FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Odpowiedz do tematu
Poprzedni temat :: Następny temat
Neal Stephenson
Autor Wiadomość
Jander 
Nonholik


Posty: 6189
Skąd: Kolabo. miasto Tichy
Wysłany: 2008-02-18, 14:55   

A dla mnie to będzie akurat na pierwsze kupno, bo nie mam twardookładkowych potrzeb, im taniej tym lepiej :)
(i nikt mnie nie przekona, że Stephenson jest wart każej ceny :P )
_________________
www.lovage.soup.io
 
 
Dabliu 


Posty: 834
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2008-02-18, 15:01   Re: Zamieć i Diamentowy na miękko

Grzegorz Szulc napisał/a:
Diamentowy na miękko powinien ukazać się na przełomie marca i kwietnia. Może w połowie marca. Zamieć - powinna w pierwszym rzucie ukazać sie razem z DW, albo na Targi książki w maju.


Cieszy mnie to bardzo :-)
 
 
Elektra 


Posty: 3693
Skąd: z Gdyni
Wysłany: 2008-03-06, 17:36   

Przeczytałam Cryptonomicon i jestem zachwycona. To chyba jak na razie moja ulubiona książka Neala. Mimo pewnych niedociągnięć i wpadek.

Czytało mi się ją znakomicie. Do samiutkiego końca, który tym razem, nie był tak ucięty, jak np. w Diamentowym Wieku. Ta składanka różnych wątków, przeskakiwanie w miejscu i czasie baaardzo mi się spodobały.

Cieszę się, że nie przeczytałam blurba przed skończeniem książki. Jak zwykle powiedzieli trochę za dużo (przynajmniej jak dla mnie), no i trochę bzdur się tam też znalazło... no ale czymś trzeba przyciągnąć. ;)
_________________
Nie mów kobiecie, że jest piękna. Powiedz jej, że nie ma takiej drugiej jak ona, a otworzą ci się wszystkie drzwi.
Jules Renard
 
 
Romulus 
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posty: 23108
Wysłany: 2008-03-06, 20:53   

He, he, naprawdę cieszy mnie, że spodobał ci się Cryptonomicon. To równiez moja ulubiona powieść Neala. Lubię do niej wracać. Ostatnio uczyniłem tak po przeczytaniu ZAMĘTU. Fajnie było doszukiwac się w Cryptonomiconie nawiązań do Cyklu (Góra Elizy w Kinakucie na przykład, nie rozgryzłem jeszcze białych sułtanów, ale może po 3 tomie coś się uda wyniuchać, chyba że to tylko mój mały domysł, którego na razie nie zdradzę...). Ci którzy najpierw przeczytają Cykl a potem Cryptonomicon będa mieli dużą frajdę z tego powodu, choć Crypto to przecież powieść wcześniejsza.

I przede wszystkim brak elementów fantastycznych (sorry za spoiler) w ogóle jej nic nie ujął. Co więcej, właśnie dlatego jest to taka rewelacyjna lektura! Lawrence Waterhouse to mój idol. Opis narady w Australii z Comstockiem, Ręczna Konfiguracja, Plan Rżnięcia Mary... Płakałem ze śmiechu, poważnie. No i Bobby Shaftoe... Brak słów...
_________________
There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
 
 
Elektra 


Posty: 3693
Skąd: z Gdyni
Wysłany: 2008-03-08, 19:43   

romulus napisał/a:
Góra Elizy w Kinakucie na przykład,

HA!
Tak myślałam, chociaż Zamętu jeszcze nie czytałam. ;)
romulus napisał/a:
Ci którzy najpierw przeczytają Cykl a potem Cryptonomicon będa mieli dużą frajdę z tego powodu, choć Crypto to przecież powieść wcześniejsza

Taki miałam plan, ale opóźnianie się Ustroju świata i nagłe pożyczenie Crypto zmieniło plan.



Spoilerek z Crypto i Cyklu Barkokowego


romulus napisał/a:
I przede wszystkim brak elementów fantastycznych (sorry za spoiler) w ogóle jej nic nie ujął.

