FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Poprzedni temat :: Następny temat
The Foundry
Autor Wiadomość
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2009-12-09, 21:25   The Foundry

Przyuważone:

C zainteresował się małą J. Już ją wyciąga na schody, w bardziej ustronne miejsce. Ciekawe tylko co na to J. W końcu chciała być częścią tego świata. Pytanie, czy wszystkiego jego aspekty będą się jej podobały?

xoxo,
plotkara


Byłem tutaj na ostatniej imprezie. "Kiss on the lips" or somethin'... Nie nadążysz. Nie mniej klimat miało zajebisty... po prostu cuuuudo! Na środku bar, wszystko podświetlone na purpurowo. Kurde, dawno nie byłem na tak fajnej imprezie.




_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
  
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2009-12-13, 12:54   

I got it from my mama - Will I am

Przed budynkiem z piskiem opon zatrzymała się limuzyna. Drzwi się otworzyły i ze środka wyszła para bananów, która momentalnie udała się po czerwonym dywanie do środka.
Impreza rozkręciła się już na dobre. Dziewczyny, w wyszukanych kieckach tańczyły w rytm muzyki. Przy barze czworo uczniów St. Jude's i Constance bawiło się w jedną z pijackich gier waląc shooty Kamkiaze.
Purpurowe i fioletowe światło nadawało całemu lokalowi klimatu. Na środku stał podświetlony na fioletowo bar. Wszędzie połyskiwały ozdoby tworząc nieco magiczny klimat. Po prostu "Kiss on the lips party".

George i Sabrina weszli do środka. Sabby oddała szal komuś odpowiedzialnemu za ubrania i rozejrzała się po pomieszczeniu. Nawet George musiał przyznać, że robiło to wrażenie.
- Geroge... Pójdziesz po coś do picia? - zapytała z uśmiechem na twarzy, a kiedy on ruszył w kierunku baru wyciągnęła z torebki telefon, otworzyła klawiaturę, wyskakującą spod spodu i na szybko napisała: "Prince Charming delivered. In pretty nice package." Po chwili na wyświetlaczu pojawił się napis: "Sending to Lex". I SMS został wysłany.
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
Johnny Bravo 


Posty: 98
Wysłany: 2009-12-13, 22:30   

Purpurowy kolor baru mógł niejednego otumanić po paru głębszych. Przyjrzał się ciekawemu wnętrzu i imponującym barem. - Raz Mojito i Single Malt, najstarszą jaką macie. - I rzucił banknot na ladę ze sporym napiwkiem. Puścił oczko barmanowi i uśmiechnął się szeroko. Odwrócił się w stronę poprzedniego miejsca pobytu Sabriny i zaczął się za nią rozglądać, rozkoszując się przy tym wyśmienitą szkocką. Nie mógł się oszukiwać, nie zauważył nikogo znajomego, co zresztą nie było dla niego zaskoczeniem. Postanowił dowiedzieć się czegoś więcej, więc siedząc lekko na ukos zapytał barmana - Znasz kogoś wartego uwagi? Jest tu ktoś taki, czy raczej kolejna impreza bogatego małolata? - Chciał w ten sposób pokazać barmanowi, żeby był kompletnie szczery i, że nie ma się czego obawiać, bo sam jest obcy w tym całym zgiełku.
 
 
Caylith 
Her Gothic Majesty:P


Posty: 1403
Skąd: z głębi nocy...
Wysłany: 2009-12-14, 12:02   

Gdzieś w głębi rozległ się dyskretny sygnał SMSa. Rozświetlony wyświetlacz komórki ukazał twarz Lex rozciągającą się w uśmiechu w miarę jak czytała.
- That bitch really did it... teraz czas pomyśleć jak to wykorzystać... - mruknęła z niemal podziwem. Schowała telefon i z martini w ręce zaczęła lawirować między gośćmi by się dostać w okolice wejścia i powitać nowo przybyłych.
_________________
"- He he... You know what I like about rich kids?"
" [BAAM!] - Nothing..."

"- We're from different worlds"
"- That's not true..."

"Walk like an angel, talk like an angel... Devil in disguise"
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2009-12-14, 12:12   

George:
Barman postawił drinki przed Georgem, a potem nachylił się lekko się krzywiąc, co było charakterystyczne dla barmanów w głośnych lokalach. Kiedy usłyszał pytanie George'a odsunął się i obdarował go spojrzeniem dobitnie mówiącym: "A Ty kim jesteś, jeśli nie bogatym małolatem". Już chciał coś odpowiedzieć, kiedy zobaczył jak jakaś dziewczyna przyzywa go gestem. Dał znak ruchem głowy, że nadchodzi i odwrócił się do George'a.
- Hey man, I'm just a bartender... - wzruszył ramionami i ruszył w kierunku dziewczyny.

Lex:
Podróż do wejścia chwilę jej zajęła. Głównie dlatego, że co chwilę ktoś ją zatrzymywał, żeby się przywitać. Całusy w powietrze koło policzków i uszu, komplementy sukienek i inne takie. Wreszcie znalazła się przy wejściu, gdzie w jednej z wypracowanych pozycji modelki stała lekko znudzona Sabby. Od razu zauważyła Lex i uśmiechnęła się.
Goergy poszedł po drinki... I usiadł sobie. - skrzywiła się - A wyglądało na to, że jako Anglik jest lepiej wychowany. - przewróciła oczami w teatralnym geście i uśmiechnęła się rozbawiona swoim żartem do Lex.
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
Johnny Bravo 


Posty: 98
Wysłany: 2009-12-14, 22:31   

To mu wyraźnie nie pomogło, na co skrzywił się mocno. Wziął drugiego drinka i powolnym krokiem szedł w kierunku ostatniego miejsca, w którym była Sabby. - Chyba kazałem jej zbyt długo na siebie czekać. - Na tą myśl przybrał zatroskaną minę. Ale przypomniał sobie z jakim typem dziewczyny ma do czynienia i swoje prawdziwe myśli zakrył za maską obojętności. - I tak jedynie na czym jej zależy to, albo kasa, albo popularność, albo obwód bicepsa. - Zauważył w tłumie Sabrinę z jakąś nieznajomą (w tym samym typie) dziewczyną. Nadal nie śpiesząc się nadal podszedł do nich i podał Sabby drinka, lekko podnosząc lewy kącik ust. Odczekał chwilę, czy nie przerwał im rozmowy i spojrzał jeszcze tylko wymownie na drugą towarzyszkę, po czym spytał - Mogłabyś nas sobie przedstawić - Jego uśmiech wyraźnie się powiększył, choć do odpowiednich rozmiarów, żeby nie szczerzyć się przed nieznanymi mu ludźmi.
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2009-12-15, 19:47   

Sabby uśmiechnęła się ciepło - Pewnie... George, poznaj proszę Alexis Hu. Naszą gospodynię. - uśmiechnęła się do Lex. - To Lexy wymyśliła, by nasze przyjęcie było także charytatywnym. Zbieramy na rzecz Sokołów Wędrownych w Central Parku. - uśmiechnęła się jeszcze ładniej i przeciągnęła dłonią po ramieniu George'a. - Lex... Zajmiesz się naszym Ksieciem? - zapytała - Ja pójdę przywitać się z Clory, w naszym boksie dla VIP-ów.
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
Caylith 
Her Gothic Majesty:P


Posty: 1403
Skąd: z głębi nocy...
Wysłany: 2009-12-15, 20:31   

Zlustrowała Żabę zamienioną w Księcia.. znaczy angielskiego Księcia z dosyć sceptyczną miną, ale prezentował się bez zarzutu. Powoli uśmiech wypłynął na jej usta. Całkiem zwyczajny i dosyć przyjazny - jak na gospodynię przystało.
- Halo. I'm delighted to meet you - angielski akcent wyszedł jej cudownie. Po chwili zaś oczy błysnęły wesoło by się przypadkiem nie poczuł obrażony. - George, jesteś tu nowy a już wpadłeś Sabs w oko... no no... to wróży ciekawie na przyszłość...
_________________
"- He he... You know what I like about rich kids?"
" [BAAM!] - Nothing..."

"- We're from different worlds"
"- That's not true..."

"Walk like an angel, talk like an angel... Devil in disguise"
 
 
Johnny Bravo 


Posty: 98
Wysłany: 2009-12-16, 19:44   

Nigdy nie lubił być pomijany i tym razem również. Dlatego poczuł się urażony, gdy został zaproszony przez Sabby na tą imprezę, ale nie chciała go wziąść do loży dla VIPów. Kolejny minus, który sobie w głowie odnotował. Jednak zachowując wszystkie uprzejmości odprowadził Sabrinę wzrokiem, a skupił się na Lex. - Nie wybiegam nigdy myślami w przyszłość na dłużej niż tydzień - Krótko uciął. Nie chciał podejmować takiego niezręcznego tematu z dziewczyną, którą zna od paru minut, nie ważne jaką wysoko postawioną szychą jest. Zmienił za to bardzo szybko i łagodnie temat - Ciekawa aranżacja i pomysł. Wielkie gratulacje, a to zapewne dopiero początek? - Po chwili dotarł do niego akcent angielski w wykonaniu Lex, zastanowił się czy był udawany, czy prawdziwy. Nie mógł uwierzyć, że istnieje w tej dziewczynie coś prawdziwego i realnego, nieskłamanego.
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2009-12-20, 16:15   

- No pewnie, że początek. - Sabby powiedziała jeszcze na odchodnym. - Lex... Może oprowadź George'a trochę, po sali, a potem zajrzycie do naszej loży? - zaproponowała - Clory, na pewno nie może się doczekać, żeby poznać Księcia. - uśmiechnęła się ciepło i przejęła drinka od George'a, po czym spokojnym krokiem ruszyła w kierunku loży.
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
Caylith 
Her Gothic Majesty:P


Posty: 1403
Skąd: z głębi nocy...
Wysłany: 2009-12-21, 17:31   

- Dzięki - kiwnęła głową na komplement, biorąc go jako coś oczywistego. Oczywiście, że wszystko było na glanc, jak ona się tym zajmowała. - No i proszę, druga dziewczyna koniecznie chce cię poznać. - zaśmiała się dając sobie spokój z akcentami. machnęła za to ręką w stronę loży do której ruszyła Sabrina. - This way, your highness.
_________________
"- He he... You know what I like about rich kids?"
" [BAAM!] - Nothing..."

"- We're from different worlds"
"- That's not true..."

"Walk like an angel, talk like an angel... Devil in disguise"
 
 
Eithel 


Posty: 631
Skąd: Częstochowa/Kraków
Wysłany: 2009-12-21, 20:23   

W progu klubu stanęła Frances - musiała przyznać, że robił spore wrażenie. Jej wzrok powoli omiótł dopasowane i pewnie bardzo kosztowne dekoracje, okupowany, przez grupę już nieźle pijanych dzieciaków z Constance i St. Jude's, bar i tłum bawiący się na parkiecie. Czarny płaszcz ześlizgnął się z jej ramion i jakby na zawołanie pojawił się ktoś, by go odebrać. Podziękowała łaskawym skinieniem głowy, nie zadając sobie trudu zarejestrowania twarzy tej osoby w pamięci. Pionek. Ian miał rację - jej mentalność również uległa zmianie i uaktywniały się jej wielkopańskie nawyki. Ta szkoła ją psuła.
Uśmiechnęła się nieco złośliwie do swoich myśli. Zachowując pełną czujność - w końcu Lex zapewne nie pokochała jej od pierwszego wejrzenia, a znajdowała się na jej terenie - udała się do baru, by zamówić drinka. - Bloody Mary, please. - powiedziała do barmana, opierając się dwoma łokciami o bar i patrząc mu głęboko w oczy. Nie mogła się powstrzymać, by nie wypróbować swoich nowo odkrytych umiejętności.
_________________
"This town is big enough for only one manipulative bitch"
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2009-12-23, 12:26   

Frankie:
Barman nachylił się na barem. Uśmiechnął się w uwodzicielski sposób i kiwnął głową. - Dla Ciebie wszystko... - powiedział i zajał się przygotowywaniem drinka. Po chwili krwawa Marry stała przed Frankie.


Tym czasem przed Foundry zatrzymała się limuzyna. Szofer wysiadł i podbiegł do drzwi pasażerów. Otworzył je. Ze środka najpierw wysiadła Choi, zaraz potem papużki nierozłączki Vivienne i Elisabeth. Po chwili ze środka wysiadła sama królowa B. jak zwykle olśniewająca. Na końca ze środka wysiadł Chuck. Ciągle jeszcze z kieliszkiem szampana w ręku. Dopił go i spojrzał na niego tak jakby nie wiedział co zrobić. Wręczył go szoferowi i objął w pasie Blair. Shall we?
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
Johnny Bravo 


Posty: 98
Wysłany: 2009-12-23, 17:12   

Bok w bok szedł z Lex. Nieśmiało rozglądał się za zebranymi, którzy niewątpliwie odłożyli poprzednie tematy na bok i całą swoją uwagę poświęcili na niego i Lex. Kroczył dumnym pewnym krokiem popijając co chwilę swoją ulubioną whisky. Gdy doszli do loży czekał aż zostanie zapoznany z kolejną dziewczyną z grona Sabby. Nie chciał się narzucać, a poza tym okazywać swojej ciekawości (stąd też lekko leniwy wzrok omiatający lokal), która została już nieco zaspokojona. Zastanawiał się jeszcze tylko czy spotka tutaj Frances... Zresztą co go to obchodzi, wyszło dzisiaj na jaw jaka jest i nie chciał mieć z nią nic wspólnego.
 
 
Eithel 


Posty: 631
Skąd: Częstochowa/Kraków
Wysłany: 2009-12-24, 00:06   

Uśmiechnęła się wdzięcznie, niczym gwiazda rodem ze starych filmów Hollywood - tamte aktorki miały swoją niepowtarzalną klasę. Oparła się wygodnie o bar, rozglądając się wokół. Chucka nie było nigdzie na horyzoncie, tak zwana królowa i jej dwór najwyraźniej chowały się gdzieś po kątach, księcia z bajki też nigdzie nie było widać. Swoją drogą chyba była spalona w jego oczach na dobre.
Jej uwagę przykuła namiętnie całująca się para - na wszelki wypadek pstryknęła zdjęcie. Może kiedyś się przyda.
_________________
"This town is big enough for only one manipulative bitch"
 
 
Lev 
Wkurwiajka


Posty: 195
Skąd: WWA
Wysłany: 2009-12-24, 01:46   

Blair rozejrzała się po zgromadzonych, sunęła przez salę odwzajemniając uśmiechy i niektóre pozdrowienia. W pewnym momencie doprowadziła prowadzącego ją pod ramię z pewną ostentacją Chucka i swoją świtę do baru, dokładnie tak aby Chuck stanął między Choi a Frances
-Nie przedstawisz nas swojej nowej znajomej, Charles? -powiedziała nachylając się z na prawdę szczerym uśmiechem bliżej jego ucha, tak by poczuł jej oddech na szyi, ale mówiąc na tyle głośno aby wszystkie cztery dziewczęta ją usłyszały.
_________________
And swear
No where
Lives a woman true, and fair
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2009-12-24, 13:23   

George i Alexis:
W boksie siedziała urokliwa blondynka, której momentalnie zaświeciły się do niego oczy. Ubrana była w asymetryczną, białą sukienkę od Roberto Cavalliego. Uśmiechnęła się szeroko.
- Hi! I'm Clory. - powiedziała nieśmiało wyciągając rękę w kierunku George'a.
Sabby dyskretnie przewróciła oczami, co zauważyła tylko Lex.

Blair i Frances:
Chuck spojrzał na Blair u uśmiechnął się kącikiem. Przez moment wydawało się, że oczy mu się do niej zaświeciły, ale już po chwili znowu przybrał swój znudzony wyraz twarzy.
- Ofcorse... Blair, meet Lady Frances Spencer. - przedstawił Frankie - Zaangażowaną aktywistkę społeczną i charytatywną. Od niedawna kobietę fatalną. Frankie - kontynuował - Poznaj Blair Waldorf, przyszłość Yale, dziedziczkę imperium mody Eleonore Waldorf. Jeszcze nie tak dawną królową Constance. - tutaj strzelił lekko znaczącym spojrzeniem do Frankie. - Czego się panie napiją?
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
Eithel 


Posty: 631
Skąd: Częstochowa/Kraków
Wysłany: 2009-12-24, 19:42   

Spojrzała na ładną dziewczynę, przedstawioną jej jako Blair - a więc to o niej dziś wszyscy szeptali po kątach. O tak, zdecydowanie miała klasę i styl - niewymuszona elegancja, miękkość każdego ruchu i ciepły, acz jednocześnie intrygujący uśmiech. Oczy Frances rozbłysły na chwilę, jakby dziewczyna wpadła na jakiś genialny, acz prosty pomysł. Kąciki ust podjechały nieco wyżej - Brytyjka uśmiechnęła się uprzejmie.
- I'm delighted to meet you, Blair. - znów ten czysty, angielski akcent - W Constance Twoje imię jest na ustach wszystkich. - stwierdziła nieco pochlebczo - Z tego też wnioskuję, że sprawa "korony" nie jest jeszcze rozstrzygnięta. - zmrużyła badawczo oczy, nadal uśmiechając się ciepło.
- I'm fine Chuck, thank you. - powiedziała, unosząc do góry szklankę z Krwawą Mary w środku, nie zwracając na chłopaka większej uwagi.
_________________
"This town is big enough for only one manipulative bitch"
 
 
Johnny Bravo 


Posty: 98
Wysłany: 2009-12-25, 00:08   

Lekko nonszalancko pochylił głowę i delikatnie objął rękę Clory. Pocałował wierzch dłoni, przy czym przeszył dziewczynę przenikliwym spojrzeniem. Przyjrzał się uważnie, na dłużej zatrzymując wzrok na oczach. - My name is Rodley, George Rodley - Mówił powoli, nie śpiesząc się, trochę grubszym niż zazwyczaj głosem - parodiując James'a Bond'a. Chciał z jednej strony wyjść na genetelmena, ale jednak nie na sztywniaka i snoba. Uśmiechnął się szeroko, podnosząc jedynie lewy koniuszek ust. Przy całym tym zgrabnym zagraniu zachowywał się lekko i naturalnie, dzieląc swoją uwagę pomiędzy wszystkie panie. Był w swoim żywiole, otoczony dziewczynami, które mógł łatwo w ciągu jednej chwili, za sprawą jednego komplementu omotać wokół palca. Jego czar roztaczał się dookoła.

Seksapil
 
 
Derriuz 

Posty: 620
Wysłany: 2009-12-25, 20:43   

Spóźnił się, zdecydowanie tak. I to bardziej niż Frances, z którą przecież przed wszystkim się widział. Wszedł do środka z szerokim uwodzicielsko-szpanerskim uśmiechem na twarzy. Omiótł wzrokiem wszystko dookoła i... Co miał robić? Skierował swe kroki w stronę baru.
- Wymyśl mi coś na szybką rozgrzewkę - uśmiechnął się uprzejmie do barmana i sięgnął po portfel. Mimowolnie wzrok przeniósł na grupkę Chuck-Blair-Frankie, ale wolał im nie przerywać. Jeszcze.
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2009-12-25, 22:06   

George i Lex:
Clory zatrzepotała rzęsami i spłoniła się prawie od razu. Chwilę nie wypuszczała ręki Geroge'a, ale kiedy wreszcie się zorientowała, że tak nie może szybko się cofnęła. - Siadaj proszę z nami. - uśmiechnęła się i odsunęła robiąc miejsce.
Sabby raz jeszcze przewróciła oczami i wykrzywiła się diabelnie do Lex znów tak by George jej nie zauważył. Po czym wypatrzyła sokolim wzrokiem nowych znajomych.
- Chuck przyszedł... Pozwolicie, że Was przeproszę. - powiedziała i nie czekając na odpowiedź ruszyła w kierunku grupki przy barze.

Ian:
Tequila? - braman zapytał odrywając się od jakiejś dziewczyny i poważniejąc.
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
Caylith 
Her Gothic Majesty:P


Posty: 1403
Skąd: z głębi nocy...
Wysłany: 2009-12-25, 23:50   

Sokoli wzrok Lex wychwycił coś więcej niż pozera Bassa. Ta dziewczyna obok nie mogła być nikim innym tylko...
- Nie tylko Chuck... George, pozostawiam cię w zręcznych rękach Clory. Ja niestety muszę zadbać o powitanie nowo przybyłych. - westchnęła - ach, te obowiązki gospodyni...
Po czym wraz ze swoim drinkiem ruszyła w ślad za Sabriną.
- Czas oznaczyć na nowo swoje terytorium... - zamruczała cicho do siebie by szybko przejść na normalny głos już przy gościach - Blair! Nareszcie wróciłaś! - odezwała się prawdziwie serdecznym tonem, w którym nikt by nie znalazł ani pół fałszywej nutki. - Nie masz pojęcia jak tu było bez ciebie i ile trzeba było zrobić by sprawy poszły właściwym torem...
Zawiesiła głos leciutko pozwalając temu kto chce odpowiednio zinterpretować te słowa.
- Frances... - przywitała się kiwnięciem głowy z angielką, poświęciwszy chwilę na lustracje jej osoby. Bass widać wywarł efekt trwały, do niego też się lekko uśmiechnęła - Chuck... miło, że wszyscy tu jesteście.
_________________
"- He he... You know what I like about rich kids?"
" [BAAM!] - Nothing..."

"- We're from different worlds"
"- That's not true..."

"Walk like an angel, talk like an angel... Devil in disguise"
 
 
Johnny Bravo 


Posty: 98
Wysłany: 2009-12-26, 00:26   

O jedną chwilę za późno Clory cofnęła swoją rękę. George zauważył to i skwitował to jedynie krótkim westchnięciem i pobłażliwym, ale (oczywiście) urokliwym wzrokiem, podnosząc przy tym lewą brew do góry. Wyglądało to trochę, jakby zauważył małe, niewinne dziecko, które właśnie coś zepsuło i było tym bardzo przerażone. Jednak sytuacja szybko się zmieniła, bo Sabby ich opuszczała. George obrócił się na chwilę by odprowadzić ją wzrokiem i przyjrzeć się niejakiemu Chuck'owi. Nie zdziwił się, gdy zobaczył tego samego chłopaka, który rzekomo dał bieliznę Frankie. Pewnie jakaś szkolna szycha i dusza towarzystwa - pomyślał, jednak szybko powrócił na ziemię i zajął się swoimi towarzyszkami. Rozpiął marynarkę i usiadł na wskazanym mu miejscu. Musiał podjąć jakiś temat, jakikolwiek byle nie powstała ta niezręczna cisza. Z opresji wyratowała go Lex, która uciekła do nowych gości. Tym razem nie zwrócił najmniejszej uwagi na zebrane towarzystwo przy barze i oddalającą się dziewczynę, a jedynie przysunął się bliżej Clory. Zbliżył się na odpowiednią odległość, nie za blisko nie za daleko, tak aby spokojnie można rozmawiać bez krzyczenia do siebie. - Więc w trójkę jesteście przyjaciółkami i chodzicie do tej samej klasy w Constance? - Zaczął niezobowiązujący temat, upijając małymi łyczkami swojego drinka.
 
 
Lev 
Wkurwiajka


Posty: 195
Skąd: WWA
Wysłany: 2009-12-26, 02:52   

Na dźwięk pochlebnych słów Frances z twarzy Blair uśmiech zniknął natychmiast, zasznurowała usta delikatnie marszcząc nos
- Hello little chav-powiedziała podając jej rękę, -Sprawa korony? Udam, że nie wiem o czym mówicie. Bo wolę nie myśleć, że pod moją nieobecność elitą szkoły została grupka dziewcząt, która zachowuje się jak w filmach o cheerleaderkach i nadaje sobie nazwę "Tygrysice". What are they? Twelve?

Po chwili jej wzrok padł na zbliżające się do nich Alexis a następnie na Sabby, -O, robi się coraz ciekawiej...- spojrzała na Choi a następnie na Chucka -Charles, czemu to biedne dziewczę tak galopuje w twoją stronę? Zresztą nieistotne, w tym czasie E.&V.niech któraś z was uwieczni kreację tego tam- dokończyła wskazując ręką z kieliszkiem martini na Iana.

Na dźwięk głosu Alexis na jej twarz spłynął najszerszy uśmiech świata, przywodził na myśl rekina. Odwróciła się w jej stronę -Ach, nasza wspaniała gospodyni, jakie to... urokliwe przyjęcie- cmoknęła powietrze przy twarzy Alexis. Po chwili rzuciła jej porozumiewawcze spojrzenie mówiąc -Charles właśnie przedstawił mi swoją nową brytyjską przyjaciółkę.
_________________
And swear
No where
Lives a woman true, and fair
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2009-12-26, 11:44   

Geroge:
- Tak... - odpowiedziała z uśmiechem, który momentalnie przypomniał mu swobodę i urok Sabby. Przybrała przy tym pozycję, która jak nic musiała być podpatrzona u Alexis. Zupełnie tak jakby była odtwórczynią tego, co jej się najbardziej podobało. - A Ty? Z jakiego powodu przeniosłeś się na Upper East Side z królewskiego pałacu?

Alexis, Blair, Frankie:
Sabby widząc, że zrobiło się zbiegowisko dyskretnie się zmyła. W końcu nie trzeba było robić więcej szumu na około Blair, niż to potrzebne. E&V chichocząc oddaliły się też by znaleźć dobre ujęcie. Przy barze została tylko zainteresowana piątka. No może czwórka, bo Choi była zajęta swoim telefonem.
Chuck uśmiechnął się pod nosem. - Blair, to były naprawdę długie wakacje, a ponieważ przepadłaś jak kamień w wodę...
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
Eithel 


Posty: 631
Skąd: Częstochowa/Kraków
Wysłany: 2009-12-26, 12:50   

Chav. Wzburzenie sięgnęło zenitu. Oczy Frances zmrużyły się niebezpiecznie, a cała twarz przybrała dość groźny wyraz - jak u atakującego zwierzęcia. Kim oni do jasnej cholery byli? Banda bogatych nastolatków, próbująca budować wewnątrzszkolną hierarchię. W jej żyłach płynęła błękitna krew, była spokrewniona z brytyjską rodziną królewską, miała wspólne korzenie z kilkudziesięcioma europejskimi rodami arystokratycznymi. Jej nazwisko było na ustach całego świata! Na tą chwilę Blair zyskała śmiertelnego wroga...
- Enough of this Bassness. - powiedziała tonem nie znoszącym sprzeciwu do Chucka, wiedząc, że zaraz padnie tysiąc bzdurnych aluzji, które nie miały pokrycia w rzeczywistości. W jej oczach zamigotały ostrzegawcze iskierki - wybuch był naprawdę bardzo blisko - Blair właśnie wyraziła bardzo interesującą opinię. - uśmiechnęła się słodko, badawczo patrząc na Alexis - Jakoby musiała podnosić koronę z błota. - trochę szczerości też się tu przyda. Uśmiechnęła się złośliwie, wiedząc, że włożyła kij w mrowisko.

Cięty język
_________________
"This town is big enough for only one manipulative bitch"
 
 
Caylith 
Her Gothic Majesty:P


Posty: 1403
Skąd: z głębi nocy...
Wysłany: 2009-12-26, 13:05   

Zajebioza :P


Alexis umiała trzymać nerwy na wodzy, acz widzieć zdenerwowaną "jej wątpliwej wysokości brytyjską wysokość" było niezłą frajdą. Chav... aż się uśmiechnęła lekko. Jednakże należało zachować styl i klasę. Może i Brytyjczycy lubili obrzucać się publicznie błotem, ale tu nie była Wielka Brytania.
- There, there... - odezwała się kojącym tonem - jestem pewna, że źle ją zrozumiałaś. Korona najpierw musiałaby być w błocie by ją stamtąd podnosić. A jest o ile się nie mylę wyżej i nie ma zamiaru zmieniać miejsca pobytu. - uśmiechnęła się słodko. - Poza tym, Chuck ma rację - Blair nie było tak długo, że przypuszczam iż zapomniała zupełnie jaki ten świat jest. Niektórzy zwyczajnie zostają zapomniani. Innych się zupełnie nie zauważa mimo ich jakże niezwykłych - obejrzała od stóp do głów Frances - transformacji.
_________________
"- He he... You know what I like about rich kids?"
" [BAAM!] - Nothing..."

"- We're from different worlds"
"- That's not true..."

"Walk like an angel, talk like an angel... Devil in disguise"
 
 
Lev 
Wkurwiajka


Posty: 195
Skąd: WWA
Wysłany: 2009-12-26, 13:33   

-Nie sądzę aby korona, jak to określasz upadła kiedykolwiek, a jeśli próbujesz knuć i manipulować to lepiej dowiedz się kogo prowokujesz. W naszej szkole było już kilka przypadków osób, które przeceniły swój spryt i próbując zwrócić na siebie uwagę otoczenia i skłócić wszystkich ściągnęły na siebie gniew każdego kto liczy się w tym towarzystwie. Więc zanim dociśniesz pedał gazu, pomyśl dokąd zmierzasz, mała Brytyjeczko. Komplet markowej bielizny nie czyni tu z ciebie gwiazdy na Upper East Side- uśmiechnęła się czarująco i po chwili zastanowienia dodała -Zdrowie naszej gospodyni, w Europie brakowało mi takich przyjęć. Niech żyje Manhattan!
_________________
And swear
No where
Lives a woman true, and fair
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2009-12-26, 13:41   

Alexis, Frances i Blair:
- Well, thank you... - Chuck odpowiedział Alexis uśmiechając się lekko kpiąco. - Rzeczywiście uważam tę transformację za bardzo udaną. - zerknął na Frances - Muszę przyznać, że to były bardzo przyjemne zakupy. - żadnych aluzji, ale czy do końca.
W tym momencie do rozmowy włączyła się Choi. - Oh my god! - powiedziała. A w tym momencie rozdzwoniły się prawie wszystkie komórki informujące o nadejściu gossip girl blast.
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
Eithel 


Posty: 631
Skąd: Częstochowa/Kraków
Wysłany: 2009-12-26, 14:05   

Na moment zapadła cisza. Cisza ciężka od szoku i niemego wzburzenia. Nice outfit A. Very nice... huczało we wszystkich głowach. Ludzie powoli zaczynali podnosić wzrok, patrząc prosto na ich maleńką grupkę. Czekali na reakcję - tłum zawsze był żądny widowiska i czekał, co zrobi Lex. Drogą do władzy było operowanie dwoma najsilniejszymi ludzkimi uczuciami - miłością i strachem. Na Upper East Side tą pierwszą trzeba było zamienić na pożądanie. To był jej moment i musiała wykorzystać go jak najlepiej.
- Niektórych zapomina się, gdy dokonują innych transformacji. Niekoniecznie niezwykłych. - powiedziała dość głośno, aby słyszała ją prawie cała sala. Jednocześnie spojrzała w oczy Lex bardzo, bardzo głęboko. Wzrok sugerował, że może coś wiedzieć... niekoniecznie wygodnego dla dziewczyny. - I co Blair? Korona nie upadła? - zapytała retorycznie, odchodząc od grupki pozostawionej w lekkim szoku.
Stanęła obok Iana, po czym zwróciła się do barmana - Coś mocnego. - po czym odwróciła się do chłopaka, ciągle z wymalowanym na twarzy wyrazem determinacji i wściekłości.
_________________
"This town is big enough for only one manipulative bitch"
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Fahrenheit 451


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Nasze bannery

Współpracujemy:
[ Wydawnictwo MAG | Katedra | Geniusze fantastyki | Nagroda im. Żuławskiego ]

Zaprzyjaźnione strony:
[ Fahrenheit451 | FantastaPL | Neil Gaiman blog | Ogień i Lód | Qfant ]

Strona wygenerowana w 0,17 sekundy. Zapytań do SQL: 12