Jak byłem tam ostatnio, to wyglądała jak dziecko normańsko frańkońskiego związku postanowiło na haju poopowiadać miszmasz legend karolińskich i arturiańskich ale część zapomniał, a w luki wplótł popularne ostatnio loveratovskie motywy.
_________________
Stary Ork napisał/a:
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?
MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.
Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew?
Przecież to jest marionetkowe przeżarte Chaosem państewko buforowe sterowane zza kulis przez uszatych z Athel Loren. Nie zgadniesz kim jest Pani Jeziora. Ups, podpowiedziałem, ja i moja niewyparzona klawiatura
_________________ * W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
Ta tożsamość Pani Jeziora jest równie prawdziwa jak zestrzelenie Morrsleiba przez Skavenów. Ot, to tylko halucynacje z niedożywienia, a prawdziwa jest tylko śmierć
Bretonnia nie jest bardziej przeżarta Chaosem niż takie Imperium czy Kislev. Bardzo daleko jej w tym do Norski.
_________________ "Sometimes known as the Phoenix King, Asuryan was the king and the most powerful deity of the pantheon of Eldar gods. He was believed to be the psychic might of the whole universe."
Oszukuj się dalej Bajdeuej, i tak najlepsza wizja Bretonnii to była ta z czasów 1. edycji WFRP, potem razem z dedekizacją settingu okazało się że Louen Leoncoeur to jednak jest bez skazy ni zmazy (a za miedzą Karol Franciszek nie jest jednak mutantem). Smutne to było.
_________________ * W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
Jeśli chodzi o setting to mi bardziej odpowiada lore bitewniaka 4 i 5 edycji.
_________________ "Sometimes known as the Phoenix King, Asuryan was the king and the most powerful deity of the pantheon of Eldar gods. He was believed to be the psychic might of the whole universe."
Herohammer? Jednak mimo wszystko undeadzi jako jedna frakcja pod Nagashem to nie było to, wydzielenie Tomb Kingów (zwłaszcza w wydaniu z armybooka Cavatore) było kapitalnym zagraniem od strony fluffu. W ogóle Cavatore pisał świetne armybooki, i pod względem fluffu, i zasad.
_________________ * W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
Dlatego też napisałem 4 i 5 edycja. Wydzielenie wampirów nastąpiło w piątej. Swoją drogą świetnie gra się mi teraz Mannfredem von Carstein. Jedynie Wojownicy Chaosu z Norsami psują mi plany podboju Starego Świata i opóźniają zakończenie kampanii.
_________________ "Sometimes known as the Phoenix King, Asuryan was the king and the most powerful deity of the pantheon of Eldar gods. He was believed to be the psychic might of the whole universe."
Korzystając z chwilowej nieuwagi świata zainstalowałem sobie Rome II i mam ubaw. Wybrałem, oczywista, Egipt, bo nic mnie tak w Total Warach nie wkurza jak rozstawianie się w lesie i potem zgadywanie gdzie i z kim biją się moje pacynki. Na razie jestem zajęty podbijaniem Libii, ale w tak zwanym międzyczasie parszywy nabatejscy owcojebcy postanowili mi wbić handżar w plery więc będzie trzeba im pokazać czym grozi podskakiwanie do równego bogom syna Słońca. Znaczy jak już się przyzwyczaję do rozgrywki, bo jednak jest sporo odmienna od strzelania się na osiemdziesiąt kroków z E:TW i zmasowanej artylerii z Napoleona.
_________________ * W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
Drugi Romek jest fajny. Pierwsze słowo klucz to falanga, a drugie to balisty
_________________ "Sometimes known as the Phoenix King, Asuryan was the king and the most powerful deity of the pantheon of Eldar gods. He was believed to be the psychic might of the whole universe."
Falanga sralanga, agenci kurwa! Zauważyłem że szpiegostwo jest obscenicznie skuteczne, mam już pół Afryki bez wypowiadania jednej wojny. Strategia krymska - ze dwóch szpiegów wbija na dzielnię, wznieca niepokoje, prowincja się buntuje, właściciel tłumi bunt abo i nie. Jak tłumi to powtarzamy, jak nie zdąży to pojawiają się moje siły stabilizacyjne niosąc ład, porządek i hellenistyczną kulturę na grotach sariss. W żadnym TW nie działało to chyba aż tak dobrze (chociaż w drugiego Sioguna nie pograłem).
_________________ * W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
Fakt, agenci są na tyle skuteczni, że nie ma nic bardziej denerwującego niż ich spam ze strony AI :D
A w najnowszym Totalu dołączeni do armii dodatkowo walczą w bitwach (ale zajmują miejsce oddziału). Nie ma to jak opuścić stopę Gorka na wrogim oddziale Waaaagh!
_________________ "Sometimes known as the Phoenix King, Asuryan was the king and the most powerful deity of the pantheon of Eldar gods. He was believed to be the psychic might of the whole universe."
_________________ "Sometimes known as the Phoenix King, Asuryan was the king and the most powerful deity of the pantheon of Eldar gods. He was believed to be the psychic might of the whole universe."
Ale od pewnej masy krytycznej typu Mam siedmiu agentów w prowincji i co mi zrobicie można sobie pozwolić na stratę jednego albo dwóch. I tak ich odzyskamy (albo zatrują się toporem, albo obudzą się z kobrą w łóżku, albo ich wino będzie podejrzanie smakować migdałami...). Jak się ma fundusze na działalność to można się bawić.
_________________ * W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?
MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.
Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew?
gram ja właśnie w TW: Medieval I
idzie mi nadspodziewanie łatwo - mamy 36 rok gry a pod butem Rzeczypospolitej jest cały wschód od Buga, dogrywa właśnie HRE Narodu Niemieckiego,
papież mnie ekskomuniką atakuje,
ale plawam ja na jego czary.
tylko nasuwa mnie się pytanie - bo od strony dyplomaytczno-ekonomicznej gra jest strasznie siermiężna (zwłaszcza dyplo), czy w późniejszych częściach jest z tymi elementami lepiej ? (medival 2 rome 2 ?)
Jedynka jest banalnie prosta, dwójka jest o niebo lepsza ale jak załapiesz mechanikę to nie ma problemów. Żeby to miało sens musisz poczytać i zainstalować mody. Ja lubię Stainless Steel plus kilka drobiazgów. Rome jest trudniejsza ale najlepszy IMHO jest Shogun II.
Medieval II - jest lepsza ale po tym jak moda SS zainstaluje ? Widziałem że jest mnóstwo modów. Kojarzysz może czy są jakieś modyfikujące staty jednostek ? albo zwiększający liczbę jednostek na terenie bitwy ? modyfikujące pole bitwy ?
Rome - rozumiem że też masz na myśli II
Czy zmiany dotyczą strategii/budowy/zarządzania państwem ? - bo to najmocniej kuleje w TW-Medieval 1 ( mam w tej chwili tyle prowincji że strasznie duże piepszenia jest z ustwanianiem/budową - zresztą wojska też mam od metra i dłużej zajmuje mi przygotowanie/przestawienia jednostek niż same bitwy ...
Jest mnóstwo for o TW. Jeśli serio chcesz się dowiedzieć czegoś o serii to zacznij tam wykopki. I daj sobie spokój z jedynkami, dwójki są ewidentnie lepsze. Po co marnować czas?
właśnie kopię - i są dwa mody które wybijają się w ocenach - SS o którym pisałeś i Bellum Crusis - grałeś w tego BC ? możesz porównać ?
bo z tego co wycztałem - BC bardzo rozbudowuje świat/mapę/jednostki itp ale upraszcza rozgrywkę a SS idzie bardziej w kierunku historii/urealnienia
Grałem tylko w SS. Nie jest zły ale wciąż został kilka rzeczy kompletnie nierealnych. Np. Możliwość zdobycia jedym oddziałem jazdy miasta bronionego przez dowolną liczbę oddziałów piechoty, w zasadzie bez walki i strat. Sam wykombinuj jak to zrobić. , Albo 'rezerwowanie' sobie do zdobycia miast/zamków buntowników przy pomocy jednego oddziału wieśniaków.
Anyłej, jak opanujesz mechanikę.to w zasadzie nie da się nie wygrać. Pozostaje jedynie przyjemność z walki i zdobywania.
trochę pograłem - jakaś 40+ tura... nadal jest spore spowolnienie na mapie starego-eko, choć nie takie jak w Mediewalu 1. Mało przejrzysty panel rozkazów, wybór jednostek, miast itp. sama polityko-dyplomacja taka se.
Clue zabawy - bitwy, super. Nie mam jeszcze "takiego" doświadczenia, ale wydaje się że jednostki, ich siła, sprawność bojowa, szybkość - bardzo dobrze wyważone. Trochę "jakość" oponenta zawodzi, ale co powiedzieć - "only computer"...
hmm, tego manewru z zajmowaniem miasta jazdą bez walki - nie wiem, nie próbowałem - chodzi o to że "wyciągasz" obrońców z miasta/kwadratu kontroli ? i sam go zajmujesz ?
Obrona widząc, że jesteś słaby wychodzi zza murów by Ci wmłócić, ponieważ są na piechotę a ty konno to cię nie złapią. Odciągasz ich do rogu mapy, omijasz łukiem i na pełnym gazie wracasz przez otwartą bramę do placu centralnego (chorągiewki), czekasz minutę (piechota wroga nie zdąży wrócić) i miasto twoje.
a to nie bardzo - choć w sumie nie atakowałem pojedynczym oddziałem, ale w tym modzie (HIP) kwadrat muszę okupować chyba 5 minut. Za pierwszym razem myślałem że gra się zacięła, bo wyciąłem wszystkich i a bitwa się nie kończyła
To w ogóle jakiś zonk, bo po śmierci ostatniego przeciwnika bitwa powinna się kończyć automatycznie. Czas w chorągiewkach potrzebny (ma sens) tylko jeśli przeciwnik ma szansę się jeszcze bronić.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum