FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Odpowiedz do tematu
Poprzedni temat :: Następny temat
Egoizm
Autor Wiadomość
Wulf 
wilczy błazen


Posty: 1381
Skąd: Łódź
Wysłany: 2007-10-31, 22:25   Egoizm

Czy egoizm, a więc myślenie o sobie tak na dobrą sprawę jest zły? Czy dążenie do samozaspokojenia, czy nawet przetrwania jako jednostki, nawet kosztem innych, może być potępiony i uznany za negatywny? Czy nie ma w tym potępieniu tak na dobrą sprawę hipokryzji? Bo przecież każdy kiedyś zrobił coś, co pomogło jemu, a innemu zaszkodziło (albo chociaż nie pomogło). I często pewnie nie było wyrzutu sumienia. A jeśli był to wynikający raczej z konwenansu, niż z potrzeby serca.
 
 
Metzli 
Diablica


Posty: 3556
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2007-10-31, 23:38   

Przypomniała mi się moja dyskusja z Dżefem :mrgreen:

Wychodzę z założenia, że każdy człowiek jest egoistą, tylko nie każdy zdaje sobie z tego (oczywistego dla mnie) faktu. Dbanie o własny interes jest rzeczą naturalną, a człowiek, który tak nie robi tylko przysłowiowo strzela sobie w stopę. Gardzi się postawami egoistycznymi a samego słowa używa się w sposób negatywny. A tak naprawdę to zachowania altruistyczne są pewnym odstępem od normy. Co więcej, w wielu sytuacjach można stwierdzić, że postawa altruistyczna - na pierwszy rzut oka, jest tak naprawdę egoistyczną, bo np. chcemy utrwalić sobie dobry obraz własnego "ja". A pomagając komuś liczymy na wzajemność w przyszłości. Należałoby się zastonowić czy coś takiego jak "altruizm" w ogóle może występować ;)
_________________
Ale to mnie nie wzrusza
W mojej głowie wciąż susza
Bo parasol określa ich byt
 
 
Wulf 
wilczy błazen


Posty: 1381
Skąd: Łódź
Wysłany: 2007-11-01, 16:20   

Metzli napisał/a:
Należałoby się zastonowić czy coś takiego jak "altruizm" w ogóle może występować
Jeśli uznawać altruizm za postawę, gdzie działa się dosłownie "bezinteresownie"... to takie coś nie istnieje ;) Zawsze jest jakiś interes. Bo jest jakiś cel, który czemuś służy On może być niematerialny (chęć poprawienia sobie samopoczucia, pomoc innym etc), albo materialny (jakiś zysk etc). Jeśli zaś uznawać, że altruizm to postawa gdzie cel, interes jest... cóż, niezyskowny... to się można zastanowić. Bo czasem się zdarzy, że poświęcimy jedno dobro dla ratowania drugiego (tak wiem, gadam jak Kodeks karny przy stanie wyższej konieczności ;) ). Ponosimy więc jakąś stratę (np tracimy jakąś okazję do zyskania lepszego wyniku), ale też coś zyskujemy (jakąś wdzięczność etc). Tyle, że to drugie tak na prawdę jest egoizmem. Bo z naszego prywatnego rachunku zysków i strat wychodzi, że nam się bardziej "opłaca" (niekoniecznie finansowo) zrobić coś tak a nie inaczej.
 
 
Shadowrunner 
Dusza Dzikiego Ludu


Posty: 404
Skąd: Majorat Rabsztyński
Wysłany: 2007-11-05, 15:36   

Bo może należałoby rozróżniać egoizm psychologiczny (pod który można by podciągnąć altruizm) od egoizmu materialistycznego - takiej typowej pogoni za zyskiem, bo egoizm w powszechnym znaczeniu tego słowa to właśnie ten materialny, dopiero nauki psychologiczne czynią tu jakiś wyraźny rozdział...
_________________
"Summoned I come... Why do you come here? I come to serve... Who do you serve? I serve the truth... What is the truth? That we are one people, one voice... Will you follow me into fire? Will you follow me into darkness? Will you follow me into death? I will follow... Then follow."

Polskie forum eRPG
 
 
Soulforged 


Posty: 340
Skąd: Gdynia
Wysłany: 2007-11-05, 16:35   

Egoizm jest do pewnego stopnia naturalny.
Nie da się żyć, będąc pozbawionym pewnej jego dozy.
Inną kwestią jest na natomiast, czy umiemy nad nim panować. Altruizm jest raczej pewnym stanem, w którym jesteśmy zdolni do opanowania naszych czysto samolubnych i egocentrycznych odruchów, na rzecz pomocy/wsparcia/myślenia o innych.
Czasami są rzeczy, które robimy mimo iż tego tak na prawdę nie chcemy, ale wiemy że tak postąpić należy.
Można to nazwać przezwyciężeniem egoizmu w sobie samym :mrgreen:
Każdy jest egoistą, to fakt- ale nie każdy jest niewolnikiem swego egoizmu. Lub raczej- nie każdy z nas jest w pełni przezeń zniewolony.
 
 
BG 
Wyżełłak


Posty: 2082
Wysłany: 2007-11-05, 16:45   

O egoizmie ciekawie pisała żydowsko-rosyjsko-amerykańska pisarka Alisa Zinowiewna Rosenbaum vel Ayn Rand. Twierdziła ona, że egoizm jest cnotą i że wynika bezpośrednio z uznania rzeczywistości oraz rozumu, a zatem z obiektywnych założeń metafizycznych i epistemologicznych; człowiek w tej etyce jest celem samym w sobie, posiada prawo własności do siebie samego, nie posiada zaś tego prawa wobec kogokolwiek innego; nikogo nie można traktować jako środka do osiągnięcia szczęścia innych ludzi, każdy natomiast powinien dążyć do szczęścia własnego, respektując to samo prawo u innych osób; człowiek ani nie żyje na rzecz innych, ani nie powinien od innych oczekiwać, by ci żyli na jego rzecz.

Zdaniem Rand, odrzucenie egoizmu musi prowadzić do wyrzeczenia się uczuć; biorąc za przykład miłość, Rand dowodziła wewnętrznej sprzeczności pojęcia "miłości bezinteresownej", w którym dostrzegała "obojętność wobec tego, co najbardziej cenimy", jako że prawdziwa miłość jest "wyrazem i potwierdzeniem poczucia własnej godności, odpowiedzią na własne wartości w osobie innego. Doznajemy całkowicie osobistej, egoistycznej radości wskutek samego istnienia osoby, którą kochamy".

I właściwie mogę się pod tymi stwierdzeniami podpisać.
_________________
Załaduj Wszechświat do działa. Wyceluj w mózg. Strzelaj.
 
 
Tanit 
Czarnoskrzydła


Posty: 1459
Wysłany: 2007-11-05, 17:56   

Nadgorliwość w każdym wypadku szkodzi ^^
Ale odrobina egoizmu... no tak ja powiem szczerze, że mam w sobie więcej niż odrobinę egoizmu xP
Bernard Gui napisał/a:
"wyrazem i potwierdzeniem poczucia własnej godności, odpowiedzią na własne wartości w osobie innego. Doznajemy całkowicie osobistej, egoistycznej radości wskutek samego istnienia osoby, którą kochamy".

A pod tym się podpisuję obiema łapkami ^^

Au revoir!
_________________
***Nic nie jest prawdą, wszystko jest dozwolone***
Kiedy człowiek umiera, dusza jego przez trzy dni siedzi u wezgłowia śmiertelnego łoża i stara się zwracać plecami do ognia.
Po trzech dniach pojawiają się aniołowie i prowadzą duszę nad most Czinwat...

TanBlog
 
 
Soulforged 


Posty: 340
Skąd: Gdynia
Wysłany: 2007-11-05, 18:47   

Bernard Gui napisał/a:
Zdaniem Rand, odrzucenie egoizmu musi prowadzić do wyrzeczenia się uczuć

Gdyby słowo "uczuć" zmienić na "emocji"- wówczas bym się zgodził.
Ba- taka postawa była by podług mojego przekonania, jak najbardziej godna podziwu :)
Bernard Gui napisał/a:
prawdziwa miłość jest "wyrazem i potwierdzeniem poczucia własnej godności, odpowiedzią na własne wartości w osobie innego. Doznajemy całkowicie osobistej, egoistycznej radości wskutek samego istnienia osoby, którą kochamy".

To by znaczyło że nie potrafimy kochac osób o wartościach i cechach innych od naszych własnych, a to już absurd.

Z jednej strony, można się zgodzić iż nie powinno się oczekiwać od innych ludzi, iż będą dążyli do naszego szczęścia, kosztem własnego- to fakt.
Ale pogląd taki w całokształcie prezentuje się gorzej- to zamykanie się na potrzeby innych.
Zamiast praktycznych rozwiązań, to wnioskowanie proponuje zamknięcie się w swoim mały, izolowanym światku w którym jesteśmy idealnie szczęśliwi i możemy olać to co dzieje się wokoło.
Nie wiem jak to się ma do
Bernard Gui napisał/a:
uznania rzeczywistości oraz rozumu

ale na pewno jest mało ludzkie, antyempatyczne i antyspołeczne.
 
 
BG 
Wyżełłak


Posty: 2082
Wysłany: 2007-11-06, 12:15   

Soulforged napisał/a:
To by znaczyło że nie potrafimy kochac osób o wartościach i cechach innych od naszych własnych, a to już absurd

Nie o innych cechach, bo o cechach tu nie było mowy, tylko o innych wartościach.
Jeśli ktoś kogoś kocha, to widzi w nim pewne wartości - a to, czy takie, jak własne, czy nie, to inna sprawa.
Soulforged napisał/a:
Ale pogląd taki w całokształcie prezentuje się gorzej- to zamykanie się na potrzeby innych

Przypomniało mi się inne stwierdzenie na temat egoizmu - tym razem autorstwa Antona LaVeya - że kontrolowany egoizm, wyrażany przez satanizm, "nie oznacza, że nigdy nie zrobisz nic dla kogoś innego. Jeśli zrobisz przyjemność komuś, na kim ci zależy, to jego szczęście da ci poczucie zadowolenia."

W sumie też trochę racji w tym jest.
Soulforged napisał/a:
wnioskowanie proponuje zamknięcie się w swoim mały, izolowanym światku w którym jesteśmy idealnie szczęśliwi i możemy olać to co dzieje się wokoło

Jose Ortega y Gasset kiedyś powiedział: "Tylko w samotności człowiek jest naprawdę sobą". I podpisuję się pod tym. Bo w każdym innym przypadku człowiek jednak zawsze przybiera jakąś maskę, przed każdym człowiek ma jakieś tajemnice. Tylko wobec siebie człowiek moze być całkowicie szczery.
To, o czm napisałeś, to nie tyle postawa egoizmu (chociaż to również), ale introwertyzmu - czyli większego skupiania się na swoich własncych przeżyciach wewnętrznych, niż na świecie zewnętrznym.
_________________
Załaduj Wszechświat do działa. Wyceluj w mózg. Strzelaj.
 
 
Soulforged 


Posty: 340
Skąd: Gdynia
Wysłany: 2007-11-06, 22:19   

Bernard Gui napisał/a:
Jeśli ktoś kogoś kocha, to widzi w nim pewne wartości - a to, czy takie, jak własne, czy nie, to inna sprawa.

Chyba nie do końca rozumiem...w jakim sensie wartości?
Bo chyba nie chodzi o wyznawany system wartości, bo to raczej mały ma związek.
Nie wiem jak mogę dostrzec w kochanej osobie "wartość"- np. sprawiedliwość, prawdę itd.
One są bezosobowe. Więc może chodzi o wartości w rozumieniu potocznym? Że kochana osoba jest dla mnie "cenna" z jakiegoś powodu?
Wybacz, ale w tym przypadku chyba ostro nie kumam tego zdania.
Bernard Gui napisał/a:
"Tylko w samotności człowiek jest naprawdę sobą"

W samotności, człowiek jest sobą w sensie stricte metafizycznym. Przez samotność można stać się jednym ze światem, odnaleźć swoje własne istnienie- to też forma medytacji.
Ale nie można w samotności mówić o szczerości zachowań- gdyż nie ma podmiotów tych zachowań którymi są inni ludzie.
Nie ma warunków, by potwierdzić swe poglądy.
Przykładowo- nie mogę powiedzieć że jestem ofiarny, jak długo nie ma ludzi wobec których mogę okazywac moje poświęcenie.
To bzdura, jak dla mnie.
Bernard Gui napisał/a:
To, o czm napisałeś, to nie tyle postawa egoizmu (chociaż to również), ale introwertyzmu - czyli większego skupiania się na swoich własncych przeżyciach wewnętrznych, niż na świecie zewnętrznym.

Sam należę do osób o nastawieniu raczej introwertycznym- acz nie mogę powiedzieć że izoluję się w taki właśnie sposób. To całkiem coś innego.
Introwertyk przeżywa swe wewnętrzne uczucia, przez dogłębną kontemplację tego co czuje- ale czuje to co przychodzi z zewnątrz.
Natomiast, ja przdstawiłęm wizję nieczułości na to co zewnętrzne.
 
 
allynka 
słonecznikowooka


Posty: 7
Skąd: z szafy Toudiego
Wysłany: 2007-11-06, 22:40   

"Egoista: ten który dba więcej o siebie, niż o mnie"
opis znajomego z padu-padu ;]

egoizm.. hmm dla mnie to wędrowanie po cienkiej linie między:
Ja.. ( co chcę, potrzebuję, pożądam ),
a
reszta świata.. ( czego potrzebują inni )

banalne ? może
_________________
"Życie to nałóg, z którym bardzo trudno zerwać…"
Kosiarz - T. Pratchett :)
 
 
BG 
Wyżełłak


Posty: 2082
Wysłany: 2007-11-07, 19:11   

Soulforged napisał/a:
chyba nie chodzi o wyznawany system wartości, bo to raczej mały ma związek

Oczywiście, nie.
Soulforged napisał/a:
Nie wiem jak mogę dostrzec w kochanej osobie "wartość"- np. sprawiedliwość, prawdę itd.
One są bezosobowe

Są bezosobowe. Ale są jeszcze takie wartości jak wrażliwość, zdolność empatii itd.
Soulforged napisał/a:
nie można w samotności mówić o szczerości zachowań- gdyż nie ma podmiotów tych zachowań którymi są inni ludzie.
Nie ma warunków, by potwierdzić swe poglądy.

Chodzi o to, że w obecności innych człowiek zawsze jest w pewnym stopniu skrępowany, zawsze człowiek ukrywa pewne rzeczy przed innymi, a poza tym istnieje coś takiego, jak konwenanse, które - świadomie czy nieświadomie - zawsze wywierają jakiś wpływ na zachowanie.
Soulforged napisał/a:
Przykładowo- nie mogę powiedzieć że jestem ofiarny, jak długo nie ma ludzi wobec których mogę okazywac moje poświęcenie

No tak, ale ofiarność to nie jest cecha wrodzona, jak np. porywczość, wybuchowość czy powściągliwość, tylko nabyta, kształtowana.
Soulforged napisał/a:
Sam należę do osób o nastawieniu raczej introwertycznym-

Ja o o sobie powiedziałbym nawet, że należę do osób o nastawieniu zdecydowanie introwertycznym.
Soulforged napisał/a:
Introwertyk przeżywa swe wewnętrzne uczucia, przez dogłębną kontemplację tego co czuje- ale czuje to co przychodzi z zewnątrz

Tak, ale jeśli ktoś np. długo rozymśla nad tym, co przeczytał w książce, zobaczył w filmie czy usłyszał, to wtedy są to osobiste, wewnętrzne przeżycia.
_________________
Załaduj Wszechświat do działa. Wyceluj w mózg. Strzelaj.
 
 
Soulforged 


Posty: 340
Skąd: Gdynia
Wysłany: 2007-11-07, 20:07   

Bernard Gui napisał/a:
Są bezosobowe. Ale są jeszcze takie wartości jak wrażliwość, zdolność empatii itd.

To są raczej cechy, nie wartości.
Empatia na przykład, nie jest wartością- jest natomiast charakterystyczną cechą osób wyznających milosierdzie jako wartość.
Podobnie wrażliwość (zależy jeszcze jaka- moralna, estetyczna, językowa etc.).
Bernard Gui napisał/a:
No tak, ale ofiarność to nie jest cecha wrodzona, jak np. porywczość, wybuchowość czy powściągliwość, tylko nabyta, kształtowana.

Powściągliwość również kształtuje się w człowieku- ale bywa wrodzona.
Podobnie, jak niektórzy mają tendencje do poświęcania się dla ludzi, a inni muszą to w sobie wypracować (bądź nie).
 
 
BG 
Wyżełłak


Posty: 2082
Wysłany: 2007-11-07, 20:12   

Soulforged napisał/a:
To są raczej cechy, nie wartości

No nie wiem, dla mnie wartościowym jest ten, kto jest wrażliwy i ma zdolność empatii.
Soulforged napisał/a:
Podobnie wrażliwość (zależy jeszcze jaka- moralna, estetyczna, językowa etc.).

Najlpiej jest, kiedy ma się te wszystkie wrażliwości.
Soulforged napisał/a:
niektórzy mają tendencje do poświęcania się dla ludzi, a inni muszą to w sobie wypracować (bądź nie).

Tendencja do poświęcania się dla ludzi to nie jest cecha charakteru, tylko coś typowo związanego ze społeczeństwem. To wynika z ofiarności i wrażliwości - a raczej jej specyficznego rodzaju.
_________________
Załaduj Wszechświat do działa. Wyceluj w mózg. Strzelaj.
 
 
Jachu 
princeps senatus


Posty: 3207
Skąd: Dom-na-Drzewie
Wysłany: 2008-01-01, 16:05   

Bernard Gui napisał/a:
O egoizmie ciekawie pisała żydowsko-rosyjsko-amerykańska pisarka Alisa Zinowiewna Rosenbaum vel Ayn Rand. (...)
Bernardzie, mógłbyś podać tytuł tej książki, bo to co napisałeś jest wielce interesujące i sam bym się pod tym podpisał, ale wypada wcześniej to przeczytać.
 
 
BG 
Wyżełłak


Posty: 2082
Wysłany: 2008-01-05, 21:12   

jachu napisał/a:
mógłbyś podać tytuł tej książki

Mógłbym. Cnota egoizmu, fragment: Etyka sytuacji krytycznych.
Chociaż, notabene, najważniejszą książką Rand jest powieść Atlas Strugged, w której w formie literackiej zostały wyłożone zasady filozofii obiektywistycznej; fabuła pokazuje, co stałoby się ze światem, w kórym odrzucono by rozum, poczucie obiektywnej rzeczywistości oraz wolność i kreatywność jednostki. Rand pracowała nad tą powieścią 10 lat.
_________________
Załaduj Wszechświat do działa. Wyceluj w mózg. Strzelaj.
 
 
Aexalven 
Prawa Racica Sarenki


Posty: 226
Skąd: Świątynia
Wysłany: 2008-01-12, 18:56   

Egozim jest na świecie czymś naturalnym, mamy go od poczecia świata. Już peirwsze stworzenia walczyły tylko o swoje, nie dzielac się zdobyczą z nikim innym, liczyło się przeżycie.
Można jednak powiedzieć, że czasy się zmieniły i nie trzeba już walczyć o życie. Racja, najczęściej już nie trzeba (przynamniej w cywilizowanym kraju), ale o swoje już trzeba podjąć walkę. Jak to się mówi "cel uświęca środki" i nic na to się nie da poradzić.
Sam czasami zachowuję się egoistycznie wobec osób w moim otoczeniu, ale dla tego, że ich po prostu nie lubię. Nie wiem co mną kieruję, moża jakąś paskudna chęć pokazanie kto tu jest królem i kto tu stawia warunki. Tak, paskudna cecha, ale nic na to nie poradzę.
Jednak dla obcych moje nastawienie zmienia się o 180 stopni. Gdy jestem sam na ulicy wyłącza mi się lampka "ja" a włącza się dioda" Tłum, inni". I to jest czasami straszne, nigdy po prostu nie mogę przejść obojętnie obok żebraka na ulicy. Nie, nie wiem czy jest na prawde potrzebujący, czy tylko udaje i chce ode mnie wziąść kasę, wycyckać kolejnego frajera. Niestety, w wielu wypadkach jestem frajerem... Jak na ul. Piotrkowskiej zaczepia mnie facet i prosi o pieniądze na chleb, daję mu, po czym widze, że wchodzi do moinopolowego. Ale ja nie czuję się jak frajer. Bo zdarzyła się też sytuacja, gdy na tej samej ulicy podszedł do mnie staruszek blisko osiemdziesiątki i ze łzami oczach błagał o chociaż złotówkę, mówił, że nic nie zdołał zjeść od dwóch dni. Nie, nie był aktorem. Alkoholu czuć nie było, a jego rozpacz udewrzyła we mnie, nie mogłem mu nie pomóc. Po otrzymaniu dziesięciu złotych ucałował mnie w rękę. I dało mi to parszywe zadowolenie z siebie, zatriumfował egozizm, i choć ten dobry, sprawił, że poczułem się lepiej. Czyli wykonałem coś na swoją korzyść.
Konkludując, egoizm jest potrzebny by się dowartościować. Jest zbędny, jeśli chcemy coś osiągnąć kosztem MATERIALNYM innych.
_________________
Jam jest Aexalven Fendadra, prawa Racica Pięknej Sarenki.
Wstąp do Kościoła Sareńskiego, sprzymierz się z Sarenką i pokonaj złego Swinetana i jego miniony.
 
 
Lesij 
Paladyn Tajgi


Posty: 329
Skąd: z Rzeczypospolitej
Wysłany: 2008-03-02, 16:29   

Egozim wrodzony jest w EGO człowieka czyli jego zwierzęcą naturę.
Cała sztuka polega na umiejętności kontrolowania go i w zgodzie z własnym sumieniem rozporządzeniem i wypuszczaniem bestii na żer lub trzymaniem jej na smyczy...
Egoizm może pomóc nam, ale może tez nam zaszkodzić- sprawić, że stracimi kogoś na kim nam zalezy, ot już nie jest takie zabawne...
Jednak jeśli cały czas będziemy trzymać go na łańcuchu- sam łańcuch może się zerwać, a my, jak każdy w skrajnym przypadku przerostu super ego nad ego- możemy ześwirować...
I znowu trzeba szukać złotego środka --_-
_________________
 
 
Ł 
dziura w niebycie


Posty: 4487
Skąd: fnord
Wysłany: 2008-03-04, 23:43   

Lesij napisał/a:
Egozim wrodzony jest w EGO człowieka czyli jego zwierzęcą naturę.

To twoje własne przemyślenia czy jakaś teoria naukowa?
 
 
Tanit 
Czarnoskrzydła


Posty: 1459
Wysłany: 2008-03-04, 23:53   

Chyba własne przemyślenia :P

Gdyż w koncepcji psychodynamicznej Ego znaczy coś zupełnie innego.
Mała dygresja psychologiczna:
Idąc za Freudem, koncepcja psychodynamiczna wywodzi się w prostej linii z psychoanalizy.
Wyróżniamy 3 struktury osobowości:
Id - ono - Dziecko - zasada przyjemności - dążenie do zaspokojenia swoich potrzeb
Ego - ja - Dorosły - zasada wyboru - dokonywanie wyboru i ponoszenie konsekwencji
Superego - nadja - Rodzic - zasada nakazu i zakazu - Normy ukształtowane w procesie socjalizacji i własnego sumienia.

Czyli Lesij, połączyłeś w jedno Id i Ego

Egoizm owszem może wywodzić się od 'ego' - ale w sensie myslenia o sobie i własnych działaniach.
wszelkie popędy mieszczą się w sferze id

heh... miałam to na zajęciach xP

Au revoir!
_________________
***Nic nie jest prawdą, wszystko jest dozwolone***
Kiedy człowiek umiera, dusza jego przez trzy dni siedzi u wezgłowia śmiertelnego łoża i stara się zwracać plecami do ognia.
Po trzech dniach pojawiają się aniołowie i prowadzą duszę nad most Czinwat...

TanBlog
 
 
Lesij 
Paladyn Tajgi


Posty: 329
Skąd: z Rzeczypospolitej
Wysłany: 2008-03-05, 07:48   

Pomerdało mi się trochę i tyle...
Albo może zostałem źle nauczony O_O ???
Nie wiem, ja mam jakieś takie podszepty, że to jednak EGO, ale nie jestem pewien...
Przynajmniej przy interpretacji jednego wiersza część zwierzęca została przyrównana do EGO a część cywilizacyjna do SUPER EGO, a nie inaczej...
Teraz to sam już nie wiem :P
_________________
 
 
Tanit 
Czarnoskrzydła


Posty: 1459
Wysłany: 2008-03-05, 08:08   

Lesij, skarbie, podszepty to jedno - całkowicie bezzasadne - a wypracowana przez lata i poparta licznymi badaniami teoria to drugie ;)
I powtarzam, że to właśnie Id jest tą podświadomą, pierwotną naturą. Bo małe dziecko nie myśli o konsekwencjach tylko idzie za instynktem, intuicją.
Ego - nie może być, jak to ująłeś, 'zwierzęcą' częścią gdyż jako owy Dorosły jesteś świadom konsekwencji przy popełnieniu danego czynu. Istnieje zdolność analizy. Ja - tak podąża za tym by zaspokoić potrzeby, ale są one innego rodzaju, to nie są pierwotne potrzeby, a każdy krok jest postawiony świadomie.
Natomiast Superego - to tak jakby wyższa świadomość (źle ujęte, wiem ale to w skrócie).

Udało mi się wyjaśnić? ;)

Au revoir!
_________________
***Nic nie jest prawdą, wszystko jest dozwolone***
Kiedy człowiek umiera, dusza jego przez trzy dni siedzi u wezgłowia śmiertelnego łoża i stara się zwracać plecami do ognia.
Po trzech dniach pojawiają się aniołowie i prowadzą duszę nad most Czinwat...

TanBlog
 
 
Lesij 
Paladyn Tajgi


Posty: 329
Skąd: z Rzeczypospolitej
Wysłany: 2008-03-05, 10:29   

To znaczy- ja wywaliłem po prostu ID i definicję Ego, z mojego umysłu :P I połaczyłem jedno z drugim :P
Poza tym- udało mi się dzisiaj zapytać osoby znającej się na tym i (podobno) Freud nie sklasifikowął zwierżecej częście ludzkiej natury jako takiej :P
Traktujcie to więc jako przemyslenia a nazwanie tego Ego jako błąd rzeczowy...
_________________
 
 
Geoffrey
Pan Kocki


Posty: 562
Skąd: Via Regia
Wysłany: 2008-03-05, 12:15   

Lesij napisał/a:
Egozim wrodzony jest w EGO człowieka czyli jego zwierzęcą naturę.

A mnie ta koncepcja bardzo się podoba i zgadzam się z nią. ( nie wnikając w nazewnictwo Ego, czy Id)
Egoizm jest elementem niezbędnym do przeżycia, formą walki o byt, elementem instynktu samozachowawczego.
Nie uważam go tez za cechę złą samą w sobie.
To część ludzkiej natury - którą trzeba rozumieć i umieć sobie z nią radzić.

Od strony społecznej - jest to postawa dopuszczalna, powiedzmy: "dostateczna"
raczej "dajcie mi święty spokój, nic od was nie chcę, i nic wam nie dam".
Ta postawa doskonale wpisuje się do niedawnej dyskusji o libertarianizmie.

Metzli napisał/a:
Przypomniała mi się moja dyskusja z Dżefem :mrgreen:

Pamiętam.
Nawet wiem teraz, jaki błąd popełniłem w rozumowaniu:
Dałem się wciągnąć w dyskusję o czystym altruizmie, jako przeciwieństwie egoizmu.
Teraz myślę, że rzeczywiście nie istnieje czysty altruizm, bo egoizm jest wpisany w naturę ludzką, w jego biologiczne istnienie; w zaspokajanie podstawowych potrzeb - pożywienia, bezpieczeństwa itp.
Człowiek podświadomie/automatycznie dąży do zaspokojenia swoich potrzeb ( choć każdy z inną siłą) i nie da się całkowicie uwolnić od egoizmu i swojej "cielesnej powłoki".
Ale to nie znaczy, że altruizm nie istnieje.
Nie ludzie (jako całość), a niektóre ich działania - mogą być altruistyczne.

Powiem tak: czysty egoizm i czysty altruizm to dwa teoretyczne bieguny, a całe ludzkie życie znajduje się pośrodku.
Największy altruista czasami zachowuje sie egoistycznie, a nawet największemu egoiście zdarzają się odruchy serca.
_________________
Χριστoς aνέστη εκ νεκρων, θανάτω θάνατον πατήσας, καi τοiς εν τοϊς μνήμασι ζωήν χαρισάμενος.
 
 
Regissa 
wredna wiedźma


Posty: 578
Skąd: Kraków
Wysłany: 2008-03-05, 12:23   

Geoffrey napisał/a:
Nawet wiem teraz, jaki błąd popełniłem w rozumowaniu:

Facet, który się przyznaje do błędu?! Toż to niemal biały kruk! :shock: :mrgreen:

Biały Kruk napisał/a:
Powiem tak: czysty egoizm i czysty altruizm to dwa teoretyczne bieguny, a całe ludzkie życie znajduje się pośrodku.
Największy altruista czasami zachowuje sie egoistycznie, a nawet największemu egoiście zdarzają się odruchy serca.

Dobrze mówi, dać mu... piwa ;) W ogóle ostatnio zauważam w społeczeństwie taką tendencję, że chce się widzieć rzeczywistość (w moim przypadku minioną rzeczywistość) właśnie tak dwubiegunowo: byli tylko pokrzywdzeni i swołocze-oprawcy. A przecież całość naszego życia (jak mówią choćby zasady statystyki) rozgrywa się pośrodku. Czy to nasza wrodzona niechęć do szarości każe nam dzielić świat na czarny i biały?
_________________
Paskudny otacza nas świat. Ale to nie powód, byśmy wszyscy paskudnieli. Yurga z Zarzecza
 
 
Geoffrey
Pan Kocki


Posty: 562
Skąd: Via Regia
Wysłany: 2008-03-05, 13:02   

Regissa napisał/a:
Toż to niemal biały kruk! :shock: :mrgreen:

Kraa, Kraaaa, Kraaków na mnie dobrze działa !

Regissa napisał/a:
dać mu... piwa ;)

Z tym się zgadzam.


Regissa napisał/a:
W ogóle ostatnio zauważam w społeczeństwie taką tendencję, że chce się widzieć rzeczywistość właśnie tak dwubiegunowo: byli tylko pokrzywdzeni i swołocze-oprawcy. A przecież całość naszego życia (jak mówią choćby zasady statystyki) rozgrywa się pośrodku. Czy to nasza wrodzona niechęć do szarości każe nam dzielić świat na czarny i biały?

Raczej niedouczenie i lenistwo umysłowe (coby się douczyć).
Postrzeganie dwubiegunowe jest charakterystyczne dla "prostych" umysłów, np dla dzieci.
(Moja córka oglądając film, często pyta: "to jest ten dobry?" )
Łatwo jest wyrokować, że ktoś jest zły ( Komuniści, Żydzi, Niemcy, Cykliści),
natomiast statystyka wymaga przyswojenia pewnych pojęć abstrakcyjnych,
pewnej wiedzy matematycznej ( a przynajmniej obycia, oswojenia)
Wymaga bardziej zaawansowanego spojrzenia na świat.
Wymaga edukacji.
A z tą jest kiepsko, kiedy często nauczyciele, lub "poważni politycy" prezentują spojrzenie na świat na poziomie dziesięciolatka.

Nawiązując do tematu - z obserwacji, że czysty altruizm (lub egoizm) nie istnienie,
nie wynika, że nie istnieją altruistyczne (lub egoistyczne) CZYNY poszczególnych osób.
_________________
Χριστoς aνέστη εκ νεκρων, θανάτω θάνατον πατήσας, καi τοiς εν τοϊς μνήμασι ζωήν χαρισάμενος.
 
 
Lesij 
Paladyn Tajgi


Posty: 329
Skąd: z Rzeczypospolitej
Wysłany: 2008-03-05, 14:33   

Moim zdaniem zależy to od rozwinięcia własnej duszy ( czy przeważa w naszych zachowaniach altruizm czy egoizm) i ogólnej kontroli samego siebie albo też- roizwinięcia wcześniej wspomnianego super ego czyli tego, co zostało w nas wykształcone na przykład przez rodziców...
Jednak jak już wcześniej wspomniałem- żeby kompletnie nie ześwirować- zwierzę trzeba wypuścić i dać mu pobrykać...
Człowiek ma dwoistą naturę i jest rozdarty między światem zwierzęceym a duchowym. Jezeli będzie cały czas patrzył w stronę duchowości i oświecenia- wewnętrzne zwierzę upomni się o siebie, a przez to, że ani razu nie mogło się wyhasać będzie miało zwiększone siły i będzie (uwaga!) wkurzone, a i dana osoba nie będzie wiedziała jak przywołać je, to znaczy samego siebie do porządku...
Niektórzy humaniści pieprzą bzdury i widać to po ich zachowaniu- jak się skonczyło życie z trzymaniem zwierzęcia w klatce, na wiecznej uwięzi...
Albo popadają w kompletny marazm- bo walka ze zwierzęciem ich wykańcza albo dostają schizy, bo zwierzę się budzi i na swój sposób "przejmuje kontrolę" na jakiś czas...
Nie ma tak silnych murów, które mogłyby powstrzymać rozjuszonego wewnętrznego zwierzaka, a żeby go nie rozjuszyć- trzeba po prostu go czasem wypuścić- a on, jak każde zwierzę, wróci na swoje miejsce- bo tam mu dobrze...
Uciekł Wam kiedyś pies? To samo jest ze zwierzęciem w kazdym człowieku, jeżeli nikt nie będzie się starał nim na siłę zaopiekować (co raczej z tym naszym zwierzakiem jest mało prawdopodobne), ono samo wejdzie do swojej klatki i jeszcze zamknie drzwiczki na kluczyk, który rzuci gdzieś daleko by nie kusił...
Trzeba tylko znaleźć odpowiedni na taki wypad moment...

Co jeszcze- wielu z Was może sie wydawać, że takiego zwierzęcia nie macie, bo jakoś nigdy nie zauważyliście inności swojego zachowania...
To nie tak, moim zdaniem, po prostu nie zwracacie uwagi na to kiedy ono samo z Was wychodzi na przykład gdy macie w jakiś sposób nadszarpnięte siły psychiczne (kac, gorączka, nadmierny stres...)
Sposób zwykły- czyli nieświadomy, jest moim zdaniem troszeczkę gorszy od kontrolowanych wybuchów, ale na pewno lepszy od walki ze swoją drugą naturą...
_________________
 
 
Geoffrey
Pan Kocki


Posty: 562
Skąd: Via Regia
Wysłany: 2008-03-05, 15:30   

Lesij napisał/a:

Człowiek ma dwoistą naturę i jest rozdarty między światem zwierzęceym a duchowym. Jezeli będzie cały czas patrzył w stronę duchowości i oświecenia- wewnętrzne zwierzę upomni się o siebie, a przez to, że ani razu nie mogło się wyhasać będzie miało zwiększone siły i będzie (uwaga!) wkurzone, a i dana osoba nie będzie wiedziała jak przywołać je, to znaczy samego siebie do porządku...