A Enoch Root? :>

A tak w ogóle to też uznałam, że im mniej fantastyki u Neala tym lepiej.
_________________
Nie mów kobiecie, że jest piękna. Powiedz jej, że nie ma takiej drugiej jak ona, a otworzą ci się wszystkie drzwi.
Jules Renard
 
 
Romulus 
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posty: 23108
Wysłany: 2008-03-08, 19:57   

MAŁY SPOILER :)

O żesz... Zapomniałem o Enochu. Zwłaszcza że autor przyznał, że Enoch Root z Crypto i z Cyklu to ta sama osoba :) Tak liczę po cichu, że może w Cyklu będzie coś więcej o Societas Eruditorum.

Z tą Górą Elizy to tylko moje przypuszczenia. Ale po prostu nie mogę uznać tego za przypadek :) Zwłaszcza że i Kinakuta pojawia się w Zamęcie zdaje się.
_________________
There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
 
 
Kal 
szukająca swojego m.


Posty: 206
Skąd: z MAG-a
Wysłany: 2008-03-13, 20:57   

Elektra napisał/a:

A można wiedzieć, co przeczytałaś? I ile?

Można. Próbowałam przeczytać "żywe srebro" i kompletnie, ale to kompletnie mi jego styl nie odpowiada. Nawet nie mam ochoty na zapoznanie się z innymi jego książkami. Co dziwne, mam tak tylko z jego książkami.
_________________
Nikt nie zasługuje na moje łzy, a ten kto na nie zasługuje, na pewno nie doprowadzi mnie do płaczu
 
 
Elektra 


Posty: 3693
Skąd: z Gdyni
Wysłany: 2008-03-13, 21:46   

Kal napisał/a:
Próbowałam przeczytać "żywe srebro" i kompletnie, ale to kompletnie mi jego styl nie odpowiada.

A ile stron? Trzydzieści? :> Tak jak Tigana? ;)

Kal napisał/a:
Co dziwne, mam tak tylko z jego książkami.

A najdziwniejsze, że tylko po fragmencie jednej. Tak jakbyś zakładała, że on pisze wszystkie książki na jedno kopyto. Nic bardziej błędnego.
_________________
Nie mów kobiecie, że jest piękna. Powiedz jej, że nie ma takiej drugiej jak ona, a otworzą ci się wszystkie drzwi.
Jules Renard
 
 
Toudisław 
Ropuszek

Posty: 6077
Skąd: Z chińskiej bajki
Wysłany: 2008-03-13, 21:53   

Elektra napisał/a:
Mad jest dobrym przykładem, za nim poszła np. Metz i Magiel, Ari, Soul Hunter, Toudi, Brujka...

Ja zostałem skuszone przez ciebie nie przez Mada :P i przeczytałem żywe Srebro a on nie :P a wkrótce wezmę za Cryptonomicon //kas
 
 
MadMill 
Bucek


Posty: 5403
Skąd: hcubyw ikleiw
Wysłany: 2008-03-13, 22:03   

Toudisław napisał/a:
Ja zostałem skuszone przez ciebie nie przez Mada :P i przeczytałem żywe Srebro a on nie :P

Ty mnie nie lubisz temu tak piszesz i się przyznać nie chcesz. :P
Kal napisał/a:
Próbowałam przeczytać "żywe srebro" i kompletnie, ale to kompletnie mi jego styl nie odpowiada.

Po 5 stronach wpadłem jak śliwka w kompot, czuję sie jak ryba w wodzie, cud, miód, orzeszki i oczywiście pyszna kawa. :P Tak, właśnie czytam Żywe Srebro i właśnie temu odkładałem jak mogłem najdalej lekturę tego, bo wiedziałem, że tak się to skończy. :P W ogóle to idę, bo pisząc tracę czas, a Boston stygnie. :))
_________________

"Życie... nienawidź je lub ignoruj, polubić się go nie da."
Marvin
 
 
Tigana 
Sandman


Posty: 4427
Skąd: Czerwone Zagłębie
Wysłany: 2008-03-13, 22:20   

Elektra napisał/a:
A ile stron? Trzydzieści? :> Tak jak Tigana? ;)

Obrażasz mnie. Po jakich trzydziestu? Ja wymiękłem po góra 15-20 :mrgreen: .
Po prostu czułem jak opornie wchodzi mi ta książka. Wiele osób ma chyba podobne zdanie,co do tego autora - w 200 tyś Sosnowcu jego książki leżą w bibliotece od lat niewypożyczone - począwszy od "Diamentowego wieku" a skończywszy na "Cryptonomicu". Chyba jedynie czasami ktoś "Żywe srebro" wypożyczy.
_________________
"Z gustami literackimi jest po trosze jak z miłością: zdumiewa nas, co też to inni wybierają"
Andre Maurois

 
 
Elektra 


Posty: 3693
Skąd: z Gdyni
Wysłany: 2008-03-13, 22:33   

Tigana napisał/a:
Wiele osób ma chyba podobne zdanie,co do tego autora - w 200 tyś Sosnowcu jego książki leżą w bibliotece od lat niewypożyczone

Wiesz, te dane kompletnie nic nie mówią. Ile jest innych książek od lat nie wypożyczanych w tej bibliotece? Na ile wszystkich książek?
Zamiast mówić, że nie lubią autora, może należałoby pomyśleć, że go po prostu nie znają?

Sorry, ocenianie całej twórczości autora po przeczytaniu kilkunastu - kilkudziesięciu stron jednej książki zakrawa na ignorancję.
_________________
Nie mów kobiecie, że jest piękna. Powiedz jej, że nie ma takiej drugiej jak ona, a otworzą ci się wszystkie drzwi.
Jules Renard
 
 
Romulus 
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posty: 23108
Wysłany: 2008-03-13, 23:33   

Jestem świeżo po audycji w Radio Kraków "Tam i z powrotem". Właśnie o Stephensonie. Pomijam głosy wydawców (z którymi się w zupełności zgadzam - ale oni z urzedu muszą chwalić autorów, których wydają), ale obecny krytyk i sam prowadzący nie mieli wątpliwosci, iż NS to najważniejszy pisarz w literaturze fantastycznej. Jeśli nie największy.

Sam, we własnym zadufaniu śmiem twierdzić, iż nieznajomość jego książek - nawet jeśli się go nie lubi - znacznie upośledza, nazwijmy to, ocenę gatunku i/lub jego znajomość. A najważniejsze: ci którzy Neala nie znają, nie mają pojęcia o fantastyce dnia dzisiejszego. Nie można zapominać też o fakcie, że stracili prawdziwą ekstazę intelektualną płynącą z czytania jego powieści.

W zasadzie zgodzę się, że pierwszy tom Żywego Srebra jest ciężki. Sam - gdybym nie wiedział, kim jest autor i nie znał jego wcześniejszych powieści - być może bym odpadł. Jednak potem... Palce lizać!

I jakim byłbym wówczas ignorantem w dyskusjach o fantastyce! Nie znać Neala to tak jakby oceniać, czy znać fantastykę tylko przez pryzmat znajomości "produktów" fantastycznopodobnych wypuszczanych hurtowo przez Fabrykę Słów. Piszę to tak, ogólnie, bez robienie osobistych wycieczek.

Neal to dziś klasyk. Można go uwielbiać (jak autor tego posta) albo nie trawić. Ale znać trzeba. Taka jest prawda. Chyba że przebywanie w stanie ignorancji sprawia komuś przyjemność. Na to już lekarstwa nie ma.

Wiele ciekawych ksiązek zalega nie czytanych w bibliotekach. Za to zaczytywane są na śmierć "produkty" FS, romanse Barbary Cartland, czy Danielle Steele itd. To o niczym nie świadczy. Ja, w zasadzie cieszę się z tego. Fakt, że Neala zna mało ludzi daje mi jakieś, być może chore, poczucie przynależności do tej elity (piszę to zupełnie serio), która go zna i stoi przez to na poziomie wyższym od tych, którzy nie znają i przebywają w słodkiej nieświadomości istnienia tej wspaniałej literatury.
_________________
There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
 
 
MadMill 
Bucek


Posty: 5403
Skąd: hcubyw ikleiw
Wysłany: 2008-03-14, 09:15   

romulus napisał/a:
ci którzy Neala nie znają, nie mają pojęcia o fantastyce dnia dzisiejszego.

Raczej dnia jutrzejszego. Jak to było w audycji, a ja z przymrużeniem oka mogę się z tym zgodzić: Neal Stephenson wyprzedza trochę swoją epokę. ;)
romulus napisał/a:
W zasadzie zgodzę się, że pierwszy tom Żywego Srebra jest ciężki.

To chyba czytam inną książkę, ja się oderwać nie mogę od samego początku. Właśnie jestem po zarwanej nocy przez ten tom. :P
romulus napisał/a:
Nie znać Neala to tak jakby oceniać, czy znać fantastykę tylko przez pryzmat znajomości "produktów" fantastycznopodobnych wypuszczanych hurtowo przez Fabrykę Słów.

Ty to jednak masz jakiś problem z tą FS. :mrgreen: Zgodzę się ze słowami Andrzeja które padły w audycji, czyli to że Cykl Barokowy wcale fantastyką nie jest - chociaż jest fantastyczny. :P Fantastyka jest tam między wierszami gdzieś, w alchemii czy też w postaci samego tajemniczego Enoch - ja jestem zaintrygowany po tym co usłyszałem w radiu, to powiązanie z Crypto, czeka mnie parę tygodni niesamowitej przygody ze Stephensonem. :mrgreen:

Żywe srebro i trudności podczas lektury. Po pierwsze style i "ślamazarną" akcją przypomina mi Diamentowy wiek, gdzie autor nigdzie się nie spieszył tylko przelewał powoli i konsekwentnie swoje pomysły na papier. Mnie się np. DW podobał o wiele bardziej od Zamieci. Od samego początku, akcją w Bostonie, potem w Instytucie i Cambridge, NS mnie zaciekawił na tyle, że nawet nie chodzi o tempo akcji, bo go nie ma i chwała bogom wszystkim! Czyta się powoli i delektuje całością, na razie jest to pewnie zapowiedź tego co mnie czeka, ale jak juz jest świetnie to co bedzie dalej? :D
_________________

"Życie... nienawidź je lub ignoruj, polubić się go nie da."
Marvin
 
 
Romulus 
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posty: 23108
Wysłany: 2008-03-14, 09:38   

Początem Cyklu szedł mi wolno ponieważ, po Cryptonomiconie spodziewałem si e tego samego. Crypto w ogóle dla mnie był jak chór aniołów, ktory odezwał się nagle po otwarciu niebios. Każdy rozdzial tej powieści to perełka. I porownując z Cyklem nie mogę nie przyznać wyższości Cryptonomiconowi. Ale Cykl też jest rewelacyjny. Kiedy przebiłem się przez pierwszy tom, nie mogłem już przestać czytać, ani grymasić.

z FS rzeczywiście mam problem :) Ale muszę mieć jakiegoś Chłopca do bicia :) To mnie uspokaja a FS nadaje się do tej roli jak nikt inny :mrgreen:
_________________
There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
 
 
Elektra 


Posty: 3693
Skąd: z Gdyni
Wysłany: 2008-03-14, 09:49   

romulus napisał/a:
Crypto w ogóle dla mnie był jak chór anielskich aniołów, ktory odezwał się nagle po otwarciu niebios. Każdy rozdzial tej powieści to perełka.

Pod tym mogę się podpisać. Im więcej czasu mija od skończenia książki, tym bardziej mi się podoba. No i Bobby Shaftoe... ;)

Może i po całym Cyklu Barokowym zmienię zdanie, ale jak na razie pierwsze miejsce zajmuje Crypto.
_________________
Nie mów kobiecie, że jest piękna. Powiedz jej, że nie ma takiej drugiej jak ona, a otworzą ci się wszystkie drzwi.
Jules Renard
 
 
MadMill 
Bucek


Posty: 5403
Skąd: hcubyw ikleiw
Wysłany: 2008-03-20, 23:23   

Skończyłem pierwszy tom Żywego Srebra, fantastyką tego nazwać nie można, chyba że postać Enocha i śladowe ilości alchemii podciągniemy pod jakieś magiczne zjawiska, ale jednak większość to powieść historyczna. Niesamowita, wciągająca, piękna. Trochę mi zgrzytała ta akcja na morzu, znaczy na oceanie już... wolałem opisy Cambridge, Epsom czy Londynu. Spotkania z Newtonem czy Leibnizem. No i jak zawsze Stephenson najlepszy w momentach kiedy snuje powoli historię czy też opisuje powoli zdarzenia, różne zjawiska. Wtedy jest świetnie. Biorę się za drugi tom, czas zapoznać się z Jackiem. ;)

---

Zacząłem drugi tom Żywego Srebra... i myślałem, że rzucę książkę po 20 stronach w kąt. Pierwsze 30-40 stron niesamowicie ciężkie do przebrnięcia. Nie wiem czyja to wina, czy moja (słaba dyspozycja dnia) czy tez książki. No po prostu było nudno jak diabli z początku. Jest se Jack, no i se idzie i idzie i idzie... --_- Dobrze, że Sobieski pobił Turków pod Wiedniem a nie pod Konstantynopolem, bo chyba bym umarł...

