"Space Force" - nowość od Netflixa. Serial ze Stevem Carellem, do tego napisany przez Grega Danielsa. Serial komediowy, należy dodać, ponieważ fabuła opowiada o generale, który ma za zadanie zbudować Siły Kosmiczne USA. To drugi w tym roku serial, który dotyczy przestrzeni kosmicznej. "Avenue 5" od HBO było serialem nieudanym, ale intrygująco dziwnym w tej nieudaczności. Przy tym dotyczyła ta nieudaczność tylko tego, że serial w ogóle nie był zabawny. "Space Force" jest prostszy, ponieważ fabuła rozgrywa się na Ziemi, a nie w kosmosie. Ale również nie jest zabawny. To taka porażka. Po pięciu odcinkach - gdyby ten serial robiono pod kątem atrakcyjności dla widzów, to w ogóle nie dostałby zamówienia od żadnej sieci nastawionej na oglądalność. A gdyby znalazła się taka gotowa do ryzyka, to skasowaliby go przed końcem pierwszego sezonu. Nie dlatego, że jest zły. Nie ma w nim po prostu niczego, co mogłoby przykuć uwagę. https://www.youtube.com/watch?v=l4mY2asIjWk
Zachęciłeś i obejrzałem dwa odcinki. Zajebioza w stanie czystym. Siedzę i zieję ze śmiechu. Dawno się tak nie ubawiłem, oglądając cokolwiek od nie pamiętam kiedy. Romulus, tak trzymać, jesteś niezawodny.
Po pięciu odcinkach - gdyby ten serial robiono pod kątem atrakcyjności dla widzów, to w ogóle nie dostałby zamówienia od żadnej sieci nastawionej na oglądalność. A gdyby znalazła się taka gotowa do ryzyka, to skasowaliby go przed końcem pierwszego sezonu
Możesz powiedzieć co to zdanie znaczy? Bo zasupłałem się.
_________________ Niewiedza nie jest prostym i biernym brakiem wiedzy, ale jest postawą aktywną; jest odmową przyjęcia wiedzy, niechęcią do wejścia w jej posiadanie, jest jej odrzuceniem.
Karl Popper
_________________ Niewiedza nie jest prostym i biernym brakiem wiedzy, ale jest postawą aktywną; jest odmową przyjęcia wiedzy, niechęcią do wejścia w jej posiadanie, jest jej odrzuceniem.
Karl Popper
znam jeszcze kilka osób, poza tym, Romulus, po prostu nie ogarnąłeś tematu, ten serial jest jak ogr, inteligentny, wielowarstwowy, ale plebs widzi tylko zielonego ogra
nie oglądam, żadnych superbohaterskich, marvelowskich i tym podobnych śmieci
Obejrzałem dziś do końca i naprawdę nie widzę o co kaman. Da się go obejrzeć, ale może dwa lub trzy razy się uśmiechnąłem. Wątek córki to porażka. Wątek żony jeszcze większa. Trzyma się to kupy w zakresie tytułowych sił kosmicznych. Jeśli to miała być jakaś próba obśmiania kosmicznych ambicji Trumpa - nie wyszło. Jako żart z armii - nic w tym zabawnego ani odkrywczego. Jako żart z techno-kapłanów (odcinek z paliwem), to samo tylko zabawniejsze było w "Dolinie Krzemowej". Nie skreślam tego serialu jako beznadziejnego. Moja żona, która zawsze wykrywa shit przede mną, na odcinku ostatnim kiedy generał pokazywał faka szeregowcowi powiedziała, że mi od takich bzdur mózg się nie zamienia w papkę.
No nic, idę się porechotać na "What We Do In The Shadows" - wobec faktu, że rżę w trakcie każdego odcinka domniemuję, że Fidelowi się nie spodoba. Będę złośliwy - Fidel, nie oglądaj.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
no ale jak nie śmieszy to nie śmieszy, nie będę cię przekonywał, że śmieszne, dziwię się tylko, że tak mało zobaczyłeś, jestem dopiero w połowie a widziałem fchuj rzeczy o których się nie zająknąłeś
humor wyzyskany ze zderzenia podejścia na serio" i absurdu, momentami przekurewskointeligentny, bywa groteska godna pythonów (jasne, że są i tanie żarty)
krytyka współczesnego stylu prowadzenia polityki, politpoprawności, mediów/mediów społecznościowych, amerykańskiego stylu życia
i jednocześnie dramat obyczajowy, stonowany, wrażliwy, wyciszony; niemal filozoficzna zaduma nad kondycją człowieka
Naird jest bohaterem jak z greckiej tragedii. Wszystko mu się pierdoli, wszyscy rzucają mu kłody, mają go za śmiecia, lecz mimo chwil zwątpienia, mimo upadków, upokorzeń i ran w sercu, zaciska zęby i wstaje. Jest też przysłowiowym prostaczkiem, ignorantem z tego powiedzenia jak to wszyscy wiedzą, że czegoś się nie da zrobić, a on o tym nie wie, idzie i robi. Dzięki temu jest personifikacją czystej niewinności, choć przecież wiemy, że potrafi być chujkiem, no ogół jednak jest to maska albo obrona konieczna. I zazwyczaj potrafi się zreflektować. Oczywiście jeśli warto.
Nawet chyba wiem czemu się w tym nie odnajdujesz. Sporo ludzi odbiło się od The Office bo nie mogło przejść do porządku nad uczuciem zażenowania, które widz nieustannie odczuwał podczas seansu. Poziom wynikającego z tego dyskomfortu był nie do przeskoczenia. W przypadku Sił kosmicznych, nie chodzi o zażenowanie a o dychotomię narracji. Ten serial jest jednocześnie absurdalny i kpiarski z jednej strony, i cholernie na serio z drugiej. Rzecz w tym, że twórcy nijak tych przejść nie sygnalizują, również postacie występują zmiennie po obu stronach a część scen zawiera jednocześnie oba elementy i na dodatek czasem część elementów pasuje do obu narracji jednocześnie. Widz czuje dyskomfort bo nie potrafi się określić co w tej chwili ma odczuwać.
Może nie jest to rekord świata, ale w mojej ocenie to serial ze świetnym dowcipem, głębią, no i warstwami. Jak ogr.
What we do in the shadows - drugi sezon na razie po całości obrywa pytonga. Colin Robinson to absolutna gwiazda serialu, a Nandora mogę słuchać w nieskończoność. I kapelusz powrócił
Bodyguard - abojawiem, niby serial wszystko ma na swoim miejscu, i trochę suspensu, i problemy nie wyjęte z dupy, i świetnie pokazaną zakulisową walkę o wpływy między różnymi służbami, ale jakoś mi to wszystko nie zażarło. Kompetentnie nakręcone, dobrze zagrane (Richard Madden mnie pozytywnie zaskoczył, może nie porwał, ale rolę dźwiga), ale scenarzystom w ostatnim odcinku trochę rozjechała się baza z nadbudową, a wcześniejszy wątek romantyczny mocno mi zgrzytał.
Czarnobyl - oglądając walczę z kilkoma swoimi fobiami, ale w połowie serii jestem pod wrażeniem. Ostatnia scena drugiego odcinka, ta z gasnącymi latarkami i ścieżką dźwiękową roztrzeszczanych dozymetrów, to esencja grozy. Na razie perfekcja na każdym poziomie.
_________________ * W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
Odnośnie tego co piszesz. W pierwszym odcinku dobrze widać tą dwoistość narracji na przykładzie sceny z ojcem generała. Z jednej strony scena komiczna, ale z drugiej strony zaraz zaczynasz dostrzegać ukrytą grozę tej sytuacji. Myślisz sobie - ojapierdolę. I zaczynasz współczuć Nairdowi.
Dam mu drugą szansę bo na razie w sumie widziałem 2 fragmenty i tak jak pisał Fidel odrzuciło mnie że to jest na serio a ja z reguły nie lubię rzeczy na serio.
Po tych 2 fragmentach serial jawił mi się jako dramat z elementami humoru
_________________ Beata: co to jest "gangrena zobczenia"?
Fidel-F2: Pojęcie wprowadził Josif Wissarionowicz
Fidel-F2: Jak choćby raz opuścisz granice rodiny, ty już nie nasz, zobczony.
Fidel-F2: Na tę gangrenę lek jest tylko jeden.
Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
No ja się trzymam wersji, że to przeciętnizna. Banalne przedstawienie tych wszystkich kwestii, o których pisał Fidel. Okraszone mocno drętwymi wątkami córki i żony bohatera. Aż oczy bolą od patrzenia. Przy tym humor ogólnie jest cienki. Zmarnowany potencjał komediowy Patricka Warburtona i reszty obsady z Kolegium Szefów Połączonych Sztabów. I tak dalej.
Polskie przerzucałem tylko, ale bywają bardziej pozytywne niż amerykańskie.
"The Good Fight" - czwarty sezon był króciutki z uwagi na wirusa. A szkoda, ponieważ skończył się w takim punkcie, który dopiero teraz sprawił, że serial nabrał rumieńców. Choć w tym sezonie bardziej niż poprzednio scenarzyści odchodzą od formuły serialu prawniczego. Skupiają się na kwestionowaniu rzeczywistości. Głównie prawniczej, pomijając pierwszy odcinek. Zatapiają fabułę w rzeczywistość fejk niusów, niepewności, niejasności prawnej, w której bohaterowie są zagubieni a na dodatek sami ją jeszcze zagłuszają spłycając wszystko dyskursem o rasie, poprawności. Jest to chyba celowy zabieg, ale po tak krótkim sezonie nie widzę w nim jeszcze sensu i celu. Dlatego szkoda, że trzeba czekać pewnie do wiosny na sezon 5 czy 4b.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
"Mrs America" - świetne obsadowo, fabularnie mnie trzymało w ciekawości, ale bez ekscytacji. Zresztą, temat dla mnie mało ekscytujący: walka o ratyfikację poprawki równościowej w latach 70-tych, do prezydentury Reagana. Doskonale nakręcone, zapewne jest to dobra lekcja historii i "łaskotania" neuronów prawicowymi kobietami. Cate Blanchett jako P. Shlaffly, liderka konserwatywnego ruchu przeciwko równouprawnieniu zagrała swoją postać w sposób trochę niepokojący, cały czas ukrywając ją za maską, bez emocji. Nawet kolejne ciosy, kompromisy, czy niepowodzenia jej bohaterka przyjmowała po stoicku. Nie wiem, czy taki był zamiar twórców, albo czy ta pani w rzeczywistości taka była. A może była produktem swojej rzeczywistości - inteligentna kobieta wśród konserwatystów, przyzwyczajona do pokazywania jej miejsca przez mężczyzn i akceptująca to, że to oni przyznają jej tyle wolności ile uznają za stosowne. Kontrastowała w żywiołowymi przeciwniczkami z ruchu feministycznego. Tak to pokazano, że widać nie tyle po czyjej stronie jest racja, ale widać w ruchu feministycznym energię, radość, chęć zmiany prowadzącej do wolności kobiet. A może to kwestia moich własnych sympatii. Niemniej feminizmu też nie oszczędzają w tej produkcji: zgniłe kompromisy, układy, "handel" ideą w imię realizmu politycznego. Warto obejrzeć, jeśli kogoś interesuje historia. https://www.youtube.com/watch?v=IFDrs1iuGmQ
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
_________________ Niewiedza nie jest prostym i biernym brakiem wiedzy, ale jest postawą aktywną; jest odmową przyjęcia wiedzy, niechęcią do wejścia w jej posiadanie, jest jej odrzuceniem.
Karl Popper
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum