Moja dziewczyna słuchała B.A. Paris "Za zamkniętymi drzwiami" ( to ponoć jakiś bestseller). Posłuchałem trochę i przypomniałem sobie, dlaczego nie cierpię audiobooków. Czyta to Ewa Abart (sprawdziłem, bo nie znam) i "gra" w tak obrzydliwy sposób, że nie wyobrażam sobie słuchać tego w całości.
No niestety, książka może dużo stracić przy słabym lektorze. Mnie denerwują ci, co przesadnie akcentują uczucia. Tutaj trzeba być bardzo wyważonym w "graniu", czasami mniej znaczy lepiej. Za to świetny lektor potrafi jeszcze podkreślić zalety książki. Jak będziesz miał okazję, posłuchaj sobie "Terminusa", a najlepiej całych "Opowieści o pilocie Pirxie", w interpretacji Artura Dziurmana. Albo "Tematu na pierwszą stronę" czytanego przez Mariusza Bonaszewskiego. Albo "Wytępić całe to bydło" według Stanisława Biczyska.
Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
Morfiny Twardocha nie skończyłem. Zmęczyła mnie.
Najwidoczniej za dużo Twardocha w zbyt krótkim czasie.
Skończyłem za to Panie kogutów, płacz psów Tochmana w interpretacji Dorocińskiego, którego głos pasuje do mrocznego wydźwięku książki. Dobra rzecz, polecam.
Teraz słucham Kapuściński non-fiction Domosławskiego.
Próbowałem, ale nie wychodzi mi z audiobookami. Ja rozumiem, że oni tak pooowoooli czytają, bo większość powoli słucha. Mój zmysł uwagi jest widocznie inaczej taktowany. W przerwach między zdaniami mózg się nudzi i zaczyna mi podsuwać sto innych tematów. Po kwadransie tracę wątek powieści. To, co kiedys nakupiłem rozdałem rodzinie. Zostawiłem sobie tylko Idiotę w wykonaniu Pszoniaka, bo to w tym wydaniu dzieło sztuki podwójne.
_________________ Kiedy jesteś martwy, nie wiesz, że jesteś martwy. Cały ból odczuwają inni.
To samo dzieje się, kiedy jesteś głupi.
(Lemmy)
Jeśli słuchasz z aplikacji to można tempo czytania zwiększyć. Ja był nie dał rady na 1,0. Słucham na 1,25. Optymalne.
A teraz "Karmazynowy brzeg" duetu ?Douglas Preston & Lincoln Child. Któraś tam część cyklu, ale chyba można je czytać "na wyrywki". Główny bohater agent specjalny FBI KtośTam Pendergast i jego asystentka Constance rozwiązują różne sprawy. W tej powieści sprawa kradzieży win w jakimś miasteczku, która łączy się ze sprawą zatopionego ponad sto lat wcześniej brytyjskiego statku. Intryga nie jest skomplikowana. Zwłaszcza że Pendergast to typowy przechuj, wpada, wącha, mądrzy się, rozwiązuje sprawę. Przy tym zachowuje się jak bardzo staromodny gentleman, zna się na wszystkim, wszędzie był, wszystko robił. Constance chodzi za nim i go podziwia. Ale czasami działa samodzielnie. Obydwoje ubrani jak amisze i ekscentryczni. Ciekawy duet. Ale w długiej serii muszą się czymś wyróżniać, zwłaszcza że konkurencja u innych pisarzy spora. Miło się słucha. Czyta Maciej Kowalik, co jest zaletą.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
Osobisty przewodnik po Pradze Mariusza Szczygła, w interpretacji autora. Średnio co dwie minuty rżę. Ludzie się oglądają, a ja rżę Polecam. Jak ktoś lubi Szczygła, to jest to pozycja obowiązkowa.
Przesłuchałem ponownie "Przyjdzie Mordor i nas zje, czyli tajna historia Słowian" Szczerka. Czyli gonzo hitorie głównie o Ukrainie. O mamo, tego trzeba wysłuchać. Kto nie zna, ten trąba. Wiem, że jest to przerysowane, ale i tak warto. Bo to niby jest nasze, Polaków, okna na wschód, a tak naprawdę nasze krzywe zwierciadło. Bo widzimy, że zupełnie niedaleko jest jak u nas, tylko bardziej.
"Wawelskie wzgórze" Bunscha, czyli już blisko końca tego cyklu. Tym razem przeskok o kilkadziesiąt lat, z czasów Bolesława Wstydliwego do Władysława Łokietka. Mam wrażenie, że książki napisane wcześniej (co nie znaczy, że to wcześniejsze części cyklu) są jednak ciekawsze, jakby fabuła była równie ważna, jak samo opowiedzenie historii Piastów.
Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
Słucham "Ślepnąc do świateł" Jakuba Żulczyka. Książkę planowałem przeczytać po tym, jak obejrzałem serial, który bardzo mi przypadł do gustu. Odwlekało się to, bo chciałem nieco zatrzeć w pamięci fabułę serialu. Aż się odwlekło do audiobooka. I powieść mi się podoba, jest bardzo dobra, choć nadal wygrywa serial. I to jest coś, ponieważ to polski serial. Szacunek dla scenarzystów, którzy powieść przekształcili tak, że HBO powinno ich przytrzymać i zlecić kolejny projekt. Ponieważ zrobili to dobrze. Książka potwierdziła moje spostrzeżenia na temat głównego bohatera. Odtwórcy tej roli zarzucano to, że jest "drewniany", a to nieporozumienie. Idealnie bowiem oddaje charakter głównego bohatera - spiętego, zamkniętego w sobie, kontrolującego siebie i rzeczywistość, "rzeźbiącego siebie", aby użyć powieści. I w miarę słuchania powieści nabieram ochoty, aby powtórzyć sobie serial. Dziwne to. Bo mówimy tu o współczesnych polskich fabułach.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
@UP W audioboooku, a w zasadzie w interpretacji aktora który czyta/gra jest naprawdę wyjątkowa rola Daria, tak mi się tego dobrze słuchało że nawet potrafiłem ten dziwaczny sposób gadania naśladować w rozmowie ze znajomym na co on do mnie: "No weź przestań tak gadać nieswojo się czuję" :D A serialu nie oglądałem niby każdy chwali ale jakoś się waham
_________________ W życiu - oczekujemy co najwyżej sporej porcji bezrefleksyjnej zabawy i przyczynku do dalszej zabawy.
Ja nie chwalę, nie przebrnąłem pierwszego odcinka. A gość grający głównego bohatera nie był drewniany. Drewniany jest Keanu Reeves i jest zajebongo. On jest po prostu niekompetentny aktorsko, tak na poziomie naturszczyków z paradokumentów, i zwyczajnie nie wie co robić z głosem. Dopóki tylko jeździ po Warszawie z ponurą miną to da się to zdzierżyć, gorzej jak się odzywa.
_________________ * W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
Musze się zgodzić z Orkiem. Co prawda obejrzałem pierwszy odcinek, ale to wszystko, a to oglądanie bolało. I jak zwykle bywa z serialami, że sam nie wiem, może jeszcze jeden odcinek, ale może kiedyś, w sumie daje radę ale nie za bardzo wciąga, może..., i w końcu nie oglądam nic więcej, tak tym razem zdecydowanie wiedziałem, że drugiego odcinka nie odpalę nawet za pieniądze. Nie wiem jak do serialu ma się literacki oryginał, ale wiem, że na pewno nie zbliżyłem się do prozy Żulczyka. Raczej utwierdziłem w słuszności rezygnacji z jego twórczości.
A tak przy okazji. Skończyłem właśnie słuchać Okręt Buchheima. To jest pan Krzysztof Jarzyna za Szczecina. Dziękuję, jesteście wolni.
@UP W audioboooku, a w zasadzie w interpretacji aktora który czyta/gra jest naprawdę wyjątkowa rola Daria, tak mi się tego dobrze słuchało że nawet potrafiłem ten dziwaczny sposób gadania naśladować w rozmowie ze znajomym na co on do mnie: "No weź przestań tak gadać nieswojo się czuję" :D A serialu nie oglądałem niby każdy chwali ale jakoś się waham
No nie wiem, miałem dopiero pierwszy kontakt z powieściowym Dariem i był zajebisty, ale do Mefistofelesa, jakim go zrobił Jan Frycz, jeszcze mu brakuje. Aczkolwiek to dopiero początek i w serialu też się rozkręcał powoli.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
"Czerwona jaskółka" Jasona Matthewsa. Film na podstawie tej powieści obejrzałem w zeszłym roku. Z Jennifer Lawrence w roli głównej. Taki szpiegowski thriller na lato. Książka w zasadzie również jest lekturą na lato. W napięciu mnie nie trzymała, ponieważ już znałem fabułę, ale nawet gdybym jej nie znał, to chyba też nie zagryzałbym nerwowo warg w oczekiwaniu na to, co się wydarzy. Fabuła nie jest skomplikowana. Główna bohaterka jest tancerką baletową. Z powodu kontuzji odpada z konkurencji. Ale jest piękna, a jej wujek jest bezwzględną szychą w rosyjskim wywiadzie. Załatwia jej tam pracę, a ona okazuje się pojętnym oficerem wywiadu. Z racji swoich walorów zostaje wysłana do szkoły jaskółek, gdzie jest szkolona, aby używać swojego ciała do uwodzenia. Drugi bohater to oficer CIA, który prowadzi ważnego kreta w rosyjskiej centrali, a chce go dorwać wujek głównej bohaterki. I taki jest punkt wyjścia.
Fabuła powieściowa rozrosła się do trylogii. Film stanowi bardziej zamkniętą całość, choć również z otwartym zakończeniem. Ale nie słyszałem o kontynuacji. W powieści "udziwnieniem" jest wprowadzenie przepisów kulinarnych na końcu każdego rozdziału, na danie, które jest w tymże rozdziale spożywane. Gdyby to kogoś miało zachęcić. Ocena to 3/5.
Teraz "Czarna Kompania" Glenna Cooka. Początek mnie nie porwał, ale dam szansę jeszcze przez kilka godzin. Bo źle też nie jest.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Dałem szansę "Czarnej Kompanii" do końca pierwszego tomu. Nadal nie było porywająco, ale pod koniec zrobiło się ciekawie. Zatem posłucham kolejnych dwóch, ale pewnie za jakiś czas. Choć może wskazane jest słuchanie ciągiem, nie wiem.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Testuję Storytel i na pierwszy ogień poszło "Heart of Darkness" Conrada. Próbowałem kilku wersji, ale za każdym razem coś mi nie pasowało z lektorem, w końcu trafiłem na takiego, co mi się nawet spodobał. O samej książce nie ma co pisać, bo nic odkrywczego nie napiszę. Warto, pod warunkiem, że lektor nie zepsuje swoją interpretacją lub kiepskim głosem.
Teraz zacząłem "Chłopów 2050". Lubię sposób pisania Zbierzchowskiego, właściwie to głównie dla tego odpaliłem testowego Storytela, bo chciałem przesłuchać tej książki i ewentualnie tyle innych ile dam radę. Gadałem chwilę z bratem i on mówił, że używa Audible, spojrzałem na ofertę i generalnie jest ciekawsza. Tylko cena wyższa i trochę inne warunki. Pewnie po testowym okresie wyłączę Storytela i włączę właśnie Audible na próbę i po tym zdecyduję, co mi bardziej odpowiada.
Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
Wróciłem do Storytel, bo przybyło tam książek, których chcę posłuchać. Półka mi się zapełniła dosyć szybko. Aczkolwiek, nie są to książki, które chciałbym czytać - ale posłuchać, czemu nie. To był problem w Audiotece, gdzie musiałbym kupić książkę, którą już czytałem, ale chętnie bym do niej wrócił a nie mam czasu jeszcze raz przeczytać. W Storytel jest jednak łatwiej - jeden abonament i słuchasz do oporu. W Audiotece musiałem być ostrożniejszy w doborze a przez to i wybór był mniejszy.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
"Chłopi 2050" pozostawiają niedosyt. Warto przesłuchać, ale kwestia tego systemu M@~ (Matylda) chyba nie do końca się spięła w głowie autora. Przynajmniej dla mnie zgrzytała zasada sprzedawania/rozdawania własnych towarów tylko innym użytkownikom systemu. Skąd mieliby brać części do napraw, nowy sprzęt, którego nie mogli dostać za swoje matcoiny?
Teraz myślę, że to "Distortion" w innych realiach. Nie chcę żeby zabrzmiało to jak zarzut, bo recykling motywów nie jest zakazany. Po prostu uderzyło mnie duże podobieństwo pewnych motywów występujących w obu utworach. Mam nawet wrażenie, że bóg (czy coś, co tak nazwiemy) wpływający na głównego bohatera to jest nawet nie tyle element z "Distortion", co dość charakterystyczny element obecny w wielu jego tekstach.
Lekko rozczarowująca końcówka - element kulminacyjny, bum, kilka dni później szybka stopklatka i koniec.
"Rogwiazda" Wattsa. Nie jestem przekonany do lektorki. Przez pierwsze kilkadziesiąt minut wyłapywałem każdą pauzę na wzięcie oddechu i to mnie lekko irytowało. Teraz jest już lepiej, ale nie wiem, czy to ja się przyzwyczaiłem, czy to aktorka staranniej czyta.
Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
"Rozgwiazda" za mną. Szybko poszło. Świetna sposób na odświeżenie książki. Trochę z rozpędu zacząłem przesłuchiwać "Hyperiona" i mi się podoba. Na kolejne czytanie nie mam czasu, a tak, wpada przez uszy. Bardzo odpowiada mi głos lektora, Marcin Popczyński, i jego nienachalna interpretacja. Przyzwyczaiłem się do jego głosu przy książkach Bunscha (przy okazji w Audiotece są już "Wywołańcy", czyli już przedostatnia część Powieści piastowskich) i wg mnie bardzo dobrze tu pasuje.
Lekka zmiana planów, na razie zostaję ze Storytelem, przynajmniej do czasu skończenia przeze mnie Hyperionów. Może w międzyczasie uda mi się jeszcze wyszperać coś innego, co mnie zatrzyma kolejny miesiąc.
Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
Odsłuchałem jakieś dwie godziny (ok 20%) i dałem spokój. Fatalnie napisana, banalna i prymitywna papka. Nawet nie chce mi się wyliczać słabych stron, tu wszystko jest słabe albo bardzo słabe. Rzecz dobra dla dwunastolatków.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum