Książki Bunscha lub Jasienicy warto? Są audiobooki i się zastanawiam nad możliwością wysłuchania. Krótkie fragmenty nie porywają, ale może warto dać im szansę? Ktoś, coś?
Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
Książki Bunscha lub Jasienicy warto? Są audiobooki i się zastanawiam nad możliwością wysłuchania. Krótkie fragmenty nie porywają, ale może warto dać im szansę? Ktoś, coś?
Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
Bunsch to dobre powieści historyczne w starym stylu. Bardzo mi się podobały. Dziś może byłbym bardziej krytyczny acz sądzę że nie bardzo. Jasienica dziś jest niewiele wart. Może nigdy nie był za specjalny. Dobrze trafił, w dobry czas dla siebie. To nie są prace naukowe, raczej rozbudowane eseje publicystyczne. Mocno idzie w domysły, apriorycznie zakłada pewne rzeczy bez uzasadnienia odrzucając inne. Kiedyś mógł to może być jakiś głos polemiczny. Dziś w zasadzie bezwartościowy.
Książki Bunscha lub Jasienicy warto? Są audiobooki i się zastanawiam nad możliwością wysłuchania. Krótkie fragmenty nie porywają, ale może warto dać im szansę? Ktoś, coś?
No ja mam tak jak Fidel, aczkolwiek czekam na odsłuchanie Bunscha. Mam nadzieję, że się nie rozczaruję.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Bunsch - rzetelna beletrystyka, ale trąci myszką. Był dobry, kiedy miałem 15-16 lat i dla mnie nie ma do niego powrotu. Ale jeśli ktoś nic, nigdy, to niech spróbuje i sam oceni. Jasienicę IMO też warto, ale to nie jest beletrystyka. Zresztą sam ostrzegał, że przedstawia własną wizję dziejów PL. Gdybym miał oceniać na podstawie swoich doświadczeń sprzed lat, to Bunsch lepiej pisał, tylko że w porównaniu z Jasienicą pisał dużo, więc - siłą rzeczy - nierówno.
Trojan z tym że czytałem Struktor Bohra tejże autorki i była to całkiem niezła SF nie żadne fantasy.
Czerwień też ma w opisie SF więc skoro nie czytałeś to ten tego.....
Ale przecież kobieta napisała, więc to musi być romancefantasy (wg Trojana, ofc).
_________________ Niewiedza nie jest prostym i biernym brakiem wiedzy, ale jest postawą aktywną; jest odmową przyjęcia wiedzy, niechęcią do wejścia w jej posiadanie, jest jej odrzuceniem.
Karl Popper
To nie romans fantasy, ale sprawnie napisana trylogia z podgatunku militarnej fantastyki. Nie wychodzi poza poziom taktycznej akcji, główny bohater nie jest strategiem i nie wynosi się ponad to co umie i chce robić, czyli wypełnianie misji na rozkaz.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Posypuje głowę popiołem -- faktycznie coś poprdoliem , także przepraszam Panią Lindę Nagatę i osoby które mogły poczuć się urażone.
Autentycznie skojarzyłem ją jako polską wyrobniczkę parafabularną.
W ramach pokuty zobowiązuje się do przeczytania jakiejś książki Nagaty - tej co mi najprędzej wpadnie w czytnik.
Beata, nie genaralizowałbym w negatywnym sensie. Oczywiście kobiety piszą najczęściej w konwencji romance ale to w niczym nie przeszkadza jeżeli jest to dobrze napisane. Faceci piszą w konwencji najczeciej przygodowo-militarnej - i tak samo jak poprzednio. Podział słabych pisarzy rozklada się po równi na M/K - niezależnie od treści. Wolę przeczytać lepszą książkę I tyle.
Czy warto - Stephen King "Dallas '63"?
Od razu zaznaczę - lubię starocie Kinga (Carrie, Smętarz, Salem, Lśnienie), nie przepadam za późniejszymi (np. Dolores Clairborne, Rose Madder), nie przypadła mi do gustu Mroczna Wieża, za to podobał mi się Talizman. Czy z takim gustem powinienem sięgać po Dallas '63, czy nie? Mam okazję, ale to grube jest, a inne rzeczy czekają w kolejce.
Czy warto - Stephen King "Dallas '63"?
Od razu zaznaczę - lubię starocie Kinga (Carrie, Smętarz, Salem, Lśnienie), nie przepadam za późniejszymi (np. Dolores Clairborne, Rose Madder), nie przypadła mi do gustu Mroczna Wieża, za to podobał mi się Talizman. Czy z takim gustem powinienem sięgać po Dallas '63, czy nie? Mam okazję, ale to grube jest, a inne rzeczy czekają w kolejce.
Ja mam właśnie jako jedną z kilku czytanych.
Po 100 stronach - jest standardowo Kingowsko IMHO, czyli włącznie z obyczajówką.
I to raczej właśnie Kingowsko po staremu.
Przez chwilę leciutkie nawiązanie do innego utworu Kinga - ciekawe, czy będzie więcej.
P.S. Podoba mi się pomysł z "resetem", zobaczymy jak bardzo to wymusi namieszanie. ;-)
_________________ Załączam różne wyrazy i pozdrawiam
Goldsun
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum