "idzie" i tak w MAGu.
4. WL - za Dukaja i nic więcej, bo fantastyką się to wydawnictwo troszkę tylko zajmuje.
5. RUNA - trochę niedoceniana, ale czuję, że potencjał w polskiej ofercie ma coraz większy.
6. Supernowa - wydaje polską fantastykę, taką sobie, ale i tak lepszą od tej z FS.

Reszta jakościowo nie zapadła mi w pamięć. "Publikuję" ten top, aby pokazać jak wydaję pieniądze na książki. Dodać muszę, że pkt 5 i 6 zasilam gotówką, jeśli w pkt 1 - 3 absolutnie już nie mam co dla siebie wybrać. A i tak wówczas najpierw rozglądam się po kryminałach :) zanim spojrze na pkt 5 i 6. Krzywdzę tym RUNĘ (jej autorzy są o niebo lepsi od cekiniarstwa z FS), ale liczę, że po tym jak A. Brzezińska skończy wreszcie Twardokęska to się zmieni.

Nie jestem więc hojnym mecenasem polskich autorów. To taki mój drobny wkład, kropla w morzu, w rynkową walkę z popeliną, pulpą, którą wydaje rzeczona FS. A że podchodzę do tego emocjonalnie :) to daję tym samym przykład teoriom, że rynek, czy też gra rynkowa to zjawisko "żywe" i podatne emocjom :) Nic nowego ani specjalnie odkrywczego.

Zjeżdżam polską fantastykę dzięki łaskawości publicznej biblioteki, która dba o potrzeby także nie wymagających czytelników. Ostatnio wpadł mi w ręce Mieszko Zagańczyka (coś z Allahem w tytule). Przeczytałem go między godziną 14.00 a 15.15 w sobotę (szybko czytam, ale też gdyby zmniejszyść odstępy między wersami ...). Cóż powiedzieć: pomysł może i ciekawy, wykonanie już standardowe. Zapomniałem o czym było, szczerze mówiąc. I to jest właśnie zasadniczy powód, dlaczego nie lubię polskiej fantastyki - w jej obecnym kształcie znanym masom pod logo FS. Choć fanem literatury rozrywkowej jestem ogromnym. Czytałem inne badziewie anglosaskie Popioły zwycięstwa. Cykl o Honor Harrington. Weber też nie umie pisać: drewniane postaci, dialogi sprawiające, że mam ochotę wsadzić sobie widelec w oko, albo szpikulec do ucha. Zatem w badziewiu polska fantastyka wcale nie przoduje. Ot, światowy poziom miernoty. Zatem normalnie u nas jest. Quod erat demonstrandum.
_________________
There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
  
 
 
Dabliu 


Posty: 834
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2008-02-21, 17:55   

ASX76 napisał/a:
Ewentualny upadek Fabryki Słów (wydającej w przeważającej większości pozycje słabe) zrobiły (na dłuższą metę) dobrze pozostałym wydawcom, ponieważ jakaś część osób łykająca "wielkopomne dzieła polskich debiutantów", tudzież innych "tuzów", przecież nie zniknęłaby wraz z FS i przynajmniej część z nich zainteresowałaby się ofertą innych oficyn.


Jest inaczej - FS przyciąga do fantastyki nowych czytelników; niektórzy z nich z czasem ewoluują w czytelników wymagających i sami zaczynają poszukiwać w morzu fantastyki swoich zdobyczy. Ergo, zasilają kiesę innych wydawnictw. Znam trochę takich przypadków. FS ma ogromną siłę przyciągania, zwłaszcza wśród nastolatków. A oni dorastają.
Poza tym, komercyjny sukces FS jest sygnałem dla innych wydawnictw promujących polską fantastykę.

ASX76 napisał/a:
summa summarum jej odejście w niebyt byłoby, w ogólnym rozrachunku, korzystne. Dla czytelników ambitniejszej fantastyki również.


A jakimże to cudem, jeśli można wiedzieć?
 
 
MadMill 
Bucek


Posty: 5403
Skąd: hcubyw ikleiw
Wysłany: 2008-02-21, 18:08   

ASX76 napisał/a:
Ewentualny upadek Fabryki Słów (wydającej w przeważającej większości pozycje słabe) zrobiły (na dłuższą metę) dobrze pozostałym wydawcom, ponieważ jakaś część osób łykająca "wielkopomne dzieła polskich debiutantów", tudzież innych "tuzów", przecież nie zniknęłaby wraz z FS i przynajmniej część z nich zainteresowałaby się ofertą innych oficyn.

Załamałem się. Jak Ty do tego doszedłeś? o_O Tutaj muszę się zgodzić z Dabliu co do systemu działania rynku fantastycznego, konkurencja jest mała, a wydawnictwa raczej sobie "pomagają" niż ze sobą walczą.
_________________

"Życie... nienawidź je lub ignoruj, polubić się go nie da."
Marvin
 
 
Romulus 
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posty: 23154
Wysłany: 2008-02-21, 18:09   

I tu się z tobą Dablju zgodzę odnośnie ewoluowania czytelników.
Może więc ja już wyewoluowałem w formkę "wyższą"? :-P
Pochlebiłem memu rozdętemu ego. Dzięki tobie //piwo
_________________
There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
 
 
Dabliu 


Posty: 834
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2008-02-21, 18:16   

romulus napisał/a:
Ja się nie dam naciągnąć na wydanie nawet złotówki na książkę przeciętnego polskiego autora publikującego w tym wydawnictwie.


Ja się nie dam naciągnąć na wydanie nawet złotówki na książkę jakiegokolwiek przeciętnego autora publikującego w jakimkolwiek wydawnictwie :mrgreen: :P

romulus napisał/a:
Supernowa - wydaje polską fantastykę, taką sobie, ale i tak lepszą od tej z FS.


Żartujesz? :shock: Na moje, to poza AS-em, wznawianym Zajdlem (czyli jakby nie do końca się liczy) i jednym "Sternbergiem" Twardocha, to tam takie dno, że aż dudni, panie dzieju... ;) (chyba że jeszcze "Atalaya").
Moje ulubione wydawnictwa to Solaris i MAG, ale prawdę mówiąc, to kupuję książki z tak wielu wydawnictw (w tym dużo "antyków"), że to dla mnie nie ma większego znaczenia.

romulus napisał/a:
Krzywdzę tym RUNĘ, ale liczę, że po tym jak A. Brzezińska skończy wreszcie Twardokęska to się zmieni.


A widzisz, jak różny może być degustibus ;) bo ja na ten przykład Twardokęska mam, jeśli nie za pulpę, to w każdym razie za dzieło bez wyrazu i polotu... (Czytałem "Zbójecki...", więc wersję nierozszerzoną).
 
 
Ł 
dziura w niebycie


Posty: 4487
Skąd: fnord
Wysłany: 2008-02-21, 18:19   

ASX76 - o żabach o bocianach to była modelowa przenośnia odwołująca się do wiedzi ogólnej wyniesionej z przedszkola [była sobie żabka mała, rere kum re re kum kum], osobiście zagadnienie biocnej diety nie rusza mnie bardzo. ; P Myśle że ta przenośnia jest jednak właściwa, właśnie z powodu tego mechanizmu o którym wspomniał Dabliu - jest pewna grupa ludzi która FS kupuje, tak samo jak jest pewna nisza biologiczna, którą zajmuje żaba. Nie jest winą żaby, że jest oślizła, tylko jest to wina jej środowiska. Dlatego powtarzam - im więcej żab tym więcej bocianów. FS nie konkuruje z fantastyką jaką wydaje WL, bardziej jest dla niego w jakimś stopniu synergią. Już abstrahując od tego że nóż widelec, taka FSowa żaba zamieni się w księzniczkę.
 
 
ASX76 
zrzęda


Posty: 15605
Skąd: z grzędy
Wysłany: 2008-02-22, 08:26   

Dla mnie osobiście FS jest szkodnikiem, którego należy tępić przy użyciu wszelkich dostępnych środków. ;) :-P
Całe to gadanie o synergiach i tym podobnych, to przepraszam bardzo, ale pieprzenie kotka przy pomocy młotka. ;) Nie odróżniacie pomocy od konkurencji. :-P
A dlaczegóż to niby czytelnicy kupujący i czytający te badziewia z FS nie mieliby się "rozwijać" na np. książkach wydawanych przez MAG-a :?: Ile lat mam czekać na ich "ewolucję" :?: ;) :-P 5, 10 czy 15 :?: ;) Nastolatki mogą sobie dorastać na czym innym. ;)
_________________
Buk, Horror, Dziczyzna
 
 
AM

Posty: 2911
Wysłany: 2008-02-22, 12:34   

Łaku napisał/a:
FS nie konkuruje z fantastyką jaką wydaje WL.


Pewnie, że nie konkuruje, bo WL właściwie fantastyki nie wydaje (3-4 tytuły rocznie nie oznaczają, że mamy do czynienia z wydawcą fanyastyki) ;)
 
 
Tigana 
Sandman


Posty: 4427
Skąd: Czerwone Zagłębie
Wysłany: 2008-02-22, 13:00   

ASX76 napisał/a:
A dlaczegóż to niby czytelnicy kupujący i czytający te badziewia z FS nie mieliby się "rozwijać" na np. książkach wydawanych przez MAG-a :?:

No wiesz jeszcze sięgną po "Pieśń dla Arbonne" i się zrażą do MAGa na zawsze :mrgreen: Można nie lubić FS, ale jak dla mnie to robią kawał dobrej roboty wydając polską fantastykę. I już. I wbrew marzeniom co niektórych osób nie wierzę w ich zgon, to już prędzej "SuperNowa" albo "Runa".
_________________
"Z gustami literackimi jest po trosze jak z miłością: zdumiewa nas, co też to inni wybierają"
Andre Maurois

 
 
Regissa 
wredna wiedźma


Posty: 578
Skąd: Kraków
Wysłany: 2008-02-22, 13:49   

ASX76 napisał/a:
A dlaczegóż to niby czytelnicy kupujący i czytający te badziewia z FS nie mieliby się "rozwijać" na np. książkach wydawanych przez MAG-a :?: Ile lat mam czekać na ich "ewolucję" :?: ;) :-P 5, 10 czy 15 :?: ;) Nastolatki mogą sobie dorastać na czym innym. ;)

A ja czegoś nie rozumiem, czy Wy naprawdę sądzicie, że czytelnicy wybierają książki ze względu na wydawnictwo? Może ja jestem jakaś dziwna, ale np. Martina kupiłabym nawet wtedy, gdyby wydało go PWN ;) No chyba że "Zielona Sowa", to wtedy nie, ale od nich to raczej żadnej książki nie kupię, ze względu na poziom edycyjny (a nie poziom autorów, którzy w większości już nie żyją :) ).
A moim skromnym zdaniem fantastyka ma się coraz lepiej, skoro regał w mojej osiedlowej bibliotece, zawierający ten rodzaj literatury, urósł dwukrotnie w ciągu ostatnich dwóch lat :mrgreen: A biblioteki kupują raczej pozycje popularne, ze względu na ciągły brak kasy. Więc o czym to świadczy?
_________________
Paskudny otacza nas świat. Ale to nie powód, byśmy wszyscy paskudnieli. Yurga z Zarzecza
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Qfant


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Nasze bannery

Współpracujemy:
[ Wydawnictwo MAG | Katedra | Geniusze fantastyki | Nagroda im. Żuławskiego ]

Zaprzyjaźnione strony:
[ Fahrenheit451 | FantastaPL | Neil Gaiman blog | Ogień i Lód | Qfant ]

Strona wygenerowana w 0,35 sekundy. Zapytań do SQL: 13