1 Litr Spirytusu
1 Litr Soku z Jabłek
0,5 Litra Wody ( mineralna )
1/2 Cytryny
ok. 400 gr. Cukierków Ajs ( z biedaronki najlepsze )
szczypta cynamony
Do Garnka wlewamy sok i Wodę. Następnie podgrzewamy i dodajemy sok z cytryny oraz cukierki. Całość mieszamy do czasu rozpuszczenia się cukierków, ciągle mieszając by nie przywarły do dana. Gdy się rozpuszczą zdejmujemy z ognia i dodajemy spirytus powoli mieszając. Gdy roztwór będzie jednolity schładzamy go a następnie przelewamy do butelek. Na dnie może się wytracić osad. To drobne zanieczyszczenia z cukierków i cynamon.
Powinno się przegryźć z 2-3 doby. Podawać schłodzone
W przyszłym miesiącu planuję coś ostrego, bo mam w domu ususzone trzy pikantne papryczki
No to chłodzi się. Paczka suszonych gruszek (jakoś z 500 gramów było) oraz jedna suszona papryczka + 0,5l spyrolu. Stało to razem trzy tygodnie. Zlałem to (2 części), dodałem syrop z miodu gryczanego (1 część) oraz część wytawnego kompotu na śliwkach suszonych i skórkach pomarańczowych (twór ten powstał z zalania owoców i skórek w których naciągał poprzedni spyrol wrzącą wodą). Za jakieś 3-4 miechy będzie jak znalazł (na zalewanie smutków za odchodzącym latem, szkoda tylko, że na wieczór na trzech max, no może dzień na dwu).
Edyta:
Ależ wypasione są te gruszki ze spyrolu. Trzeba następnym razem naszykować rozpuszczoną czekoladę i pokrojone kawałki gruszki w niej utopić. Magia
dlatego też ostatnio zamiast "czytać swoje rękopisy" wstawiam je do skrzynki pod stolikiem w kuchni i dojrzewają. Planowo od 3 do 6 m-cy. Zobaczymy, może uda się je przetrzymać nawet dłużej.
Zrobiłem dziś lekarstwo na przeziębienie. Dostałem od teściowej syrop sosnowy (gar młodych odrostów sosnowych potraktowano masą cukru) w ilości 0,7l. Dodałem do tego 0,25 spyrolu, zagrzałem i zlałem do butelek. SUODYCZ (a do tego ma walory lekarstwa). Cymes. Specjalnie zrobiłem słabiutką (25% mocy) aby żona i córka mogły zażywać.
Miałem w lodówie ćwiartkę spyrolu i bałem się, że mi szkłem przesiąknie. Toteż nabyłem w Biedroncw dwa opakowania suszonej żurawiny (w sumie 200 gramów) i dodałem połamaną (ale nie pokruszoną) laskę cynamonu. Za trzy tygodnie zobaczymy co z tego wyniknie (znaczy za trzy tygodnie zlanie i dobieranie, test "rękopisu" za 2-3 m-ce).
Muszę pamiętać aby w sierpniu i wrześniu aronię zebrać, której mam od zaje..nia na działce. To dopiero będzie zabawa
Co ty gadasz, wiśnie lubią wysoki poziom wód gruntowych, nie??
Może będzie mi się chciało (zależy jak będzie wyglądać w domu "operacja koniec roku", bo żona ma i egzamin na podyplomówce i full dokumentacji uczniów ze szkoły i świadectwa swojej klasy) zrobić na deser odsączone ze spyrolu żurawiny w czekoladzie. Inna sprawa, że jak się przesadza z alko to nie powinno się folgować z kaloriami, ale to jest takie smaczne... no i ma moc.
Co ty gadasz, wiśnie lubią wysoki poziom wód gruntowych, nie??
Ale wiśnie lubią też słońce
Toudisław napisał/a:
Ajsówka
A tak swoją drogą ten przepis znałem już na drugim roku studiów. Chłopaki z AGH przyrządzali przy mnie, później kosztowałem owego schłodzonego dekoktu... i szczerze mówiąc, smakowało jak jabol Goliat Crystal. Paskudne
Mnie dodatkowo kusi aby zrobić "porterówkę" jaką spoczywająca już w pokoju babcia robiła wiele lat temu. Połączenie spyrolu i kilku butelek Grand Imperiala z niewielką domieszką kawy i czekolady mogłoby być piorunujące (dosłownie i w przenośni).
Uch pisząc tak się wkręciłem, że zrobię to napewno za miesiąc.
1. Litr spirulo.
1, 3 Litra wody
koło 3/4 szklanki cukru ( można dać miód i jest fajne )
5-6 dużych cytryn
ciut skórki z pomarańczy kandyzowanej
Cytryny otrzeć na tarełku ze skorki tak by nie dać białego miąższu. Z cytryn wycisnąć sok. Do wody dodać sok skórki oraz cukier / mód i to zagotować. Potem trzymacz troszkę na małym ogniu,. Jak wystygnie dodać spirytus. ( trzeba wcześniej odcedzić skórki )
Mam ćwiartkę spyrolu i dobre chęci. Czekam na jakieś odświeżające pomysły.
Fidel-F2 napisał/a:
trzeba pić ostrożnie, może wypalić przełyk
Tak też się da, ale może by tak poeksperymentować z owocami? Wiśnie się ograły, susz się ograł, także jeżyny i maliny. Może by tak słodkich gruszek wymoczyć w spirycie? Coś z cytrusami? Polecam wejść na jakiś dział owocowy i zadumać się.
Spora pomarańcza naszpikowana 44 ziarnami kawy i 4 gozdzikami + 200g cukru zalane mniej więcej 2,5l płynu (stężenie płynu wedle uznania ale nie powinno być niższe niż 50%). Czeka sobie to szczelnie zamknięte 1,5-2 miesięcy. Po tym terminie wyciągamy pomarańczę i karmimy nią kury. Płyn moża degustować lecz zdecydowanie lepiej zlać go do butelczyn i pozwolić postać z pół roku.
Ja ostatnio cytrusy oraz jeżyny (oddzielnie) zalane czystym spyrolem zmiksowałem po 1,5 m-cu nabierania mocy, powstałą berbeluchę po około 3 tyg. przecedziłem. I stoi od grudnia pod stolikiem w kuchni (po połówce każdego wyrobu zabrałem do Łaka na sylwka) w liczbie trzech flakonów.
Kolejne aronie (połówka) i grapefruity (literek) nabierają mocy.
A gruszeczki ze spyrolu są cudne, tylko w większej ilości zabójcze jak i sama nalewka.
Zrobiłem dziś lekarstwo na przeziębienie. Dostałem od teściowej syrop sosnowy (gar młodych odrostów sosnowych potraktowano masą cukru) w ilości 0,7l. Dodałem do tego 0,25 spyrolu, zagrzałem i zlałem do butelek. SUODYCZ (a do tego ma walory lekarstwa). Cymes. Specjalnie zrobiłem słabiutką (25% mocy) aby żona i córka mogły zażywać.
Uwielbiam. Choć wolę o mocy normalnej. I świetnie temu robi odrobina miodu spadziowego.
Mag_Droon napisał/a:
Muszę pamiętać aby w sierpniu i wrześniu aronię zebrać, której mam od zaje..nia na działce. To dopiero będzie zabawa
Z aronii i liści wiśni można zrobić całkiem niezłą "oszukaną" nalewkę, do picia już na drugi dzień (co jest poważną zaletą ).
Kiedyś piłam pyszną nalewkę na czerwonym pieprzu, ale szczegółów przyrządzania nie znam.
_________________ Well I live with snakes and lizards
and other things that go bump in the night
'Cuz to me everyday is Halloween http://kotspinaksiazce.blogspot.com/
Pomysł na porterówkę chwilowo idzie w odstawkę. Zaleję spyrolem garść papryczek chili (jalapeno, lubo inne o podobnych możliwościach przepalających), oczywiście wraz z nasionami i zobaczę za 2-3 miechy czy da się to spożyć. Jak będzie zbyt palić to rozrobię to mieszaniną wody i miodu.
Pomysł na porterówkę chwilowo idzie w odstawkę. Zaleję spyrolem garść papryczek chili (jalapeno, lubo inne o podobnych możliwościach przepalających), oczywiście wraz z nasionami i zobaczę za 2-3 miechy czy da się to spożyć.
Magu. W wiśni z chilli zalana była tylko jedna papryczka na butelkę. Przemyśl tą informację.
Czemu nie .
Mam już pięć papryczek w sumie tanioszka, niby po 26 pln/kg, ale wyszło tego 68 gramów.
O tym dekokcie już teraz, z czystym sercem, mogę powiedzieć, że będzie ostro!
Dziś sprawdziłem "jakość" powyższego dekoktu. Wziąłem na język ze trzy krople, spirytusu nie czułem, ale po chwili języka też nie. Rozcieńczyłem połówką spyrolu (była ćwiartka, więc będzie z tego około 1,5l 40-42 % mikstury), aby nie paliło zbytnio i zamykam w słoju na kolejne 1,5-2 m-ce.
Przeprowadziwszy się mieszkania po teściach odziedziczyłem około 10 litrów soków owocowych (żeby być szczerym to raczej syropy na bazie owoców i cukru). Nie wypijemy tego z rodziną, więc poszedłem do biedronki, kupiłem litr spyrolu i niedługo będę miał 3 litry pre-nalewki (po połowie malina i wiśnia) trzydziestowoltowe.
Zastanawiam się czy sokiem wiśniowym nie zalać również "zajzajeru "paprykowego".
Panie prezesie, zadanie wykonane. W trakcie prób polowych przeprowadzonych wczoraj w towarzystwie Pani Staryorkowej protopyp jałowcówki Mk I (dwadzieścia osiem jagódek na pół litra spirytusu) wykazał się oszałamiającymi własnościami bojowymi, powalając nas najpierw estetycznie, a potem fizycznie już w proporcji 25 ml na szklankę toniku. A ja, biedny głupiec, raczyłem się do tej pory ścierwami w typie Lubuskiego czy angolskich myszowianek. W kolejce do testowania prototyp korzennej miodówki z rodzaju "Przegląd skrzynki z przyprawami". Waaaaaaaaaaaaaaaagh.
_________________ * W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
1) Jak długo jałowiec leżał w spyrolu?
2) Jagody suszone jak mniemam?
3) Czy roztwór % z jałowcem był rozcieńczany?
4) I nie mówię o toniku...
5) Adres, nazwisko.
Suszone jagody z paczki jednego z wiodących producentów na rynku, lekko utłuczone i macerowane w spirytusie przez trzy tygodnie, bez rozwadniania, zmiękczone tonikiem tuż przed podaniem, pierwsze podanie prosto z butli, nastepne cedzone przez poczwórną pieluchę tetrową, żeby nie zgrzytało w zębach. Nazwisko, stopień, przydział do wiadomości oficera prowadzącego. Waaaaaaaaaaaagh.
_________________ * W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
Suszone jagody z paczki jednego z wiodących producentów na rynku, lekko utłuczone i macerowane w spirytusie przez trzy tygodnie, bez rozwadniania, zmiękczone tonikiem tuż przed podaniem, pierwsze podanie prosto z butli, nastepne cedzone przez poczwórną pieluchę tetrową, żeby nie zgrzytało w zębach.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum