Można powiedzieć, Trojan, że Bronn podsumował Twoje rozterki co do szarży Jaimiego Wystarczy kilka zdań z ust tej postaci, by rozwalić system. Most badassed śmieszek of Westeros.
Ktoś tu wcześniej przewidział ze dwa, trzy rozwiązania.
Mam obiekcje odnośnie 7x05, ale w sumie dobrze się bawiłem na nim. Może więc tylko przyczepię się Aryi i Littlefingera. Jak to było przewidywalne, olaboga, jak z jakiego badziewiastego filmu/serialu. Pytanie po co Littlefinger to robi wciąż jednak pozostaje otwarte. Przyczajenie się za plecami Sansy, aby wepchnąć ją na tron Północy? Takież byłyby jego ambicje? Ledwie takie? Powiatowe. A może przyczaja się, aby zdradzić z Cersei?
Kurczę, jeśli napakują finał 7 sezonu zwrotami akcji, to głowa pęknie od tych twistów.
Zatem odcinek był fajny, głównie za sprawą "przed wyruszeniem w drogę należy zebrać drużynę", szybkości jej zbierania i od razu takiej kompanii. Prawdziwa "parszywa dwunastka". Do tego jeszcze zajebiście łatwo poszło z zapewnieniem odpowiedniej widowni dla efektu podróży.
Małe co nieco: rozmowa Tyriona z Varysem, szczególnie ten fragment na temat zapieczętowanego listu. No piękne, po prostu piękne, gęba mi się sama roześmiała.
A gdybym był Jonem to bym się długo Daenerys nie opierał. Nie chodzi o zginanie kolana, tylko o szeroko pojęty urok osobisty i pozostałe walory.
I jeśli w następnym odcinku Wiadomo Kto dotrze Wiadomo Gdzie, to zostanie pobity serialowy rekord w przemieszczaniu się bohatera po "planszy". I nie chodzi mi o Jona z ekipą. Ale też dzięki temu bohaterowi kolejny klocek w serialowej zagadce trafi na miejsce. Jeśli ten jełop się pokapuje we właściwym czasie (pewnie tak), że mu dziewczę przeczytało coś istotnego.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Dla mnie sceny podkradania się Aryi i Littlefingera były komiczne. Mig, Arya za winklem, mig, Arya za winklem, mig, Petyr za winklem. Podobnie śmiechowo było, gdy Bran opiewał "najpiekniejszy gwałt świata". Takie chwile to świadectwa niemocy scenopisarskich umysłów.
Romulus napisał/a:
Może więc tylko przyczepię się Aryi i Littlefingera. Jak to było przewidywalne, olaboga, jak z jakiego badziewiastego filmu/serialu. Pytanie po co Littlefinger to robi wciąż jednak pozostaje otwarte. Przyczajenie się za plecami Sansy, aby wepchnąć ją na tron Północy? Takież byłyby jego ambicje? Ledwie takie? Powiatowe. A może przyczaja się, aby zdradzić z Cersei?
Littlefinger snuje się bez celu i sensu już od paru odcinkow, widać, że ta postać się męczy. Gdyby to była chwila, miałbym jeszcze nadzieje na jej dalszą użyteczność, po długim trwaniu nabrałem jednak pewności, że została przez scenarzystów skreślona. Baelish miał wyszkolić Sansę i nie jest już dłużej potrzebny. Miałkość jego dzisiejszej intrygi świadczy o tym dobitnie.
Natomiast nigdy nie rozumiałem złudzeń o jego wejściu na szczyt. W skali PLiO podniesienie swojego statusu lub objęcie pozycji przy jakiejś silniejszej postaci to maks dla tego rodzaju bohatera. Poza mega sprytnym chujkiem jest przecież nikim. Nie ma w sobie odpowiedniego charakteru, siły przebicia lub majestatu, woli, która góry przenosi i nagina innych wprost. Wszystkiego, co reprezentuje Dany, częściowo Jon i Cersei, Littlefingery mogą doradzać im jak Varysy lub ginąć w walce z nimi.
Romulus napisał/a:
Zatem odcinek był fajny, głównie za sprawą "przed wyruszeniem w drogę należy zebrać drużynę", szybkości jej zbierania i od razu takiej kompanii. Prawdziwa "parszywa dwunastka". Do tego jeszcze zajebiście łatwo poszło z zapewnieniem odpowiedniej widowni dla efektu podróży.
Jak dla mnie w ostatnich sezonach najlepsze są właśnie reuniony i uniony od dawna lub nigdy niewidzących się postaci (coś jak superbohaterskie cross-overy). Poza tym serial ma swoje epickie momenty, jak np. spalenie khali albo wyjazd Dany na smoku zza wzgórza, ale najmocniej union-reunion z epickim ujęciem połączyła właśnie końcówka ostatniego odcinka. I podsyciła oczekiwanie następnego...
Romulus napisał/a:
Jeśli ten jełop się pokapuje we właściwym czasie (pewnie tak), że mu dziewczę przeczytało coś istotnego.
Strzelba Czechowa. Inaczej cytat byłby z dupy wzięty.
Poza tym widać, że serial zmierza ku końcowi, fabularne skróty są coraz bardziej widoczne, niekiedy wręcz bolesne. Postaci spotykają się coraz bardziej bez żadnego wstępu, ich przemieszczanie się jest coraz bardziej błyskawiczne bez ujęć z przystanków pośrednich.
I wracamy do największej bolączki PLiO - za dużo postaci, z którymi nie wiadomo potem, co zrobić
Pomimo niezamierzonego komizmu sceny, gdzie Arya i Baelish na zmianę zabawiają się w J23, mam ciągle nadzieję, że coś się ciekawego z tego wykluje. Chociaż biorąc pod uwagę liczbę odcinków dzielących nas od finału, będzie to najpewniej głowa Littlefingera tocząca się po dziedzińcu Winterfell.
Drużyna A rzeczywiście jest epicka, gdybyż miała jeszcze do osiągnięcia odrobinę mniej idiotyczny cel, byłoby zupełnie cudownie. Odłów zombie ze stada zaowocuje jednakowoż co najwyżej dalszym zmniejszeniem liczby fajnych postaci w ostatnim sezonie. Chyba że scenarzyści naprawdę chcą spieprzyć wątek Cersei. Taka, jaka jest, z pewnością nie przejmie się ożywionymi nieboszczykami na tyle, żeby w jakikolwiek sposób wesprzeć swoich wrogów.
_________________ "Wewnątrz każdego starego człowieka tkwi młody człowiek i dziwi się, co się stało".
T. Pratchett "Ruchome obrazki"
(...) mam ciągle nadzieję, że coś się ciekawego z tego wykluje.
Ten fortel to chyba najniższej jakości bait od czasów Jasia i Małgosi. Liścik, który Sansa napisała pod przymusem ma nabrać Aryę. Na początku sądziłem, że to Jon ubije Palucha za kolejne krętactwo, teraz jednak widzę, że ubiją go Starkówny.
Sansa napisał/a:
Odłów zombie ze stada zaowocuje jednakowoż co najwyżej dalszym zmniejszeniem liczby fajnych postaci w ostatnim sezonie.
Moim zdaniem zginie ktoś z trójcy Beric, Thoros, Tormund. Przykre, bo pierwszy ma świetną barwę głosu, drugi to świetny pijaczyna, a trzeci jest świetnym śmieszkiem. Mimo to są zbyt mało obecni i ważni, a ktoś paść musi. Zabicie Gendry'ego zaraz po tym, jak został wyciągnięty z kapelusza, byłoby scenariuszowo trochę z dupy, Ogar zaś zdobył zbyt wielką popularność i potencjał, by po prostu umrzeć za Murem. (Jak dla mnie) ma niedokończone biznesy z Gregorem.
Oczywiście że Ogar musi zabić-zabić Górę.
bękart Jelenia też ma jakieś zadanie, przecież nie jest czwartym do brydża.
Gruby pobije rekord czasoprzestrzeni.
Drużyna pierścienia ma głupie zadanie.
Smoczyca mogłaby po prostu spalić pałac w KL.
Btw. Przypuszczam że Denna przyleci na mur jeszcze w tej serii. Z jakąś dramatyczną odsieczą.
"Spodziewajcie się niespodziewanego" całkowicie przewróciło priorytety Jamiego. Teraz będzie ostrzem woli Cersei /piękny fortel w jej wykonaniu.
Liścik, który Sansa napisała pod przymusem miałby nabrać Aryę? Na początku sądziłem, że to Jon ubije Palucha za kolejne krętactwo, teraz jednak widzę, że ubiją go Starkówny.
Ach, ale jakże cudownie byłoby, gdyby Arya pozbyła się za jednym zamachem Sansy i Littlefingera. Akurat tych dwoje mogłoby umrzeć w mękach, sprawiając mi tym niekłamaną przyjemność.
Cytat:
Co mogłaby zrobić? Wykorzystać Moment - czyli zaangażowanie w walce z zombiakami, aby wbić "sojusznikom" nóż w plecy. Plus do tego poświęcić Jaime'a?
Sojusznicy musieliby w tym celu choć odrobinę jej zaufać, a to byłoby z ich strony tak głupie, że nawet mnie nie starczyłoby dobrej woli, by dalej oglądać ten serial bez zażenowania.
_________________ "Wewnątrz każdego starego człowieka tkwi młody człowiek i dziwi się, co się stało".
T. Pratchett "Ruchome obrazki"
Sansa ciekawie wyewoulowala. I like it.
pasowaliby do siebie.
Jeżeli Paluszek ograniczy na razie ambicję i poczeka, to zostanie Królem Północy u boku Sansy. A potem się zobaczy.
Gdyby ten list miał się stać jakimś zarzewiem konfliktu między Starkównami to znak, że scenarzyści serialu naprawdę nie mieli pomysłu na te postacie. Zaś Arya jako "oskarżyciel" Sansy z tego powodu, okazałaby się skończoną idiotką.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Myślę sobie, po ostatnim odcinku, że finałowy los jednej z postaci jest już przesądzony. I polegnie nasza mała królowa. Może w jakimś samobójczym locie na smoku. Bo skoro został wyjawiony dodatkowy element zagadki związanej z Jonem, to właśnie on jest prawowitym władcą Siedmiu Królestw. Jako legalny syn Rhaegara Targaryen i Lyanny Stark. Ma większe prawa do tronu niż Daenerys, która jest "tylko" młodszą siostrą Rhaegara. Dowody na to są już na papierze, bo zakładam, że dziewczyna Sama zabrała księgę ze sobą. A nawet jeśli nie, to pewnie nie zginie.
Aczkolwiek, kto by się tam jakimiś prawami do tronu przejmował, z drugiej strony.
Czy mi się nie pomieszało: Daenerys jest ciotką Jona, prawda? Bo wciąż czytam, że to rodzeństwo, czy kuzyni. Sam się na to nabrałem chyba na początku. Ale to niemożliwe, skoro Daenerys jest najmłodszym dzieckiem Szalonego Króla a Rhaegar był najstarszym. Zatem to oczywiste, że jest ciotką Jona.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Genry po prostu grał tylko na darmowej wersji.
"7 wspaniałych"
ano masz rację Romku, jeżeli przyjmiemy dziedziczenie za FilipemIV to wynikałoby że JoSnow jest pierwszy do tronu. Ale Danka ma smoki. To że Jon ma pierwszeństwo to nic nie znaczy - pierwszeństwo ma ten kto ma smoki
Ale na to wychodzi, że smoki lubią Jona. Rozsądnym wyjściem z sytuacji byłby mariaż Dany i Jona, ale hajtać się z własną ciotką to tak trochę tego nie tego.
U Targaryenów to nic nowego, Szalony Król był ożeniony z własną siostrą, Dany to owoc kazirodztwa, a wcześniej w historii Westeros para królewska też bywała bratem i siostrą. W tym kontekście sparowanie dwóch sąsiednich linii zdaje się całkiem legitne i genetycznie różnorodne
hajtać się z własną ciotką to tak trochę tego nie tego.
No właśnie, Jon nienawykły do takich tradycji, mógłby się, w przeciwieństwie do Danki, trochę wzdragać. Dlatego mam podejrzenia, że scenarzyści postawią go przed faktem dokonanym
_________________ "Wewnątrz każdego starego człowieka tkwi młody człowiek i dziwi się, co się stało".
T. Pratchett "Ruchome obrazki"
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum