Obawiam się, że na zawsze. Jedyna nadzieja to ten one-shot.
Czy po "Wilczycy" nie było już dobrych "Thorgali" //mysli
Może nie było aż tak dobrych, ale "Niewidzialna twierdza" była przynajmniej przyzwoita, podobał mi się tez album "Arachne" .
_________________ "Z gustami literackimi jest po trosze jak z miłością: zdumiewa nas, co też to inni wybierają"
Andre Maurois
Ja myślę, że lepsze by były albumy nie kontynuujące rodzinnej sagi a la "M jak miłość", tylko one-shoty z epizodami uzupełniającymi biografię Thorgala.
Hmm... Bardzo dobry pomysł. Inna sprawa, że wiele z komiksów o Thorgalu to są w zasadzie takie oneshoty, choć w szerszym kontekście dające wgląd w jego historię.
Mnie by się marzył jeszcze jeden komiks o Krainie Qa. Na pewno można by tam jeszcze jakąś ciekawą historię wykroić, w końcu przez tą dżunglę to leźli i leźli ;p
Jakby zawartość była warta swojej ceny, to bym kupił. Ale ostatnie tomy to popłuczyny.
Jakby na to nie patrzeć, takie postępowanie jest... (wiesz jakie) i to niezależnie od tego czy zawartość jest warta swojej ceny.
Z drugim zdaniem się w zupełności zgadzam.
Seria została do cna wyeksploatowana i jedynym ratunkiem mogłyby być przygody postaci niezwiązanej z klanem Thorgala, kogoś spoza tej skądinąd miłej i sympatycznej rodzinki.
W "ostatniej" części zrobili z bohatera jakiegoś kalekę potykającego się o własne nogi.
Psiakrew, byłoby lepiej gdyby nie dożył tej chwili i zginął gdzieś w walce jak prawdziwy hero.
5 grudnia do Empiku trzeba się przejść. Może to już nie to samo co stary Thorgal, ale jednak sentyment mnie ciągnie do tego komiksu bardzo. Kupię, przeczytam, może poczuję rozczarowanie, a może mnie coś zaskoczy. Kto wie?
_________________ "Życie... nienawidź je lub ignoruj, polubić się go nie da."
Marvin
Ja już po lekturze. Przebłysków geniuszu nie ma, ale chyba nikt na to nie liczył. Sante wnosi trochę świeżości, ale nie przesadzajmy. Scenariusz do 31. zeszytu zły nie jest, ale o ambitny też nie zahacza zupełnie. Powstaje jeszcze więcej pytań niż mieliśmy, prawie nic nie zostało wyjaśnione. Przyjemnie się czyta, nie na odruchu zgrzytania zębów, a człowiek spędza z 40 minut na miłej lekturze. Rysunki Rosińskiego, moim zdaniem lepsze niż w poprzednim zeszycie i ta zabawa farbami coraz bardziej zaczyna m isię podoba, a niektóre plansze to małe dzieła sztuki.
_________________ "Życie... nienawidź je lub ignoruj, polubić się go nie da."
Marvin
Niestety jestem mocno rozczarowany po najnowszym "JolanoThorgalu" Główna wada - słabiutki i mało emocjonujący scenariusz, A raczej w ogóle nie emocjonujący scenariusz. Śmiem powiedzieć, ze każdy jeden "Thorgal" z lat 90-tych bije na głowę te historyjkę. No i sam Jolan - przez chwilkę miałem nadzieję, ze ma coś w gatkach - niestety myliłem się - klon taty
Rysunki - w sumie OK - szczególnie te pokazujące wioskę, zamek czy inne okoliczności przyrody. O wiele gorzej, gdy przychodzi do zbliżeń twarzy - szczególnie Thorgal i Aaricia wyglądają nie za ciekawie. Ogólnie - duże rozczarowanie. Może faktycznie nadszedł czas skończyć tę historię?
A ja muszę zgodzić się i z MAdmillem i Tiganą. Wg mnie rysunki lepsze niz w poprzedniej częśći, choć rzeczywiście na d Thorgalem i Aaricią możnaby było troche bardziej popracować. Scenariusz choć nie rewelacyjny to jednak również lepszy niż kilka poprzednich. Fakt, gdyby u Jolana trochę bardziej zagrała krew wikingów to mogłobybyc jeszcze ciekawiej, a tak niestety kolejny heros bez skazy, no chyba, że straci pamięć jak tatuś, a wtedy hulaj dusza, piekła nie ma
_________________ Armia baranów, której przewodzi lew, jest silniejsza od armii lwów prowadzonej przez barana.
Popieram. Trzeba wiedzieć, kiedy skończyć, a nie jechać dalej na fali popularności...
A ja tego nie poprę, ponieważ:
- nikt nikogo do czytania kolejnych odcinków nie zmusza - wolna wola
- jest wiele osób, które jednak chcą te komiksy kupować
- a skoro jest popyt, więc i seria będzie ciągnięta dalej - nie zarzyna się krowy rodzącej złote cielce
Problem widzę w scenarzyście, którzy serwuje jakąś dziecinadę w RPG-owych klimatach.
Swego czasu pomstowałem na van Hamme'a (ostatnie części do których pisał historie nie prezentowały się zbyt dobrze; jego ostatnia "Ofiara" to już było dno), ale to, co (oby tylko na razie) wyczynia Sente, to zgroza jest. Miałem nadzieję, że po bardzo udanej pod każdym względem "Zemście Hrabiego Skarbka", ten facet "nie spuści z tonu", a tu proszę...
Swego czasu pomstowałem na van Hamme'a (ostatnie części do których pisał historie nie prezentowały się zbyt dobrze; jego ostatnia "Ofiara" to już było dno), ale to, co (oby tylko na razie) wyczynia Sente, to zgroza jest.
Van Hamme ma już 70 lat i w ubiegłych latach pożegnał większość stworzonych przez siebie serii - pozostał mu chyba tyko "Largo Winch"w wersji książkowej. Powód - już nie to zdrowie, ale i chyba chęci brak. Sente - ja uważam, że facet jeszcze nie czuje konwencji i dopiero stara się uchwycić klimat "Thorgala" Inna sprawa, że od czasów "Wilczycy" nie powstał żaden naprawdę dobry i zapadający w pamięci album.
_________________ "Z gustami literackimi jest po trosze jak z miłością: zdumiewa nas, co też to inni wybierają"
Andre Maurois
Przeczytałem "Tarczę Thora" i nawet coś o niej napisałem. Ogólnie taki raczej przeciętny album, choć lepszy od większości ostatnich produkcji van Hamme'a.
Przeczytałem "Tarczę Thora" i nawet coś o niej napisałem.
Kilka uwag do twojej blogowej ględźby na temat komiksu:
1. Źle Ci się zdaje. Wcale nie było tak, że "sami autorzy w pewnym momencie doszli do wniosku, że w tym składzie dalej już nic sensownego nie wymyślą", lecz była to samodzielna decyzja van Hamme'a, który nie chciał już więcej tworzyć scenariuszy do "Thorgala/Jolana". Rezygnacja długoletniego scenarzysty niemalże zbiegła się w czasie ze zmianą techniki u Rosińskiego, który po bardzo udanej "Zemście hrabiego Skarbka" powstałej we współpracy z Y. Sente, postanowił pozostać przy pędzlu (i dobrze).
Decyzję o "namaszczeniu" Sente na swojego następcę podjął van Hamme (co akurat dziwić nie powinno zważywszy na wcześniejszy owoc współpracy duetu R-S), jednak (niestety) postawił przy tym warunek sprowadzający się ogólnie rzecz biorąc do tego, że Jolan ma być równie prawy i szlachetny jak jego sławetny batko.
2. Zmienił się nie tyle główny bohater, ile jego imię i cielesna powłoka. Kwestie osobowościowe pozostały bez zmian.
3. Jak twórcy mogli zrezygnować z obecności Thorgala, skoro Jolan jest jego synem??? LOL
Powinno być rzeczą oczywistą, że ojciec i matka będą pojawiać się w życiu nowego-starego bohatera i mieć jakiś tam wpływ na niego... Jak to sobie wyobrażasz? Że niepełnoletni Jolan całkowicie odrzuci/oleje więzi rodzinne??? Ja przepraszam: w imię czego? Zresztą sam Rosiński chciał, (cytuję): "by ten komiks mogli czytać i ojcowie, i ich dzieci. A teraz, wraz z kilkunastoletnim bohaterem, będzie dorastało następne pokolenie. Thorgal osiągnął wiek ich ojców, Jolan jest ich rówieśnikiem" (koniec cytatu)...
However (czy jak tam to po angielsku się pisze), dla mnie osobiście taki zabieg jest naturalny i całkowicie zrozumiały.
4. Już nie tyle kreska, ile pędzel. Od "Ofiary" (jeśli chodzi o produkcję "Thorgalo-Jolanową") Rosiński wszakże maluje...
5. "Tarcza Thora" jest trochę lepsza od "Ja, Jolan", co pozwala mieć nadzieję, że gorzej nie będzie.
6. "Ofiara" (scen. v. Hamme'a) była tak beznadziejna, że trudno byłoby stworzyć słabszą fabułę...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum