Niedaleko mojego mieszkania otworzyli nową Biedronkę. Udaliśmy się na rekonesans i ku swemu zaskoczeniu natrafiłem na promocję win. I to nie byle jaką. W Lidlu na ogół można spotkać wina po atrakcyjnej cenie, ale bez zachwytów nad ich wyjątkowością. Dobre, smaczne, ale bez szału. W Biedronce natomiast znalazłem Chateauneuf Du Pape: https://picasaweb.google.com/lh/photo/B0i5v7cIhvjA6MSB1ALUgWPV0kRFsIPQ8E15eaDEG2k?feat=directlink https://picasaweb.google.com/lh/photo/4NmbS4874Smk0HCWI80xZ2PV0kRFsIPQ8E15eaDEG2k?feat=directlink
Zaskoczyła mnie nie tylko obecność takiego wina, ale i jego cena: 49,90. Szok. Choć, jak przeczytałem (szukając informacji, czy czasem nie kupiłem jakiegoś marnego rocznika lub "rzutu") wino nie jest wybitne, ale i tak - TAKIE wino nawet jeśli jest przeciętne jest warte co najmniej 20-30 zł więcej. Zatem, bez wątpienia jest to okazja. Nawet, jeśli to średnizna wśród szatenedupapów
Ale, jako że lato się skończyło dziś czas wypić ostatnie musujące wino z moejj kolekcji. Zostawiłem sobie, po cavie, jakiś ciekawych włoskich spumante, masowy produkcyjniak, czyli Cinzano. Cudu nie będzie, liczę na miła , aromatyczną otulinę.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Jednak tańsze wino z Biedronkowej promocji zawiodło: https://picasaweb.google.com/lh/photo/AGadWxvcm7EXTVVkFlZAfGPV0kRFsIPQ8E15eaDEG2k?feat=directlink
Po raz kolejny potwierdziło moje przekonanie, że wina kupowane w sieciowych marketach typu Lidl, czy Biedronka od święta tylko potrafią pozytywnie zaskoczyć. To jest: nie wykraczają w smaku poza dającą się tolerować poprawność. Adekwatną do ceny. 14,90 zł to w sam raz cena dla tego wina. W smaku przypominało mi sycylijskie wina: bardzo przyprawowe, pikantne, z krótkim finiszem. Pikantność tego wina zabiła wszystkie inne potencjalne walory. A w połączeniu z alkoholem - zabiła całkowicie to wino. To co dobre dla sycylijskiego wina w przypadku wina z Francji i z apelacji Cotes - du - Rhone było przepisem na klęskę. Piłem inne wina z tej apelacji, w ceni trzykrotnie lub czterokrotnie wyższej. I była to wówczas cena odpowiadająca jakości. Za 14.90 zł nie napiłem się wina dobrego, ale ledwie przeciętnego. Gdybym był większym snobem, wylałbym do zlewu.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Gerard Depardieu ujął to trafnie w tym wywiadzie z W. Gogolińskim ("Czas Wina" już temu dziennikarzowi nie wystarcza?): http://klubwinarzeczpospo...epardieu,16,95/
Równie dobrze tacy celebryci mogliby perfumy swoim nazwiskiem sygnować Fajnie że wina Depardieu mają zadebiutować w Polsce. Może to być ciekawa nowość.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Ciekawi mnie tylko kiedy skończy się mylne nazywanie przez sporą rzeszę Polaków wina musującego (najczęściej rosyjskiego, ale nie tylko) szampanem.
_________________ "Sometimes known as the Phoenix King, Asuryan was the king and the most powerful deity of the pantheon of Eldar gods. He was believed to be the psychic might of the whole universe."
Ciekawi mnie tylko kiedy skończy się mylne nazywanie przez sporą rzeszę Polaków wina musującego (najczęściej rosyjskiego, ale nie tylko) szampanem.
Wykorzeni się to samo wraz ze wzrostem kultury picia wina i zwykłej świadomości konsumenckiej. Sam teraz sączę cavę, którą kiedyś opisując znajomym nazywałem winem musującym. Ale to nie zrobiło na nich wrażenie. Zwrot "wino musujące" został uznany niemal za synonim jabola. Inaczej było kiedy nazwałem ją, krzywiąc się w duchu, hiszpańskim szampanem.
"Szampan" pity w Polsce to jakaś berbelucha. Ohydny jabol z bąbelkami, właśnie najczęściej rosyjski szlam. I dodatkowo pijamy go tylko przy świętach, na weselach, przy okazji Nowego Roku, czy w karnawale. A to doskonałe wino na letnie upały. U mnie wyparło całkowicie wino różowe. A sam wcześniej pojony taką ruską berbeluchą nienawidziłem szampana. A teraz pijam namiętnie. Choć obok cavy wybieram włoskie spumante. Francuskie szampany na razie mi nie smakują. Ale to dlatego, że piłem same wytrawne. A bez wątpienia wina musujące wytrawne nie są dla mnie. Nawet cavę ledwie toleruję. Inaczej przy czerwonym, którego innego niż wytrawne nie potrafię tak docenić.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Przecież bicykl, czy wielocyped to rodzaj roweru, tak samo jak kwadrat jest szczególnym rodzajem prostokątu, a szampan wina musującego. I o ile nazwanie winem musującym szampana nie jest mylne, tak samo jak rowerem bicyklu, czy prostokątem kwadratu, o tyle odwrotnie już może być błędem. Nie każdy rower bowiem to bicykl, nie każde wino musujące to szampan i nie każdy prostokąt to kwadrat. Nazwanie zaś szampanem rosyjskiego wina musującego, to tak jakby nazwać monocyklem bicykl, czy kwadratem romb...
_________________ "Sometimes known as the Phoenix King, Asuryan was the king and the most powerful deity of the pantheon of Eldar gods. He was believed to be the psychic might of the whole universe."
Francuskie szampany na razie mi nie smakują. Ale to dlatego, że piłem same wytrawne.
Mi jeden smakował, półwytrawny, niestety nie pamiętam jego nazwy. Drugi już tak sobie, też niby półwytrawny, ale bardziej wytrawny od pierwszego. Szampan niestety jest zbyt drogi bym mógł pozwalać sobie na nietrafiony zakup i różne eksperymenty. Oczy się mi kiedyś zaświeciły na widok dziesięcioletniego Don Perignon, ale później spojrzałem na cenę i mi przeszło
Wino musujące zmieszane z sokiem pomarańczowym to mój podstawowy napój na upały.
_________________ "Różnorodność warto celebrować, z niej bowiem rodzi się mądrość." Duiker, historyk imperialny (Steven Erikson "Malazańska Księga Poległych")
Tym razem w Lidlu wina włoskie. W tym Barolo za niespełna 28 zł. Szok. Bo w małych sklepach winiarskich takie wino można kupić za 5 razy wyższą cenę. Ja swoje kupiłem za 145 zł. Trzymam je jeszcze rok - chyba że Jaruzelski umrze wcześniej wtedy się skuszę A tu ocena tych win: http://najlepszewina.word...-natarciu-cz-i/ Sieciowe przebicie robi swoje.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Mamy tu herbatę, gamę przypraw korzennych i przenikający z ust do nosa zapach końskiej sierści.
Ten fragment opinii mnie zabił. I już nie wiem czy to Barolo kupować.
_________________ "Różnorodność warto celebrować, z niej bowiem rodzi się mądrość." Duiker, historyk imperialny (Steven Erikson "Malazańska Księga Poległych")
Swego czasu mieszkałem we Francji, do serów podszedłem systematycznie, regularnie kupowałem coraz nowe sery i w notesie zapisywałem wrażenia, pamiętam wpis 'stary koński pot pomieszany ze starym końskim gnojem'. To był mój ulubiony ser.
Wczoraj było moje ulubione święto listopadowe. Trzeci czwartek listopada czyli rozpoczęcie festiwalu Beaujolais nouveau. Lubię je, naprawdę mi smakuje. Nabyłem zatem dwie flaszki, jedna to czerwony standard a druga to nie próbowany przeze mnie różowy. Jeszcze nabędę jakąś śmierdzącą, zieloną tu i ówdzie (błękitną może) zakąskę i będę dziś świętował.
jeżu... tylko uważaj na głowę po tym winie...
w sumie jakoś nigdy nie mogłam zrozumieć pędu ludzi do tego, żeby po spozyciu młodego wina napierniczał ich łeb.. cóż.. wolność wyboru
serdecznie polecam Mateusa- lekkie wino, lekko i sympatycznie musujące do nabycia w Dronce za obłedne 15 zł. Co ciekawe- w Oszołomie kosztuje zazwyczaj prawie 2x tyle. Występuje w wersji rózowej, białej i czerwonej. Ja namiętnie się delektuję różową.
A takoż genialny izraelski wynalazek, czyli Amiben
wygląd, bo po nazwie można na półkach szukac do upojenia klik (2 górne )
Wino o aksamitnym, pełnym smaku.
Do nabycia w Oszołomie za 30 zł.
_________________ Pitbull- morderca miejsca w łóżku i Twoich kanapek.
serdecznie polecam Mateusa- lekkie wino, lekko i sympatycznie musujące do nabycia w Dronce za obłedne 15 zł. Co ciekawe- w Oszołomie kosztuje zazwyczaj prawie 2x tyle. Występuje w wersji rózowej, białej i czerwonej. Ja namiętnie się delektuję różową.
Ulubione wino Saddama Husajna
_________________ * W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
Wczoraj było moje ulubione święto listopadowe. Trzeci czwartek listopada czyli rozpoczęcie festiwalu Beaujolais nouveau. Lubię je, naprawdę mi smakuje. Nabyłem zatem dwie flaszki, jedna to czerwony standard a druga to nie próbowany przeze mnie różowy. Jeszcze nabędę jakąś śmierdzącą, zieloną tu i ówdzie (błękitną może) zakąskę i będę dziś świętował.
Entuzjastą bożole nuwo nie jestem, ale również nabyłem, czerwone. Może dziś się skuszę na butelczynę, choć w piątki zaspokajam łaknienie piwem. Ale w sobotę muszę jechać na imprezę do stolycy więc nie będzie okazji do następnego tygodnia.
Trudny dylemat na piątkowy wieczór.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum