Znajomy ostatnio opowiadał co się działo w Tesco, gdy zabawki sprzedawali za 50% ceny.
Ludzie w magiczny sposób zmienili się w bydło.
Magii w tym za grosz Nie wyobrażam sobie ani w Polsce ani w USA żadnej rewolucji z powdu kryzysu ekonomicznego. I bardzo mnie cieszy to, że sobie tego nie wyobrażam
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
http://wyborcza.biz/bizne...amy_kase_z.html http://www.tvn24.pl/0,173...,wiadomosc.html
Czym tu się podniecać? Goldman Sachs jest jednym z "autorów" kryzysu ekonomicznego i to wiadomo nie od dziś A ten bankier jest żałosny. Wiedział o tych praktykach od lat, kosił grube miliony premii za wciskanie śmieci swoim klientom a potem jeszcze grał na zniżkę tych śmieci przeciwko własnym klientom. I nagle go sumienie ruszyło. Niech odda te pieniądze, które wziął za swoją robotę, to uwierzę, że mu przykro.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Rada Polityki Pieniężnej znów podniosła stopy procentowe. Normalnie należy podziękować Belce za to, że wciąż drenuje nasze kieszenie - raty kredytów pójdą w górę. Zarobi nie nasze państwo, a obcy kapitał, bo rodzimych banków w kraju nie ma. Płacimy w UE najwyższe odsetki od kredytów, na dodatek obciążeni jesteśmy podatkiem Belki, który wielokrotnie obiecywano znieść. Europejczycy mogą brać pożyczki bankowe oprocentowane ledwie 5-7 proc., my płacimy niemal lichwę. Nikt z rządu nie pomyśli, by wpłynąć na bankierów - gdyby odsetki były niższe, ludzie braliby kredyty na powstanie i rozwój firm, gospodarka by kwitła i więcej pieniędzy byłoby w budżecie. Dziwi mnie również, że całe państwa bankrutują, a banki w tychże krajach mają ogromne pieniądze. Znaczy to, że zarabiają jednostki - światowa elita finansjery
Dziwi mnie również, że całe państwa bankrutują, a banki w tychże krajach mają ogromne pieniądze. Znaczy to, że zarabiają jednostki - światowa elita finansjery
A to jest całkiem normalne, bo politycy częściej traktują kraje, którymi rządzą jako patrymonium a nie jako koncern. Smutne, ale zarzadzanie krajem jak korporacja nie byłoby na tyle popularne aby wygrać jakiekolwiek wybory w przyszłości (nawet na sołtysa...).
Dziwi mnie również, że całe państwa bankrutują, a banki w tychże krajach mają ogromne pieniądze. Znaczy to, że zarabiają jednostki - światowa elita finansjery
To znaczy, że wreszcie zatrudnili odpowiednich ludzi. I pieniądze wielkiego grona osób, bo w końcu prawie każdy ma konto oszczędnościowe, są w dobrych rękach.
pennywise napisał/a:
Rada Polityki Pieniężnej znów podniosła stopy procentowe.
Znowu pierwszy raz od 2011-06-09?
_________________ "Życie... nienawidź je lub ignoruj, polubić się go nie da."
Marvin
A może ktoś mi będzie w stanie wytłumaczyć jak to jest, że ceny w Polsce są porównywalne z cenami na zachodzie Europy, a pensje mamy jak w Afryce? są tu jacyś ekonomiści? ;p
Możesz podać, w których krajach w Afryce zarobki są na poziomie polskich? Najchętniej z co najmniej 10 (skoro odnosisz się do całego kontynentu) państw z różnych części Afryki.
Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
To takie populistycznie powtarzane zdanie. Pieprzoty.
Madmill. Mam wrażenie, że celowo zaciemniasz sytuację. Pracowałem przez chwilę parę lat temu w Anglii, to nie byłem w stanie im wytłumaczyć, jak my w ogóle funkcjonujemy. Funt był wtedy po ok. 6 zł, minimalna stawka godzinowa tam to było 5 funtów z małym hakiem na godzinę. Za najpodlejszą pracę tygodniówka wychodziła 200 funtów, czyli 1200 zł - tyle, co w podobnej pracy w Polsce za miesiąc. Za taką tygodniówkę kupiłem sobie telefon Sony Ericsson W800i, ówczesny hit sezonu. W Polsce w przeliczeniu kosztował jakieś 300 - 400 zł drożej i z miesięcznej pensji pracownika np. marketu bym takiego na pewno nie kupił. Zaprzeczysz?
Anglicy pytali mnie o realia w Polsce i jak im to mówiłem, to kiwali z politowaniem głową i współczuli, że chociaż zarabiamy ok. 6 razy mniej, to ceny mamy takie same albo wyższe. I o to mi chodzi.
ceny w Polsce są porównywalne z cenami na zachodzie Europy
Zależy. We Francji kupowałam zupełnie zwykłe płatki owsiane w małym małomiasteczkowym sklepiku za 2,70e, za to świetny kozi ser w supermarkecie można było kupić od 1,15 e za markę własną, następny w kolejności, który pokochałam, za 1,30e (sprawdzałam w Makro i podobnej wielkości były za 12zeta, żadnego wyboru cenowego, sniff). Pęczek rzodkiewek i jedno awokado kosztowały 0,99e/szt. Za mleczko Nivea z filtrem 50 dla dzieci zapłaciłam chyba 11e. Moja ulubiona bagietka 1,1e. Ale zupełnie nie wiem ile te rzeczy teraz kosztują w Polsce, ha.
_________________ Potem poszłyśmy do robaków, które wiły się i kłębiły w suchej czerwonej glebie. Przewracały błoto i uśmiechały się w swój robaczy sposób, białe, tłuste i bezokie.
-Myślimy, ze słuszne jest i właściwe dla dziewczyny, by umarła. Dziewczyny muszą umierać, jeśli robaki mają jeść, jest w najwyższym stopniu słuszne, aby robaki jadły.
Zaprzeczę, bo "wskaźnik ceny" to bzdura. Ja też byłem przez jakiś czas w USA i było fantastycznie, a kasy było dużo. I co z tego? Jakby chciał tam żyć wyszło by na to samo co w Polsce. Dojazdy chociaż paliwo 2 razy tańsze to pokonuje się 4 razy większe odległości, a auta palą o wiele więcej niż u nas. Kredyty co z tego, że tanie jak trzeba wziąć co najmniej 100.000$ bo tańszych lokum nie ma. Co z tego, że ogrzewanie, prąd i woda tańsza jak te domu są o wiele większe od naszych i na dodatek trzeba płacić podatek katastralny. Wychodzisz z założenia osoby, która była za granicą i pracowała przez jakiś czas, może wynajmowała mieszkanie z kimś na spółkę tak samo dojeżdżała do pracy. Pomijasz całą masę inny aspektów związaną z egzystencją w środowisku.
_________________ "Życie... nienawidź je lub ignoruj, polubić się go nie da."
Marvin
Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
Za rzetelność danych nie ręczę, podrzucił je google.
edit:
Jander napisał/a:
A Big Maca po ile mają?
Big Mac Index, The Economist
Nie dość, że w Polsce średni dochód jest ponad dwa razy większy niż w Egipcie, to Big Mac jest w takiej samej cenie (jeden cent różnicy). Ciekawa wysoka cena w Brazylii, drugiego producenta mięsa wołowego na globie.
_________________ Meet Minsky. He understands that stability is destabilizing. Be like Minsky.
Coś muszą robić by nie popaść w stagnację. Naród gorącokrwisty a ostatnio z rozrywek tylko im korrida została - no ale wreszcie jest okazja do czegoś bardziej męskiego
_________________ Beata: co to jest "gangrena zobczenia"?
Fidel-F2: Pojęcie wprowadził Josif Wissarionowicz
Fidel-F2: Jak choćby raz opuścisz granice rodiny, ty już nie nasz, zobczony.
Fidel-F2: Na tę gangrenę lek jest tylko jeden.
Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
Może w Katalonii. I to właśnie strażacy w Katalonii protestują.
_________________ Beata: co to jest "gangrena zobczenia"?
Fidel-F2: Pojęcie wprowadził Josif Wissarionowicz
Fidel-F2: Jak choćby raz opuścisz granice rodiny, ty już nie nasz, zobczony.
Fidel-F2: Na tę gangrenę lek jest tylko jeden.
Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum