FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Odpowiedz do tematu
Poprzedni temat :: Następny temat
Co wyznajecie/w co wierzycie?
Autor Wiadomość
Geoffrey
Pan Kocki


Posty: 562
Skąd: Via Regia
Wysłany: 2007-11-15, 14:57   

Kierując się własnymi obserwacjami (głównie tą, że nic nie dzieje się "samo") doszedłem kiedyś do wniosku,
że świat fizyczny musiał mieć jakiś impuls do powstania, że coś lub ktoś musiał go stworzyć.
Tak stwierdziłem, ze Bóg musi istnieć - i stałem się deistą.
A potem, po aktywnych poszukiwaniach odkryłem różne inne ślady Boga na ziemi.
Zapoznając się z kilkoma dostępnymi mi religiami odkryłem, że prawie wszystkie są uderzająco do siebie podobne.
Zatem postanowiłem nie wyważać otwartych drzwi i przyjrzałem się chrześcijaństwu.
I stwierdziłem, że mi pasuje.
Że świat byłby lepszy, gdyby więcej ludzi stosowałoby się do reguły, zwana przez wielu "Złotą Zasadą" : "Rób tak, jak byś chciał, żeby inni Tobie robili",
a w chrześcijaństwie znaną w brzmieniu:
"Wszystko więc, co byście chcieli, żeby wam ludzie czynili, tak i wy im czyńcie” (Mt 7, 12).

Najbardziej pasuje mi model chrześcijaństwa znany z jego pierwszych wieków istnienia,
gdy chrześcijanie byli mniejszością, żyli w diasporze i nawet nie śnili jeszcze o związkach z władzą świecką.
Myślę, że w tym stuleciu chrześcijaństwo bardzo się zbliży do swojego pierwotnego modelu
i w końcu postawi na jakość, a nie na ilość.

Pozdrawiam !
 
 
BG 
Wyżełłak


Posty: 2080
Wysłany: 2007-11-15, 15:25   

Geoffrey napisał/a:
Kierując się własnymi obserwacjami (głównie tą, że nic nie dzieje się "samo") doszedłem kiedyś do wniosku,
że świat fizyczny musiał mieć jakiś impuls do powstania, że coś lub ktoś musiał go stworzyć.
Tak stwierdziłem, ze Bóg musi istnieć - i stałem się deistą

Ja tak samo - tyle że przed uznaniem się za deistę, uważałem się kolejno za katolika, agnostyka, satanistę, znowu agnostyka, potem szeroko pojętego chrześcijanina.
Geoffrey napisał/a:
A potem, po aktywnych poszukiwaniach odkryłem różne inne ślady Boga na ziemi

Może się podzielisz wiedzą o tych śladach?
Geoffrey napisał/a:
Zapoznając się z kilkoma dostępnymi mi religiami odkryłem, że prawie wszystkie są uderzająco do siebie podobne.
Zatem postanowiłem nie wyważać otwartych drzwi i przyjrzałem się chrześcijaństwu.
I stwierdziłem, że mi pasuje.
Że świat byłby lepszy, gdyby więcej ludzi stosowałoby się do reguły, zwana przez wielu "Złotą Zasadą" : "Rób tak, jak byś chciał, żeby inni Tobie robili",
a w chrześcijaństwie znaną w brzmieniu:
"Wszystko więc, co byście chcieli, żeby wam ludzie czynili, tak i wy im czyńcie” (Mt 7, 12).

Co innego zgadzać się z zasadą przyjętą w jakiejś religii, czy nawet z wieloma takimi zasadami, a co innego jest przyjmować wszystkie dogmaty danej religii, których w chrześcijaństwie (a zwłaszcza w katolicyzmie) bardzo dużo. Ja sam zgadzam się z wieloma chrześcijańskimi twierdzeniami, ale nie uważamsię za chrześcijanina, bo mniej więcej równie dużo jest w chrześcijaństwie twierdzeń i dogmatów, z którymi się nie zgadzam.
Geoffrey napisał/a:
Najbardziej pasuje mi model chrześcijaństwa znany z jego pierwszych wieków istnienia,
gdy chrześcijanie byli mniejszością, żyli w diasporze i nawet nie śnili jeszcze o związkach z władzą świecką

Czyli z czasów przedkatolickich, kiedy jeszcze nie istniał KRK.

Tak w ogóle to ciekaw jestem, ilu zdeklarowanych katolików (jak np. Nabu Nezzar) przeczytało Katechizm Kościoła Katolickiego i zgadza się ze wszystkim, co tam jest zawarte. I ilu zdeklarowanych chrześcijan przeczytało całą Biblię.
_________________
Załaduj Wszechświat do działa. Wyceluj w mózg. Strzelaj.
 
 
Geoffrey
Pan Kocki


Posty: 562
Skąd: Via Regia
Wysłany: 2007-11-15, 20:15   

Bernard Gui napisał/a:

Może się podzielisz wiedzą o tych śladach?

Nie ma sprawy.
Ale od razu mówię, że dowodów nie dostaniesz.
Już jeden taki był na forum, co niby miał dowody :D

Jak wiesz, dowody na istnienie Boga nie są zgodne z zasadą wolnej woli człowieka.

Zatem nie działają eksperymenty typu - "Boże, zrób to i to, to uwierzę".

Za to doskonale sprawdzają się w praktyce działania typu- "Boże, pomóż mi w tym i w tym, bo wierzę, że mi pomożesz".
I wtedy dzieją się rzeczy dziwne i niewytłumaczalne logicznie,
jak np wydarzenia o prawdopodobieństwie poniżej 1%,
które zależnie od woli obserwatora można śmiało nazwać "cudem", albo "szczęśliwym przypadkiem". ;)
Miałem w życiu kilka takich "przypadków", wobec których rachunek prawdopodobieństwa jest bezsilny :D

Bernard Gui napisał/a:
Co innego zgadzać się z zasadą przyjętą w jakiejś religii, czy nawet z wieloma takimi zasadami, a co innego jest przyjmować wszystkie dogmaty danej religii, których w chrześcijaństwie (a zwłaszcza w katolicyzmie) bardzo dużo.

Chrześcijaństwo to nie jest wypełnianie długaśnej ankiety
na temat moich poglądów na celibat księży czy dopuszczalnych metod antykoncepcji :P

Chrześcijanie uważają sie za uczniów Chrystusa i powinni po prostu kierować się jego naukami,
( szczególnie dwoma pozostawionymi przez niego przykazaniami),
oraz starać się postępować tak jak on.


Bernard Gui napisał/a:
Czyli z czasów przedkatolickich, kiedy jeszcze nie istniał KRK.

Z tego co wiem, Kościół powstał w momencie, kiedy Chrystus powołał... drugiego Apostoła.
Zaczęła działać wspólnota jego uczniów :P

Bernard Gui napisał/a:
Tak w ogóle to ciekaw jestem, ilu zdeklarowanych katolików (jak np. Nabu Nezzar) przeczytało Katechizm Kościoła Katolickiego i zgadza się ze wszystkim, co tam jest zawarte. I ilu zdeklarowanych chrześcijan przeczytało całą Biblię.

A po co?
Ja na ten przykład od 3 lat czytam św. Łukasza ( i jeszcze mam dużo do końca)
Każdy czyta i działa na tyle, ile może, na ile czuje się na siłach.
Nikt nie jest idealny i Bóg (chrześcijański ;) ) doskonale o tym wie :P
 
 
Wulf 
wilczy błazen


Posty: 1381
Skąd: Łódź
Wysłany: 2007-11-15, 20:27   

Geoffrey napisał/a:
Z tego co wiem, Kościół powstał w momencie, kiedy Chrystus powołał... drugiego Apostoła.
Zaczęła działać wspólnota jego uczniów
Ale Bernard mówi wyraźnie o Kościele Rzymsko Katolickim ;) Nie o Kościele jako takim.
 
 
BG 
Wyżełłak


Posty: 2080
Wysłany: 2007-11-15, 20:33   

Geoffrey napisał/a:
Chrześcijaństwo to nie jest wypełnianie długaśnej ankiety
na temat moich poglądów na celibat księży czy dopuszczalnych metod antykoncepcji

Wiem, ale celibat ani twierdzenia nt. antykoncepcji nie są dogmatami. Dogmaty są teologiczne, a nauki moralne dotyczą wprost ludzi.
Poza tym - masz rację,chrześcijaństwo nie jest - ale katolicyzm już jest :P
Geoffrey napisał/a:
Chrześcijanie uważają sie za uczniów Chrystusa i powinni po prostu kierować się jego naukami,
( szczególnie dwoma pozostawionymi przez niego przykazaniami),
oraz starać się postępować tak jak on

Napisałeś truizm.
Geoffrey napisał/a:
Z tego co wiem, Kościół powstał w momencie, kiedy Chrystus powołał... drugiego Apostoła.
Zaczęła działać wspólnota jego uczniów

Na to odpowiedział już Wulf.
Geoffrey napisał/a:
A po co?
Ja na ten przykład od 3 lat czytam św. Łukasza ( i jeszcze mam dużo do końca)
Każdy czyta i działa na tyle, ile może, na ile czuje się na siłach.
Nikt nie jest idealny i Bóg (chrześcijański ) doskonale o tym wie

W sumie racja.
_________________
Załaduj Wszechświat do działa. Wyceluj w mózg. Strzelaj.
 
 
Prev 
Wina Korwina


Posty: 751
Skąd: Z Twojego ekranu
Wysłany: 2007-11-15, 20:52   

Geoffrey napisał/a:
Miałem w życiu kilka takich "przypadków", wobec których rachunek prawdopodobieństwa jest bezsilny :D

Ja też, a wcale o nic boga nie prosiłem. Mówiłem sobie po prostu "Uda się, bo innej opcji nie przyjmuje do świadomości", albo "Nigdy nie przegrywam, więc i tym razem nie przegram". Autosugestia jest potężna Dżef, bóg nie ma tu nic do gadania. ;)
_________________
Zapraszam na bloga - http://wirtokracja.blogspot.com/
I zawsze tak wypadnie, że ten, kto ci nie jest przyjacielem, żądać będzie od ciebie neutralności, a ten kto ci jest przyjacielem, żądać będzie otwartego wystąpienia z bronią. - N. Machiavelli
 
 
Geoffrey
Pan Kocki


Posty: 562
Skąd: Via Regia
Wysłany: 2007-11-15, 21:06   

Wulf napisał/a:
Ale Bernard mówi wyraźnie o Kościele Rzymsko Katolickim ;) Nie o Kościele jako takim.


A kto to był ten Katol? :P
Nie znam :mrgreen:

Chrystus powołał jeden Kościół,
który później się zróżnicował.
Trudno, żeby przez 2000 lat w ośrodkach oddalonych od siebie tysiące kilometrów,
do tego nie połączonych internetem,
nie powstały różnorodne zwyczaje, obrzędy i tradycje.
Podział chrześcijaństwa na wschodnie i zachodnie ma głównie podstawy kulturowe,
a nie teologiczne.
Wynika z innego patrzenia na świat przez Greków ( Bizancjum) i Rzymian ( i ich spadkobierców).
Nie jest prawdą, że istnieją różne wiary chrześcijańskie.
Wiara jest jedna, różniąca sie szczegółami i zwyczajami.
(Credo katolickie i prawosławne różni się jednym słowem ! )
Nie pasują zwyczaje rzymskokatolickie?
Zapraszam do Grekokatolików, lub Prawosławnych.
Dla bardziej "niezadowolonych" jest cała rodzina kościołów reformowanych.
Do wyboru, do koloru. A wszystkie chrześcijańskie.


Bernard napisał/a:
Ja napisał/a:
Chrześcijanie uważają sie za uczniów Chrystusa i powinni po prostu kierować się jego naukami,
( szczególnie dwoma pozostawionymi przez niego przykazaniami),
oraz starać się postępować tak jak on

Napisałeś truizm.

Tak Ci się tylko wydaje.
Te słowa dopiero niedawno stały się truizmem.
Przez pierwszych chrześcijan były traktowane dosłownie.
W ogóle w starożytności tak wyglądał model szkolnictwa:
Był nauczyciel, który miał grupę uczniów.
Uczniowie przez całą dobę byli z nim, słuchali go
i naśladowali we wszystkim, co robił
(patrz uczniowie Platona, Sokratesa itp)
Naśladowanie było całkiem dosłowne,
dotyczyło nie tylko przekazywanej wiedzy, ale i sposobów zachowania, reakcji.
Chrześcijanie zastanawiali się, jak w konkretnej sytuacji życiowej postąpiłby ich mistrz.
Nie chodzi o jakieś abstrakcyjne "miej Chrystusa w sercu",
tylko o konkretną reakcję, kiedy ktoś Cię o coś poprosi, kiedy masz problem do rozwiązania itp.

Prev napisał/a:

Ja też ( miałem kilka przypadków) a wcale o nic boga nie prosiłem. Mówiłem sobie po prostu "Uda się, bo innej opcji nie przyjmuje do świadomości",

Albo Bóg ma wobec Ciebie jakieś plany i jeszcze jakiś czas potrzebny mu jesteś żywy :P
Np. za 20 lat kupisz bilet lotniczy i dzięki temu dla kogoś bardzo ważnego zabraknie miejsc i nie wsiądzie do samolotu, który ulegnie katastrofie :badgrin:
 
 
Wulf 
wilczy błazen


Posty: 1381
Skąd: Łódź
Wysłany: 2007-11-15, 22:31   

Geoffrey napisał/a:
Trudno, żeby przez 2000 lat w ośrodkach oddalonych od siebie tysiące kilometrów,
do tego nie połączonych internetem,
nie powstały różnorodne zwyczaje, obrzędy i tradycje.
Czy jednak te ośrodki były oddalone? Nie do końca. Jasne, pomiędzy np Rzymem a Edynburgiem trochę kilometrów jest. Ale przecież po drodze nie jest ziemia "niczyja" bez organizacji religijnych. Zawsze jest jakiś Paryż, jakiś Londyn po drodze. Istnieje pewna sieć. Może i centrum faktycznie jest odległe, ale granica już nie. I tak od komórki z napisem Rzym, do komórki z napisem Edynburg można by było przejść nie tracąc więzi z Rzymem. Jasne więź nie jest bezpośrednia, ale jest. I nic nie stoi na przeszkodzie by utrzymać właśnie niezłą łączność. W sumie z resztą w historii tak było już - w Irlandii istniało świetnie rozwinięte chrześcijaństwo, a przecież komunikacja tego ośrodka z Rzymem była jednak dość utrudniona. Odległość, dla chcącego nie jest problemem.

Geoffrey napisał/a:
Naśladowanie było całkiem dosłowne,
ale i bez przesady, wszak Piotr zawisł do góry nogami, a Andrzej na krzyżu w kształcie X ;) Więc nie naśladowali Jezusa aż tak znowu dosłownie.

Geoffrey napisał/a:
(Credo katolickie i prawosławne różni się jednym słowem ! )
za to credo katolickie i unitariańskie różni się zasadniczo (znaczy dokładnie to chyba dlatego, że o ile dobrze pamiętam unitarianie nie mają credo) ;)

Swoją drogą, kościół unitarian/uniwersalistów (nie wprost będący spadkobiercą poglądów Braci Polskich) jest mi bliski ideowo i gdyby w Polsce istniał obowiązek bycia członkiem jakiejś wspólnoty religijnej, to właśnie pośród unitarian bym siedział.
 
 
Geoffrey
Pan Kocki


Posty: 562
Skąd: Via Regia
Wysłany: 2007-11-15, 23:12   

Wulf napisał/a:
Czy jednak te ośrodki były oddalone?

Wilku, w momencie zaistnienia Schizmy Wschodniej, patriarcha Konstantynopola obłożył klątwą Papieża, który już nie żył, a rzymscy posłowie przedstawiali dalej jego punkt widzenia.
Ruś Kijowska przez całe dziesięciolecia nie wiedziała, że znalazła się w "prawosławnej " części chrześcijaństwa.

Wulf napisał/a:
Może i centrum faktycznie jest odległe, ale granica już nie. I tak od komórki z napisem Rzym, do komórki z napisem Edynburg można by było przejść nie tracąc więzi z Rzymem. Jasne więź nie jest bezpośrednia, ale jest. I nic nie stoi na przeszkodzie by utrzymać właśnie niezłą łączność.

To się nazywa "głuchy telefon". Każdy przekaz informacji zniekształca ją, przekształca na swój lokalny, specyficzny sposób, biorąc pod uwagę swoje lokalne interesy i zwyczaje.

Wulf napisał/a:
Geoffrey napisał/a:
Naśladowanie było całkiem dosłowne,
ale i bez przesady, wszak Piotr zawisł do góry nogami, a Andrzej na krzyżu w kształcie X ;) Więc nie naśladowali Jezusa aż tak znowu dosłownie.

Argument w stylu Wilka: znajdź jeden wyjątek i ogłoś, że teza jest bezwartościowa :P
W tym jednak przypadku nie znalazłeś wyjątku.
Apostołowie naśladując Chrystusa przyjęli męczeńską śmierć.
Kształt krzyża ani rozmiar gwoździ nie uważam za istotny :P

Wulf napisał/a:
gdyby w Polsce istniał obowiązek bycia członkiem jakiejś wspólnoty religijnej

Horrorów się naczytałeś? ;)
 
 
Prev 
Wina Korwina


Posty: 751
Skąd: Z Twojego ekranu
Wysłany: 2007-11-15, 23:13   

Geoffrey napisał/a:
Albo Bóg ma wobec Ciebie jakieś plany i jeszcze jakiś czas potrzebny mu jesteś żywy :P
Np. za 20 lat kupisz bilet lotniczy i dzięki temu dla kogoś bardzo ważnego zabraknie miejsc i nie wsiądzie do samolotu, który ulegnie katastrofie :badgrin:

Gorzej jak tak się nie stanie i spokojnie dożyję starości... Bo wtedy okaże się że ja miałem rację... Ale to taka gdybologia jest... XD
_________________
Zapraszam na bloga - http://wirtokracja.blogspot.com/
I zawsze tak wypadnie, że ten, kto ci nie jest przyjacielem, żądać będzie od ciebie neutralności, a ten kto ci jest przyjacielem, żądać będzie otwartego wystąpienia z bronią. - N. Machiavelli
 
 
Wulf 
wilczy błazen


Posty: 1381
Skąd: Łódź
Wysłany: 2007-11-15, 23:19   

Geoffrey napisał/a:
Argument w stylu Wilka: znajdź jeden wyjątek i ogłoś, że teza jest bezwartościowa :P
W tym jednak przypadku nie znalazłeś wyjątku.
Apostołowie naśladując Chrystusa przyjęli męczeńską śmierć.
Kształt krzyża ani rozmiar gwoździ nie uważam za istotny :P
Ty... to skoro oni Jezusa tak naśladowali dosłownie (czepiam się sformułowania dosłownie)... a Ty chcesz ważnych elementów chrześcijaństwa... to czemu nie zmartwychwstali? ;) Sorry, oni może i go naśladowali, ale nie dosłownie :D Żaden z nich po wodzie nie łaził, żaden z nich nie założył własnego Kościoła, żaden z nich nie twierdził, że jest synem Boga. Oni nauczali tego, czego ich nauczył Jezus. Ale jednak inaczej. Parafrazując Twoje słowa - oni byli jak głuchy telefon. Przystosowali jego przekaz do swoich potrzeb (i możliwości). Nie robili bezczelnego i dosłownego kopiuj-wklej z żywotu Jezusa do swojego ;)
 
 
Geoffrey
Pan Kocki


Posty: 562
Skąd: Via Regia
Wysłany: 2007-11-15, 23:26   

Wulf napisał/a:
(czepiam się sformułowania dosłownie)...

//mur


Wulf napisał/a:
czemu nie zmartwychwstali? ;)

//mysli może np... nie byli bogami ?
 
 
Asuryan 
Król Bogów

Posty: 3386
Skąd: Łódź
Wysłany: 2007-11-15, 23:48   

Geoffrey napisał/a:
Albo Bóg ma wobec Ciebie jakieś plany i jeszcze jakiś czas potrzebny mu jesteś żywy :P

Nie - to znaczy zupełnie co innego. A mianowicie, że zamiast zawracać Bogu (zakładając że takowy istnieje) d**ę, Prev w takich sytuacjach brał sprawy w swoje ręce :P :mrgreen:
_________________
"Sometimes known as the Phoenix King, Asuryan was the king and the most powerful deity of the pantheon of Eldar gods. He was believed to be the psychic might of the whole universe."
 
 
Geoffrey
Pan Kocki


Posty: 562
Skąd: Via Regia
Wysłany: 2007-11-16, 01:15   

Asuryan napisał/a:
Geoffrey napisał/a:
Albo Bóg ma wobec Ciebie jakieś plany i jeszcze jakiś czas potrzebny mu jesteś żywy :P

Nie - to znaczy zupełnie co innego. A mianowicie, że zamiast zawracać Bogu (zakładając że takowy istnieje) d**ę, Prev w takich sytuacjach brał sprawy w swoje ręce :P :mrgreen:

Ja wyraźnie mówiłem o sytuacjach, na które nie masz wpływu,
sytuacjach, w których rządzi tylko rachunek prawdopodobieństwa.

Jasne, że kiedy zamiast wziąć się do roboty, założysz nogę na nogę i będziesz czekać na mannę z nieba,
to możesz sie nie doczekać :P
 
 
BG 
Wyżełłak


Posty: 2080
Wysłany: 2007-11-16, 19:03   

Geoffrey napisał/a:
A kto to był ten Katol?
Nie znam

Czyżby nadinterpretacja? ;)
Geoffrey napisał/a:
Chrystus powołał jeden Kościół,
który później się zróżnicował.
Trudno, żeby przez 2000 lat w ośrodkach oddalonych od siebie tysiące kilometrów,
do tego nie połączonych internetem,
nie powstały różnorodne zwyczaje, obrzędy i tradycje

Oczywiście, wiem.
Geoffrey napisał/a:
Podział chrześcijaństwa na wschodnie i zachodnie ma głównie podstawy kulturowe,
a nie teologiczne

Na pewno? To dlaczego katolicy wierzą w istnienie czyśćca, a prawosławni nie? Prawosławni uważają, że wiara w czyściec świadczy o tym, że jest się nie do końca przekonanym co do zbawczej misji Chrystusa - bo po odkupieniu przez Niego win wszystkich ludzi już nikt nie musi sam odpokutowywać - ani w czyśćcu, ani gdzie indziej.
Geoffrey napisał/a:
Podział chrześcijaństwa na wschodnie i zachodnie ma głównie podstawy kulturowe,
a nie teologiczne

Głównie kulturowe, ale teoligiczne też.
Geoffrey napisał/a:
Wynika z innego patrzenia na świat przez Greków ( Bizancjum) i Rzymian ( i ich spadkobierców).
Nie jest prawdą, że istnieją różne wiary chrześcijańskie.
Wiara jest jedna, różniąca sie szczegółami i zwyczajami

Więc dlaczego w deklaracji Dominus iesus, wydanej w 2000 przez Ratzingera, jest zdanie, że spośród chrześcijan to katolicy najpełniej uczestniczą w misji zbawczej Chrystusa?
Geoffrey napisał/a:
Credo katolickie i prawosławne różni się jednym słowem

Tym, że katolicy mówią, że Duch Święty pochodzi od Ojca i Syna, a prawosławni, że tylko od Ojca?
Geoffrey napisał/a:
Zapraszam do Grekokatolików, lub Prawosławnych

Odsyłam ponownie do deklaracji Dominus Iesus - ta wyraźnie faworyzuje katolicyzm.
Geoffrey napisał/a:
Ruś Kijowska przez całe dziesięciolecia nie wiedziała, że znalazła się w "prawosławnej " części chrześcijaństwa.

A Bolesław Chrobry aż do XVI wieku nie wiedział, że jest Chrobry.
_________________
Załaduj Wszechświat do działa. Wyceluj w mózg. Strzelaj.
 
 
Asuryan 
Król Bogów

Posty: 3386
Skąd: Łódź
Wysłany: 2007-11-16, 19:28   

Geoffrey napisał/a:
Ja wyraźnie mówiłem o sytuacjach, na które nie masz wpływu,
sytuacjach, w których rządzi tylko rachunek prawdopodobieństwa.

Ja też. W okultyźmie ten rodzaj praktyk nazywa się "życzeniówkami". Polegają one na tym, że życzysz sobie by się coś wydarzyło, wizualizujesz to i wkładasz swoją energię by to życzenie się spełniło, oraz dziękujesz światu za spełnienie tego życzenia - żadnemu Bogowi nie zawracając głowy swoimi problemami :P :mrgreen:
_________________
"Sometimes known as the Phoenix King, Asuryan was the king and the most powerful deity of the pantheon of Eldar gods. He was believed to be the psychic might of the whole universe."
 
 
Wulf 
wilczy błazen


Posty: 1381
Skąd: Łódź
Wysłany: 2007-11-17, 09:03   

Asuryan napisał/a:
Ja wyraźnie mówiłem o sytuacjach, na które nie masz wpływu,
sytuacjach, w których rządzi tylko rachunek prawdopodobieństwa.
Człowiek zawsze ma wpływ na to co się dzieje ;) Zawsze swoim zachowaniem (lub jego brakiem) wpływa na to co się stać może, a co nie. Jego postawa niejako wpływa na rachunek prawdopodobieństwa.
 
 
Geoffrey
Pan Kocki


Posty: 562
Skąd: Via Regia
Wysłany: 2007-11-18, 10:27   

Bernard Gui napisał/a:

Geoffrey napisał/a:
Podział chrześcijaństwa na wschodnie i zachodnie ma głównie podstawy kulturowe,
a nie teologiczne

Na pewno? To dlaczego katolicy wierzą w istnienie czyśćca, a prawosławni nie? Prawosławni uważają, że wiara w czyściec świadczy o tym, że jest się nie do końca przekonanym co do zbawczej misji Chrystusa - bo po odkupieniu przez Niego win wszystkich ludzi już nikt nie musi sam odpokutowywać - ani w czyśćcu, ani gdzie indziej.

Z tego co wiem, czyściec nie jest miejscem "odpokutowania win". bo po śmierci niczego juz nie można zrobić. Twój "rachunek" jest już zamknięty.
To raczej miejsce dla ludzi, którzy sami nie są w stanie "wejść" do Nieba, nie są psychicznie gotowi do pełnej wspólnoty - a nie dlatego, że ktoś (Bóg) ich nie chce wpuścić na imprezę.
W tym kontekście ( zważywszy że zarówno "czyściec" jak i "piekło" oraz "niebo" są stanem, a nie miejscem) twierdzenie o "istnieniu" czyśćca nabiera nieco innego znaczenia ;)

Bernard Gui napisał/a:
dlaczego w deklaracji Dominus iesus, wydanej w 2000 przez Ratzingera, jest zdanie, że spośród chrześcijan to katolicy najpełniej uczestniczą w misji zbawczej Chrystusa?