Co do dwoistej natury - zgoda.
Sam bym tego lepiej nie powiedział.
Ale z tym zwierzęciem, to trochę koloryzujesz ;)
To jest pewna przydatna przenośnia, ale nie można jej brać zbyt dosłownie.
nie "ja mam zwierza w środku". tylko "ja jestem zwierzem".
Trzeba sobie zdawać sprawy ze swoich biologicznych ograniczeń, zwierzęcych instynktów i potrzeb, świadomie te potrzeby zaspokajać, ale to nie znaczy, że mamy im pozwolić zawładnąć naszą "cywilizowaną" częścią.

Ale zgadzam się z tym, że zaprzeczanie swojej własnej naturze ( ciągłe trzymanie "zwierza" na uwięzi ) jest szkodliwe. Zwierz może wyskoczyć w nieprzewidzianym momencie i narobić masę szkód. ( np agresja skierowana w przypadkowym kierunku - na bliskich)

Lesij napisał/a:
Co jeszcze- wielu z Was może sie wydawać, że takiego zwierzęcia nie macie, bo jakoś nigdy nie zauważyliście inności swojego zachowania...
To nie tak, moim zdaniem, po prostu nie zwracacie uwagi na to kiedy ono samo z Was wychodzi na przykład gdy macie w jakiś sposób nadszarpnięte siły psychiczne (kac, gorączka, nadmierny stres...)
Sposób zwykły- czyli nieświadomy, jest moim zdaniem troszeczkę gorszy od kontrolowanych wybuchów, ale na pewno lepszy od walki ze swoją drugą naturą...

Dokładnie.
Powiem jeszcze, że obie natury można zharmonizować.
To wcale nie musi być "rozdarcie".
Można rozumnie korzystać ze "zwierza" . Ambicja, rywalizacja, nawet agresja - może być ukierunkowana w konstruktywna działania.
_________________
Χριστoς aνέστη εκ νεκρων, θανάτω θάνατον πατήσας, καi τοiς εν τοϊς μνήμασι ζωήν χαρισάμενος.
 
 
Lesij 
Paladyn Tajgi


Posty: 329
Skąd: z Rzeczypospolitej
Wysłany: 2008-03-05, 15:49   

No jeżeli ktoś dosłownie bierze to bycie zwierzęciem, to tylko o nim świadczy...
Przecież to jasne, że chodziło z nim o przenośnię.
Co do zjednoczenia- tak też można, choć ma się wtedy mniejszą kontrolę niż przy okazji "spacerków". Można wtedy oszukać samego siebie. Znaczy zwierzak może oszukać cywilizowanego albo odwrotnie i może wyniknąć z tego niezły kociokwik :P
Poza tym- z tego co mówisz to nie jest do konca harmonia... To jest wykorzystywanie kiedy jest potrzebny- czyli spacerek przymusowy...
Harmonia ze zwierzakiem polegałaby na pozwalaniu my wyłazić kiedy on chce, bądź absorbowaniu częściowym jego potencjału, ale CAŁY CZAS. Czyli na zasadzie wymieszania jak Jin i Jang w Tao... Żadne z nich nie znika nawet na chwilę.
Taką zabawę- można stosować kiedy się ma potężny umysł i panuje nad sobą w pełni- potrafi się mieszać odpowiednie aspekty dwoistości w zależności od chwili, ale NIGDY nie rezygnuje się z żadnej ze swoich osobowosći.
Trudne. Ale jak się będzie duzo ćwiczyło i poświecało jakiś czas na wyciszenie i kontemplację- powinno się udać...
_________________
 
 
Geoffrey
Pan Kocki


Posty: 562
Skąd: Via Regia
Wysłany: 2008-03-05, 18:09   

Lesij napisał/a:

Poza tym- z tego co mówisz to nie jest do końca harmonia... To jest wykorzystywanie kiedy jest potrzebny- czyli spacerek przymusowy...

Pewnie. Nie zwierz ustala zasady, tylko część "cywilizowana".

Lesij napisał/a:
Taką zabawę- można stosować kiedy się ma potężny umysł

Ach, to o mnie :badgrin:

Lesij napisał/a:
Ale jak się będzie duzo ćwiczyło i poświecało jakiś czas na wyciszenie i kontemplację- powinno się udać...

Nie sądzę, że ten dualizm można rozważać jako Jin i Jang, w ogóle jako przeciwności.
To są różne "składniki" tego samego człowieka, oba naturalne i oba "pozytywne".
Już sama świadomość tego i rezygnacja z "pokonywania" zwierza, może dać niezwykłe rezultaty, znaczną poprawę wewnętrznej harmonii.
_________________
Χριστoς aνέστη εκ νεκρων, θανάτω θάνατον πατήσας, καi τοiς εν τοϊς μνήμασι ζωήν χαρισάμενος.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Żuławski


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Nasze bannery

Współpracujemy:
[ Wydawnictwo MAG | Katedra | Geniusze fantastyki | Nagroda im. Żuławskiego ]

Zaprzyjaźnione strony:
[ Fahrenheit451 | FantastaPL | Neil Gaiman blog | Ogień i Lód | Qfant ]

Strona wygenerowana w 0,17 sekundy. Zapytań do SQL: 13