FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Odpowiedz do tematu
Poprzedni temat :: Następny temat
Parę słów o RECENZJACH i ich pisaniu
Autor Wiadomość
Tigana 
Sandman


Posty: 4427
Skąd: Czerwone Zagłębie
Wysłany: 2007-12-15, 20:51   Parę słów o RECENZJACH i ich pisaniu

Temat wydzielony z wątku Recenzje


Będę szczery z tych trzech recenzji tylko Pratchett jest w porządku. Kusziel - dla mnie to nie recka tylko jakaś wariacja pisana stylem wariacja na temat . "Ogrody księżyca" - gdyby nie był podany tytuł to nie miałbym zielonego pojęcia o jaką książkę chodzi.
Recenzja powinna mówić czytelnikowi czy warto po nią sięgnąć, jakie problemy są w niej poruszane, do czego jest podobna. Tego mi brakuje.
_________________
"Z gustami literackimi jest po trosze jak z miłością: zdumiewa nas, co też to inni wybierają"
Andre Maurois

 
 
Asuryan 
Król Bogów

Posty: 3386
Skąd: Łódź
Wysłany: 2007-12-15, 21:09   

Zgadzam się z Tiganą. Recka Kusziela w zasadzie też nie byłaby taka zła, gdybyśmy mogli dowiedzieć się z nieco więcej niż z blurba i wstępu książki. Jeśli zaś chodzi o reckę ostatnią - tego w ogóle nie powinno nazywać się recką :mrgreen:
_________________
"Sometimes known as the Phoenix King, Asuryan was the king and the most powerful deity of the pantheon of Eldar gods. He was believed to be the psychic might of the whole universe."
 
 
Nabu Nezzar 
Gildyjczyk


Posty: 619
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2007-12-15, 21:20   

Co tu dużo gadać... Mam taką samą opinię o tych nietypowych "recenzjach" jak Asu i Tigana. O ile w dwóch pierwszych tekstach od biedy da się dopatrzeć cech zwykłych, normalnych recenzji, o tyle ostatnia (Erikson) jest totalnym nieporozumieniem, z którego nic nie wynika. Bo na pewno nie jest recenzją. Potencjalnemu, zwykłemu czytelnikowi nic nie da, żadnych informacji o książce, żadnej pomocy.
_________________
Peace is a lie, there is only passion.
Through passion, I gain strength.
Through strength, I gain power.
Through power, I gain victory.
Through victory, my chains are broken.
 
 
ajsber

Posty: 57
Wysłany: 2007-12-15, 21:53   

Dziękujemy Wam ( derb i ja ) za wasze krytyczne opinie. Mówiąc szczerze, nie spodziewaliśmy się niczego innego :mrgreen:

Mam taką do Was prośbę. Spróbujcie Wy, wyjść poza ciasne ramy schematu i napisać recenzję, która nie mówiąc - mówi.

Nabu Nezzar napisał/a:
tyle ostatnia (Erikson) jest totalnym nieporozumieniem, z którego nic nie wynika

Rozumiem, że z recenzji typowych mówiących o "Ogrodach...." zrozumiałeś wszystko. Kto z kim, dlaczego, w jaki sposób i przede wszystkim o co w tym chodzi. Ja niestety nie posiadłem tak precyzyjnego umysłu bo z recek na necie i w prasie o Eriksonie nie wyniosłem NIC konstruktywnego. Co gorsza, nawet z książki niewiele wynikało. I tak właśnie chciałem to pokazać, ale to i tak.....wołanie na puszczy //mur
 
 
Nabu Nezzar 
Gildyjczyk


Posty: 619
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2007-12-15, 22:00   

Problem polega na tym, że wy te recenzje chyba piszecie dla siebie a nie dla czytelników. A zwykli czytelnicy chcą przeważnie zwykłych recenzji z których jasno można się dowiedzieć takich konstruktywnych rzeczy jak:
a.) o czym jest książka;
b.) jak jest napisana;
c.) czy warto ją kupić.
A z pokazanych tu "artystycznych" tekstów to nie wynika. Ostatnia recenzja jest tego idealnym przykładem. Recenzja to nie książka fantasy w której autor Bóg wie co zamieszcza i Bóg wie jakim językiem. To informacja - jasny i czytelny przekaz. Tylko tyle i aż tyle.
_________________
Peace is a lie, there is only passion.
Through passion, I gain strength.
Through strength, I gain power.
Through power, I gain victory.
Through victory, my chains are broken.
 
 
Tigana 
Sandman


Posty: 4427
Skąd: Czerwone Zagłębie
Wysłany: 2007-12-15, 23:18   

ajsber napisał/a:
Mówiąc szczerze, nie spodziewaliśmy się niczego innego :mrgreen:

Cieszę się, że nie zawiedliśmy Waszych oczekiwań.
ajsber napisał/a:
Mam taką do Was prośbę. Spróbujcie Wy, wyjść poza ciasne ramy schematu i napisać recenzję, która nie mówiąc - mówi.

A po co?
Piszcie jak chcecie - wasza sprawa, pragnę jedynie zauważyć, że takich "dziełek" nie uświadczy sie w żadnej gazecie czy czasopiśmie. Może to oznaczać, ze wszyscy ludzie w Polsce to zakute łby nieumiejące wyjść ze schematów albo że coś z waszymi "reckami" jest nie tak.
_________________
"Z gustami literackimi jest po trosze jak z miłością: zdumiewa nas, co też to inni wybierają"
Andre Maurois

 
 
AM

Posty: 2911
Wysłany: 2007-12-16, 00:51   

ajsber napisał/a:
Dziękujemy Wam ( derb i ja ) za wasze krytyczne opinie. Mówiąc szczerze, nie spodziewaliśmy się niczego innego :mrgreen:
Mam taką do Was prośbę. Spróbujcie Wy, wyjść poza ciasne ramy schematu i napisać recenzję, która nie mówiąc - mówi.


Moi drodzy, recenzja nie jest abstrakcyjną formą wypowiedzi, tylko precyzyjnie zdefiniowanym gatunkiem publicystyki, rządzącym się pewnymi zasadami. Powinna zawierać krytyczną analizę tekstu (krytyczną i objaśniającą ocenę utworu literackiego). Jeśli te warunki nie są spełnione, to tekst po prostu nie jest recenzją, czy tego chcecie czy nie.
 
 
ajsber

Posty: 57
Wysłany: 2007-12-16, 14:53   

AM napisał/a:
Moi drodzy, recenzja nie jest abstrakcyjną formą wypowiedzi, tylko precyzyjnie zdefiniowanym gatunkiem publicystyki, rządzącym się pewnymi zasadami. Powinna zawierać krytyczną analizę tekstu (krytyczną i objaśniającą ocenę utworu literackiego). Jeśli te warunki nie są spełnione, to tekst po prostu nie jest recenzją, czy tego chcecie czy nie.


Wszystko jasne i oczywiste. My o tym wiemy. Forma jest formą a zasady zasadami ( są tacy, którzy twierdzą, że należy je łamać ).
Dwa problemy :
1. Gdyby zawsze wszyscy pisali tak jak należy ( w danym momencie ) w każdej dziedzinie literatury ( i daleki bym był od ścisłego definiowania ) to rozwój czegokolwiek leżałby w gruzach i mówilibyśmy dziś staropolszczyzną ( jeśli w ogóle )
2. Czy na pewno, AM, należy zrównywać recenzenta z krytykiem ? Moim zdaniem to nie te same osoby.
 
 
Dabliu 


Posty: 834
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2007-12-16, 16:20   

Recenzja powinna zawierać krytykę, choćby w ograniczonym i skrótowym stopniu, ale jednak. Bez niej to już nie jest recenzja, lecz po prostu opinia.
Wasze "wariacje na temat", to dość osobliwe (dla jednych ciekawe, dla innych nie) opinie. Nie recenzje, lecz OPINIE właśnie.
Zawsze może znaleźć się ktoś, kto z chęcią zapozna sie z Waszymi opiniami na temat lektury, choćby dlatego, że są dość nietuzinkowe, ale nie oczekujcie, że potraktuje je jak recenzje, którymi po prostu nie są. Wasze impresje nie dają po prostu żadnego obiektywnego tła, kontekstu, o szerszej analizie nie wspominając, by ktokolwiek mógł brać Wasze opinie za drogowskaz. Bo Wasze wrażenia są tylko waszymi wrażeniami i ta sama omawiana lektura, w oczach innego czytelnika może wywierać wrażenia zgoła odwrotne. W przypadku recenzji czytelnik ma przynajmniej szansę na jakieś rozeznanie, na ile może być zainteresowany ową pozycją. Wasze impresje nie dają zaś żadnych wskazówek, co do wartości, czy nawet treści omawianego dzieła.
 
 
AM

Posty: 2911
Wysłany: 2007-12-16, 16:58   

ajsber napisał/a:
AM napisał/a:
Moi drodzy, recenzja nie jest abstrakcyjną formą wypowiedzi, tylko precyzyjnie zdefiniowanym gatunkiem publicystyki, rządzącym się pewnymi zasadami. Powinna zawierać krytyczną analizę tekstu (krytyczną i objaśniającą ocenę utworu literackiego). Jeśli te warunki nie są spełnione, to tekst po prostu nie jest recenzją, czy tego chcecie czy nie.


Wszystko jasne i oczywiste. My o tym wiemy. Forma jest formą a zasady zasadami ( są tacy, którzy twierdzą, że należy je łamać ).
Dwa problemy :
1. Gdyby zawsze wszyscy pisali tak jak należy ( w danym momencie ) w każdej dziedzinie literatury ( i daleki bym był od ścisłego definiowania ) to rozwój czegokolwiek leżałby w gruzach i mówilibyśmy dziś staropolszczyzną ( jeśli w ogóle )
2. Czy na pewno, AM, należy zrównywać recenzenta z krytykiem ? Moim zdaniem to nie te same osoby.



Ad 1 Problem z waszymi recenzjami polega na tym, że nie spełniają podstawowych funkcji, jakie ma pełnić recenzja i tyle (recenzja jest tylko narzędziem, a nie dziełem sztuki). A tu ważniejsza od eksperymentów formalnych jest jasność i jakosć przekazu. Inną sprawą jest literatura, tutaj możecie eksperymentować z formą ile chcecie i może właśnie na tym polu powinniście zrealizować swoje ambicje literackie.

Ad 2 W mojej wczesniejszej wypowiedzi podałem najprostszą definicję recenzji i nic więcej. Krytyka literacka (krytyk literacki) to zupełnie inna sprawa.
 
 
ajsber

Posty: 57
Wysłany: 2007-12-16, 21:58   

Tigana napisał/a:
A po co?


Może po to by się sprawdzić ?

Tigana napisał/a:
Piszcie jak chcecie - wasza sprawa, pragnę jedynie zauważyć, że takich "dziełek" nie uświadczy sie w żadnej gazecie czy czasopiśmie. Może to oznaczać, ze wszyscy ludzie w Polsce to zakute łby nieumiejące wyjść ze schematów albo że coś z waszymi "reckami" jest nie tak

W "normalny" sposób każdy potrafi napisać.
Nie każdy natomiast, jest w stanie napisać inaczej. "Dziełka", jak raczyłeś napisać, spotkać można codziennie w prasie i na necie. Zazwyczaj są podłej jakości streszczeniami bez śladu własnego pomyślunku.
AM napisał/a:
Problem z waszymi recenzjami polega na tym, że nie spełniają podstawowych funkcji, jakie ma pełnić recenzja i tyle (recenzja jest tylko narzędziem, a nie dziełem sztuki). A tu ważniejsza od eksperymentów formalnych jest jasność i jakosć przekazu. Inną sprawą jest literatura, tutaj możecie eksperymentować z formą ile chcecie i może właśnie na tym polu powinniście zrealizować swoje ambicje literackie.


Przeliśmy etap pisania "oczywistości", to chyba jasne, teraz - bawimy się formą.
Nie bardzo rozumiem dlaczego narzędzie nie może/nie powinno być dziełem sztuki ? Czy jedno przeczy drugiemu, czy też wręcz przeciwnie - wspiera, uzupełnia i daje pełniejszy obraz ?
 
 
Tigana 
Sandman


Posty: 4427
Skąd: Czerwone Zagłębie
Wysłany: 2007-12-16, 22:25   

ajsber napisał/a:
Może po to by się sprawdzić ?

Sprawdzić czy umiecie pisać niezrozumiałe dla przecietnego czytelnika teksty?
ajsber napisał/a:
W "normalny" sposób każdy potrafi napisać.

Widać nie każdy, no chyba, że Wy nie jesteście "normalni" ;)
ajsber napisał/a:
Przeliśmy etap pisania "oczywistości", to chyba jasne, teraz - bawimy się formą.

OK. Tylko nie nazywajcie tego recenzjami. To tak jakby ktoś napisał fraszkę i twierdził, ze stworzył powieść.
_________________
"Z gustami literackimi jest po trosze jak z miłością: zdumiewa nas, co też to inni wybierają"
Andre Maurois

 
 
Metzli 
Diablica


Posty: 3556
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2007-12-16, 22:29   

Generalnie rozumiem waszą chęć wyjścia poza pewien schemat, ale zgadzam się tutaj z wszystkimi krytykami takiego zabiegu ;) Tak jak wcześniej napisał Andrzej, recenzja ma to do siebie, że rządzi się swoimi prawami i pewne ramy, określony schemat - to są rzeczy po prostu nieuniknione. I tak np. to o Kuszielu może być interesujące dla osoby, która już przeczytała książkę, ale jeśli czytam recenzję przed sięgnięciem po daną lekturę to oczekuję jasno pokazenie jej plusów, minusów i co sam autor o niej sądzi. Czy też najzwyklej w świecie co to w ogóle jest i z czym to się je ;)
_________________
Ale to mnie nie wzrusza
W mojej głowie wciąż susza
Bo parasol określa ich byt
 
 
Dhuaine 
Catty


Posty: 662
Skąd: Łódź
Wysłany: 2007-12-16, 22:50   

OK, piszcie sobie te pseudo-recenzje, ale nie oczekujcie, że ktokolwiek będzie je czytał. Lud sięga po recki, bo najzwyczajniej w świecie chce się dowiedzieć, o czym jest dana książka. Wzniosłe uczucia "recenzenta" mało się dla niego liczą, wszak to tylko i wyłącznie wrażenie subiektywne. Czytelnicy chcą czarno na białym: krótkie streszczenie, zaklasyfikowanie do podgatunku (jeśli się da), wypis zalet i wad, subiektywna ocena. Koniec. Zadne grzyby, spacery po lesie i brnięcie przez bagno. To, co dla jednej osoby może być bagnem, dla drugiej może się przedstawiać jako łąka pełna kwiatów.
Krótko i treściwie: wasze recenzje są dla osób, które mają za dużo czasu (na czytanie mętnych rzeczy) i za dużo pieniędzy (na kupowanie książek, o których nic nie wiedza).
Sorry za brutalność, ale tak to dla mnie wygląda :P
_________________
goodreads .
 
 
AM

Posty: 2911
Wysłany: 2007-12-17, 02:23   

ajsber napisał/a:
Nie każdy natomiast, jest w stanie napisać inaczej. "Dziełka", jak raczyłeś napisać, spotkać można codziennie w prasie i na necie. Zazwyczaj są podłej jakości streszczeniami bez śladu własnego pomyślunku.


Często, ale nie zawsze. Można pisać i tak:

http://dukaj.pl/czytelnia...nychPrzyszlosci

I jeśli już miałbym wskazać jakiś kierunek "rozwoju", polecam tenże.
 
 
Ł 
dziura w niebycie


Posty: 4487
Skąd: fnord
Wysłany: 2007-12-17, 10:51   

Będąc pod olbrzymim wrażeniem dzieł obu panów, natchniony przez nich i uskrzydlony przez tę nową jakość postanowiłem napisać recenzję ich recenzji:

Nieobudziłem się rano i nie wiedziałem jak się nazywam wypływając przez dziurke od klucza w moim wszechmiarowym zegarze światów; przekolorowiłem parapety wszystkich drzew jakie usłyszyłem (nie było w tym nic dziwnego gdyby nie te ciążenie ku dołowi, okazujące się czubkiem spirali mojego ziewnięcia i nadal nie miałem pojęcia więc pomyślałem że dobrze by było pouganiać się za własnymi ogonami (one nie miały konceptu jak się nazywam ale wtedy Elfy zaczeły pączkować, toż bez litości zgładziłem je czymś, co okazało się bagnem, do którego wpadływszy, żaczołżem rwać se pióra z kaktusu, po same krańce obrusu. Strach mną zawładnoł bo oto ja) nienazwany Marian, implodowałem tysiącem prawie tęcz ku wszystkim skrajom punktu. Trzeba zaznaczyć że jednak coś tam do mnie dochodziło zza tego ołowianego kokonu, ale przperaszam was bardzo, ja porpostu tego nie czułem. Ale już one nie widzą przed sobą wsi, a tam trawy piękne, a kwaśne że hej. Czerwone krwinki uciekają z mózgu, próżnia wyssysa oczy, a ja nadal nie wiem jak się nazywam - ale wiem że te ogony które goniłem wcale bliżej nie są.

Ocena sin(x) = 1 / 44


Mam nadzieje że szereg uwag jakie zawarłem w powyższym tekście przyda wam się przy pisaniu kolejnych miniaturek literackich. Koniecznie opiszcie intelektualne doznania jakich dostarczyła wam eksploracja wielu poziomów mojej recki, a także co żeście odkryli w treści pobocznej. I pytanie na koniec - czy teraz jako przedstawiciel awangardy recenzyjnej mogę się przyłączyć do waszego wspólnego spijania sobie słodyczy z dziubków?
  
 
 
andy
[Usunięty]

Wysłany: 2007-12-17, 10:51   

Dhuaine napisał/a:
Lud sięga po recki, bo najzwyczajniej w świecie chce się dowiedzieć, o czym jest dana książka. Wzniosłe uczucia "recenzenta" mało się dla niego liczą, wszak to tylko i wyłącznie wrażenie subiektywne.

No to moim zdaniem wystarczy "ludowi" to co jest na okładce lub na str. wydawnictwa. A tutaj i na innych podobnych gatunkowo forach to nie tylko lud prosty, ale i ludzie, ktorym zależy nie tylko na opinii typu "najlepsza książka od wynalezienia pisma" lub na całostronnicowym streszczeniu zawartości, ale na klimacie danej pozycji itp. itd
 
 
ghosia

Posty: 125
Wysłany: 2007-12-17, 10:55   

andy napisał/a:
Dhuaine napisał/a:
Lud sięga po recki, bo najzwyczajniej w świecie chce się dowiedzieć, o czym jest dana książka. Wzniosłe uczucia "recenzenta" mało się dla niego liczą, wszak to tylko i wyłącznie wrażenie subiektywne.

No to moim zdaniem wystarczy "ludowi" to co jest na okładce lub na str. wydawnictwa. A tutaj i na innych podobnych gatunkowo forach to nie tylko lud prosty, ale i ludzie, ktorym zależy nie tylko na opinii typu "najlepsza książka od wynalezienia pisma" lub na całostronnicowym streszczeniu zawartości, ale na klimacie danej pozycji itp. itd

"Lud" wie, że na okładce i na stronie wydawnictwa są hasła reklamowe, a nie rzetelna opinia o książce. Szuka recenzji, żeby się dowiedzieć, o czym jest książka, w jakim klimacie jest napisana i czy jest napisana dobrze, czy nie (za pomocą większej ilości słów niż tylko "dobra książka, "zła książka").

Te "alternatywne recenzje", jak już wiele razy było powiedziane w tym wątku, nie są recenzjami, tylko wariacjami autora na temat. O samej książce nic nie mówią, więc jako "recenzje" są bezwartościowe.
_________________
Bored now...
 
 
andy
[Usunięty]

Wysłany: 2007-12-17, 11:03   

No cóż większość ma podobno rację to ja się upierał nie będę, ale może to i dziwne bo dzięki takimi wariacjami na temat czyli czymś "bezwartościowym" jako recenzje sięgnąłem po parę pozycji, których po przeczytaniu jedynie słusznych i pisanych pod szablon recek to bym nie przeczytał. No ale Kotzur zawsze dziwny był - odmieniec chyba jaki czy cuś
 
 
solanna 
bene gesserit


Posty: 40
Skąd: Śnięta Inkwizycja
Wysłany: 2007-12-17, 11:53   

ajsber napisał/a:
Nie bardzo rozumiem dlaczego narzędzie nie może/nie powinno być dziełem sztuki ? Czy jedno przeczy drugiemu, czy też wręcz przeciwnie - wspiera, uzupełnia i daje pełniejszy obraz ?


Narzędzie przede wszystkim ma być użyteczne, inaczej traci swoją podstawową funkcję, czyli przestaje być narzędziem. Narzędzie przy okazji może też być dziełem sztuki, ale polega to na łączeniu użyteczności z pięknem. Co mi po ślicznym kominku wyrzeźbionym w lodzie, kiedy napalić się w nim nie da?
_________________
eulogeite kai mee katarasthe
błogosławieni cisi i ci, co pyszczą w porę...
 
 
derbullaw 
cyniczny idealista


Posty: 35
Wysłany: 2007-12-17, 19:56   

Nabu Nezzar napisał/a:
Problem polega na tym, że wy te recenzje chyba piszecie dla siebie a nie dla czytelników.

Po części pewnie też, ale ja bym bardziej powiedział, że głównie dla znajomych, którzy mają podobny gust do mojego. Ja nie mam jakiś wielkich ambicji dotyczących rzesz czytelników, ja tak bardziej "u podstaw" :lol: .
Wiecie, to nie jest tak, że nie tworzę normalnych recenzji, bo się zdarza, ale one są takie sztampowe. Mówiąc szczerze nie dają żadnej radości z pisania.
Pewnie, to co robimy ma jakiś związek z tym, że brakuje czasu zająć się samym pisaniem. Przynajmniej tak jest w moim przypadku.

Tigana napisał/a:
Piszcie jak chcecie - wasza sprawa, pragnę jedynie zauważyć, że takich "dziełek" nie uświadczy sie w żadnej gazecie czy czasopiśmie.

No właśnie :mrgreen: ! Dlatego może robimy co robimy, bo ich nigdzie nie ma.

Dabliu napisał/a:
Bo Wasze wrażenia są tylko waszymi wrażeniami i ta sama omawiana lektura, w oczach innego czytelnika może wywierać wrażenia zgoła odwrotne.

Pełna zgoda, ale jak powiedziałem. Piszemy dla ludzi o podobnych upodobaniach. Dla konkretnych ludzi!
Nawet jeżeli nasz gust w jakiejś mierze się różni, to pozycje polecane nigdy nie schodzą poniżej pewnego poziomu.

Dhuaine napisał/a:
piszcie sobie te pseudo-recenzje, ale nie oczekujcie, że ktokolwiek będzie je czytał.

Nie rozumiem skąd takie negatywne emocje. Jeżeli komuś pasuje czyta, jak nie, to nie. Nie jestem z gestapo, żeby komukolwiek cokolwiek nakazywać :) .

solanna napisał/a:
Narzędzie przede wszystkim ma być użyteczne, inaczej traci swoją podstawową funkcję, czyli przestaje być narzędziem.

Zgadzam się. Pragnę jednak zauważyć, że czasami narzędzie może pełnić inną funkcję i choć nie spełnia już podstawowego założenia, to spełnia się w innym.

Moim zdaniem problem polega na odmiennym rozumieniu problemu. My nie piszemy do, no nie wiem... np "Esensji", gdzie przychodzi masa ludzi i każdy musi znaleźć coś dla siebie w artykule czy recenzji.
Na ZB jest tak, że jest temat z recenzjami. Każdy tam coś sobie pisze i tyle. Dyskusji jako takiej nie ma. My trochę inaczej byliśmy "wychowani" i w cale nie uważam, ze gorzej. Dla nas największą nagrodą, przyjemnością jak zwał tak zwał jest jakiś odzew. Ja nie widzę sensu, w tym, że coś napiszę i sobie leży. Ja się cieszę, jak kogoś skłonię do przeczytania, a następnie do dyskusji na temat lektury. Jako były wychowanek kgb jestem zwolennikiem teorii, że "cel uświęca środki", więc stosuję środki, takie, żeby skutecznie promować, to co warto przeczytać i jeszcze raz podkreślam, nie czynię tego dla mas, ale dla JEDNOSTEK.
 
 
Ł 
dziura w niebycie


Posty: 4487
Skąd: fnord
Wysłany: 2007-12-17, 20:13   

Derbullaw a moim zdaniem to na siłę starasz się dorobić ideologie do słabych recenzji.

Andy forma obrony tych recenzji taktyką "skoro nie lubisz ich to jesteś umysłem zniewolonym przez jedynie słuszne szablony pisania" to słaby erystyczny zabieg. Szczerze mówiąc ja lubię eksperymenty i o ile recenzja "Piątego Elephanta" zła nie jest (a nawet fajna, choć wykonanie mogłobybyć lepsze) to to co napisano o „Ogrodach księżyca” to bełkot pierwszej wody [porównany do Dukaja SIC!]. Przperaszam bardzo, jeśli czytam coś takiego:

Cytat:
Wyobraź sobie, że idziesz na długo oczekiwany tajemniczy spacer, ciemną nocą w głąb kompletnie nieznanego lasu. Brak światła przeszkadza, dróżki, które pozornie widziałeś znikają gdzieś w krzakach. Błądzisz. Postanawiasz przeczekać. Wreszcie nadchodzi upragniony świt ale wraz z nim…mgła. Cóż robić ? Trzeba iść dalej. Poprzez gęsty opar prawie niczego nie widać. Obijasz się o jakieś twarde wystające przedmioty; dochodzisz do wniosku, że to po prostu drzewa.


Historia faceta który odkrywa że w lesie są drzewa, naprawdę chwyciła mnie za serce. Ale naszczeście wszystko się wyjaśnia tutaj

Cytat:
Całe olbrzymie polany pełne niespotykanych, tajemniczych w smaku owoców. Są też pyszne grzybki. Zapominasz o zmęczeniu, przeprawa zaczyna być wspaniałą przygodą. Zwierzęta łaszą się do Ciebie. Jest Ci ciepło i dobrze. Czujesz, że mógłbyś tak iść i iść.


Spójrzcie jak wygląda świat przed i po grzybkach. Chyba już wiemy o jaki rodzaj grzybków chodzi. Tylko nadal nie wiem co to ma do książki. I czemu jest pisane językiem jak z wypracowania w podstawówce. Za to generalnie czuje się jakby puszczono mi zapętlone losowe sceny z "Bambiego" Disneya i przeplatane "Smerfami" i to... przewijając od tyłu.

derbullaw napisał/a:

Tigana napisał/a:
Piszcie jak chcecie - wasza sprawa, pragnę jedynie zauważyć, że takich "dziełek" nie uświadczy sie w żadnej gazecie czy czasopiśmie.

No właśnie :mrgreen: ! Dlatego może robimy co robimy, bo ich nigdzie nie ma.

Nieprawda. Jeśli chcecie przykład fachowej recenzji tego typu to polecam chociażby z troszkę innych klimatów recenzje Aliens vs Predator 2 z CD-ACTION 01/2002 str 58. Recenzent podzielił tekst na trzy częsci, każda widziana z perspektywy innej postaci grywalnej i wyszło mu to naprawdę i klimatycznie i funkcjonalnie (bo rzetelnie opisuje grę) - jak widac można coś takiego wykonać z głową. Podobnych recenzji w prasie jest naprawdę nie mało, często jest to kompromis między fabularyzowaniem i zwyczajną dzienniarską robotom.

Moja opinia jest taka - eksprymenty z formą są jak najbardziej dozwolone ale trzeba je robić z głową. Wiadomo ryzyk-fizyk ale każdy ekspryment wymaga ostrożności a nie każdy efekt eksprymentu nadaje się do publicznej prezentacji. Wasze to takie hybrydy które ani nie spełniają funkcji recenzji, a ich wartośc artystyczna stoi pod znakiem zapytania. Chcieliście ożenić rybe z ptakiem, i wyszło wam coś co ani nie lata ani nie potrafi pływać.
 
 
ajsber

Posty: 57
Wysłany: 2007-12-17, 21:38   

Łaku napisał/a:
Derbullaw a moim zdaniem to na siłę starasz się dorobić ideologie do słabych recenzji.

Andy forma obrony tych recenzji taktyką "skoro nie lubisz ich to jesteś umysłem zniewolonym przez jedynie słuszne szablony pisania" to słaby erystyczny zabieg




Łaku, Tyś Mistrzem nad Mistrzami. I Mentorem. I Sensei. I wszystkim tym co Ci się wymarzy. Ty wiesz wszystko. Ty wszystko robisz najlepiej. Tylko Twe zdanie jest słuszne.
Dlaczegóż ach dlaczegoż nikt jeszcze nie mianował Cię Naczelnym Wszechmądrym Krytykiem Wszystkiego co Inne i Nieprzystające.
Rozmowa z Tobą to jak Objawienie. Światłość wielka bije z twych zdań i tego tylko Ci życzę, abyś w Wielkości swej, gdy stąpać będziesz pośród maluczkich, nie wszedł przypadkowo w gówno.

AM napisał/a:
Często, ale nie zawsze. Można pisać i tak:

http://dukaj.pl/czytelnia...nychPrzyszlosci


Dukaj to, jak pisałem, człowiek z niebotycznych regionów gdzie Recenzja jest Sztuką. Nie pretendujemy nawet do terminowania u Niego, bo nasze zabawne i inne "pisanie" przeznaczone jest do celów zgoła innych. Spodoba się dwóm czy trzem na stu, to i dobrze. Mam prawo pisać to co czuję i w sposób sobie wygodny. Normalnie też potrafię, ale to przecież robią wszyscy. Ja nie jestem Wszyscy.
 
 
andy
[Usunięty]

Wysłany: 2007-12-17, 21:46   

Łaku chętnie poczytam jaką Twoją reckę. Może być tu może i na superbii (zaproszenie nadal aktualne). Obiecuję, że nie będę złosliwy, jezeli trafisz oczywiście w to co znam). Jeżeli to co innego to w miarę mocy czytelniczych postaram się "przerobić" i się odniosę
 
 
derbullaw 
cyniczny idealista


Posty: 35
Wysłany: 2007-12-17, 22:31   

Łaku napisał/a:
porównany do Dukaja

Akurat nie mówiłem o tej recenzji ajsbera, tylko o tych w jego wykonaniu, które mógłbyś nazwać "normalniejszymi", ale faktem jest, że butów my niegodni Panu Dukajowi...

Łaku nie znasz mnie więc nie wiesz czy dorabiam ideologię na siłę czy nie.
Ajsbera parę razy w życiu spotkałem i co więcej rozmawiałem o książkach i trzeba powiedzieć, że to było przeżycie intensywne :-) .

Czasem piszę normalnie, czasem nie. Dla mnie, to jest sposób zabawy językiem, wzbogacania go i ogólnej intelektualno-pisarskiej rozrywki. Tyle i aż tyle.

Według mnie to dużo.
 
 
Dabliu 


Posty: 834
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2007-12-19, 17:31   

Łaku, okazuje się, że w kwestiach literackich masz często podobne odczucia do moich. Tak więc podpisuję się pod Twoją wypowiedzią, a zwłaszcza o tej hybrydzie ryby i ptaka, która ani pływać ani latać...

Chłopaki (recenzenci-awangardziści) - wasze "recki" niestety kuleją już na poziomie zdania, toteż trudno się w nich rozsmakować językowo. Jeśli zaś chodzi o treść, to po prostu nie mają sensu - tak więc nie sposób postronnemu czytaczowi wynieść z nich czy to jakiejś nauki, czy przyjemności czytania. Operujecie tam wsobną symboliką, nieczytelną dla nikogo innego. A nawet jeśli czytelną, to zupełnie niepotrzebną, nadmuchaną i troszkę próżnawą.
Inną sprawą jest, że owe "recki" działają trochę odstraszająco. Osobiście lubię, jak lektura porusza mnie w jakiś sposób, natomiast gdy
Cytat:
Jest Ci ciepło i dobrze. Czujesz, że mógłbyś tak iść i iść.
to raczej tracę zainteresowanie taką pozycją. A chyba nie o to Wam chodziło?

I dodam jeszcze, że niepospolite obwary namożności wszelakiej w słowa obleczone jako te same wyniosłe korzyści nie stoją przed membraną sytości pierwszego wilka tej watahy. A tak nie ważą, jak obejmują wystawać tych czy tamtych pól złotonośnych, jakże to więc przysporzyć takiej wtórnej ablucji, iżby pojąć obmierzłość sądu wiecznego nad kotem sąsiadki?
 
 
andy
[Usunięty]

Wysłany: 2007-12-19, 17:47   

Hmm, kanon i jedynie słuszna droga dla tych co nie lubią mysleć. Tak to bym skomentował, ale nie tylko ja, bo echa tej dyskusji się ciut rozeszły
 
 
Dabliu 


Posty: 834
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2007-12-19, 18:23   

andy napisał/a:
Hmm, kanon i jedynie słuszna droga dla tych co nie lubią mysleć.


Hmm... to chyba troszkę obraźliwe, nie sądzisz? Wyobraź sobie, że skrytykowany przez Ciebie pisarz stwierdziłby, że skoro nie spodobała Ci się jego książka, znaczy to, że nie lubisz myśleć :-/

andy napisał/a:
Tak to bym skomentował, ale nie tylko ja, bo echa tej dyskusji się ciut rozeszły


Po jakichś artystowskich forach, że tak zapytam?

Zrozum, andy, że tu rozchodzi się o sprawę zasadniczą - celowość takich "recenzji".
Bo jaki one mają tak naprawdę sens? Czytanie ich ani nie sprawia przyjemności, ani nie poszerza znajomości czegokolwiek, ani tym bardziej nie skłania do zapoznania się z "recenzowanym" tytułem... Więc, że tak metaforycznie zapytam, po co?

EDIT:
derbullaw napisał/a:
solanna napisał/a:
Narzędzie przede wszystkim ma być użyteczne, inaczej traci swoją podstawową funkcję, czyli przestaje być narzędziem.

Zgadzam się. Pragnę jednak zauważyć, że czasami narzędzie może pełnić inną funkcję i choć nie spełnia już podstawowego założenia, to spełnia się w innym.


Dobrze. W jakim założeniu spełnia się więc to konkretne narzędzie? Chodzi mi o Wasze "recenzje".
 
 
MadMill 
Bucek


Posty: 5403
Skąd: hcubyw ikleiw
Wysłany: 2007-12-19, 18:48   

Dobra i tak łopatologicznie spróbuję recenzja to recenzja. To co Wy stworzyliście to nie jest recenzja, to jest jakiś twór opisujący wasze wrażenia z lektury, ale recenzją tego nazwać nie można. Tak samo jak marchewka różni się od pietruszki, marchewka to marchewka, a jak ktoś weźmie pietruszkę i będzie naokoło mówił, że to marchewka to i tak zawsze pozostanie pietruszką.
andy napisał/a:
Hmm, kanon i jedynie słuszna droga dla tych co nie lubią mysleć.

Yeap, i jako fizyk powinieneś wiedzieć, że są jakieś prawa które rządzą światem, tak samo są prawa, które z tekstu napisanego przez recenzenta robią recenzję. ;) Myślenie... myślenie to może być podczas czytania książki. Podczas czytania recenzji chcę się dowiedzieć czy warto po książkę sięgnąć i dlaczego. Nic więcej nic mniej.

Recenzent pisze recenzję do jak największej grupy osób, o to właśnie chodzi, że ma pokazać jak największej liczbie osób czy warto czytać czy też nie. Takie jest jego zadanie.
_________________

"Życie... nienawidź je lub ignoruj, polubić się go nie da."
Marvin
 
 
andy
[Usunięty]

Wysłany: 2007-12-19, 18:53   

Mad było napisać szablon i tyle. A recki na przypadek wydawnictw i potencjalnych zainteresowanych pisze się ... no właśnie wg gotowca. A tu to chyba ludzie ciut więcej wyrobieni niż poziom zero. Mylę się?
Jeżeli tak to co ja tu robię i dlaczego piszę
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

OGIEN I LÓD - Przystan mil/osników prozy Georgea R. R. Martina


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Nasze bannery

Współpracujemy:
[ Wydawnictwo MAG | Katedra | Geniusze fantastyki | Nagroda im. Żuławskiego ]

Zaprzyjaźnione strony:
[ Fahrenheit451 | FantastaPL | Neil Gaiman blog | Ogień i Lód | Qfant ]

Strona wygenerowana w 0,21 sekundy. Zapytań do SQL: 14