FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Odpowiedz do tematu
Poprzedni temat :: Następny temat
Co teraz czytam? V2.0
Autor Wiadomość
KS 
KS


Posty: 2551
Wysłany: 2024-01-25, 20:50   

Artur Andrus, Wojciech Zimiński, A koń w galopie nie śpiewa. Kupiłem z sentymentu do Trójki. Z radiem kojarzą mi się przede wszystkim obaj satyrycy, publice znani pewnie bardziej ze Szkła kontaktowego. Lubię ich poczucie humoru, zwłaszcza Andrusa.
Powieść jest zabawą w stanie czystym. Do niczego nie namawia, nie przekonuje. Żonglerka słowem, żeby było zabawnie, czytelnik nie pęka ze śmiechu, ale się uśmiecha, doceniając werbalną inwencję i pomysłowość. Autorzy wpisują się na listę kontynuatorów trójkowego stylu wypracowanego przed laty przez Koftę, Friedmana, Janczarskiego, Czubaszek -wszystkich nie sposób wymienić. Naturalnie, czasy nie te. Kiedyś Trójka była azylem, słuchało się jej, dopatrując się podtekstów, ukrytych znaczeń. Dziś, gdy najlepszym kabaretem jest sejmowa mównica, pozostaje zabawa dla zabawy.
Najlepiej serwować sobie po fragmenciku i tak uczyniłem. Na dłuższą metę taki typ humoru byłby jednak nużący.
_________________
Kiedy jesteś martwy, nie wiesz, że jesteś martwy. Cały ból odczuwają inni.
To samo dzieje się, kiedy jesteś głupi.
(Lemmy)
 
 
Mamerkus 


Posty: 368
Skąd: z prochu
Wysłany: 2024-01-25, 23:19   

"Dawno temu w Warszawie" Jakuba Żulczyka. Jestem fanem bardziej ekranizacji "Ślepnąc od świateł" niż powieści, ale chętnie wróciłem do tego świata. Choć początek nie był zachęcający. Wątek Paziny mnie raczej nudził. Kiedy wrócił Jacek było już lepiej, ale dopiero od pojawienia się Daria zrobiło się interesująco. Trochę mi przeszkadza wyostrzenie potworności Daria, ale i tak jego sceny dodają dreszczyku, bo są świetnie napisane, a ja w głowie i tak słyszę Jana Frycza. :) [/quote]

Byłem przekonany, że książkowe "Ślepnąc od świateł" to zamknięta historia z punktu widzenia Jacka, ale czego to nie zrobi się dla kasy.
 
 
Trojan 


Posty: 11336
Skąd: Wroclaw
Wysłany: 2024-01-25, 23:54   

we wtorek idę do okulisty
chyba pójdę na jedne okulary do czytania a drugie te progresywne.

wczoraj jak byłem to był też facet po progresy - wygląda że to już wyższa szkoła jazdy, bo minusy to banalne.
 
 
Romulus 
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posty: 23173
Wysłany: 2024-01-26, 06:23   

Mamerkus napisał/a:


Byłem przekonany, że książkowe "Ślepnąc od świateł" to zamknięta historia z punktu widzenia Jacka, ale czego to nie zrobi się dla kasy.

Jednak odpadłem. Będzie audiobook to dosłucham. Za dużo "kartkowania", aby czytać dalej, czy uznać powieść za przeczytaną. :)
_________________
There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
 
 
goldsun 
Szeregowy


Posty: 1643
Skąd: Bytom
Wysłany: 2024-01-26, 06:55   

KS napisał/a:
Artur Andrus, Wojciech Zimiński, A koń w galopie nie śpiewa. Kupiłem z sentymentu do Trójki. Z radiem kojarzą mi się przede wszystkim obaj satyrycy, publice znani pewnie bardziej ze Szkła kontaktowego. Lubię ich poczucie humoru, zwłaszcza Andrusa.
Powieść jest zabawą w stanie czystym. Do niczego nie namawia, nie przekonuje. Żonglerka słowem, żeby było zabawnie, czytelnik nie pęka ze śmiechu, ale się uśmiecha, doceniając werbalną inwencję i pomysłowość. Autorzy wpisują się na listę kontynuatorów trójkowego stylu wypracowanego przed laty przez Koftę, Friedmana, Janczarskiego, Czubaszek -wszystkich nie sposób wymienić. Naturalnie, czasy nie te. Kiedyś Trójka była azylem, słuchało się jej, dopatrując się podtekstów, ukrytych znaczeń. Dziś, gdy najlepszym kabaretem jest sejmowa mównica, pozostaje zabawa dla zabawy.
Najlepiej serwować sobie po fragmenciku i tak uczyniłem. Na dłuższą metę taki typ humoru byłby jednak nużący.

Z tego co pamiętam, było to pisane przez obydwu autorów "na zmianę", czyli jeden pisał kawałek tekstu, po czym wysyłał do drugiego, żeby ten dopisywał kawałek, po czym znowu wracało i znowu kolejny kawałek. Nie wiedzieli w jakim kierunku każdy kawałek powstanie - musieli improwizować na bieżąco. I kojarzę, że momentami celowo jeden, drugiego wpakowywał w jakieś "miny". ;-)
Leciało jako słuchowisko w Radio NowyŚwiat, właśnie w kawałkach, więc słuchanie było na luzie, bez przesytu. Czytał Jerzy Stuhr. Chociaż chyba w pewnym momencie zmienili godzinę i kojarzę, że nie dosłuchałem do końca.
_________________
Załączam różne wyrazy i pozdrawiam
Goldsun

Per ASperger ad astra
 
 
Młodzik 


Posty: 1367
Skąd: Heidelberg/Ladenburg
Wysłany: 2024-01-26, 21:23   

Dumanowski

Książkę chciałem przeczytać już na premierę, ale jakoś się z nią mijałem. Teraz w końcu się złożyło. W skrócie: bardzo przyjemna powieść, to najlepsze określenie jakie przychodzi mi do głowy.
Najbardziej podobał mi się portret XIX-wiecznego Krakowa jaki odmalował Szostak. Nie wiem, czy taki był jego zamiar, czy wyszło to przypadkiem, ale okres zaborów w "Dumanowskim" wyszedł mu bardzo beztroski, całkowite przeciwieństwo tego co wkłada się uczniom do głów w szkołach.
Sam Dumanowski jest postacią bardzo barwną, kojarzy mi się z głównym bohaterem "Jesieni Patriarchy" Garcii Marqueza, który był takim amalgamatem wszystkich możliwych dyktatorów. Dumanowski jest amalgamatem wszystkich możliwych patriotów, od powstańców po sędziwych patriarchów. Mam zresztą wrażenie, że Szostak obdarzył Dumanowskiego wydarzeniami z żyć historycznych postaci.
Jedyne co mnie raziło w powieści, to erotyka. Na początku nawet mi się podobała, kiedy Dumanowski razem z Mickiewiczem i Słowackim chodzili na "świtezianki". Uznałem, że to ładnie odbrązawia jego postać. Ale już niesmacznym było, gdy na samym końcu jako stary dziad ślinił się do wspomnień wdzięków nieletniej córki swojej żony. Jestem uczulony na takie rzeczy. Niemniej to tylko drobiazg.
 
 
kamyk

Posty: 20
Wysłany: 2024-01-27, 15:29   

Rambo. Pierwsza krew - David Morrel. Przypadkowo obejrzany po latach film w reż. Teda Kotcheffa sprowokował do zajrzenia w książkowy pierwowzór. Wzorowo podana sensacyjna opowieść o wyobcowanym ze społeczeństwa weteranie wojennym nadal robi wrażenie. Inaczej położone akcenty sprawiają, że jest to historia bardziej dramatyczna i brutalniejsza niż film. I chyba mniej się zestarzała. Książka nieobszerna, takie grubsze opowiadanie, szybka w czytaniu w czym pomaga oczywiście sama akcja jak i narracja naprzemiennie oddając głos Rambo i ścigającemu go policjantowi. Interesujący byłby restart tej historii, wierniejszy książce, w formie filmu czy też miniserialu gdyż istniejąca franczyza niepotrzebnie unieśmiertelniła jej bohatera.
 
 
KS 
KS


Posty: 2551
Wysłany: 2024-01-27, 15:33   

Ślęczę ostatnio nad popularnonaukową cegłą i zapowiada się, że długo będę ją męczył, więc potrzebne mi lekkie, rozrywkowe odtrutki. Dobrze sprawdza się Cunk o wszystkim Philomeny Cunk. Forma alfabetyczno-encyklopedyczna, czyli inna od jej znanych wywiadów, tu rozmawia najwyżej sama ze sobą, ale rodzaj humoru, purnonsensowy, sprowadzający poważne rzeczy do absurdu, podobny. Tak jak w przypadku duetu Andrus-Zimiński, czytać „cięgiem” raczej się nie da. Bezpieczniej dawkować z umiarem. Oprócz fragmentów pysznych, jak wyjaśnienie dlaczego nie rozwinęliśmy podróży w kosmos – „bo tak naprawdę Kostaryka jest dużo fajniejsza” – zdarzają się i słabsze, ale w tego rodzaju próbach to nieuniknione.
Slogan z okładki: „Przeczytajcie tę książkę a już nigdy nie będziecie musieli czytać żadnej innej” brzmi kusząco, choć może nie jest do końca prawdziwy. W każdym razie warto to sprawdzić. Polecam.
_________________
Kiedy jesteś martwy, nie wiesz, że jesteś martwy. Cały ból odczuwają inni.
To samo dzieje się, kiedy jesteś głupi.
(Lemmy)
 
 
Fidel-F2 
Fidel-f2


Posty: 13189
Wysłany: 2024-01-30, 09:16   

Straż! Straż! - Terry Pratchett

Gdy zaczynałem czytać Pratchetta i kręciłem nosem na to czy tamto, tłum powtarzał ...cierpliwości, będzie coraz lepiej, a jak dotrzesz do Straż! Straż! to już będzie mistrzostwo... Dotarłem i to nieprawda. Trzy wiedźmy czy Piramidy są znacznie lepsze. Tu mamy średniactwo podobne do początkowych tomów, no może odrobinę lepiej bo warsztat zrobił się zgrabniejszy. Trochę gagów i doraźnych humoresek, kilka szerszych myśli i, trzeba przyznać, bardzo fajna historia miłosna, i szlus. Jako opowieść, w kontekście fabularnym, to rzecz zupełnie pokraczna bez większego składu i ładu.

Humor jest taki mniej więcej w pół drogi pomiędzy początkami a Trzema wiedźmami, podobnie z dojrzałością przekazu, gdzieś przed Piramidami.

W sumie spoko.
7/10
_________________
https://m.facebook.com/Apartament-Owocowy-108914598435505/

zamaszyście i zajadle wszystkie szkaradne gryzmoły

Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
Cintryjka 

Posty: 1862
Wysłany: 2024-01-30, 12:13   

Straż się robi lepsza - i to zdecydowanie - w późniejszych tomach, ale i tak wolę wiedźmy i Śmierć.
_________________
Im mniej cię co dzień, miodzie, tym mi smakujesz słodziej/I słońcem i księżycem, rozkoszą nienasyceń/szczodrością moich dni - dziękuję ci

J.K.
 
 
Jachu 
princeps senatus


Posty: 3207
Skąd: Dom-na-Drzewie
Wysłany: 2024-01-30, 12:16   

Ja tam w ogóle nie rozumiem fenomenu Pratchetta. Pewnie dlatego, że jestem smutnym, zgorzkniałym facetem po 40-tce :badgrin:
_________________
Życie to dziwka, czytasz za mało, a potem umierasz //orc [Stary Ork]

Zaginiona to zamknięte środowisko, coś jak oddział zamknięty krążący wokół Czarnej Dziury Szaleństwa, najlepiej nie zwracać uwagi na sens bo on tu rzadko występuje //utrivv [utrivv]

"Finezja perfidii rozumowania ściga się w nich z cyniczną sofistyką" [prof. Waltoś o działaniach PiS dot. wymiaru sprawiedliwości]
 
 
m_m 
Uchodźca

Posty: 1891
Skąd: Zewsząd
Wysłany: 2024-01-30, 12:30   

To postępuje, zobaczymy co napiszesz jak będziesz takim smutnym, zgorzkniałym facetem po 50tce.
Tak naprawdę to Pratchet IMO napisał tylko jedną naprawdę dobrą książkę, pierwszy tom Świata Dysku.
_________________
quot libros, quam breve tempus
 
 
Trojan 


Posty: 11336
Skąd: Wroclaw
Wysłany: 2024-01-30, 17:50   

+11
 
 
Fidel-F2 
Fidel-f2


Posty: 13189
Wysłany: 2024-01-30, 19:38   

ja jestem po 50
_________________
https://m.facebook.com/Apartament-Owocowy-108914598435505/

zamaszyście i zajadle wszystkie szkaradne gryzmoły

Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
Cintryjka 

Posty: 1862
Wysłany: 2024-01-30, 19:41   

Najlepsze powieści Pratchetta wciąż przed tobą.
_________________
Im mniej cię co dzień, miodzie, tym mi smakujesz słodziej/I słońcem i księżycem, rozkoszą nienasyceń/szczodrością moich dni - dziękuję ci

J.K.
 
 
bio 
Człek pod dębem

Posty: 1821
Skąd: Znad stawu w parku
Wysłany: 2024-01-30, 23:00   

Kilka razy próbowałem. Raczej nic z tego nie będzie. Czytam pokaźną biografię Jurka Urbana autorstwa Doroty Karaś i Marka Sterlingowa. Uderza pewne podobieństwo rodzinnych przeżyć z tymi Stanisława Lema. Nie dziwota. Na razie doszedłem do rozkwitu Po Prostu. Nie wiem, czy ocalę swą sympatię do tego indywiduum po skończeniu lektury.
_________________
Nie było Nieba ani Ziemi, ino jeden dumb stojał.
 
 
ASX76 
zrzęda


Posty: 15624
Skąd: z grzędy
Wysłany: 2024-01-30, 23:26   

Jachu napisał/a:
Ja tam w ogóle nie rozumiem fenomenu Pratchetta.


Kilka razy próbowałem się przekonać do jego prozy na przestrzeni wielu lat i jest dla mnie "nieczytalny". //orc
_________________
Buk, Horror, Dziczyzna
 
 
goldsun 
Szeregowy


Posty: 1643
Skąd: Bytom
Wysłany: 2024-01-31, 06:58   

Frantisek Kotleta "Opad"
Czeska apokalipsa wspomagana niezwyciężoną Czeską armią.
Liczyłem na więcej, niestety to czysta nawalanka.
Nawet humoru za dużo nie było, mimo, że z zaskoczeniem przeczytałem nawiązanie do polskiego "Jak rozpętałem II wojnę światową" i to do takiej sceny mocno "polskiej" z tego filmu. (czyli przesłuchanie przez "Brunnera")
Prawie cała fabuła to: idą, walczą, idą, walczą, idą, walczą, walczą, doszli, koniec. Jakby ktoś przypadkiem pomyślał, że to jakaś "książka drogi", to źle myśli - bohaterowie się nie zmieniają, nie rozwijają, co najwyżej dowiemy się o nich ciut więcej. Zresztą sami bohaterowie też niespecjalnie myślą, może żeby czytelnika nie prowokować.
Głównie strzelają (z rewolwerów), żeby na końcu zapalić cygaro. Bohaterowie są praktycznie nieśmiertelni i nawet jak ktoś oberwie, to nie robi to na nim (niej) większego wrażenia. A mówimy o strzelankach np. 7 vs 300 - luzik, przecież tych 7 ma przewagę ...
Gdybym chciał się głupot czepiać, to pewnie bym mógł, ale po prostu mi się nie chce.
Widać trochę fajnych pomysłów,
- wycinki z gazet, które tylko na początku wydają się "takie sobie" później nabierają znaczenia
- struktura społeczna mocno oparta o niewolnictwo (które sprowadza się do - będę harować, ale przynajmniej mam żarcie, dach nad głową itp. autor mógłby tu sporo pojechać chociażby o pracy w korpo, ale tego nie zrobił, chyba, że ja nie zauważyłem)
- sporo cytatów ze starych czeskich filmów (wyjaśnione w przypisach)
- prawdopodobnie cała fabuła serii (bo to tylko pierwszy tom) może mieć nawet jakiś ciekawszy pomysł, ale w pierwszym widać go dopiero w samej końcówce. Możliwe, że kolejne tomy wyszły lepiej.

Podsumowując - taka mocno odmóżdżająca nawalanka w klimatach postapo. Ale jak na razie raczej z poziomem różnych stalkeropodobnych książek z FS. Jakiejś głębi to tu nie ma nawet w Wełtawie. Czyta się szybko, ale pewnie równie szybko do zapomnienia.



Co do Pratchetta.
Jestem już po 50tce i dalej go bardzo lubię czytać.
Ale to jest specyficzna konwencja - parodia, często bardzo mocna, pod którą potrafi być ukrytego coś głębszego/poważniejszego. Nie każdy taką konwencję lubi, nie do każdego trafi. Tym bardziej, że momentami to przestaje być parodią i jest coraz mniej śmiechu.
Jak dla mnie zawsze cykl o straży/Vimesie wygrywa, przed cyklem o wiedźmach chyba na równi z cyklem o Śmierci.
Pierwszy tom to było przecież tylko nabijanie się z utworów Conanopodobnych i Lovecraftowych. Takie "Hot Shots" w klimacie heroic fantasy.
Coś głębszego zaczęło się pojawiać dopiero w późniejszych częściach.
_________________
Załączam różne wyrazy i pozdrawiam
Goldsun

Per ASperger ad astra
 
 
Fidel-F2 
Fidel-f2


Posty: 13189
Wysłany: 2024-01-31, 07:54   

Borze szumiący, znów "...w kolejnych tomach..."? Kiedy to się kończy?
_________________
https://m.facebook.com/Apartament-Owocowy-108914598435505/

zamaszyście i zajadle wszystkie szkaradne gryzmoły

Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
utrivv 
Roztargniony mag


Posty: 7121
Skąd: Z kapusty
Wysłany: 2024-01-31, 08:46   

Fidel-F2 napisał/a:
Borze szumiący, znów "...w kolejnych tomach..."? Kiedy to się kończy?

To jest jak z serem, im dłużej go jesz, odkrywasz nowe gatunki i coraz bardziej Ci smakują, nie mniej faktycznie im dalej tym lepiej, głębiej.
_________________
Beata: co to jest "gangrena zobczenia"? //ooo
Fidel-F2: Pojęcie wprowadził Josif Wissarionowicz
Fidel-F2: Jak choćby raz opuścisz granice rodiny, ty już nie nasz, zobczony.
Fidel-F2: Na tę gangrenę lek jest tylko jeden.

Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
 
 
Fidel-F2 
Fidel-f2


Posty: 13189
Wysłany: 2024-02-15, 09:06   

Miasto Jadeitu - Fonda Lee

Mafijne porachunki w lekko magicznym sosie. Pierwsze co się rzuca w oczy to inspiracja "Ojcem chrzestnym". Od pewnego momentu główną motywacją do dalszej lektury była chęć sprawdzenia jak głęboko pani Lee zadłużyła się u Mario Puzo. Ten aspekt "zapożyczenia" zdominował lekturę. Fabuła jako taka, losy bohaterów, uroda samego tekstu stały się jedynie tłem. Nie przywiązałem się do żadnej postaci, nie dbałem o to co się z nimi stanie. W dwóch trzecich tekstu właściwie miałem dość. Nie że jakoś dramatycznie, ale po prostu mało mnie to wszystko obchodziło, przerwy mi się wydłużały.

Fabuła, poza nielicznymi miejscami, koherentna choć bez specjalnego wyrazu - ot gangsterka leje się (warto dodać, że same walki sprokurowane są pod estetykę chińskiego kina) o teren, wpływy i kasę a potem napisy. System magii jadeitowej sensowny i pozbawiony mechanizmu deus ex machina. Bliżej temu do technologii której po prostu do końca nie rozumiemy, znamy tylko objawy. Postacie zróżnicowane, z przeszłością która ma sens i znaczenie.

Nie to, że to jakaś bardzo zła książka jest, to sprawnie stworzony produkt coś jak hollywoodzki blockbuster. Gładki, raczej płaski, bez zbyt wielu wymiarów. Brak mi tu zaangażowania, jakiegoś pazura, kombinowania, dramatu, bohaterowie zdają się być niesieni przez okoliczności jak gówno przez wodę w strumieniu, bez inicjatywy, mają te swoje wewnętrzne rozkminki nastolatka i pretensje do wszystkiego i o wszystko i to właściwie wszystko.

Miasto Jadeitu to dość sprawne czytadło, które korzystając z niezłych wzorców pozostaje do końca fastfoodem. Być może kiedyś sięgnę po kontynuację, ale mając przekonanie, że to będzie po prostu więcej tego samego, sam nie wiem... Zasadniczym zarzutem, jaki mam do tej powieści to to, że nawet na sekundę nie zaangażowała mnie w losy bohaterów.

6/10

Alek, z tym Parkerem to pojechałeś na granicy prowokacji.
_________________
https://m.facebook.com/Apartament-Owocowy-108914598435505/

zamaszyście i zajadle wszystkie szkaradne gryzmoły

Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
Cintryjka 

Posty: 1862
Wysłany: 2024-02-15, 19:02   

W drugim tomie (który moim zdaniem jest najlepszy) można się zaangażować.
_________________
Im mniej cię co dzień, miodzie, tym mi smakujesz słodziej/I słońcem i księżycem, rozkoszą nienasyceń/szczodrością moich dni - dziękuję ci

J.K.
 
 
niepco 
Ultranaut


Posty: 169
Wysłany: 2024-02-16, 13:25   

Dziś dotarła, ale jestem pewien, że będzie dobre:-)


_________________
Let’s not have a sniffle
Let’s have a bloody good cry
And always remember the longer you live
The sooner you'll bloody well die
(Trad. arr. The Whisky Priests)
 
 
utrivv 
Roztargniony mag


Posty: 7121
Skąd: Z kapusty
Wysłany: 2024-02-20, 08:42   

Po obejrzeniu całkiem fajnego kryminału Magpie Murders postanowiłem zaryzykować książki choć są podejrzanie tanie: Morderstwa w Somerset i Morderstwa w Suffolk, autor (Anthony Horowitz) nic mi nie mówi, ktoś coś?
_________________
Beata: co to jest "gangrena zobczenia"? //ooo
Fidel-F2: Pojęcie wprowadził Josif Wissarionowicz
Fidel-F2: Jak choćby raz opuścisz granice rodiny, ty już nie nasz, zobczony.
Fidel-F2: Na tę gangrenę lek jest tylko jeden.

Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
 
 
goldsun 
Szeregowy


Posty: 1643
Skąd: Bytom
Wysłany: 2024-02-20, 08:50   

utrivv napisał/a:
Po obejrzeniu całkiem fajnego kryminału Magpie Murders postanowiłem zaryzykować książki choć są podejrzanie tanie: Morderstwa w Somerset i Morderstwa w Suffolk, autor (Anthony Horowitz) nic mi nie mówi, ktoś coś?

Czytałem jakiegoś Bonda którego ten autor napisał (nie zekranizowanego).
No i był to taki typowy Bond filmowy, z różnymi głupotkami i uproszczeniami włącznie.
Czytało się lekko, ale szału żadnego. Książka z cyklu przeczytać i 5 minut później już nie pamiętasz.
_________________
Załączam różne wyrazy i pozdrawiam
Goldsun

Per ASperger ad astra
 
 
KS 
KS


Posty: 2551
Wysłany: 2024-02-20, 10:13   

utrivv napisał/a:
Morderstwa w Somerset

jest serial BBC na tym (chyba) oparty, lekkie, nie obciążające zwojów
_________________
Kiedy jesteś martwy, nie wiesz, że jesteś martwy. Cały ból odczuwają inni.
To samo dzieje się, kiedy jesteś głupi.
(Lemmy)
 
 
Sędzia

Posty: 494
Wysłany: 2024-02-20, 12:02   

KS napisał/a:
utrivv napisał/a:
Morderstwa w Somerset

jest serial BBC na tym (chyba) oparty, lekkie, nie obciążające zwojów


A nie masz czasem na myśli "Morderstwa w Midsomer"?
 
 
KS 
KS


Posty: 2551
Wysłany: 2024-02-20, 14:31   

upsss...
_________________
Kiedy jesteś martwy, nie wiesz, że jesteś martwy. Cały ból odczuwają inni.
To samo dzieje się, kiedy jesteś głupi.
(Lemmy)
 
 
Cintryjka 

Posty: 1862
Wysłany: 2024-02-20, 20:04   

Sędzia napisał/a:
KS napisał/a:
utrivv napisał/a:
Morderstwa w Somerset

jest serial BBC na tym (chyba) oparty, lekkie, nie obciążające zwojów


A nie masz czasem na myśli "Morderstwa w Midsomer"?


Jest i Somerset:
https://www.imdb.com/titl...7_nm_1_q_magpie

Zresztą oglądałam i bardzo udana ekranizacja moim zdaniem. A powieść świetna. Drugi tom również. Gorąco polecam.
_________________
Im mniej cię co dzień, miodzie, tym mi smakujesz słodziej/I słońcem i księżycem, rozkoszą nienasyceń/szczodrością moich dni - dziękuję ci

J.K.
 
 
utrivv 
Roztargniony mag


Posty: 7121
Skąd: Z kapusty
Wysłany: 2024-02-20, 22:48   

Cintryjka napisał/a:
Sędzia napisał/a:
KS napisał/a:
utrivv napisał/a:
Morderstwa w Somerset

jest serial BBC na tym (chyba) oparty, lekkie, nie obciążające zwojów


A nie masz czasem na myśli "Morderstwa w Midsomer"?


Jest i Somerset:
https://www.imdb.com/titl...7_nm_1_q_magpie

Zresztą oglądałam i bardzo udana ekranizacja moim zdaniem. A powieść świetna. Drugi tom również. Gorąco polecam.
Przecież napisałem że zainteresowałem się książkami PO obejrzeniu tego serialu który zresztą bardzo polecam //utrivv
E
Magpie powstał na podstawie Morderstwa w Somerset BTW nie do końca rozumiem skąd ten tytuł, może coś mi umknęło ale tam sroki nie pełnią żadnej roli
_________________
Beata: co to jest "gangrena zobczenia"? //ooo
Fidel-F2: Pojęcie wprowadził Josif Wissarionowicz
Fidel-F2: Jak choćby raz opuścisz granice rodiny, ty już nie nasz, zobczony.
Fidel-F2: Na tę gangrenę lek jest tylko jeden.

Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Qfant


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Nasze bannery

Współpracujemy:
[ Wydawnictwo MAG | Katedra | Geniusze fantastyki | Nagroda im. Żuławskiego ]

Zaprzyjaźnione strony:
[ Fahrenheit451 | FantastaPL | Neil Gaiman blog | Ogień i Lód | Qfant ]

Strona wygenerowana w 0,37 sekundy. Zapytań do SQL: 13