Marketing !
"Nasza droga jest najlepsza."
Ale zauważ, że inni też w niej uczestniczą, nawet niechrześcijanie.

Bernard Gui napisał/a:
Geoffrey napisał/a:
Credo katolickie i prawosławne różni się jednym słowem

Tym, że katolicy mówią, że Duch Święty pochodzi od Ojca i Syna, a prawosławni, że tylko od Ojca?

Dokładnie.
Co śmieszniejsze, w roku 1054 był już gotowy kompromis w postaci "pochodzi od Ojca przez Syna",
ale papieżowi się zmarło i nie było komu kompromisu podpisać.
Potem były już wzajemne ekskomuniki i nikt o kompromisie nie myślał.
Czyli ambicje były problemem, a nie teologia.

Bernard Gui napisał/a:
Odsyłam ponownie do deklaracji Dominus Iesus - ta wyraźnie faworyzuje katolicyzm.

No i co? Każda pliszka swój ogon chwali.
A kto ma popierać katolicyzm, jak nie Papież?
Jakby nie uważał, że katolicyzm jest najlepszy, to powinien sie z niego wypisać.
Różnorodność jest zaletą, nie wadą. Byle nie towarzyszyła jej agresja.


Wulf napisał/a:
Człowiek zawsze ma wpływ na to co się dzieje ;) Zawsze swoim zachowaniem (lub jego brakiem) wpływa na to co się stać może, a co nie. Jego postawa niejako wpływa na rachunek prawdopodobieństwa.

Wulfie, bardzo podoba mi się taka postawa, aktywne podejście do życia, realizacja zasady że "każdy jest kowalem swego losu".
Popieram ją i staram się ją realizować w praktyce.
Ale nie oszukujmy się - są sytuacje, na które nie masz wpływu.


Auryan napisał/a:
W okultyźmie ten rodzaj praktyk nazywa się "życzeniówkami". Polegają one na tym, że życzysz sobie by się coś wydarzyło, wizualizujesz to i wkładasz swoją energię by to życzenie się spełniło, oraz dziękujesz światu za spełnienie tego życzenia

Czyli "świat" jest osobą, żeby jej dziękować?
Jeśli realizację zawdzięczasz swojej energii i aktywności, to nie masz za co dziękować.
( inna sprawa, że nie masz komu - nie istnieje adresat podziękowań)
 
 
Asuryan 
Król Bogów

Posty: 3386
Skąd: Łódź
Wysłany: 2007-11-18, 18:42   

Geoffrey napisał/a:
Czyli "świat" jest osobą, żeby jej dziękować?
Jeśli realizację zawdzięczasz swojej energii i aktywności, to nie masz za co dziękować.
( inna sprawa, że nie masz komu - nie istnieje adresat podziękowań)

Możesz podziękować sobie samemu, swej własnej duszy, przewodnikom duchowym... Można też energiom nas otaczającym za przekucie naszego wyobrażenia w rzeczywistość, za dostosowanie się do naszej woli.
_________________
"Sometimes known as the Phoenix King, Asuryan was the king and the most powerful deity of the pantheon of Eldar gods. He was believed to be the psychic might of the whole universe."
 
 
Arlzermo 
Dorsz Marienburski


Posty: 402
Skąd: Chrzanów/Wrocław
Wysłany: 2007-11-19, 21:03   

Jakie jest moje wyznanie? Hm.... Kilka lat temu byłem gorliwym chrześcijaninem. Lecz po dokładniejszym przemyśleniu sprawy ta reglia przestała mi się podobać, a głębia i satysfakcja jaką odczuwałem z pełnienia wszelakich obrządków z nią związanych gdzieś się wypaliły. Przyszedł okres pustki, w którym nie wiedziałem w co wierzę. Potem nastąpiło zafascynowanie buddyzmem... i pozostało do dziś. Nie ukrywam, że czerpię pewne elementy z innych religii i traktuję je wybiórczo, ale cóż... Tak mi jest dobrze. Miewam też czasami pewne okresy odchylenia w stronę panteizmu, ale to już zupełnie inna historia. ^^"
_________________
"Wycinamy pędy i drzewa rąbiemy,
Depczemy korzenie, nasiona palimy,
Nadchodzi ulewa i gleba odpływa,
Pozostaje kamień oraz ciężka glina.
W zielonych łańcuchach nasze ciała gniją.
Ciała wciąż ruchome, chociaż już nie żyją."
 
 
Regissa 
wredna wiedźma


Posty: 578
Skąd: Kraków
Wysłany: 2007-11-21, 12:41   

Z całą odpowiedzialnością za słowa: jestem chrześcijaninem obrządku rzymsko-katolickiego.
I to właściwie powinno być wszystko, bo określenie jest dość precyzyjne :mrgreen:
Chyba że ktoś ma jakieś pytania - to bardzo proszę, postaram się odpowiedzieć. Nie gryzę. Przeważnie :mrgreen:
_________________
Paskudny otacza nas świat. Ale to nie powód, byśmy wszyscy paskudnieli. Yurga z Zarzecza
 
 
Prev 
Wina Korwina


Posty: 751
Skąd: Z Twojego ekranu
Wysłany: 2007-11-21, 18:33   

Regissa napisał/a:
jestem chrześcijaninem obrządku rzymsko-katolickiego.
I to właściwie powinno być wszystko, bo określenie jest dość precyzyjne :mrgreen:
Chyba że ktoś ma jakieś pytania - to bardzo proszę, postaram się odpowiedzieć. Nie gryzę. Przeważnie :mrgreen:

Ja mam pytanie - Ale dlaczego ? Czy Twoja wiara wynika bardziej z tradycji (rodzinnej, lub też narodowej), czy bardziej z własnych przeżyć ? Uczestniczysz w każdą niedzielę w mszach, nie wzywasz imienia pana boga swego nadaremno, nie zabijasz (choćby słowem), nie masz bogów cudzych przed... Nim ? <świeci lampą po oczach>
_________________
Zapraszam na bloga - http://wirtokracja.blogspot.com/
I zawsze tak wypadnie, że ten, kto ci nie jest przyjacielem, żądać będzie od ciebie neutralności, a ten kto ci jest przyjacielem, żądać będzie otwartego wystąpienia z bronią. - N. Machiavelli
 
 
Jander 
Nonholik


Posty: 6189
Skąd: Kolabo. miasto Tichy
Wysłany: 2007-11-21, 20:18   

Prev - ale wiesz, że pierwszy papież trzy razy wyparł się Jezusa? ;) A jakoś go Jezus wybrał, nie bez powodu. Mógł przecież wybrać św. Jana, który jako jedyny został przy Jezusie. A św. Paweł zamordował parę niewinnych osób. Kiepskie z nich przykłady, nie? ;)
Warto mieć to na uwadze, katolicyzm to nie religia osób świętych od urodzenia. Cytując Jezusa: "Zdrowy nie potrzebuje lekarza". Gdyby przestrzegali idealnie wszystkich przykazań to po co im religia?
Ciekawostka co do pytań: ongiś mój znajomy katecheta przeprowadzał prosty test - zadawał kilka pytań i ten kto odpowiadał twierdząco podnosił rękę(liceum), rozpoczynając od: "czy wierzysz w Boga" zagłębiając się w dalszych pytaniach w oczywiste katolickie dogmaty, które jednak nie każdemu pasują. Na ostatnich pytaniach tylko kilka osób miało podniesione ręce.

pozdrawiam :)
 
 
Regissa 
wredna wiedźma


Posty: 578
Skąd: Kraków
Wysłany: 2007-11-21, 23:02   

Prev, właściwie to Jander już sporo odpowiedział na Twoje pytanie :)
To ja tylko w ramach uzupełnienia: owszem, po części moja wiara wynika z tradycji, w której się wychowałam, ale w pewnym momencie świadomie wybrałam ten sposób bycia chrześcijaninem i konsekwencje stojące za tym wyborem. Staram się żyć w sposób zgodny z Ewangelią, choć przyznaję, że nie zawsze to się mi udaje. A co do mszy, to nie tylko w niedzielę, ale jeśli się da - codziennie :) Jak się dostaje jakiś przywilej, to nie sposób z niego nie korzystać, nie sądzisz? :)
_________________
Paskudny otacza nas świat. Ale to nie powód, byśmy wszyscy paskudnieli. Yurga z Zarzecza
 
 
Nefren 
Nawiedzona Biolożka


Posty: 33
Skąd: Białystok/Hajnówka
Wysłany: 2007-11-26, 18:46   

Oooo, że też jeszcze się tu nie wypowiadałam. Lubię mówić o swoim wyznaniu, bo wszyscy wytrzeszczaja gały z pytaniem: Wicca, a co to za czort?
Otóż od paru dobrych latek (6? 7?) jestem poganką. Najbliżej mi do Wicca, choć czarownicą nie jestem i nie przeszłam inicjacji. Niektórzy nazywaja to Solitary Wicca. Może są mądrzejsi ode mnie i lepiej wiedzą, ja sama nie kuszę sie o szufladkowanie. Najogólniej mogę powiedzieć, że jestem poganką wyznajacą kult Boga i Bogini. Wychowałam sie w religii prawosławnej. Moja rodzina jest prawosławna od pokoleń. Rodzice moi jednak nie są praktykujący. Wiedzą, że jestem raczej niewierząca, ale nie wiedzą o moim prawdziwym wyznaniu. Jak ktoś ma jakieś pytania o Wicca lub prawosławie to walcie. Tylko błagam, nie pytajcie się, czy w prawosławiu jest Biblia, bo kiedyś takie ktoś mi zadał (Oczywiście, że jest. Taka sama jak kataolicka)
_________________
Nie wolno się bać. Strach zabija duszę. Strach to mała śmierć, a wielkie unicestwienie. Stawię mu czoło. Niech przejdzie po mnie i przeze mnie. A kiedy przejdzie, obrócę oko swej jaźni na jego drogę. Którędy przeszedł strach tam nie ma nic. Jestem tylko ja.
Litania Przeciw Strachowi Bene Gesserit
 
 
Geoffrey
Pan Kocki


Posty: 562
Skąd: Via Regia
Wysłany: 2007-11-26, 20:20   

Nefren napisał/a:
Jak ktoś ma jakieś pytania o Wicca lub prawosławie to walcie. Tylko błagam, nie pytajcie się, czy w prawosławiu jest Biblia, bo kiedyś takie ktoś mi zadał (Oczywiście, że jest. Taka sama jak kataolicka)

Tak źle chyba nie będzie ;)
Brałem kiedyś udział w Waszym festiwalu muzyki cerkiewnej w Hajnówce.

Za to o Wicca faktycznie nie wiem nic.

P.S.
Dobrze posiedzieć przy Żubrze.
 
 
Asuryan 
Król Bogów

Posty: 3386
Skąd: Łódź
Wysłany: 2007-11-26, 20:35   

Nefren napisał/a:
Jak ktoś ma jakieś pytania o Wicca lub prawosławie to walcie.

Jak blisko jest Twej wierze Wicca do wiary celtyckich druidów i kapłanek Boginii :?: Jakiej tradycji jesteś wyznawczynią :?: Gardneriańskiej, Aleksandiańskiej, Corellańskiej, Minojskiej, elektycznej (wiem już że nie Dianicznej, gdyż ta całkowicie odrzuca istnienie boskiego pierwiastka męskiego), czy jeszcze jakiejś innej :?:
_________________
"Sometimes known as the Phoenix King, Asuryan was the king and the most powerful deity of the pantheon of Eldar gods. He was believed to be the psychic might of the whole universe."
 
 
Nefren 
Nawiedzona Biolożka


Posty: 33
Skąd: Białystok/Hajnówka
Wysłany: 2007-11-28, 15:55   

Geoffrey napisał/a:
Brałem kiedyś udział w Waszym festiwalu muzyki cerkiewnej w Hajnówce.

Znaczy sie śpiewałeś?

A co do Wicca, to nie należę do żadnej tradycji, a to z tej prostej przyczyny, że w Wicca tradycyjnym istnieje coś takiego jak inicjacja przez Arcykapłana, bądź Arcykapłankę. Nie należę do żadnego kowenu i w sumie to nie znam osobiście żadnego wiccanina :-/ . Niektórzy twierdzą, że coś takiego jak Wicca eklektyczne jest wymysłem, a tylko należąc do jakiej tradycji jest się w pełni wiccaninem. Cóż może to i prawda. Dlatego czasem mówie o sobie neopoganka, a nie wiccanka. Co do druidów i innych tego typu kultów wszystko sprowadza się do umiłowania Natury z poszanowaniem Jej praw. Chyba właśnie to leży u podstaw wszelkich kultów pogańskich.
_________________
Nie wolno się bać. Strach zabija duszę. Strach to mała śmierć, a wielkie unicestwienie. Stawię mu czoło. Niech przejdzie po mnie i przeze mnie. A kiedy przejdzie, obrócę oko swej jaźni na jego drogę. Którędy przeszedł strach tam nie ma nic. Jestem tylko ja.
Litania Przeciw Strachowi Bene Gesserit
 
 
Geoffrey
Pan Kocki


Posty: 562
Skąd: Via Regia
Wysłany: 2007-11-29, 11:59   

Nefren napisał/a:
A co do Wicca, to nie należę do żadnej tradycji, a to z tej prostej przyczyny, że w Wicca tradycyjnym istnieje coś takiego jak inicjacja przez Arcykapłana, bądź Arcykapłankę. Nie należę do żadnego kowenu i w sumie to nie znam osobiście żadnego wiccanina

Zatem Wiccanka z zamiłowania ? ;)

Nefren napisał/a:
Niektórzy twierdzą, że coś takiego jak Wicca eklektyczne jest wymysłem, a tylko należąc do jakiej tradycji jest się w pełni wiccaninem.

No proszę, a ja myślałem, że walka o władzę to domena KK ;)

Nefren napisał/a:

Znaczy sie śpiewałeś?

tak się złożyło ;)

Nefren napisał/a:
Co do druidów i innych tego typu kultów wszystko sprowadza się do umiłowania Natury z poszanowaniem Jej praw. Chyba właśnie to leży u podstaw wszelkich kultów pogańskich.

Znaczy Greenpeace to też religia ? :badgrin:
 
 
Nefren 
Nawiedzona Biolożka


Posty: 33
Skąd: Białystok/Hajnówka
Wysłany: 2007-11-29, 16:39   

Geoffrey napisał/a:
Wiccanka z zamiłowania ?

Chyba można tak powiedzieć, bo skoro wybrałam taką religię świadomie, to coś wkońcu musiało mi sie w tym podobać :) .
Geoffrey napisał/a:
No proszę, a ja myślałem, że walka o władzę to domena KK

W zasadzie to można definicję wiccanina jeszcze bardziej zawęzić do tych wyznawców, którzy należą do tradycji Gardneriańskiej, bo to w końcu Gardner zdefiniował, a nawet można powiedzieć, że stworzył Wicca jako takie. Absolutnym błędem jeś też myślenie, że Wicca jest jakąś starożytną religią. Co prawda opiera się na wierzeniach pogańskich, ale powstała całkiem niedawno.
Geoffrey napisał/a:
Znaczy Greenpeace to też religia ?

Greenpeace przykuwa sie do drzew, poganie sie do nich modlą. chyba tak mogę po krótce zdefiniować różnice. :P
_________________
Nie wolno się bać. Strach zabija duszę. Strach to mała śmierć, a wielkie unicestwienie. Stawię mu czoło. Niech przejdzie po mnie i przeze mnie. A kiedy przejdzie, obrócę oko swej jaźni na jego drogę. Którędy przeszedł strach tam nie ma nic. Jestem tylko ja.
Litania Przeciw Strachowi Bene Gesserit
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

OGIEN I LÓD - Przystan mil/osników prozy Georgea R. R. Martina


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Nasze bannery

Współpracujemy:
[ Wydawnictwo MAG | Katedra | Geniusze fantastyki | Nagroda im. Żuławskiego ]

Zaprzyjaźnione strony:
[ Fahrenheit451 | FantastaPL | Neil Gaiman blog | Ogień i Lód | Qfant ]

Strona wygenerowana w 0,18 sekundy. Zapytań do SQL: 13