FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Odpowiedz do tematu
Poprzedni temat :: Następny temat
Zaginiona Biblioteka - spontaniczna sesja forumowa.
Autor Wiadomość
Romulus 
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posty: 23082
Wysłany: 2010-06-12, 17:43   

- Domina... - padł oszołomiony na kolana - jam sługą twym niegodnym... Powiedz słowo, a wyrżnę wszystkich w pień.
_________________
There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
 
 
Saika 
Czarna katana


Posty: 2969
Skąd: Z Pierwotnego Chaosu
Wysłany: 2010-06-12, 17:57   

Ponieważ Romek dostał ślinotoku na widok wytworu własnej poalkoholowej imaginacji, a ślina owa należałaby do substancji toksycznych-jeśli ktoś zbadał by jej skład-więc po śladach wypalonych na posadzce i głosie Tan znalazła prześladowcę w todze.
-Boże, co za łoś-pomyślała, a jej twarz oszpecił pogardliwy grymas.
Nic to, jeśli dobrze pójdzie, wiele się zmieni w świadomości Czytelników-pomyślała z satysfakcją. Przekroczyła bramy Ogrodu, niezauważona przez nikogo, i z przyjemnością wystawiła twarz (i co z tego, że makijaż zejdzie?) na pierwsze krople deszczu...
Gdzieś bardzo, bardzo daleko zagrzmiało... drzewa pochyliły się w ukłonie, wyciągając ku gmachowi Biblioteki wszystko-barwne liście.
Trzeba się już spieszyć.
Chmura brązowych włosów o rudawym połysku przesłoniła twarz i zielone oczy, gdy odwracała się, by wrócić do budynku.
I nawet nie zaszeleścił materiał sari, i nawet bransoleta nie brzękła...
I nawet nie wykorzystała okazji, by zasztyletować nieobecnego duchem Rzymianina...
Niech patrzy i się uczy.
_________________

 
 
Tanit 
Czarnoskrzydła


Posty: 1459
Wysłany: 2010-06-12, 18:15   

-No już dobrze dobrze... - poklepała Romka po ramieniu - to chyba nie będzie konieczne ^^' chociaż w dziale sportowym coraz głośniej się robi //mysli -mruknęła pod nosem. Kątem oka zauważyła przemykającą Saikę... Ogród? Daleko nie zajdzie bo burza i huragan idą... najwyżej trochę zmoknie.
Spojrzała znowu na Romka...
-No... to co się tak wpatrywałeś w ten korytarzyk? Nie masz tam czego szukać to ślepa uliczka... - najwyraźniej ona nikogo nie widziała, a w końcu 'kot pilnujący' biblioteki.
_________________
***Nic nie jest prawdą, wszystko jest dozwolone***
Kiedy człowiek umiera, dusza jego przez trzy dni siedzi u wezgłowia śmiertelnego łoża i stara się zwracać plecami do ognia.
Po trzech dniach pojawiają się aniołowie i prowadzą duszę nad most Czinwat...

TanBlog
 
 
Romulus 
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posty: 23082
Wysłany: 2010-06-12, 23:40   

Nie mógł uwierzyć w to, że go dotknęła. Wezbrała w nim, tłamszona przez stulecia upokorzeń, duma.

- Pani - wyszeptał ponownie - niegodnym być twym rycerzem...

Bał się unieść głowę, aby nie ujrzeć w jej oczach dezaprobaty. Wzbierała w nim wściekłość. Bał się, że znowu utraci jej łaskę. Kiedyś przysiągł jej wierność i posłuszeństwo. Ale musiałby zdradzić Klan, wobec tego. Wspomnienia wróciły i nie mógł ich powstrzymać. Zaprzedał jej swoją duszę, choć wiązała go przysięga krwi złożona Wielkiemu Smokowi. Teraz musiał służyć Klanowi, do czasu aż zostanie zwolniony. Ale jego Pani czekała na powrót swego rycerza a on nie potrafił odmówić choćby jej spojrzeniu. Czuł się mały, splugawiony zobowiązaniami powziętymi naiwnie, w chwili słabości.

- Wrócę, moja Pani - wyszeptał - choćbym miał spalić świat i kąpać się w krwi niewinnych. Wrócę do ciebie, przyrzekam. Jeśli zaczekasz...

Wstał i odwrócił się do niej plecami. Nie mógł spojrzeć w twarz kobiety, którą wielbił mimo otchłani czasu, która ich dzieliła. Mógł mieć tylko nadzieję, że kiedy wróci, ona mu wybaczy. I na powrót stanie się damą jego serca.

Nie mógł zostać. Musiał przelać krew. Swoją i każdego, kto odważy stanąć się na drodze jego szaleństwa. Gotów był utopić w krwi cały świat, zarżnąć każdego kto stanie mu na drodze do Niej. Jeśli musi spalić sto wiedźm - dokona tego. Jeśli Klan każe mu zabić - zabije z uśmiechem na ustach.

Ona była nagrodą. Ukojeniem, którego może zaznać tylko w jej ramionach.

Jeśli ma nabić na pal niemowlęta - uczyni to. Spalić jakiś meczet? Z radością tego dokona!

Nie mógł słuchać jej nawoływania. Nie mógł patrzeć na jej mlecznobiałą skórę. Nie mógł opierać się powabowi jej ciała, słodyczy jej głosu.

Wyjął maczetę. Ruszył przed siebie w stronę drzwi do ogrodu. Każdy, kto stanie mu na drodze skończy marnie.

EDIT: droga przed nim, była wszystkim, co mu pozostało http://www.youtube.com/wa...eos=8UCz6bA-44E
_________________
There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
 
 
Saika 
Czarna katana


Posty: 2969
Skąd: Z Pierwotnego Chaosu
Wysłany: 2010-06-13, 13:54   

Błysnęło solidnie, fundamentami Biblioteki wstrząsnął grzmot, a o wielkie, witrażowe, gotyckie okna zaczęły obijać się ciężkie krople...
Prawdę mówiąc, zwyczajnie lało, jak z cebra.
Ale deszcz wcale nie był zwyczajny...
Coś poruszało się wśród drzew i krzewów, coś się zmieniało w dziewiczym lesie skrywającym starożytną Bibliotekę...
Coć, co może nie spodobałoby się Smokowi...
Ale potencjalnemu zdrajcy Klanu-dlaczego nie?
_________________

 
 
Romulus 
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posty: 23082
Wysłany: 2010-06-15, 11:13   

Musiał wyzwolić się spod uroku swej Pani i Bogini. Bo inaczej straci do reszty zmysły i znowu pogrąży się w alkoholowej delirce.

Ruszył w stronę odgłosów burzy. Dopadł do drzwi i wykopał je. Uderzyło w niego świeże powietrze, pachnące burzą i ogrodem. Wciągnął je do płuc. Zamknął oczy, oczyścił umysł.

Teraz potrzebował tylko jakiejś ofiary do zaszlachtowania. Może być nawet mały kotek. Najwyżej obedrze go ze skóry na żywca. Szkoda, że dziewuszyna z mieczykiem została z tyłu. Po zastanowieniu, zabiłby ją tylko dla sportu. Bo na całopalenie się nie nadawała. Coś zaszumiało w krzaczorach. Wyciągnął maczetę i wykrzywił usta w obrzydliwym uśmiechu.

- Byle to było coś okropnego, pomyślał. Nie chcę, aby poszło mi za łatwo.
_________________
There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
 
 
Saika 
Czarna katana


Posty: 2969
Skąd: Z Pierwotnego Chaosu
Wysłany: 2010-06-15, 11:34   

Idiota!!
-usłyszał za plecami.
Nie zabijaj TEGO!!!
<pewnie wyczuł irytację, może prośbę>
Chcesz do Niej wrócić w końcu i zrobić tu brazylijską telenowelę, czy nie?
Bo jeśli tak- to przynajmniej mnie wysłuchasz.
<ale i tak na wszelki wypadek wyjęła broń>
Twoja decyzja?
_________________

 
 
Romulus 
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posty: 23082
Wysłany: 2010-06-15, 12:19   

- Co ty, dziecino, wiesz o zabijaniu? Kąpałem się w krwi noworodków, kiedy jeszcze byłaś w planach swoich rodzicieli. A cokolwiek wylezie z tych krzaczorów - moja maczeta pokroi to w dzwonki. A wchodząc mi w drogę ryzykujesz, że obetnę ci nogę i upiekę bydlaka patrząc jak się powoli wykrwawiasz.

EDIT: wyciągnął maczetę i przejechał sobie po dłoni. Krople krwi upadły na trawę. Spojrzał na wzór, w jaki się ułożyły. Z krzaczorów wylazł mały, biały kotek. Splunął ze wstrętem. "Szkoda mego zachodu. Ale ta dziewuszyna z tym mieczykiem będzie dobrą przekąską".

Ruszył w jej kierunku, ale widząc jego morderczy wyraz twarzy zaczęła uciekać.

Spojrzał za nią zdegustowany. Co za cholera? Gonić jej nie będę.

Spojrzał na kotka - już go nie było. Wrzasnął ze złości.
- No kogoś musze dzić ubić!
_________________
There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
 
 
Saika 
Czarna katana


Posty: 2969
Skąd: Z Pierwotnego Chaosu
Wysłany: 2010-06-15, 12:36   

Przede wszystkim nie uciekam przed Tobą, kretynie, faszysto z przypadku-warknęła, modwracając się na moment.
Obejrzyj się!!!
Biegła jeszcze i usłyszała to, czego słyszeć bynajmniej nie chciała...
No i po co starałam się pomóc?
-Teraz-pomyślała, zanim skręciła między regały-sam się męcz.
I w tym momencie drzwi do Ogrodu przestały istnieć.
Idiota!-pomyślała jeszcze, kiedy barykadowała się w jednej z sal.
Idiota!!!
No i po co? Po co?
Jakiś pęd owinął się jej wokół kostki, ale odcięła go jednym ruchem.
Chyba przesadziłam-westchnęła na widok walących się regałów i zalewających posadzkę dzieł Pielewina...
_________________

 
 
Tanit 
Czarnoskrzydła


Posty: 1459
Wysłany: 2010-06-15, 14:25   

Siedziała na parapecie okiennym jednego z wyższych pięter biblioteki. Duże witrażowe okno było otwarte szeroko. Wpatrywała sie w sięgający horyzontu labirynt otaczający gmach Biblioteki i znajdujący sie wokół niej niemały ogród. Burza szalała, ale ona nawet nie drgnęła jak nie więcej jak 5-7m od niej, w drzewo trzasnął piorun. Na moment wszystko wokoło spowiło białe światło i było jasno jak w dzień. Ze spokojem i zainteresowaniem przyglądała się osobom na dole.
-Będzie ciekawie...
Mało kto chce wierzyć, że to miejsce żyje bardziej niż można było by się tego spodziewać. Usłyszała rumor gdzieś na dole. Ym... nie to nie kącik sportowy. Zastrzygła uszkami.
-Znowu trzeba będzie sprzątać - westchnęła. - A wszyscy mi się pochowali... eh...
Zwinęła sie w kłębek na szerokim parapecie przy otwartym oknie i utulona przez wichurę i burzę, zasnęła. Pędy od czasu do czasu robiły bałagan, ale wiedziała, że prędzej czy później sie uspokoją, co ma się przejmować.
_________________
***Nic nie jest prawdą, wszystko jest dozwolone***
Kiedy człowiek umiera, dusza jego przez trzy dni siedzi u wezgłowia śmiertelnego łoża i stara się zwracać plecami do ognia.
Po trzech dniach pojawiają się aniołowie i prowadzą duszę nad most Czinwat...

TanBlog
 
 
Saika 
Czarna katana


Posty: 2969
Skąd: Z Pierwotnego Chaosu
Wysłany: 2010-06-15, 14:38   

Śpiąca ogonkiem niechcący przewróciła jedną z książek, która uderzyła mścicielkę w głowę.
AUU!!!
3 Krytyki w jenym tomie to jednak nie jest lekkie dzieło...
Ułożyła sobie tomiszcze, jak poduszkę.
Kindżał pod ręką...
I patrzeć, jak ulewa zmienia otoczenia biblioteki...
Po tym, co zrobił Romulus, nie obchodził ją jego los.
Może i lepiej, gdy plugastwo zniknie z tej ziemi...
Ale jak znam swego pecha-ten idiota przeżyje.
Przeżyje i będzie się męczył i ślinił do Tan, i będzie płakał, płacąc za głupstwa, które uczynił, nieświadomy, że to, co się stało, może mu pomóc.
Redneck cholerny.
Ale to nic.
Wzruszyła ramionami i chciała zasnąć, ale tylko wpatrywała się w błyski za oknem...
W końcu przestało grzmieć a ulewa zmieniła się w deszcz...
A ten szumiał
Szumiał
Szumiał

...
_________________

 
 
Romulus 
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posty: 23082
Wysłany: 2010-06-17, 10:08   

Nagle zauważył, że przykicał koło niego wypasiony króliczek.
- O, obiadzik - wyszczerzył zębiska.

Nie namyślając się za długo, chwycił króliczka za uszy i zdzielił go maczetą w łeb. Nie za mocno, byle ogłuszyć. Rozejrzał się za jakimś miejscem do rozpalenia ogniska, znalazł mały zadaszony kącik, w którym deszcz mu nic nie zrobi. Związał nogi króliczka i przygotował ognisko oraz wyciągnął z torby blaszany kubek. Innego nie miał, ale ten się nada.

Czas przejść do czynów. Chrzęst łamanego króliczego karku był jak muzyka dla jego uszu. Jakimś cudem króliczek jeszcze wierzgnął, ale było już po nim. Maczetą obciął mu głowę i do blaszanego kubka spuścił parującą, cieplutką krew.

- Ech, przydałaby się smietanka i byłaby niezła zupka

Potem sprawił króliczka. Z powodu odciętego łba było trochę trudniej, ale nie mógł ryzykować, że mu krew ostygnie. A teraz ładnie skwierczała w kubku postawionym na ogniu. Dorzuci trochę ziółek i będzie miły sosik.

Sprawiając króliczka wpadł w dobry nastrój i zaczął śpiewać pod nosem:
//muzyka Hey now, all you killers
Put you lights on,
put you lights on
Hey now, all you children
Leave your lights on,
you better leave you lights on

'Cause there's a monster,
living under my bed,
whispering in my ear
And there's an angel,
with a hand on my head
She say I got nothing to fear

There's a darkness,
living deep in my soul
Its still got a purpose to serve
So let your lights shine,
deep into my home
God don't let me lose my nerve,
don't let me lose my nerve //muzyka

Miąsko, jak to świeże miąsko - było soczyste i smaczne. Polewane sosikiem z zagotowanej z wodą krwi przyprawionej ziołami nadawało mu pierwotnego, surowego smaku z metalicznym posmakiem w ustach.

Po dokładnym schrupaniu - rozłożył nogi i beknął soczyście.

- Ech, pokimałbym. Ale może dorwę tego kotka. Wprawdzie czarna msza z kotkiem to dobre dla pryszczatych szczeniaków, ale gdzie ja kozła znajdę? Albo dziewicę? Może zapchlony sierściuch się nada. A jak nie - to trzeba będzie spróbowac mocniejszych "argumentów".

Wiatr sobie szumiał, jak to miał w zwyczaju. Wszelkie stworzenie widząc, jak skończył marnie króliczek struchlało w ogrodzie. Deszcz i burza wciąż nie nadchodziły. Było cicho i spokojnie. Niemal błogo. Czasami słychać było tylko beknięcia i czknięcia, które wydawał.

Napiłby się, ale nie było z kim.
_________________
There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
 
 
Saika 
Czarna katana


Posty: 2969
Skąd: Z Pierwotnego Chaosu
Wysłany: 2010-06-17, 10:25   

I sądzi, że biedne stworzenie przykicało tu ot, tak sobie?
LOL, mega wielkie LOL.
Z resztą, trudno się dziwić, w końcu drzwi już nie istniały...
Cała ściana z resztą też nie.
Wzruszyła ramionami i czekała...
I przyjdą
I będą mieli żółte koszule
I zapłoną świece
I zaciągną takich jak on do obozu dla rednecków...


Oj, jaki to będzie piękny bal...
Aż się uśmiechnęła...
A przez chwilę myślała, że da się namówić na współpracę w walce z Klanem...
Obejdzie się bez łaski.
_________________

 
 
combie 
Pro spamer

Posty: 8
Skąd: z nienacka
Wysłany: 2010-06-21, 16:06   

<Za regałem z księgami gastronomicznymi, a może były to książki o smokach, królewnach i rycerzach, któż wiedział, co skrywała biblioteka, stał brodaty i wąsaty mężczyzna. Uśmiechał się ciepło w stronę trzymanej praworącz księgi. Lewą ręką gładził kartki, powoli przekładał, co jakiś czas poruszał się o kilka kroków. Wyglądał na starego, broda sięgała mu pasa, wąsy zlewały się z brodą. Był dopiero na początku książki. Chodź wyglądał na osobnika długo czytającego, na jago twarzy nie malowało się znużenie. W miejscu gdzie chodził było widać wyraźnie odciśnięte ślady ciżemek.>
_________________
Dowiecie się po śmierci. Wszystkim, którzy tak bardzo się zdziwią.
- combie
 
 
Romulus 
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posty: 23082
Wysłany: 2010-06-21, 18:49   

Zerknął na niego z politowaniem.
- Następny prężyciel... - pomyślał ze znużeniem - skąd oni się biorą? Naoglądają się albo naczytają mangi a potem strugają kozaków. Ech... Gdzie te czasy, kiedy korytarze biblioteki przemierzał Mistrz Nabu - chojrak, jakich mało. Gdzie te czasy, kiedy kwasem rzygał na wszystkich Mistrz Fako?

A teraz: z jednej strony bojąca się własnego cienia dziewuszyna a z drugiej jakiś zgejowiony Mistrz Tylko Piekło Wie Czego.

I takich pozerów na pęczki. A jednego marnego kozła i jednej dziewicy na ofiarę nie uświadczysz, choćbyś sobie żyły wygryzł ze złości.

Za jakie grzechy trafiłem do tego zapchlonego kąta pełnego lewackiej makulatury?

Zaćwierkał ptaszek, że zmarł jakiś noblista. W końcu jakaś dobra wiadomość!!!

- Dobra, psie syny - ryknął w ogród - Albo wychodzicie, albo Ku Klux Klan obejmie tą ruderę we władanie. A kiedy księżyc będzie w nowiu - wyprawim tu czarcie gody... Z dziewicami lub bez!!!
_________________
There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
 
 
Saika 
Czarna katana


Posty: 2969
Skąd: Z Pierwotnego Chaosu
Wysłany: 2010-06-21, 19:39   

Nie bałam się cienia, choć z cienia własnie wyszłam-
<ten szczery, słowiański uśmiech!>
Nie zgrywaj się.
Już przyszli i zrobią Ci z mózgu sieczkę. <grozi>
I te ich koszulki organizacji pozarządowych!
Tony ulotek, filmów, materiałów...
Zalały Bibliotekę.
Ucz się, Rzymianinie, czas konserw i rednecków się kończy. //pisowcy
Muzyka dla moich uszu...

Szczęk łańcuchów, kilka silnych ramion i odpowiednio przygotowane krzesełko...
I można zacząć reedukację...
A maczeta, niepotrzebna, znajdzie schronienie w moim arsenale.
Nazistowski kozaczku.

Skoro nie stać Cię na walkę z Klanem-trudno.
Poradzimy sobie.
_________________

 
 
Romulus 
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posty: 23082
Wysłany: 2010-06-21, 21:50   

No i gdzie te chłystki, o których tu gadasz bez przerwy, niewiasto?

Jedna łajza z jakiejś islamskiej przybudówki pożytecznych idiotów - warta tego, abym wyciągnął maczetę i sprawdził, czy coś ciekawego w jej mózgu zachodzi... I, czy w ogóle...

A może tobie odrąbię nóżkę, hę? Z jedną nogą można być chyba islam-loverem, co? Hehehehehehehehehehehe

Zatem: dawaj mi tych politycznie poprawnych matołów. Małe rozpruwanko i krojenie w dzwonki rozrusza moje zastałe stawy.

O, widzę: biegnie jeden. Chodź tu, gówniarzu.

Zobacz Saika, tak wygląda mózg poparpańca wierzącego w prawa człowieka. A tak wyglądają jego flaki. Widzisz, jakie długie? Można je, o właśnie tak, owinąć wokół szyi a delikwent nadal dycha i może się temu przyglądać.

Ech, ta zabawa w głupiego Jasia nigdy mi się nie znudzi.

Teraz rozłupmy mu czaszkę. Nie podchodź za blisko bo opryskasz krwią swoje sumienie :badgrin:

Czy ktoś ma jeszcze wątpliwości, że Klan rządzi? Każdy reedukator skończy jak ten tu leżący u mych stóp politycznie poprawny idiota.
_________________
There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
 
 
Saika 
Czarna katana


Posty: 2969
Skąd: Z Pierwotnego Chaosu
Wysłany: 2010-06-22, 09:47   

Nie dość, że idiota, to jeszcze sadysta...
Nas jest więcej.
I dla twojej informacji, faszystowski gówniarzu- nie jestem miłośniczką islamu.
Wskazuję tylko, jak jednostronnie patrzysz na to wyznanie.
<wzrusza ramionami>
Nie jest gorszy, jest inny, i tyle.
Masz, rednecku.
<ciska "Orientalizmem" Saida, żeby choć wiedział, o czym pisze z Janderem>
A co do Klanu...
Jeśli chcesz to spieprzyć i pozostać ich niewolnikiem-proszę bardzo.
Ja już ratować nikogo nie mam zamiaru.
<oddala się w kierunku regałów z dziełami arabistów, islamistów i indologów>
Tylko nie płacz i nie wołaj o pomoc, kozaczku.
_________________

 
 
Romulus 
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posty: 23082
Wysłany: 2010-07-10, 20:30   

Głupia dziewczynko, jam jest Książę Mrocznych Rednecków, Ostatni Rycerz Mrocznego Bractwa Białych Męskich Szowinistycznych Świń. Powstałem z Prochu, z Krzyży Na Których Spłonęły Dziesiątki Narowistych Czarnuchów. Kiedy umarłem, na mój grób naszczał Wielki Smok Ku Klux Klanu, który powołał mnie w ten sposób do Służby. Kiedy pierdnę, białe hurysy błagają mnie o zaszczyt służenia mi w łożu. Kiedy skinę dłonią Białe Lesby czołgają się u mych stóp błagając o smagnięcie batem.

Czym ty chcesz mnie przestraszyć? Kilkoma prawiczkami, którzy brzydzą się krwią niewinnych?

Poczekaj, niedługo pełnia a wtedy odprawię Mroczne Misterium i wezwę moje sługi :badgrin:
_________________
There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
 
 
Saika 
Czarna katana


Posty: 2969
Skąd: Z Pierwotnego Chaosu
Wysłany: 2010-07-11, 13:53   

Och, nie rozśmieszaj mnie...
Plugawość Twa mnie nie przeraża, wzbudza jeno litość i obrzydzenie...
Wrócisz, skąd żeś przypełzał, robaku, moja w tym głowa, byś nie bezcześcił świętych progów Biblioteki.
Kiedy zabijasz, rodzisz męczenników
Kiedy kalasz nasz język, jest to nam wezwaniem do pracy i wysiłku.
Kiedy nas obrażasz, zachęcasz jak najmilej do dawania świadectwa o sobie.
Kiedy odrzucasz, odrzuceni jednoczą się przeciw Tobie.
I zostaniesz sam, faszysto, i uschnie Twa ręka żałośnie wyciągnięta w hitlerowskim pozdrowieniu.
Poznasz, że nie możesz wszystkich zabić.
Stworzysz nowe groby i dasz motywację do działania.
Lustro, w którym widzimy świat plugawy.
Zrzuć kurz i pajęczyny.
Niech więc płoną stosy.
Sam sobie podłożyłeś oczyszczający ogień.
_________________

 
 
Romulus 
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posty: 23082
Wysłany: 2010-07-15, 21:32   

- Maleńka, za kogo ty mnie masz??? - ryknął śmiechem tak głośnym i obleśnym, że żaby w pobliskim stawie zamarły spłoszone.
- Kiedy byłem w piekielnej podstawówce wujcio Belzebub i papcio Lucyfer tłumaczyli to nam jako doskonałą metodę do tumanienia ludzików obłąkanych myślą o pokoju, równości, sprawiedliwości i wszystkich tych pyerdach dla potłuczonych. Ech... Chodź tu lepiej, przynieś jakąś flaszkę, to może cię nie skrzywdzę... Na razie :badgrin:
_________________
There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
 
 
Saika 
Czarna katana


Posty: 2969
Skąd: Z Pierwotnego Chaosu
Wysłany: 2010-07-17, 19:38   

Sądzisz, że mnie obrazisz? Że poruszy mnie Twoje lekceważenie??
O nie, trzeba czegoś więcej, niż Szatana, więcej, niż całego stada czartów i redncecków z samego dna Tartaru, by mnie przestraszyć. Radykalizm obali się sam. A ja poczekam.
A co do flaszki, to alko nie mieszam, a właśnie sączę piwko.
_________________

 
 
Tanit 
Czarnoskrzydła


Posty: 1459
Wysłany: 2010-07-17, 21:37   

Przed nos Romka z góry zsunęła się flaszeczka. Jak spojrzał w gorę to za główkę trzymała ją kocica siedząca na górze niewysokiej szafki.
-flaszeczka? //tanit - zamrugała i popatrzyła na Saikę.
-więcej niż wujka Lucyfera o.o? No to mi podpadłaś --_-

Z gracją zeskoczyła z szafki.
-Musicie się tak kłócić? Zachowujecie się jak dzieci i nie patrzcie tak na siebie, mówię o obojgu. Na początku było śmiesznie... ale teraz. Nie nudzi wam się? - westchnęła i ramiona jej opadły - Dorośnijcie w końcu...

Przeszła obok nich machając lekko ogonkiem i zaczęła przeglądać półki z książkami, bibelotami i szafki.
_________________
***Nic nie jest prawdą, wszystko jest dozwolone***
Kiedy człowiek umiera, dusza jego przez trzy dni siedzi u wezgłowia śmiertelnego łoża i stara się zwracać plecami do ognia.
Po trzech dniach pojawiają się aniołowie i prowadzą duszę nad most Czinwat...

TanBlog
 
 
Romulus 
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posty: 23082
Wysłany: 2010-07-17, 22:42   

Hmmmm.... Chyba widziałem... kotkę :P :P :P :P
Przyjmuje flaszkę złocistego trunku i z rozkoszą napełnia nią gardziołko.

Hrryyyy... Ta dziewuszyna od kochania islamistów nie ma w sobie krztyny poczucia humoru. Szkoda. Czekanie na pełnię księżyca minęłoby przyjemniej. A tak, mam jeszcze trochę czasu, aby znaleźć jakąś dziewicę i urządzić czarną mszę...

Błogość rozpełzła się po wnętrznościach. Dorzucił do ogniska kilka książek. Mimochodem zerknął na tytuły: "Miasto ślepców", "Rozmowa w Katedrze". Ładnie płonęły. Poczuł się spełniony: siedzi sobie przy ognisku, w którym płonie biblioteczna makulatura, świerszcze grają swoje melodie, żaby wreszcie się ocknęły. Tylko smród stęchlizny dobiegający z biblioteki psuł mu nastrój. A także to, że - mimo wszystko - nie miał pomysłu, skąd wziąć dziewicę...
_________________
There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
 
 
Tanit 
Czarnoskrzydła


Posty: 1459
Wysłany: 2010-07-18, 07:37   

Popatrzyła się krzywo na książki w ogniu.
-Dobrze że mam zapasowe --_-
I przyłożyła Romkowi przez łeb kawałkiem drewna.
-Drewno, nie książki! Ile razy mam ci powtarzać!? >.< - napuszyła ogonek - jest wydajniejsze :))

Odłożyła dwie ksiązki na miejsce, jedną zdjęła i schowała do ciemnej szafki.
-Dziewice mamy w lasach... - rzuciła spokojnie, jakby od niechcenia... jakby czytała mu w myślach. Schowała kolejną książkę i zagarnęła coś z wysokiej półki. - W północnych lasach - rzuciła mu to coś. - Ale wiesz, jest niedobór towaru więc weź oszczędnie, co ^^?

Uśmiechnęła się słodko. Romek w dłoniach trzymał kompas. No w tym labiryncie bez światła się przyda.
_________________
***Nic nie jest prawdą, wszystko jest dozwolone***
Kiedy człowiek umiera, dusza jego przez trzy dni siedzi u wezgłowia śmiertelnego łoża i stara się zwracać plecami do ognia.
Po trzech dniach pojawiają się aniołowie i prowadzą duszę nad most Czinwat...

TanBlog
 
 
Saika 
Czarna katana


Posty: 2969
Skąd: Z Pierwotnego Chaosu
Wysłany: 2010-07-18, 14:18   

Jeśli już chcesz palić książkami, profanie, mam coś lepszego...
W głowę trafiły go po kolei:
Mein Kampf
Zamknięte państwo handlowe
Państwo
...
_________________

 
 
utrivv 
Roztargniony mag


Posty: 7104
Skąd: Z kapusty
Wysłany: 2010-09-14, 10:12   

W zakurzonym kątku biblioteki ciemność rozbłysła nagłym światłem. Paladyn w płytowej zbroi i kasku górniczym z lampką wyglądał jakby zawsze tam stał. Przez chwilkę widoczne byłe jedynie powidy tajemniczych chmurek antymaterii ale one szybko zniknęły zaś dzielny bohater wciągnął brzucho (płytówka okazała się kusawa) i powiedział „Ehkhmm!”
„No to jestem”
_________________
Beata: co to jest "gangrena zobczenia"? //ooo
Fidel-F2: Pojęcie wprowadził Josif Wissarionowicz
Fidel-F2: Jak choćby raz opuścisz granice rodiny, ty już nie nasz, zobczony.
Fidel-F2: Na tę gangrenę lek jest tylko jeden.

Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
 
 
Saika 
Czarna katana


Posty: 2969
Skąd: Z Pierwotnego Chaosu
Wysłany: 2010-09-14, 13:16   

Saika skończyła ciskać ciężkimi tomami w Rzymianina.
Ostrożnie odłożyła na półkę Koran (niechby już dali temu spokój!) i spojrzała z ciekawością na przybysza. Wykonawszy wdzięczny obrót na szpilkach poprawiła sari i powitała nowego tradycyjnym:
- Namaste.
_________________

 
 
Romulus 
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posty: 23082
Wysłany: 2010-09-20, 07:38   

Hmmm... Zerknął spode łba przestając na chwilę marzyć o rozkoszach wdychania swądu nadpalanego ciałka jakiejś wiedźmy. Ktoś przylazł. A ta mała Zastępcza Ofiara Na Całopalenie Wiedźm szuka chyba sojusznika.

Wyciągnął ze swojej przepastnej torby butelkę. Powąchał. Ech, w nozdrza uderzył go zapach benzyny. Wyciągnął zapałkę, przejechał nią po swoim trzydniowym zaroście a kiedy zapłonęła przyłożył ją do szmaty na końcu butelki. Poczekał aż zapłonie radośnie i wówczas rzucił butelką w Niebożątko.

Kiedy zauważył, jak butelka uderza w niczego nie spodziewającą się wiedźmę uśmiechnął się pod nosem i rzekł - http://www.youtube.com/watch?v=3d54Ok6Uz_A :badgrin:
_________________
There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
 
 
utrivv 
Roztargniony mag


Posty: 7104
Skąd: Z kapusty
Wysłany: 2010-09-20, 11:37   

Zręcznie pochwycił butelkę która odbiłą się od nieznajomej, odgryzł szyjkę i pociągnął spory łyk po czym eleganckim gestem podał butelkę damie.
Nie wiadomo czy sprawiła to zawartość wspaniałej czarki czy też zjedzona uprzednio fasolka ale z tylnych okolic pancerza buchnął nagle spory płomień. Siła jego była tak wielka że rycerz wystartował niczym polonez, przypadkoowo ścinając miłemu staruszkowi czubek ucha dwuręcznym toporem.
Miły dziadzio, szkoda go - pomyślał jeszcze po czym zniknął w ciemnościach.
Słychać było jedynie cichnący w dali okrzyk "link się nie otwieraaaaaa"
_________________
Beata: co to jest "gangrena zobczenia"? //ooo
Fidel-F2: Pojęcie wprowadził Josif Wissarionowicz
Fidel-F2: Jak choćby raz opuścisz granice rodiny, ty już nie nasz, zobczony.
Fidel-F2: Na tę gangrenę lek jest tylko jeden.

Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Fahrenheit 451


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Nasze bannery

Współpracujemy:
[ Wydawnictwo MAG | Katedra | Geniusze fantastyki | Nagroda im. Żuławskiego ]

Zaprzyjaźnione strony:
[ Fahrenheit451 | FantastaPL | Neil Gaiman blog | Ogień i Lód | Qfant ]

Strona wygenerowana w 0,22 sekundy. Zapytań do SQL: 13