Dawniej każdy szanujący się mistrz jedi miał swojego parawana
_________________ Beata: co to jest "gangrena zobczenia"?
Fidel-F2: Pojęcie wprowadził Josif Wissarionowicz
Fidel-F2: Jak choćby raz opuścisz granice rodiny, ty już nie nasz, zobczony.
Fidel-F2: Na tę gangrenę lek jest tylko jeden.
Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
Wszyscy leżą na ręcznikach lub leżakach. Zero parawanów. Nagie dzieci.
Byłam w zeszłym roku na Wybrzeżu i się zszokowałam ilością parawanów - jak byłam mała, to jeździliśmy nad morze co roku i parawany były rzadkością. Pierwszego dnia na plaży budowało się grajdoł, żeby za bardzo nie wiało, ale parawan? Samiec mówi że to mogła być kwestia miejsca, bo to 'nasze' miejsce było małe, na plaży parę osób, zupełnie nie ma porównania z Łebami i Międzyzdrojami.
A, i oczywiście że łaziłam nago, do 10 roku życia. Dziś już dwulatki mają dwuczęściowe kostiumy i trochę rozumiem, a trochę nie.
hmm? 10 ? jesteś pewna ?
tzn. kiedyś były parawany... wypożyczalnie w ośrodkach... ale faktycznie nie na taką skalę
Dziś słyszałem w radio, że Barcelona mówi "dość" rozwydrzonym turystom. Mają m. in. wprowadzić zakazy chodzenia bez koszulki po mieście i tak samo zakazać łażenie w bikini. Lub bez Jak donoszą uprzejmi przyjaciele, którzy spędzają w Barcelonie każde lato, wszystko to wina Brytyjczyków. Tej samej żenady, którą odstawiają m. in. w Krakowie (albo odstawiali).
Dziś się skusiłem i obejrzałem, urlopowo, "Fakty" i tam również materiał o sawułar wiwrze nad morzem. Okazuje się, że rodacy chodzą pół nadzy po mieście (Sopocie chyba) i nie widzą w tym nic złego. Jednak to słabe, mimo wszystko.
Nad polskim morzem nie byłem z dziesięć lat - a i wtedy był to spacer po sopockim molo poza szczytem sezonu. W tym roku byłem nad greckim morzem i poza plażą nikt nie łaził bez koszulki. Mowa tu o naszych rodakach. Zresztą, inne nacje również poza plażą/basenem ubierały się. Nie rozumiem zatem, czemu nasi w Polsce odstawiają taką manianę z obwisłym bebzonem i jajami na wierzchu.
Co więcej, w hotelu, w którym mieszkałem obowiązywał także dress code na kolację, tj. żadnych szortów, japonek itp. Długie spodnie i sukienki. Zdziwiło mnie to. A także fakt, że było respektowane. Czyli za granicą potrafimy, w Polsce nie chcemy.
Parawaning jako składnik plażingu to chyba element tego samego zachowania się. Choć może ma to jakieś głębsze podłoże? Trzeba by jakiegoś socjologa zapytać, czy to nie objaw jakichś frustracji rodaków.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Trzeba by jakiegoś socjologa zapytać, czy to nie objaw jakichś frustracji rodaków.
Coś jak skłonność do grodzonych osiedli?
_________________ Potem poszłyśmy do robaków, które wiły się i kłębiły w suchej czerwonej glebie. Przewracały błoto i uśmiechały się w swój robaczy sposób, białe, tłuste i bezokie.
-Myślimy, ze słuszne jest i właściwe dla dziewczyny, by umarła. Dziewczyny muszą umierać, jeśli robaki mają jeść, jest w najwyższym stopniu słuszne, aby robaki jadły.
W tym roku byłem nad greckim morzem i poza plażą nikt nie łaził bez koszulki.
Co więcej, w hotelu, w którym mieszkałem obowiązywał także dress code na kolację, tj. żadnych szortów, japonek itp. Długie spodnie i sukienki. Zdziwiło mnie to. A także fakt, że było respektowane.
To dotyczy tylko Grecji, kelnerzy nie wpuszczają na salę wiec trudno tego nie przestrzegać
_________________ Beata: co to jest "gangrena zobczenia"?
Fidel-F2: Pojęcie wprowadził Josif Wissarionowicz
Fidel-F2: Jak choćby raz opuścisz granice rodiny, ty już nie nasz, zobczony.
Fidel-F2: Na tę gangrenę lek jest tylko jeden.
Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
_________________ Potem poszłyśmy do robaków, które wiły się i kłębiły w suchej czerwonej glebie. Przewracały błoto i uśmiechały się w swój robaczy sposób, białe, tłuste i bezokie.
-Myślimy, ze słuszne jest i właściwe dla dziewczyny, by umarła. Dziewczyny muszą umierać, jeśli robaki mają jeść, jest w najwyższym stopniu słuszne, aby robaki jadły.
Trudno w ogóle olać temat. Jeśli to prawda ciekawa jestem bardzo co tam jest i ile jest to warte.
Możliwość, że jest tam wiele zaginionych po wojnie rzeczy jest co najmniej interesująca.
Jeśli odkryte zostaną archiwa i działa sztuki mam nadzieję, że w miarę szybko będzie można je zobaczyć. Ciekawy jest też sam pociąg i miejsce jego ukrycia na tyle lat. Zobaczymy jak sprawa się potoczy (oby tylko nasi ministrowie nie zrobili czegoś głupiego).
Mogliby zrobić coś mądrego: zacząć go rozminowywać samemu, przy udziale kamer Tylko Wałbrzycha szkoda wtedy
A poważnie, to czekam z niecierpliwością. Sensacja się z tego zrobiła na cały świat. A kiedy otworzą i znajdą w środku złoto i/albo dzieła sztuki, to będzie dopiero szok i niedowierzanie.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Pytanie gdzie jest ukryty, może Wałbrzych by tak nie ucierpiał
Gorzej jak okaże się, że nie ma tam nic wartościowego... chociaż i tak będzie to ciekawe.
Odnośnie takich ciekawostek jest też mnóstwo legend o Wrocławskim Dworcu Głównym min. że ma ładnych kilka poziomów w dół tyle, że zaminowane i zalane.
Również nie byłem, do czasu konferencji konserwatora zabytków, który potwierdził fakt odnalezienia tego pociągu. Może w środku jest nic. A może wszystko. Dopóki go nie otworzą, dreszczyk emocji będzie
A co do roszczeń organizacji żydowskich - o, z pewnością się pojawią. Bo jakżeby inaczej. Tyle że inwentaryzacja, katalogowanie, spory własnościowe - to robota na lata.
Romku, właśnie dlatego nie brak we mnie sceptyków, bo potencjalnie mamy pociąg pełen cudzych fantów za których wydobycie i zwrócenie właścicielom i ich zstępnym będziemy musieli zapłacić sami. Nie taniej cholerstwo z powrotem zasypać?
_________________ * W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
Samolot za Bursztynową Komnatę? To by była dopiero wymiana.
_________________ "Różnorodność warto celebrować, z niej bowiem rodzi się mądrość." Duiker, historyk imperialny (Steven Erikson "Malazańska Księga Poległych")
W środku siedzę ja i moja piracka radiostacja. Chcecie rozminowywać? Zapraszam, drogo sprzedam życie!
_________________ Beata: co to jest "gangrena zobczenia"?
Fidel-F2: Pojęcie wprowadził Josif Wissarionowicz
Fidel-F2: Jak choćby raz opuścisz granice rodiny, ty już nie nasz, zobczony.
Fidel-F2: Na tę gangrenę lek jest tylko jeden.
Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
Mam propozycję aby zabrać aparat i iść jutro na marsz porobić kilka zdjęć. Brzmi ciekawie, ale mam trochę obaw. Chyba bym musiał brać brat w ramach ochrony
_________________
Stary Ork napisał/a:
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?
MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.
Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew?
Podstawowe zasady behape: ogól głowę, ubierz dres, naucz się zaczynać i kończyć zdanie na k....a i pożegnaj się z aparatem
_________________ Beata: co to jest "gangrena zobczenia"?
Fidel-F2: Pojęcie wprowadził Josif Wissarionowicz
Fidel-F2: Jak choćby raz opuścisz granice rodiny, ty już nie nasz, zobczony.
Fidel-F2: Na tę gangrenę lek jest tylko jeden.
Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum