FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Odpowiedz do tematu
Poprzedni temat :: Następny temat
Czy Bóg jest miłością?
Autor Wiadomość
You Know My Name 
Vortex Surfer


Posty: 7413
Skąd: wyższe sensy lodu
Wysłany: 2012-06-11, 11:57   

BG napisał/a:
Skoro Bóg jest wszechmogący, jak twierdzą wyznawcy judaizmu i chrześcijaństwa, to dla niego kultura nie jest żadną granicą i mógł oświecić Żydów i przedstawić im swoje zdanie tak, żeby zapisali je poprawnie i zrozumieli je zgodnie z Bożą intencją.
Co Ty pieprzysz BG
BG napisał/a:
Tylko dla niewierzących argumentem może być odniesienie do kontekstu kulturowego i historycznego. To argument socjologiczny, historyczny, etnologiczny i religioznawczy, ale nie teologiczny. Wierzący chcą argumentów teologicznych.
Przecież innych poza tymi pierwszymi nie ma (w kwestii porównania ST i NT).

Gdyby Żydzi postępowali w swej historii zgodnie z zasadami z NT to dziś nikt poza wąziutką grupą badaczy starożytności nie znałby ich miana, nie mówiąc już o dziejach.

Nie ma możliwości przykładania do teologi logicznych narzędzi badawczych. To tak jakbyś chciał zmierzyć suwmiarką czarną dziurę.
_________________
Ziuta na Polconie napisał/a:
Pałac Kultury i Nauki...
Mały, ale gustowny
 
 
MORT
in emergency brea...


Posty: 1905
Wysłany: 2012-06-11, 14:32   

Odpowiadając na pytanie, czy Bóg jest miłością, na potrzeby argumentu trzeba założyć jego istnienie, a potem ewentualnie wykazać jego sprzeczności, podwójne standardy, i tak dalej.

Jasne, historycznie rzecz biorąc, Żydzi mogli usprawiedliwiać swoje powodzenia i niepowodzenia odpowiednio przychylnością Boga i jego karą za odstąpienie od jego nakazów, ale jeśli z góry traktujemy to jako wymysły pustynnych plemion, wtedy pytanie postawione na samym początku nie ma sensu [dla pewnej definicji Boga].

Oczywiście problem leży jeszcze właśnie w definicji Boga - bo po prawdzie jest tyle jego definicji i wizji, co samych wiernych. BG po prostu wybrał Boga Biblii, jako całości.

Cytat:
Gdyby Żydzi postępowali w swej historii zgodnie z zasadami z NT to dziś nikt poza wąziutką grupą badaczy starożytności nie znałby ich miana, nie mówiąc już o dziejach.

Tu masz oczywiście rację, ale zakładając istnienie Boga - gdyby ujawnił się całej ludzkości, miast pojedynczym prorokom w jednym plemieniu, wtedy spokojnie wszyscy mogliby żyć według zasad NT. ;)

utrivv - to o czym mówisz brzmi niemal jak przyznanie się do relatywizmu moralnego, czego zawsze religie unikały [i co nie przystaje do moralności absolutnej]. A może ja oglądałem nie te debaty co trzeba?!
Niemal ciągłym argumentem wierzących jest, że bez Boga i jego absolutnych zasad moralnych nie wiedzielibyśmy co jest złe, a co dobre.

Choć słyszałem też argument o sumieniu stworzonym przez Boga - ale to też się chyba nie trzyma kupy. Jeśli sumienie psychopaty mówi mu, że dobrze jest okradać, albo zabijać, palić i gwałcić w dowolnej kolejności, to znaczy, że to jest dobre? Że - z punktu widzenia Boga - postępuje dobrze i ma to robić dalej?
 
 
Jander 
Nonholik


Posty: 6189
Skąd: Kolabo. miasto Tichy
Wysłany: 2012-06-11, 14:51   

MORT napisał/a:
Tu masz oczywiście rację, ale zakładając istnienie Boga - gdyby ujawnił się całej ludzkości, miast pojedynczym prorokom w jednym plemieniu, wtedy spokojnie wszyscy mogliby żyć według zasad NT.

Ala Chiangowe "Piekło to nieobecność Boga"?
_________________
www.lovage.soup.io
 
 
MORT
in emergency brea...


Posty: 1905
Wysłany: 2012-06-11, 14:54   

Niekoniecznie. To zaledwie jedna z wielu możliwych wizji.
 
 
utrivv 
Roztargniony mag


Posty: 7108
Skąd: Z kapusty
Wysłany: 2012-06-12, 08:26   

MORT napisał/a:
Odpowiadając na pytanie, czy Bóg jest miłością, na potrzeby argumentu trzeba założyć jego istnienie, a potem ewentualnie wykazać jego sprzeczności, podwójne standardy, i tak dalej.
Niekoniecznie jeżeli podejdziesz do tego jak do eksperymentu myślowego.
Mógłbyś nawet lekko zmodyfikować pytanie: Czy w świetle dostępnych informacji Bóg jest miłością - innymi słowy odrzucamy własne zdanie i koncentrujemy się ST i NT
_________________
Beata: co to jest "gangrena zobczenia"? //ooo
Fidel-F2: Pojęcie wprowadził Josif Wissarionowicz
Fidel-F2: Jak choćby raz opuścisz granice rodiny, ty już nie nasz, zobczony.
Fidel-F2: Na tę gangrenę lek jest tylko jeden.

Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
 
 
dworkin 


Posty: 3985
Wysłany: 2012-06-12, 09:01   

Też nie wiem, po co takie założenie. BG odniósł się raczej do Boga - literackiego konstruktu - jaki wynika ze Starego Testamentu.

A co do ujawnienia/udowodnienia - byłoby zaprzeczeniem wiary w Boga. Jest ona pewnym konstruktem logicznym czy też filozoficznym (jedyne prawdziwie naukowe dowody były przeprowadzane właśnie z użyciem logiki), z którego definicji wynika ufność bez ostatecznych dowodów. Gdyby świat przedstawiał się jak w opowiadaniu Chianga (na marginesie - najwyżej ponadprzeciętnym), nie byłoby wiary, tylko wiedza, wyznawanie albo nie wyznawanie. Służenie albo nie służenie.

Tam samo z założenia, że Bóg znajduje się ponad fizyką (a zatem każdą inną nauką), wynika Jego nieudowadnialność w ramach tejże. Wygodne, trzeba przyznać.
  
 
 
You Know My Name 
Vortex Surfer


Posty: 7413
Skąd: wyższe sensy lodu
Wysłany: 2012-06-12, 09:42   

Trzeba się zdecydować, czy oceniamy konstrukt literacki czy boga jako konstrukt teologiczny. Oba są sobie niemal kompletnie obce.
W pierwszym przypadku musimy się odnosić w ocenie do wszelkich regulacji kulturowych z momentu jego powstawania. Czyli nie można, co już napisałem, traktować boga z ST i NT jednakowo.
W drugim przypadku jest podobnie, bo oceniany jest bóg jako wytwór naszych czasów, trakujących ST jak bazę danych: bierzemy co chcemy, jak nam nie pasuje to zmieniamy (dekalog). Podobnie zresztą traktowany jest NT, o którym możemy domniemywać, że powstał na polityczne zamówienie i dziś można poszczególne jego części traktować jako wypadkową propagandy z czwartego i szesnastego wieku.
W takim wypadku można o bogu i jego naturze rozprawiać ignorując większość tego co w Biblii jest zawarte.

BG natomiast pomieszał w swoim wiaderku wszelakie dostępne składniki i babkę, którą stworzył można przeczytać powyżej.
_________________
Ziuta na Polconie napisał/a:
Pałac Kultury i Nauki...
Mały, ale gustowny
 
 
MORT
in emergency brea...


Posty: 1905
Wysłany: 2012-06-12, 10:48   

masz rację utrivv, nie "trzeba" zakładać.
Można rozpatrywać Boga jako postać literacką. Ale to nie zmienia pytania o spójność moralną takiej postaci literackiej, jeśli zakładać, że to ta sama postać - a założenie to występuje przecież w samej Biblii, więc jest uprawnione.

YouKnowMyName, mam wrażenie, że oceniasz jednak obydwa konstrukty całkowicie z zewnątrz, podczas gdy BG próbował raczej postawić się w skórze typowej osoby wierzącej.
 
 
You Know My Name 
Vortex Surfer


Posty: 7413
Skąd: wyższe sensy lodu
Wysłany: 2012-06-12, 12:02   

MORT napisał/a:
YouKnowMyName, mam wrażenie, że oceniasz jednak obydwa konstrukty całkowicie z zewnątrz, podczas gdy BG próbował raczej postawić się w skórze typowej osoby wierzącej.
Z tego co wiem, BG nie jest osobą wierzącą, co powoduje, że jego perspektywa jest zaburzona.
Inna sprawa, że określenie "typowa osoba wierząca" wymagałoby tu definicji. Czy to aby nie jest równoważne z tzw. katolicyzmem ludowym, który zamyka oczy na np. jawny politeizm, świadome i cyniczne przekręcanie podstaw wiary (dekalog)? Jeżeli tak, to taka osoba w ogóle nie zada sobie takich pytań.
Ci bardziej świadomi zastosują którąś z metod, które przytoczyłem, by "obracając" wszystko co nie pasuje ośmieszyć pytania, bo odpowiadanie na nie spowodowałoy, że trzebaby stopniować czyny boga jak Stalina w dowcipie (np: zabił tysiące? a mógł miliardy, co znaczy że jest miłością i miłosierdziem).
_________________
Ziuta na Polconie napisał/a:
Pałac Kultury i Nauki...
Mały, ale gustowny
 
 
BG 
Wyżełłak


Posty: 2080
Wysłany: 2012-06-12, 15:19   

You Know My Name napisał/a:
Co Ty pieprzysz BG

Jak już napisał MORT: rozważając, czy Bóg jest miłością, trzeba na potrzeby argumentu założyć istnienie owego Boga. A ja odniosłem się do Boga chrześcijańskiego/judaistycznego.

Żydzi i chrześcijanie uważają, że Bóg jest wszechmogący i że jest miłością. I oni, jako wyznawcy tego Boga, nie twierdzą, że ma jakiekolwiek znaczenie kontekst kulturowy ani że istniały lub istnieją jakiekolwiek ograniczenia związane z mentalnością wyznawców - bo istnienie tych ograniczeń przeczyłoby założeniu, że Bóg jest wszechmogący i o wszystkim decyduje.
Według wyznawców, to Bóg decyduje o inteligencji i stopniu zrozumienia u ludzi - i dla tego Boga nigdy nie stanowiło żadnego problemu przekazanie ludziom, by nadstawiali drugi policzek, by nie kamienowali za byle co, że nie trzeba się rzezać i że małżeństwo ma być nierozerwalne. Nieważne, czy 2 tysiące lat temu, czy 3 tysiące lat temu, czy jeszcze dawniej.
You Know My Name napisał/a:
Przecież innych poza tymi pierwszymi nie ma (w kwestii porównania ST i NT).

Dla wierzących są.
Przecież nawet zakładając istnienie Boga można wykazywać sprzeczności między NT a ST.
You Know My Name napisał/a:
Gdyby Żydzi postępowali w swej historii zgodnie z zasadami z NT to dziś nikt poza wąziutką grupą badaczy starożytności nie znałby ich miana, nie mówiąc już o dziejach.

Co dla wierzących oznacza, że 3 tysiące lat temu Bóg nie chciał, żeby Żydzi nadstawiali drugi policzek.
You Know My Name napisał/a:
W pierwszym przypadku musimy się odnosić w ocenie do wszelkich regulacji kulturowych z momentu jego powstawania.

Ludzie wierzący we wszechmogącego Boga powiedzieliby: to Bóg dopuścił do zaistnienia wszelkich regulacji kulturowych. Dla Boga nie stanowiło żadnego problemu powiedzieć Żydom: wasze regulacje kulturowe są niepotrzebne. Musicie je porzucić lub zmienić.
You Know My Name napisał/a:
BG nie jest osobą wierzącą, co powoduje, że jego perspektywa jest zaburzona.

Niekoniecznie, bo potrafię postawić się na miejscu osoby wierzącej. Potrafię występować w roli adwokata diabła.
_________________
Załaduj Wszechświat do działa. Wyceluj w mózg. Strzelaj.
 
 
You Know My Name 
Vortex Surfer


Posty: 7413
Skąd: wyższe sensy lodu
Wysłany: 2012-06-12, 17:32   

QED w końcówce mojego poprzedniego posta.
_________________
Ziuta na Polconie napisał/a:
Pałac Kultury i Nauki...
Mały, ale gustowny
 
 
Asuryan 
Król Bogów

Posty: 3386
Skąd: Łódź
Wysłany: 2012-06-13, 00:23   

BG napisał/a:
Żydzi i chrześcijanie uważają, że Bóg jest wszechmogący i że jest miłością.

Skąd ta pewność w przypadku judaizmu?

BG napisał/a:
Co dla wierzących oznacza, że 3 tysiące lat temu Bóg nie chciał, żeby Żydzi nadstawiali drugi policzek.

I nadal nie chce. Nowy Testament nie jest częścią Tory.
 
 
Ajmdemen

Posty: 45
Wysłany: 2012-06-16, 10:38   

Wydaje mi się, że warto trochę podyskutować o samej definicji Boga, bo chyba się tu wielu dyskutantów rozmija :)

Proponuję zastanowić się chwilę nad jedną z najważniejszych cech, która jest częścią owej definicji chyba dla każdego. "Wszechmogącość".

Typowe pytania:
1, Czy Bóg może zbudować niezniszczalną górę (TAK)
2. Czy może potem ją zniszczyć (TAK)
3. A czy mógłby zrobić taką naprawdę niezniszczalną, żeby potem nie mógł jej zniszczyć (?)

Na 3. pytanie często odpowiada się, że NIE, bo w swej "wszechmogącości" Bóg nie może przeczyć sam sobie. Tak oto sama logika stanowi jakieś ograniczenie.
Choć tu niektórzy by stwierdzili, że to ludzkie prawa (ludzka logika) i nie mogą się przecież odnosić do Boga, a tym bardziej ograniczać mu działań. Nie wiem czy zgodzilibyście się z owym zastrzeżeniem.

Inna kwestia - jak się ma wszechmoc Boga w stosunku do czasu? Czy Bóg istnieje - tak jak człowiek - w teraźniejszości i nie ma już wpływu na przeszłość, a i na przyszłość tylko poprzez działania wykonywane "na bieżąco"? Czy też znajduje się niejako "obok czasu" i może wpływać na wszystko w dowolnym miejscu i momencie. (używając przedstawionego przez Spellu porównania do Simsów - może wczytać save'a w dowolnym momencie ;) )
_________________
Proszę Państwa! Macie słuszność, wszyscy właściwie macie słuszność. Z tym że oczywiście wynika ona z niewiedzy.
 
 
Jander 
Nonholik


Posty: 6189
Skąd: Kolabo. miasto Tichy
Wysłany: 2012-06-16, 11:03   

Ależ stworzył coś takiego, co poniekąd wymyka się jego władzy - człowieka z wolną wolą. Nie zaprzecza to jednak jego wszechmogącości, ponieważ celowo ograniczył swoją władzę do poziomu "może, ale tego nie zrobi".
A odpowiadając na typowe pytania:
Ajmdemen napisał/a:
1, Czy Bóg może zbudować niezniszczalną górę (TAK)

Nie może, ponieważ zaprzeczył by wtedy swoim absolutnym prawom (nie istnieje nic niezniszczalnego), a więc sam nie byłby Absolutem, czyli Bogiem.
_________________
www.lovage.soup.io
 
 
You Know My Name 
Vortex Surfer


Posty: 7413
Skąd: wyższe sensy lodu
Wysłany: 2012-06-16, 11:53   

Ajmdemen, czy myślisz, że jesteś w stanie zaproponować i wierzącym i ateistom jedną definicję boga?
Bitch please....
_________________
Ziuta na Polconie napisał/a:
Pałac Kultury i Nauki...
Mały, ale gustowny
 
 
Młodzik 


Posty: 1367
Skąd: Heidelberg/Ladenburg
Wysłany: 2012-06-16, 12:47   

Ajmdemen napisał/a:
1, Czy Bóg może zbudować niezniszczalną górę (TAK)
2. Czy może potem ją zniszczyć (TAK)
3. A czy mógłby zrobić taką naprawdę niezniszczalną, żeby potem nie mógł jej zniszczyć (?)

Takich pytań to bym się wystrzegał, bo to przykład antynomii Russella, czyli w dużym uproszczeniu, chodzi o to, że nie Bóg jest nielogiczny, tylko logika.
 
 
Luinloth 
mała wiedźma


Posty: 508
Skąd: Tichau
Wysłany: 2012-06-16, 13:12   

Ja bym w ogóle zaczęła od tego: czy Bóg jest człowiekiem? W tym rozumieniu, o którym mowa, nie jest. Nie podlega więc ludzkim ograniczeniom, tylko własnym prawom natury. A może się wcielić w człowieka albo w jakąś inną istotę? No może, przecież wszystko może. Czy pojedynczy człowiek potrafi zniszczyć każdą górę? Nie bardzo. Bóg może w takim razie stworzyć górę, a potem wcielić się w człowieka, który podlegając fizycznym ograniczeniom góry nie zniszczy. Pytanie nie brzmi przecież, czy Bóg potrafi stworzyć obiektywnie niezniszczalną górę, tylko czy może stworzyć górę, której sam nie będzie mógł zniszczyć.

Swoją drogą mam wrażenie, że Bóg jest zanadto personifikowany. Nawet w chrześcijańskiej koncepcji, wg której jest osobą, nie chodzi o fizyczną postać tylko o byt umysłowy. Całe to pytanie o podnoszenie głazu czy niszczenie góry jest w tym kontekście bez sensu, bo Bóg może działać na nie pośrednio przez naturę, a nie przyjść i podnieść, chyba że przybierze ludzką - automatycznie ograniczoną - postać.
_________________
spiral out, keep going.

lovage.soup.io
https://www.facebook.com/kotekkwasotek - Rękodzieło z krainy psychodelii
 
 
MORT
in emergency brea...


Posty: 1905
Wysłany: 2012-06-16, 13:38   

IMO, przypisywanie Bogu nieskończonych przymiotów zawsze, lub niemal zawsze wiąże się z paradoksami. Np. nie może być jednocześnie nieskończenie sprawiedliwy i nieskończenie miłosierny. Obydwa przymioty się wykluczają. I sorry, ale nie przemawiają do mnie argumenty, że logika się Boga nie ima. To tylko zamiatanie pod dywan, odwracanie uwagi.

A więc ewentualny Bóg nie może mieć nieskończonych wszystkich przymiotów. Mógłby je mieć za to skończone, ale największe.

W zaproponowanym ujęciu, Bóg nie może więc wszystkiego, ale może najwięcej ze wszystkich. Również nie wie wszystkiego i nie może wiedzieć, ale wie najwięcej ze wszystkich. I tak się można bawić. ^ ^
 
 
Luinloth 
mała wiedźma


Posty: 508
Skąd: Tichau
Wysłany: 2012-06-16, 13:52   

A ja myślę, że problem tkwi w tych przymiotach - po prostu one nie mogą być rozumiane według naszych kryteriów. Bóg może być nieskończenie miłosierny i nieskończenie sprawiedliwy, ale może mieć inne rozumienie sprawiedliwości niż my i wcale nie musi ona polegać na braku wybaczenia. Może np. jakoś ukarać, ale potem puścić w niepamięć (kochający i rozsądni rodzice też dadzą dziecku szlaban, ale potem już nie wypominają przewinienia).
Inna sprawa z przeciwstawnymi przymiotami - nieskończenie miłosierny i nieskończenie okrutny istotnie nie mógłby być.
_________________
spiral out, keep going.

lovage.soup.io
https://www.facebook.com/kotekkwasotek - Rękodzieło z krainy psychodelii
 
 
MORT
in emergency brea...


Posty: 1905
Wysłany: 2012-06-16, 15:57   

To by oznaczało, że nie jest nieskończenie sprawiedliwy i nieskończenie miłosierny jednocześnie, a na zmianę raz taki, raz taki.

Nie może też być wszystkowiedzący. Jeśli wiedziałby wszystko, to znaczy, że wiedziałby co jutro zrobi*. Jeśli wie co jutro zrobi i nie może zmienić zdania, to znaczy, że nie ma wolnej woli i działa w sposób deterministyczny. Jeśli jednak może zmenić zdanie, to znaczy, że nie wie wszystkiego.

*oczywiście dochodzi tu zagadnienie istnienia Boga poza czasem, cokolwiek miałoby to znaczyć... ale i tak, jeśli oddziaływałby na świat - musiałby to robić w określonym czasie z naszej perspektywy.

Jeśli jednak samoogranicza się w wiedzy, aby zachować wolną wolę ludzi i... swoją. To znaczy, że mógłby wiedzieć, jeśli tylko by tego zapragnął, a więc oszukuje sam siebie, że nie jest deterministyczny. :mrgreen:
 
 
Ajmdemen

Posty: 45
Wysłany: 2012-06-16, 16:36   

You Know My Name napisał/a:
Ajmdemen, czy myślisz, że jesteś w stanie zaproponować i wierzącym i ateistom jedną definicję boga?
Bitch please....


Pytaniom, których rozważenie zaproponowałem daleko przecież do definicji. IMHO to raczej taka lekka gimnastyka myślowa akurat możliwa do przeprowadzenia niezależnie od tego czy się jest wierzącym czy ateistą. I wydaje mi się, że warto się tej gimnastyki podjąć.

Także, all in all, jestem zdeka zdziwiony takim oburzeniem i próbą ucinania dyskusji...
_________________
Proszę Państwa! Macie słuszność, wszyscy właściwie macie słuszność. Z tym że oczywiście wynika ona z niewiedzy.
 
 
Luinloth 
mała wiedźma


Posty: 508
Skąd: Tichau
Wysłany: 2012-06-16, 19:26   

MORT napisał/a:
To by oznaczało, że nie jest nieskończenie sprawiedliwy i nieskończenie miłosierny jednocześnie
Nie. Bo miłość nie polega na całkowitej pobłażliwości, a sprawiedliwość nie polega na braku wybaczenia. Chyba że uważasz, że rodzice karzący dziecko - nie ze złości, tylko w celach wychowawczych - w danym momencie dziecka nie kochają albo kochają mniej.
Poza tym już mówiłam, że ludzka definicja "sprawiedliwości" siłą rzeczy nie może się stosować do Absolutu. Ludziom kiedyś wydawało się, że sprawiedliwie będzie za kradzież uciąć rękę. Teraz sprawiedliwym wydaje się siedzenie za to rok w więzieniu. A kiedyś może się wydawać sprawiedliwe co innego. Z tego widać, że ludzka sprawiedliwość jest względna i ulega zmianom. Sprawiedliwość Absolutu z definicji nie może być zmienna, ergo musi być inna od naszej.
_________________
spiral out, keep going.

lovage.soup.io
https://www.facebook.com/kotekkwasotek - Rękodzieło z krainy psychodelii
 
 
Ajmdemen

Posty: 45
Wysłany: 2012-06-17, 09:45   

Luinloth napisał/a:
Sprawiedliwość Absolutu z definicji nie może być zmienna, ergo musi być inna od naszej.


Ano właśnie pytanie czy nie może. Przewijała się tu już teoria, że Bóg też jest zmienny i ewoluuje.
_________________
Proszę Państwa! Macie słuszność, wszyscy właściwie macie słuszność. Z tym że oczywiście wynika ona z niewiedzy.
 
 
Luinloth 
mała wiedźma


Posty: 508
Skąd: Tichau
Wysłany: 2012-06-17, 09:58   

Jak dla mnie Absolut musiałby być niezmienny, żeby być Absolutem. Inaczej dojdziemy do wniosku, że Bóg w rozumieniu chrześcijan, bo o takim mowa, nie jest Absolutem. W takim razie musielibyśmy się zastanowić, czym jest.
_________________
spiral out, keep going.

lovage.soup.io
https://www.facebook.com/kotekkwasotek - Rękodzieło z krainy psychodelii
 
 
You Know My Name 
Vortex Surfer


Posty: 7413
Skąd: wyższe sensy lodu
Wysłany: 2012-06-17, 10:46   

Ajmdemen napisał/a:
Także, all in all, jestem zdeka zdziwiony takim oburzeniem i próbą ucinania dyskusji...
No cóż, jeżeli tak to odbierasz, to graj muzyko.
Użyszkodnicy o dłuższym stażu nie znajdą zapewne w tym poscie wiele nowego.
Well, bóg (bogowie) to po wg mnie jest produkt ludzkiej wyobraźni, zawierający w swej, często sprzecznej, naturze namiastkę leku na wszelakie bolączki "ludzkości" (np. lęk przed śmiercią, potrzeba oparcia, potrzeba istnienia poznanej celowości wszechświata). Jako twór kultury (dziś popkultury) jest obciążony też wszelkimi niedoskonałościami ludzki, którzy go tworzyli.
Jeśli chcielibyśmy oceniać choć jednego boga, boga katolików, całościowo i jednorodnie to musimy się zgodzić na wszelkie niespójności w jego naturze. Pisząc o naturze boga piszę oczywiście o tym co wierzący mu przypisują.
Oczywiście system tej wiary mógłby być ujednolicony, ale oznaczałoby to zaprzeczenie dwu tysiącom lat tradycji, na co nie jest w stanie sobie pozwolić kościół, będący jedną z najbardziej konserwatywnych organizacji na świecie.
Wygląda więc na to, że bóg będzie i najwyższą miłością i najbezwzględniejszą pomstą, niewzruszalną sprawiedliwością i bezgranicznym miłosierdziem oraz dawcą wolnej woli ludziom, którzy jak się później okazuje są wolni tylko wierząc w tego boga....
_________________
Ziuta na Polconie napisał/a:
Pałac Kultury i Nauki...
Mały, ale gustowny
 
 
Ajmdemen

Posty: 45
Wysłany: 2012-06-17, 13:13   

Wychodząc z przedstawionych przez Ciebie założeń oczywiście nie da się uniknąć takich wniosków. Tylko, że na potrzeby dyskutowania o cechach Absolutu jako takiego - nie wytworu (pop)kultury - wypadałoby jednak przynajmniej założyć, iż istnieje on jako taki.

Dyskusja o tworach popkulturowych wydaje mi się zaś zdecydowanie nieinteresująca.
_________________
Proszę Państwa! Macie słuszność, wszyscy właściwie macie słuszność. Z tym że oczywiście wynika ona z niewiedzy.
 
 
You Know My Name 
Vortex Surfer


Posty: 7413
Skąd: wyższe sensy lodu
Wysłany: 2012-06-17, 14:02   

Ale zauważ, że "moja" teoria mimo, że jest mało intrygująca jako podstawa do dyskusji sprawdza się w zderzeniu z rzeczywistością czego nie można powiedzieć o żadnych Absolutach (z wyjątkiem szwedzkiego XD ).
_________________
Ziuta na Polconie napisał/a:
Pałac Kultury i Nauki...
Mały, ale gustowny
 
 
Ajmdemen

Posty: 45
Wysłany: 2012-06-17, 14:14   

E tam, nawet taki Latający Potwór Spaghetti się broni. Pewnie jeśli chodzi o Biblię, to da się udowodnić jakieś sprzeczności (chodzi jeśli chodzi o biblioznastwo, to z góry przyznaję się do ignorancji), ale to nie dyskredytuje samej idei Absolutu.

W sumie zaskakujesz mnie trochę okopaniem na swojej pozycji - szczególnie zważywszy na to, iż swój podpis zaczerpnąłeś z Dukaja.
_________________
Proszę Państwa! Macie słuszność, wszyscy właściwie macie słuszność. Z tym że oczywiście wynika ona z niewiedzy.
 
 
You Know My Name 
Vortex Surfer


Posty: 7413
Skąd: wyższe sensy lodu
Wysłany: 2012-06-17, 14:25   

Jestem po prostu ateistą, i tyle. Nie wierzę po prostu w bogów. Nie istnieją. Wszystko co mogę powiedzieć o bogu zawarłem powyżej, o religii podobnie (jak i w kilku pokrewnych wątkach). Religia/religie była tworzone przez zbyt długi czas, aby z naszego obecnego punktu widzenia były w jakikolwiek sposób jednorodne i spójne wewnętrznie.
A prozę Dukaja uwielbiam czytać.
_________________
Ziuta na Polconie napisał/a:
Pałac Kultury i Nauki...
Mały, ale gustowny
 
 
Ajmdemen

Posty: 45
Wysłany: 2012-06-17, 14:32   

You Know My Name napisał/a:
Jestem po prostu ateistą, i tyle. Nie wierzę po prostu w bogów. Nie istnieją.

A zastanawiałeś się w CO dokładnie nie wierzysz?

Czy nie wierzysz niezależnie od definicji, bo samo słowo Ci się źle kojarzy i basta? :)

You Know My Name napisał/a:
Religia/religie była tworzone przez zbyt długi czas, aby z naszego obecnego punktu widzenia były w jakikolwiek sposób jednorodne i spójne wewnętrznie.


Pewnie racja, ale przecież niekoniecznie musimy się odnosić do doktryn religijnych.

You Know My Name napisał/a:
A prozę Dukaja uwielbiam czytać.


No to jak Ci się czytało dyskusje na temat Boga w takim "Lodzie"? Wzbudzała zainteresowanie, czy też akurat przez ten fragment się przemęczyłeś? Z ciekawości pytam.
_________________
Proszę Państwa! Macie słuszność, wszyscy właściwie macie słuszność. Z tym że oczywiście wynika ona z niewiedzy.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

OGIEN I LÓD - Przystan mil/osników prozy Georgea R. R. Martina


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Nasze bannery

Współpracujemy:
[ Wydawnictwo MAG | Katedra | Geniusze fantastyki | Nagroda im. Żuławskiego ]

Zaprzyjaźnione strony:
[ Fahrenheit451 | FantastaPL | Neil Gaiman blog | Ogień i Lód | Qfant ]

Strona wygenerowana w 0,18 sekundy. Zapytań do SQL: 14