Sałatka Gyros. Na razie tego nie umiem, korzystam z rodzicielki. Ale, że jest doi tego duża konkurencja, będę musiał się sam nauczyć
Moja lepsza połówka robi kapitalną sałatkę z gyrosa. Zawsze jak zrobi, to jestem w stanie wpieprzyć całą, wielką miskę. Później zapodam przepis (bo teraz dokładnie nie pamiętam).
Wczoraj zrobiłem grubaśną pizzę z salami, sosem pomidorowym, cebulą, czerwoną papryką, oregano i mozarellą. Do robienia ciasta użyłem specjalnej mąki "do pizzy" i szczerze mówiąc nie była zła, ale moje proporcje poznańskiej i krupczatki wydają się lepsze. Użyłem też oliwy z rozmarynem. A wygniatałem w moim mechanizmie do wygniatania ciasta na chleb. Kapitalna rzecz.
na dno usmażony w przyprawie "Gyros" kurczak, ketchup, drobno krojony ogórek konserwowy, drobno krojona cebula, kukurydza z puszki, majonez, powtarzamy warstwy, kapusta pekińska
kę w Polsce, jakiś sezon ostatnimi czasy na tę sałatkę w Polsce
ogórek zdecydowanie konserwowy u mnie, a reszta to już jak kto woli ale nam smakuje bez fasoli, którą swoja drogą bardzo lubię, nawet wciągać samą prosto z puszki
na dno usmażony w przyprawie "Gyros" kurczak, ketchup, drobno krojony ogórek konserwowy, drobno krojona cebula, kukurydza z puszki, majonez, powtarzamy warstwy, kapusta pekińska
kę w Polsce, jakiś sezon ostatnimi czasy na tę sałatkę w Polsce
Moja mama zamiast cebuli dodaje pora. Różnicy w smaku praktycznie nie ma, a sałatka może trochę dłużej postać w lodówce (jak się u mnie robi sałatki, to tyle i takie, żeby były przynajmniej na kilka dni xD).
_________________ "Nie tak to trudno zostać filozofem, jak waszmość pan rozumiesz: chwal tylko, co drudzy ganią, myśl jak chcesz, byleby osobliwie,
kiedy niekiedy z religii zażartuj, decyduj śmiele a gadaj głośno; przyrzekam, iż ujdziesz wkrótce za wiellkiego filozofa..."
"Mikołaja Doświadczyńskiego przypadki" Ignacy Krasicki
Moja mama zamiast cebuli dodaje pora. Różnicy w smaku praktycznie nie ma, a sałatka może trochę dłużej postać w lodówce (jak się u mnie robi sałatki, to tyle i takie, żeby były przynajmniej na kilka dni xD).
Naiwność.
Cytat:
Moja lepsza połówka robi kapitalną sałatkę z gyrosa. Zawsze jak zrobi, to jestem w stanie wpieprzyć całą, wielką miskę
U nas często gęsto trwa wojna o nią. Bo brat potrafi jeść ją na każdy posiłek w ciągu dnia bez zwracania uwagi na innych.
_________________
Stary Ork napisał/a:
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?
MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.
Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew?
Moja mama zamiast cebuli dodaje pora. Różnicy w smaku praktycznie nie ma, a sałatka może trochę dłużej postać w lodówce (jak się u mnie robi sałatki, to tyle i takie, żeby były przynajmniej na kilka dni xD).
Naiwność.
Oj, mocno powiedziane. Nie twierdzę przecież, że dzięki temu żywotność sałatki wydłuży się o tydzień czy dwa .
_________________ "Nie tak to trudno zostać filozofem, jak waszmość pan rozumiesz: chwal tylko, co drudzy ganią, myśl jak chcesz, byleby osobliwie,
kiedy niekiedy z religii zażartuj, decyduj śmiele a gadaj głośno; przyrzekam, iż ujdziesz wkrótce za wiellkiego filozofa..."
"Mikołaja Doświadczyńskiego przypadki" Ignacy Krasicki
Najsmaczniejsze mięsko robi moja mama. Wołowina pokrojona na drobne kawałki (ot takie na jeden kęs) wstawiamy do lodóki w zalewie z wina czerwonego "Bycza Krew". Następnie pieczenie i duszenie i wreszcie na stół trafia półmisek z apetycznie kruchutką wołowinką. Próbowałem to wykonać w domu ale z innym winem - nic z tego
_________________ Beata: co to jest "gangrena zobczenia"?
Fidel-F2: Pojęcie wprowadził Josif Wissarionowicz
Fidel-F2: Jak choćby raz opuścisz granice rodiny, ty już nie nasz, zobczony.
Fidel-F2: Na tę gangrenę lek jest tylko jeden.
Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
Najsmaczniejsze mięsko robi moja mama. Wołowina pokrojona na drobne kawałki (ot takie na jeden kęs) wstawiamy do lodóki w zalewie z wina czerwonego "Bycza Krew". Następnie pieczenie i duszenie i wreszcie na stół trafia półmisek z apetycznie kruchutką wołowinką. Próbowałem to wykonać w domu ale z innym winem - nic z tego
Aż dziw, że się nie udało. Myślę, że inne wino nie ejst bez znaczenia to jednak nie powinno robić kosmicznej różnicy. ( zakładam, że użyłeś też czerwonego ) To co moim zdaniem mogłeś sknocić to:
