To, co dla jednych jest przyjemnością, dla innych drętwotę i paraliż powoduje. Niech Adam Ziemiańskiego czyta, a niech Fidel na niego nie spogląda. Literatury odbiór nauką ścisłą nie jest, więc preferencje nacechowane subiektywizmem są. Tako rzecze mistrz Yoda
Póki obracamy się w sferze gustów, a profesjonalnych narzędzi badawczych nie mamy, to oceny nasze są przefiltrowane przez gusta, a przez to niewiarygodne i subiektywne. Pozostańmy więc przy tym, co nam się podoba, względnie patrzmy na innych i próbujmy alternatywnych potraw literackich, A nuż się rozsmakujemy? Ale, ciągnąc kulinarną metaforę: niektórzy ciągle szukają innych smaków, eksperymentują. Dla innych wzorem jest prosta babcina kuchnia, nic się z nią równać nie może.
Kilka lat już minęło od kiedy czytałem "Achaję", ale o ile 1-szy tom był niezły, 2-gi dało się przeczytać to 3-ci słabiutki
Niestety kontynuacja to ewidentne "odcinanie kuponów"
_________________ Płyńcie łzy moje poprzez smutku knieje! Wygnani na wieki, niechże was opłaczę; Gdzie czarny ptak nocy haniebną pieśń pieje, Tam dni pędzić będą tułacze.
------------------
Witam, właśnie zarejestrowałem sie na forum i chciałbym zasięgnąc rady na temat jednej z książek Ziemiańskiego. Chodzi mi o Żołnierzy grzechu. Czy książka ta jest warta zakupu? Szukałem recenzji na różnych portalach poświęconych literaturze, ale niestety nie znalazłem. Bardzo prosiłbym forumowiczów o opinie na temat tej książki.
Co do samej Achaji to przeczytałem wszystkie 3 tomy. Pierwszy ciekawy i nawet wciągający. Drugi tom dało sie czytać, ale opisy Achaji przenoszącej osłana na plecach poprostu mnie rozbiły. Troche to nierealne - główna bohaterka - o budowie ciala i wymiarach, które pożąda każdy mężczyzna ma siłe jak zawodniczki zawodów strongwoman. Historia z rodzajem ludzi kotów była dla mnie jakby napisana na siłe by zapełnić czyms dalszą część historii. Co do trzeciego tomu to mozna opisac go tak... traatata, pif paf, buuuuum, sruut , aghhrrr. Czyli siecz, rąb i oddaj mi moją kończyne. Troche się zdziwiłem new's-em, ze maja powstac jeszcze 3 dalsze części Achaji.
A co tam napisze jeszcze o nowej okładce do wznowienia 1 tomu Achajki. Stara podobala mi się bardziej. Na nowej Achaja sie ...usmiecha....jakby miała z czego. Nienaturalna reka z mieczem....jakby wyłamana ze stawu. No i hełm z dziurą na włosy
Pierwszy ciekawy i nawet wciągający. Drugi tom dało sie czytać, ale opisy Achaji przenoszącej osłana na plecach poprostu mnie rozbiły. Troche to nierealne - główna bohaterka - o budowie ciala i wymiarach, które pożąda każdy mężczyzna ma siłe jak zawodniczki zawodów strongwoman. Historia z rodzajem ludzi kotów była dla mnie jakby napisana na siłe by zapełnić czyms dalszą część historii. Co do trzeciego tomu to mozna opisac go tak... traatata, pif paf, buuuuum, sruut , aghhrrr. Czyli siecz, rąb i oddaj mi moją kończyne.
O to to, coś takiego właśnie.
Nie bardzo wiem jak i na czym miała by się opierać kolejna trylogia. Ziemiańskiemu życzę powodzenia, a sam raczej podziękuję.
_________________ Znalazłem swoją religię, nic ponad książkę nie wydawało mi się ważniejsze. Bibliotekę poczytywałem za świątynię.
J-P.S.
Tego autora znam tylko Achaję i niestety zniechęcił mnie do siebie. Skopał trochę zupełnie niezły pomysł fatalnymi dialogami i nie do końca jeszcze wyrobionym stylem. To pisanie jest trochę chropawe, nie grała mi muzyka przy czytaniu. To coś takiego, jak oglądanie filmu z lektorem, którego "się słyszy". Ale potencjał jest niewątpliwie, zwłaszcza w warstwie fabularnej i charakterystyce postaci. Wątek więzienny i "droga miecza" zawsze chwyta
Pomnik cesarzowej Achai ma mieć premierę 4 kwietnia, ale prapremiera była już na Pyrkonie.
Czytał ktoś już i chętny do podzielenia się wrażeniami? Mój wewnętrzny masochista na razie nie może się zdecydować
_________________
Stary Ork napisał/a:
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?
MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.
Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew?
Czytałem wcześniejszą trylogię, więc pewnie wcześniej, czy później, mój wewnętrzny masochista skłoni mnie do kontynuacji. Ale raczej prędko to się nie stanie i już raczej nie za moje pieniądze
Szczerze odradzam. Uzasadnienie tutaj . Recenzja przedpremierowa.
_________________ Im mniej cię co dzień, miodzie, tym mi smakujesz słodziej/I słońcem i księżycem, rozkoszą nienasyceń/szczodrością moich dni - dziękuję ci
Zakładzik? "Achaję" łyknąłem jeszcze w liceum, ale nie ma się czym chwalić, bo sprawiło mi to przyjemność. Dopiero przy powtórce, parę lat później, książka bardzo straciła w moich oczach.
Ja chyba gdzieś w liceum i zdaje się, że bliżej początku niż końca. Ale nawet wtedy miałam podejście: 1 - no nawet fajna i ciekawa, 2 - słabsza, 3 - łeee, czytam tylko żeby dokończyć. Pamiętam, że po maturze poznałam pewnego wielkiego fana Achai i jakoś mnie wtedy to jego uwielbienie już cokolwiek zniesmaczało.
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?
MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.
Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew?
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?
MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.
Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew?
I recenzentach, do których się zaliczam. Czwarta Achaja jest nieco lepsza od trzeciej, ale trudno to postrzegać w kategoriach sukcesu.
_________________ Im mniej cię co dzień, miodzie, tym mi smakujesz słodziej/I słońcem i księżycem, rozkoszą nienasyceń/szczodrością moich dni - dziękuję ci
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum