FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Odpowiedz do tematu
Poprzedni temat :: Następny temat
Co teraz czytam? V2.0
Autor Wiadomość
Beata 
deformacja IU


Posty: 5372
Wysłany: 2019-07-01, 22:06   

Czytam Templariusza z Jeruzalem Barreta i Gurganda. Powieść historyczna, ale zdecydowanie w tzw. starym stylu (to tak w kontekście wspomnianych w innym wątku książek Bunscha i Jasienicy). ;) Znaczy, mnóstwo informacji historycznych i ciekawostek, jest niby główny bohater, ale tak raczej dość niemrawo pokazany (przynajmniej na razie) - nie goni od przygody do przygody, ani przygody jakoś się tak specjalnie na niego nie czają, pojawia się tylko w niektórych rozdziałach, a inne służą ukazaniu tła. Bogatemu w szczegóły ukazaniu. W zasadzie mogłabym się zgodzić ze stwierdzeniem, że opowieść o tym konkretnym momencie historii została tylko częściowo sfabularyzowana, a konstrukcyjnie wszechwiedzący narrator gra w niej pierwsze skrzypce. Dziś już tak się nie pisze. :)
_________________
Niewiedza nie jest prostym i biernym brakiem wiedzy, ale jest postawą aktywną; jest odmową przyjęcia wiedzy, niechęcią do wejścia w jej posiadanie, jest jej odrzuceniem.
Karl Popper
 
 
nodek 
Milcz Łotrze!


Posty: 52
Skąd: Jaworzno
Wysłany: 2019-07-01, 23:12   

Po latach wyczekiwania w kolejce w końcu zabrałem się za Diunę, początek całkiem spoko, zobaczymy czy warta jest nagrody Hugo i Nebuli :badgrin:
_________________
Wyobraź sobie siebie w łodzi na rzece.
Z mandarynkami i marmoladowym niebem
 
 
Crozier


Posty: 161
Wysłany: 2019-07-02, 16:50   

Tak, bo przecież przez te ponad 50 lat od wydania tylko z tym kojarzy się "Diuna" - z nagrodami Hugo i Nebuli. Pal licho ogromny fandom, porównywalny z LOTRem i ogólnie rzecz biorąc impakt, jaki wywarła na gatunek i kult jakim przez lata obrosła, nie tylko wsród fanów. Najważniejsze pytanie brzmi...

CZY ZASŁUŻYŁA NA HUGO I NEBULE?
 
 
Bibi King

Posty: 1608
Skąd: Stamtąd
Wysłany: 2019-07-02, 16:55   

Z tym zasłużeniem na nagrody to będzie - z perspektywy roku 2019 - problem, bo "Diuny" nie napisała kobieta :mrgreen: . A bardziej serio - warto zdać sobie sprawę, jak bardzo przełomowa była "D" w latach 60. z całą chociażby tematyką ekologiczną czy analizą fenomenu religii.
 
 
bio 
Człek pod dębem

Posty: 1818
Skąd: Znad stawu w parku
Wysłany: 2019-07-05, 11:21   

Zaczynam jednocześnie Collapsium Wila McCarthyy'ego oraz Wróbla Marii Dorii Russell. Ten facet, to nie wydany dotąd u nas autor o nie za dużym dorobku, ale o świetnej opinii, pierwsza część w cyklu. Jako, że nie wiedzieć skąd miałem część drugą, to dokupiłem początek i teraz wio! Wróbel, to znana i ceniona powieść z kręgu SF mistyczno/religijno/filozoficznego. Wydana przez Zysk wraz ze swą kontynuacją, nie zrobiła w środowisku kariery na miarę Kantyczki, czy Kwestii sumienia, ale zawsze chciałem ją przeczytać, a coś stało na przeszkodzie. Najbardziej jej brak na mych półkach. Trochę musiałem poczatować na allegro, bo nie jest co prawda białym krukiem, ale bywają dłuższe przerwy w ofertach. Stała cena ok 50 PLN wskazuje, że jakieś powodzenie ma. Ciekawym bardzo.
No i wreszcie skończyłem lekturę Bobiverse Taylora. Trzecia część nieco przegadana, ale nie stało się to, czego się nieco obawiałem, czyli Wielki Finał wieńczący zmagania z bezdusznymi Obcymi, którzy muszą zapłacić za eksterminację wielu rozumnych ras nie okazał się zamokłym kapiszonem, ale całkiem efektownym fajerwerkiem kosmicznym. Oczywiście Ziemia nie obyła się bez strat w bezpośredniej kofrontacji, ale nie ma hap hap! Wątki pozamykane. wszystkie wcielenia Boba po wielowątkowej Odysei z Iliadą wśród gwiazd mają dość walki o ochronę ludzkości i myślą co dalej. W sumie historia może zacząć się od nowa z myślą o nieograniczonych możliwościach jakie daje wieczne życie. Mimo pewnych uproszczeń, które nie rażą ze względu na przyjętą postawę ironicznego komentarza, poczucie humoru i żwawą narrację uważam ten cykl za jedno z najbardziej satysfakcjonujących dokonań SF rozrywkowej na przestrzeni wielu lat, może od czasu Hyperiona?
_________________
Nie było Nieba ani Ziemi, ino jeden dumb stojał.
 
 
Trojan 


Posty: 11318
Skąd: Wroclaw
Wysłany: 2019-07-05, 11:39   

ciekawe czy ktoś u nas się pokusi o wydanie - ii pod jakim tytułem :)
 
 
Rashmika 


Posty: 1032
Wysłany: 2019-07-05, 14:32   

bio napisał/a:
Wróbla Marii Dorii Russell.


To jest dylogia. Od strony techniczno-fizyczno-naukowej to raczej kupsztal, ale czyta się w miarę dobrze, choć czasem fejspalmy same się człowiekowi robią. Dosyć nierówne i momentami groteskowo durne.
_________________
Odblurbiacz i Antygwiazda
 
 
Romulus 
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posty: 23158
Wysłany: 2019-07-05, 18:16   

"Czarownice. Salem 1692" - Stacy Schiff. Bardzo drobiazgowe (aż za bardzo, moim zdaniem), wnikliwe podejście do słynnych procesów czarownic. Autorka opisuje wydarzenia zgodnie ze źródłami historycznymi i jej research robi wrażenie - 28 procent "zawartości" ebooka to przypisy i bibliografia. Świetna książka o fanatyzmie religijnym, zamkniętych społecznościach, surowych obyczajach (purytanizm), zbiorowej histerii, psychozie - kopalnia tematów dla analiz socjologiczno - psychologiczno - psychiatrycznych. Dobrze napisane. Tylko czasami zbytnio przytłaczające szczegółem. Ale to może być bardzo subiektywna uwaga.
_________________
There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
 
 
xan4
Tatuś Muminków


Posty: 354
Skąd: Silesia
Wysłany: 2019-07-05, 18:58   

Tak z dwadzieścia, piętnaście lat temu Wróbel bardzo mi się podobał. Dzieci Boga już o wiele mniej.
_________________
Oddział chwilowo zamknięty
 
 
Rashmika 


Posty: 1032
Wysłany: 2019-07-05, 19:07   

xan4 napisał/a:
Wróbel bardzo mi się podobał. Dzieci Boga już o wiele mniej.


Toteż dlatego napisałam, że dobrze się czyta. Druga część jest wyraźnie słabsza. Za pierwszym czytaniem, też jakiś ponad 10 lat temu podobało mi się bardziej, za drugim razem nie wchodziło.
_________________
Odblurbiacz i Antygwiazda
 
 
Fidel-F2 
Fidel-f2


Posty: 13183
Wysłany: 2019-07-07, 15:28   

Wikingowie - Jerzy Cepik

Powieść historyczna, raczej młodzieżowa, acz w trochę innym rozumieniu niż to się pojmuje dzisiaj, o odrobię mylącym tytule. Z jednej strony niby opowiada o przygodach Wikingów (ale też nie tylko), choć nietypowych bo z Wolina, ale w szerszej perspektywie przedstawia historię i procesy powstawania państwa polskiego za władztwa Mieszka I.

Rzecz składa się z trzech części: Wikingowie, Książę Mieszko i Pochód Polan ku morzu. Pierwsza z nich przypomina w swej konstrukcji sagi skandynawskie czyli rodzaj opowieści nadętej, monotonnej i nudnej, na poły mitologicznej. Stanowi rodzaj bazy do zawiązania intrygi, poznajemy również bliżej głównych bohaterów aspektu przygodowego. Ciężko mi się te fragmenty czytało. Dwie pozostałe to już zwyczajne powieści historyczne starszej daty, wciągnęły mnie bardzo elegancko. Oczywiście wszystkie trzy są powiązane fabularnie i przeplatając się, stanowią jedną, wielowątkową, opowieść.

Twarde dane na temat tego okresu to zbiór bardzo skromniutki, skutkujący całą rzeszą rozmaitych hipotez, pomiędzy którymi szwendają się też i te o udziale Wikingów w tworzeniu państwa Mieszka I. Cepik zgrabnie pozbierał owe fakty i hipotezy, a wypełniając luki i białe plamy własną wyobraźnią, stworzył opowieść bardzo koherentną. Oczywiście mamy tu stan wiedzy historycznej z lat sześćdziesiątych ubiegłego wieku. Jednakże, autor prezentuje bardzo zdroworozsądkowe podejście do oglądu procesów historycznych czy motywów działania postaci historycznych. Nie pierniczy mistycznych kocopołów o "pokornym przystępowaniu do wiary w miłosiernego Ukrzyżowanego Zbawiciela" czy innych tego typu farmazonów. Cepikowy Mieszko to wizjoner, który jednak stoi twardo na ziemi, a chrześcijaństwo to dla niego narzędzie jak każde inne.

Cepik ma swój styl, dodatkowo rzecz powlekł dość mocną stylizacją językową. Mnie to się czytało fajnie, ale nie widzę w dzisiejszym świecie zbyt wielu czytelników tej książki. Młodzież odbije się od niej jak groch od ściany. Jeśli kiedykolwiek o tej pozycji usłyszy.

Dla staruszka takiego jak ja, rzecz bardzo smaczna.
8/10
_________________
https://m.facebook.com/Apartament-Owocowy-108914598435505/

zamaszyście i zajadle wszystkie szkaradne gryzmoły

Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
Trojan 


Posty: 11318
Skąd: Wroclaw
Wysłany: 2019-07-07, 18:06   

Trudno żeby Kawaler Orderu Odrodzenia Polski w pisał doniosłej wartości przyjęcia Jezusa do serc i wiecznego zbawienia naszych nieśmiertelnch dusz. :)
 
 
Fidel-F2 
Fidel-f2


Posty: 13183
Wysłany: 2019-07-07, 20:49   

Czemu niby?
_________________
https://m.facebook.com/Apartament-Owocowy-108914598435505/

zamaszyście i zajadle wszystkie szkaradne gryzmoły

Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
Bibi King

Posty: 1608
Skąd: Stamtąd
Wysłany: 2019-07-07, 21:29   

Chyba bardziej niż o odznaczenie chodzi o mądrość etapu, znak czasów itd. itp. Tak przypuszczam. BTW to nie Cepik napisał "Jak człowiek stworzył bogów"?
 
 
Romulus 
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posty: 23158
Wysłany: 2019-07-08, 18:12   

Ben Judah - "Nowi Londyńczycy". Każdy w tej książce znajdzie coś dla siebie. Prawaki - że przyjeżdżają emigranty, kradno prace, kradno, gwałco i handlujo. Londyn upadł. Liberałowie/lewica - wielki kapitał zabił Londyn, czynsze i nieruchomości horrendalnie drogie, wyzysk, niesprawiedliwość, brud, smród, ubóstwo.

Ale poza tym książka jest bardzo interesująca. Autor bada "nowy" Londyn dzielnica po dzielnicy. Od smętnych tuneli, w których koczują bezdomni Rumuni i Polacy po dzielnice wielkich pieniędzy i wyzysku Filipinek i zabawy bogatych i uprzywilejowanych.

Kolejny tytuł z serii "Mundus" Wydawnictwa Uniwersytetu Jagiellońskiego, który wart jest polecenia. Tym bardziej teraz, kiedy wypuścili ebooki.

EDIT: jednak smuteczek "patriotyczny". Smutna konstatacja, że przyjeżdżają Polki do Londka i pierwsze co robią, kiedy zaczną pracę - rzucają Polaków, smętnych, niedomytych i zapracowanych oraz pozbawionych ambicji.
_________________
There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
 
 
Trojan 


Posty: 11318
Skąd: Wroclaw
Wysłany: 2019-07-08, 18:25   

Romulus napisał/a:

EDIT: jednak smuteczek "patriotyczny". Smutna konstatacja, że przyjeżdżają Polki do Londka i pierwsze co robią, kiedy zaczną pracę - rzucają Polaków, smętnych, niedomytych i zapracowanych oraz pozbawionych ambicji.


Ciekawe że to samo robią Ukrainki. :) był nawet dzisiaj o tym program - jacyś socjologowie się wypowiadali (o małżeństwachPolak - Ukrainka)
Dobór lepszego samca- z pozycją w stadzie. Samiec Polski zaczyna zazwyczaj z niskiej pozycji przy przysłowiowym "zmywaku". Trudno z takim myśleć o budowie przyszłości.
Na szybko - spośród znajomych par które wyjechały przetrwały tylko dwie. Jedna po perturbaracjach na etapie USA, gdzie samiec się nie poddał i druga w której to jednak alfa zaczynał od razu z wysokiego poziomu (informatyk). Nie powiem też że to była reguła wśród znajomych - jednak to byli ludzie po studiach z już jakąś konkretną perspektywą.
 
 
Romulus 
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posty: 23158
Wysłany: 2019-07-08, 18:43   

Ale właśnie w trakcie lektury tej książki zdałem sobie sprawę, że też znam takie przypadki. Jedna para po ślubie, druga przed. Wyjechali szukać szczęścia i pracy. Znaleźli pracę, a one szczęście w ramionach Anglików, którym urodziły już dzieci. A ich partnerzy z Polski, cóż. Nie mam wiadomości, bo to z paniami się znam. :)
_________________
There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
 
 
Trojan 


Posty: 11318
Skąd: Wroclaw
Wysłany: 2019-07-08, 19:48   

To napewno potężne wyzwanie dla związku/faceta. I podchodzi pod naturalne instynkty, zwierzęcą stronę :) .
 
 
goldsun 
Szeregowy


Posty: 1640
Skąd: Bytom
Wysłany: 2019-07-09, 11:01   

Jestem w jakichś 3/4 książki Christopher Priest "Człowiek z sąsiedztwa"
I mam jakieś takie ... nie wiem jak książka się skończy, ale na razie odbieram ją jako jednak chyba nierówną.
Po kolei:
- opowieść wygląda że jest zawiązana wokół powiązania iluzji i fizyki kwantowej, dokładniej - światów równoległych. Pomysł chyba już się gdzieś indziej też pojawił, gdzieś mi się z tyłu głowy kołacze. Nie jest to jakoś nachalnie pisane, tylko raczej autor daje pomyśleć czytelnikowi i tylko sugeruje kierunek. W ogóle są momenty, zwłaszcza jak autor pisze o sztuczkach iluzjonistów, w których wygląda, że autor się świetnie bawi w takie dawanie czytelnikowi "do myślenia". Jakoś na pierwszy plan mi się wysunął wtedy wątek "odwracania uwagi" i podawania "mylących sugestii" przez tych iluzjonistów i bardzo mi to spasowało to tytułu samej powieści. Bo tytuł pewnie wielu kojarzy się z takim "sąsiadem zza płota", a nie z takim sąsiadem o jakim autor pisze. ;-)
- powieść składa się z jednej historii przewodniej, dziejącej się w niedalekiej przyszłości, z którą łączy się kilka innych, z różnych okresów czasowych. Jedna wprowadza temat iluzji i iluzjonistów i dzieje się podczas pierwszej wojny światowej. Druga wprowadza fizykę kwantową i ładnie do tych iluzji nawiązuje - tu znowu mamy przyszłość. Najbardziej podoba mi się historia polskiej pilotki z czasów 2 wojny światowej - IMHO spokojnie dawałby radę, bez zmiany nawet przecinka, jako samodzielne opowiadanie. Tutaj powiązania z głównym wątkiem na razie jest najmniej (nie ma ani iluzji, ani fizyki). Za to jest fajna historyjka, plus kilka plusów za odrobienie lekcji z historii przez autora. Np. padają stwierdzenia, że "w 39tym na Polskę napadli hitlerowcy i sowieci", czyli nie ma standardowego uproszczenia, że "Niemcy i koniec". I jeszcze kilka historycznych faktów. Zdecydowanie fajnie mi się to czytało. Tyle, że teraz dostałem kolejną historyjkę i poczułem się jakbym w łeb dostał. Bohater z głównej linii opowieści wylądował nie wiadomo gdzie, nie wiadomo kiedy, nie wiadomo dlaczego, nie wiadomo po co ... I w dodatku jakoś tak mi się to czyta ... jakby ktoś inny to napisał ... Rozumiem światy równoległe i nawet było chwilę wcześniej już pewne przygotowanie, ale i tak - przeskok całkowity, w tym również, jak dla mnie - w sposobie opowiadania/przedstawiania postaci/świata.
Jedyne co mi przychodzi do głowy, to czy któraś z tych dwóch historii nie jest napisana "dla odwrócenia uwagi" właśnie. ;-)
Zakładam, że coś się wyjaśni już za niedługo, bo jakieś 100 stron mi zostało.
Mam tylko pewne obawy, czy nie skończy się tak jak poprzednia książka tego autora, czyli "Odwrócony świat", w której generalnie podobały mi się pomysły, podobały mi się kawałki, ale słabo mi spasowała główna linia fabularna, a w ogóle "nie kupiłem" ostatecznego wytłumaczenia działania tego świata ...

Ale mam wrażenie, że książkę każdy musiałby przeczytać samemu i samemu wyrobić opinię. Wydaje mi się, że mimo wszystko warto, zwłaszcza jak ktoś lubi pogłówkować i poszukać jakie autor w różnych miejscach pozostawił tropy do takiego główkowania. Znajomość fizyki na jakimś szczególnym poziomie potrzebna raczej nie jest, trzeba chyba tylko przyswoić istnienie idei światów równoległych.
_________________
Załączam różne wyrazy i pozdrawiam
Goldsun

Per ASperger ad astra
 
 
Fidel-F2 
Fidel-f2


Posty: 13183
Wysłany: 2019-07-11, 11:43   

Krwiopijcy - Christopher Moore
Cykl: Love Story (tom 1)

Miał być Blues Kojota ale nie miałem dostępu, chwyciłem Krwiopijców. Miłość międzygatunkowa ludzi i wampirów oraz życie powszednie opowiedziane w parodystycznym stylu mieszanki Vonnegutowego dystansu, fasonu komedii lat osiemdziesiątych i szczypty absurdu.

Literacko zgrabna i lekka, humorystycznie również. Jest to humor stonowany i wysublimowany, przy okazji którego lekko unosimy kącik ust miast śmiać się w głos. Choć są momenty gdy do tego uśmiechu dołączamy podziw intelektualny.

Postacie specyficzne, interesujące. Te drugoplanowe ciekawsze.

Pomiędzy fabularnymi zwrotami, które są, odnajdziemy trochę obserwacji człowieka i społeczeństwa. Momentami bardzo zgrabnych.

W sumie sympatyczna pozycja na lato, krótka, szybko przecieka, specjalnie nie obciąża mocy obliczeniowych. Raczej nie będę kontynuował cyklu. Autora owszem.

6/10
_________________
https://m.facebook.com/Apartament-Owocowy-108914598435505/

zamaszyście i zajadle wszystkie szkaradne gryzmoły

Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
Fidel-F2 
Fidel-f2


Posty: 13183
Wysłany: 2019-07-11, 11:43   

Krwiopijcy - Christopher Moore
Cykl: Love Story (tom 1)

Miał być Blues Kojota ale nie miałem dostępu, chwyciłem Krwiopijców. Miłość międzygatunkowa ludzi i wampirów oraz życie powszednie opowiedziane w parodystycznym stylu mieszanki Vonnegutowego dystansu, fasonu komedii lat osiemdziesiątych i szczypty absurdu.

Literacko zgrabna i lekka, humorystycznie również. Jest to humor stonowany i wysublimowany, przy okazji którego lekko unosimy kącik ust miast śmiać się w głos. Choć są momenty gdy do tego uśmiechu dołączamy podziw intelektualny.

Postacie specyficzne, interesujące. Te drugoplanowe ciekawsze.

Pomiędzy fabularnymi zwrotami, które są, odnajdziemy trochę obserwacji człowieka i społeczeństwa. Momentami bardzo zgrabnych.

W sumie sympatyczna pozycja na lato, krótka, szybko przecieka, specjalnie nie obciąża mocy obliczeniowych. Raczej nie będę kontynuował cyklu. Autora owszem.

6/10
_________________
https://m.facebook.com/Apartament-Owocowy-108914598435505/

zamaszyście i zajadle wszystkie szkaradne gryzmoły

Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
Cintryjka 

Posty: 1862
Wysłany: 2019-07-11, 13:15   

Baranka od niego miło wspominam.
_________________
Im mniej cię co dzień, miodzie, tym mi smakujesz słodziej/I słońcem i księżycem, rozkoszą nienasyceń/szczodrością moich dni - dziękuję ci

J.K.
 
 
Fidel-F2 
Fidel-f2


Posty: 13183
Wysłany: 2019-07-11, 13:28   

Baranek był świetny.
_________________
https://m.facebook.com/Apartament-Owocowy-108914598435505/

zamaszyście i zajadle wszystkie szkaradne gryzmoły

Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
bio 
Człek pod dębem

Posty: 1818
Skąd: Znad stawu w parku
Wysłany: 2019-07-15, 09:59   

Skończyłem Miejsce egzekucji McDermid. Bardzo solidny, mroczny kryminał. Do cna rzemiosło odrobione. Nie ma tu miejsca na porywające zwroty akcji, cięte dialogi itp. Krok po kroku trwa procedura poszukiwania. Najpierw zaginionej, potem dowodów na upatrzonego przestępcę. Gdy po 3/4 powieści akcja przenosi się o 35 lat do przodu mamy pewność, że zrodzone wcześniej wątpliwości okazały się słuszne. Wielu rzeczy można się domyślać, ale mamy za mało danych, by ogarnąć szczegóły skomplikowanej sytuacji. Dobra rzecz dla tych, którym się nie śpieszy. Ja czytałem powoli z konieczności i nie żałuję czasu nad tą powieścią spędzonego.
Collapsium odłożyłem na kiedyś. To SF przypomina nieco Golden Age, albo Tancerzy na krańcach czasu Moorcocka. Dekadencka przyszłość cywilizacji tak zaawansowanej, że ociera się o bajkę. Bruno jest genialnym naukowcem, który wynalazł collapsium, materiał zbudowany z mini czarnych dziur służący do różnych celów. Za jego sprawą stał się bajecznie bogaty. Żyje na krańcach układu ssłonecznego na miniaturowej planecie stworzonej wraz ze swym sztucznym słońcem. Przybywa do niego Królowa Ludzkości, by ratował sytuację. Jego konkurent w naukowych wyścigach skonstruował pierścień z collapsium otaczający słońce, a mający za zadanie zwielokrotnienie prędkości przekazu danych. Jest to istotne w cywilizacji gdzie teleportacja i powielanie osobowości jest na porządku dziennym. Pierścień sie wymknął spod kontroli i zmierza ku słońcu, co spowoduje kosmiczną katastrofę. Bruno pomóż! Tutaj skończyłem, bo nie wątpię, że historia bedzie ciekawa, ale teraz potrzebuję czegoś bardziej przyziemnego. Sięgnąłem zatem po powieść Susan Matthews An Exchange of Hostages. Mroczna pono historia o lekarzu floty kosmicznej, który zostaje ukierunkowany w celu tortur i przesłuchiwania jeńców. Na razie bardzo obiecujący wstęp.
_________________
Nie było Nieba ani Ziemi, ino jeden dumb stojał.
 
 
Fidel-F2 
Fidel-f2


Posty: 13183
Wysłany: 2019-07-15, 10:38   

Toż to zwykłe fantasy. Ciekawe czy zbiorą drużynę.
_________________
https://m.facebook.com/Apartament-Owocowy-108914598435505/

zamaszyście i zajadle wszystkie szkaradne gryzmoły

Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
Beata 
deformacja IU


Posty: 5372
Wysłany: 2019-07-15, 17:45   

bio napisał/a:
Tutaj skończyłem, bo nie wątpię, że historia bedzie ciekawa

No pięknie! I jakże znajomo brzmi! :) Zostawiałam Profesora z Domu z papieru (serial) zamkniętego w samochodzie na złomowisku i jestem całkowicie spokojna, że mi nie ucieknie ;) , kiedyś wrócę dooglądać do końca, a tymczasem niech on tam sobie siedzi i czeka. ;)

Invictus Marcina Ciszewskiego. Jeśli ktoś lubi wojenne, to jazda - siadać i czytać. :) Świat alternatywny, ale z korzeniami w 1920 r. Bohaterem jest niepokorny amerykański wiceadmirał, przejściowo odsunięty od służby za rzekomą niesubordynację (kozioł ofiarny zawsze w cenie) i załamany po śmierci żony. Aż tu nagle wojna. I - oczywiście - nasz wice zostaje powołany do służby. Sama sekwencja bitwy to jakieś 20% tekstu, pozostałą część książki zajmują przygotowania. Różne, bo trzeba poradzić sobie ze skutkami głupoty i chciwości polityków, maskirowką i dywersją, no i własnymi demonami. Narracja pierwszoosobowa, z retrospekcjami. Czyta się wyśmienicie, realia odmalowane tak plastycznie i spójnie, że odbiera się je bez wątpliwości jako prawdziwe (w szczególności wątek machinacji polityków jest bardzo ładnie przedstawiony i uprawdopodobniony). Wprawdzie w paru miejscach chciałabym bardziej szczegółowego przedstawienia losów niektórych postaci (paru "złych" przedstawiono obszerniej, niż "dobrych"), ale może będzie kontynuacja, w której się to wyrówna, choć wcale jej być nie musi, bo zakończenie nie sugeruje, że jest bezwzględnie konieczna. Łotewer, lektura z tych wciągających, warto.
_________________
Niewiedza nie jest prostym i biernym brakiem wiedzy, ale jest postawą aktywną; jest odmową przyjęcia wiedzy, niechęcią do wejścia w jej posiadanie, jest jej odrzuceniem.
Karl Popper
 
 
Romulus 
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posty: 23158
Wysłany: 2019-07-15, 17:47   

Komu się tu nie podobało "Wspomnij Phlebasa" Banksa? Nie żebym fikał koziołki z zachwytów, ale czytam z przyjemnością. Bałem się powrotu do tej powieści po latach. Nawet z tego powodu miałem odłożyć lekturę na jakiś czas, ale wyszło, że będę recenzował to czytam. Niezłe. Kopa nie daje, ale biorąc pod uwagę rok wydania, to Banks daje radę i w 2019 r. Trochę jakbym czytał "Skoki..." Donaldsona, ale to dalekie skojarzenie. Z powodu pewnej nieprzewidywalności fabuły.

Zaczynam "Stephen King. Instrukcja obsługi" Roberta Ziębińskiego. Jestem ciekaw, czy dam radę przeczytać. Stephen King jako człowiek niezbyt mnie interesuje a to nie jest biografia, ale trochę mądrych rzeczy o jego pisarstwie chętnie bym przeczytał. Może się uda, bo Robert Ziębiński chyba wie o pisarzu wszystko i nie napisał tej książki na zasadzie encyklopedycznego kompendium (chyba), ale ma to jakoś poukładane i zanalizowane. Przynajmniej taką mam nadzieję.

"Era supernowej" Cixina Liu - dopiero zacząłem i jestem zaintrygowany. Oczywiście, z blurba wiadomo, o co będzie chodziło, ale mam nadzieję, że autor zaskoczy czymś jeszcze. Choć i sam pomysł, że kontrolę nad światem, jego "zabawkami" w postaci bomb atomowych przejmują wychowane na zabawach i grach wojennych, dzieci. Które muszą szybko dojrzeć. Fajny pomysł z wybuchem "Martwej Gwiazdy" optymistycznie nastraja. I jak to u tego autora bywa - nie liczę na wielką literaturę, ale na pomysły i ich rozwijanie.
_________________
There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
 
 
Fidel-F2 
Fidel-f2


Posty: 13183
Wysłany: 2019-07-15, 17:49   

@Beata

zachęciłaś, a przed tobą ilcattivo, wpisuję na krótką listę
_________________
https://m.facebook.com/Apartament-Owocowy-108914598435505/

zamaszyście i zajadle wszystkie szkaradne gryzmoły

Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
  
 
 
Fidel-F2 
Fidel-f2


Posty: 13183
Wysłany: 2019-07-15, 17:50   

Romulus napisał/a:
Komu się tu nie podobało "Wspomnij Phlebasa" Banksa?
mi się nie podobało
_________________
https://m.facebook.com/Apartament-Owocowy-108914598435505/

zamaszyście i zajadle wszystkie szkaradne gryzmoły

Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
Beata 
deformacja IU


Posty: 5372
Wysłany: 2019-07-15, 17:54   

Fidel-F2 napisał/a:
ilcattivo

Właśnie Jego tekst mnie zachęcił. :) Nie żałuję.
Edit. Jestem na świeżo po lekturze. Nie wszystko sobie jeszcze poukładałam, ale odruchowo usiłuję porównać z innymi "podobnymi" książkami, oczywiście z nieodłącznymi wątpliwościami, czy czynienie takich porównań w ogóle ma sens. Skojarzenia mi lecą w stronę Czerwonego sztormu Clancy'ego, ale one są trafne tylko częściowo: bo owszem, w obu jest globalny konflikt, rozstrzygany na Atlantyku, ale u Clancy'ego fabuła jest wielowątkowa i kilku bohaterów, zaś w Invictusie jest jeden narrator=główny bohater, który omawia/pokazuje wielowątkowość tylko z własnego punktu widzenia. Po prostu opowiada o różnych wydarzeniach, nie unika stwierdzeń typu: "potem się dowiedziałem". Zatem porównanie z Clancym jest takie se. Marszu przez Gruzję, przywoływanego przez ilcattivo, nie czytałam. :oops: Nadrobię.
_________________
Niewiedza nie jest prostym i biernym brakiem wiedzy, ale jest postawą aktywną; jest odmową przyjęcia wiedzy, niechęcią do wejścia w jej posiadanie, jest jej odrzuceniem.
Karl Popper
  
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Fantasta.pl


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Nasze bannery

Współpracujemy:
[ Wydawnictwo MAG | Katedra | Geniusze fantastyki | Nagroda im. Żuławskiego ]

Zaprzyjaźnione strony:
[ Fahrenheit451 | FantastaPL | Neil Gaiman blog | Ogień i Lód | Qfant ]

Strona wygenerowana w 0,44 sekundy. Zapytań do SQL: 14