Potem poszło błyskawicznie i mnie zassało. No ale ten początek będę Stephensonowi pamiętał długo. :P
_________________

"Życie... nienawidź je lub ignoruj, polubić się go nie da."
Marvin
 
 
Elektra 


Posty: 3693
Skąd: z Gdyni
Wysłany: 2008-03-21, 08:23   

MadMill napisał/a:
ierwsze 30-40 stron niesamowicie ciężkie do przebrnięcia. Nie wiem czyja to wina, czy moja (słaba dyspozycja dnia) czy tez książki.

To Twoja wina. ;P Po prostu się nie wczułeś. ;)


Przeczytałam mniej więcej połowę pierwszego tomu Zamętu i mam mieszane uczucia. Jakoś nie mogę się połapać w tym, co się dzieje. I nawet nie chodzi o przeskoki pomiędzy miejscami akcji (bo w Crypto było ich znacznie więcej), przypuszczam, że to dlatego, że nie bardzo mam czas przysiąść nad tą książką. Czytam po 10-20 stron i muszę przerywać. I tak w kółko... Dobrze, że zaraz parę dni wolnego i będę mogła poświęcić Zamętowi więcej czasu. :)
_________________
Nie mów kobiecie, że jest piękna. Powiedz jej, że nie ma takiej drugiej jak ona, a otworzą ci się wszystkie drzwi.
Jules Renard
 
 
Romulus 
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posty: 23108
Wysłany: 2008-03-21, 12:27   

Fakt. Rzucenie czytelnika w historię Jacka i to w oderwaniu od poprzednich wydarzeń trochę wprowadza zamętu ( :) ). Ale potem jest już lepiej. Generalnie "droga" Jacka do Elizy to chyba motyw przewodni tej powieści. Szczerze mówiąc to Shaftoe wbił mi się najmocniej w pamięć. Były tam jeszcze intrygi Elizy (całkiem, całkiem), ale już z wątku Daniela Waterhouse kojarzę żałośnie mało.
_________________
There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
 
 
Toudisław 
Ropuszek

Posty: 6077
Skąd: Z chińskiej bajki
Wysłany: 2008-03-22, 13:07   

Jakiś czas temu przeczytałem Diamentowy Wiek. Zostałem całkowicie zauroczony twórczością tego pisarza. Książka jest po prostu GENIALNA. Pomysł, narracja, intryga wszytko dopięte na ostatni guzik i okraszone rewelacyjnym językiem. Jak dla mnie najlepsza książka Stephensona i nawet Crypto nie jest tak dobre. Po prostu miodzio :mrgreen:
Stephenson staje się po prostu jednym z moich ulubionych pisarzy. Po małej przerwie wezmę się za Cykl Barokowy.

Link do Audycji
 
 
Elektra 


Posty: 3693
Skąd: z Gdyni
Wysłany: 2008-03-22, 14:23   

Toudisław napisał/a:
Jak dla mnie najlepsza książka Stephensona i nawet Crypto nie jest tak dobre.

Skończyłeś czytać już Crypto? Czy oceniasz po połowie? ;P

Ja się oczywiście nie zgadzam, że DW jest genialną książką, dopiętą na ostatni guzik. Bo brakuje w niej porządnego zakończenia. Konstrukcja świata w porządku, reszta też nieźle, a potem się to wszystko urywa. Za to ma minusa.
_________________
Nie mów kobiecie, że jest piękna. Powiedz jej, że nie ma takiej drugiej jak ona, a otworzą ci się wszystkie drzwi.
Jules Renard
 
 
Toudisław 
Ropuszek

Posty: 6077
Skąd: Z chińskiej bajki
Wysłany: 2008-03-22, 14:35   

Elektra napisał/a:
Skończyłeś czytać już Crypto? Czy oceniasz po połowie? ;P

2/3 :P Ale Crypto ma inny nastrój niż DW. Jest bardzo dobre ok. Ale to jak dla mnie zwykła szpiegowsko matematyczna opowiastka i tyle. DW mnie urzekł i jest IMO o wiele lepszy od Zamieci.
Elektra napisał/a:
Ja się oczywiście nie zgadzam, że DW jest genialną książką,

Elektra się czepia //hurra i nie ma racji, bo zakończenie DW nie jest dla mnie wadą. :P
 
 
Elektra 


Posty: 3693
Skąd: z Gdyni
Wysłany: 2008-03-22, 14:40   

Toudisław napisał/a:
Ale to jak dla mnie zwykła szpiegowsko matematyczna opowiastka i tyle.

Zwykła? Zwykła? Czytałeś może takich na pęczki? ;P Cholera, wydawało mi się, że wysłałam Ci Cryptonomicon, ale mam wrażenie, że czytasz zupełnie inną książkę, zwyczajną szpiegowską opowiastkę...

Jasne, jak ktoś poszukuje całego nowego i oryginalnego świata, to DW jest bardziej atrakcyjny, bo w końcu Crypto dzieje się w naszej rzeczywistości i tu za dużo pokombinować nie można.

Toudisław napisał/a:
bo zakończenie DW nie jest dla mnie wadą.

No masz rację. Bo DW nie ma zakończenia, więc nie może ono być wadą. ;)
_________________
Nie mów kobiecie, że jest piękna. Powiedz jej, że nie ma takiej drugiej jak ona, a otworzą ci się wszystkie drzwi.
Jules Renard
 
 
AM

Posty: 2899
Wysłany: 2008-03-22, 14:42   

Elektra napisał/a:
Ja się oczywiście nie zgadzam, że DW jest genialną książką, dopiętą na ostatni guzik. Bo brakuje w niej porządnego zakończenia. Konstrukcja świata w porządku, reszta też nieźle, a potem się to wszystko urywa. Za to ma minusa.


Ona ma porządne zakończenie, choć jego odbiór to bardzo indywidualna sprawa (wszystko zależy od osobistych preferencji i tego, jakie sami najchętniej byśmy widzieli ;) ).
 
 
Toudisław 
Ropuszek

Posty: 6077
Skąd: Z chińskiej bajki
Wysłany: 2008-03-22, 16:23   

Elektra napisał/a:
Zwykła? Zwykła? Czytałeś może takich na pęczki?

Trochę czytałem. Ale może nie precyzyjnie się wyraziłem. Crypto jest naprawdę dobrą książką. Ale nie porwała mnie tak jak DW. Dużo się pośmiałem i ogólnie naprawdę dobrze mi się tak książkę czyta. DW to była jednak dla mnie uczta każda strona była przeżyciem.
Elektra napisał/a:
No masz rację. Bo DW nie ma zakończenia, więc nie może ono być wadą. ;)

No może faktycznie nie ma. Ale od czego mamy wyobraźnie
AM napisał/a:
Ona ma porządne zakończenie, choć jego odbiór to bardzo indywidualna sprawa

//hurra ktoś mnie popiera :)
 
 
MadMill 
Bucek


Posty: 5403
Skąd: hcubyw ikleiw
Wysłany: 2008-04-05, 22:18   

Skończyłem Żywe Srebro, znaczy wszystkie trzy tomy. Dla mnie re-we-la-cja! Stephenson w świetnej formie. Która część najlepsza? Ciężko się zdecydować. Drugi tom był najbardziej rozrywkowy, najzabawniejszy ze względu na wyczyny Jacka, ale mnie osobiście najbardziej ciekawiły wątki związane z Londynem i ogólnie Anglią. Tylko zdecydować się nie mogą czy lepsze były czasy młodości Daniela czy już czasy kiedy był w okolicach 40stki. No i ostatnia scena, Hocke mnie rozwalił. :mrgreen:

Barwne postaci, żywa akcja, piękne opisy, czego chcieć więcej? Wiele prawd o świecie i tamtym z przeszłości, ale także wiele o tym współczesnym. Pewne problemy są uniwersalne i ponadczasowe, brutalne, ale prawdziwe.
_________________

"Życie... nienawidź je lub ignoruj, polubić się go nie da."
Marvin
 
 
Toudisław 
Ropuszek

Posty: 6077
Skąd: Z chińskiej bajki
Wysłany: 2008-04-06, 09:05   

MadMill napisał/a:
Która część najlepsza? Ciężko się zdecydować

I to się pewnie zmieni po czasie. Długo uważałem, że najlepszy jest tom I. Bo mimo iż nie było Jacka to wątek Anglii i Daniela był bardzo fajny. Tom 3 jednak wygrał bo łączył to co było najlepsze w dwóch poprzednich.
Tylko nie czytaj teraz Zamętu ;) poczekaj jakiś czas. Bo język i Forma Stephensona może być już mniej atrakcyjna jak się je za dużo łyknie na jeden raz.

Skończyłem Zamęt tom II i Crypto i dla mnie miodzio :mrgreen:
Zamęt to naprawdę zamęt na całego. Dużo się można dowiedzieć jak wyglądał świat na przełomie XVII i XVIII wieku. Za jakiś czas biorę się za Ustrój świata, ale teraz przerwa od Stephensona
 
 
Elektra 


Posty: 3693
Skąd: z Gdyni
Wysłany: 2008-04-06, 13:04   

Ja też skończyłam oba tomy Zamętu. I niestety trochę się rozczarowałam. Nudziła mnie trochę ta książka, a szczególnie wątek Jacka. Najbardziej za to podobały mi się wątki naukowe, z Danielem, z Leibnizem. Szkoda, że było ich tak mało.

Teraz sobie robię przerwę (pewnie gdzieś do lipca), bo jednak za dużo Stephensona na raz to dla mnie niedobrze.
_________________
Nie mów kobiecie, że jest piękna. Powiedz jej, że nie ma takiej drugiej jak ona, a otworzą ci się wszystkie drzwi.
Jules Renard
 
 
Toudisław 
Ropuszek

Posty: 6077
Skąd: Z chińskiej bajki
Wysłany: 2008-04-22, 09:53   

Elektra napisał/a:
I niestety trochę się rozczarowałam. Nudziła mnie trochę ta książka, a szczególnie wątek Jacka. Najbardziej za to podobały mi się wątki naukowe, z Danielem, z Leibnizem. Szkoda, że było ich tak mało.

A to inaczej niż mnie. Przyznaję, że sceny z Leibnizem były genialne, ale Jacek też był w świetnej formie i mnie absolutnie nie nudził. Był teraz bardziej samodzielną jednostką i ciągle mnie rozśmieszał. Podobało mi się, że jako postać się zmienia i po prostu uczy. "Zamęt" ma bardzo adekwatny tytuł, a zakończenie powoduje, że człowiekowi ślinka cieknie na myśl o dalszej części opowieści.

Dalej jednak uważam że DW nic nie przebije. No chyba, że ta nowa pozycja, którą tak zachwalał AM. Przekonamy się.
 
 
MadMill 
Bucek


Posty: 5403
Skąd: hcubyw ikleiw
Wysłany: 2008-04-24, 22:05   

Skończyłem Zodiac: Thriller ekologiczny. No i cóż można o tej książce powiedzieć? Na pewno nie to, że jest słaba, ale to nic nowego. Po pierwsze jest to inny wymiar Stephensona. Thriller trzymający w napięciu, a za razem coś w rodzaju traktatu o współczesnym świecie zanieczyszczonym przez odpady z różnego rodzaju fabryk. Z tym, że autor nie opisuje to kolejnych akcji Greenpeacu polegających na przykuwaniu się do torów, bram, kominów, a inteligentną walkę z zanieczyszczeniem - no powiedzmy, bo główny bohater to częściej jest na haju niż jest trzeźwy. :P Właśnie, książka jest naszpikowana specyficznym dla Stephensona humorem, dużo żartów sytuacyjnych gdzie po chwili dezorientacji do człowieka dociera co bohaterowie wyprawiają i wpada się w głośny i radosny rechot. Niektóre sceny są kapitalne. Wracając do sprawy ekologii i ekoterroryzmu, główny bohater S.T. jest ekologie, a nie terrorystą i tutaj widać różnice, chociaż i jego nachodzą czasami myśli ilu ludziom zaszkodził przez swoje zachowanie i działania. Książka chociaż wesoła skłania do refleksji nad postrzeganiem środowiska naturalnego i naszych gospodarstw domowych. Nie ma co więcej pisać, ja polecam gorąco! :mrgreen:
_________________

"Życie... nienawidź je lub ignoruj, polubić się go nie da."
Marvin
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Neil Gaiman- blog w polskiej wersji językowej


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Nasze bannery

Współpracujemy:
[ Wydawnictwo MAG | Katedra | Geniusze fantastyki | Nagroda im. Żuławskiego ]

Zaprzyjaźnione strony:
[ Fahrenheit451 | FantastaPL | Neil Gaiman blog | Ogień i Lód | Qfant ]

Strona wygenerowana w 0,17 sekundy. Zapytań do SQL: 14