Smakuję po trosze Lafferty'ego Najlepsze opowiadania. Kupiłem je kiedyś po angielsku, ale zaraz się okazało, że wyjdą w Magu, zatem poczekałem. I bardzo dobrze. Pojedyncze tytuły znałem z różnych źródeł, ale większość tekstów jest dla mnie nowa. Całość potwierdza mój zachwyt, jaki ogarnął mnie od pierwszego opowiadania jakie poznałem , czyli Siedem dni strachu w pierwszym zbiorze Kroków w Nieznane. Absolutne mistrzostwo świata.
_________________ Nie było Nieba ani Ziemi, ino jeden dumb stojał.
Trochę z nudów przed przystąpieniem do pracy sięgnąłem po "Dom wszystkich snów" Guni. Na razie tylko skubnąłem, ale to jest dobre! Jeszcze nie widzę w tym fabuły (co nie dziwne po kilkunastu stronach), ale nastrój robi świetny. Gra mi na podobnych uczuciach jak Shepard, trochę Wolfe. Tak, przeczytałem kilkanaście stron i musiałem dać znać, że naprawdę warto.
Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
A ja wieczorem w wolnej chwili sięgnąłem po Śnieżycę. W ogóle nie miałem jej w planie czytelniczym na ten rok. Miała stać i wyglądać. No i tak tylko wziąłem do ręki, by przekartkować, wrzucić na oko imiona, nazwy, słowa, sprawdzić, ile z tego pamiętam. No i wessało mnie. Jestem w połowie. Nadal wymiata... Zamiata? Zamieciuje? Śnieży? W sumie ta zmiana tytułu wydaje się bez znaczenia, jak zwał tak zwał, ale ogólnie tłumacz zrobił robotę, ładnie naoliwione, czyta się z poślizgiem.
_________________ Kiedy jesteś martwy, nie wiesz, że jesteś martwy. Cały ból odczuwają inni.
To samo dzieje się, kiedy jesteś głupi.
(Lemmy)
A ja wieczorem w wolnej chwili sięgnąłem po Śnieżycę. W ogóle nie miałem jej w planie czytelniczym na ten rok. Miała stać i wyglądać. No i tak tylko wziąłem do ręki, by przekartkować, wrzucić na oko imiona, nazwy, słowa, sprawdzić, ile z tego pamiętam. No i wessało mnie. Jestem w połowie. Nadal wymiata... Zamiata? Zamieciuje? Śnieży? W sumie ta zmiana tytułu wydaje się bez znaczenia, jak zwał tak zwał, ale ogólnie tłumacz zrobił robotę, ładnie naoliwione, czyta się z poślizgiem.
Ciągle jeszcze nie czytałem , ale mam, oglądałem i wydaje mi się, że zmiana tytułu ma sens w kontekście tej wstawki ze słowników na samym początku - którą w wydaniu Rebisu (Zyska?) po prostu pominięto. Bo telewizory ŚNIEŻĄ, nie zamiatają, i ten śnieżący obraz ma być analogią do tych na pozór chaotycznych map bitowych, które... no, są ważne w książce.
Nawiasem mówiąc, odłożyłem "Zbudzone Furie" Morgana po stu stronach. Nie żre. Może kiedyś.
wydaje mi się, że zmiana tytułu ma sens w kontekście tej wstawki ze słowników na samym początku - którą w wydaniu Rebisu (Zyska?) po prostu pominięto. Bo telewizory ŚNIEŻĄ, nie zamiatają, i ten śnieżący obraz ma być analogią do tych na pozór chaotycznych map bitowych, które... no, są ważne w książce.
Jasne, tylko jak już z góry wiesz o co chodzi to nie robi aż takiej różnicy. Natomiast dla kogoś czytającego pierwszy raz to może być istotne.
_________________ Kiedy jesteś martwy, nie wiesz, że jesteś martwy. Cały ból odczuwają inni.
To samo dzieje się, kiedy jesteś głupi.
(Lemmy)
Książka Guni to zbiór opowiadań, pierwsze miało świetny klimat, w kolejnych jest już słabiej, ale wciąż warto (jeszcze nie skończyłem, bo się odciągnąłem do innych zajęć). Moim zdaniem autor ma potencjał na pisanie mózgotrzepów z klimatem. Tylko niech splecie to z dobrą fabułą, to będą my bardzo dobre książki wychodziły. Na razie znalazłem tu paliwo na krótkie opowiadania, ale wcale nie powiedziane, że polegnie w dłuższej formie. Postaram się obserwować i liczę, że jeszcze pozytywnie mnie i wszystkich zaskoczy.
Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
To wtedy tytuł powinien brzmieć ŚNIEŻENIE
Jestem zbyt stary na zmiany i jak dla mnie ta powieść zawsze będzie ZAMIECIĄ.
Tak czy tak, "dowozicielator" wymiata
Wziąłem na warsztat Czarnobyl. Instrukcje przetrwania Kate Brown jako uzupełnienie O północy w Czarnobylu Higginbothama, bo jednak akcenty rozłożone zupełnie inaczej; Higginbotham obszernie analizuje okoliczności, które doprowadziły do katastrofy, Brown skupia się na tym, co działo się już po, na próbach opanowania kryzysu i na jego skutkach, natychmiastowych i długofalowych. Świetna rzecz, pokazująca katastrofę z bardzo różnych stron, nie tylko z wałkowanej na okrągło perspektywy radzieckiego zakłamania. Polecałbym bezwzględnie, ale tłumaczenie jest toporne, kanciaste i niezgrabne. Na horyzoncie mam Plutopię tej samej autorki.
_________________ * W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
"Mythos" - Stephen Fry. Nie dość, że to doskonały brytyjski aktor, to jeszcze świetny pisarz, z dużym erudycyjnym potencjałem. Mitologia grecka już dawno za mną, to jest - jak pewnie każdego - kręciła mnie, kiedy byłem nastolatkiem. Teraz już nie bardzo. A książka jest skierowana do tych czytelników, którzy jeszcze nie mieli z nią styczności. Nie znaczy, że do młodych. Dorośli też znajdą wiele dla siebie. Dzięki erudycji Fry'a. Czasami tłumaczenie skazane jest na klęskę - ponieważ bez przypisu lub znajomości angielskiego nie da się zrozumieć pewnych odniesień. Na szczęście, tłumacz sobie z tym poradził - własnymi przypisami, w których chcąc nie chcąc musiał wytłumaczyć, o co chodzi autorowi. Czytam do recenzji, ale się nie nudzę. Fajna książka, dobrze napisana, ciekawa. Gdybym chciał kogoś zainteresować mitologią grecką - lepszego wyboru nie znajdę (poza "naszym" Janem Paradowskim, choć to chyba nie taka lekka lektura, w porównaniu do tej). Bez wątpienia "Mythos" biją "Mitologię nordycką" Gaimana.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Dan Jones "Krzyżowcy". Długo czekałem na taką książkę. A Dan Jones nie zawiódł. Ale w to nie wątpiłem - oglądałem jego programy historyczne, czytałem "Plantagenetów". Autor ma talent do opowiadania historii w sposób przystępny i fascynujący. Wcześniej o krucjatach czytałem książkę Asbridge'a, zresztą również wydaną przez Astrę. Ale Jones sprawił, że odkrywam tę historię na nowo.
"Ostatni" - Maja Lunde, kolejna, trzecia powieść, której fabuła dotyczy zagłady klimatycznej. Skromne fabuły, ale sugestywnie i zajmująco opowiadane. Tu zanosi się na to samo. Mimo to myślę, że "Historii pszczół" może nie prześcignąć. Ale kto wie.
"Neil Gaiman. Utwory wybrane" - czyli wybór najlepszych opowiadań, wybranych na podstawie plebiscytu internetowego, ale uszeregowanych chronologicznie. Myślałem, że mnie nie wciągną, ale się myliłem.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
W związku z nawałem pracy jaki mam od października i ogólnym "mam dość" ... przeczytałem sobie cykl "Algorytmy wojny" Michała Cholewy od początku, tym bardziej, że w styczniu wyszedł nowy tom "Dzika karta" (plotki mówią, że przedostatni, patrząc na to co się w książce dzieje - całkiem możliwe) - potrzebowałem czegoś co nie wymaga za dużo myślenia. ;-)
I patrząc na całość, widzę wyraźnie, że Cholewa się poprawia jako pisarz. Im nowsza część, tym bardziej widać też zwracanie uwagi na szczegóły - zapamiętałem tylko (cytat niedokładny, ale oddający sens) "zaatakowali dźwiękiem, teraz zrozumiał dlaczego nie wypompowano atmosfery ze statku" - taki szczegół, a jednak cieszy. Ale takich drobiazgów było więcej. ;-)
Nawet "finta w fincie" jest robiona trochę lepiej i przestałem czuć irytację, ze "przecież i tak wiadomo, że cel jest całkiem inny".
