FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Odpowiedz do tematu
Poprzedni temat :: Następny temat
Seriale gały widziały...
Autor Wiadomość
AdamB 


Posty: 815
Skąd: Pandora
Wysłany: 2011-04-16, 12:46   

Romulus napisał/a:

THE BORGIAS[/b] - po obejrzeniu pilota jakoś nie jestem powalony na ziemię. Ale nie jest źle. do ROME nadal daleko....


Po dwóch odcinkach: powiem, że jest jeszcze lepiej. Do Rome daleko? Tak zgadzam się, zapowiada się na to, że Borgias jest jeszcze lepszy. :) Świat jest tu bardziej prawdziwy, mroczny. Rome było znakomite ale Borgias jest ... inne, bardziej naturalne, mniej wydumane.


Co do Firefly, to jężeli podobały się pierwsze odcinki to całość też powinna. Serial jest nazywany kultowym bo taki był. :)
Jeżeli ktoś wczuł się w klimat to wie o co chodzi. Do kompletu polecam po serialu obejrzeć film Serenity tego samego twórcy i z tą samą ekipą aktorską. Bardziej nowoczesny i widowiskowy niż serial.

Obejrzałem pilot nowego serialu The Killing. Nasuwają się tu skojarzenia ze znakomitym Twin Peaks, również na początek morderstwo młodej dziewczyny i następujące po nim skomplikowane, wielopłaszczyznowe śledztwo. Znakomity psychologiczny obraz bohaterów. Serial na poziomie dobrego filmu kinowego a nie typowej produkcji telewizyjnej.

Po trzech odcinkach Camelot: utrzymuje dotychczasowy poziom, nadal denerwuje mnie gra niektórych aktorów, zwłaszcza głównego bohatera. Osada aktora w roli Merlina nie trafiona. Czasami sprawia on wrażenie kibola piłkarskiego a nie szacownego czarownika. Żenujące. Pomimo tego, że tej produkcji daleko do poziomu znakomitego serialu Filary Ziemi kontynuuję oglądanie, chyba wyłącznie z sentymentu do tematu.

Przymierzam sie do pilota serialu Kennedys. :)
 
 
Sabetha 
Baba Jaga


Posty: 4566
Wysłany: 2011-04-16, 20:17   

Romulus napisał/a:
A ja do dziś nie wiem, dlaczego ten serial cieszył się (umiarkowanym) powodzeniem, a nawet był nazywany kultowym. Ja się wynudziłem. Ciekawie zaczęło się robić pod koniec, ale zaraz wszystko się skończyło i nie było mi, ostatecznie, żal.


A ja, obejrzawszy odcinków sześc, już żałuję, że jest ich tak mało - co jest poniekąd dziwne, albowiem nie przepadam za produkcjami z kręgu sf. Może to dlatego, że w Firefly "science" mniej niż mało, za to fikcji bardzo dużo, takiej rodem z westernowych powieści Fredericka Schillera Fausta, które uwielbiałam jako dziecko, a i do dziś posiadam kilka zaczytanych egzemplarzy w czeluściach domowych zbiorów. Ich bohaterów, podobnie jak bohaterów Firefly nie sposób było nie lubić - za odwagę, poczucie humoru i przyzwoitość, która nawet złodziejom nakazywała nadstawiać karku w imię ogólnej szczęśliwości. Z oczywistych względów trudno takie historie traktować serio, jednak zwykle są gwarantem świetnej zabawy :)

AdamB napisał/a:

Co do Firefly, to jężeli podobały się pierwsze odcinki to całość też powinna. Serial jest nazywany kultowym bo taki był. :)
Jeżeli ktoś wczuł się w klimat to wie o co chodzi. Do kompletu polecam po serialu obejrzeć film Serenity tego samego twórcy i z tą samą ekipą aktorską. Bardziej nowoczesny i widowiskowy niż serial.


Dobrze mówi, dać mu wódki! :mrgreen:
Poważniej - przede mną jeszcze więcej niż połowa odcinków, ale potem pewnie się skuszę na "Serenity".

Na Borgias zresztą takoż, ale nic to w porównaniu do faktu, iż w poniedziałek WINTER IS COMING! :lol:
_________________
"Wewnątrz każde­go sta­rego człowieka tkwi młody człowiek i dzi­wi się, co się stało".
T. Pratchett "Ruchome obrazki"
 
 
Romulus 
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posty: 23160
Wysłany: 2011-04-16, 20:40   

AdamB napisał/a:
Przymierzam sie do pilota serialu Kennedys. :)

Właśnie obejrzałem 1 i 2 odcinek.
Miniserial zapowiada się bardzo dobrze. Doskonały scenariusz, świetna obsada.
Zastanawia mnie tylko jedna rzecz: gdzie ta kontrowersyjność, która sprawiła, że 8 odcinków długo nie mogło znaleźć stacji, która je wyemituje? Nie wiem jeszcze co będzie dalej. Ale po tych dwóch odcinkach można chyba już stwierdzić, że kontrowersyjność tego serialu od początku była przesadzona. Albo Amerykanie są wyjątkowo zakłamani, jeśli chodzi o wiarę w mity.

Bo cóż kontrowersyjnego było w tych dwóch odcinkach? Że Joe Kennedy był "twórcą królów", bo jego własne ambicje nie spełniły się i zaprzągł do ich realizacji swoich synów? Najpierw był Joe, a po jego śmierci "przypadkowy" bohater John zwany Jackiem? :) Wow. Strasznie kontrowersyjne :)

A może to: JFK miał dosyć swobodne podejście do kwestii wierności małżeńskiej? Tylko ślepy wyznawca jego mitu może dziś wierzyć i twierdzić, że małżeństwo JFK było udane i szczęśliwe. Może liberalne elity i media nadal podtrzymują to złudzenie dla maluczkich.

Można się domyślać co będzie dalej, ale poczekam. Miniserial nieźle ogląda się bez napisów, więc polecam. Kawałek świetnie udokumentowanej historii, która jest nieźle opowiedziana i zagrana. Tom Wilkinson jako Joe Kennedy jest doskonały. Katie Holmes - małżeństwo z sekciarskim dupkiem Tomem Cruisem naprawdę upośledziło jej karierę. Greg Kinnear - trudno jeszcze go chwalić.

Pierwsze dwa odcinki skupiają się na dniu wyborów w 1960 r. Połowa filmu to retrospekcja pokazująca najpierw Joe Kennedy i jego ambicje a potem ich przelanie na najstarszego syna, który zginął w 1944 r., zdaje się, a potem na Jacka i drogę tegoż do władzy (ale pokrótce).

Jako Oficjalny Przedmiot Kontrowersji miniserial na razie się nie sprawdza. Ale poza tym, to kawałek świetnej produkcji.
_________________
There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
 
 
ero


Posty: 29
Wysłany: 2011-04-16, 23:18   

AdamB napisał/a:

Co do Firefly, to jężeli podobały się pierwsze odcinki to całość też powinna. Serial jest nazywany kultowym bo taki był. :)
Jeżeli ktoś wczuł się w klimat to wie o co chodzi. Do kompletu polecam po serialu obejrzeć film Serenity tego samego twórcy i z tą samą ekipą aktorską. Bardziej nowoczesny i widowiskowy niż serial.


Zgadzam się, zarówno z oceną Firefly jak i zaletami The Borgias.

Natomiast jeśli chodzi o obsadę roli Merlina w nowym Camelocie - też byłem zaskoczony. No bo co to za czarownik bez włosów. ;) Ale wydaje mi się, że jest to postać na tyle niezwykła, że zaskoczenie jest pożądane. Przekonała mnie już ta, wydaje mi się niekonwencjonalna, kreacja. A co najmniej - fajny głos ma. ;)
 
 
Romulus 
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posty: 23160
Wysłany: 2011-04-17, 00:30   

Ha! Nie przeskoczę tego uwielbienia dla tego serialu. Dla mnie to kiszka, już wolę stare serie "Star Trek". Można się pośmiać pogodnie z oldskulu. A co do "Firefly" - Mike Resnick pisał lepsze powieści, niż scenariusze tego serialu :-P

Obejrzałem wreszcie dwa pierwsze odcinki THE KILLING. Ależ to dobry serial! Przykuwa od początku. Skojarzenia z TWIN PEAKS są pozorne, mam nadzieję. Nie znam duńskiego oryginału, ale mnie kusi, żeby sprawdzić jak to się skończyło :) Lepiej nie wrzucajcie spoilerów :-) Serio, dla własnego dobra. Ciekawe, czy wersja amerykańska będzie wierna pierwowzorowi. Na razie fabuła jest bardzo, ale to bardzo zajmująca. AMC rehabilituje się po kasacji RUBICONU. Kto nie widział - temu polecam. Warto.
_________________
There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
 
 
Tomasz 
Kain Czarny


Posty: 4633
Skąd: Skraj Nieba
Wysłany: 2011-04-17, 01:40   

Też właśnie zaliczyłem epizod 1 i 2 The Kennedys. Kontrowersji nie było żadnych, chyba że za takie brać obraz seniora rodu wyznającego do samego końca wiarę w pokój z Hitlerem. Romanse JFK za sensację robić nie mogą, a do tego bardzo stonowanie są pokazane. Zero scen seksu itd. Ot, do tego mała scenka gdy w dzień ślubu ojciec Kennedy synowi poleca być dyskretnym i dbać by dziewczyny też były dyskretne.
O fabule, poza tym co napisał Romulus, to można powiedzieć tyle, że skupia się na relacjach między synami a ojcem, przynajmniej na razie. Cała część polityczna, kulisy kampanii wyborczych i samej elekcji Kennedy'ego potraktowane skrótowo, jako tło, a nie motor fabuły. To mnie trochę rozczarowało. Liczyłem na jakieś krwiste dziełko o polityce. Serial jak to ostatnio za oceanem bywa, zrobiony solidnie, bez zastrzeżeń. Tom Wilkinson wymiata jako senior rodu, pozostali trochę w jego cieniu.
Ogólnie dotąd solidna rzecz, ale bez zachwytu. Ogląda się dobrze i rzeczywiście można sie łatwo obejść bez napisów, jeśli coś tam się rozumie po angielsku.
_________________
"Różnorodność warto celebrować, z niej bowiem rodzi się mądrość." Duiker, historyk imperialny (Steven Erikson "Malazańska Księga Poległych")
 
 
Romulus 
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posty: 23160
Wysłany: 2011-04-21, 22:57   

THE KENNEDYS - trzeci odcinek przyniósł trochę "smaczków", ale nadal trudno mi uznać je za kontrowersyjne. Sposób, w jaki JFK wybrnął z klęski w Zatoce Świń, a raczej to jak to przedstawiono w serialu, trudno nazwać za atak na legendę. Pokazane to zostało jako błąd, ale nie popełniony przez głupotę, czy niedojrzałość lub brak kompetencji przywódczych prezydenta. Nawet późniejsza zdrada małżeńska (jedna z wielu) jawi się w tym kontekście jako usprawiedliwiona, tak samo jak tłumaczenie się JFK przed bratem z tego powodu. "Smaczek": zapiekłość Hoovera, który nie mógł znieść Roberta Kennedy jako Prokuratora Generalnego. Poza tym także zdjęcia, które pokazał prezydentowi i jego bratu udowadniające, że jedna z kochanek JFK była dziewczyną Sama Giancany, jednego z przywódców gangsterskiego podziemia (w które potem uderzy Robert Kennedy ośmieszając niejako Hoovera, który uważał, że problem mafii rozwiązała Komisja senatora Kefauvera a potem McClellana, której dorobek zresztą kwestionował).

Jeśli z powodu takich "smaczków" serial ten został uznany za zbyt kontrowersyjny dla amerykańskich stacji telewizyjnych, to są one głupsze od polskiego salonu medialnego.

Fajnie się ten miniserial rozkręca. A że to dzieło skończone - to sobie dawkuję raz na tydzień po odcinku.

THE KILLING - od tego serialu coraz trudniej się oderwać. Mimo że sprawa z samochodem, w którym znaleziono ofiarę niby została wyjaśniona, to nadal serial pokazuje wątek polityczny, więc należy się spodziewać kolejnego jego splotu ze sprawą zabójstwa. Póki co tropy prowadzą dosyć oczywistym torem, ale wcale nie jest to nudne. Również sobie dawkuję ten serial. Trzeci odcinek udowodnił, że warto i to pasjonujący show. Trzeba to znać. Stacja AMC rehabilituje się po "mordzie", jakiego dopuściła się na RUBICONIE.
_________________
There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
 
 
Brzuzka 


Posty: 237
Skąd: Łódź
Wysłany: 2011-04-21, 23:03   

Odnośnie Rubiconu, warto obejrzeć ten jeden jedyny sezon? To jakaś całość czy tylko wprowadzenie bez zakończenia?
_________________
 
 
Romulus 
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posty: 23160
Wysłany: 2011-04-21, 23:11   

Warto, warto. Nastaw się na realizm, świetną fabułę i zakończenie, które jest zarówno otwarte, jak i ustawia "pionki" do nowej rozgrywki. Szkoda, że nie było kontynuacji tego serialu. Inteligentna fabuła, niezłe zwroty niespiesznej akcji, mało szablonowi bohaterowie.
_________________
There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
 
 
MarcinusRomanus 
Centurion


Posty: 407
Skąd: Wielki Rzym
Wysłany: 2011-04-28, 01:31   

Właśnie wczoraj skończyłem oglądanie Robin Hooda (tego produkcji BBC),który ostatnio był puszczany na BBC. Trzy sezony to chyba troszkę mało o takiej legendzie jak Robin Hood. Po za tym były to sezony nie równe... Pierwszy sezon dość dobry, może pierwsze dwa trzy odcinki nie powalały, ale dalej już było coraz lepiej. Sezon drugi- po prostu rewelacja. Sezon trzeci?? taki sobie. Przegrupowanie kompani przez Robina, Śmieć Marian, pojawienie się w końcu Braciszka Tuka pod koniec drugiej serii(tutaj duży plus moim zdaniem- twórcy odbiegli od moim zdaniem oklepanego wizerunku braciszka, i dali w tym serialu po prostu braciszka-poete i do tego mużyna :P . Finał serialu??? efektowne zniszczenie Nothingam, braterska walka Robina, Guya i ich brata przeciwko Izabeli i szeryfowi. W końcu śmierć Robina,wcześniej śmierć Allana. Można by powiedzieć, że sezon trzeci był dość przewidywalny, zwłaszcza odcinek finałowy. Serialowi można chyba dać jednak 6+ w skali od 1-10.No ale nic co dobre kiedyś się kończy... lecz przede mną trzynastoodcinkowy pierwszy sezon Spartacusa.
_________________
" Ciemne sprawy najlepiej załatwiać po ciemku " - "Hobbit" J.R.R. Tolkien
 
 
Romulus 
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posty: 23160
Wysłany: 2011-04-29, 21:48   

ROBIN HOOD w wersji BBC jest nieco smętny. I familijny :)

THE KILLING - 4 odcinek i poziom serialu wciąż na fali rosnącej. Oby tak dalej. Świetną wiadomością jest to, że amerykańska wersja nie zrzyna wszystkiego z duńskiej (w sumie nie widziałem oryginału więc mi wszystko jedno) i zabójcą w THE KILLING będzie inna osoba, niż w oryginale. Amerykańska wersja nadal zaskakuje, nic nie jest pewne, ale żaden ze zwrotów akcji, żadna z odkrywanych tajemnic nie jest wymuszona ani efekciarska. Kolejny odcinek za mną i kolejny raz muszę się powstrzymywać przed obejrzeniem następnego. Ciułam sobie zawsze jeden w zapasie. Sezon wiosenny z serialami jest znacznie, znacznie ciekawszy od jesieni 2010 r.

EDIT: wyobrażam sobie polski tytuł tego serialu - "Kto zabił Rosie Larsen?", "Kim jest morderca?" Szczyt oryginalności i wysublimowania to "Tajemnice Seattle", albo "Mroczne Seattle" :badgrin:
_________________
There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
 
 
Sabetha 
Baba Jaga


Posty: 4566
Wysłany: 2011-04-29, 22:18   

Romulus napisał/a:
EDIT: wyobrażam sobie polski tytuł tego serialu - "Kto zabił Rosie Larsen?", "Kim jest morderca?" Szczyt oryginalności i wysublimowania to "Tajemnice Seattle", albo "Mroczne Seattle" :badgrin:


"M jak Morderstwo"? XD

W wolnym czasie oglądam sobie Dollhouse. Na początku byłam pewna, że to strzał w dziesiątkę, bo spodobała mi się, może i niezbyt odkrywcza, ale zawsze wdzięczna idea majstrowania przy ludzkim mózgu. Niestety im dalej w las, tym serialik w podskokach podąża w dzierżawy zarezerwowane dla marnych produkcji sensacyjno-kryminalnych, których nie lubię niemal jak poniedziałkowych poranków. Gdyby nie wątki pewnego dzielnego detektywa i tajemniczego Alfy, przewijające się gdzieś w tle i spajające kolejne odcinki, chyba bym spasowała.
_________________
"Wewnątrz każde­go sta­rego człowieka tkwi młody człowiek i dzi­wi się, co się stało".
T. Pratchett "Ruchome obrazki"
 
 
Romulus 
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posty: 23160
Wysłany: 2011-04-29, 23:00   

Sabetha napisał/a:
W wolnym czasie oglądam sobie Dollhouse. Na początku byłam pewna, że to strzał w dziesiątkę, bo spodobała mi się, może i niezbyt odkrywcza, ale zawsze wdzięczna idea majstrowania przy ludzkim mózgu. Niestety im dalej w las, tym serialik w podskokach podąża w dzierżawy zarezerwowane dla marnych produkcji sensacyjno-kryminalnych, których nie lubię niemal jak poniedziałkowych poranków. Gdyby nie wątki pewnego dzielnego detektywa i tajemniczego Alfy, przewijające się gdzieś w tle i spajające kolejne odcinki, chyba bym spasowała.

Ten serial to porażka. Pod każdym względem. Joss Whedon wymyślił Buffy a potem Firefly. Z Buffy mu się udało. Z Firefly poniósł klęskę (powieści Mike'a Resnicka są przy tym serialu szczytem wyrafinowania), którą zwalił na stację, która emitowała ten serial. Potem Fox dał mu wolną rękę z Dollhouse. I wyszła beznadzieja. Najśmieszniejsze jest to, że pierwszy i drugi sezon kończą odcinki "z przyszłości", które są tanią karykaturą "Mad Maxa" skrzyżowanego "Uniwersalnym żołnierzem" z Van Dammem. Innymi słowy - żenujący oldskul, bo pozbawiony uroku. Serial jest ociężały, bezbarwny. Dałem sobie spokój po 3 odcinku, potem, kiedy miał premierę w Polsce na Foxie dałem mu drugą szansę, ale to nic nie dało.

Gdybym był szefem studia telewizyjnego, Joss Whedon nie dostałby u mnie pracy.

THE GOOD WIFE - 20 odcinek 2 sezonu mógłby być finałem całego sezonu, bo wreszcie ujawnione zostały pewne tajemnice. Ale jeszcze 3 odcinki do finału. Ridley Scott i Tony Scott tym razem się spisali po usypiającej kaszanie jaką był serial "Numbers" (który, ku memu zdumieniu, przetrwał 5 czy 6 sezonów). THE GOOD WIFE to dobry serial, nie wybitny, ale mieszczący się w tym przedziale seriali z "masowych" stacji amerykańskich, do którego chętnie sięgam. Zwłaszcza że nie ma takich seriali wiele.
_________________
There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
 
 
Sabetha 
Baba Jaga


Posty: 4566
Wysłany: 2011-04-30, 09:14   

Romulus napisał/a:
Z Firefly poniósł klęskę (powieści Mike'a Resnicka są przy tym serialu szczytem wyrafinowania), którą zwalił na stację, która emitowała ten serial.


"Firefly" mi się podobał :P

Romulus napisał/a:
Najśmieszniejsze jest to, że pierwszy i drugi sezon kończą odcinki "z przyszłości", które są tanią karykaturą "Mad Maxa" skrzyżowanego "Uniwersalnym żołnierzem" z Van Dammem. Innymi słowy - żenujący oldskul, bo pozbawiony uroku. Serial jest ociężały, bezbarwny.


Czyli nie ma co liczyć na spektakularny rozwój fabuły pod koniec sezonu? W takim razie "Dollhouse" już podziękujemy. A teraz proszę polecić mi jakiś serial, który jest:
a) dobry
b) nie ciągnie się przez setki odcinków, bo wtedy znudzi mi się w połowie i nie dotrwam do końca

Przy czym wszelkie "Spartakusy na piasku" odpadają w przedbiegach, bo takich rzeczy nie znoszę jeszcze bardziej niż brazylijskich dreszczowców :evil:
_________________
"Wewnątrz każde­go sta­rego człowieka tkwi młody człowiek i dzi­wi się, co się stało".
T. Pratchett "Ruchome obrazki"
 
 
Romulus 
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posty: 23160
Wysłany: 2011-04-30, 09:41   

Uuuuu. To wchodziłby w grę tylko serial już zakonczony i dobry. RUBICON :) Albo z trwających: THE KILLING (nie ma szans, aby ciągnął się w nieskończoność, pierwszy sezon powinien być ostatnim, ale musiałbym sprawdzić, czy duński pierwowzór trwał dłużej). Stare: THE WIRE (5 sezonów, ale to serial... trudny), DEADWOOD, CARNIVALE czyli klasyka :) W sumie to nie wiem, jak stoisz ze znajomością seriali "klasycznych" (czyli tych, którymi HBO zmiażdżyło telewizję).

A do "Dollhouse" nie zniechęcaj się :) Nudne to, marna fantastyka, wydumana fabuła, ale: ładne panie, przystojni panowie :) i dobrze się przy nim zasypia.
_________________
There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
 
 
ASX76 
zrzęda


Posty: 15611
Skąd: z grzędy
Wysłany: 2011-04-30, 13:57   

Sabetha napisał/a:


A teraz proszę polecić mi jakiś serial, który jest:
a) dobry
b) nie ciągnie się przez setki odcinków, bo wtedy znudzi mi się w połowie i nie dotrwam do końca



A proszę bardzo:
- "Deadwood"
- "Bez skazy" (Nip/Tuck)
- "Breaking Bad"
- "Świat gliniarzy" (The Shield)
- "Carnivale"
- "The Wire"
- "Gotowe Na wszystko 1" (można sobie obejrzeć tylko pierwszy sezon, a pozostałe odpuścić, jeśli łaska...)
- "Dexter" (najlepsze są dwa pierwsze sezony, resztę można sobie darować)
- "Rubicon"

Z najnowszych produkcji: "Borgias", "Shameless" i "The Killing".
 
 
Sabetha 
Baba Jaga


Posty: 4566
Wysłany: 2011-04-30, 16:01   

Zapomniałam chyba dodać, że mój czas wolny nie jest z gumy :lol: W dodatku seriale, gdzie leje się krew bądź panoszy wyuzdanie mogę oglądać tylko w nocy, bo we dnie mała wersja mnie lubi zakradać się niespodziewanie do pokoju, a potem ryczeć mi do ucha "co oglądasz?!".

PS Przerzucam się na "Borgias". Obejrzałam wczoraj pierwszy odcinek i na razie zapowiada się rewelacyjnie ;) .
_________________
"Wewnątrz każde­go sta­rego człowieka tkwi młody człowiek i dzi­wi się, co się stało".
T. Pratchett "Ruchome obrazki"
 
 
MarcinusRomanus 
Centurion


Posty: 407
Skąd: Wielki Rzym
Wysłany: 2011-05-01, 15:24   

Romku może i jest smętny i familijny, ale powiedzmy, że daje radę ;) Wczoraj zacząłem oglądać "Robin z Sherwood". No i tu muszę przyznać, że jednak za czasów komuny potrafili robić dobre seriale o takich tuzach;) Serial jest dość mroczny można by powiedzieć... do tego magia, magia i jeszcze raz magia. Jestem dopiero po drugim odcinku pierwszego sezonu. Motyw ze świniakiem podczas turnieju łuczniczego przedni :)
Dziś wieczorkiem zaczynam Spartakusa. W międzyczasie zasysa mi się uzupełnienie pierwszego sezonu :)
_________________
" Ciemne sprawy najlepiej załatwiać po ciemku " - "Hobbit" J.R.R. Tolkien
 
 
adamo0 
Gentleman


Posty: 1575
Wysłany: 2011-05-01, 16:13   

Wstyd się trochę przyznać, ale małżonka zmusiła mnie do oglądania serialu Glee. Jest to historia grupki licealistów, którzy występują w szkolnym chórze. Serial kolorowy, zabawny, rozśpiewany - nawet fajny. Nie każdemu się to spodoba, ale jeżeli trzeba się rozerwać i odmóżdżyć to to się nada. Jednak bardziej polecam to forumowiczkom, bo ja po kilku odcinkach miałem już jednak dość.

Skończyłem Spartakusa - dobry serial, ale nie wychwalałbym go jakoś mocno. Realizacja na duży plus, ale fabuła jest dość denna jak dla mnie.
_________________
Ignoti et Quasi Occulti
 
 
AdamB 


Posty: 815
Skąd: Pandora
Wysłany: 2011-05-02, 17:10   

Romulus napisał/a:
Z Firefly poniósł klęskę


Ta wypowiedź mija się z prawdą. Serial zdobył spore grono fanów, spowodował nawet szereg inicjatyw oddolnych mających wymusić powstanie dalszych odcinków. Efektem tego było Serenity. Serial ma swój klimat, ma ciekawy świat w którym umiejscowiono akcję, dobra intryga przewijająca się przez większość odcinków. Aktorzy dali się polubić. Na naszych polskich forach również wiele osób wypowiada sie pochlebnie o tym serialu. Oczywiście NIE jest to WYBITNE dzieło dramatyczne, ale dobra, rzemieślnicza produkcja SF w niecodziennym klimacie westernowym. Czy na pewno obejrzałeś wszystkie odcinki? Czy obrzucanie błotem tego serialu traktujesz jako swoiste hobby?
 
 
Romulus 
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posty: 23160
Wysłany: 2011-05-02, 17:21   

Obejrzałem, niestety, całość, łącznie z "Serenity". Zdania nie zmieniam. Wolę powieści Mike'a Resnicka ("Egzekutor", "Santiago" itp.). Jakoś lepiej się przy nich bawiłem. A to, że tak oceniam "Firefly" wynika z tego, że nie lubię takich seriali z cyklu "byle do następnego odcinka". Whedon z podobną nieudolnością stworzył "Dollhouse", tylko dodał kilka cycatek. A fabuła kolejnych odcinków bałdzo, ale to baaaaałdzo usypiająca. Z głupim finałem. Taka trzeciorzędna fantastyka, w sam raz na popołudnie w AXN Sci-Fi :) Teraz FOX katuje tym serialem już drugi raz. I nawet myślałem, że może zmienię zdanie (hej, fajne laski to zawsze dobry magnes dla takiego cekiniarza jak ja :) ). Ale się nie udało. Może któraś stacja "odkurzy" kiedyś "Firefly"? Albo Sci-Fi Channel albo AXN Sci-Fi? Spróbuję obejrzeć ponownie. Może zmienię zdanie? Szczerze wątpię, ale spróbuję ;)
_________________
There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
 
 
Romulus 
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posty: 23160
Wysłany: 2011-05-04, 14:28   

Wczoraj miał miejsce finał polskiego serialu "Usta, usta" na TVN. To polska wersja ponoć fajnego serialu brytyjskiego pt. "Cold Feet". Serial ogólnie bardzo udany jak na produkcję TVN. Niegłupi scenariusz, nieszablonowe rozwiązania fabularne (w porównaniu z polską szmirą przelewającą się przez polskie stacje telewizyjne). Naprawdę dobrze się bawiłem z poczuciem lekkiej świeżości w zastanym polskim podwórku serialowym. Doskonali aktorzy, fajna muzyka. Finał nie był rozczarowujący, ale ładnie zakończony - nie w sposób oczywisty, bez prostego happy endu. Podobno serial stracił brytyjskie poczucie humoru, ale mi to nie przeszkadzało, bo na tle polskich seriali i tak wypadał znakomicie.

Szkoda tylko, że bohaterowie byli, jak zawsze w takich serialach, dobrze ustawieni. Szczególnie to nie przeszkadzało, bo - być może - było to przeniesieniem realiów przedstawionych w brytyjskim pierwowzorze. Może licencja nie pozwalała na więcej, a szkoda. Bo fajnie byłoby gdyby byli oni bardziej "przyziemni" finansowo. Z drugiej strony, pewnie TVN wytargetował serial w kierunku określonej widowni więc siłą rzeczy nie mógł bohaterów zrobić mniej atrakcyjnymi. Ale nie ma co narzekać. Gdyby tak powstawały kolejne tego typu seriale - niegłupie, zabawne i dobrze napisane, to może za parę lat udałoby się ukształtować gusty widzów polskich w kierunku ambitniejszych produkcji. Pomarzyć dobra rzecz. Ale polecić "Usta, usta" jako miłą, nie absorbującą rozrywkę, dobrze zagraną i napisaną - warto.
_________________
There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
 
 
Jander 
Nonholik


Posty: 6189
Skąd: Kolabo. miasto Tichy
Wysłany: 2011-05-04, 14:49   

Też polecam, chociaż finał widziałem tydzień temu (całość na vod.onet.pl). Widziałem angielskiego pilota i w porównaniu z polską wersją tylko aktorzy inni. Dokładnie te same sceny i teksty. Nie wiem jak było dalej - czy też słowo w słowo czy odrobina oryginalności. W każdym razie Usta Usta nie zwiastują wyższego poziomu polskich produkcji, chyba że wykupią kolejny dobry serial zagraniczny.
Romulus napisał/a:
Szkoda tylko, że bohaterowie byli, jak zawsze w takich serialach, dobrze ustawieni.

Cóż, target to osoby dokładnie pomiędzy mną a moimi rodzicami - młode, średnie i "starsze" małżeństwa. Klasa średnia do jakiej dąży większość społeczeństwa. No ale krytyka tego serialu jest dość oczywista, nie chce mi się nawet pisać. :)
_________________
www.lovage.soup.io
 
 
MORT
in emergency brea...


Posty: 1905
Wysłany: 2011-05-05, 15:03   

Wreszcie się zmusiłem do obejrzenia całości serialu Heroes. Początek był w miarę świeży [za pierwszym razem]. Później już się robiło miejscami zbyt udziwnione i chaotyczne. Ogólne wrażenia jednak bardziej na plus niż na minus, szczególnie jak się nie zwraca uwagi na szczegóły.

Następne z większych tytułów w kolejce: 24.
 
 
Romulus 
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posty: 23160
Wysłany: 2011-05-05, 15:08   

MORT napisał/a:
Następne z większych tytułów w kolejce: 24.

Sezon 1, 2, 3 - miodek. Potem już trochę gorzej, do znakomitego finału "chińskiego" (znowu zapomniałem, który to sezon). Doskonały sezon przedostatni, a ostatni jest słaby - z "tylko" dobrym wątkiem prezydenta. W zasadzie przedostatni sezon mógłby być ostatnim, bo zakończenie było pyszne.

Staraj się unikać spoilerów :) Zwłaszcza pierwszego sezonu :)
_________________
There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
 
 
MORT
in emergency brea...


Posty: 1905
Wysłany: 2011-05-05, 15:22   

Romulus napisał/a:
Staraj się unikać spoilerów :) Zwłaszcza pierwszego sezonu :)

Cóż, właśnie się dowiedziałem, że prezydent dotrwa do ostatniego sezonu :P
Co do spoilerów - zawsze unikam. Alergię mam.
 
 
MarcinusRomanus 
Centurion


Posty: 407
Skąd: Wielki Rzym
Wysłany: 2011-05-05, 15:39   

Również jestem po "Usta, usta". bardzo fajny serial. Świetnie dobrani aktorzy i chyba najlepszy serial puszczony na TVN. Szkoda, że tylko trzy sezony, odziwo naszła mnie nawet ochota by obejrzeć sobie wersje brytyjską :) Za mną już osiem odcinków Spartakusa... Noż cholera, myślałem, że pociągną motyw z żoną głównego bochatera chodziaż ciut dalej a tutaj uśmiercili taką piękna kobietę, wiedziałem że z Batatiusa to sk*****l, ale żeby aż tak?:P walki są coraz bardziej efektowniejsze, w końcu nastąpiła duchowa?? przemiana Spartakusa, no nic zobacze co będzie dalej. Ogląda się świetnie.
Jutro zaczynam oglądać tak dla przypomnienia ( przed czwartym sezonem ) Chuck sezon 1. Ach ta gorąca Sarah :P
_________________
" Ciemne sprawy najlepiej załatwiać po ciemku " - "Hobbit" J.R.R. Tolkien
 
 
MrSpellu 
Waltornista amator


Posty: 19049
Skąd: Milfgaard
Wysłany: 2011-05-05, 15:46   

MarcinusRomanus napisał/a:
bochatera chodziaż

Ortopolicja, otwierać!
_________________
Instagram
Twitter
 
 
Sabetha 
Baba Jaga


Posty: 4566
Wysłany: 2011-05-05, 16:27   

Bo widzisz, Spellu, bohater przez "ch" to taki bardzo specjalny rodzaj bohatera :lol:
_________________
"Wewnątrz każde­go sta­rego człowieka tkwi młody człowiek i dzi­wi się, co się stało".
T. Pratchett "Ruchome obrazki"
 
 
MarcinusRomanus 
Centurion


Posty: 407
Skąd: Wielki Rzym
Wysłany: 2011-05-05, 16:39   

Oj tam każdemu sie może zdarzyć :P
_________________
" Ciemne sprawy najlepiej załatwiać po ciemku " - "Hobbit" J.R.R. Tolkien
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

gamedecverse


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Nasze bannery

Współpracujemy:
[ Wydawnictwo MAG | Katedra | Geniusze fantastyki | Nagroda im. Żuławskiego ]

Zaprzyjaźnione strony:
[ Fahrenheit451 | FantastaPL | Neil Gaiman blog | Ogień i Lód | Qfant ]

Strona wygenerowana w 0,63 sekundy. Zapytań do SQL: 14