"Devs" - pierwszy odcinek pozostawił mnie obojętnym, ale może dalej się rozkręci
Zdecydowanie, ale jeśli oczekujesz szybkiej akcji, to przestań oglądać. Ja jestem po czwartym i jestem bardzo na tak. Aczkolwiek, zakładam że zakończenie może mnie rozczarować. W sumie półmetek za mną, a sporo już wiadomo i nie wiadomo, czego się spodziewać.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Skoro znowu mam AppleTV+ to zacząłem sprawdzać co tam się pojawiło od mojego ostatniego próbowania.
"Mythic Quest: Raven's Banquet" - serial komediowy. Szczerze pisząc, boków nie zrywam. Ale serial jest sympatyczny, czyli taka komediowa norma. Mimo to oglądam, ponieważ jest osadzony w specyficznym środowisku. Tytułowy "Mythic Quest" to sieciowa gra MMORPG, coś na kształt "World Of Warcraft", a fabuła kręci się wokół problemów twórców tej gry. Serial stara się o satyryczne podejście do środowiska graczy i biznesu, który go kreuje, czy kształtuje. Oglądam bez bólu, a po czterech odcinkach jest bardzo fajnie i zaczynam lubić bohaterów. https://www.youtube.com/watch?v=pMaPCYRPhY0
Teraz coś od Hulu, czyli - jak nazywam ten serwis - "małego HBO". Serwis ten nie idzie bowiem w ilość, ale w jakość. Czasami rozbija bank ("Opowieść Podręcznej"), czasami nie ("Reprisal"), ale co najważniejsze, nie boją się tam ryzykować. Akurat "Little Fires Everywhere" był obstawiany jako pewniak, ale po jednym odcinku nie potrafię rozstrzygnąć. To adaptacja bestselleowej powieści, której nie czytałem, fabularnie osadzona w 1997 r. Mamy dwie bohaterki. Jedna zapięta na ostatni guzik, przedstawicielka białej wyższej klasy średniej, druga to czarnoskóra artystka, wolna dusza, ale z tajemnicami. Serial chyba będzie krążył wokół kwestii macierzyństwa, choć prolog zapowiada coś więcej. W rolach głównych Reese Whiterspoon i Kerry Washington (stąd przyjmować można, że serial to pewniak). Poza tym gra tu Joshua Jackson, którego lubię i cały czas mam nadzieję, że dostanie "coś większego". Od "Fringe" (czy "Dawson's Creek", w którym zagrał najdojrzalszą postać) aktor ten rozwija się jako aktor dramatyczny, o czym można było przekonać się w "The Affair". Co do "Little Fires Everywhere", ciekaw jestem ciągu dalszego. Mam nadzieję, że HBO go kupi.
https://www.youtube.com/watch?v=JWGkX8ClhBI
I Netflix. Od dawna nie było tam niczego ciekawego. Być może do dziś. Choć to serial fantasy. "The Letter To The King". Z napisów dowiedziałem się, że to adaptacja holenderskiej, czy duńskiej powieści dla dzieci/młodzieży. To mnie przeraziło ogromnie. Ale po obejrzeniu połowy sezonu(?) stwierdzam, że to bardzo sympatyczny serial. Fakt: widać, że to serial dla dzieci/młodzieży. Ale nie jest to produkcja familijna, serial ma trochę mroku i przemocy. Do tego trafia się i humor. Ponadto widać, że scenarzyści podeszli do fabuły z odrobiną dystansu świadczącego o tym, że znają i rozumieją konwencję, ale nie przejmują się nią tak bardzo. Co skutkuje sympatycznymi zwrotami akcji i interesującą fabułą, nawet mimo pewnej przewidywalności. Europejska robota pozwala na ominięcie wszystkich raf, na które wpadłby ten serial w rękach Amerykanów. Podoba mi się. Zwłaszcza że liczy tylko sześć odcinków.
https://www.youtube.com/watch?v=XZ4dF-JvYwg
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Romulus, mam w stosunku do Ciebie takie same podejrzenia, jak Dick wobec Lema. Jesteś prawdopodobnie zorganizowaną, zakonspirowaną grupą. A może nawet oddziałem, mającym za zadanie jako agent wpływu deformować stan umysłu obywateli RP. Oczywistym dowodem mojej tezy jest to, że normalny człowiek nie może czytać paru książek i jednocześnie oglądać kilku seriali dziennie. Doniesienie w tej sprawie zostanie skierowane do odpowiednich służb państwowych A także Inspektora Sanitarnego Kraju, bo możesz zarażać.
To nic osobistego. Nawet Cię lubiłem.
_________________ Kiedy jesteś martwy, nie wiesz, że jesteś martwy. Cały ból odczuwają inni.
To samo dzieje się, kiedy jesteś głupi.
(Lemmy)
Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
Czy wszyscy tu wykonują zawody, które w czasie epidemii są niezbędne? Bo mój spadł na koniec listy, pewnie gdzieś tak ze środka. To oglądam i czytam. Bo co mam robić? I biegam jeszcze.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Sęk w tym że ty i przed czasami zarazy miałeś takie tempo z komiksami, książkami, filmami, serialami i audiobookami że czasem sam się zastanawiałem czy na tych państwowych posadach to wszyscy mają taki luz czy tylko ty jesteś wyjątkiem.
_________________ W życiu - oczekujemy co najwyżej sporej porcji bezrefleksyjnej zabawy i przyczynku do dalszej zabawy.
Czy wszyscy tu wykonują zawody, które w czasie epidemii są niezbędne? Bo mój spadł na koniec listy, pewnie gdzieś tak ze środka. To oglądam i czytam. Bo co mam robić? I biegam jeszcze.
nie. mój jest całkowicie zbędny i niepotrzebny
pierwsi dostaliśmy strzała i ostatni się podniesiemy.
a co do clou problemu....
wszyscy chyba pamiętają że było tam jeszcze Remus. Prestiż. I wszystko jasne.
Bez przesady z tym "życiorysem Zenka" i na to poważnie, please
Asiks, a co w tym serialu jest skomplikowane? Zawiłe? Zwyczajnie się patrzysz, łatwo i w miarę przyjemnie.
Nieskomplikowane, nie jest równoznaczne z "życiorysem Zenka", bo to brzmi prostacko, a przecież mamy tam sporo ciekawych historii niezwiązanych z grupą uderzeniową.
Dobra, dorzucę do tego jeszcze brak potomstwa odbierającego czas i ochotę czerpania przyjemności z innej rozrywki (tak, wiem, dzieci to skarb, wszystkie są nasze, kochamy je i te pe...)
"Belgravia" - adaptacja powieści Juliana Fellowesa. Pan ten powinien być niektórym znany jako scenarzysta genialnego "Gosford Park". A większości jako twórca i scenarzysta "Downton Abbey". Poza tym jest jeszcze pisarzem. "Belgravia" została wydana w Polsce. I wcale nie należy, moim zdaniem, do jego najlepszych osiągnięć. Fellowes wywodzi się z kręgów arystokratycznych (ale jest "tylko" baronem), zasiada w Izbie Lordów i potrafi przenikliwie, ale bez nadęcia i pretensji portretować współczesną arystokrację. Udało mu się to w lekkich i dobrze napisanych współczesnych powieściach. Polecam ciekawym jego "Snobów", czy przede wszystkim "Czas przeszły niedokonany". Akcja "Belgravii" zaczyna się pod koniec wojen napoleońskich, tuż przed Waterloo. Mamy młodego księcia, mamy dziewczynę o nieco niższym statusie, która się w nim kocha, zdaje się z wzajemnością. Ale wojna, bitwa, dużo się dzieje. Nie chcę zdradzać całej fabuły. Mamy tu mezalians, zdradę, dramat, idealne wątki do kostiumowego serialu. Nie wiem jeszcze, czy polecam. Powieść mi podeszła średnio. Dziwię się, że nie zekranizowano jeszcze "Snobów", czy "Czasu...". Mam nadzieję, że na jakichś sześciu odcinkach się to skończy. Jeśli Fellowes, który pisze także scenariusz, będzie się trzymał swojej fabuły - a wszystko na razie na to wskazuje - będzie to miniserial. https://www.youtube.com/watch?v=t9nPeUNSfsM
Zacząłem oglądać "The English Game" na Netflixie. Tu również Fellowes przyłożył rękę jako twórca i scenarzysta. Niemniej, średnio mi się to podoba. Na szczęście tylko sześć odcinków. https://www.youtube.com/watch?v=hBOlhdSYhv8
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Fleabag, sezon 1 i 2. Po orgazmach krytyków i deszczu nagród mus był zobaczyć. Brytyjski na wskroś. Aktorstwo wysokiej próby, jak to u nich. Świetna Phoebe Waller-Bridge, a Andrew Scott w życiówce, przebija swoje limity. Scenariusz perfidnie wyliczony, by co rusz wrzucać widza na emocjonalną hustawkę, z której spada do wirówki. Niby nic takiego się nie dzieje, ot, perypetie samotnej kobiety, ale jak to jest podane.
Z plusów ujemnych, jeśli kogoś wkurwiała Bridget Jones, dwa razy się zastanowić. Przy Fleabag to niewinna Pszczółka Maja. Jest tam co prawda śmiech, lecz najczęściej przez łzy.
_________________ Kiedy jesteś martwy, nie wiesz, że jesteś martwy. Cały ból odczuwają inni.
To samo dzieje się, kiedy jesteś głupi.
(Lemmy)
Fleabag, sezon 1 i 2. Po orgazmach krytyków i deszczu nagród mus był zobaczyć. Brytyjski na wskroś. Aktorstwo wysokiej próby, jak to u nich. Świetna Phoebe Waller-Bridge, a Andrew Scott w życiówce, przebija swoje limity. Scenariusz perfidnie wyliczony, by co rusz wrzucać widza na emocjonalną hustawkę, z której spada do wirówki. Niby nic takiego się nie dzieje, ot, perypetie samotnej kobiety, ale jak to jest podane.
Z plusów ujemnych, jeśli kogoś wkurwiała Bridget Jones, dwa razy się zastanowić. Przy Fleabag to niewinna Pszczółka Maja. Jest tam co prawda śmiech, lecz najczęściej przez łzy.
O, przecież to z Bridget Jones nie ma niczego wspólnego. Bohaterka jest daleka od tej pop-idiotki. "Fleabag" to małe arcydzieło. Zamknięte w dwóch krótkich sezonach, do tego nie ma tu mowy o dopisywaniu czegoś na siłę. Emocjonalnie perfekcyjne. Niby się śmiałem, ale momentami ten śmiech w gardle zamierał. Nie ma fałszywej nuty.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
O, przecież to z Bridget Jones nie ma niczego wspólnego. Bohaterka jest daleka od tej pop-idiotki.
Ależ oczywiście, że ma. Obie ściągają na siebie nieszczęścia niczym najczulsza antena i obie dokonują wyborów, sprawiających, że ich życie to pasmo nieporozumień. To sedno sprawy w obu produkcjach.
Tyle, że BJ to błaha, momentami kretyńska komedia romantyczna, a Fleabag to nieomal egzystencjalny dramat.
_________________ Kiedy jesteś martwy, nie wiesz, że jesteś martwy. Cały ból odczuwają inni.
To samo dzieje się, kiedy jesteś głupi.
(Lemmy)
Mnie się Devs też podoba, ma klimat, ale trudno powiedzieć czy będzie się to trzymało kupy.
Wszystko zależy od odpowiedzi, które często rozczarowują.
Zgodnie z oczekiwaniami drugi odcinek już mnie wciągnął - na taki sensowny rozwój akcji liczyłem
"Castlevania" sezon 3. Niezły, naprawdę niezły. Dobrą robotę w tym serialu robią krótkie odcinki i dosyć dynamiczna, ale jednocześnie nie skrótowa historia. No nic, będę oglądał kolejne sezony.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Wyraznie lepiej niz w drugim sezonie. Fajne rozlozenie na wątki (tylko ten Aluzarda troche przynudzal), bardziej oryginalne pomysly, lepsza dynamika miedzy postaciami (w tym nowymi), dobre, glebsze dialogi.
"Derry Girls". Wreszcie obejrzałem. Żałuję, że tak późno. Dwa krótkie (sześcioodcinkowe) sezony. Serial komediowy, który jest naprawdę śmieszny. Nie pamiętam, kiedy się tak śmiałem przy tego typu produkcji. Kolejną zaletą jest to, że ten serial nie - pardon my French - brandzluje się latami 80-tymi. Akcja rozgrywa się w latach 90-tych, w Derry w Irlandii Północnej. W tle jest dogasający konflikt, a na pierwszym planie historia czterech dziewcząt z katolickiej szkoły prowadzonej przez zakonnice. W zasadzie, to dziewczyn jest pięć. Mam nadzieję, że to już koniec i nie będzie sezonu trzeciego. Zakończenie było idealne. Ale skoro serial trafił na Netflixa (to nie jest produkcja tego serwisu), to obawiam się, że mogą wymyślić jakąś dokrętkę, trzymam kciuki, aby tak się nie stało. https://www.youtube.com/watch?v=UFmFuXH0IRY
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Romulus, dzięki, po trzech odcinkach jestem znudzony jak martwy pies. Czasem trafi się coś do uśmiechu ale zwykle to humor wypracowany jak klocek po trzydniowym zatwardzeniu. Jedyne co ratuje ten serial to siostra kierowniczka szkoły, jedyna postać o jakichkolwiek aktorskich talentach.
Fidel-F2, oglądałeś Ricka i Mortiego? Jestem ciekawy twojej oceny
_________________ Beata: co to jest "gangrena zobczenia"?
Fidel-F2: Pojęcie wprowadził Josif Wissarionowicz
Fidel-F2: Jak choćby raz opuścisz granice rodiny, ty już nie nasz, zobczony.
Fidel-F2: Na tę gangrenę lek jest tylko jeden.
Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
Fidel-F2, oglądałeś Ricka i Mortiego? Jestem ciekawy twojej oceny
Próbowałem dwa odcinki i odpadłem, warto zacisnąć zęby i przeć dalej?
Według mnie najlepszy serial sf , oczywiście tylko 3 sezony. Mnóstwo odniesień, twarde sf (im dalej tym więcej) choć oczywiście jest też mnóstwo uproszczeń dla fun'u
W pierwszym sezonie moje ulubione odcinki to wszystkie powyżej 2, polecam 7 (nawiązuje minn do Zardoz)
_________________ Beata: co to jest "gangrena zobczenia"?
Fidel-F2: Pojęcie wprowadził Josif Wissarionowicz
Fidel-F2: Jak choćby raz opuścisz granice rodiny, ty już nie nasz, zobczony.
Fidel-F2: Na tę gangrenę lek jest tylko jeden.
Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
Po pierwszym odcinku. Estetycznie to jest porażka, że trudno wyobrazić sobie większa. Co do reszty, to jest gdzieś z tych samych rejonów galaktyki co South Park, obrazoburczy, drażniący, inteligentny, ale momentami także prostacki.
trochę pociągnę
edit
w większej dawce zaczyna irytować brzydotą, nerwowymi podrygami i nieustannym hałasem
Fidel-F2, oglądałeś Ricka i Mortiego? Jestem ciekawy twojej oceny
Próbowałem dwa odcinki i odpadłem, warto zacisnąć zęby i przeć dalej?
To jak ja, ale trzymam na liście, może kiedyś przypili.
"BoJack Horseman". Jeśli chodzi o animacje na Netflixie - liczy się tylko ten tytuł. Choć nie napiszę, że podobał mi się od pierwszego odcinka. Ale już pod koniec pierwszego sezonu wiedziałem, że to jest to.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Jak chcecie jakąś animację z dziećmi pooglądać to obczajcie "Kipo i dziwozwierzę". Super rzecz w klimatach postapo. Świetne klimaty, wątki związane z muzyką. Budowa świata, to po prostu popis wyobraźni. I wspaniała zabawa kolorami.
_________________ "Różnorodność warto celebrować, z niej bowiem rodzi się mądrość." Duiker, historyk imperialny (Steven Erikson "Malazańska Księga Poległych")
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum