FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Poprzedni temat :: Następny temat
Apartament Rodziny Rodley
Autor Wiadomość
Johnny Bravo 


Posty: 98
Wysłany: 2009-12-11, 00:13   Apartament Rodziny Rodley

Jest to chwilowe miejsce zamieszkania rodziców wraz z synem George'm, przed znalezieniem odpowiedniego mieszkania. Mają już parę na oku i nie należą do najtańszych (podobnie jak noc pobytu w "The Four Seasons Hotel"). Jednak apartament, w którym mieszkają obecnie o dziwo jest w stylu nowoczesnym. Rodley'owie nie obnoszą się tak (w przeciwieństwie do swojego syna) z własnym statusem społecznym i nie nawiązują nawet w umeblowaniu, że pochodzą z bardzo starej i arystokratycznej rodziny. Ciekawostką może być, że na specjalnie życzenie do apartamentu został sprowadzony fortepian.

 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2009-12-11, 10:38   

Ding! Drzwi windy rozsunęły się. Sabby ze zmarszczonymi brwiami wyszła z niej i przykucnęła by poprawić pasek od czarnych szpilek Louboutina. - No dobrze, może nie jest to najlepsze rozwiązanie, ale i tak nie mam z kim iść na imprezę, a on jest taki przystojny... Kończę, trzymaj się Clo - i rozłączyła się. Znalazła apartament Rodley'ów i po głębszym oddechu energicznie zapukała.
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
Johnny Bravo 


Posty: 98
Wysłany: 2009-12-12, 20:01   

Musiała chwilę odczekać zanim ktoś otworzył drzwi, a widok osoby, która jej otworzyła drzwi mógł zaszokować. - Dzień Dobry, Panienka do kogo? - Zapytał Hugh, charakterystycznym dla niego grubym, basowym głosem, który nikł jednak przy szczerym i uprzejmym uśmiechu. W ten sposób nadając mu wygląd miłego i poczciwego staruszka. Patrzył na ładną dziewczynę z wyraźnym zainteresowaniem, bo Panicz George wspomniał mu tylko o Chince, a Hugh wiedział o wszystkich dziewczętach w życiu George'a.
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2009-12-12, 20:39   

Dziewczyna przygryzła dolną wargę i zrobiła speszoną minę. - Amm... Czy zastałam może George'a? - zapytała nieśmiało i podniosła spojrzenie niebieskich oczu na lokaja. - Bardzo chciałabym z nim porozmawiać. Proszę mu powiedzieć, że przyszła Sabrina... Chociaż pewnie mnie nie pamięta. - trochę się zasępiła.
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
Johnny Bravo 


Posty: 98
Wysłany: 2009-12-12, 21:46   

Strapił go widok zawstydzonej dziewczyny, więc otworzył drzwi szerzej - Lepiej będzie, jeżeli sama Panienka mu to powie. Proszę usiąść i się rozgościć, zaraz powinien wrócić, bo poszedł na basen. - Minęło kilkanaście minut zanim George wrócił do apartamentu. Rozluźniony wszedł do apartamentu nie zauważając dziewczyny siedzącej w głębi, zwróconej twarzą do okna, rozpościerającego widok na panoramę Nowego Yorku. - Bogacze są straszni, same stare snoby siedzące w jacuzzi przez pół dnia i dyskutując, albo chwaląc się ile ostatnio wygrali na giełdzie, czy ile nie mają kochanek. Przynajmniej cały basen miałem dla siebie. - Rzucił torbę treningową z rzeczami z basenu na kanapę dalej nie widząc dziewczyny. Wówczas do pokoju wszedł Hugh - Panicz pozwoli, zrobię porządek z rzeczami z basenu, a Panicz porozmawia z...? - Puścił oczko George'owi i wyszedł cicho zamykając za sobą drzwi. Dopiero teraz dotarło do niego, że w pokoju jest ktoś jeszcze. Dziewczyna dawno już odwróciła się w jego kierunku przyglądając się całej tej sytuacji. Zaskoczony, nerwowym ruchem zmierzwił mokre jeszcze włosy palcami, tworząc "artystyczny nieład". - Uumm. Przepraszam, nie zauważyłem Cię. Co Cię do mnie sprowadza i... czy my się znamy? - Nie chciał być nieuprzejmy, ale to pytanie wyraźnie chciało wyjść na światło dzienne. Stał zaskoczony widokiem ładnej dziewczyny w wieczorowej sukience, o urokliwych niebieskich oczach, nic nie mogąc więcej zrobić.
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2009-12-12, 23:13   

- Seriously... Panicz? - Sabby zapytała, uśmiechając się wesoło. W jej oczach pojawiły się przewrotne chochliki. - Ty mnie pewnie nie znasz, bo wątpię byś czytywał kronikę towarzyską, ale Ciebie zna już całe Constance i St. Jude's... - powiedziała wstając i kładąc dłonie na biodrach. Naturalnie przybrała wyuczoną pozycję modelki. Przesunęła językiem po ładnych ustach. - Jestem Sabrina Wellington. I mam dla Ciebie kuszącą propozycję. - zmrużyła oczy i uśmiechnęła się zachęcająco - Potrzebuję partnera na dzisiejszą imprezę. I myślę, że nie będzie nikogo lepszego niż książę z Wielkiej Brytanii. To jak skusisz się?
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
Johnny Bravo 


Posty: 98
Wysłany: 2009-12-13, 00:17   

- Kiedy mówisz kronika towarzyska masz na myśli Plotkarę? Jeżeli o niej mowa to widziałem tylko artykuł o mnie i od razu wyłączyłem. To nie dla mnie. - Cmoknął zdegustowany. - Teraz to chyba już nie muszę się przedstawiać, bo wyczytałaś już pewnie o mnie wszystko w Plotkarze? - Może trochę za bardzo ironizował, ale nie mógł odpuścić dzisiejszego porannego zdjęcia. Jednak po usłyszeniu o imprezie momentalnie zapomniał o wcześniejszej urazie. Trochę speszył się tą otwartością i zaproszeniem na spędzenie weekendu na jakiejś "imprezie" od nieznajomej dziewczyny, Sabriny. Zaczął układać jakieś głupie wymówki - No nie wiem... Nie jestem przygotowany na takie spotkanie. A poza tym nie wiem czy Hugh mnie odbierze i czy mam jakiś odpowiedni strój, możemy się spóźnić... - Chwilę później, jak z podziemi ukazał się Hugh, który nie wiadomo jak znał odpowiedź na wszystkie pytania - Co do transportu proszę się nie martwić: załatwiony, strój na pewno znajdziemy, z tym wiązałbym najmniejszy problem. A za ile musielibyśmy wyjechać? - Nieznacznie uśmiechnął się do Sabriny, przekrzywiając lekko głowę w prawo - Panicz pójdzie się przebrać i zacznie szykować, a ja Panience może przyszykuje coś do picia? Na co Panienka ma ochotę? - I odsunął dziewczynie krzesło, aby ta mogła usiąść.
George natomiast zmierzył dziewczynę wzrokiem i niezauważalnie w geście zniesmaczenia pokręcił głową wychodząc z pokoju. Na pierwszy rzut oka wydawała się być niezaradną i bojaźliwą dziewczyną, ale teraz wiedział, że to jedna z tych, dla których najważniejsze było wspiąć się na sam szczyt szkolnej hierarchii. Pusta i ładna, a szkoda.
Przebrał się w czarny garnitur (oczywiście od Armaniego), czarną koszulę i czarne buty, a do tego krawat, tego samego koloru co sukienka Sabriny. jeszcze parę kropel Hugo Bossa i był już prawie gotowy. Zaczął się zastanawiać, co to za impreza, kto tam będzie, czy nie będzie wyrzutkiem, gdy wszyscy będą się znali? Gdy wyszedł ze swojego pokoju Hugh'a nie było, a dziewczyna siedziała na swoim poprzednim miejscu z filiżanką przed sobą. Podszedł do niej, uśmiechnął się lekko i odsunął krzesło, a następnie podał ramię - Gotowa, możemy jechać?
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2009-12-13, 01:18   

- Miałam na myśli New York Timesa głuptasie, a na plotkarze staram się nie pokazywać. - usmiechnęła się wdziecznie i wstała. Dopiero teraz zauważyła zaoferowane ramię. Spojrzała zaskoczona na niego, po czym po chwili wahania, z tajemniczym lekko rozmażonym uśmiechem skorzystała z jego ramienia. - No i nie musisz się tak panicznie bać o transport... To Nowy Jork, a nie Burundi... Tutaj wszędzie znajdziesz taksówkę. - zarzuciła na ramiona czarny, kaszmirowy szal i już po chwili wyszli na zewnątrz.
- Zobaczysz... Spodoba Ci się. W końcu to przyjęcie mojej przyjaciółki. - drzwi windy zamkneły się za nimi.

Przeniesienie akcji
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
Johnny Bravo 


Posty: 98
Wysłany: 2010-02-18, 23:11   

George improwizował grając na fortepianie jakiś przyjemny jazzowy utwór. Wyciągnął telefon z kieszeni i wybrał numer do Frankie. Tak niewiele czasu minęło od wczorajszego wydarzenia, że sam nie wiedział co się z nim dzieje, a wszystko co robił, robił machinalnie. Z uśmiechem na twarzy grał, a jego noga wystukiwała rytm. Przez system głośnomówiący wydobył się charakterystyczny odgłos dla wybieranego numeru. George rzucił nerwowe spojrzenie na telefon, który teraz znajdował się na górnej części obudowy pianina. Jednak już po chwili znów był radosny, a jego oczy wyraźnie się "cieszyły". Po drugiej stronie, ktoś odebrał słuchawkę na co George spokojnie odpowiedział - Mam nadzieję, że nie myślisz, że gdzieś Ci uciekłem? - Powiedział łagodnym i żartobliwym tonem. Posłał kolejne spojrzenie na telefon, które tym razem było wyjątkowo naturalne, jakby patrzył na jakąś drugą osobę.
 
 
Johnny Bravo 


Posty: 98
Wysłany: 2010-02-20, 00:28   

-Tajną służbę jej Królewskiej mości? - Zaśmiał się głośno, wciąż improwizując na fortepianie. - Byłem, byłem - Dwukrotnie powtórzył, aby podkreślić, że nie miewa w zwyczaju opuszczać lekcji. - Mogę stwierdzić mało skromnie, że możesz go spędzić jeszcze lepiej. - Na brak humory George nie mógł narzekać. Zresztą było to widać i słychać (w przypadku F.) po jego zachowaniu. Cały w skowronkach, niczym idiota uśmiechał się sam do siebie, co chwilę wybuchając gromkim śmiechem. Poniekąd chciał tym szczęściem zarazić innych, a raczej jedną osobę, której najwidoczniej też udzielił się dobry humor. - W takim razie, może opowiesz mi o swoim dniu w jakimś cichym i ustronnym miejscu? - Nadal z wielkim uśmiechem na twarzy bawił się grą. Nagle dotarło do niego, że dziewczyna może to wszystko słyszeć. Pomimo, że był jednym z najlepszych poczuł się nieco niezręcznie i zastanawiał się gorączkowo, czy dziewczyna coś usłyszała.
 
 
Johnny Bravo 


Posty: 98
Wysłany: 2010-02-22, 21:05   

-Oho, chyba ktoś puka do moich drzwi! - Powiedział z przerażeniem w głosie, po czym dołączył do F i razem się śmiali w niebogłosy. - O tej godzinie to pozostaje nam już chyba tylko kolacja. Zaproponowałbym Ci jakąś ekskluzywną restaurację, ale niestety i tym razem będę musiał zdać się na Ciebie, ponieważ nadal się w tym ogromnym mieście nie orientuje. - Czuł się trochę głupio, bo to należało do obowiązków gentleman'a, jednak w tym momencie jego myśli zajęło co innego. Zamarł na chwilę, bo F. usłyszała, jak grał. Lecz wrócił po chwili do swojego zajęcia. Nie czuł się skrępowany grą "przed" nią, a nawet można powiedzieć, że teraz chciał się tym pochwalić. - Tak, gram. Mam nadzieję, że Ci tym nie przeszkadzam? - Zapytał z lekką ekscytacją.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Wydawnictwo Solaris


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Nasze bannery

Współpracujemy:
[ Wydawnictwo MAG | Katedra | Geniusze fantastyki | Nagroda im. Żuławskiego ]

Zaprzyjaźnione strony:
[ Fahrenheit451 | FantastaPL | Neil Gaiman blog | Ogień i Lód | Qfant ]

Strona wygenerowana w 0,14 sekundy. Zapytań do SQL: 15