Jachu, smutne, moje kondolencje. Zawsze przykro, kiedy kocię cierpi i choruje, ale dobrze, że bawiliście się w czekanie na cud, kiedy już niewiele można było zrobić.
To może dobry moment, by przygarnąć kolejnego?
_________________ life.is astate.of mind.
mad5killz [Usunięty]
Wysłany: 2014-03-16, 12:16
adamo0 napisał/a:
Dzisiaj wracałem z pracy i mój sąsiad szedł w stronę lasu trzymając swojego sokoła na takiej rękawicy jak na filmach. Zatrzymałem auto i zapytałem co robi - odpowiedział, że wyprowadza "Jacusia".
Raz, że to ptak.
Dwa, że drapieżny.
Trzy, że idzie na spacer.
Cztery, że wabi się "Jacuś".
A mówili, że to spokojna dzielnica
Trudno pojąć mi tą całą sytuację. Boję się, że moje dziecko skończy tak:
Zwierzaki są fajne, choć tylko konie darzę prawdziwą miłością hehe, i wszędzie gdzie nie zobaczę to przyciągną moją uwagę. Sam niestety nie mam, utrzymanie, kupno i rząd to zbyt duża cena, jak dla mnie, jeśli mówimy o wierzchowcu. Jeżdżę za to, miałem nawet okazję wiele razy dosiąść konia rasy Shire, karego Piękne zwierzę, podziwiać ciężkiego konia na zdjęciu to nic w porównaniu z tym, jakie wrażenie robi na żywo. Zupełnie inaczej się jeździ niż na lżejszym koniu np. pełnej, angielskiej krwi, że do arabo-fiorda nie przyrównam. Przede wszystkim jest trudniej, człowiek musi większy lęk przełamać, ale duma że hohoo Mam też takie marzenie, żeby dosiąść konia andaluzyjskiego albo fryzyjskiego, moje ulubione rasy.
Co do psów... Lubię je, chociaż nie wszystkie. Nienawidzę tych małych co tylko szczekają cienkim głosikiem i irytują. Ale już labradory, owczarki niemieckie czy husky uwielbiam.
_________________ Potem poszłyśmy do robaków, które wiły się i kłębiły w suchej czerwonej glebie. Przewracały błoto i uśmiechały się w swój robaczy sposób, białe, tłuste i bezokie.
-Myślimy, ze słuszne jest i właściwe dla dziewczyny, by umarła. Dziewczyny muszą umierać, jeśli robaki mają jeść, jest w najwyższym stopniu słuszne, aby robaki jadły.
Moja definicja piękna jest bardzo rozciągliwa, ale nie aż tak Ideałem końskiej urody są dla mnie araby.
A żeby nie spamować zbyt otwarcie, na nowe gospodarstwo dostałam od siostry snobistycznego kota. Kot jest dziwny, kradnie chusteczki higieniczne i aportuje jak pies. Nazwałam go Lucyfer, a wszyscy i tak wołają go "kocie".
_________________ "Wewnątrz każdego starego człowieka tkwi młody człowiek i dziwi się, co się stało".
T. Pratchett "Ruchome obrazki"
Hmm... Tak teraz zajrzałem do google w grafiki i różne zdjęcia tych arabofiordów widzę. :D Może zostałem wprowadzony w błąd co do rasy...? Bo nie wiem jak konie fiordzkie wyglądają, za to ta klacz, której dosiadałem miała wyraźne cechy araba i ponoć była krzyżówką z fiordem.
W dniu dzisiejszym pożegnaliśmy się z naszym kochanym psiakiem Odim. Od pewnego czasu chorował, a jeśli do tego dodamy jego dość zaawansowany wiek i fakt nie trzymania moczu, to wiadomym jest, że decyzja była słuszna. Ale to wcale nie oznacza, że była łatwa, od rana nie mogę powstrzymać łez, a u weterynarza to szlochałem ja kiepska aktorka w filmie klasy B. Nienawidzę takich momentów.
Niby Odi był z nami tylko niecałe 5 i pół roku, ale zżyliśmy się z nim strasznie. Smutno jest bez niego, a widok pustego kojca wyciska z oczu kolejne łzy.
I pomyśleć, że znalazł się u nas przez zupełny przypadek. 29 listopada 2010 roku, kiedy wraz z przyszłą żoną wynajmowaliśmy kawalerkę na pobliskim osiedlu, wracając z wieczornych zakupów, znaleźliśmy go przed blokiem zwiniętego w kulkę. W pierwszej chwili myśleliśmy nawet, że już nie żyje... W końcu temperatura była grubo poniżej zera, a silny wiatr potęgował odczucie przeraźliwego chłodu. Na szczęście żył, więc w sumie bez namysłu zabraliśmy go do siebie. Wykąpaliśmy i dzień później zabraliśmy do weterynarza. Miał sporo pcheł, grzybicę, świerzb i poważną chorobę skóry (na grzbiecie prawie w ogóle nie miał sierści), ale po ponad pół roku intensywnego leczenia, dawania mu zastrzyków, antybiotyków i smarowania go różnymi maściami - wyzdrowiał w pełni, a sierść mu tak szybko rosła, że musieliśmy go co 3 miesiące obcinać. Śmialiśmy się z żoną, że kosztował nas więcej niż pies rasowy z renomowanej hodowli, ale i tak byśmy za żadne skarby świata nie zamienili go na jakiegoś Pimpka z rodowodem.
Był bardzo wdzięczny i przyjazny. Dopóki nie stracił słuchu, budził się zawsze w nocy gdy szedłem do kibla. Szedł za mną, aby sprawdzić dokąd idę, po czym wracał do kojca. Nie odstępował mnie na krok i zawsze chciał nas mieć w zasięgu wzroku. Gdy go przygarnialiśmy miał około 10 lat i zapewne swoje w życiu przeżył. Prawdopodobnie uratowaliśmy mu życie i choć na 5 lat daliśmy dobry dom, co zapewne w jakiś sposób wynagrodziło mu wcześniejsze lata.
Odi spoczął na działce, której był wielkim miłośnikiem. Wydaje się, że to miejsce było dla niego idealne. Oby było mu dobrze w krainie wiecznych łowów.
Trzymaj się maluchu! Na zawsze zostaniesz w naszych sercach
_________________ Życie to dziwka, czytasz za mało, a potem umierasz [Stary Ork]
Zaginiona to zamknięte środowisko, coś jak oddział zamknięty krążący wokół Czarnej Dziury Szaleństwa, najlepiej nie zwracać uwagi na sens bo on tu rzadko występuje [utrivv]
"Finezja perfidii rozumowania ściga się w nich z cyniczną sofistyką" [prof. Waltoś o działaniach PiS dot. wymiaru sprawiedliwości]
Przykra sprawa. Jak usypialiśmy pierwszego psa też płakałem jak bóbr.
A nie jak krokodyl?
Naszego pieska nie usypialiśmy, któregoś dnia wstał nagle podbiegł do każdego domownika, dał się pogłaskać po czym po czym poszedł na korytarz i zdechł.
_________________ Beata: co to jest "gangrena zobczenia"?
Fidel-F2: Pojęcie wprowadził Josif Wissarionowicz
Fidel-F2: Jak choćby raz opuścisz granice rodiny, ty już nie nasz, zobczony.
Fidel-F2: Na tę gangrenę lek jest tylko jeden.
Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
Sugerujesz, że te łzy nie były szczere? Pies był w stanie agonalnym i tylko niepotrzebnie cierpiał. Zastanów się czasem nad tym co piszesz.
Czyli to jednak był bóbr.
Miałem cztery psy, hmm dwie suki, dwa psy. Teraz mam dwa kolejne samce, ojca i syna.
Czyni ze mnie to bydlaka, bo nie pamiętam już, jak płakałem nad tymi pierwszym.
A świnka morska córki, to już jednak nie to samo. Inny ton płaczu i pudełko po Adidasach...
Sugerujesz, że te łzy nie były szczere? Pies był w stanie agonalnym i tylko niepotrzebnie cierpiał. Zastanów się czasem nad tym co piszesz.
Nie chciałem cię urazić, wybacz.
_________________ Beata: co to jest "gangrena zobczenia"?
Fidel-F2: Pojęcie wprowadził Josif Wissarionowicz
Fidel-F2: Jak choćby raz opuścisz granice rodiny, ty już nie nasz, zobczony.
Fidel-F2: Na tę gangrenę lek jest tylko jeden.
Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
Dzisiaj pokazali w tivi orły szkolone do łapania dronów. Przypomina się opowiadanie z klasyki zrobionej przez Jęczmyka Lecha. Ktoś z młodzieży pamięta, zna?
_________________ Nie było Nieba ani Ziemi, ino jeden dumb stojał.
Chciałam mieć psa, więc małżonek kupił mi psa. Tyle że ja chciałam labradora, a on kupił owczarka niemieckiego. Wielkie, siedmiomiesięczne bydlę. Nie znam się na psach i perspektywa opieki nad Bobikiem (tak, Bobikiem ) nieco mnie stresuje. Znaczy, wolałabym nie zwichnąć mu światopoglądu wątpliwymi metodami wychowawczymi. Na razie gryzie kapcie, do szaleństwa straszy kota i szaleje po podwórzu niczym tornado. No i słucha małżonka, a mnie olewa
_________________ "Wewnątrz każdego starego człowieka tkwi młody człowiek i dziwi się, co się stało".
T. Pratchett "Ruchome obrazki"
Tylko widzisz, dla mnie taki owczarek to potencjalny kłopot, bo czuję w kościach, że nie można go zostawić samopas, żeby sobie tylko był. A o tresowaniu psa wiem tyle, co o fizyce kwantowej. Czyli to, co w internetach wyczytam
_________________ "Wewnątrz każdego starego człowieka tkwi młody człowiek i dziwi się, co się stało".
T. Pratchett "Ruchome obrazki"
Podstawa to tresura posłuszeństwa. Kup sobie jakiś praktyczny poradnik, który nie teoretyzuje ale krok po kroku wyjaśnia jak nauczyć psa podstawowych zachowań. To nie jest trudne, wymaga tylko konsekwencji i traktowania zwierzaka jak przyjaciela.
Albo wydaj parę zeta na tresera. Pies to nie zabawka. To dziecko, acz kudłate. Obowiązek połączony z miłością. Masz psa , bo chciałabyś mieć bydlątko? Czy masz psa, bo kochasz psy? Ja kocham i dlatego póki mieszkam w bloczydle nie mam ochoty codziennie mądrym oczom tłumaczyć się, że miałem kaprys.
_________________ Nie było Nieba ani Ziemi, ino jeden dumb stojał.
Jutro zrobię, dziś miałam inne troski
Małżonek wyjechał, a pies zdurniał. Nie daje się pogłaskać, zachowuje się, jakby się mnie bał, a wszystkie komendy ma gdzieś. Zaczynam się zastanawiać, czy jestem złym człowiekiem, czy coś źle robię, czy po prostu nie jest to pies dla mnie. Kurwa mać. Czytam podręcznik wychowania psa, ale jak tu wychowywać zwierzę, które nie chce nawet podejść?
Znaczy, jestem w dupie
_________________ "Wewnątrz każdego starego człowieka tkwi młody człowiek i dziwi się, co się stało".
T. Pratchett "Ruchome obrazki"
O tempora, o mores, o kurwa Tyle pięknych imion jest, a wyście go ochrzcili tak że na dzielni śmiechem go zabiją? Czemu nie Bandzior, Cerber albo cokolwiek innego z R i mnóstwem godności osobistej, np. Kompresor albo Wentylator? Możnaby na niego Wentyl wołać przynajmniej, a jak na Bobika zawołasz? Przecież nie Bobik
_________________ * W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
W papierach miał "Dupek" (!), więc przemiana w Wentylatora do reszty zryłaby mu beret. Mając do wyboru opcje w stylu "Dupek", "Dudek" czy "Dureń" uznałam, że "Bobik" będzie spoko.
Chociaż i tak wołam go: "Do mnie, Dupku!". A on konsekwentnie czeka, aż mu dam coś do żarcia, zanim z pewną taką nieśmiałością się do mnie zbliży.
EDYTA:
Zastosowałam chamskie, ordynarne przekupstwo żywieniowe. Pies bez oporów je mi z ręki i daje się turlać po wybiegu, przewracać na grzbiet i tarmosić za uszy. Brawo on. I ja też brawo.
_________________ "Wewnątrz każdego starego człowieka tkwi młody człowiek i dziwi się, co się stało".
T. Pratchett "Ruchome obrazki"
Przekupstwo jedzeniem zawsze na propsie. Działa na psy i studentów.
_________________
Stary Ork napisał/a:
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?
MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.
Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew?
Nie sądzę, żeby nawet najgłodniejszy student zakochał się we mnie na zabój dzięki kilku miskom żarcia i sporadycznym drapaniom za uszami. Pies łazi za mną krok w krok, dzisiaj na spacer z Natalią nie chciał iść, jak zobaczył, że z tyłu zostałam
BTW, kto chce, może sobie obejrzeć Bobika:
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum