A procent ludzi którzy rozumieją EU i zasady tam panujące i tak jest minimalny.
Więc mimo wszystko to mocne zagranie ze strony Kaczyńskiego - niezależnie od tego co Tusk zrobi, ten może pokazać listę spraw niezałatwionych.
_________________
Stary Ork napisał/a:
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?
MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.
Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew?
Nas?! Ja akurat nie korzystam z w praw socjalnych w Wielkiej Brytanii i w najbliższej przyszłości korzystać z nich nie mam zamiaru
_________________ "Sometimes known as the Phoenix King, Asuryan was the king and the most powerful deity of the pantheon of Eldar gods. He was believed to be the psychic might of the whole universe."
Premier zgodził się na ograniczenie praw socjalnych Polaków w Wielkiej Brytanii za poparcie Camerona przy wyborze na szefa Rady Europejskiej.
Układ, który obaj politycy zawarli w rozmowie telefonicznej we wtorek, 26 sierpnia, ujawniają najważniejsze brytyjskie media.
Jak by nie patrzeć, zostaliśmy sprzedani.
Pytanie, czy potrzebny był do tego Tusk. Czemu niby Cameron miałby pytać go o zdanie? W relacjach silniejszy-słabszy to tylko dyplomatyczna ściema, ograniczyłby ten socjal ze zgodą Tuska czy bez. A poparcie się przydało.
Na pewno nie był konieczny, ale bez wątpienia wszystko ułatwił. Wiem, że sprawa była już raczej przypieczętowana, Cameron i tak wprowadziłby zapowiadane zmiany, ale nie bez bólu głośnego sprzeciwu na europejskiej arenie. Zresztą czytałem, że rzecz może dotyczyć ogólnie ograniczenia swobody przepływu pracowników w UE (z akcentem na: do UK), a to już byłoby dla Polaków bardziej dotkliwe. Ale załóżmy nawet, iż to wszystko nieprawda, iż sprzeciw Tuska nie miałby żadnej mocy sprawczej. Czy premierowi przystoi przejść obojętnie wobec bezpośredniego uderzenia we własnych obywateli dla jakiejkolwiek osobistej synekury, interesu swego i swojej formacji? Jaką mu to wystawia laurkę?
Jasne, że z punktu widzenia czystej polityki, walki o władzę, to może być manewr wybitny. Sprzedaje tych, którzy i tak nie mają wielkiego wpływu na wybór władzy w Polsce, a kupuje osobistą pozycję i potencjał na kolejne cztery lata rządzenia.
Biorąc pod uwagę że Ci obywatele uciekli spod jego władzy - tak.
Emigranci mają takie samo prawo wyborcze jak osoby pozostające w kraju.
Jakiego rządzenia?
_________________ "Sometimes known as the Phoenix King, Asuryan was the king and the most powerful deity of the pantheon of Eldar gods. He was believed to be the psychic might of the whole universe."
Czy premierowi przystoi przejść obojętnie wobec bezpośredniego uderzenia we własnych obywateli dla jakiejkolwiek osobistej synekury,
Nie przystoi, tyle że mamy co mamy, i więcej mieć nie będziemy. Na razie. Można użyć retoryki i w ogóle się nadąć, ale nie zmieni to faktu.
Bycie premierem Polski oznacza teraz tylko brać, co dadzą, i robić dobrą minę do złej gry. Jak zacznie polski premier rozdawać karty Brytyjczykom, Niemcom i Francuzom, to mnie rozmroźcie.
Czy premierowi przystoi przejść obojętnie wobec bezpośredniego uderzenia we własnych obywateli dla jakiejkolwiek osobistej synekury, interesu swego i swojej formacji? Jaką mu to wystawia laurkę?
Zanim zapłaczę i w żałości powyrywam sobie włosy z pleców - o jakim ograniczeniu praw socjalnych tutaj mówimy? No i jak przez to emigrantom przestanie się podobać w UK, to niech wracają do Polski Dla mnie Tusk zrobił rzecz rozsądną, ale ja rasowy pies ogrodnika jestem
To tak jak ja, choć ja bym jeszcze możliwość korzystania z czynnego prawa wyborczego poza terenem Ojczyzny odebrał emigrantom
_________________ "Sometimes known as the Phoenix King, Asuryan was the king and the most powerful deity of the pantheon of Eldar gods. He was believed to be the psychic might of the whole universe."
Cieszę się że jesteśmy tak jednomyślni, będę dobrym władcą Imperatorem
_________________ Beata: co to jest "gangrena zobczenia"?
Fidel-F2: Pojęcie wprowadził Josif Wissarionowicz
Fidel-F2: Jak choćby raz opuścisz granice rodiny, ty już nie nasz, zobczony.
Fidel-F2: Na tę gangrenę lek jest tylko jeden.
Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
Człowiek wraca do kraju, na granicy włącza polskie serwisy i radio i słyszy o nowym starym rządzie. Nuda. Poza Grzegorzem Schetyną. Pani Kopacz jednak uległa partyjnym frakcjom, bo ten rząd wydaje się skrojony pod nie. Nie wiem, co ze Schetyną. Czy to jakaś szatańska intryga mająca na celu dobicie go? Wątpię. Grzegorz Schetyna zwycięzcą, odbuduje wpływy, lub je wzmocni. I to tyle jeśli chodzi o ten rząd. Reszta to trwanie, bo co oni są w stanie zmienić przez rok?
Aha, Grabarczyk ministrem sprawiedliwości. Oh well... Też nic się nie zmieni.
Nuda, panie. Nuda i PR. A pani Kopacz, słuchając jej w radio, wywarła na mnie złe wrażenie. Jak osoba, która nie znajduje się na własciwym miejscu. W telewizor nie patrzę, bo wolę seriale.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Inna sprawa że odsunięcie Sikorskiego i zastąpienie go Schetyną który na polityce zna się jak biskup na cyckach (to chyba lekko omsknięte porównanie... ), zwłaszcza w środku ostrego kryzysu, to jakiś ponury żart, zagranie rodem z Absurdystanu a nie z kraju który ma jakiekolwiek aspiracje na arenie międzynarodowej. Kurwa, chuj, dupa, cycki. Zły jestem.
_________________ * W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
Dokładnie. Widać frakcja schetynowców silna wciąż w partii. Ciekawe, czy Grzegorz ogarnia jakiś język obcy. Bo Tusk złapał funkcję dekoracyjną, choć prestiżową. Ale na szczeblu ministra spraw zagranicznych perfekcyjny angielski to po prostu minimum przyzwoitości. Tak myślę, ale co ja tam wiem o takich szczeblach władzy Może Google Translator wystarczy
I marszałek Sejmu dla Sikorskiego - to awans, czy degradacja? Bo ja bym wolał "pływać" w nurcie MSZ niż męczyć bułę z regulaminem Sejmu.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
I marszałek Sejmu dla Sikorskiego - to awans, czy degradacja? Bo ja bym wolał "pływać" w nurcie MSZ niż męczyć bułę z regulaminem Sejmu.
Może wstęp do przyszłej prezydentury, via Komorowski
I ten akurat pan ogarnia świetnie angielski, co jeszcze nie znaczy, że ma w tym języku coś sensownego do zakomunikowania światu. Przynajmniej ja nie słyszałem, ale mało śledzę...
Z Donaldem Tuskiem, który wróci do Polski ciężko mu będzie rywalizować. Nawet marszałek Sejmu nie przeskoczy "prezydenta" Europy Ale jeszcze dużo czasu do walki o stołek po Komorowskim. Może masz rację
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Rząd pod odbudowę popularności Platformy, rzecz oczywista. Bo przecież nie pod efektywne rządzenie. Polska będzie dalej trwać w stanie anestezji, co ma pewne plusy, ogólnie - w nadziei na kontynuację tej powolnej odzachodniej modernizacji, czyli jedynej, jaka miała dotąd miejsce. Może tak właśnie musi być, bo sami nic zmienić nie jesteśmy w stanie.
Do takich zmian potrzebny jest wyraźny kryzys. Bo wtedy PR już g.wna nie zamaskuje. Albo potrzebny jest rząd, który z założenia PR i przymilanie się tłumowi ma w czterech literach. I reformuje choćby go to miało kosztować władzę. Wyobrażasz sobie taki drugi wariant? Ja już nie.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Taki rząd musiałby najpierw zaskarbić sobie medialną popularność, na zasadzie jesteśmy "niemedialni", nie podlizujemy się, jesteśmy, by was zabolało, nie da się wyrwać zęba ani zszyć rany w przyjemnej atmosferze, życie to nie przedszkole. A naród chce, żeby wszystko było przyjemne i ułatwione, jest jak duże dzieci.
Ale my mówimy - dosyć tego przedszkola, jesteśmy dorośli. Obudźcie się pieszczuchy.
To jedyna szansa dzisiaj na bycie niepopularnym. Stworzyć popularność z bycia niepopularnym. Wielu artystów to robi, bo społeczeństwo jest zblazowane i gotowe na nowinki. Prócz zwolenników PIS-u, którzy nie żyją dzisiaj a w 44.
To pozorny paradoks, na początek by się przydał. Bo innego wyjścia z tej "Telewizji Śniadaniowej" nie widzę. Potem otwierają się perspektywy na realne zmiany.
Ale ludzi myślących w ten sposób jest kilka, może kilkanaście procent. Reszta zagłosuje na kiełbasę wyborczą lub legalne narkotyki Prawda jest taka, że taki opisany przez Ciebie rząd w obecnych warunkach upada zanim zdąży powstać.
Jak się medialnie wypromuje, to kto wie.
Z jakiegoś powodu niektórzy ludzie jedzą soję zamiast mięsa, to tylko sposób promocji.
Jeśli taki rząd nie powstanie, to i nie upadnie. Więc na co narzekamy w takim układzie?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum