A ja nie Fidel.
Mam w ignorach 95% tematów na tym forum nie po to, żebyście w dziale polskiej fantastyki wypisywali ideologiczne pierdolety popisując się swoją niesamowitą elokwencją.
Zgodnie z definicją Nowej Fantastyki, która nominowała tę powieść do jakiejś tam nagrody to ja przeczytałem najnowszą powieść Łukasza Orbitowskiego - Chodź ze mną.
To powieść obyczajowa pełną gębą, z dodatkiem sporadycznym jednego ufoka, który nie wiadomo czy tym ufokiem jest, w ogóle czym jest.
Kto lubi prozę Łukasza, to bardzo polecam, podobała mi się.
Muszę się zgodzić, ja się mocno zawiodłem. Mocny i niespodziewany skręt w kierunku współczesnego YA i jego modnych motywów. Mogli chociaż coś z marketingiem tu zrobić, bo spodziewałem się czegoś bardzo podobnego do Innych Światów. Może jeszcze wrócę do tych historii, które są kontynuacjami z poprzedniego tomu, bo jest co najmniej jedna taka.
A propos tubylczych zbiorów opowiadań, mam od ponad roku stać na półce Hardą hordę, ale boję się do niej zajrzeć. Co ciekawe, żona (płci żeńskiej) też omija szerokim łukiem.
_________________ Kiedy jesteś martwy, nie wiesz, że jesteś martwy. Cały ból odczuwają inni.
To samo dzieje się, kiedy jesteś głupi.
(Lemmy)
Kupiłem parę miesięcy temu za jakieś grosze i nie umiem tego tknąć. A miałem nie kupować, ale cena mniejsza niż za papier toaletowy mnie przekonała.
_________________ "Różnorodność warto celebrować, z niej bowiem rodzi się mądrość." Duiker, historyk imperialny (Steven Erikson "Malazańska Księga Poległych")
Sędzia, Bibi King, goldsun, temat o aborcji jest tutaj:
https://www.zaginiona-bib...=asc&start=1020
Może by się tam przenieść, jeśli chcecie kontynuować dyskusję o tym?
A "Opowieść podręcznej" to nie polska fantastyka. Aczkolwiek patrząc na polską rzeczywistość, można odnieść wrażenie, że to jakaś karykaturalna fikcja, jak na XXI wiek.
A w ogóle pojawił się ktoś ciekawy w polskiej fantastyce? Bo od czasu mojego kryzysu czytelniczego i wyjazdu z Polski przestałem śledzić nowości czytelnicze. Od 2021 przeczytałem jedynie najnowszą książkę Brzezińskiej i parę książek Raka, ale to wszystko.
BG, daremny jesteś i powtarzalny w tych swoich personalnych pociskach, Ty, emenems i kilku innych jeszcze, mógłbym Was potrolować dalej, ale szkoda na to energii. Nie zmieniajcie się proszę.
Resztę przepraszam, jeżeli przypadkowo zrobił się burdel w temacie, jeżeli się prześledzi ciąg maili (chociaż nikomu tego nie życzę), to nie taka była moja intencja.
Żeby trochę zadośćuczynić, trzy grosze do tematu - polska fantastyka, szczególnie na poziomie powieści, jest dla mnie niewytłumaczalnie beznadziejna, poza kilkoma wyjątkami:
- Brak umiejętności stworzenia sensownej i wciągającej fabuły na przestrzeni minimum 150 stron, to charakterystyka większości twórców (ostatnio Salikowa z Płomieniem)
- Rozciąganie pomysłów starczających na opowiadanie (nagminne, proceder niefortunnie kojarzy mi się z Powergraphem i imć Kosikiem)
- Częstokroć grafomaństwo (nawet guru Sapkowski potrafił wydziargać rzetelne, grafomańskie zakalce, a z powieści jako takich to udały mu się jedynie Narrenturm i Czas pogardy, resztę doczytałem z obowiązku, Pani jeziora to przepotężny gniot)
- Drętwe filozofowanie i dostosowywanie postaci, fabuły i akcji do filozofii
Z powyższych przyczyn przez długi czas omijałem polskich twórców, ostatnio nieśmiało zacząłem wracać, ale nadal jest to częstokroć droga pokutna. Nie czytałem jeszcze Kresa, Ziemiańskiego, Grzędowicza, Majki, Zajdla, Snerga, za mało Lema, Kańtoch, Orbitowskiego. Kiedyś coś liznąłem Żwikiewicza i Żerdzińskiego i chciałbym do nich wrócić. Cenię Szostaka i Brzezińską za styl, mniej za same historie, ale to już chlubne wyjątki.
Nie czytałem jeszcze Kresa, Ziemiańskiego, Grzędowicza, Majki, Zajdla, Snerga, za mało Lema, Kańtoch, Orbitowskiego. Kiedyś coś liznąłem Żwikiewicza i Żerdzińskiego i chciałbym do nich wrócić. Cenię Szostaka i Brzezińską za styl, mniej za same historie, ale to już chlubne wyjątki.
Fidel się pewnie ze mną nie zgodzi, ale:
- lubię Pana Lodowego Ogrodu Grzędowicza. Pozostałe jego powieści/opowiadania jakoś mniej. Ale sądząc po Twoich poglądach - Hel3 powinien Ci spasować i nie piszę tego złośliwie.
- Ziemiański po przeczytaniu Achai - broniłbym się przed tą torturą wszystkimi mackami. Opowiadania miał trochę lepsze, ale to było w czasach rzucania w dinozaury kamieniami. Od czasu jak mnie namówili na Achaję, to nie tknę go nawet kijem.
- Majka - pomysł na Mitoświat był fajny, wykonanie w miarę też. Przy czym to dalej rozrywka. Czytałem coś jeszcze, ale już kompletnie nie pamiętam, więc pewnie było takiese.
- Lem to osobna kategoria i pewnie należałoby każdą książkę osobno dyskutować, ale na pewno w polecanych
- Kańtoch - jakoś się nie przemogłem, żona lubi, ale ostatnio też już powiedziała, ze widzi jej zżynki od innych autorów
- Brzezińska pisze ładnie, ale z jej klimatów już wyrosłem
Dodałbym do listy:
- Markowski - może kiedyś w końcu ukaże się ten 3ci tom, pisany już przez kogoś innego?
- Zbierzchowski - czytałem Distortion i nawet niedawno pisałem o tym w "co teraz czytam" - może spróbuj, ja na pewno wezmę jego kolejne utwory. Z piszących aktualnie chyba najbardziej mam go "na radarze" w tej chwili.
- Szmidt - nie wychodzi poza klasę B, czasami pewnie nawet C, ale jak ktoś lubi coś ewidentnie lżejszego przy czym można wyłączyć mózg ... (ja czasami typowo rozrywkowo). "Apokalipsa według Pana Jana" chyba podobała mi się najbardziej.
Kresa, Zajdla, Snerga czytałem dawno temu i musiałbym pewnie sobie przypomnieć. Przy czym Kresa raczej nie zamierzam.
_________________ Załączam różne wyrazy i pozdrawiam
Goldsun
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum