FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Odpowiedz do tematu
Poprzedni temat :: Następny temat
Piwo z rana jak śmietana
Autor Wiadomość
Toudisław 
Ropuszek

Posty: 6077
Skąd: Z chińskiej bajki
Wysłany: 2009-09-03, 07:32   Piwo z rana jak śmietana

Cytat:
Piwo – napój otrzymywany w wyniku fermentacji alkoholowej wodnego wyciągu ze słodu browarnego oraz szyszek chmielu jako dodatku smakowego przy użyciu wyselekcjonowanych szczepów drożdży.

Słód używany do produkcji piwa powstaje w procesie słodowania jęczmienia, rzadziej pszenicy lub żyta, który polega na moczeniu ziarna, kiełkowaniu, a następnie wysuszeniu. Efektem zacierania oraz filtracji słodu jest brzeczka, która wraz z chmielem poddawana jest warzeniu czyli gotowaniu, a następnie fermentacji alkoholowej przy użyciu drożdży piwowarskich[1].

Charakter piwa określa najczęściej rodzaj użytego słodu lub słodów, zawartość alkoholu, goryczka chmielowa oraz stężenie ekstraktu czyli nieprzefermentowanych składników słodu. Zawartość alkoholu w piwie podawana jest w procencie objętości płynu i waha się od 0,5% do 12,0%.[2] Natomiast stężenie ekstraktu podawane jest najczęściej w procentach wagowych lub w stopniach Ballinga, rzadziej stopniach Plato. Brzeczka po przeprowadzonej fermentacji zawiera ok. 1/3 ekstraktu, 1/3 alkoholu i 1/3 dwutlenku węgla. Oznacza to, że piwo o zawartości ekstraktu w brzeczce 12% wagowych zawiera ok. 4% wagowych alkoholu czyli uwzględniając ciężar alkoholu ok. 5% objętości oraz ok. 4% wagowych dwutlenku węgla. Wyższe odfermentowanie brzeczki powoduje wzrost zawartości alkoholu kosztem stężenia ekstraktu, a często również jakości piwa. Chmiel lub preparaty chmielowe w postaci granulatów i ekstraktów stosowany jest w niewielkich ilościach jako rodzaj przyprawy w celu osiągnięcia pożądanej wartości goryczkowej piwa. Najważniejszą cechą jakościową chmielu jest zawartość alfa-kwasów – związków organicznych nadających piwu charakterystyczną goryczkę. Odmiany chmielu używane w piwowarstwie to superaromatyczne, aromatyczne, goryczkowe i supergoryczkowe



Wszystkie piwa należą do jednej z dwóch rodzin piwnych: piw górnej fermentacji, nazywanych ale oraz piw dolnej fermentacji zwanych lager. Piwa górnej fermentacji wywodzą swoją nazwę od drożdży osadzających się na górze brzeczki, która poddawana jest fermentacji w wysokich temperaturach, nawet do 25 °C. Jest to technologia warzenia piw, która praktykowana była aż do czasów odkrycia metody dolnej fermentacji piwa (XIX w.), a swoją międzynarodową nazwę ale wzięła od dawnego, angielskiego określenia piwa. Do rodziny piw typu ale należą piwa pszeniczne, różne odmiany piw Stout, Pale Ale, Porter, Bitter, Brown, Barley Wine, piwa klasztorne. Osobną grupę w ramach piw górnej fermentacji tworzą piwa belgijskie fermentacji spontanicznej.

Drugą rodzinę piw tworzą piwa dolnej fermentacji. Podczas ich warzenia drożdże osadzają się na dnie kadzi, a fermentacja i leżakowanie przebiegają w niskich temeraturach (ok. 5 °C). Grupę tę tworzą przede wszystkim pilznery, ciemne lagery, jasne i ciemne koźlaki, piwa marcowe, portery bałtyckie, piwa dortmundzkie i eksportowe, piwa specjalne.

Piwa górnej fermentacji


* stout – ciemne, prawie czarne piwo, warzone z dodatkiem palonego jęczmienia, dość lekkie, o delikatnym palono-gorzkim smaku. Jego najsławniejszym przedstawicielem jest Guinness.
* ale – ciemnobrązowe lub jasnobrązowe piwa uzyskiwane z mieszanki słodu jasnego i karmelowego, o smaku od bardzo gorzkiego do słodkawego.
* piwo pszeniczne (weizen lub weissbier) – Jasne, mocno musujące piwo, delikatnie nachmielone, o aromatach bananowo-goździkowych. Zawiera co najmniej 50% słodu pszenicznego. Jego przedstawicielami są: Paulaner, Franziskaner, Cornelius Weizen Bier, Ciechan Pszeniczne.
* bitter – tradycyjnie pite w pubach w Anglii – odmiana piw typu ale o ciemnobursztynowej barwie i gorzkim, całkowicie pozbawionym słodyczy smaku.
* porter – ciemne piwo, z którego wywodzi się stout. Obecnie trudno te gatunki od siebie odróżnić. W Polsce nazwa ta stała się praktycznie tożsama z porterem bałtyckim, który jest odmiennym gatunkiem piw dolnej fermentacji.
* piwo trapistów – belgijska odmiana piw klasztornych. Piwa te wytwarzane są z jasnego słodu, niekiedy z dodatkiem słodu karmelowego. Warzone obecnie jedynie w sześciu browarach przyklasztornych w Belgii (Orval, Chimay, Westvleteren, Westmalle, Achel, Rochefort) i jednym w Holandii – Koningshoeven.
* altbier – zwane z reguły w skrócie alt. Półciemne piwo bazujące na sposobie warzenia znanym z piw typu pale ale (leżakujące jednak w niższych temperaturach), kojarzone głównie z okolicami Düsseldorfu, zacierane wyłącznie ze słodu jęczmiennego z użyciem jednokomórkowych kultur drożdży.
* kölsch – jasne piwo górnej fermentacji pochodzące z Kolonii w Niemczech. Na rynku dostępne w ponad 30 gatunkach. Zwyczajowo pite w wysokich szklankach o cienkich ściankach i pojemności 0,2 litra. Od 1997 roku uznane przez Unię Europejską produktem chronionym oznaczeniem geograficznym jako jedno z 18 piw w UE.

Piwa dolnej fermentacji

* pilzner (pils) – tradycyjne piwo, do którego produkcji użyto tylko słodu jęczmiennego, chmielu, wody i drożdży. Piwa te są gorzkie, o ostrym, zdecydowanym smaku i jasnobursztynowej barwie. Nazwa pochodzi od miasta, w którym po raz pierwszy rozpoczęto produkcję piwa dolnej fermentacji – czeskiego Pilzna. Typowy przykład to Pilsner Urquell (Plzensky Prazdroj).
* lager – piwo produkowane tak jak pilsner, ale zwykle z dodatkiem cukru i czasami słodu pszenicznego i kukurydzy. Do piw typu lager należy cała gama piw jasnych i ciemnych o zróżnicowanym natężeniu słodyczy i aromatu chmielowego jak również zawartości alkoholu. Typowy przykład to amerykański Budweiser oraz holenderski Heineken.
* porter bałtycki – bardzo mocne ciemne piwo w stylu brytyjskiego imperial stout, niemające nic wspólnego z angielskim porterem. Warzone głównie w basenie Morza Bałtyckiego (Polska, Rosja, Litwa, Łotwa, Estonia), sporadycznie także w Czechach i na Ukrainie. Polskie portery zawierają 22% ekstraktu i alkoholu powyżej 9% objętości.
* koźlak (bock) – mocne piwo warzone sezonowo, którego produkcja wymaga wielu starań i umiejętności. Obok tradycyjnego koźlaka istnieją odmiany: jasnego koźlaka, koźlaka majowego, koźlaka pszenicznego, koźlaka lodowego oraz nieco odmienne: podwójne (dubeltowe) i potrójne koźlaki.

Piwa fermentacji spontanicznej

* faro – piwo belgijskie produkowane poprzez dosłodzenie piwa gueuze
* gueuze – piwo belgijskie produkowane poprzez wymieszanie różnych roczników klasycznego lambica
* lambic – piwo belgijskie fermentacji spontanicznej produkowane w okolicach Brukseli
* lambics fruités – odmiany piwa lambic produkowane z dodatkiem różnych owoców (aardbei, cassis, druif, framboise, kriek, pêche, pomme itd.)


Źródło Wiki




A jaka jest wasza Opinia na ten temat ? Jakie piwo sami lubicie. Jakie Marki i gatunki piwa wam pasują najbardziej a jakie uznajecie za zdecydowanie najgorsze. A moze ktoś z was sam próbował robić piwo w domu ?


Czyli pogaduszki o piwie

Zmieniłem podtytuł tematu bo "napój bogów" już był w temacie o kawie.
Spell.


Nie widzę powodu do takiej zmiany. Dla mnie piwo jest napojem Bogów wa nie kawa.

Ale temat o kawie był pierwszy ; ) Zresztą bzdura, niech będzie i napój bogów ; )
Spell.


łech łech łech
Spell.
 
 
Romulus 
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posty: 23107
Wysłany: 2009-09-03, 09:17   Re: Piwo

Toudisław napisał/a:
Piwa górnej fermentacji
* stout – ciemne, prawie czarne piwo, warzone z dodatkiem palonego jęczmienia, dość lekkie, o delikatnym palono-gorzkim smaku. Jego najsławniejszym przedstawicielem jest Guinness.
* piwo pszeniczne (weizen lub weissbier) – Jasne, mocno musujące piwo, delikatnie nachmielone, o aromatach bananowo-goździkowych. Zawiera co najmniej 50% słodu pszenicznego. Jego przedstawicielami są: Paulaner, Franziskaner, Cornelius Weizen Bier, Ciechan Pszeniczne.
* porter – ciemne piwo, z którego wywodzi się stout. Obecnie trudno te gatunki od siebie odróżnić. W Polsce nazwa ta stała się praktycznie tożsama z porterem bałtyckim, który jest odmiennym gatunkiem piw dolnej fermentacji.

Ostatnio znalazłem knajpkę w Płocku (jak się okazało dwie minuty spacerem z mojego mieszkania), w ktorej warzony jest stout i pszeniczne. Stout średnio mi podchodzi, ale pszeniczne - uwielbiam. Do tego warzone jest z miodem i smakuje przednio. Ale mam słabość do słodkich trunków alkoholowych.

Jeśli chodzi o marki piwa dostępne na rynku, to nie ma wiele tych, które lubię. Ostatnio Pilsner Urquell mnie zawiódł. Najbardziej lubię ostatnio Heinekena. Mogę pić jedno po drugim. Na drugim miejscu Tyskie, potem Żywiec i Lech. Dawno nie piłem lokalnego piwa, które jest produkowane na Mazowszu: Kasztelan z Sierpca. Muszę się przełamać.

Generalnie, piwo obok wina to podstawowy napój alkoholowy, który spożywam. Wódkę niemal wyeliminowałem z alkoholowego "jadłospisu" (na pewno w czystej postaci). Nie cierpię tego świństwa.

Planowałem zająć się wyrobem piwa domowego, ale nie mam czasu i wolę skupiać się na prostszych w wyrobie nalewkach. Potem zamierzam rozszerzyć działalność na domowe wino. Zresztą, z piwem może być tak jak z domowym winem. Jeśli jest robione przez pasjonata, to z pewnością bije na głowę wszystkie wina stołowe dostępne w sklepach. To oczywistość, ale wielu ludzi nie zdaje sobie z tego sprawy. Podobnie, jak istotne informacje można znaleźć na etykietach win (ale o tym w innym temacie, być może).
_________________
There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
 
 
martva 
grzeczna dziewczynka


Posty: 1942
Wysłany: 2009-09-03, 09:17   

Chciałam napisać że nie lubię piwa, mimo ze mój przodek założył jeden z większych browarów w Polsce, ale chyba skłonności propiwne nie są dziedziczne ;) Zawsze każde piwo wydawało mi się wstrętne, gorzkie i fe. Każde. Słynna Warka Strong, o której wszyscy mówią że jest słodka, dla mnie jest równie gorzka jak inne piwa.
A niedawno odkryliśmy wściekle drogą knajpę w Krakowie z masą rodzajów piwa. I okazało się że kilka jest całkiem zjadliwych. Znaczy, pijalnych. Takie miodowe zwłaszcza. Nie są gorzkie, tylko słodkie, może do nich chmielu nie dodają?
Tylko i tak nie mogę wypić więcej niż dwóch ;)
_________________
Potem poszłyśmy do robaków, które wiły się i kłębiły w suchej czerwonej glebie. Przewracały błoto i uśmiechały się w swój robaczy sposób, białe, tłuste i bezokie.
-Myślimy, ze słuszne jest i właściwe dla dziewczyny, by umarła. Dziewczyny muszą umierać, jeśli robaki mają jeść, jest w najwyższym stopniu słuszne, aby robaki jadły.
 
 
batou 


Posty: 507
Skąd: Tai chi
Wysłany: 2009-09-03, 09:45   

martva napisał/a:
A niedawno odkryliśmy wściekle drogą knajpę w Krakowie z masą rodzajów piwa. I okazało się że kilka jest całkiem zjadliwych. Znaczy, pijalnych. Takie miodowe zwłaszcza. Nie są gorzkie, tylko słodkie, może do nich chmielu nie dodają?

Jeśli smakuje Ci miodowe to możesz spróbować piwa klasztornego Szafarza. Można je kupić w sklepach benedyktyńskich, a w Krakowie chyba najłatwiej w opactwie w Tyńcu. Słodkie i całkiem dobre piwo, chociaż sam za takimi nie przepadam. Jest jeszcze piwo Przeora, też słodkie, ale o karmelowym posmaku. Dużo lepsze niż np Karmi. Z tym, że te słodkie piwa mnie strasznie zapychają i po dwóch też mam dość.
 
 
martva 
grzeczna dziewczynka


Posty: 1942
Wysłany: 2009-09-03, 10:22   

Na razie miodowy Ciechan rządzi, ciekawe czy da się to gdzieś kupić w butelce ;)
Więcej niż dwa i tak się we mnie nie zmieszczą XD
_________________
Potem poszłyśmy do robaków, które wiły się i kłębiły w suchej czerwonej glebie. Przewracały błoto i uśmiechały się w swój robaczy sposób, białe, tłuste i bezokie.
-Myślimy, ze słuszne jest i właściwe dla dziewczyny, by umarła. Dziewczyny muszą umierać, jeśli robaki mają jeść, jest w najwyższym stopniu słuszne, aby robaki jadły.
 
 
Beata 
deformacja IU


Posty: 5370
Wysłany: 2009-09-03, 10:24   

Toudi, dzięki za klasyfikację. Przyznaję, jestem kompletnym laikiem, jeśli chodzi o proces wytwarzania piwa i nawet nie wiedziałam, że jest jakaś dolna i górna fermentacja. I pewnie dlatego gust mam tak trochę pomieszany i żaden ze mnie koneser - bardzo smakuje mi Guinness (ale musi być z beczki, trochę "odstane", żeby piana częściowo opadła, najlepiej smakuje w angielskim pubie) i lagery (Heineken). BTW, Lech i australijski Foster to też lager?

Nie lubię, gdy piana włazi mi do nosa, więc przed degustacją zawsze czekam, aby opadła (albo wykazuję się całkowitym brakiem dobrego wychowania i piję z butelki).

Mieszanie piwa z sokiem (co - według niektórych reklam - jest rzekomo trendy) uznaję za profanację ;) , a piwa karmelowego używam wyłącznie jako składnika przy pieczeniu świątecznego piernika.
_________________
Niewiedza nie jest prostym i biernym brakiem wiedzy, ale jest postawą aktywną; jest odmową przyjęcia wiedzy, niechęcią do wejścia w jej posiadanie, jest jej odrzuceniem.
Karl Popper
 
 
Tomasz 
Kain Czarny


Posty: 4625
Skąd: Skraj Nieba
Wysłany: 2009-09-03, 18:58   

Romulus napisał/a:
Na drugim miejscu Tyskie


Tyskie nad wszystkie. Jak to fajnie być dumnym że się jest z Tychów.
Zapraszam do nas, można odwiedzić browary, które mają długa tradycję. Fajne pokazy, część starsza o znaczeniu muzealnym i wgląd w nowoczesną produkcję.

Lubię też Heinekena, Lecha, trochę Żywca. To tak na co dzień. Wstyd się trochę przyznać ale nieraz wieczorami popijam z żoną mieszankę piwa ze Spritem, pije się to jak sok czy jakąś oranżadę.
Teraz czasu nie mam, ale o piwach to jeszcze popiszę.
_________________
"Różnorodność warto celebrować, z niej bowiem rodzi się mądrość." Duiker, historyk imperialny (Steven Erikson "Malazańska Księga Poległych")
 
 
You Know My Name 
Vortex Surfer


Posty: 7413
Skąd: wyższe sensy lodu
Wysłany: 2009-09-05, 16:41   

Piłem niedawno przewybitnego portera: Grand Imperial. Ech, mówię wam, ten posmak kawy i czekolady.... Po prostu dwa w jednym.
_________________
Ziuta na Polconie napisał/a:
Pałac Kultury i Nauki...
Mały, ale gustowny
 
 
MrSpellu 
Waltornista amator


Posty: 19049
Skąd: Milfgaard
Wysłany: 2009-09-07, 16:45   

A ja wymyśliłem dzisiaj nową jednostkę w fizyce. Jest to PPrG, czyli PiwoPoroboczoGodzina. Uwzględniając indywidualną stałą przyswajania i odporności organizmu, tą jednostką określamy ile piw jest potrzebnych do przywrócenia mentalnej równowagi po pracy. Mój osobisty współczynnik to 1 piwo na dwie godziny spędzone w pracy, czyli mój PPrG na dzisiaj wynosi 4 XD Muszę wypić cztery browary dla przywrócenia mentalnej równowagi po robocie :mrgreen:
_________________
Instagram
Twitter
 
 
Tomasz 
Kain Czarny


Posty: 4625
Skąd: Skraj Nieba
Wysłany: 2009-09-07, 17:49   

Cytat:
W pełni się z Tobą zgadzam. Jesteś kobietą :mrgreen:

:badgrin:
uważaj na stosie wylądujesz
:badgrin:

Spellsinger napisał/a:
A ja wymyśliłem dzisiaj nową jednostkę w fizyce. Jest to PPrG, czyli PiwoPoroboczoGodzina.

Dobre, dobre, i da się przełożyć na wszystko inne. SWPG. Szklaneczkowhiskaczoporoboczogodzina. To moja wersja. Ostatnio za dużo piwa było. W efekcie po Janosiku w sobotę łyknąłem parę piw i po północy Guiness już w domu jakoś mi wcale a wcale nie smakował :(
_________________
"Różnorodność warto celebrować, z niej bowiem rodzi się mądrość." Duiker, historyk imperialny (Steven Erikson "Malazańska Księga Poległych")
 
 
Romulus 
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posty: 23107
Wysłany: 2009-09-07, 18:59   

Nie ma u mnie czegoś takiego. Ale pussy ze mnie... Pijam dopiero w piątkowy wieczór (piwo) i w sobotnie (wino/drinki). Dbam o to, aby brzuch mi już nie rósł. Dziś zrobię wyjątek, bo to był naprawdę dobry dzień, wart jednego, zimnego Heinekena i miseczki z precelkami :) Ale to wyjątek, następny alkohol dopiero w piątek. Gdybym pił, jak Spell - pomijam rozrost mięśnia piwnego i brak jakiegokolwiek sensu w robieniu skłonów - padłbym na marskość wątroby.
_________________
There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
 
 
Sabetha 
Baba Jaga


Posty: 4566
Wysłany: 2009-09-07, 20:25   

Spellsinger napisał/a:
A ja wymyśliłem dzisiaj nową jednostkę w fizyce. Jest to PPrG, czyli PiwoPoroboczoGodzina.


Nobla mu, Nobla! :mrgreen:

Spellsinger napisał/a:
tą jednostką określamy ile piw jest potrzebnych do przywrócenia mentalnej równowagi po pracy


W takim razie ja potrzebuję niewielkiej cysterny. Jednakowoż muszę się ograniczyć do jednego heinekena, coby jutro być na chodzie. Nawiasem mówiąc, do piwa najlepszy jest papierosik. Zawszeć to zero kalorii ;)
_________________
"Wewnątrz każde­go sta­rego człowieka tkwi młody człowiek i dzi­wi się, co się stało".
T. Pratchett "Ruchome obrazki"
 
 
MrSpellu 
Waltornista amator


Posty: 19049
Skąd: Milfgaard
Wysłany: 2009-09-07, 21:28   

Tomasz napisał/a:
uważaj na stosie wylądujesz

Spoko, załatwię sobie dobrego adwokata. Diabła by wybronił :P

Tomasz napisał/a:
Szklaneczkowhiskaczoporoboczogodzina

W pięć minut po wymyśleniu PPrG wymyśliłem FPrG i GPrG czyli FlaszkaPoroboczoGodzina i GinPoroboczoGodzina. 1 FPrG u mnie to jakieś 5 PPrg, a 1GPrG to odpowiednik 1PPrG :mrgreen: Gdzie 1GPrG to 50ml + odpowiednia ilość toniku XD

Romulus napisał/a:
Dbam o to, aby brzuch mi już nie rósł

Ja po prostu mniej jem. U mnie zawsze to tak działało XD

Romulus napisał/a:
Gdybym pił, jak Spell - pomijam rozrost mięśnia piwnego i brak jakiegokolwiek sensu w robieniu skłonów

1) Musiałbyś się urodzić Ślązakiem
2) Musiałbyś się urodzić Spellem
3) Musiałbyś traktować alkoholizm nie jako chorobę ale jako filozofię XD

Tomasz napisał/a:
O, precelki do piwa to dobry pomysł. Tyle że jeszcze wspomagają rozrost mięśnia piwnego. Mi trochę urósł

Nie tyje się od alkoholu tylko od tego co podżeramy do niego ;)
Dlatego nie podżeram XD

Sabetha napisał/a:
Nobla mu, Nobla!

A dziękuję, dziękuję :mrgreen:

Sabetha napisał/a:
Nawiasem mówiąc, do piwa najlepszy jest papierosik. Zawszeć to zero kalorii

I jak naukowcy udowodnili +k6 IQ ;) Rzuciłem palenie ale do piwa w barze jak mnie przyciśnie i zajaram to czuję się jakbym odleciał. Miód.
_________________
Instagram
Twitter
 
 
Romulus 
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posty: 23107
Wysłany: 2009-09-07, 22:09   

Spellsinger napisał/a:
Tomasz napisał/a:
O, precelki do piwa to dobry pomysł. Tyle że jeszcze wspomagają rozrost mięśnia piwnego. Mi trochę urósł

Nie tyje się od alkoholu tylko od tego co podżeramy do niego ;)
Dlatego nie podżeram XD

I to jest dla mnie herezja. Wiadomo, że należy jeść do wódy. To takie obrzydlistwo, że inaczej się nie da tej trucizny konsumować. Ale, dla mnie, przy piwie jedzenie to przyjemność a nie konieczność. Precelki (Lajkonik rządzi), a kiedy wychodzę do miasta to zawsze do knajpki, gdzie mają w karcie jakiś "przysmak piwny" (ostatnio wszamałem nieziemskiego kurczaka w cieście, wymieszałem go z dwoma sosami - czosnkowy i pomidorowy, do tego stout albo Heineken), ewentualnie frytki w ostateczności. Do wina nie podjadam (chyba że kabanosy, ale trudno do nich dobrać czerwone wino, jakoś mi się nie udaje, dodatkowo przekonałem się także, że jedzenie kabanosów do mojego ulubionego chianti to obrzydliwa zbrodnia), ale do piwa muszę. I dlatego - między innymi - pijam rzadziej.
_________________
There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
 
 
MrSpellu 
Waltornista amator


Posty: 19049
Skąd: Milfgaard
Wysłany: 2009-09-07, 22:20   

Romulus napisał/a:
I to jest dla mnie herezja. Wiadomo, że należy jeść do wódy

Wóda czysta bez kabanosa lub kiszonego ogórka, to nie tyle herezja co pure nonsens. Oczywiście środowisko filologów, literatów i innych takich, bardzo często rozkoszuje się w czystym nonsensie ;)
Romulus napisał/a:
To takie obrzydlistwo, że inaczej się nie da tej trucizny konsumować

Oj, Romek. Ciężko widzę Twoje picie ze mną. Niezłą robotę będę z Tobą miał XD
Romulus napisał/a:
Ale, dla mnie, przy piwie jedzenie to przyjemność a nie konieczność

Dlatego muszę ograniczać. Zagryzanie do piwa to nie brak herezji tylko proszenie się o piwny brzuch :P
Romulus napisał/a:
Precelki (Lajkonik rządzi), a kiedy wychodzę do miasta to zawsze do knajpki, gdzie mają w karcie jakiś "przysmak piwny" (ostatnio wszamałem nieziemskiego kurczaka w cieście, wymieszałem go z dwoma sosami - czosnkowy i pomidorowy, do tego stout albo Heineken), ewentualnie frytki w ostateczności.

Do piwa proszę Pana, to tylko sucha kiełbasa. Inne opcje to jest HEREZJA.
Romulus napisał/a:
Do wina nie podjadam (chyba że kabanosy, ale trudno do nich dobrać czerwone wino, jakoś mi się nie udaje, dodatkowo przekonałem się także, że jedzenie kabanosów do mojego ulubionego chianti to obrzydliwa zbrodnia)

Do słodkiego porto obowiązkowo palę cygaro, najlepiej robusto. Co do zagryzania wina... hmm... jak już to czerwone wytrawne z dobrym, śmierdzącym francuskim serem. Dobry cabernet z camembertem to naprawdę, kurna, coś wspaniałego.
_________________
Instagram
Twitter
 
 
Jander 
Nonholik


Posty: 6189
Skąd: Kolabo. miasto Tichy
Wysłany: 2009-09-07, 22:29   

Z reguły pijam w godzinach wieczornych i nocnych, a wtedy już mój żołądek nie przyjmuje jedzenia - wyłącznie alkohol. Stąd nigdy do alkoholu nie dojadam.
Żałuję, że na Litwie nie spróbowałem świńskich uszu do piwa :/ Inna sprawa, że skromny brzuch piwny od tej wyprawy dostałem.
pozdrawiam
_________________
www.lovage.soup.io
 
 
Sabetha 
Baba Jaga


Posty: 4566
Wysłany: 2009-09-08, 08:11   

Romulus napisał/a:
Wiadomo, że należy jeść do wódy. To takie obrzydlistwo, że inaczej się nie da tej trucizny konsumować.


Ależ da się. Tylko że skutki bywają opłakane rzewnymi łzami. Nie wspominając już o szybkiej utracie łączności z bazą :mrgreen:

Spellsinger napisał/a:
Wóda czysta bez kabanosa lub kiszonego ogórka, to nie tyle herezja co pure nonsens. Oczywiście środowisko filologów, literatów i innych takich, bardzo często rozkoszuje się w czystym nonsensie ;)


Będąc początkującym filologiem nieraz kultywowałam ów nonsens. Z biegiem lat zarzuciłam. Zdrowie już nie to...

Spellsinger napisał/a:

Dlatego muszę ograniczać. Zagryzanie do piwa to nie brak herezji tylko proszenie się o piwny brzuch :P


Od lat żrę do piwa wszystko, co mi tylko wpadnie w ręce i brzuch nadal przysycha mi do krzyża. Może to i dobrze, że nie urodziłam się facetem. Inna sprawa, że rzadko pijam więcej niż jedno naraz. Więcej się po prostu nie mieści :P
_________________
"Wewnątrz każde­go sta­rego człowieka tkwi młody człowiek i dzi­wi się, co się stało".
T. Pratchett "Ruchome obrazki"
 
 
MrSpellu 
Waltornista amator


Posty: 19049
Skąd: Milfgaard
Wysłany: 2009-09-08, 10:25   

Toudisław napisał/a:
* stout – ciemne, prawie czarne piwo, warzone z dodatkiem palonego jęczmienia, dość lekkie, o delikatnym palono-gorzkim smaku. Jego najsławniejszym przedstawicielem jest Guinness.

I to jest chyba moje ulubione piwo tak ogólnie.

Toudisław napisał/a:
ale – ciemnobrązowe lub jasnobrązowe piwa uzyskiwane z mieszanki słodu jasnego i karmelowego, o smaku od bardzo gorzkiego do słodkawego.

Piłem chyba tylko Kilkenny i w sumie takie średnie wrażenia. Ujdzie. Jakby mógł ktoś, coś polecić ;)

Toudisław napisał/a:
piwo pszeniczne (weizen lub weissbier) – Jasne, mocno musujące piwo, delikatnie nachmielone, o aromatach bananowo-goździkowych. Zawiera co najmniej 50% słodu pszenicznego. Jego przedstawicielami są: Paulaner, Franziskaner, Cornelius Weizen Bier, Ciechan Pszeniczne.

Pszeniczne piwa po prostu uwielbiam. W Niemczech piłem ich zawsze moc. Chyba najbardziej z pszenicznych lubię Paulanera, aczkolwiek Ciechana nie piłem. Obolon białe się chyba zalicza jako pszeniczne, też niezłe.

Toudisław napisał/a:
bitter – tradycyjnie pite w pubach w Anglii – odmiana piw typu ale o ciemnobursztynowej barwie i gorzkim, całkowicie pozbawionym słodyczy smaku.

Bittera chyba jeszcze nie piłem, albo nie pamiętam bym pił :)

Toudisław napisał/a:
porter – ciemne piwo, z którego wywodzi się stout. Obecnie trudno te gatunki od siebie odróżnić. W Polsce nazwa ta stała się praktycznie tożsama z porterem bałtyckim, który jest odmiennym gatunkiem piw dolnej fermentacji.

Portery też uwielbiam. Moim ulubionym polskim porterem jest Żywiec. Wcześniej w innym wątku zachwalałem litewskiego Porterisa. Ukraiński, lwowski porter też jest świetny, mocno kopie.
Toudisław napisał/a:
piwo trapistów – belgijska odmiana piw klasztornych. Piwa te wytwarzane są z jasnego słodu, niekiedy z dodatkiem słodu karmelowego. Warzone obecnie jedynie w sześciu browarach przyklasztornych w Belgii (Orval, Chimay, Westvleteren, Westmalle, Achel, Rochefort) i jednym w Holandii – Koningshoeven.

Nie wiem, nie piłem.
Toudisław napisał/a:
altbier – zwane z reguły w skrócie alt. Półciemne piwo bazujące na sposobie warzenia znanym z piw typu pale ale (leżakujące jednak w niższych temperaturach), kojarzone głównie z okolicami Düsseldorfu, zacierane wyłącznie ze słodu jęczmiennego z użyciem jednokomórkowych kultur drożdży.

Alty grzałem u kumpeli w Niemczech. Piwa dość specyficzne, trzeba lubić ten drożdżowy posmaczek i mętność przyswajanej cieczy ;)

Toudisław napisał/a:
kölsch – jasne piwo górnej fermentacji pochodzące z Kolonii w Niemczech. Na rynku dostępne w ponad 30 gatunkach. Zwyczajowo pite w wysokich szklankach o cienkich ściankach i pojemności 0,2 litra. Od 1997 roku uznane przez Unię Europejską produktem chronionym oznaczeniem geograficznym jako jedno z 18 piw w UE.

Kiedyś piłem i szczerze mówiąc nawet nie pamiętam czy mi smakowało :)
Toudisław napisał/a:
pilzner (pils) – tradycyjne piwo, do którego produkcji użyto tylko słodu jęczmiennego, chmielu, wody i drożdży. Piwa te są gorzkie, o ostrym, zdecydowanym smaku i jasnobursztynowej barwie. Nazwa pochodzi od miasta, w którym po raz pierwszy rozpoczęto produkcję piwa dolnej fermentacji – czeskiego Pilzna. Typowy przykład to Pilsner Urquell (Plzensky Prazdroj).

Pilzner dopiero niedawno zaczął mi podchodzić. Wcześniej raczej unikałem. Im starszy jestem tym bardziej lubię gorzkie ;)

Toudisław napisał/a:
lager – piwo produkowane tak jak pilsner, ale zwykle z dodatkiem cukru i czasami słodu pszenicznego i kukurydzy. Do piw typu lager należy cała gama piw jasnych i ciemnych o zróżnicowanym natężeniu słodyczy i aromatu chmielowego jak również zawartości alkoholu. Typowy przykład to amerykański Budweiser oraz holenderski Heineken.

Lagery ciągle w siebie wlewam ;) Najbardziej chyba lubię czeskiego Budweisera.

Z polskich "wód smakowych" preferuję Tyskie (w tym Dębowe i Książęce - prawdziwy rarytas :) ). Ostatnio utwierdziłem się, że Lech i Żywiec są obrzydliwe. Mile zaskoczyła mnie Tatra jasna. Kiedyś lubiłem zwykłe Warki, ale mi przeszło.
_________________
Instagram
Twitter
 
 
KreoL 

Posty: 430
Wysłany: 2009-09-17, 20:40   

Tak przed spotkaniem w Gdyni wszyscy powinni przyjeżdżający znać starą krasnoludzką piosenkę o nieskomplikowanym tekście.

Cytat:
PIWO :!: PIWO :!: PIWO :!:


Ja mam to szczęście, że mam blisko knajpę z przeróżnymi piwami, o których pisaliście a połowy karty piw nie wypiłem chyba jeszcze :mrgreen: Ogólnie to ja lubię Urpinera Ciemnego ... tylko niestety to piwo wycofali po kłótni z dostawcą, który podniósł ceny x(. Ja mam osobiście uczulenie na wszelkie Ciechany więc jak widzę, jak komuś to smakuje to mnie samego skręca, taki osobisty ciachano-wstręt po spotkaniu w zeszłym roku w Wawie. :mrgreen: Ale sam preferuje ciemne piwa, które nauczyłem się pić mimo początkowej niechęci. Również pszeniczne pomimo iż najbardziej kaloryczne są wysoko na mojej liście. Z ogólno dostępnych w sklepach pije zwykle w plenerach Leszki 8)

Uwaga ostrzeżenie: na Kahlenbergu we Wiedniu jest ciemne piwo o zapachu i smaku wędzonego mięsa xD trzeba uważać ;) gdzieś etykietkę zgubiłem >.<
 
 
Jachu 
princeps senatus


Posty: 3200
Skąd: Dom-na-Drzewie
Wysłany: 2009-09-17, 21:19   

Cóż za wdzięczny temat zarzucił nam nasz zielony towarzysz :) Piwo, czyli moje paliwo... Boska ambrozja :mrgreen: Ten temat to temat rzeka... oczywiście piwa :P

Ja naturalnie lubię browar i to nawet bardzo. W zasadzie wypiję każdy jaki mi wpadnie w ręce, choć oczywiście mam swoich faworytów. Preferuję głównie Henia, Goolmana, Lechosława, Tyskacza, a w ostateczności komucha Jana III Wareckiego :mrgreen: Moim zdaniem te bronkozaury biją na głowę inne marki pod względem smaku. Nie lubię wynalazków typu Karmi, Reds, Ginger, a także popsutego sokiem piwa, co nie znaczy, że potępiam tych co to lubią ;)

Nie lubię też ciepłego piwka... Okropieństwo. No i w ogóle uważam, że nie ma nic gorszego niż ciepłe piwo i zimne kobiety :mrgreen:
_________________
Życie to dziwka, czytasz za mało, a potem umierasz //orc [Stary Ork]

Zaginiona to zamknięte środowisko, coś jak oddział zamknięty krążący wokół Czarnej Dziury Szaleństwa, najlepiej nie zwracać uwagi na sens bo on tu rzadko występuje //utrivv [utrivv]

"Finezja perfidii rozumowania ściga się w nich z cyniczną sofistyką" [prof. Waltoś o działaniach PiS dot. wymiaru sprawiedliwości]
 
 
Metzli 
Diablica


Posty: 3556
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2009-09-17, 21:33   

Ja znam taką ze złotem... ale ta wersja też dobra xD

Kreol napisał/a:
Ja mam to szczęście, że mam blisko knajpę z przeróżnymi piwami, o których pisaliście a połowy karty piw nie wypiłem chyba jeszcze


Tak ze smakiem to można wypić dwa czy trzy, później to już zmysł się stępia. A nazwa tego pubu jest jak najbardziej adekwatna, w sobotę trzeba będzie popróbować innych marek piwa :mrgreen: Byle tylko nie Herbowe (czy jak się to paskudztwo nazywało xD)
_________________
Ale to mnie nie wzrusza
W mojej głowie wciąż susza
Bo parasol określa ich byt
 
 
Jaskier 


Posty: 651
Wysłany: 2009-09-17, 22:58   

Orientuje się ktoś czy istnieje piwo zupełnie bezalkoholowe?
Wszystkie ogólnodostępne z którymi przyszło mi się spotkać miały zawsze jakis odsetek C2H5OH.
_________________
''Imagination will often carry us to worlds that never were. But without it we go nowhere''
 
 
KreoL 

Posty: 430
Wysłany: 2009-09-17, 23:01   

Jaskier napisał/a:
Orientuje się ktoś czy istnieje piwo zupełnie bezalkoholowe?


Nie blużnij, bo trafisz na stos :!:

Martinus Jachus napisał/a:
że nie ma nic gorszego niż ciepłe piwo i zimne kobiety


Już masz odpowiedz ; )
 
 
You Know My Name 
Vortex Surfer


Posty: 7413
Skąd: wyższe sensy lodu
Wysłany: 2009-09-18, 13:45   

Jaskier napisał/a:
Orientuje się ktoś czy istnieje piwo zupełnie bezalkoholowe?
Wszystkie ogólnodostępne z którymi przyszło mi się spotkać miały zawsze jakis odsetek C2H5OH.
Spora ilość lekarstw też zawiera ten związek, niektóre zawierają substancje jeszcze weselsze. Czy lekarstw też odmawiasz??
_________________
Ziuta na Polconie napisał/a:
Pałac Kultury i Nauki...
Mały, ale gustowny
 
 
Jaskier 


Posty: 651
Wysłany: 2009-09-18, 14:23   

Mag_Droon napisał/a:
Czy lekarstw też odmawiasz??


Nie zdarza mi się raczej chorować(ostatni raz dobre 5 lat temu jakas grypa), gdyby jednak dlaczego miałbym odmówić przyjęcia leku który zawiera alkohol?

No ale...

Wydawało mi się że temat dotyczy piwa, a nie lekarstw.
Poza tym czy ja napisałem że chce pić piwo bezalkoholowe?
Irytuje mnie kiedy producent markuje jakiś produkt hasłem: ''Piwo bezalkoholowe'' co zazwyczaj mija się z prawdą.
Dlatego pytam czy ktoś zna takie piwo typowo bezalkoholowe.
 
 
Toudisław 
Ropuszek

Posty: 6077
Skąd: Z chińskiej bajki
Wysłany: 2009-09-18, 14:27   

Jaskier napisał/a:
Dlatego pytam czy ktoś zna takie piwo typowo bezalkoholowe.

A jest bezalkoholowa wódka ? Zerknij na "definicję " Piwa. Kłóci się ona z bezkonfliktowością
 
 
Jaskier 


Posty: 651
Wysłany: 2009-09-18, 14:39   

Toudisław napisał/a:
A jest bezalkoholowa wódka ? Zerknij na "definicję " Piwa. Kłóci się ona z bezkonfliktowością


Google wypluło mi coś takiego :mrgreen: :



Toudi, ale ja tego nie wymyśliłem, jestem tylko szarym człowiekiem który odbiera to co widzi, a na półkach sklepowych widzę coś takiego jak piwo bezalkoholowe, które okazuje się jednak alkoholowym.
To jak to jest?
 
 
Mogget 


Posty: 178
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2009-09-18, 14:39   

Jaskier napisał/a:
Orientuje się ktoś czy istnieje piwo zupełnie bezalkoholowe?

Bavaria Malt ma niby 0,0%
tylko czy można to nazwać piwem?
 
 
You Know My Name 
Vortex Surfer


Posty: 7413
Skąd: wyższe sensy lodu
Wysłany: 2009-09-18, 19:15   

Hmmm, właśnie zerknąłem w necie na ofertę Degustatornii i wiem już, że jutrzejszy dzień będzie zaliczał się do udanych. Naprawdę. Zresztą zerknijcie sami. Już mi dobrze....
_________________
Ziuta na Polconie napisał/a:
Pałac Kultury i Nauki...
Mały, ale gustowny
 
 
MrSpellu 
Waltornista amator


Posty: 19049
Skąd: Milfgaard
Wysłany: 2009-09-18, 21:57   

Panowie, panowie, panowie! Nie spamować mi jednolinijkowcami :P

Mogget napisał/a:
Bavaria Malt ma niby 0,0%
tylko czy można to nazwać piwem?

Ja dodam tylko, że piwo bezalkoholowe jest jak kotlet sojowy. Czyli kotlet tylko z nazwy. Piwo bezalkoholowe to taki oksymoron jak sucha woda albo zimne piekło, albo kotlet sojowy właśnie ;) :P
_________________
Instagram
Twitter
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Wydawnictwo MAG


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Nasze bannery

Współpracujemy:
[ Wydawnictwo MAG | Katedra | Geniusze fantastyki | Nagroda im. Żuławskiego ]

Zaprzyjaźnione strony:
[ Fahrenheit451 | FantastaPL | Neil Gaiman blog | Ogień i Lód | Qfant ]

Strona wygenerowana w 0,19 sekundy. Zapytań do SQL: 14