1. Inne mięso. To znaczy inna część wołowiny albo jakość mięsa.
2. Jakaś przyprawa czy inny skąłdnik o okórym nie wiesz a jest dodawany. Może sól peklowa ? Jakaś wódka ? pewnie kmin hol,era wie
3. temperatura w lodówce
4. Proces pieczenia i duszenia. Tutaj chyba tkwi błąd. Mama pewnie daje mięsko na bardzo gorący tłuszcz, czeka aż zamkną się w nim pory by nie oddało soku. Potem zaczyna je dusić w tym na czym się zmyażył plus wino plus woda ( ciepła ) Ważne by nie smazyć ani nie dusić zbyd długo
No to poszło tak:
szynka wieprzowa 1,45 kg
słonina 0,7 kg
kark wołowy 0,8 kg
pierś indycza 0,4 kg
udziec indyka 0,7 kg
boczek 0,7 kg
wątróbki indycze 0,5 kg
po obsmażeniu poszło do gara z dodatkiem trzech cebul, sześciu ząbków czosnku, trzech marchewek oraz wieli ziaren: pieprzu, ziela angielskiego, gorczycy i jałowca. Teraz się studzi. Zmielę i upiekę jutro.
_________________ Beata: co to jest "gangrena zobczenia"?
Fidel-F2: Pojęcie wprowadził Josif Wissarionowicz
Fidel-F2: Jak choćby raz opuścisz granice rodiny, ty już nie nasz, zobczony.
Fidel-F2: Na tę gangrenę lek jest tylko jeden.
Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
i bardzo ładnie, ja gnębię już trzeci dzień bigosik, jutro finisz
utrivv napisał/a:
Jako w życiu tako i na talerzu?
Co by to było gdyby bigos gnębił Fidela? Czego mu oczywiście nie życzę...
A ja mam w sumie pytanie do Maga. Masz chłopie jakiś sprawdzony przepis na pieczoną kaczkę? Jak co, to awaryjnie można zrobić (standardowo) z owocami, ale przydałoby się trochę ekstrawagancji
@
Kaczka po smoleńsku, zapijana zimnym Lechem odpada
Przejadła mi się...
Osobiście jestem fanem jagnięciny
Jak jestem gdzieś w krajach śródziemnomorskich i uda się znaleźć jakąś konobę albo inszy szajs podający to mięso bogów zmuszam po prostu całą wycieczkę do zatrzymania auta i zjedzenia obiadu w tejże
Na drugim miejscu - wołowina. Biftek Fiorentina z zielonym pieprzem i paroma kroplami tabasco, madafaka Ta krew ściekająca po podbródku to coś, za co warto umrzeć
Trzecim - kaczyna. Mam słabość do mięs o lekko słodkawym smaku, a kaczka z żurawiną i owocami (śliwka, jabłko, pomarańcza, brzoskwinia, etc., etc. w zależności od nastroju i inwentarza restauracji /tudzież Mamusi /).
Poza tym lubię mięso podawane we wszystkich możliwych smakach. Jak ktoś pyskuje do mięsa w miodze - polecam mu spróbować golonki w miodzie i piwie albo chińskiej wieprzowiny na ostro w marynacie miodowej. Nooo... Miodzio, po prostu miodzio
A RYBY TO NIE MIĘSO.
To ścierwa niskich ewolucyjnie istot. Całkowicie niejadalne a smrodliwe.
Poza tym lubię mięso podawane we wszystkich możliwych smakach. Jak ktoś pyskuje do mięsa w miodze - polecam mu spróbować golonki w miodzie i piwie
Żeberka w miodzie i piwie z cynamonem...
A jeżeli ogólnie chodzi o mięsny gust, to chyba jesteś jakimś moim zaginionym bratem bliźniakiem.
Tym mniej przystojnym oczywiście
Nigdym kaczek ni gąsek nie piekł, ale to nadrobię. Podobnie nie mam żadnych doświadczeń z mięsem jagnięcym, baranim, końskim. Ale z tymi brakami też powalczę.
Podobno w naszych polskich górach podają jagnięcinę A i na niektórych terenach można znaleźć ubojnie ze świeżymi jagniakami. Niektórym na wsi (tak gdzieś w tej naszej Polsce pięknej) zdarza się też parę sztuk hodować
@Spellu: Jeśli bycie przystojnym polega na posiadaniu większego: zarostu, brzuszka i zakol to tak, jesteś przystojniejszy
Co by to było gdyby bigos gnębił Fidela? Czego mu oczywiście nie życzę...
jak ja skończę to on zacznie gnębić mnie, bolącą wątrobą najpewniej
Mięsny profil Lesij, mógłbym nazwać swoim z tą różnicą, że ryby cenię na równi z jagnięciną (poza karpiem, którego bym zaorał jako nawóz), którą uwielbiam
Taki z Niego Leszy jak z koziej d**y trąbka. Miśki (nie tylko) uwielbiają rybie mięso.
_________________ "Sometimes known as the Phoenix King, Asuryan was the king and the most powerful deity of the pantheon of Eldar gods. He was believed to be the psychic might of the whole universe."
Niedźwiedź ichtiofob Okazuje się i wśród mięsożerców można znaleźć osobę próbującą zaklinać rzeczywistość
_________________ "Sometimes known as the Phoenix King, Asuryan was the king and the most powerful deity of the pantheon of Eldar gods. He was believed to be the psychic might of the whole universe."
Ichtiofob? No ale niedźwiedzie (zresztą nie tylko) to ichtiofagi, a nie ichtiofoby. Zresztą nie ma chyba smaczniejszego i delikatniejszego mięsa nad filet z łosiosia.
_________________ "Sometimes known as the Phoenix King, Asuryan was the king and the most powerful deity of the pantheon of Eldar gods. He was believed to be the psychic might of the whole universe."
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum