FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Odpowiedz do tematu
Poprzedni temat :: Następny temat
GRA O TRON
Autor Wiadomość
Trojan 


Posty: 11297
Skąd: Wroclaw
Wysłany: 2019-05-05, 21:04   

Pomijając wszystkie(same) minusy 3 odcinka - to ostatnia scena mnie kupuje.
Konkretnie muzyka + obraz.
To jest świetne.
 
 
dworkin 


Posty: 3985
Wysłany: 2019-05-06, 11:58   

Ktoś tu stwierdził, że Dany przejdzie na Ciemną Stronę i chyba ma rację. Wyrzeza Królewską Przystań, wyrzeza Lannisterów, na koniec zacznie rzezać sojuszników. Wtedy zaś ktoś wyrzeza i ją. By było dramatycznie, musi to zrobić przyjaciel, najlepiej Jon. Po drodze padnie 2/3 postaci w mniej lub bardziej epickich potyczkach. Na gruzach zasiądą niedobitki.
  
 
 
Romulus 
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posty: 23149
Wysłany: 2019-05-06, 18:46   

Tak. To chyba nieuchronne. Ale nóż w plecy wbije jej Tyrion. Dla niego idealnie tragiczny wybór.

Bardzo mi się ten odcinek podobał. Za takie odcinki lubię ten serial. Nie za bitwy, mordobicia, turnieje i pomniejsze starcia. Wiadomo, są konieczne. Ale jeśli za coś - póki co - będę ten serial krytykował najbardziej to za bitwy. Nie za "strategiczne", czy "taktyczne" pomyłki, bzdury czy inne tego typu "błędy" wytykane tu i ówdzie. Dla mnie to żadne zarzuty tylko popychanie pyerdów.

Zarzutem jest to, że w ogóle te bitwy były. Twórcy mogli brać przykład z "Rzymu". Tam też były bitwy, ale w tle. Nie było ich, na ogół, widać. Nie pokazywano jak Cezar pokonał Wercyngentoryksa. Nie pokazywano jak pokonał Pompejusza. Czy jak Oktawian pokonał Antoniusza i Kleopatrę. Nie silono się na epikę i w ogóle nie była potrzebna, aby serial trzymał w napięciu i angażował od początku do końca.

I w "Grze..." mogło być tak samo. Tu i ówdzie puścić jakieś kadry, skoncentować się na małych ujęciach. I byłoby lepiej. Zwłaszcza że "Gra..." jest robiona na "matrycy" "Rzymu". Bez "Rzymu" to byłby inny serial.

Ale to ogólnie.

W szczególe, ten odcinek pokazał, jak bardzo nieznaczącym dodatkiem była ta inwazja Innych. Została całkowicie podporządkowana ludzkiej walce o tron Westeros.

I po czwartym odcinku w ogóle nie będę tym zawiedziony. Zresztą, dostrzegam w tym coś w rodzaju piękna. :) Oto telewizyjna fantasy dała prztyczka w nos magicznej fantasy. Wartość sama w sobie. Więcej poproszę. Może twórcy fantasy pójdą tym tropem i będą ograniczać pierdalanse magiczne w swoich książkach. Przydałoby się. Zabić magię w fantasy!

Część odcinka "zrobił" Tormund. Szkoda, że to już - zapewne - koniec z tą postacią. Potem Jaime. Też świetnie pokazane rozdarcie bohatera. Zapowiedź ciężkiego czasu dla Tyriona. Sansa snująca intrygi. Arya - w zasadzie należało się tego spodziewać.

Zatem bitwę o Winterfell z poprzedniego odcinka uznaję za zło konieczne, niezbędne dla fabuły, aby Daenerys zdobyła przyczółek na Północy. Aby wyrżnąć element magiczny, może nie w całości, ale zawsze to coś. Najsłabszy odcinek w tym sezonie, jak dotąd. Ale czwarty przywrócił fabułę na właściwe tory.
_________________
There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
 
 
dworkin 


Posty: 3985
Wysłany: 2019-05-06, 19:25   

Romulus napisał/a:
Tak. To chyba nieuchronne. Ale nóż w plecy wbije jej Tyrion. Dla niego idealnie tragiczny wybór.

Moim zdaniem dramatyzm godny antycznej tragedii to tylko śmierć z ręki Jona. Dalej obstawiam, że a) Tyrion lub Varys zostanie stracony przez Dany za spiskowanie b) Ogar i Góra położą się nawzajem c) Arya ubije Cersei

No i teraz akceptuję kierunek, w jakim to wszystko zmierza. Rozwiązanie wątku Nocnego Króla zdaje mi się bardziej uzasadnione. Cersei podobnie - nie arcyprzeciwnikiem, tylko przystankiem do celu. W ten sposób cała fabuła będzie jeno tłem na drodze do moralnego upadku największego i dotąd najbardziej pozytywnego pretendenta. Finałem takiej gry może być tylko arcytragedia.

W samym odcinku zasmucił mnie jeszcze zgon ostatniej nieodpychającej piękności, a kolejny występ Eurona "Out Of Fuckin' Nowhere" Greyjoya śmiechowo rozżalił. Ale wciąż nie rozumiem jednej rzeczy:

WTF?! Czyżby od tej chwili jechali na przekroczonym budżecie? Estetycznie mnie to zniesmaczyło.
 
 
Romulus 
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posty: 23149
Wysłany: 2019-05-07, 16:13   

Może wycięli drzewa na te "działa" przeciwko smokom. :) Ale faktycznie, rażące.
_________________
There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
 
 
ASX76 
zrzęda


Posty: 15600
Skąd: z grzędy
Wysłany: 2019-05-08, 14:25   

https://imagizer.imageshack.com/img924/2096/sck1J2.jpg

https://www.fotosik.pl/zdjecie/02bc41bf78d07414

Kubek ze Starbucksa rulez! A swoją drogą ciekawe, ile HBO zarobiło na tej reklamie :-P


Rozwiązanie wątku Nocnego Króla było wyjątkowo rzadkim gównem wpisującym się w uprawianą przez duet Benioff & Weiss hollywoodzką modłę dokonującą bezczelnego gwałtu na rozumie. Oto przez wiele sezonów byliśmy karmieni "winter is coming!" i największym niebezpieczeństwem w historii grożącym Westeros, a tymczasem otrzymaliśmy rozwiązanie rodem z pryszczatych fanfików. Trudno o gorszy i głupszy koncept, który tu zaserwowano. A wielka bitwa która miała być największym telewizyjnym dokonaniem okazała się srogim rozczarowaniem bez składu i ładu poczynając od kretyńskiej szarży Dothraków na samym początku, po insze idiotyzmy. Gdyby nie przytomność umysłu Melisandre, to dzikusy zaatakowałyby bez płonącej broni, a więc nie tylko nie załatwiłyby choćby jednego truposza, to powiększyłyby szeregi nieumarłych. Smoki latają gdzieś tam sobie w przestworzach, zamiast od razu przystąpić do walki. Nocny Król zamiast skorzystać z lodowej włóczni jak przy pierwszym ubiciu smoka, lata sobie chu. wie gdzie i po co. Najważniejsi bohaterowie walczą z włączonym Immortal Mode. Ech, gdzież te piękne czasy wspaniałej bitwy o Hardhome z bodaj piątego sezonu, gdzie były: emocje, napięcie i sens!?!? :cry:
Lady Mormont vs olbrzym - OMG... Ależ to było chu.owe.
Arya w trybie God Mode "teleportowała się" przez zgraję nieumarłych i w locie godnym Batmana dosięgła NK, który oczywiście okazał się totalnym leszczem rozsypując się od jednego ciosu. OMFG! Kupsko straszne! Po cóż armia!?! Arya mając takiego skilla spokojnie może sama rozwalić Cersei, czy kto tam się jeszcze napatoczy :lol: "Zmieni" twarz, wejdzie do zamku i zrobi co trzeba!
Beric tyle razy ginął, że jego kaputnięcie nie zrobiło najmniejszego wrażenia. Bez jajeczny Theonek mógł już tylko zemrzeć bohaterską śmiercią, bo i do niczego więcej się nie nadawał. We wcześniejszych sezonach mieliśmy zaskakujące zgony, a tutaj od długiego czasu panuje totalna stagnacja. Co najwyżej giną postaci z trzeciego i czwartego planu.

Augustusie, zarzut pod adresem "Gry o tron" że były w niej bitwy jest absurdalny. Tym bardziej, że przy nędznym scenopisarstwie Benioffa i Weissa o napięciu i sensie rodem z "Rzymu" mowy być nie mogło. Odkąd skończył się materiał książkowy jakość "GoT" bardzo wyraźnie pikuje w dół.
Decyzja Tormunda i pozostałych "dzikich" o wycofaniu się za już nieistniejący Mur - totalnie nie trzyma się kupy. Mieli bowiem obiecane o wiele lepsze miejsca i teraz wolą wrócić na ugory ;)
Jon rozstający się z Duchem bez choćby odrobinki uczucia to jakaś lipa. Ledwie skinienie i już, wystarczy? :-P
Danka w expressowym trybie zmierza ku szaleństwu i zapewne wzorem przodka będzie chciała wszystkich zniszczyć/spalić. Zwłaszcza że mądrych doradców ubywa, a i wierny (jeszcze) Tyrion z niepokojem widzi, ku czemu to zmierza. Masakra jest nieuchronna. No, chyba że Arya wkroczy do akcji i znowu uratuje beznadziejną sytuację likwidując: Cersei i Dragonslayera :-P
Obstawiam, że Jon "kilnie" Dankę, gdy sytuacja zrobi się niemożliwa.
Głupot i w czwartym odcinku nie brakowało. Np. Bronn wchodzi do Winterfell z kuszą jak do siebie i biorąc "na muszkę" Jaima i Tyriona wymusza Wysogród! Następny "targiem" będzie tron? ;) Co to ma być do chu.a wafla!?!
Z atakiem na Królewską Przystań (król Robert, Stannis, szlachetny Robb się przymierzał) jakoś nikt problemu, tzn. wyrzutów sumienia nie miał, a teraz nagle wszyscy dostali sraczki na samą myśl o ofiarach wśród mieszkańców. Chyba najwyższy czas na jakąś pokojową nagrodę ;)
Rozmowa Pająka z Tyrionem była najjaśniejszym punktem odcinka pod względem suspensu. Wreszcie dało się poczuć dawny, dobry klimat pierwszych pięciu sezonów. Z rzeczy zaskakujących: ubicie smoka przez Eurona! //spell Pytanie tylko, czy Euron to rzeczywiście Euron ;)
Pająk bardzo szybko się zorientował, że po uporaniu się z zagrożeniem ze strony Innych/Nocnika, z Danki nic dobrego już nie będzie. A to znaczy że zapewne czeka go śmierć za zdradę (o ile nie zdoła umknąć).
Ogar polegnie w pojedynku z Górą, a właściwie to wzajemnie się kaputną.
Liczę na jeszcze jedną epicką bitwę, byle tylko bez zbędnych udziwnień i z większą dozą realizmu, bez Immortal i God Mode. Pomarzyć można --_-
_________________
Buk, Horror, Dziczyzna
 
 
Romulus 
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posty: 23149
Wysłany: 2019-05-08, 16:11   

ASX76 napisał/a:
Rozwiązanie wątku Nocnego Króla było wyjątkowo rzadkim gównem wpisującym się w uprawianą przez duet Benioff & Weiss hollywoodzką modłę dokonującą bezczelnego gwałtu na rozumie. Oto przez wiele sezonów byliśmy karmieni "winter is coming!" i największym niebezpieczeństwem w historii grożącym Westeros, a tymczasem otrzymaliśmy rozwiązanie rodem z pryszczatych fanfików. Trudno o gorszy i głupszy koncept, który tu zaserwowano. A wielka bitwa która miała być największym telewizyjnym dokonaniem okazała się srogim rozczarowaniem bez składu i ładu poczynając od kretyńskiej szarży Dothraków na samym początku, po insze idiotyzmy. Gdyby nie przytomność umysłu Melisandre, to dzikusy zaatakowałyby bez płonącej broni, a więc nie tylko nie załatwiłyby choćby jednego truposza, to powiększyłyby szeregi nieumarłych. Smoki latają gdzieś tam sobie w przestworzach, zamiast od razu przystąpić do walki. Nocny Król zamiast skorzystać z lodowej włóczni jak przy pierwszym ubiciu smoka, lata sobie chu. wie gdzie i po co. Najważniejsi bohaterowie walczą z włączonym Immortal Mode. Ech, gdzież te piękne czasy wspaniałej bitwy o Hardhome z bodaj piątego sezonu, gdzie były: emocje, napięcie i sens!?!? :cry:
Lady Mormont vs olbrzym - OMG... Ależ to było chu.owe.
Arya w trybie God Mode "teleportowała się" przez zgraję nieumarłych i w locie godnym Batmana dosięgła NK, który oczywiście okazał się totalnym leszczem rozsypując się od jednego ciosu. OMFG! Kupsko straszne! Po cóż armia!?! Arya mając takiego skilla spokojnie może sama rozwalić Cersei, czy kto tam się jeszcze napatoczy :lol: "Zmieni" twarz, wejdzie do zamku i zrobi co trzeba!
Beric tyle razy ginął, że jego kaputnięcie nie zrobiło najmniejszego wrażenia. Bez jajeczny Theonek mógł już tylko zemrzeć bohaterską śmiercią, bo i do niczego więcej się nie nadawał. We wcześniejszych sezonach mieliśmy zaskakujące zgony, a tutaj od długiego czasu panuje totalna stagnacja. Co najwyżej giną postaci z trzeciego i czwartego planu.

Wbrew sobie będę to robił, ale tak już mam, że dla zasady muszę być przeciwko, nawet jeśli się trochę zgadzam. Albo całkowicie się zgadzam.

Jednakże te zarzuty w stosunku "nierealistycznych" bitew, tych błędów taktycznych i strategicznych mnie osłabiają.
Już nie chcę po raz kolejny powtarzać truizmów. Ale zauważcie tylko jedną rzecz - to średniowieczny świat, a bohaterowie nie dysponują łącznością pozwalającą koordynować atak i na bieżąco modyfikować założenia, czy plany. To raz. Dwa - który z tych bohaterów stojących na czele tej armii kiedykolwiek miał szansę wpisać sobie do życiorysu dowodzenie armią?

Co najwyżej Jon Snow, który łyknął trochę doświadczenia przy oblężeniu Muru. Ale raptem raz mu się przydarzyło, a nawet jakoś specjalnie wówczas nie dowodził. Przynajmniej nie tak, aby się wprawić na przechuja.

Kto tam jeszcze był? Szary Robak - no to dopiero wielki gieroj dowódca! Trochę oblegał inne miasta, a tak w ogóle żaden z niego strateg ani taktyk. Dobrze wyszkolony trep.

Jorah Mormont? Ten może i się wsławił, ale w książkach, a nie w serialu.

Tyrion? Też zaliczył jedno oblężenie.

Któryś z bohaterów miał jakiegoś skilla w walce z armią umarłych? Co najwyżej Jon, jedna maciupeńka potyczka w Hardhome.

Tak. Naprawdę, przy takim poziomie ich doświadczenia aż dziw, że Nocnemu Królowi tak długo zajęło przebicie się do Brana.

Ach, Dothrakowie. Szok i niedowierzanie. Konna armia została wykorzystana do tego, na czym się zna, czyli do frontalnego ataku na koniach.

Niesamowity bullshit! Powinny zostać schowani za murami Winterfell a potem rozpędzać się na umarłych przez bramę. :mrgreen:

Nie wszyscy Dothrakowie umarli! Szok i niedowierzanie. Umarli nie zabili wszystkich! Takie myślące stworzenia, taka genialna taktycznie i strategicznie armia złożona z... umarłych. I że nie pomyśleli, aby dorżnąć wszystkich Dothraków.

Poważnie, to mieli jeden cel: dojść do Brana. I doszli. Armia bezmózgich stworzeń, silna tylko w kupie jako bezrozumna siła niszcząca.

Bitwa bez składu i ładu. No, po tym zarzucie już się "Gra..." nie podniesie. Jak wiadomo, wszystkie bitwy rozgrywane są jak w "Heroes III...". Rozstawiasz przeciwników na mapie, a potem atakujesz i reagujesz na poczynania przewidywalnego przeciwnika. Który przecież nie jest w stanie zniszczyć twojej strategii. Zwłaszcza jeśli jest chaotyczną masą, która atakuje bez składu i ładu rozwalając każdą strategię w drobny mak swoim chaotycznym poczynaniem podporządkowanym w zasadzie jednemu celowi: zabijać i dojść do Brana.

ASX76 napisał/a:
Augustusie, zarzut pod adresem "Gry o tron" że były w niej bitwy jest absurdalny. Tym bardziej, że przy nędznym scenopisarstwie Benioffa i Weissa o napięciu i sensie rodem z "Rzymu" mowy być nie mogło. Odkąd skończył się materiał książkowy jakość "GoT" bardzo wyraźnie pikuje w dół.

Teraz do uzasadnienia swojego twierdzenia dopiszę to, że gdyby tych bitew nie było, to tylu widzów - strategów je oglądających nie miałoby okazji do popisania się swoją wiedzą godną generała. :)

ASX76 napisał/a:
Decyzja Tormunda i pozostałych "dzikich" o wycofaniu się za już nieistniejący Mur - totalnie nie trzyma się kupy. Mieli bowiem obiecane o wiele lepsze miejsca i teraz wolą wrócić na ugory ;)

Decyzja jak najbardziej rozsądna i zrozumiała. Dzicy to ludzie bez króla, rządzący się własnymi prawami. Nie szli w stronę Muru dla zabawy i ciepłych zamków za nim. Uciekali przed Nocnym Królem. A kiedy niebezpieczeństwo zniknęło, mogą wrócić tam, gdzie im było dobrze i żaden feudalny pan nie każe im pracować i płacić podatków.

ASX76 napisał/a:
Jon rozstający się z Duchem bez choćby odrobinki uczucia to jakaś lipa. Ledwie skinienie i już, wystarczy? :-P

Rzeczywiście, słabo. Nie rozumiem tej decyzji.

ASX76 napisał/a:
Danka w expressowym trybie zmierza ku szaleństwu i zapewne wzorem przodka będzie chciała wszystkich zniszczyć/spalić. Zwłaszcza że mądrych doradców ubywa, a i wierny (jeszcze) Tyrion z niepokojem widzi, ku czemu to zmierza. Masakra jest nieuchronna. No, chyba że Arya wkroczy do akcji i znowu uratuje beznadziejną sytuację likwidując: Cersei i Dragonslayera :-P

Szok i niedowierzanie. Córka Szalonego Króla i siostra szalonego brata. Rzeczywiście, nie miała się czego obawiać, a już na pewno nie tego, że trochę ich szaleństwa "skapnęło" na nią. Zresztą, jak bardzo "szalony" był Viserys? Był okrutny i tym się jego "szaleństwo" przejawiało. Daenerys do tej pory czapkowano, po rączkach całowano, "matko, matko" krzyczano. Jej przeciwnicy to śliscy mężczyźni, których łatwo było pokonać, podstępem i zdradą. I przybyła do domu. A tu nikt nie chce przed nią klękać. Boją się tylko dlatego, że ma armię i smoki. I co się dzieje: połowa armii przepadła, opuścił ją najwierniejszy z wiernych, kochanek się postawił i nie chciał jej ustąpić, Północ lekko niewdzięczna, mimo jej poświęcenia. Nic nie idzie łatwo. Wreszcie, porywają i zabijają jej przyjaciółkę i ginie jej smok, który był dla niej jak dziecko.

Rzeczywiście, coś, do jasnej ciasnej, mało tych czynników aktywizującej u niej stresory i popychającej jej w stronę rodzinnej "tradycji" wpadania we wściekłość i zdolność do okrucieństw.

Myślę i myślę, co też jeszcze musiałoby się stać, aby nie wpadła w rodzinne szaleństwo. :mrgreen: Które, powtarza, wcale nie musi się objawiać słyszeniem głosów i urojeniami.


ASX76 napisał/a:
Głupot i w czwartym odcinku nie brakowało. Np. Bronn wchodzi do Winterfell z kuszą jak do siebie i biorąc "na muszkę" Jaima i Tyriona wymusza Wysogród! Następny "targiem" będzie tron? ;) Co to ma być do chu.a wafla!?!

Szok i niedowierzanie! Zabójca, talent samorodny, wślizgnął się do miasta i zakradł do dawnych kumpli. Na dodatek, przecież powinien od razu ich kropnąć! A tu co? Pogadali sobie, konkretnie. Podał im swoją cenę, a oni ją zaakceptowali. Jak zawsze. Nic nowego w ich wzajemnych relacjach. Ale hej, niech będzie, głupota jakich mało, absurd. "Gra o tron" się skończyła zanim jeszcze się zaczęła! :)

ASX76 napisał/a:
Z atakiem na Królewską Przystań (król Robert, Stannis, szlachetny Robb się przymierzał) jakoś nikt problemu, tzn. wyrzutów sumienia nie miał, a teraz nagle wszyscy dostali sraczki na samą myśl o ofiarach wśród mieszkańców. Chyba najwyższy czas na jakąś pokojową nagrodę ;)

To żeś niedokładnie oglądał poprzednie odcinki i całe sezony, bo właśnie missingujesz pointa. Kim była Daenerys dla niewolników? Wyzwolicielką. Zrzucała kajdany. Uwalniała. Zapowiadała złamanie (feudalnego) koła. I nagle bach: zderzenie ideałów (nawet już trochę wcielonych w życie na innym kontynencie) z rzeczywistością. Ci, których miała uwolnić, niekoniecznie chcą i niekoniecznie wiedzą, kto ona za jedna i co już uczyniła. Fejsbuka tam nie mają, TVN24 też nie i relacji z wojen na żywo nie mieli okazji obejrzeć. Feudalny świat, gdzie władza kontroluje informację. Co za zdziwko...

ASX76 napisał/a:
Pająk bardzo szybko się zorientował, że po uporaniu się z zagrożeniem ze strony Innych/Nocnika, z Danki nic dobrego już nie będzie. A to znaczy że zapewne czeka go śmierć za zdradę (o ile nie zdoła umknąć).

Varys od początku deklarował się jako sługa królestwa, a nie władców. To technokrata i państwowiec. Wystarczy, że Daenerys pójdzie drogą poprzedników i ją zdradzi. To powinno być jasne jak słońce od początku.
_________________
There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
 
 
Trojan 


Posty: 11297
Skąd: Wroclaw
Wysłany: 2019-05-08, 18:33   

Hę?
Romku
bitwy są debilne bo są debilne. Nic tu nie wymyślisz na ich obronę.
 
 
dworkin 


Posty: 3985
Wysłany: 2019-05-09, 10:26   

Bitwy są debilne, ale już to ignoruję. Traktuję ten serial coraz bardziej poglądowo, gdzie bitwa to efekciarstwo albo przystanek do fabularnego celu. Im mniej szczegółów technicznych, tym lepiej, bo tym mniej błędów, do których można się przyczepić.

I dlatego też nie traktuję nagłego pojawienia się Bronna jako błędu. "Skrytobójca przekradł się do komnat namiestnika, by zagrozić mu strzałem z kuszy" - co w tym zdaniu jest nierealne? To, że ASX nie widział, jak skrytobójca się przekrada? Więc niemożliwe? //spell Po prostu to zrobił i już, nic co wiemy o tej postaci i aktualnej sytuacji nie czyni tego nierealnym. A pokazywanie byłoby tylko marnowaniem czasu dla istotniejszych wątków.
 
 
Trojan 


Posty: 11297
Skąd: Wroclaw
Wysłany: 2019-05-09, 11:01   

ano właśnie

kończą serial na siłę bo ekipa jest już zmęczona (inne plany) , dla HBO to zapewne budżetowo największy wysiłek (i zapewne za kasę na GOT mogliby zrobić ze 4 inne seriale) dalsze ciągnięcie tej produkcji ( w tym wymiarze -> czyli rozrastającym się) nie przynosi im już więcej widza/kasy/chwały/itp. Sam GRRM nie pomaga....
dzieci dorosły (ile książkowo minęło czasu od lotu Brana do bitwy bękartów ?) bohaterowie się postarzeli i podrożeli.
Myślę że HBO w najśmielszych snach nie myślało że serial dojdzie do tego momentu, że będzie takim "wydarzeniem" i że będzie tyle ich kosztował :)

szukanie nonsensów mija się z celem - serial jest uproszczony dla potrzeb widza i realizacyjnych
i jak się okazuje - znajomość książek uwiera i przeszkadza. no cóż - taki los adaptacji :mrgreen:

powiem uczciwie - miałem ponaddwuletnią przerwę w oglądaniu, tak od połowy 3 serii do początku szóstej, męczy mnie formuła serialu w takim wykonaniu (czyli 10 odcinków 10 mc przerwy x repeat)
ogólnie mam kłopot z serialami z tego powodu :) - ale późniejszy powrót do GoT i duża powtórka całości jaką sobie zrobiliśmy w kwietniu przyniósł nam sporo zabawy i rozrywki.

siła rażenia GoT jest większa jak LoTR - oby doprowadziło to w końcu do kolejnych dużych realizacji.
 
 
Romulus 
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posty: 23149
Wysłany: 2019-05-09, 14:35   

HBO rzeczywiście ten serial sporo kosztował. Ale wcale nie chcieli jego zakończenia. Nie widzieli nic przeciwko, żeby ostatnie sezony były sezonami "regularnymi", tj. liczącymi po 10 odcinków. Przynajmniej według oficjalnych komunikatów. W końcu ile razy trafia się kura znosząca złote jaja? Do tego na tak masową skalę, że planują inne seriale osadzone w Westeros?
_________________
There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
 
 
Trojan 


Posty: 11297
Skąd: Wroclaw
Wysłany: 2019-05-09, 15:04   

z jednej strony owszem - z drugiej aktorzy z serialu teraz a 10 lat temu to zupełnie inni aktorzy$$$. Rozmach nieporównanie większy.
Nowa seria może korzystać z legendy starej a jednocześnie być bardziej kameralna/tańsza

choć - gdyby było na czym oprzeć dalsze losy... to kto wie... o GoT'cie mówi się wszędzie. Zasięg kulturowy przerósł wszelkie oczekiwania, po prostu "moda" na GoT
 
 
Romulus 
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posty: 23149
Wysłany: 2019-05-09, 15:31   

Dokładnie. Serial osiągnął wręcz globalną popularność i rozpoznawalność. Rzadko się to zdarza i nie wiadomo, kiedy się powtórzy. Zatem dla HBO, mimo kosztów, to kura, która znosi i będzie długo znosić, złote jaja.
_________________
There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
 
 
ASX76 
zrzęda


Posty: 15600
Skąd: z grzędy
Wysłany: 2019-05-12, 16:30   

Romulus napisał/a:
Ale zauważcie tylko jedną rzecz - to średniowieczny świat, a bohaterowie nie dysponują łącznością pozwalającą koordynować atak i na bieżąco modyfikować założenia, czy plany. To raz.


To oczywista oczywistość. Pozwolę sobie zauważyć, iż nie krytykowałem braku koordynacji i modyfikacji założeń, lecz idiotyczne wykorzystanie "sił powietrznych", które sobie gdzieś latają bez pomyślunku, a wystarczyło tylko przyczaić się w pobliżu zamku, żeby w odpowiednim momencie zareagować. Tym bardziej, że od najbliższej linii drzew do zamku był kawał drogi, więc zgraja zombiaków była doskonale widoczna z daleka, a co dopiero z góry.

Romulus napisał/a:

Dwa - który z tych bohaterów stojących na czele tej armii kiedykolwiek miał szansę wpisać sobie do życiorysu dowodzenie armią?
Co najwyżej Jon Snow, który łyknął trochę doświadczenia przy oblężeniu Muru. Ale raptem raz mu się przydarzyło, a nawet jakoś specjalnie wówczas nie dowodził. Przynajmniej nie tak, aby się wprawić na przechuja.
Kto tam jeszcze był? Szary Robak - no to dopiero wielki gieroj dowódca! Trochę oblegał inne miasta, a tak w ogóle żaden z niego strateg ani taktyk. Dobrze wyszkolony trep.
Jorah Mormont? Ten może i się wsławił, ale w książkach, a nie w serialu.
Tyrion? Też zaliczył jedno oblężenie.
Któryś z bohaterów miał jakiegoś skilla w walce z armią umarłych? Co najwyżej Jon, jedna maciupeńka potyczka w Hardhome.


Azaliż trzeba być przechu.em, tudzież doświadczonym strategosem, aby nie popełniać rażących głupot? Biorąc wszystkich do kupy mieli pewną wiedzą, a poza tym zapomniałeś Pan o nadzwyczaj bystrym Cebulowym Rycerzu, który zawsze mądrze radził Stannisowi. I że niby owe najmędrsze umysły nie potrafiły zaplanować działań w starciu - jak sam Pan określiłeś -> "armią bezmózgich stworzeń"?
Co do skilla w walce z nieumarłymi - toż w zupełności wystarczyło mieć smocze szkło, czy broń zaklętą ogniem - jedno trafienie i dead is really dead.

Romulus napisał/a:


Ach, Dothrakowie. Szok i niedowierzanie. Konna armia została wykorzystana do tego, na czym się zna, czyli do frontalnego ataku na koniach.
Niesamowity bullshit! Powinny zostać schowani za murami Winterfell a potem rozpędzać się na umarłych przez bramę. :mrgreen:


Frontalny atak lekkiej jazdy wyposażonej w słabiutkie zbroje na zmasowane szeregi nieumarłych był niesamowitym bullshitem. Zresztą chyba kojarzysz Pan, jak się skończył, hę?
Jeśli jednakowoż pamięć szwankuje, to przypomnę, iż "światełka" zgasły w kilka chwil. O niebo lepszym rozwiązaniem było obsadzenie murów zamku większą liczbą ludzi. Zwłaszcza że truposze musieli się do nich wspinać, czy forsować stosunkowo wąską bramę, co działało na korzyść broniących. A jeśli nawet nie, to chociażby wykorzystanie osłony ogniowej przed zamkiem i później ewentualne wycofanie się za mury. Oczywiście bez koni, dodam na wszelki wypadek.

Romulus napisał/a:

Nie wszyscy Dothrakowie umarli! Szok i niedowierzanie. Umarli nie zabili wszystkich! Takie myślące stworzenia, taka genialna taktycznie i strategicznie armia złożona z... umarłych. I że nie pomyśleli, aby dorżnąć wszystkich Dothraków.

Poważnie, to mieli jeden cel: dojść do Brana. I doszli.

Armia bezmózgich stworzeń, silna tylko w kupie jako bezrozumna siła niszcząca.
Bitwa bez składu i ładu. No, po tym zarzucie już się "Gra..." nie podniesie. Jak wiadomo, wszystkie bitwy rozgrywane są jak w "Heroes III...". Rozstawiasz przeciwników na mapie, a potem atakujesz i reagujesz na poczynania przewidywalnego przeciwnika. Który przecież nie jest w stanie zniszczyć twojej strategii. Zwłaszcza jeśli jest chaotyczną masą, która atakuje bez składu i ładu rozwalając każdą strategię w drobny mak swoim chaotycznym poczynaniem podporządkowanym w zasadzie jednemu celowi: zabijać i dojść do Brana.


1. Ale do czyjego wpisu odnosi się ta kwestia, bo z pewnością nie do mojego? Widać było, że "kilku konnych" wróciło, co można potraktować jako skrót od kilku tysięcy ;)

2. J/w. Ich cel był oczywisty i jakoś nie pomnę, aby ktoś to kwestionował.

3. Nie tak prędko, wszakoż truposze wykorzystały ciała do przejścia przez ogień, więc ktoś tam jednak co nieco sterował ich poczynaniami, nieprawdaż? :-P

Romulus napisał/a:

Dzicy to ludzie bez króla, rządzący się własnymi prawami. Nie szli w stronę Muru dla zabawy i ciepłych zamków za nim. Uciekali przed Nocnym Królem. A kiedy niebezpieczeństwo zniknęło, mogą wrócić tam, gdzie im było dobrze i żaden feudalny pan nie każe im pracować i płacić podatków.


Nie chodziło tu o zabawę i ciepłe zamki, lecz o lepsze ziemie za Murem. Proszę sobie przypomnieć, że wcześniej zawarli umowę ze Snowem w myśl której nie było mowy o podatkach. Poza tym jasna sprawa, że gdy się dostaje ziemię, to się na niej pracuje, bo inaczej... jak żyć?
Że niby Dzikim było dobrze na zimowych pustkowiach? Taa... jasne! :-P
Benioff & Weiss najprostszym sposobem pozbyli się wolnych z fabuły, bo tylko im już zawadzali. A tak, świstu-gwizdu i wolny lud poszedł sobie w pi.du.

Co do braku pożegnania Jona z Duchem - oszczędzono czas i kasę, gdyż wtenczas trzeba byłoby się bardziej natrudzić przy efektach specjalnych. Czyli znowu jadymy skrótami.

Romulus napisał/a:

Szok i niedowierzanie. Córka Szalonego Króla i siostra szalonego brata. Rzeczywiście, nie miała się czego obawiać, a już na pewno nie tego, że trochę ich szaleństwa "skapnęło" na nią.


Martin bodaj kilkukrotnie pisał o tym, że ten ród ma "szaleństwo we krwi". Przypadek? Nie sądzę :-P I mam podejrzenie graniczące z pewnością, że B&W nie omieszkają tego pokazać.

Romulus napisał/a:

Szok i niedowierzanie! Zabójca, talent samorodny, wślizgnął się do miasta i zakradł do dawnych kumpli. Na dodatek, przecież powinien od razu ich kropnąć! A tu co? Pogadali sobie, konkretnie. Podał im swoją cenę, a oni ją zaakceptowali. Jak zawsze. Nic nowego w ich wzajemnych relacjach. Ale hej, niech będzie, głupota jakich mało, absurd. "Gra o tron" się skończyła zanim jeszcze się zaczęła! :)


Z "taaaakim" skillem to powinien ustrzelić: Dankę, Jona, Sansę..., bo przecież to "talent samorodny", więc jaki problem? :-P
Skąd znał rozkład pomieszczeń w zamku? Łaził sobie z KUSZĄ od drzwi do drzwi i sprawdzał kto znajduje się w środku? A straże to gdzie, do stu beczek skisłej kapusty?
Wysogród to jedno z największych królestw Westeros i miałoby zostać darowane ot tak pod wpływem szantażu kuszą, a Jaime i Tyrion mają wszelkie plenipotencje po temu, żeby nim gospodarować wg własnego widzimisię? Nie wspominając już o tym, że kto i dlaczego miałby dotrzymać słowa danego w takich okolicznościach? :lol:
Rozkwaszenie nosa Tyrionowi też jakieś takie bez sensu.


Romulus napisał/a:

Varys od początku deklarował się jako sługa królestwa, a nie władców. To technokrata i państwowiec. Wystarczy, że Daenerys pójdzie drogą poprzedników i ją zdradzi. To powinno być jasne jak słońce od początku.


Ależ oczywiście, że było i jest to jasne od samego początku. Pisząc o tym chciałem pochwalić "tfu-rców", że chociaż tutaj zachowali logiczną konsekwencję.
Moim zdaniem Pająk jest zdecydowanie najlepszą postacią na tron, ponieważ kieruje się dobrem państwa, a nie duperelami.
_________________
Buk, Horror, Dziczyzna
 
 
Trojan 


Posty: 11297
Skąd: Wroclaw
Wysłany: 2019-05-12, 18:25   

Każdy król powinien być eunuchem.

Ja mam taki plan na dwa ostatnie odcinki.
Jaimie jedzie skasować Cersei
Danka najpierw będzie palić ale potem okaże się że z brzuchem biega i przyjdzie chwila opamiętania.
Jon zginie
 
 
dworkin 


Posty: 3985
Wysłany: 2019-05-12, 19:10   

Jeśli Jon zginie, a dobra Danka z dzieciątkiem zasiądzie na tronie, to to nie będzie zakończenie słodko-gorzkie, a po prostu słodkie.
 
 
Crozier


Posty: 161
Wysłany: 2019-05-12, 21:21   

Ja bym prędzej obstawiał, że to Danka zginie, uruchomiwszy wcześniej protokół-szaleństwo i to pewnie Jon będzie tym, który się jej pozbędzie.
 
 
ASX76 
zrzęda


Posty: 15600
Skąd: z grzędy
Wysłany: 2019-05-12, 22:11   

Trojan napisał/a:
Hę?
Romku
bitwy są debilne bo są debilne. Nic tu nie wymyślisz na ich obronę.


Co nie znaczy że nie będzie próbować :-P

dworkin napisał/a:
Bitwy są debilne, ale już to ignoruję. Traktuję ten serial coraz bardziej poglądowo, gdzie bitwa to efekciarstwo albo przystanek do fabularnego celu. Im mniej szczegółów technicznych, tym lepiej, bo tym mniej błędów, do których można się przyczepić.

I dlatego też nie traktuję nagłego pojawienia się Bronna jako błędu. "Skrytobójca przekradł się do komnat namiestnika, by zagrozić mu strzałem z kuszy" - co w tym zdaniu jest nierealne? To, że ASX nie widział, jak skrytobójca się przekrada? Więc niemożliwe? //spell Po prostu to zrobił i już, nic co wiemy o tej postaci i aktualnej sytuacji nie czyni tego nierealnym. A pokazywanie byłoby tylko marnowaniem czasu dla istotniejszych wątków.


1. We wcześniejszych sezonach bitwy miały "ręce i nogi", a obecnie serwuje się ch.j wie co.
Idąc dalszym tropem Pańskiego poglądu na sprawę najlepiej żeby starć większych armii nie było, co jest nie do przyjęcia i można określić jako "wylanie dziecka z kąpielą". A przecież w zupełności wystarczyłoby podejść do tematu tak jak w poprzednich seriach produkcji. "I wilk byłby syty, i owca cała".

2. W samym zdaniu nie ma nic nierealnego, rzecz jasna. Natomiast już w serialowej scenie biorąc pod uwagę sytuację, okoliczności i możliwości, jak najbardziej nic tu nie trzyma się kupy. W poprzednim poście gdzie ustosunkowałem się do spamu Uzurpatora wyłożyłem "kawę na ławę".
A co do marnowania czasu, to w pierwszych dwóch epach ostatniego sezonu mieliśmy tego pod dostatkiem. Co więcej, akurat kwestia rządzenia jednym z największych królestw Westeros jest na tyle istotna, że przydałoby się tu uniknąć skrótów. Ale nie, bo najłatwiej zrobić (w)zwód i nie siląc się na zachowanie jakiegokolwiek prawdopodobieństwa postawić bohaterów przed faktem dokonanym. Bronn chce Wysogród? Nie ma sprawy, proszę bardzo. Jeśli następnym razem zażąda korony, to czemu nie, wszak parafrazując Augustusa: "Pogadają sobie, konkretnie. Poda im swoją cenę, a oni ją zaakceptują. Jak zawsze. Nic nowego w ich wzajemnych relacjach." ;)
Panowie Użyszkodnicy, weźcie proszę pod uwagę, że Tyrion z Jaimem nie mają absolutnie żadnych pełnomocnictw aby zawierać taki deal. A żaden z nich nie jest królem, póki co :-P
Oprócz tego pozwolę sobie zauważyć, że jednak w relacjach na linii Jaime & Tyrion - Bronn jest coś nowego: otóż tym razem szantażuje ich zastrzeleniem z kuszy, a temu drugiemu rozwala nos, więc atmosfera dysputy jest zgoła odmienna :-P

Trojan napisał/a:


kończą serial na siłę bo ekipa jest już zmęczona (inne plany) , dla HBO to zapewne budżetowo największy wysiłek (i zapewne za kasę na GOT mogliby zrobić ze 4 inne seriale) dalsze ciągnięcie tej produkcji ( w tym wymiarze -> czyli rozrastającym się) nie przynosi im już więcej widza/kasy/chwały/itp.

Sam GRRM nie pomaga....

dzieci dorosły (ile książkowo minęło czasu od lotu Brana do bitwy bękartów ?) bohaterowie się postarzeli i podrożeli.

Myślę że HBO w najśmielszych snach nie myślało że serial dojdzie do tego momentu, że będzie takim "wydarzeniem" i że będzie tyle ich kosztował :)

szukanie nonsensów mija się z celem - serial jest uproszczony dla potrzeb widza i realizacyjnych
i jak się okazuje - znajomość książek uwiera i przeszkadza. no cóż - taki los adaptacji :mrgreen:



1. Bzdura. HBO chciało więcej sezonów i odcinków, lecz "tfurcy" postawili veto. A że z takiego pracownika nie ma niewolnika, więc stacja się ugięła. Dalsze ciągnięcie serialu, o ile byłby to poziom pierwszych pięciu sezonów, a nie katastrofy którą nam się serwuje w ostatnim, jak najbardziej miałoby sens. Niestety, brakuje materiału książkowego/ręki Martina bez czego Benioff & Weiss nie mają na czym się oprzeć, a sami z siebie niewiele sensownego potrafią wykrzesać zamieniając bardzo ciekawą, wielowątkową i zaskakującą historię w schematyczne i przewidywalne fantasy.
Co do wyników oglądalności sezonów: 5<6<7, a ósmy utrzymał oglądalność, proszę więc nie pleść andronów.

2. Duet B&W robi serial po swojemu, stąd coraz większy przyrost różnego rodzaju debilizmów. Martin pomagał we wcześniejszych sezonach i z grubsza nakreślił plany odnośnie zakończenia.

3. Absolutnie nie w tym tkwi problem. "Pacz" Pan pkt. 1

4. Koszt produkcji jest bardzo wysoki, lecz przecież HBO na tym nie traci i zarabia "kokosy".

5. Nonsensów jest tyle, że nie trzeba ich szukać. Same rzucają się w oczy. Dla mnie znajomość książek nie przeszkadza(ła) podczas drugiego oglądania ("maraton" przed ostatnim sezonem). Tym bardziej doceniłem wkład i klasę wcześniejszych serii i tym boleśniej odczułem debilizmy serwowane później przez Benioffa & Weissa.

Romulus napisał/a:
W końcu ile razy trafia się kura znosząca złote jaja? Do tego na tak masową skalę, że planują inne seriale osadzone w Westeros?


Plany to jedno, a rzeczywistość drugie. Z pięciu potencjalnych spin-offów dwa zostały skasowane. Tylko jeden z (jeszcze) możliwych trzech wszedł w bardziej zaawansowaną fazę, przy czym to wciąż za wcześnie aby wzbudzać w sobie nadzieje.

Trojan napisał/a:
z jednej strony owszem - z drugiej aktorzy z serialu teraz a 10 lat temu to zupełnie inni aktorzy$$$. Rozmach nieporównanie większy.
Nowa seria może korzystać z legendy starej a jednocześnie być bardziej kameralna/tańsza



Nowa seria = nowi bohaterowie. Zważywszy na liczbę zainteresowanych widzów robienie czegoś bardziej kameralnego i tańszego nie spotka się z przychylnym przyjęciem. Lud żąda "igrzysk"! ;) Gdy już przyzwyczai się do dobrego, to oczekuje co najmniej utrzymania efektów. Gdy przyzwyczaisz się Pan do mercedesa, to czy później nie będziesz kręcił nosem na Poloneza? :-P

Romulus napisał/a:
Serial osiągnął wręcz globalną popularność i rozpoznawalność. Rzadko się to zdarza i nie wiadomo, kiedy się powtórzy.

Zatem dla HBO, mimo kosztów, to kura, która znosi i będzie długo znosić, złote jaja.


1. Zatem tym bardziej HBO będzie próbować podtrzymać ten trend. A to będzie słono kosztować, więc ewentualna kameralność i cięcie kosztów to "strzał we własne jaja".

2. Na razie to nieubłaganie zbliża się kres żywota tej "kury" ;) Co prawda HBO w dalszym ciągu będzie zarabiać na "GoT", jednak to już nie będzie miało takiego pier.olnięcia.
A nowej nioski jeszcze nie widać - wciąż tkwi w jajku ;)

Trojan napisał/a:


Ja mam taki plan na dwa ostatnie odcinki.
Jaimie jedzie skasować Cersei

Danka najpierw będzie palić ale potem okaże się że z brzuchem biega i przyjdzie chwila opamiętania.

Jon zginie


1. Jaime jedzie uratować Cersei, ponieważ ją kocha. Poza tym uważa, że nosi jego dziecię. I miałby ją "skasować"? Niedoczekanie! :-P

2. Danka jest skazana na zagładę. Dostanie "zajoba" i trzeba będzie ją "kilnąć" tym samym ratując Westeros przed potworem o anielskim obliczu.

3. To byłoby zbyt piękne.

dworkin napisał/a:
Jeśli Jon zginie, a dobra Danka z dzieciątkiem zasiądzie na tronie, to to nie będzie zakończenie słodko-gorzkie, a po prostu słodkie.


"Powiadają jaskółki, że niedobre spółki". Jon nie chciał już spółkować z Danką po ujawnieniu korzeni rodzinnych, a Północ chce go widzieć na tronie, więc ma tu miejsce konflikt interesów.
Jon zabija Dankę - to byłoby słodko-gorzkie, bo obu życzę śmierci. Arya załatwiająca Dankę to brzmi jeszcze lepiej :-P

Gdyby okazało się, że smok który wpadł do wody jednak przetrwał, albo "dzieci" Danki miały rozwinięte swoje "dzieci", które przylecą z odsieczą, to załamałbym się doszczętnie, wpisał na listę Benioffa & Weissa, przeszedł szkolenie jak Arya i wykastrował obu tępym widelcem
_________________
Buk, Horror, Dziczyzna
 
 
Trojan 


Posty: 11297
Skąd: Wroclaw
Wysłany: 2019-05-13, 11:12   

nie mówię że ją skasuje - jedzie ją usunąć.


wiesz, Benioff&Weiss mają nowe projekty (SW zdaje się) i to wygląda tak że produkt który ich wyniósł na szczyty w tej chwili im zawadza.
a HBO pozwala ogonowi sobą machać - być może im to nie przeszkadza, być może tylko dużo mówią, ale działać pozwalają innym. Wymienić showrunnera, zatrudnić jakiegoś ghostwritera który siądzie z GRRM i napisze sensowny ciąg dalszy historii, nie książkę ale konkretną mapę drogową wydarzeń i postaci, zamienione potem na scenariusz. Tak to winno wyglądać, ale widać ktoś w HBO ma to w doopie. Chcą mieć serial z głowy i już.
8 seria ma swoje momenty ale to za mało - nie wiem czy ktoś jest zadowolony z tego co się dzieje w serialu.
 
 
dworkin 


Posty: 3985
Wysłany: 2019-05-13, 15:03   

No to odjebongo Danki jest już pełne i zupełne. Someone needs to put her down.

O ile ogólny zamysł na jej szaleństwo mi się podoba, to jednak pokazane w tym odcinku zostało nieprzekonująco. Czysto umownie, bezpretekstowo. Ot, nagle coś nie pykło w główce i zjarała korzące się w poddańczym geście miasto.

Bo sam kierunek kupuję. Dany dotąd prezentowała się niczym monarchini doskonała, ale wygląda na to, że tylko dlatego, iż nie stanęła jeszcze przeciw swym wewnętrznym słabościom. Zawsze musiała radzić sobie z wrogimi nieprzyjaciółmi, przyjaciele zaś (prosty lud) ją kochali. To było dla niej łatwe. Teraz jednak wrodzy są przyjaciele, nie rozumieją jej roszczeń i filozofii, a miała być ich wyzwolicielką. Oto co złamało jej psychikę. Okazała się słabsza niż sądziłem.
 
 
Romulus 
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posty: 23149
Wysłany: 2019-05-13, 18:18   

dworkin napisał/a:
Bo sam kierunek kupuję. Dany dotąd prezentowała się niczym monarchini doskonała, ale wygląda na to, że tylko dlatego, iż nie stanęła jeszcze przeciw swym wewnętrznym słabościom. Zawsze musiała radzić sobie z wrogimi nieprzyjaciółmi, przyjaciele zaś (prosty lud) ją kochali. To było dla niej łatwe. Teraz jednak wrodzy są przyjaciele, nie rozumieją jej roszczeń i filozofii, a miała być ich wyzwolicielką. Oto co złamało jej psychikę. Okazała się słabsza niż sądziłem.

Zgadzam się. Po prostu nigdy nie spotkała na swojej drodze godnego przeciwnika. Nocnego Króla nie wliczam, ponieważ od początku w tym serialu był siłą obcą, w pewien sposób irracjonalną, choć z jasno określonym celem. Abberacja.

Ale wcześniej Daenerys nie miała żadnych przeciwników. Kto się jej stawiał? Kilka miast? Zdobyte podstępem i jeszcze zyskała miłość ludu. Choć niezbyt trwałą, o czym świadczyli Synowie Harpii, którzy bez pomocy ludu raczej by rady sobie nie dawali. W Westeros nikt na nią nie czekał, poza Północą, a i tam kiedy zrobiła to, do czego jej potrzebowali, najchętniej by się się szybko pozbyli. Khalowie - rachu ciachu, podstępem.

I stanęła przed przeciwnikiem mocnym, sprytniejszym, bezwzględniejszym. A jej doradcy prowadzili ją w stronę układów, litości, generalnie drogą tych "ideałów", które głosiła. Cersei jej prosto pokazała, na czym polega bezwzględność robiąc z ludzi żywe tarcze. Daenerys była słaba, bo raz tylko ją zahartował ogień, ale to się nie liczy. Traumy, które przeszła nie ukształtowały jej charakteru na tyle, aby jej się to na coś przydało.

Toteż i jej koniec - bo to był koniec - taki, jak był.

Natomiast odcinek fpytny. Zaraz "generałowie" obwieszczą, że absurdy goniły absurdy, bo nie tak zdobyto miasto, jak należało to zrobić. Bo wyrzutnie strzał nie powstrzymały smoka (no niby jak miały - wystarczyło atakować znienacka i z góry).

Samo pokazanie walki było realizacyjnie świetne - bez silenia się na jakieś dłuższe efekciarstwo. Wąskie kadry (zasadniczo), małe plany, odpowiedni montaż. Takie bitwy mogę oglądać bez bólu, choć i tak chciałem, aby się to trochę szybciej rozegrało.

Scena z Varysem - nieunikniona. Bardzo dobra. Jaime I Tyrion, Jaime i Cersei - świetne. Sandor i Gregor - tak to się powinno skończyć. Arya - jest kandydatką do zamknięcia kolejnych oczu?

Ale zwyciężczyni tej walki ma lepsze karty w ręku.
_________________
There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
 
 
bimali1 


Posty: 751
Wysłany: 2019-05-13, 18:48   

Zastanawiam się, po co w ogóle jakaś armia, skoro sam smok rozpieprzył całe miasto :shock:
_________________
no i jestem
widzisz jestem
nie miałem nadziei
ale jestem
 
 
martva 
grzeczna dziewczynka


Posty: 1942
Wysłany: 2019-05-13, 21:57   

Romulus napisał/a:
Bo wyrzutnie strzał nie powstrzymały smoka (no niby jak miały - wystarczyło atakować znienacka i z góry).


Eeeej, i dlaczego nie spaliła tej floty w nocy, tylko czekała aż się rozjaśni? :-)
_________________
Potem poszłyśmy do robaków, które wiły się i kłębiły w suchej czerwonej glebie. Przewracały błoto i uśmiechały się w swój robaczy sposób, białe, tłuste i bezokie.
-Myślimy, ze słuszne jest i właściwe dla dziewczyny, by umarła. Dziewczyny muszą umierać, jeśli robaki mają jeść, jest w najwyższym stopniu słuszne, aby robaki jadły.
 
 
Asuryan 
Król Bogów

Posty: 3386
Skąd: Łódź
Wysłany: 2019-05-13, 23:04   

Bo znów było by narzekanie widzów, że nic nie widać :mrgreen:
_________________
"Sometimes known as the Phoenix King, Asuryan was the king and the most powerful deity of the pantheon of Eldar gods. He was believed to be the psychic might of the whole universe."
 
 
Trojan 


Posty: 11297
Skąd: Wroclaw
Wysłany: 2019-05-13, 23:22   

Hmm.
ja z kolei kupuje tzw. odjebongo Danki.

Ceterum censeo Karthaginem delendam esse.
przypomnieć?
Hiroshima, Nagasaki, Warszawa, Drezno, to z tych ostatnich.
Dla mnie działania Danusiki są logiczną konsekwencją jej wychowania i studium przypadku/zdarzeń.

Ogólnie to odcinek mnie jednak znudził.
pain, pain and suffering
szkoda Varysa, ale był niepoprawny romantykiem.

Jon zasługuje na śmierć, jego bezkompromisowa postawa przyniosła mnóstwo trupów. Ale on ma wedle siebie ręce czyste.
a ona jak Andrew Wieczorek - chciała wygrać za jedynym zamachem wszystkie pozostałe bitwy. i chyba się udało.
 
 
Asuryan 
Król Bogów

Posty: 3386
Skąd: Łódź
Wysłany: 2019-05-13, 23:44   

Obstawiam że na niedługo. Chyba po prostu Arya skasuje Dankę - co to za problem dodać Ją do listy :mrgreen:
_________________
"Sometimes known as the Phoenix King, Asuryan was the king and the most powerful deity of the pantheon of Eldar gods. He was believed to be the psychic might of the whole universe."
 
 
Tomasz 
Kain Czarny


Posty: 4631
Skąd: Skraj Nieba
Wysłany: 2019-05-13, 23:59   

Szaleństwo Danki ok, sam przepowiadałem. Ale inne wątki zamykane wyjątkowo słabo.
Varys w tym sezonie miał mniej więcej taki wątek: połaził, spojrzał na lecącą na smokach parę, westchnął że razem by byli dobrymi władcami, stwierdził że Dany oszaleje i nie będzie dobrym władcą, Tyrion mu powiedział o Jonie to on Tyrionowi powiedział że Dany zdradzi, usiadł żeby do kogoś coś napisać (ma ktoś pomysł do kogo?) i go spalił smok, bo Tyrion go wydał. Serio? To gorsze zamknięcie inteligentnego rozgrywającego zza kulis niż to Literfingera.
Tyrion ze spryciarza ze słabością do dziwek wyrósł na idiotę naiwniaka.
Jon, który pierwszą kobietę zostawił dla garstki kolegów na murze, teraz naiwnie do końca jak chłopaczek na smyczy czeka wespół z naiwniakiem Tyrionem aż ich królowa spopieli milion ludzi. I teraz w kolejnym odcinku będzie się łamał.
Pojedynek Ogara z Góra był, ale po co? Fabularnie po nic. Tyle żeby widzowie dostali coś czego chcieli.
Motywacje Jaime w tym odcinku z dupy wzięte.
A Cersei miała domniemaną ciążę chyba dłuższą niż słonica, bo Jaime przewędrował tam i z powrotem pół świata a tej brzuszek nie urósł.
Ten sezon to równia pochyła. Wszystko coraz bardziej proste i naiwne.
Teraz jeszcze albo Bran dotrze na wózku i coś zdradzi wielkiego, albo wyjdzie, że całe jego wędrowanie w przeszłość i wpływanie na nią (patrz Hodor - jeden z najlepszych momentów serialu) było po to żeby w przeszłości podpatrzył pomysł na wózek na kółkach. No kurwa.
Teraz proponuję finał w którym Bron zastrzeli Dankę bo mu nie da Wysogrodu. //mur
_________________
"Różnorodność warto celebrować, z niej bowiem rodzi się mądrość." Duiker, historyk imperialny (Steven Erikson "Malazańska Księga Poległych")
 
 
ASX76 
zrzęda


Posty: 15600
Skąd: z grzędy
Wysłany: 2019-05-14, 01:58   







_________________
Buk, Horror, Dziczyzna
 
 
Trojan 


Posty: 11297
Skąd: Wroclaw
Wysłany: 2019-05-14, 09:53   

nie Asiksie,
zrzucanie winy na Weissa i Benioffa to niezrozumienie tematu.
korporacja ma to do siebie że nie w niej ludzi niezastąpionych.
włodarze HBO mieli mnóstwo czasu żeby odsunąć duet od serialu, mnóstwo znaków że już nie dają rady/nie chce im się.
Bo to naturalne - po prostu zmęczyli/znudzili/mają nowe wyzwania a ich szef nie potrafił, bądź nie chciał tego dostrzec. 10 lat w tym projekcie to kawał czasu.
 
 
Tomasz 
Kain Czarny


Posty: 4631
Skąd: Skraj Nieba
Wysłany: 2019-05-14, 10:18   

Trochę to wygląda tak jak mój znajomy podsumował. Że ten sezon nie wygląda jak wielki finał serialu, który jest dla HBO jak kura znosząca złote jaja, a jak zamykany w pośpiechu serial, który ściągają z anteny.
_________________
"Różnorodność warto celebrować, z niej bowiem rodzi się mądrość." Duiker, historyk imperialny (Steven Erikson "Malazańska Księga Poległych")
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Żuławski


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Nasze bannery

Współpracujemy:
[ Wydawnictwo MAG | Katedra | Geniusze fantastyki | Nagroda im. Żuławskiego ]

Zaprzyjaźnione strony:
[ Fahrenheit451 | FantastaPL | Neil Gaiman blog | Ogień i Lód | Qfant ]

Strona wygenerowana w 0,3 sekundy. Zapytań do SQL: 13