FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Poprzedni temat :: Następny temat
Palace Hotel
Autor Wiadomość
Lev 
Wkurwiajka


Posty: 195
Skąd: WWA
Wysłany: 2010-01-12, 01:10   

-No właśnie Charles, kim jest ten przystojny młody człowiek?- Zapytała siadając obok nich z kieliszkiem szampana.
_________________
And swear
No where
Lives a woman true, and fair
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2010-01-12, 10:36   

George:
Okazało się, że przedarcie się przez salę pełną ludzi nie było takie łatwe jak się spodziewał i zajęło więcej czasu. Bart zniknął mu z oczu. Kiedy wybiegł prawie przez drzwi zauważył, że przy windach go nie ma. Musiał więc skorzystać ze schodów. Tam też pchnęły go jego kroki. Już miał zacząć po nich schodzić, gdy zobaczył na półpiętrze Barta w towarzystwie matki Frankie. Ona dotykała jego twarzy. Nachyliła się i pocałowała go. Po chwili oderwała się od jego ust i zauważyła George'a. Jej mina momentalnie spoważniała.

Blair i Frankie:
- Nikt ważny... - zauważył niechętnie. - To Carter Baizen. Dwa lata temu skończył Św. Judę. Potem nagle przepadł, a do nas tylko dochodziło echo jego ekscesów w różnych częściach świata. Wrócił pewnie dla tego, że rodzice mu odcięli źródło.

Za to Carter wydawał się być w siódmym niebie. Cieszył się dużym zainteresowaniem. Nie dało się ukryć tego, że pasował do tego świata. Musiał w nim się wychować.
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
Johnny Bravo 


Posty: 98
Wysłany: 2010-01-12, 17:00   

George wkopał się w bardzo niezręczną sytuacje. Zamarł momentalnie, nie wiedział, jak powinien się zachować i co należy w takiej sytuacji powiedzieć. Oczywiście był opanowany, jak zawsze i na jego twarzy nie malowało się żadne odczucie, ani żadna emocja. Przypominało to "poker face" gracza pokera, gdy ten miał dobrą rękę. Lecz, jak mógł się nie domyśleć, że coś tutaj nie gra, że wyszli tak szybko po sobie. Uniknąłby tej żenującej sytuacji. Tym bardziej, że to była mama F, co wprawiało go w jeszcze większe zakłopotanie.
Zdecydował, że poczeka dosłownie parę sekund na ich ruch zanim sam cokolwiek zrobi. W końcu kultura osobista wymagała tego, żeby to osoba starsza m.in. pierwsza wyciągała do przywitania rękę, ale nie był pewien czy sprawdza się to również w "takich" sytuacjach. Po cichu liczył na to, że być może Pani Spencer odejdzie (zapewne do jakiegoś pustego pokoju) i zostawi ich dwóch samych na jedną chwilę.
 
 
Lev 
Wkurwiajka


Posty: 195
Skąd: WWA
Wysłany: 2010-01-12, 17:27   

-Raczej znów odstawi jakiś numer, w każdym razie jego pojawienie się nie wróży nic dobrego. Swoją drogą Choi chyba od wczoraj nie wytrzeźwiała, żeby się z nim pokazywać. Żadne interesy rodziców nie tłumaczą takiego braku rozsądku.- Uśmiechnęła się pod nosem -A jak twój ojciec na niego reaguje, czy w ogóle zauważył jego przyjście?
_________________
And swear
No where
Lives a woman true, and fair
 
 
Eithel 


Posty: 631
Skąd: Częstochowa/Kraków
Wysłany: 2010-01-12, 18:52   

Cały ten Carter wywoływał spore zamieszanie w towarzystwie - wyczuła, że Chuck pałał do niego wyraźną niechęcią, a i Blair nie wyrażała się o nim entuzjastycznie. - To jakiś czarny charakter? - zapytała nieco kpiąco, unosząc lewą brew. Jednocześnie zauważyła zniknięcie z sali swojej matki, ojca Chucka i.. George'a. To ostatnie najbardziej ją ukuło, ale jednoczesne wyjście tej dwójki wzbudziło jej czujność. - Charles... - powiedziała cicho, lecz nienaturalnie wysokim głosem, wskazując na miejsce, gdzie przed chwilą stali ich rodzice.
_________________
"This town is big enough for only one manipulative bitch"
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2010-01-12, 19:24   

George:
Pani Spencer zmrużyła oczy. Weszła po schodach na górę i zatrzymała się koło George'a. - Well George... Nie wiem co tutaj widziałeś, czy zdawało Ci się, że widziałeś, ale nie jestem zachwycona szpiegowaniem mnie. - potraktowała go jak dziecko. - I wolałabym byś zachował to co widziałeś dla siebie.

Frances i Blair:

- Na prawdę nie uważam Cartera na tyle ciekawego by interesować się tym, jak reaguje na niego mój ojciec. - powiedział spokojnie i uśmiechnął się do Blair. Po czym zaczepiła go Frances. Chuck zauważył, że nie ma ich rodziców. -Relax... - pokręcił głową. -Sis. - dodał po chwili dla żartu.
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
Johnny Bravo 


Posty: 98
Wysłany: 2010-01-12, 19:58   

Nienawidził, gdy ktoś traktował go z góry, a uzasadniał to młodym wiekiem. Owszem, był świadom, że jest młodszy i nie na tyle doświadczony, ale jak widać zachowywał się o wiele poważniej niż ona. Sam w duchu powoli się nakręcał, ale nie mógł sobie pozwolić na jakąkolwiek gafę, szczególnie w obecności ojca Chuck'a, który tutaj gospodarzył. Jego rodzice mieliby mu to bardzo za złe i na długo zapamiętali taki błąd. Odczekał jeszcze parę sekund dłużej, aby sprawdzić czy nic więcej nie zamierza dodać, by następnie odpowiedzieć. Zniżył głos tak, aby tylko pani Spencer mogła to usłyszeć. - A ja nie jestem zachwycony tym, że posądza mnie pani o szpiegowanie kogokolwiek. A tym bardziej, że sądzi pani, że to co tu zobaczyłem... tak, zobaczyłem. Nie zamierzam sam siebie oszukiwać. - kontynuował przerwany przed chwilą wątek - ...że to co zobaczyłem mogłem przekazać komuś dalej. To są "Wasze" - George specjalnie użył określenia nieoficjalnego, bowiem cała ta sytuacja zaczynała być nieprzyjemna. Owszem, przemknęła mu przez głowę myśl, że posuwa się o jeden krok za daleko, ale odwrotu już nie było. - prywatne sprawy i nie zamierzam nikogo o tym informować, w tym Pani córki. - Tutaj zrobił krótką pauzę. - I po raz kolejny nie jestem zachwycony, tym razem jednak, że nie poznając mnie bliżej zaszufladkowała mnie pani do ludzi rozpowiadających cudze sprawy. Mam nadzieję, ze następne nasze spotkanie będzie należało do przyjemniejszych - Ukłonił się jeszcze dając do zrozumienia, że i tak czuje szacunek do jej osoby.
 
 
Eithel 


Posty: 631
Skąd: Częstochowa/Kraków
Wysłany: 2010-01-12, 20:30   

Frances momentalnie zbladła - a co jeśli rzeczywiście ona i Chuck zostaną rodzeństwem? Będzie musiała znosić te jego doczepki na co dzień. Rano będzie go widywała przy śniadaniu, a i nie miała wątpliwości, że na pewno będzie podglądał jak wychodzi z łazienki w samym ręczniku. Te wizje sprawiły, że zrobiło jej się słabo i gwałtownie zerwała się z krzesła. - Przepraszam na chwilę, muszę zaczerpnąć świeżego powietrza. - powiedziała i szybko oddaliła się w kierunku wyjścia, gwałtownie przedzierając się przez tłum ludzi zebranych na brunchu.

Kiedy udało jej się wydostać na zewnątrz, ujrzała swoją matkę dyskutującą o czymś z Georgem. Odetchnęła z ulgą, a na jej twarzy zagościł wielki, promienny uśmiech. Entuzjazm tak ją poniósł, że kompletnie nie zauważyła napięcia między matką a G, ich nietęgich min oraz nie słyszała nerwowej rozmowy. - Mum, George! - zawołała do nich, idąc sprężyście w ich kierunku. Zdmuchnęła z czoła kosmyk brązowych włosów, a jej oczy iskrzyły się delikatnie, gdy spojrzała na chłopaka - You've already met! That's so wonderful that he's also here, right? Another English man in New York! - wyrzuciła z siebie radosnym tonem, cytując znaną piosenkę.
_________________
"This town is big enough for only one manipulative bitch"
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2010-01-12, 22:13   

George:
- Zapominasz się, młody człowieku. - powiedziała poważnie i zmierzyła go takim wzrokiem, że rzeczywiście, zrobiło mu się głupio.
- Mum, George! - usłyszał głos Frankie, który rozładował wszystko. Po chwili Frankie zbliżyła się do nich.

George i Frankie:
George zdążył tylko zauważyć, jak na twarzy pani Spencer pojawia się maska dobrej zabawy i ciepły uśmiech dla córki. Wysłuchała uważnie Frankie po czym kiwnęła głową. - Yes, that is... Lovely. - powiedziała lekko naznaczając ostatnie słowo, na tyle lekko, że tylko George poczuł ten nacisk. Po chwili po schodach wspiął się też Bart Bass. Uśmiechnął się do Elisabeth i przeprosił, po czym wrócił na salę.

Blair:
Chuck podążył wzrokiem za Frankie uśmiechając się z rozbawieniem. Zapowiadał się naprawdę wesoły rok szkolny. Odwrócił się do Blair. - Jaki minęły wakacje? Nie miałaś żalu, o to że porwałem ci Choi z... Francji?
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
Johnny Bravo 


Posty: 98
Wysłany: 2010-01-12, 22:54   

Rzeczywiście, poczuł się dość nieswojo, ale nie czuł się winny. Odniósł trochę wrażenie, jakby to chciała zwalić całą winę na niego, bo przyłapał ich na całowaniu się po korytarzach. Ale na szczęście z całej sytuacji wyratowała go F. Nie wiadomo, jak mogłoby to się skończyć gdyby nie ona. Zauważył jednak, nagłą zmianę zachowania gdy przyszła jej córka. Jak to się stało, że ona nie jest tak samo fałszywa, jak matka? Chyba, że to tylko pozory.
Nie martwił się tym na razie, lecz chciał wreszcie odbyć spokojną, bez żadnych ekscesów rozmowę z F. Pani Spencer jednak wyraźnie mu to uniemożliwiała, sprawiając, że kolejna rozmowa zaczynała robić się niezręczna. Czyżby i tym razem F. miała wyratować go z opresji?
Powiódł wzrokiem jeszcze za panem Bassem, który ponownie gdzieś mu uciekł. Nie zamienił z nim nawet słowa, chociaż to po części z jego powodu wpadł w tą nieciekawą sytuację. Odpuścił sobie, nie miał ochoty znów za nim gonić. Wziął głęboki łyk dobrze schłodzonej wody, która orzeźwiła jego gardło. Umysł się nieco rozjaśnił, a gdy spojrzał na Frances uśmiechnął się szczerze i z zadowoleniem.
 
 
Eithel 


Posty: 631
Skąd: Częstochowa/Kraków
Wysłany: 2010-01-12, 23:21   

Jej oczy rozbłysły radością, wydawała się być bardzo zadowolona z obecnej sytuacji. Przez jej uśmiech przemknął jednak cień, gdy zobaczyła Barta Bassa, który przeprasza za coś jej matkę. A może jednak...? Nie, nie mogła sobie psuć teraz tym humoru, absolutnie.
- George chodzi do St. Jude's, zresztą pewnie już o tym wiesz. - paplała wesoło, a w jej policzkach pojawiły się rozkoszne dołeczki. Uśmiechnęła się ciepło do George'a. - A wczoraj był uprzejmy mnie odwieźć do domu.
_________________
"This town is big enough for only one manipulative bitch"
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2010-01-12, 23:29   

Elisabeth znów się uśmiechnęła, choć tym razem trochę wymuszenie. - That's nice pumpkin, but escuse me. I have to talk with... - zawahała się na moment. Spojrzała w kierunku wejścia. Lekko zmieniła się na twarzy. - Someone. - dodała po chwili namysłu i ruszyła z powrotem na salę, w wejściu mijając Barta rozmawiającego z jakąś kelnerką.

Well... Looks like not everyone likes Prince Charming...
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
Lev 
Wkurwiajka


Posty: 195
Skąd: WWA
Wysłany: 2010-01-13, 01:22   

Blair również podążyła wzrokiem z Frances -Większość kobiet zaczyna zachowywać się dziwnie w twoim towarzystwie -powiedziała z udawaną powagą -Kiedy to Frannie przerzuciła się z mówienia do ciebie Chuck na Charles? Ma głęboko ukryty i nie oszlifowany instynkt followerki czy raczej stara się obsikać trzy drzewka na raz?-machnęła w stronę kelnera i kontynuowała -We Francji jak zwykle cudownie. Dlatego nie wiem po co wyjeżdżaliście, mogłeś powiedzieć jakie masz zamiary, dostał byś kluczyk do całego wschodniego skrzydła. Stoi puste latem. -wzięła z tacy kelnera wodę mineralną i uśmiechnęła się mrużąc oczy Seksapil-E.&V. są zabawne ale nie robią takich szalonych imprez jak ty... -poklepała go po ramieniu zatrzymując rękę jakby o ułamek sekundy za długo.
Po chwili pijąc wodę zamachała do Cartera i z powrotem odwróciła się do Chucka patrząc mu w oczy z nieco zawadiackim uśmiechem.
_________________
And swear
No where
Lives a woman true, and fair
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2010-01-13, 14:14   

Chuck uśmiechnął się ciepło do Blair. I przełkną ślinę, prześlizgując się spojrzeniem po szyi i karku Blair. - Nie wątpię. - odpowiedział. - Wolałbym jednak to skrzydło zachować tylko dla Ciebie. - dodał po chwili, a potem zauważył, że Blair macha do Cartera. Jak na złość Carter też to zauważył. Przeprosił swojego rozmówcę, zdaje się, że kogoś z zarządu Bass Industries i ruszył w ich kierunku.

Tym czasem Vivienne wyraźnie flirtowała z mężczyzną, który mógłby być jej ojcem. Najzabawniejsze było jednak to, że jego żona stała tuż obok, ale była tak pochłonięta rozmową z E, że nic nie zauważała.
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
Eithel 


Posty: 631
Skąd: Częstochowa/Kraków
Wysłany: 2010-01-13, 17:28   

Kiedy jej matka odeszła, F stanęła przed Georgem i uśmiechnęła się radośnie. - Znam kogoś, kto nie chce już wracać na tą salę i nudzić się z tymi wszystkimi ludźmi. - powiedziała, zerkając na niego spod zasłony rzęs. Jej spojrzenie było elektryzujące i tajemnicze. - Zamierzam cię porwać. - zaśmiała się, po czym chwyciła go za rękę kierując się w stronę wyjścia. Miała dziwne wrażenie, że między nimi przeskoczyła właśnie jakaś iskra.
_________________
"This town is big enough for only one manipulative bitch"
 
 
Johnny Bravo 


Posty: 98
Wysłany: 2010-01-13, 18:24   

Porwała go za rękę, lecz ten nie ruszył się z miejsca, zatrzymując ją natychmiastowo. Minę miał poważą i uważnym wzrokiem patrzył na F. - Co Ty wyprawiasz? - Świdrował ją wzrokiem, gdy nagle na jego twarz spłynął szeroki uśmiech od ucha do ucha. - Żebyś widziała swoją minę! Spokojnie tylko żartowałem, a Ty jakbyś czytała mi w myślach. Właśnie tego teraz pragnąłem najbardziej! - I jego uśmiech nieco się zmniejszył zyskując na jakości, był teraz nonszalancki i bardzo ciepły. Zaproponował swoje ramię i patrzył uważnie jej głęboko w oczy.
 
 
Lev 
Wkurwiajka


Posty: 195
Skąd: WWA
Wysłany: 2010-01-13, 18:27   

-Chętnie porozmawiam z tobą o tobie w bardziej osobistej atmosferze. A puki co robi się tu nudnawo. -w tym momencie jej wzrok dosięgną Elizabeth i Vivienne -A przynajmniej do tej pory zdawało się robić- powiedziała wskazując kieliszkiem na dziewczęta i przewróciła oczami.
_________________
And swear
No where
Lives a woman true, and fair
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2010-01-13, 18:58   

Blair:
W tym momencie zbliżył się do nich Carter. Uśmiechnął się zawadiacko do Blair. - Witaj Blair... Jak zwykle piękna! Nadal umawiasz się z Archibaldem? - zapytał tak jakby to było najnaturalniejsze pytanie na świecie. - Nadal marzysz o Yale?
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
Lev 
Wkurwiajka


Posty: 195
Skąd: WWA
Wysłany: 2010-01-13, 20:27   

-Hi Carter. Archibald od dwóch lat mieszka w Australii a ja nadal wybieram się na Yale. A co u ciebie? Nakarmiłeś już wszystkie kambodżańskie sieroty? Choć teraz, zdaje się wolisz koreańskie? -uśmiechnęła się do niego złośliwie -To cóż cię sprowadza z powrotem na Upper Est Side?
_________________
And swear
No where
Lives a woman true, and fair
 
 
Eithel 


Posty: 631
Skąd: Częstochowa/Kraków
Wysłany: 2010-01-13, 20:50   

Gdy zareagował odwrotnie, niż tego chciała, zrobiła smutną minkę - jej usta wygięły się w podkówkę a oczy przybrały wyraz, jak u skrzywdzonego, niewinnego zwierzątka. Ta poza zawsze topiła lód w nawet najbardziej zatwardziałych sercach. Gdy tylko podał jej ramię, na jej twarzy znów wystąpił uśmiech dziecka, które właśnie miało zrobić coś bardzo ciekawego, wbrew poleceniom rodziców. Ujęła go pod rękę, przy czym znowu przebiegł ją dziwny dreszcz, ale nie dała tego po sobie poznać. Zamiast tego rozweselonym tonem zapytała - So... Na co masz ochotę? Gdzie zazwyczaj ucieka się z brunchów? - przekrzywiła głowę, gdy schodzili już po schodach.
_________________
"This town is big enough for only one manipulative bitch"
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2010-01-13, 21:21   

Blair:
Chuck przewrócił oczami, nawet nie specjalnie kryjąc się ze swoim znudzeniem. Carter zauważył, ale najwyraźniej nie przejął się tym specjalnie. - Well... Nie udało mi się nakarmić wszystkich, nie mniej była to całkiem ważna lekcja. Teraz ojciec potrzebuje mnie tutaj. Chce mnie wysłać na ekonomię. - wyjaśnił i zmierzył ją dyskretnie wzrokiem. - Ale skoro Archibald nie jest Twoją kulą u nogi to może napilibyśmy się drinka wieczorem? - zaproponował.
Chuck zareagował z ciekawością. Spojrzał z zainteresowaniem na Blair, zastanawiając się jak ona zareaguje.
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
Lev 
Wkurwiajka


Posty: 195
Skąd: WWA
Wysłany: 2010-01-13, 21:34   

-Spóźniłeś się dosłownie o pół minuty, właśnie umówiłam się z Charlesem na bardzo interesującą rozmowę dziś wieczorem -spojrzała na Chucka kątem oka -Ale jutro zaczynam zajęcia dopiero o 11 więc dam się zaprosić na kawę -uśmiechnęła się zalotnie przesuwając palcem po brzegu kieliszka.
_________________
And swear
No where
Lives a woman true, and fair
 
 
Johnny Bravo 


Posty: 98
Wysłany: 2010-01-13, 21:38   

-Co powiesz na jakieś romantyczne miejsce w samym centrum NY z pięknym widokiem? Niestety mieszkam tu od niedawna i nie orientuję się, gdzie moglibyśmy znaleźć takie zaciszne miejsce. A Ty znasz może takie? - Spojrzał z oczekiwaniem na Frances, gdy przeszedł go dreszcz. Spiął lekko mięśnie, co z pewnością zauważyła. Nie zamierzał zresztą się z tym ukrywać, nie tym razem. Bo dlaczego miałby ukrywać naturalne reakcje i emocje? Serce zaczęło szybciej pracować i dopiero co zrozumiał, że właśnie spełniły się jego oczekiwania, o których myślał, przed parunastoma minutami.
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2010-01-13, 22:46   

Blair:
Carter uśmiechnął się. - Chuck, zawsze na posterunku. - zauważył żartobliwie.
Chuck wykonał bliżej nie określony gest ręką, mający najpewniej oznaczać: "cóż na to poradzę?".
- Dobrze... Dziewiąta? Three Guys Coffee Shop? - zaproponował Carter.
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
Lev 
Wkurwiajka


Posty: 195
Skąd: WWA
Wysłany: 2010-01-13, 22:50   

-To jesteśmy umówieni, bye Carter- zamachała mu na pożegnanie -Ciekawe...- dodała jakby bardziej do siebie.
_________________
And swear
No where
Lives a woman true, and fair
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2010-01-14, 11:51   

Carter odpowiedział uśmiechem i skinął głową na pożegnanie. - Bye. - dodał jeszcze na zakończenie skinął głową Chuckowi i odszedł kawałek, by zostać zaraz porwanym przez kogoś następnego.
- Oh please, what posibly could be interesting in Carter Bazen? - zapytał cynicznie - Przecież wiesz jaki on jest... Ciekawym byłoby, gdyby nie spróbował się z Tobą umówić. - czyżby ta sytuacja wzbudziła odrobinę zazdrości w Chucku?
- You were saying... We have an appointment this evening?
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
Lev 
Wkurwiajka


Posty: 195
Skąd: WWA
Wysłany: 2010-01-14, 12:51   

-Jak już mówiłam, chętnie z tobą porozmawiam w bardziej intymnej atmosferze-powiedziała przysuwając się bliżej tak by włosy odsłoniły jej kark wprost przed jego oczami.
_________________
And swear
No where
Lives a woman true, and fair
 
 
Eithel 


Posty: 631
Skąd: Częstochowa/Kraków
Wysłany: 2010-01-14, 14:09   

Zarumieniła się lekko i wstydliwie spuściła wzrok. W tej chwili już nie czuła się rozdarta pomiędzy trzema chłopcami, zdecydowanie G odpowiadał jej najbardziej - szarmancki, elokwentny, typowy książę z bajki. - Może spacer po Central Parku? - zapytała zalotnie, leciutko trzepocząc rzęsami. - Mogę się założyć, że wszystkie dziewczyny z Constance zauważą twoje wyjście. - stwierdziła, przyglądając mu się badawczo. Trudno było zapomnieć o tym łańcuszku, który go wcześniej otaczał.
_________________
"This town is big enough for only one manipulative bitch"
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2010-01-14, 14:48   

Blair:
Chuck nachylił się lekko do niej, i wciągnął zapach, jaki się roztaczał na około jej szyi. - Nowe perfumy? - zapytał - Smells a little like desperation. - uśmiechnął się w ten swój tajemniczy, nieco mroczny sposób, roztaczając na około siebie swój czar.
- Okey, tonight... You will have my full... Attention. - uniósł lekko brew, a Blair miała nieodparte wrażenie, że to jakaś obietnica. W dodatku powodująca, że robiło jej się gorąco.
Seksapil
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
Lev 
Wkurwiajka


Posty: 195
Skąd: WWA
Wysłany: 2010-01-14, 16:15   

Blair jednym haustem dopiła wodę i spojrzała mu prosto w oczy -Czujesz desperację, tak? To normalne, w końcu to twój naturalny zapach.- odsunęła się wraz z krzesłem -Chyba zrobię dziś wieczorem coś ciekawszego niż spotkanie z tobą, może pranie? -rzuciła mu pełne niesmaku spojrzenie Bye... Chuck
Odwróciła się na pięcie i zawołała -Hey Carter -po czym podeszła do niego i wzięła go pod rękę -Mój plan na wieczór okazał się być jednym wielkim niewypałem. Widzimy się o 20?
_________________
And swear
No where
Lives a woman true, and fair
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Qfant


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Nasze bannery

Współpracujemy:
[ Wydawnictwo MAG | Katedra | Geniusze fantastyki | Nagroda im. Żuławskiego ]

Zaprzyjaźnione strony:
[ Fahrenheit451 | FantastaPL | Neil Gaiman blog | Ogień i Lód | Qfant ]

Strona wygenerowana w 0,18 sekundy. Zapytań do SQL: 13