Początkowe książki mają swoje błędy i niedoróbki, które nie są powtarzane w kolejnych tomach. A nawet jak w pierwszych częściach mamy raczej typowo militarną fantastykę-strzelankę, taką bardziej rozrywkową, tak w ostatnim już jest IMHO całkiem inaczej. Pierwsze części są o żołnierzach, ostatnia jest o wojnie. To będzie bardzo na wyrost, ale autor mógł w tym ostatnim tomie pójść w "Jądro ciemności". Nie zrobił tego, ale był już na odpowiednim kursie. Już we wcześniejszych częściach zdarzało mu się podejmować tematy trudniejsze, teraz jest tego o wiele więcej. IMHO to trochę kuleje w samej końcówce książki, bo można to było właśnie o wiele lepiej rozwinąć, jak już się zrobiło odpowiedni krok, a nawet całkiem sporo kroków, chociaż ta końcówka musiałaby być przedłużona ... no chyba, że to będzie "w następnym odcinku".
Jednocześnie - pierwsze części można było w miarę czytać osobno. Ostatni tom raczej bez znajomości wcześniejszej historii - może być niezrozumiały.
Polecam dla tych, którzy lubią militarną fantastykę, ale nie w stylu "puśćmy 500 statków lewą flanką, 500 prawą i 1000 środkiem*".
---------------------------------------------------------------
* jeśli ktoś nie kojarzy, to przerobiony cytat z filmu "Podniebna krucjata" z lat 80tych ;-)
_________________ Załączam różne wyrazy i pozdrawiam
Goldsun
Zgadzam się.
Dlatego zwracam uwagę na to, że Cholewa się ewidentnie rozwija "na plus", w kolejnych tomach. "Forta" już jest znacznie wyżej, niż pierwsza część. Kolejne również. IMHO oczywiście.
Nie są to arcydzieła, mają dalej swoje wady, nawet w ostatniej części potrafiłbym kilka wymienić (np. drużyna się mało i nierównomiernie rozwija, że o potrzebie poszerzenia drużyny nie wspomnę; przewidywalność - bo w ostatnim tomie niektóre rzeczy jednak przewidziałem; za mało* "efektów ciemności" - mimo wszystko). Ale w kategorii "militarna fantastyka" IMHO to jest już poziom "wyższy średni". A może nawet po prostu "wyższy", bo w typowym military-sf jakoś za dużo perełek nie kojarzę.
Dodatkowo każdy tom się trochę różni od poprzednich, mimo ciągłości zdarzeń i historii. Coraz więcej polityki i strategii, a nie tylko taktyki. I coraz więcej OeSów, czyli "zadanie ważniejsze od ofiar", a to ciągnie za sobą podejmowanie decyzji które "pchają w ciemność".
---------------------------------------------------------------------
* chociaż dwie postacie, "pod wpływem ciemności", się jednak już zmieniają konkretnie
_________________ Załączam różne wyrazy i pozdrawiam
Goldsun
Jestem w trakcie "Nurtu" Tima Johnstona. Jego poprzednia powieść, "W dół", to jedna z najlepszych książek jakie czytalem w zeszłym roku. "Nurt" póki co to ta sama półka - gęsta atmosfera, znakomity styl, przejmujące, pelnokrwiste postacie, dojmujący klimat całości. IMO Johnston udowadnia że jest obecnie czolowym twórcą amerykańskiego kryminału. Ktoś rzucił porównaniem do Cormaca McCarthy'ego. Niebezpodstawnie. Na tle gatunku i wydawanej u nas pulpy książki Johnstona są jak perły w morzu cyrkonii.
Jestem w trakcie serii Expanse. Pierwszy tom zaciekawił mnie intrygująca fabułą, styl był średni, postaci raczej papierowe (poza Millerem). Drugi był lepszy, co prawda historia nie rozwija się już tak sprawnie jak w Przebudzeniu Lewiatana, ale jest napisany (przetłumaczony?) zdecydowanie lepiej, a bohaterowie zyskują charakter. Powoli czytam tom trzeci. Mam nadzieję, że utrzyma poziom (zresztą kupiłem już dalsze części, do 5 włącznie), ale widzę, że od tego momentu pojawia się więcej krytycznych opinii (chociażby Fidela).
Jak książki mają się do serialu? Każdy sezon to jeden tom, czy jakoś to kompilują?
Jestem w trakcie serii Expanse. Pierwszy tom zaciekawił mnie intrygująca fabułą, styl był średni, postaci raczej papierowe (poza Millerem). Drugi był lepszy, co prawda historia nie rozwija się już tak sprawnie jak w Przebudzeniu Lewiatana, ale jest napisany (przetłumaczony?) zdecydowanie lepiej, a bohaterowie zyskują charakter. Powoli czytam tom trzeci. Mam nadzieję, że utrzyma poziom (zresztą kupiłem już dalsze części, do 5 włącznie), ale widzę, że od tego momentu pojawia się więcej krytycznych opinii (chociażby Fidela).
Jak książki mają się do serialu? Każdy sezon to jeden tom, czy jakoś to kompilują?
W serialu, przynajmniej na początku, kompilują wątki, ale zasadniczo fabuła idzie torem powieściowej. W czwartym i piątym to już głównie powieści.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Zadziwiające jest to jak wielu różnej maści pisarzy kryminałów czy też thrillerów uważa za konieczne, aby osią akcji było zaginiecie ( zamordowanie, ukradzenie, ucieczka i kto wie co jeszcze ) dziecka. No naprawdę - innych pomysłów brak? Wystarczy wziął do ręki pierwszy z brzegu "kryminał " i mamy lekko 0.8 pewności, że to będzie o dziecku. Zwariować można i wkur**ć jednocześnie. Czyżby chęć jechania po podstawowych instynktach dominowała nad pomysłami ?
A poza tym, przeczytałem całe Bobiversum i spokojnie mógłbym się bez tego obejść. Pierwszy tom to wprowadzenie i ujdzie, drugi jako rozwinięcie też od biedy może być. Na trzecim wynudziłem się solidnie. Mnożenie bytów ( poza ewentualnie kilkoma wątkami ) nie wyszło autorowi na dobre. Max 4,5 na 10.
Gwoli scislosci - chodzi bardziej o nastolatke/młoda kobietę. A punkt wyjścia to tylko sztafaz, przyczynek do opowiesci innego rodzaju, choć oczywiście elementy gatunkowe są obecne. Choć podane w nieoczywisty sposób.
Królestwo lęku Hunter S. Thompson. Rozczarowanie. O ile Lęk i odraza w Las Vegas była wydarzeniem, to tej mogłoby w zasadzie nie być. Wydawca reklamuje książkę jako mocną jazdę, szokującą prawdę o Ameryce i podobne bla bla. Poważnie? Dzisiaj? Pół wieku temu takie coś to było WOW, dziś zniecierpliwienie odgrzewanymi kotletami. Może szokować jedynie kogoś, czyje wyobrażenia o Stanach ukształtował Kevin sam w domu. A w istocie to nie książka o Ameryce, tylko o autorze, który wspina się w niej na szczyty narcyzmu. W moim rankingu narcyzów awansował na trzecie miejsce zaraz po Cristiano Ronaldo i Donku Trumpie.
_________________ Kiedy jesteś martwy, nie wiesz, że jesteś martwy. Cały ból odczuwają inni.
To samo dzieje się, kiedy jesteś głupi.
(Lemmy)
Gdyby nie kolega z pewnego forum, nawet palcem nie tknąłbym Drogi Szamana. Etap 1: Początek Wasilija Machanienko. Już po okładce wiedziałbym, że to to nic niewarte badziewie tym bardziej, że z grami nie mam nic wspólnego ( a to konwencja litRPG, o czym nawet nie wiedziałem, ze istnieje ).
Tymczasem niespodzianka - bawiłem się przy tym setnie i w kategorii Czysta Rozrywka jest zdecydowanie warte poświęconego czasu.
Uther Doul, co do kryminału, to mogę polecić Miejsce egzekucji Val McDermid. To jej jedyna książka jaką przeczytałem, kilka czeka na właściwy nastrój. Angielska prowincja, mała społeczność kryjąca swe tajemnice przed młodym gliną z zewnątrz. Już konstrukcja powieści mówi jednak, że nie o samą zagadkę tu chodzi, która ma być rozrywką dla czytelnika, lecz o tragedię o wyższym wymiarze. Przypadkiem obejrzałem po lekturze ekranizację innego znanego kryminału i uderzyło mnie podobieństwo zdarzeń, z tym że McDermid była pierwsza.
_________________ Nie było Nieba ani Ziemi, ino jeden dumb stojał.
Sally Rooney "Rozmowy z przyjaciółmi". Jeśli komuś nie spodobała się druga powieść tej pani, "Normalni ludzie", to po debiut nie ma sensu sięgać. Mnie się podobała i dla mnie ta powieść była pewniakiem na liście. Choć jest słabsza od "Normalnych ludzi". Głównie fabularnie. Wszyscy jakoś się jarają tą współczesnością i próbą "uchwycenia" współczesnych młodych ludzi. Dla mnie to bardzo solidna powieść obyczajowa. Wątki klasowe, płciowe, ogólne emocjonalno-moralne rozpierdolenie tzw. młodego pokolenia - jasne, ma to urok. Ale nie jako cel w sobie. Przynajmniej dla mnie.
"Please kill me. Punkowa historia punka" Legs McNeill. Książka z amerykańskiej serii Wydawnictwa Czarne. Już dawno ją miałem na liście, ale jakoś nastroju nie było. A okazało się, że wydawnictwo jakoś na dniach wypuszcza wydanie w miękkiej oprawie tej książki. Więc odgrzebałem ebooka i przyznam, że wsiąkłem. Zwłaszcza że podoba mi się sposób narracji. Autorka nie dodaj nic od siebie. Oddaje głos bohaterom epoki, od Lou Reeda po Iggy Popa. Cała książka to wypowiedzi bohaterów tamtych czasów. Barwne, szczere, mocne. Znakomity obraz rodzącej się kontrkultury.
No i do recenzji i - tym razem - jednocześnie dla czystej przyjemności "Kłopotliwy pokój" Joe Abercrombiego. Co tu pisać. Jest bardzo dobrze. Lepiej niż w przypadku pierwszej części. I fajnie, że Glokta ma większą rolę w tej części. Nie pierwszoplanową, ale zawsze miło.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
no i super. że bardzo dobrze. ale nie miałem wątów w sumie.
jajakoś tak po serialu wziąłem się za najnowszego Kormorana (są jeszcze te opony?)
co mnie bodzie w oko - zresztą nie pierwszy raz. U Rowling wszystko można wygoogolować. Nawet wiadomości, zjdęcia, itp sprzed 40 lat.
zawiązanie akcji - takie se, ale w kryminałach to częsty feler.
obstawiam że w końcu Kormoran dziobnie Robin, ewentualnie na odwrót. Jak nie to ja nie wiem... to już Potter szybciej zanurkował w spódnicy Giny.
Jeśli coś jest gorsze od Normalnych ludzi, to ani chybi przypomina kałużę śmiedzącej mazi, w jaką rozlał się diabeł Kuśtyga za karę od Belzebuba, gdy nie zdołał zmusić biednej wdowy do złorzeczenia. Ten wypierd nowej zdolnej przypieczętował me zdanie na temat nagród i rejwachu czynionych wokół kolejnych wynalazków pisarniczych. Skojarzenie biuerze się z obecnych lektur jakimi raczę Julka. Z racji Julka ( imie po Panu Poecie) preferencji literackich sięgnąłem po biografię Brzechwy pana Urbanka Brzechwa nie dla dzieci. Najwyraźniej zauroczenie przenosi się w genach, bo pamiętam wielki smutek mej mamy, gdy Brzechwa umarł, a byłem wtedy niewiele starszy niż Julek dzisiaj. Poza tym Wyznania łgarza Dicka i powrót do zbioru Le Guin Wszystkie strony świata. Miało być tylko dla Naszyjnika Semley przed powrotem do cyklu, ale to jest tak kurewsko dobry zbiór opowiadań, że aż się płakać chce, że dziś to już niemożliwe. I zbiór opowiadań Zebrowskiego właśnie zakupiony Swift thoughts. To jest gość. Jeden z najbardziej niedocenionych pisarzy SF, którzy traktowali swe posłannictwo, jak wykrzyczał je na konwencie fantastycznym Eliot Rosewater. U nas wydano tylko Punkt Omega chyba, bo ja mam w klubówce.
_________________ Nie było Nieba ani Ziemi, ino jeden dumb stojał.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum