W dorosłym życiu - czyli tak mniej więcej od kiedy?
jakoś 20+? Jak byłam młodsza, często wracałam do wcześniej przeczytanych książek, a potem mi przeszło (krąg znajomych z biblioteczkami się rozszerzył).
Jeśli chodzi o Kinga natomiast, to mam ambitny plan przeczytać albo przesłuchać wszystkie powieści jakie napisał. Lubię gościa, chociaż miejscami się mocno rozmija z moim gustem (Mroczna Wieża to jedno z większych rozczarowań literackich w moim życiu), przy czym lubię jego ludzkie historie i warstwę obyczajową w powieściach, bo to mu się całkiem udaje. I mam wrażenie że Stefan Darda próbował to od niego odgapić, ale jak w Kingu wciągało, tak w Dardzie odrzucało, te żurawie w krzakach, remonty i kanapki z kiełbasą w 'Domu na wyrębach' bodajże zanudziły mnie niemal na śmierć.
_________________ Potem poszłyśmy do robaków, które wiły się i kłębiły w suchej czerwonej glebie. Przewracały błoto i uśmiechały się w swój robaczy sposób, białe, tłuste i bezokie.
-Myślimy, ze słuszne jest i właściwe dla dziewczyny, by umarła. Dziewczyny muszą umierać, jeśli robaki mają jeść, jest w najwyższym stopniu słuszne, aby robaki jadły.
Beata nikt nie umie zdecyfiniować wartości książki jak widać.
Ano. Wychowano mnie w szacunku do słowa pisanego i wydrukowanego. W zasadzie każda książka na chybił trafił wywleczona z domowej biblioteczki, była dla mnie wartościowa. Jak nie mogłam przez jakąś przebrnąć, to słyszałam, że jeszcze nie jest dla mnie. Stąd wdrukowane przekonanie, że są książki, do lektury których trzeba dorosnąć (jeszcze do Ulissesa nie dojrzałam). Sama wypracowałam na własny użytek kryterium czytalności (to robocza nazwa, podłapana w internetach, bodaj od nosiwody; ale nadaję jej nieco szersze znaczenie, niż samo tylko "da się gładko przeczytać"). To suabe kryterium, ale nie mam lepszego. Bo przede wszystkim, książka przeszła etap: czy w ogóle kupić/pożyczyć (odpuszczam tu dywagacje: ja kontra marketing wydawniczy, odpuszczam wszelkie kwestie związane z najróżniejszymi listami/zestawieniami/topami roku/stulecia). Ale przeszła również etap przełamywania mojego oporu, który przez kilka/kilkanaście/kilkadziesiąt pierwszych stron jest bardzo silny (nawet nie wiecie, jak wiele lektur porzucam po kilku pierwszych stronach, niektóre na zawsze, a inne niekoniecznie). I - na koniec - utrzymała moją uwagę aż do końca, sprawiła, że podczas lektury myślałam, miałam jakieś skojarzenia, przemyślenia, czegoś nowego się dowiadywałam, dobrze się bawiłam, czy to za sprawą ciekawej narracji, czy nietuzinkowego języka. Słowem, dała mi coś. Od zwyczajnej dobrej zabawy, do okazji do głębokich przemyśleń.
No dobra, dość o mnie. Teraz Wasza kolej.
_________________ Niewiedza nie jest prostym i biernym brakiem wiedzy, ale jest postawą aktywną; jest odmową przyjęcia wiedzy, niechęcią do wejścia w jej posiadanie, jest jej odrzuceniem.
Karl Popper
Tak wszyscy jadą tę Mroczną wieżę, że chyba ją przeczytam.
Mi z Kinga podeszła "Bezsenność", "To" też było niezłe. Opowiadania bardzo mnie zawiodły. I chyba po tym zawodzie sobie autora zupełnie odpuściłem. Były jeszcze jakieś inne książki przed opowiadaniami, ale nawet nie pamiętam tytułów, więc raczej zwykłe czytadła. "Mroczna wieża" kiedyś była moim celem, zdaje się, że nawet jakiś tekst o Rolandzie zaliczyłem (opowiadanie?), ale nie zostałem porwany.
Beata napisał/a:
Teraz Wasza kolej.
Słowo pisane jest dla mnie ważne. Były tytuły, które odkładałem na półkę dlatego, że czułem, że nie jestem na nie gotowy i po miesiącach (latach?) do nich wracałem. Ba, wciąż mi się to zdarza ("Podróże po Syberii" Fraziera zacząłem, przeczytałem gdzieś 1/3, wróciłem do nich po blisko roku i skończyłem). Bywają też książki, które muszę skończyć teraz, zaraz. I takie, do których czuję potrzebę regularnego wracania. Ciągle chodzi za mną "Głos pana" Lema, powtarzam sobie "Opowieści o pilocie Pirxie" (doskonały przykład książki, od której się odbiłem będąc dzieckiem, a którą pokochałem 20 lat później), ostatnio bardzie przez uszy. Ostatnio jakoś bardziej ciągnie mnie do reportaży, non fiction. Fantastyka wydaje mi się zbyt mocno skupiać na dekoracji, mniej na pomyśle, idei. Brak skondensowanych powieści, które na 200 stronach przekazywały wszystko, teraz podobny przekaz zająłby 5 tomów po 600 stron.
Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
Bracia Sisters się czytają, do tego z silnym poczuciem deja vu. Literacko mnie nie rzuca na kolana, za to nie mogę pozbyć się myśli jak to by się fajnie oglądało gdyby sprawę wzięli na warsztat bracia Coen (i może do tego Tom Hardy jako Eli i Michael Fassbender jako Charlie, proszę? ).
Ależ fajna proza to jest przecież. Nooooo....albo zamiast Coenów Jarmusch?
martva napisał/a:
Jeśli chodzi o Kinga natomiast, to mam ambitny plan przeczytać albo przesłuchać wszystkie powieści jakie napisał
Podeszwy cię nie cisną?
Fidel-F2 napisał/a:
Tak wszyscy jadą tę Mroczną wieżę, że chyba ją przeczytam.
Nie podpuszczam cię ale nie dasz rady.
toto napisał/a:
"Opowieści o pilocie Pirxie" (doskonały przykład książki, od której się odbiłem będąc dzieckiem, a którą pokochałem 20 lat później)
Mam zupełnie odwrotnie, znaczy tak sądzę, bo dorosłym będąc, nie czytałem Pirxa.
ad Beata: u mnie porzucanie książek raczej jest wyjątkiem, chociaż od czasu zakupienia czytnika robię to częściej.
Ambitny plan przeczytania całego Dicka powiódł się w 90%, niektórych jego ci powieści zwyczajnie nie zmogłem, tych z końcowego etapu twórczości i obyczajowych, dawałem spokój po kilkunastu stronach. Wniosek: lubię wczesnego Dicka.
Za to skończyłem jedno dzieło zeszłorocznego laureta literackiego Nobla, ojejku jej, jakie to było głębokie, facet łaził w snach i ciągle się gubił. Ale jestem dumny że to przeczytałem.
Mnie tam Mroczna W. się nawet podobała (znaczy bylo to ponad 15 lat temu ) - zawsze miałem słabość do westernowych klimatów. Teraz bym jednak tego nie ruszył.
Pamiętam też że postaci występujące są nieźle je.bniete
Mam zupełnie odwrotnie, znaczy tak sądzę, bo dorosłym będąc, nie czytałem Pirxa.
Spróbuj, moim zdaniem nie pożałujesz. Fajnie widać, jak i Pirx, i Lem się zmieniał. Między Testem a Rozprawą i Ananke jest też olbrzymia różnica i Pirxa bohatera, i Lema autora. Do tego pesymistyczne "Fiasko" jako finał.
Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
Ale dokładnie pamiętam każde opowiadanie o Pirxie(tak sądzę, bo pamięć płata figle) i wiem kim był na początku, a kim stał się w końcowym etapie. Opowieści..to jedna z ulubionych nastoletnich lektur.
Tak wszyscy jadą tę Mroczną wieżę, że chyba ją przeczytam.
Nie wszyscy, wszyscy to piszą że to najlepsze co King popełnił. Otóż, jak dla mnie, to niekoniecznie Jak często czytałam Kinga gryząc paluchy, tak tu było mi absolutnie obojętne czy znajdą, czy nie znajda i kto zginie po drodze a kto dotrwa do końca.
m_m napisał/a:
Podeszwy cię nie cisną?
Czemu? Zostało jeszcze chyba z osiem, chociaż przynajmniej jedna ma coś wspólnego z Mroczną Wieżą i tej chyba nie chcę.
_________________ Potem poszłyśmy do robaków, które wiły się i kłębiły w suchej czerwonej glebie. Przewracały błoto i uśmiechały się w swój robaczy sposób, białe, tłuste i bezokie.
-Myślimy, ze słuszne jest i właściwe dla dziewczyny, by umarła. Dziewczyny muszą umierać, jeśli robaki mają jeść, jest w najwyższym stopniu słuszne, aby robaki jadły.
Przeczytałam i wyparłam zanim napisałam komentarz
No to nie, zdecydowanie mnie nie cisną
_________________ Potem poszłyśmy do robaków, które wiły się i kłębiły w suchej czerwonej glebie. Przewracały błoto i uśmiechały się w swój robaczy sposób, białe, tłuste i bezokie.
-Myślimy, ze słuszne jest i właściwe dla dziewczyny, by umarła. Dziewczyny muszą umierać, jeśli robaki mają jeść, jest w najwyższym stopniu słuszne, aby robaki jadły.
Gdybym miał powiedzieć, co cenię w życiu najbardziej, powiedziałbym, że ludzi. Ekhm... Ludzi, którzy podali mi pomocną dłoń, kiedy sobie nie radziłem, kiedy byłem sam. I co ciekawe, to właśnie przypadkowe spotkania wpływają na nasze życie. Chodzi o to, że kiedy wyznaje się pewne wartości, nawet pozornie uniwersalne, bywa, że nie znajduje się zrozumienia, które by tak rzec, które pomaga się nam rozwijać. Ja miałem szczęście, by tak rzec, ponieważ je znalazłem. I dziękuję życiu. Dziękuję mu, życie to śpiew, życie to taniec, życie to miłość. Wielu ludzi pyta mnie o to samo, ale jak ty to robisz?, skąd czerpiesz tę radość? A ja odpowiadam, że to proste, to umiłowanie życia, to właśnie ono sprawia, że dzisiaj na przykład buduję maszyny, a jutro... kto wie, dlaczego by nie, oddam się pracy społecznej i będę ot, choćby sadzić... znaczy... marchew.
Nie katujcie mnie za to co napiszę, nie jestem oczytany. Skąd jest ten cytat? Zawsze się zastanawiałem
_________________ Beata: co to jest "gangrena zobczenia"?
Fidel-F2: Pojęcie wprowadził Josif Wissarionowicz
Fidel-F2: Jak choćby raz opuścisz granice rodiny, ty już nie nasz, zobczony.
Fidel-F2: Na tę gangrenę lek jest tylko jeden.
Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
Asterix i Obelix, część z Kleopatrą:
[YOUTUBE]http://www.youtube.com/watch?v=R__buemC5Nc[/YOUTUBE]
_________________ "Sometimes known as the Phoenix King, Asuryan was the king and the most powerful deity of the pantheon of Eldar gods. He was believed to be the psychic might of the whole universe."
Spory tego typu rozstrzygają zwykle opuszczone spodnie i linijka, ale widzę że towarzystwo mieszane
Bracia Sisters się czytają, do tego z silnym poczuciem deja vu. Literacko mnie nie rzuca na kolana, za to nie mogę pozbyć się myśli jak to by się fajnie oglądało gdyby sprawę wzięli na warsztat bracia Coen (i może do tego Tom Hardy jako Eli i Michael Fassbender jako Charlie, proszę? ).
Film będzie jeszcze w tym roku, a obsada rwie pytę: Jake Gyllenhaal, Joaquin Phoenix, Rutger Hauer, John C. Reilly, Riz Ahmed...
Poznaję Reverte, zacząłem od "Oblężenia". Po około 100 stronach czuć potencjał.
Też akurat przeczytałam Reverte - Misja: Encyklopedia. Bardzo jestem na tak, choć nie do końca podobał mi się zabieg narracyjny przeplatania powieści z informacjami o tym, jak ona powstawała i w jakim kierunku pchał ją autor. Po skończeniu książki, doszłam do wniosku, że nie było to ani potrzebne ani specjalnie ciekawe, przynajmniej dla mnie. Tak z grubsza wyobrażam sobie risercz do każdej powieści historycznej i niczym mnie tutaj autor nie zaskoczył. Przy czytaniu części paryskiej, przychodziło mi na myśl Oczyszczenie Andrew Millera, o likwidacji Cmentarza Niewiniątek. Polecam kontekstowo, ze względu na obraz miasta i jego społeczności przed Rewolucją.
"Europa jesienią" to całkiem przyjemna powieść. Przez większość czasu myślałem, że jedyną fantastyką jest w niej setting - Europa po rozpadzie UE i postępujący podział na mniejsze państwa. Ale to nie wszystko. Za końcowy (gdzieś 20 procent przed końcem, będąc ścisłym) pomysł, który interesująco "poszerzył" fabułę daję ekstra gwiazdkę w Goodreads. Chętnie przeczytam dwie kolejne powieści z tego uniwersum. Lekkie, ale nie za lekkie, dobrze napisane (oceniać tłumaczenia się nie podejmuję), do tego z fajnym spojrzeniem na Polaków i naszą część Europy, która odgrywa w powieści większą rolę i nie jest sprowadzona do roli postsowieckiego skansenu. Autor w ramach polskich "stereotypów" porusza się lekko, z wdziękiem, celnie i dowcipnie.
Teraz dokończyć muszę "Skorumpowanych" Winslowa. Mocna, niezła powieść, choć autor trochę przeholował z zajebistością głównego bohatera. Czekam na jakieś zaskoczenia, które zmienią mi spojrzenie na całość. Ale i tak jest bardzo dobrze. Gatunkowo jest to mocna, "mięsista" powieść. Dobrze napisana, choć przecież oparta na kliszach - Nowy Jork, skorumpowani gliniarze, źli nie są tacy źli bo niektórzy są od nich jeszcze gorsi. Mimo to głównemu bohaterowi przydałoby się nie tyle moralne katharsis, co porządna autorefleksja. A nie mędzenie typu: może jestem skorumpowany, obcinam dilerów, handlarzy, opłacam kogo się da - ale patrzcie, są gorsi, a to ja walczę o sprawiedliwość. Trąci to fałszem i kliszą. Ale, jak pisałem, bardzo dobrze się to czyta.
I czas wrócić do "4 3 2 1" Austera. Zrobiłem sobie pomocnik - choć już chyba nie jest potrzebny. Niemniej, powieść wymaga uwagi i skupienia, dlatego idzie mi powoli.
Z komiksów: pierwsza część "Briggs Land". Bardzo dobry początek. Nie jest to tak mocne i gorzkie jak "Skalp", ale dałem szansę. Niezbyt często czyta się fabuły osadzone w środowisku białej, skrajnej amerykańskiej prawicy. Biały supremacjonista poganiany białym supremacjonistą wymieszanym z radykalnym libertarianinem. A głową rodziny i władczynią "imperium" zostaje kobieta.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Do skończenia bibliografii P.K. Dicka pozostały mi jedynie zbiory opowiadań. Na pierwszy ogień poszedł tom nazwany w Polsce Impostor, są to wczesne dzieła Dicka, krótkie, konkretne i z pomysłem. Nie da się ukryć że nieco trąca myszką, ale w końcu pisane były 60 lat temu.
Wypalić Chrom Williama Gibsona to z kolei próbka możliwości tego wielkiego wizjonera, niektóre opowiadania są rewelacyjne, reszta trzyma poziom. Wiem, że są ludzie którzy nie poważają twórczości Gibsona, ja jednak uważam że jego pisanie, do Trylogii San Francisco włącznie jest genialna.
Zacząłem Wspomnienie o przeszłości Ziemi Cixin Liu. Czyta się.
A propos wątku kingowskiego, to właśnie skonstatowałem, że ostatnią powieść Kinga przeczytałem 20 lat temu. Była to "Worek kości". Nic specjalnego, woda po kisielu. Coś jeszcze potem próbowałem ale nie dałem rady. Czas leci nieubłaganie. Ogólnie mam do Kinga pozytywne nastawienie, ale jest to literatura młodzieżowa, do tego z epoki niedostatku literackiego. Dzisiaj już Salems Lot nie wzbudziła by we mnie takich emocji jak ponad 30 lat temu. Z literatury ambitniejszej miałem ostatnio na tapecie Dzikich detektywów Bolano. Bardzo fajna lektura, przypominająca stylem Mendozę w bardziej zawadiackim wydaniu, acz zdążająca najwyraźniej w innym kierunku, nie bardzo wiem jakim? Bohater to młody poeta, który poza ciupcianiem panienek - równie młodych poetek, lub kelnerek - pisze wciąż wiersze, gdzie popadnie. Należy do literackiej grupy bebechorealistów i ma wyruszyć na poszukiwanie jakiejś zaginionej poetki. Autor cały czas przerzuca sterty nazwisk pisarzy i poetów z kręgu kultury hiszpańskojęzycznej i w pewnym momencie zaczyna nudzić się sprawdzanie, które to postacie realne, a które wymyślone. Czas lektury upływa bardzo przyjemnie, ale na razie zarządziłem odpoczynek w tej wędrówce aż znowu zainteresuje mnie dokąd ona prowadzi. Czarna księga Rankina to kolejna z powieści o inspektorze Rebusie. Przed ponad dekadą, gdy zaczęto go u nas wydawać wchłonąłem kilka z tych książek z pewnym zadowoleniem. Dzisiaj mnie już raczej rozczarował. A może to po prostu jedna ze słabszych części? Jako przerywnik spełniła jednak swe zadanie. Kończę dwie powieści SF. Obie dobre. Jak się mi ułożą do końca w głowie to opiszę.
_________________ Nie było Nieba ani Ziemi, ino jeden dumb stojał.
Czytam Wszyscy na Zanzibarze i idzie mi jak krew z nosa. Jestem gdzieś w 1/5 i zmuszam się do kolejnych stron. Nudne to niemożebnie. Wyobraźnia, pomysłowość ok, ale jako literatura? Nędza. Czuję się jakbym strona po stronie czytał encyklopedię.
No coś podobnego! A ja nockę zarwałam na Zanzibarze...
_________________ Niewiedza nie jest prostym i biernym brakiem wiedzy, ale jest postawą aktywną; jest odmową przyjęcia wiedzy, niechęcią do wejścia w jej posiadanie, jest jej odrzuceniem.
Karl Popper
Problem trzech ciał Cixin Liu to rewelacja. Uch, dawno nie czytałem czegoś tak mocnego.
Podzielam ogólne zachwyty nad tą powieścią.
Już chwytam za drugi tom.
Ciekawi mnie jedynie, czy w Polsce nie można było znaleźć tłumacza z chińskiego, czy może był inny powód ku temu, by tłumaczyć tłumaczenie.
I jak wiele lost in translation?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum