Otwieram nowy temat (zgodnie z zasadami nakreślonymi swego czasu przez Blacka ), bo zdecydowanie warto.
The Boss opowiada historię Toma Kane'a, burmistrza Chicago. Zostaje on zdiagnozowany z chorobą neurodegeneracyjną - podobną do Alzheimera i Parkinsona. Mimo że choroba ta w niedługim czasie będzie uniemożliwiać mu pełnienie swojej funkcji to jest on zdeterminowany do utrzymania swojego stanowiska, za wszelką cenę. Ukrywa ją przed wszystkimi poza doktor, która go zdiagnozowała. Kane'a gra Kelsey Grammer, dla którego jest to pierwsza niekomediowa rola i radzi sobie z tym wyśmienicie.
Jego małżeństwo z Meredith jest małżeństwem politycznym, z rozsądku, służącym obydwojgu, nie są ze sobą związani uczuciami. Ojciec Meredith, będący obecnie warzywem wymagającym stałej opieki, był poprzednikiem Toma na stanowisku burmistrza i jego mentorem. Nie utrzymują kontaktu z córką, mającą historię uzależnienia od narkotyków, obecnie będącą pastorem w kościele protestanckim.
Ezra Stone, zdecydowanie mój ulubieniec. Doświadczony, zaufany, chłodny i opanowany doradca Toma, najlepiej znający go ze wszystkich bohaterów.
Kitty O'Neill, młodsza doradczyni, której wygląd lalki Barbie to tylko pozory, jest niesamowicie uzdolniona w sprawach politycznych.
Ben Zajac, skarbnik stanu, niesamowicie ambitny, zdolny i przystojny polityk młodszego pokolenia startujący na stanowisko gubernatora Illinois.
Występuje jeszcze kilka istotnych postaci jak McCall Cullen, obecny gubernator ubiegający się o reelekcję czy Sam Miller, ambitny dziennikarz poszukujący wielkiego tematu.
Główną osią wydarzeń serialu są prawybory na kandydata na stanowisko gubernatora Illinois. Jednak najważniejszą rolę pełnią nie kandydaci, ale postać tytułowa.
Jak dla mnie to najlepsza premiera 2011 roku, miała kiepską oglądalność, ale została przedłużona jeszcze przed premierą. Spokojnie mógłby się skończyć na tym sezonie, bo to praktycznie zamknięta całość. A PRowe odwracanie uwagi od afery z jednego ze środkowych odcinków uważam za majstersztyk.
Pierwszy odcinek został wyreżyserowany przez Gusa Van Santa, znanego m.in. z Buntownika z Wyboru czy z Milk.
Zapraszam do oglądania i dyskusji, zwłaszcza że widziałem w internecie niemałe opinie krytyczne (np. że Tom jest zły do szpiku kości i nie da się go lubić, z czym zupełnie się nie zgadzam).
... zgodnie z zasadami nakreślonymi swego czasu przez Blacka...
Ale sobie autorytet znalazłeś...
A co do serialu to w moim odczuciu jest jedną z najlepszych premier tej jesieni. Serial traktujący o wielu istotnych sprawach, ważny i aktualny nie tylko w tamtych realiach.
Jedyną ale jakże istotną "wadą tego serialu" jest nieszczęśliwy dobór osoby tłumaczącej, która tłumaczy jakościowo bardzo dobrze ale jak można się dowiedzieć między innymi z wpisów na napisy24, wyjątkowo niechętnie a tym samym z największymi opóźnieniami ze wszystkich dużych premier. Szkoda, że tak ciekawy i ważny serial nie trafił w gusta odpowiedniego tłumacza.
Na razie obejrzałem tylko pierwszy epizod, ale już po nim było widać, że szykuje się nie byle co i historia ma spory potencjał.
Parado.alnie, nie śpieszy mi się, ponieważ mam nieco innych zajęć natury hobbystycznej. Wolne tempo pojawiania się napisów też miało nań wpływ.
Co oczywiście nie zmienia faktu, że tej produkcji nie odpuszczę. No way!
P.S. Panie Jand, miło widzieć, że w końcu Pan pękł (zwalczył niechęć) i temat o serialu założył. Tak trzymać!
Obejrzałem na razie 4 odcinki. Spokojnie oglądam, bo czekam na napisy. Jedno jest pewne, "Homeland" w kategorii najlepszych debiutów spadł na 3 miejsce u mnie. Rządzi "Boss" i "The Hour".
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Jedno jest pewne, "Homeland" w kategorii najlepszych debiutów spadł na 3 miejsce u mnie. Rządzi "Boss" i "The Hour".
Tak tylko do tej pory pisaliśmy o najlepszych debiutach tej jesieni a The Hour to chyba już troszkę temu wystartował, na FoxLife to tylko polska premiera.
Pojawiły się wreszcie napisy do 7 i 8 odcinka.
Obejrzałem finał i jestem zmiażdżony. Pod każdym względem.
Gdyby nie powstał sezon 2 - to serial i tak uznałbym za skończoną, doskonałą całość. Odcinek 7 i 8 walą w ryj. Bez ostrzeżenia i na odlew. Jeszcze zbieram się z podłogi. Choć żałuję, że losy jednego z bohaterów potoczyły się tak jak się potoczyły. Każdy polityk mający kogoś takiego za plecami - byłby niezwyciężony. Ale, jak pokazują te losy, do czasu. I nie spodziewałem się u niego takiego idealizmu.
Brud polityki jest oblepiający i wszechogarniający i jeśli spojrzeć na ten serial jako na "reportaż zza kulis polityki" to wszyscy żyjemy jak dzieci we mgle łudząc się, że demokracja coś znaczy. Na takim poziomie refleksji ten serial uderza równie mocno, jak na zwyczajnym, "tylko" fabularnym podejściu. Kelsey Grammer - "Frasier" nie okazał się jego serialem/rolą życia. Kto mu dziś będzie pamiętał serial komediowy po takim występie?
Jestem w połowie. Na razie jest genialnie, ale czekam do finału. Pewnie do jutra skończę.
_________________ "Różnorodność warto celebrować, z niej bowiem rodzi się mądrość." Duiker, historyk imperialny (Steven Erikson "Malazańska Księga Poległych")
No nie wiem. Fakt, że uzasadnił on swoje postępowanie bez zarzutu, logicznie to umotywowując. Jednak wydaje mi się, że był nie tylko pragmatykiem poświęconym zasadzie cel uświęca środki. Bo swoje oddanie burmistrzowi uzasadniał właśnie tym, że ten służył miastu i wszystkie jego działania służyły miastu. I dopóki taką motywację u burmistrza dostrzegał, dopóty akceptował, proponował i wdrażał wszystkie działania, które miały pomóc osiągnięcie celu. Bez pewnej dozy idealizmu, przekonania, że to co robię jest słuszne, byłby on po prostu bezwzględnym socjopatą. Na tym by jego pragmatyzm się zasadzał? Facet służył idei - było nią miasto, jego pomyślność i Kane jako ich gwarant. Dopóki tak było, dopóty był po stronie burmistrza. A kiedy stwierdził, że już tak nie jest - równie zimno i bezwzględnie realizował inny plan. Ale też przyświecałą mu pewna idea - Kane już nie działa dla dobra miasta, ale przede wszyskim dla dobra własnego
A co do 7 i 8 odcinka. W siódmym kiedy stało się, to co się stało opadła mi szczęka i potrafiłem tylko powiedzieć O JA PIER...Ę! Z wykrzyknikiem, który zaniepokoił moją żonę A w 8 już tak nie było, ale siedziałem w niemym zachwycie oglądając.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Tak, tak, z córką. Choć spoglądając bez emocji, pewnie nie ma się czym podniecać. PR to PR, każdy jest dobry, jeśli odwraca uwagę od kłopotów
Ale mimo wszystko to było jednak mocne, bo Kane przez cały sezon wyglądał tak, jakby chciał odbudować relację z córką, nawet jeśli robił to interesownie (chęć zdobycia leków pokątnie), a w finale ją po prostu poświęcił/sprzedał. Bez mrugnięcia okiem. Bardziej żal mu się było rozstać z Ezrą Stonem, niż z nią i nie przekonuje mnie spotkanie po jej aresztowaniu. To już było wyrachowane, moim zdaniem. Albo, co najwyżej, próbą uspokojenia wyrzutów sumienia. Z daleka od miłości.
No i majstersztyk z Zajacem. Wcale nie wyglądało to na wyciągnięcie królika z kapelusza, biorąc pod uwagę, że niemal od początku "spotkania" z tym bohaterem widać, że to ziółko Więc potem przywalenie mu ciosem w splot słoneczny było mocne. A fakt, z kim został sfotografowany to już dodatek specjalny Nawet gdyby tam była inna laska, to Zajac i tak byłby ugotowany w kampanii.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Bardziej żal mu się było rozstać z Ezrą Stonem, niż z nią i nie przekonuje mnie spotkanie po jej aresztowaniu.
Romku, a nie uważasz, że to spotkanie w celi, albo rozmowa z Ezrą była li tylko... projekcją wynikającą z choroby? Wyraźnie widać, że dwa ostatnie odcinki to głównie zmaganie się Kane'a ze samym sobą.
Poświęcenie córki to jeden z elementów przemiany Kane'a, której nie zaakceptował Ezra - zawsze były pewne granice, ale od kiedy Kane dowiedział się o chorobie to trzymał się władzy za wszelką cenę, dla samej władzy. Dlatego też Ezra, jako najlepszy fachowiec i przyjaciel, zdecydował się go obalić, aby pomóc nie tylko miastu, ale również Kane'owi. Projekcją na pewno wydawała mi się rozmowa z Ezrą, ale w sumie rozmowa z córką też by pasowała.
Swoją drogą chyba wybór imion nieprzypadkowy - Kane/Cain, gotowy zabić brata: najbliższego przyjaciela/poświęcić córkę, Stone jako fundament, kamień niezbędny do budowania trwałych budowli.
Zastanawiam się co będzie motywem przewodnim w drugim sezonie. Po posprzątaniu wszystkiego w pierwszym, rozwiązaniu wszystkich problemów i upokorzeniu przeciwników wydaje się, że czysto polityczna rozgrywka jest niepewna. Chyba że przeskoczą od razu do starcia z panią senator, którą na moment pokazali w pierwszym sezonie. Ale czy wtedy Zajac będzie kimś więcej niż popychadłem?
A wracając do pierwszego sezonu, fajnie zagrany był motyw choroby, który mógł mylić, że Kane coś będzie chciał zmienić na lepsze, a tu odwrotnie, zgodnie z podsumowaniem Stone'a. Cały czas się zastanawiam czy ta rozmowa między nimi była projekcją choroby czy jednak istniała, a tylko samo zakończenie było dopowiedziane przez chorobę. Tak jak wcześniej rozmowa z żoną i urojenie sceny z łazienki z rozsypanymi lekami.
_________________ "Różnorodność warto celebrować, z niej bowiem rodzi się mądrość." Duiker, historyk imperialny (Steven Erikson "Malazańska Księga Poległych")
_________________ Im mniej cię co dzień, miodzie, tym mi smakujesz słodziej/I słońcem i księżycem, rozkoszą nienasyceń/szczodrością moich dni - dziękuję ci
Pierwszy odcinek póki co niezły, ale liczę że ten sezon rozkręci się szybciej niż poprzedni. W sumie końcówka wskazuje, że twórcy znów nie wezmą zakładników.
Pierwszy odcinek póki co niezły, ale liczę że ten sezon rozkręci się szybciej niż poprzedni. W sumie końcówka wskazuje, że twórcy znów nie wezmą zakładników.
Ja pie....ę. Jakich zakładników? Oni nawet jeńców nie biorą. To był strzał w serce, jak nic
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Poważnie się zastanawiam, czy faktycznie Kane tego nie zlecił, żeby sobie głosowanie wygrać. Profesjonalista, który zniknął bez śladu, nie chybiłby w ten sposób. Meredith musiała być celem.
_________________ Im mniej cię co dzień, miodzie, tym mi smakujesz słodziej/I słońcem i księżycem, rozkoszą nienasyceń/szczodrością moich dni - dziękuję ci
Profesjonalista, który zniknął bez śladu, nie chybiłby w ten sposób. Meredith musiała być celem.
Uratował go Ezra - każdy profesjonalista przewiduje gdzie będzie znajdował się cel, gdy kula go dosięgnie. Kane w decydującej chwili się cofnął - zaraz za nim stała Meredith.
Próba zabójstwa żony, żeby wygrać głosowanie stanowczo przekracza linię, na której stoi Kane. Jasne, wygrał głosowanie dzięki zamachowi, ale to wyglądało raczej na spontaniczne dostosowanie się do zmieniających warunków, w czym Boss radzi sobie doskonale, niż zaplanowany czyn.
Zdecydowanie bardziej pasuje mi do tego ciemnoskóry facet córki, zgodnie z zasadą "jeśli pojawia się strzelba to musi wystrzelić". Chociaż to może być mylny trop, to u niego pojawiają się dwie istotne części zbrodni - motywacja i broń. Z drugiej strony jeśli to był rzeczywiście profesjonalista to tylko spore pieniądze mogły za nim stać - w takim wypadku byłby to jakiś jego polityczny wróg, może jeszcze nam nieznany.
Zdecydowanie bardziej pasuje mi do tego ciemnoskóry facet córki, zgodnie z zasadą "jeśli pojawia się strzelba to musi wystrzelić". Chociaż to może być mylny trop, to u niego pojawiają się dwie istotne części zbrodni - motywacja i broń. Z drugiej strony jeśli to był rzeczywiście profesjonalista to tylko spore pieniądze mogły za nim stać - w takim wypadku byłby to jakiś jego polityczny wróg, może jeszcze nam nieznany.
Wydaje mi się, że on za cienki na taką profesjonalną robotę. Czyli, jeśli nie Kane, to musiał to być ktoś trzeci.
_________________ Im mniej cię co dzień, miodzie, tym mi smakujesz słodziej/I słońcem i księżycem, rozkoszą nienasyceń/szczodrością moich dni - dziękuję ci
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum