Tomasz Kołodziejczak (ur. 13 października 1967) – polski pisarz science fiction i fantasy oraz wydawca, publicysta i redaktor w mediach związanych z fantastyką i komiksem.
Ukończył VI LO im. Tadeusza Reytana w Warszawie, studiował na Politechnice Warszawskiej (wydział mechaniki precyzyjnej). Debiutował w roku 1985 opowiadaniem Kukiełki na łamach "Przeglądu Technicznego". Do tej pory napisał wiele opowiadań oraz cztery powieści, w tym nagrodzone Nagrodą im. Janusza A. Zajdla Kolory sztandarów (1996). W roku 2006 nominację do tejże nagrody zdobyło jego opowiadanie Piękna i graf. Jest również autorem scenariuszy komiksów oraz gier (m.in. gry fabularnej Strefa Śmierci, publikowanej w magazynie Magia i Miecz). Jego powieści i opowiadania tłumaczone były m.in. na czeski, litewski i rosyjski.
Scenarzysta komiksowy – napisał wiele nowel dla Przemysława Trusta Truścińskiego. W roku 2008 ukazał się też jego pełnometrażowy komiks fantasy dla dzieci Darlan i Horwazy – Złoty Kur (rysunki Krzysztof Kopeć).
Był redaktorem, publicystą i wydawcą w wielu pismach, Voyager, Fenix czy Magia i Miecz. Brał udział w tworzeniu programu telewizyjnego Fantastykon, czy radiowego Magazyn Fantastyki Radia Wawa.
Obecnie jest wydawcą komiksów dla dzieci i dorosłych w wydawnictwie Egmont Polska. Wcześniej był redaktorem kwartalnika "Voyager" i przez krótki okres redaktorem naczelnym pisma Magia i Miecz. Od 1995 był redaktorem dziecięcego magazynu "Kaczor Donald" wydawanego przez Egmont.
Jest cenionym działaczem w fandomie. Organizował konwenty, trzykrotnie został nagrodzony Śląkfą (m.in. w 1991 roku jako wydawca Voyagera oraz w 1995 roku jako fan). Laureat nagrody im. Papcia Chmiela za zasługi dla komiksu w Polsce. W czerwcu 2010 r. został uhonorowany odznaką Zasłużony dla Kultury Polskiej[1].
Interesuje się polityką, astronomią i historią. Grał w III lidze koszykówki. Jest żonaty, ma dwie córki.
Jak na razie czytałem Kolory Sztandarów. I czytał się bardzo dobrze. Dobra SF z dodatkiem Socjologi i w nie co Zajdlowskiem Stylu. Widać poglądy polityczne Autora ale potrafi on je podać w sposób nie nachalny.
Jakiś Czas temu czytałem Piękną i Grafa. Fajne opowiadanie umieszczone w nieco dziwnym świecie. Polsce przyszłości jak by ale nie do końca. A już wyszła kontynuacja tego opowiadania
Warto przeczytać kontynuację Koloru Sztandarów czyli Schwytanego w światła. Piękna i Graf jest drugim opowiadaniem rozgrywającym się w tej rzeczywistości. Pierwszym był bodaj Rytuał Przejścia w jednej z "fabrycznych" antologii.
Dominium Solarne to kawał porządnej fantastyki, będę musiał sobie odświeżyć to na pewno. Ciekaw jestem tego Czarnego Horyzontu, ale trochę się też go obawiam.
_________________ "Czytam, bo inaczej kurczy mi się dusza"
— Wit Szostak Bistro Californium
Piękna i Graf jest drugim opowiadaniem rozgrywającym się w tej rzeczywistości. Pierwszym był bodaj Rytuał Przejścia w jednej z "fabrycznych" antologii.
Jakiej ? Bo piękna pochodzi z Hurra niech żyje polska
Dominium Solarne to kawał porządnej fantastyki, będę musiał sobie odświeżyć to na pewno. Ciekaw jestem tego Czarnego Horyzontu, ale trochę się też go obawiam.
Zakończenie dylogii, aż prosi się o kontynuację...
Co do Czarnego Horyzontu też mam mieszane uczucia, ale mając w pamięci ciekawe opisy tego co dzieje się poza Król. Polskim oraz wcześniejsze dokonania autora (a były różne, vide opko z Księgi Smoków) można mieć nadzieję, że nie będzie to odcinanie kuponów a coś interesującego.
Ja właśnie skończyłem. Jestem raczej zadowolony. Trzyma poziom pięknej i Grafa. Jeżeli ktoś się spodziewał czegoś na miarę kolorów Sztandaru to raczej się zawiedzie ale kilka wstawek politycznych autor nam jednak zostawił. Książka ta to jednak głównie przygoda. Dużo słabiej zaangażowana niż Dominium. Recka się piszę ( no powiedzmy )
ciekawa opinia, opowiadania powiązane, drukowane w SF są co najmniej dobre
Czytałeś powieść? Jeśli tak to napisz czemu niby to miałoby być dobre.
Fabuła z prostotą cepa, rozwiązania z kosmosu (czyt. deus ex machina), pół obrzydliwości, pół głupoty i trochę bredzenia.
Kołodziejczak napisał parę świetnych rzeczy jak "Dominum Solarne", kilka bardzo dobrych opowiadań, całkiem udane oryginalne fantasy "Krew i kamień". Ale ta nowa powieść to porażka.
_________________ "Różnorodność warto celebrować, z niej bowiem rodzi się mądrość." Duiker, historyk imperialny (Steven Erikson "Malazańska Księga Poległych")
Opinia jak najbardziej słuszna. Materiał na opowiadania jest niezły, ale opowiadanie o konstrukcji dobrej na max 100 stron rozdęte nieco sztucznie do 220 staje się nieco cienkie. Trudno Czarny Horyzont nazwać powieścią, to napompowana nowelka z dołączonym z rozsądku drugim wątkiem (wątłym). No i ta niezniszczalność bohatera, który w zanadrzu zawsze ma jakiś magiczny gadżet, który powoduje, że z każdej opresji wychodzi poobijany, lecz cały.
E: A Huberath padnie ofiarą takiej sytuacji w jakiej rok wcześniej był Parowski.
Przeczytałem ostatnio Kolory sztandarów i Schwytanego w światła i stwierdzam, że jest to bardzo dobre sci-fi. Ciekawe, niegłupie, dobrze się czyta. Całkiem dobrze zarysowany główny bohater, świetnie obmyślone realia Dominium i Gladiusa. Za jakiś czas kupię sobie Głowobójców i Czarny Horyzont, bo język i pomysły Kołodziejczaka dość dobrze trafiają w mój gust. Przynajmniej cykl o Dominium Solarnym mogę już śmiało polecić.
Cykl o Dominum Solarnym jest extra, jak na polskie warunki to wyjątkowa rzecz nawet. "Głowobójców" jeszcze nie czytałem. Ale spotkałem tu i ówdzie negatywne opinie. Natomiast "Czarny horyzont" to pomyłka. Omijać szerokim łukiem, palić w kominku itd.
_________________ "Różnorodność warto celebrować, z niej bowiem rodzi się mądrość." Duiker, historyk imperialny (Steven Erikson "Malazańska Księga Poległych")
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum