Czytałem wywiad z Orlinskim nt. książki o Lemie. Tam jasno mówi (O.) że nie chciał pisać i wglebiac się w temat Holocaustu&Lem. Za trudny/ciężki moralnie.
Jedno życie. Inferno, czyli drugi tom biografii Karskiego. Ja pierniczę, nie wiedziałam, że nasi się tak między sobą żarli. Znaczy, wiedziałam, że owszem, ale nie wiedziałam, że aż tak. Coś niebywałego.
_________________ Niewiedza nie jest prostym i biernym brakiem wiedzy, ale jest postawą aktywną; jest odmową przyjęcia wiedzy, niechęcią do wejścia w jej posiadanie, jest jej odrzuceniem.
Karl Popper
_________________ Beata: co to jest "gangrena zobczenia"?
Fidel-F2: Pojęcie wprowadził Josif Wissarionowicz
Fidel-F2: Jak choćby raz opuścisz granice rodiny, ty już nie nasz, zobczony.
Fidel-F2: Na tę gangrenę lek jest tylko jeden.
Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
Oczywiście widzę pewną sprzeczność, ale dzięki wspólnemu wrogowi jednak się bardziej jednoczymy przeciw niemu, i wewnętrzna walka schodzi na dalszy plan.
teraz mamy okres spokoju i względnego dobrobytu, dzięki czemu możemy z całą siłą zwrócić się przeciw sobie
agent Smith miał rację
Hampton Sides "Krew i burza. Historia z Dzikiego Zachodu". Kolejna książka z amerykańskiej serii wydawnictwa Czarne. Rewelacyjna. Jestem już za połową i nie lubię się od niej odrywać, kiedy zaczynam czytać. To historia podboju amerykańskiego Zachodu. A raczej przyłączenia do Stanów jednej trzeciej obszaru (terytorium ówczesnego Nowego Meksyku, Kalifornii) za prezydentury Jamesa K. Polka (niesamowity prezydent, swoją drogą), wojnie z Meksykiem, z Indianami Nawaho. Świetnie napisane. Już nie mogę się doczekać premiery w przyszłym tygodniu innej książki tego autora, o zabójstwie Martina Luthera Kinga. Też w tej serii wydawnictwa Czarne.
Skończyłem "Działa Imperium" Wexlera. Końcówka wytrąciła mi nieco wszystkie zastrzeżenia. Choć nie jest to nadal dzieło wybitne w gatunku, ale naprawdę dobra to rozrywka. A czwarta część chyba nawet najlepsza z dotychczasowych.
Teraz również do recenzji "Rozgwieżdżone niebo" - szwedzka fantastyka od wydawnictwa MAG. Pomysł wyjściowy znajomy: z niewytłumaczalnych powodów "zamiera" cała elektryczność na świecie. Zapowiada się surviwalowo.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Przeczytane:
"Lord wieży" A. Ryan - to samo co w "Pieśni krwi" tylko rozpisane na 4 postacie. Wszystkie zaj...te i obdarzone charyzma jak pewien gej ze stand-upu A. Syrka - Dąbrowskiego. Mimo wszystko czyta się nieźle.
"7ew" N. Stephenson - pierwszą część to takie zbeletryzowane zestawienie artykułów naukowych o lotach w kosmosie, mechanice i fizyce. Dopiero też po tej pierwszej części zorientowałem się skąd taki a nie inny tytuł książki Druga część to trochę więcej akcji i fabuły, a mniej nauki z mocno nijakim zakończeniem , które pozostawia niewielka furtkę dla kontynuacji, co jednak wydaje mi się mało prawdopodobne.
W trakcie czytania:
N. K. Jemisin "Piąta pora roku" - przeczytałem wszystkie poprzednio wydane w Polsce jej powieści i każda kolejna jest coraz lepsza. Jestem w połowie i naprawdę warto. Świat żyjący od katastrofy do katastrofy + matka szukająca córki i przemierzająca Bezruch w trakcie kolejnej pory zagłady, górotwory "spętani bogowie", tajemnicze artefakty, nieludzkie byty ... Czy słusznie dostała HUGO tego nie wiem, bo nie znam innych z nominowanych powieści, ale na pewno wybija się ponad przeciętność.
_________________ "Jesli jestes dobry, to cala robota zwali sie na ciebie.
Jesli jestes naprawde dobry, to nie dopuscisz do tego."
W trakcie czytania:
N. K. Jemisin "Piąta pora roku" - przeczytałem wszystkie poprzednio wydane w Polsce jej powieści i każda kolejna jest coraz lepsza. Jestem w połowie i naprawdę warto. Świat żyjący od katastrofy do katastrofy + matka szukająca córki i przemierzająca Bezruch w trakcie kolejnej pory zagłady, górotwory "spętani bogowie", tajemnicze artefakty, nieludzkie byty ... Czy słusznie dostała HUGO tego nie wiem, bo nie znam innych z nominowanych powieści, ale na pewno wybija się ponad przeciętność.
Sięgnij potem od razu po część drugą. Jest lepsza od pierwszej.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
IMO warto, jak jestem starszy i "mądrzejszy", to i odbiór bardziej refleksyjny.
Zwłaszcza, że kilku takich protagonistów było dane mi poznać. Głupota głównego bohatera fizycznie boli.
dworkin napisał/a:
Jam ci przeczytał nowego Orlińskiego, czyli Lema. Życie nie z tej ziemi
Ja właśnie zaczynam, ale przeczuwam przynajmniej rzecz świetną.
dworkin napisał/a:
nabrałem chrapki na Szpital przemienienia
W piątek skończyłem i zachodzę w głowę, dlaczego u nas na polonistyce nie padł ten tytuł przy okazji omawiania Czarodziejskiej góry Manna, albo dlaczego w ogóle nie była to lektura chociażby dodatkowa. Niby prof. prowadząca wykłady z literatury współczesnej była wielką fanką Lema, a tu taki klops.
Książka jest kapitalna, a moment, w którym Niemcy wchodzą do szpitala zwyczajnie ryje banię.
W piątek skończyłem i zachodzę w głowę, dlaczego u nas na polonistyce nie padł ten tytuł przy okazji omawiania Czarodziejskiej góry Manna, albo dlaczego w ogóle nie była to lektura chociażby dodatkowa. Niby prof. prowadząca wykłady z literatury współczesnej była wielką fanką Lema, a tu taki klops.
Myślę, że Orliński wyjaśnia i to. Chodzi o popularność, tzn. fakt, że Szpital przemienienia nie wszedł tak naprawdę (w świadomości ogólnej) do kanonu literatury obozowej, bo został napisany odrobinę za późno. Nałkowska i Borowski skończyli swoje opowiadania przed 48, gdy resort kultury nie narzucał jeszcze tak ostro wymagań co do wydawanych utworów. W 48, kiedy to Lem skończył pisać, obowiązywał już przykaz, że najpierw socrealizm, potem wszystko inne. Dlatego, by w ogóle wydano mu to dzieło, musiał na siłę dotworzyć do niego bardziej socrealistyczne tomy (wszak formalnie Szpital przemienienia to pierwsza część trylogii Czas nieutracony), a i tak całość poszła do druku dopiero na fali odwilży 55 roku. I choć sam Szpital przemienienia nie ustępuje jakością Medalionom i Opowiadaniom Borowskiego, to w 55 nie robił już takiego wrażenia, a jego wartość trochę przepadła przez wyraźnie słabszą resztę trylogii.
Aczkolwiek ta prof. układała program nauczania, jarała się Lemem (wiem z pierwszej ręki) i nie wrzuciła tej książki chociażby do lektur dodatkowych. A mogła. Wiem, bo uczyłem też przecież Ja bym wrzucił.
Ballada o Lee Cottonie Christophera Wilsona. O białym Murzynie, który stał się kobietą, a na tym nie skończył. Zabawne, ciepłe i życzliwie złośliwe. Przypomina mi Forresta Gumpa. Ale ja mam różne skojarzenia. Skrzydła Nocy Silverberga po latach nie robią wielkiego wrażenia, ale to dość urokliwie naiwna SF. Nie mam wątpliwości, że Wolfe nie został nieporuszony tą historią, gdy zaczynał pisać KNS. Amerykański chłopiec Andrew Taylora poczytywany, a teraz już doczytywany. Młodociany Poe w tle. Z przyjemnością. Zacząłem także Wybranezagadnienia z fizyki katastrof Marishy Pessl. Jak to bywa z młodocianymi objawieniami krytyki - nie przepadam za przemądrzałymi, upajającymi się swym niby dowcipnym słowotokiem pisarczykowianeczkami. Popróbuję jeszcze nieco i pewnie do kąta.
_________________ Nie było Nieba ani Ziemi, ino jeden dumb stojał.
Skończyłem "Rozgwieżdżone niebo" Wildersa - niezła, głównie survivalowa opowieść o przetrwaniu po tajemniczej "zarazie", która "wyłączyła" całą elektronikę. Ale z zaskoczeniami - dosyć szybko udało się poznać przyczynę takiego stanu rzeczy. Będzie pewnie ciąg dalszy. Zresztą, finał powieści jest świetnie rozegrany i stworzony do kontynuacji.
"Ciemny Las" Cixina Liu. Świetnie się to czyta, choć mam wrażenie po 120 stronach, że w tej powieści bohaterowie będą jeszcze mniej ważni dla głównego wątku niż w pierwszej. Ale jest to interesująco napisane zatem nie jest, póki co, żadną wadą.
"Historia brody" - ależ ciekawa książka. Najbardziej (na razie) zaskakujący motyw: ileż "złego" dla brodaczy uczynił Aleksander Macedoński goląc się przed bitwą pod Gaugamelą (i każąc armii się ogolić). Nawet wizerunek Jezusa tych strat na długo nie naprawił. A poza tym na początek trochę ciekawych rzeczy o genach, aczkolwiek niejednoznacznych. Na razie dobijam do średniowiecza.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Skończyłem "Agonię dźwięków" Cabre. Wygląda na to, że dopiero początek przygody z tym autorem.
Teraz "Lem. Życie nie z tej Ziemi" Orlińskiego. Wiem, że kilka osób na forum już przeczytało/czyta, ale omijam ich wypowiedzi, żeby książka była dla mnie niespodzianką. A że styl Orlińskiego lubię, to nie martwię się, czy książka mi się spodoba.
Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
Skończyłem "Rozgwieżdżone niebo" Wildersa - niezła, głównie survivalowa opowieść o przetrwaniu po tajemniczej "zarazie", która "wyłączyła" całą elektronikę. Ale z zaskoczeniami - dosyć szybko udało się poznać przyczynę takiego stanu rzeczy. Będzie pewnie ciąg dalszy. Zresztą, finał powieści jest świetnie rozegrany i stworzony do kontynuacji.
Przyznaję, że zaczyna mnie ciekawić, co takiego "niezłego" można znaleźć w tej powieści. Ja lubię takie klimaty a wynudziłem się jak mops. W dodatku niektóre postacie mnie mocno irytowały bezsensownym zachowaniem ...
Co najwyżej mógłbym przyznać, że finał może być początkiem czegoś lepszego ... ale pomysł na tą książkę też sugerował "coś lepszego", a tego za bardzo nie znalazłem ...
Romulus napisał/a:
"Ciemny Las" Cixina Liu. Świetnie się to czyta, choć mam wrażenie po 120 stronach, że w tej powieści bohaterowie będą jeszcze mniej ważni dla głównego wątku niż w pierwszej. Ale jest to interesująco napisane zatem nie jest, póki co, żadną wadą.
Zależy którzy bohaterowie - Ye Wenjie (główna bohaterka) IMHO miała historię bardzo ważną dla całej książki. Tak dla fabuły, jak i, jako jeden z przypadków/przykładów w głosie o "kondycji naszej cywilizacji".
Ale poza tym, to lejesz miód na moje serce, bo właśnie (dopiero) skończyłem "Problem trzech ciał" i chcę więcej!
Chociaż przyszło mi do głowy, żeby dla porównania ponownie przeczytać Ślepowidzenie ...
_________________ Załączam różne wyrazy i pozdrawiam
Goldsun
Skończyłem "Rozgwieżdżone niebo" Wildersa - niezła, głównie survivalowa opowieść o przetrwaniu po tajemniczej "zarazie", która "wyłączyła" całą elektronikę. Ale z zaskoczeniami - dosyć szybko udało się poznać przyczynę takiego stanu rzeczy. Będzie pewnie ciąg dalszy. Zresztą, finał powieści jest świetnie rozegrany i stworzony do kontynuacji.
Skończyłem "Rozgwieżdżone niebo" Wildersa - niezła, głównie survivalowa opowieść o przetrwaniu po tajemniczej "zarazie", która "wyłączyła" całą elektronikę. Ale z zaskoczeniami - dosyć szybko udało się poznać przyczynę takiego stanu rzeczy. Będzie pewnie ciąg dalszy. Zresztą, finał powieści jest świetnie rozegrany i stworzony do kontynuacji.
Przyznaję, że zaczyna mnie ciekawić, co takiego "niezłego" można znaleźć w tej powieści. Ja lubię takie klimaty a wynudziłem się jak mops. W dodatku niektóre postacie mnie mocno irytowały bezsensownym zachowaniem ...
Co najwyżej mógłbym przyznać, że finał może być początkiem czegoś lepszego ... ale pomysł na tą książkę też sugerował "coś lepszego", a tego za bardzo nie znalazłem ...
Romulus napisał/a:
"Ciemny Las" Cixina Liu. Świetnie się to czyta, choć mam wrażenie po 120 stronach, że w tej powieści bohaterowie będą jeszcze mniej ważni dla głównego wątku niż w pierwszej. Ale jest to interesująco napisane zatem nie jest, póki co, żadną wadą.
Zależy którzy bohaterowie - Ye Wenjie (główna bohaterka) IMHO miała historię bardzo ważną dla całej książki. Tak dla fabuły, jak i, jako jeden z przypadków/przykładów w głosie o "kondycji naszej cywilizacji".
Ale poza tym, to lejesz miód na moje serce, bo właśnie (dopiero) skończyłem "Problem trzech ciał" i chcę więcej!
Chociaż przyszło mi do głowy, żeby dla porównania ponownie przeczytać Ślepowidzenie ...
1. Jak pisałem wcześniej - to survival i dopiero początek cyklu. Mogłoby to być lepsze, bez wątpienia. Ale tak mało oczekiwałem, że zostałem przyjemnie zaskoczony. Zwłaszcza kiedy autor ujawnił co spowodowało apokalipsę. Pomysł nie jest nowy - jeśli oglądaliście serial "Revolution" to wypisz wymaluj, prosto z niego ściągnięty. Ale koniec obiecuje ciekawy ciąg dalszy. Choć równie dobrze może się okazać, że tom drugi będzie nieporadną kalką.
2. "Ciemny las" jest fpytkę. Czytam po 80 stron dziennie i chciałbym więcej, ale muszę czytać też powieści do recenzji. Ale warto sobie dawkować lekturę. W ogóle nie nudzi. Emocjonuje nie szybkością fabuły, ale pomysłem. Musiałbym spoilerować, a nie o to chodzi, aby psuć przyjemność tym, którzy nie czytali jeszcze pierwszej części. Masz rację co do Ye Wenjie, tu też jej postać odgrywa istotną rolę, choć pojawia się tylko we wspomnieniu. Ale dla jednego z Wpatrujących Się W Ścianę ma to duże znaczenie. Bo jak pokonać wroga, który zna wszystkie twoje plany i nic przed nim ukryć nie możesz, nawet mimo odległości 4 lat świetlnych?
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
"Ciemny las" Liu. Doczytuję, zostało mi już kilkadziesiąt stron do końca i byłbym skończył wczoraj, ale postanowiłem sobie zostawić wisienkę na torcie na dziś. Bo kolejną tak dobrą science fiction przeczytam dopiero, kiedy zostanie wydana ostatnia część tej trylogii. Oby to nastąpiło jeszcze w tym roku. Nie znam rozkładu premier na jesień i koniec roku. Zatem ryzykuję (ale małe to ryzyko) stwierdzenie, że zarówno "Problem trzech ciał", jak i "Ciemny las" Cixina Liu to najlepsze powieści science fiction, które ukazały się w tym roku w Polsce. Są bezkonkurencyjne. Czytałem zastrzeżenia, że niby "Ciemny las" gorszy. Wręcz przeciwnie. W oryginale nie przeczytam, więc pozostawiam spory odnośnie "lepszości" przekładu z chińskiego na angielski innym. Polskie przekłady nie różnią się od siebie.
A jeśli chodzi o treść to "Problem trzech ciał" był o tyle lepszy, że było w nim więcej tzw. realizmu, czyli rzeczywistości chińskiej. Tworzyło to ciekawy klimat, zwłaszcza jeśli ktoś nie zna chińskiej literatury, nawet i sci-fi. Do tego ciekawy był kontekst historyczny (Rewolucja Kulturalna i jej skutki). Mogło zaskakiwać, na pewno mnie, że chiński autor w swoim kraju może pisać o rewolucji kulturalnej i jej skutkach tak swobodnie. Choć i jednocześnie neutralnie.
W "Ciemnym lesie" już tego nie ma, z pewnym oczywistych względów. Autor musiał już teraz "pójść" w scenografię sci-fi więc takie "odniesienia" do rzeczywistości były zbędne. Za to doszły do tego świetne pomysły, jak np. finałowy wywód dotyczący wykorzystania w fabule pewnych wytłumaczeń paradoksu Fermiego. I wiele innych. Reasumując, jestem zachwycony.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum