Rzadko ogladam filmy, ale jeśli już na coś się decyduje, to nie mam ochoty sie denerwować, że trafilam na chalę i wyrzucilam kasę w bloto/zmarnowalam czas. Wymieniona zostala większość, która nawet tak niedoświadczonemu widzowi jak ja jawila sie jako klapa - Król Artur, Wiedźmin (ale serial, oglądany w TV... filmu wole nie ryzykować), Martix (wymięklam po 20 minutach 1 części, pozostalych dwóch nie oglądalam), Pearl Harbour ( ni to romansidlo, ni to film wojenny, nudny, naiwny i infantylny), a do tego wszystkiego dorzucę jeszcze oglądanną z przymusu (tzn akcja pod tytulem "szkola napycha producentowi kabzę" ) "Zemstę" Wajdy. Gdyby nie polonistka siedzaca dwa miejsca dalej, ucielabym sobie drzemkę w fotelu, a i tak przysypialam. A potem zostalam wyciągnięta do odpowiedzi, żeby porównać film z dramatem... uch
a do tego wszystkiego dorzucę jeszcze oglądanną z przymusu (...) "Zemstę" Wajdy. Gdyby nie polonistka siedzaca dwa miejsca dalej, ucielabym sobie drzemkę w fotelu, a i tak przysypialam.
Przesadzasz. Film nie był wcale zły. Warto obejrzeć choćby dla świetnego aktorstwa, a zwłaszcza genialnego Gajosa i przezabawnego Polańskiego.
(Poza tym, to w końcu Fredro...)
Ostatnio próbowałem obejrzeć "Borata" - wymiękłem po 10 minutach - jak dla mnie film, który w ogóle nie jest śmieszny. Kurcze a myślałem, że to ja mam spaczone poczucie humoru.
_________________ "Z gustami literackimi jest po trosze jak z miłością: zdumiewa nas, co też to inni wybierają"
Andre Maurois
Ostatnio próbowałem obejrzeć "Borata" - wymiękłem po 10 minutach - jak dla mnie film, który w ogóle nie jest śmieszny. Kurcze a myślałem, że to ja mam spaczone poczucie humoru.
Eee, tam, co ty gadasz Tig, trza było dooglądać do końca - to wtedy dopiero byś wymiękł Pomijam oczywiście fakt że ktoś ten film może uznać za cokolwiek obraźliwy - szczególnie za zrobienie z Kazachstanu kraju gwałcicieli, morderców i prostytutek, którego bohaterem narodowym jest... małpa-kosmonauta
_________________ "Summoned I come... Why do you come here? I come to serve... Who do you serve? I serve the truth... What is the truth? That we are one people, one voice... Will you follow me into fire? Will you follow me into darkness? Will you follow me into death? I will follow... Then follow."
No bez przesady. Pomysł o tym, że mogli być w to wmieszani sarmaci jest jak najbardziej na miejscu. Zresztą to atak Akcja/ przygoda. Całkom przyzwoita mim zdaniem
Sunsin napisał/a:
Wiedźmin (ale serial, oglądany w TV... filmu wole nie ryzykować
Też nie rozumiem ataku na ta produkcie. Ja bym jej wcale tak nie obsmarowywał film przeciętny ale znajjdą się gorsze. serial całki sympatycznie pokazał opowiadania o wiedźminie.
Sunsin napisał/a:
, Martix (wymięklam po 20 minutach 1 części, pozostalych dwóch nie oglądalam),
Pierwsza część bardzo dobra tyle że faktycznie przez pierwsze 20 minut nie ma tego klimatu
Cytat:
Zemstę" Wajdy. Gdyby nie polonistka siedzaca dwa miejsca dalej, ucielabym sobie drzemkę w fotelu, a i tak przysypialam. A potem zostalam wyciągnięta do odpowiedzi, żeby porównać film z dramatem... uch
Ależ to był rewelacyjny film. Pomysł umieszczenia akcji w zimie też się sprawdziła. Z grą Aktorską bywało różnie. Ale reżyseria bardzo dobra. Humor ujęty bardzo dobrze
Tigana napisał/a:
Ostatnio próbowałem obejrzeć "Borata" - wymiękłem po 10 minutach
Dobrze, że podobnego filmu nie kręcą o Polsce. Kumpel z Kazachstanu się nieźle na ten film wściekał. Mnie on też nie śmieszył
"Dzień świra" - dla mnie zupełna nędza... Próbowałam 2 razy obejrzeć ten film do końca i jakoś się nie udało. Zupełnie nie rozumiem, czym tu się ludzkość zachwyca
Toudisław napisał/a:
serial całki sympatycznie pokazał opowiadania o wiedźminie.
A z której strony, Toudi? Może oglądaliśmy inne seriale? Albo czytaliśmy inne książki o Wiedźminie... Poza nazwami własnymi nie było tam niczego wspólnego, bo nawet jeśli wydarzenia były podobne, to tak przekręcono wymowę, że ja bym sprawę wytoczyła
_________________ Paskudny otacza nas świat. Ale to nie powód, byśmy wszyscy paskudnieli. Yurga z Zarzecza
Wiedźmin (ale serial, oglądany w TV... filmu wole nie ryzykować
Też nie rozumiem ataku na ta produkcie. Ja bym jej wcale tak nie obsmarowywał film przeciętny ale znajjdą się gorsze.
Może serial, ale film naprawdę był tragiczny. Dramaturgia leżała, scenariusz nie istniał, gra aktorska drewniana - co było winą beznadziejnego prowadzenia aktorów przez reżysera i beznadziejnych dialogów, twórcy przeczytali jedynie komiks Polcha i Parowskiego, i zupełnie nie załapali o co chodzi z tym Wiedźminem, a najgorsza była reżyseria planu - kadry były tak martwe, że już teatr telewizji ma bardziej dynamiczne tło, ponadto sceny są tak sztywno wyreżyserowane, że całość przypomina nieudolną produkcję nastoletnich amatorów z przerostem ambicji. Gwoździem do trumny dla tego filmu był potwornie pretensjonalny ton, pseudo-przeintelektualizowanie i wymuszona przez twórców przesadzona afektywność zachowań aktorów.
Ogólnie tragiczna klapa.
Regissa napisał/a:
"Dzień świra" - dla mnie zupełna nędza... Próbowałam 2 razy obejrzeć ten film do końca i jakoś się nie udało. Zupełnie nie rozumiem, czym tu się ludzkość zachwyca
Bo to nie dość, że śmieszny film, to śmieszny w sposób bardzo gorzki i życiowy. Poza tym, to wyjątkowo mądry film. Ze świecą szukać takich we współczesnej polskiej kinematografii.
Ze świecą szukać takich we współczesnej polskiej kinematografii.
No cóż... De gustibus et caetera... Gdyby ktoś chciał szukać tego rodzaju filmów w polskiej kinematografii, to bym mu tę świeczkę do gardła wepchnęła...
_________________ Paskudny otacza nas świat. Ale to nie powód, byśmy wszyscy paskudnieli. Yurga z Zarzecza
A co Ci się w "Dniu świra" konkretnie nie podobało?
Chyba przede wszystkim nuda Mnie się rzadko zdarza, żebym nie dotrwała do końca filmu (chyba że jest o jakiejś bardzo nieludzkiej porze, czyli ok. 2.00 w nocy), a tutaj po prostu mnie odrzucało... A bardzo się starałam, żeby zrozumieć ten fenomen... Nie wiem, dlaczego tak nijaki film ma być kultowy? Chyba że miarą "kultyczności" jest ilość nieparlamentarnych słów na metr bieżący taśmy.
A możesz mi powiedzieć, na czym polega mądrość tego filmu?
_________________ Paskudny otacza nas świat. Ale to nie powód, byśmy wszyscy paskudnieli. Yurga z Zarzecza
No bez przesady. Pomysł o tym, że mogli być w to wmieszani sarmaci jest jak najbardziej na miejscu.
A wojowników Brytów Rzymianie pewno wysyłali do garnizonów w Egipcie, czy Grecji - bez przesady Toudi.
Toudisław napisał/a:
Zresztą to atak Akcja/ przygoda. Całkom przyzwoita mim zdaniem.
W porównaniu z inną akcją/przygodą, też opartą na micie, "Troją" - to jeden wielki gniot.
Toudisław napisał/a:
Ja bym jej wcale tak nie obsmarowywał film przeciętny ale znajjdą się gorsze. serial całki sympatycznie pokazał opowiadania o wiedźminie.
To że można znaleźć gorsze, nie znaczy wcale że film jest przeciętny, a nie zły. Swoją drogą na szczęście widziałem bardzo niewiele gorszych filmów od "Wiedźmina".
Toudisław napisał/a:
Ależ to był rewelacyjny film. Pomysł umieszczenia akcji w zimie też się sprawdziła. Z grą Aktorską bywało różnie. Ale reżyseria bardzo dobra. Humor ujęty bardzo dobrze.
Z chęcią bym sobie "Zemstę" obejrzał, niestety nie było mi to dane do tej pory.
_________________ "Sometimes known as the Phoenix King, Asuryan was the king and the most powerful deity of the pantheon of Eldar gods. He was believed to be the psychic might of the whole universe."
W porównaniu z inną akcją/przygodą, też opartą na micie, "Troją" - to jeden wielki gniot.
A ja uważam dokładnie odwrotnie. Króla Artura dało się obejrzeć, pod warunkiem, że ogląda się film pseudo-historyczny, a nie ekranizację legendy. W Troi nie potrafiłam tak tego oddzielić. Niesamowicie mnie irytuje to zmienienie mitu. Obejrzałam raz i wolę więcej nie tykać.
_________________ Nie mów kobiecie, że jest piękna. Powiedz jej, że nie ma takiej drugiej jak ona, a otworzą ci się wszystkie drzwi.
Jules Renard
A wojowników Brytów Rzymianie pewno wysyłali do garnizonów w Egipcie, czy Grecji - bez przesady Toudi.
Asu Rzymianie często przesiedlali różne ludy. Już spotykałem się z tym że kilka tysięcy Sarmatów mogło zostać przesiedlone na wyspy. Nie wydaje mi się ta hipoteza tak bzdurna. Przecież w Armii rzymskiej służyły różne narodowości. Armia wysłała ich w różne zakątki Imperium są tez dowody że pod koniec imperium rzymskiego żołnierze łączyli sie z tubylcami mimo zakazu. Artur to taki filmik trochę akcji trochę Amerykańskiego patosu.
Dabliu napisał/a:
Może serial, ale film naprawdę był tragiczny. Dramaturgia leżała, scenariusz nie istniał, gra aktorska drewniana - co było winą beznadziejnego prowadzenia aktorów przez reżysera i beznadziejnych dialogów
Asuryan napisał/a:
To że można znaleźć gorsze, nie znaczy wcale że film jest przeciętny, a nie zły. Swoją drogą na szczęście widziałem bardzo niewiele gorszych filmów od "Wiedźmina".
Dawno już ten Film oglądałem. Może zlał mi sie z Serialem
Dabliu napisał/a:
A co Ci się w "Dniu świra" konkretnie nie podobało?
Wile rzeczy. Oczy miłą być ten film ? O sfrustrowanym chorym psychicznie idiocie ? Czy o wylewaniu swojego żalu na wszystkich ? Prymitywny, wulgarny, chamski, nudny tak najłatwiej tan film okręślić. Zupełnie nie rozumiem co ludzie w tym filmie widzą.
Asuryan napisał/a:
Z chęcią bym sobie "Zemstę" obejrzał, niestety nie było mi to dane do tej pory.
"Dzień świra" jest przede wszystkim trafny. Trafny w ocenach rzeczywistości, ludzkich postaw itd. Wspaniale uwypukla pewne rzeczy.
Bohater filmu często robi to, na co każdy miałby czasem ochotę - odpyskować jakiejś debilce w kolejce, opieprzyć kogoś, wyrzucić z siebie wszelkie kwasy, uzmysłowić ludzką obłudę, czy dosłownie nasrać komuś pod oknem w zemście za kyno-kapro-terroryzm sąsiadów. Film obnaża ludzkie przywary - w nieco groteskowy sposób - które czasem traktujemy jak normalność, a które normalnością być nie powinny. Główny bohater jest taki jak każdy z nas. Po części i zbiorczo.
Do mnie ta postać trafiła tym bardziej, bo kolesia dręczą przeróżne natręctwa, tak jak mnie. I tak jak mnie, wnerwia go masa codziennych absurdów.
Poza tym, są w tym filmie sceny wręcz genialne - odbiór nauczycielskiej pensji i wieczorna modlitwa to po prostu arcydzieła.
W ogóle, ilość trafnych uwag na temat rzeczywistości na metr kwadratowy filmu po prostu przygniata. "Dzień świra" to taka dojrzalsza i jeszcze bardziej gorzka wersja "Nic śmiesznego".
Przesadzasz. Film nie był wcale zły. Warto obejrzeć choćby dla świetnego aktorstwa, a zwłaszcza genialnego Gajosa i przezabawnego Polańskiego.
(Poza tym, to w końcu Fredro...)
Święte słowa, rola Papkina wyszła cudownie. No i ostatnie stwierdzenie, Fredro jest świetny.
Regissa napisał/a:
"Dzień świra" - dla mnie zupełna nędza... Próbowałam 2 razy obejrzeć ten film do końca i jakoś się nie udało. Zupełnie nie rozumiem, czym tu się ludzkość zachwyca
Ja bym sie pokusił, że ociera się o geniusz. On może jest śmieszny, albo z drugie strony żenujący. To jest satyra na rzeczywistość, karykaturalne przedstawienie świata. A "Wszyscy jesteśmy Chrystusami" jest jeszcze lepszy, mocniejszy i poważniejszy.
_________________ "Życie... nienawidź je lub ignoruj, polubić się go nie da."
Marvin
Ja nie rozumiem, co Wy macie do serialu Wiedźmin, niektóre odcinki były całkiem fajne zrobione, z wyjątkiem drętwej, kościelnej Ciri i narysowanego Smoka vel Tshy Kafki.
Za to film był masakryczny, nieumiejętnie połaczone sceny serialu
_________________ Jam jest Aexalven Fendadra, prawa Racica Pięknej Sarenki.
Wstąp do Kościoła Sareńskiego, sprzymierz się z Sarenką i pokonaj złego Swinetana i jego miniony.
Poza tym, są w tym filmie sceny wręcz genialne - odbiór nauczycielskiej pensji i wieczorna modlitwa to po prostu arcydzieła.
Przyznam się, zę całego filmu nie widziałem, ale końcówka, która widziałem palce lizac. Scena modlitwy - a raczej monologu Konrada i ta piękna kobieta na plaży robią wrażenie.
_________________ "Z gustami literackimi jest po trosze jak z miłością: zdumiewa nas, co też to inni wybierają"
Andre Maurois
Przyznam się, zę całego filmu nie widziałem, ale końcówka, która widziałem palce lizac. Scena modlitwy - a raczej monologu Konrada i ta piękna kobieta na plaży robią wrażenie.
Fatalnie niedopatrzenie, Dzień Świra to moim zdaniem uczta dla każdego kinomana. Po pierwsze - jest zabójczo zabawny. W zachowaniu głownego bohatera oraz tym, co go spotyka łatwo znaleźć odniesienia do własnej codzienności. Do tego humor często ociera się o abstrakcję, stąd nie wszyscy muszą go przełknąć.
Ale poza tym film - moim zdaniem - mówi o kryzysie wieku średniego, który chyba czeka każdego, oraz o naszej, codziennej, polskiej mentalności.
Zgadzam się z Madem - Dzień Świra ociera się o geniusz. I jest to moim zdaniem najlepszy film Koterskiego [choć faktycznie, Chrystusi są poważniejsi i mają chyba jeszcze głębszy przekaz].
A Wiedźmin to dla mnie gniot wszech czasów. Beznadziejne aktorstwo prawie na całej linii, nieudolne oddanie prozy Sapkowskiego, fatalnie zarówno pod względem treści jak i formy. Niezrozumiałe dla mojej skromnej osoby jest to, jak ta pseudo-ekranizacja może się komukolwiek podobać.
_________________ We care a lot about the army navy air force and marines
We care a lot about the SF, NY and LAPD
We care a lot about you people, about your guns
about the wars you're fighting gee that looks like fun
We care a lot about the Garbage Pail Kids, they never lie
We care a lot about Transformers cause there's more than meets the eye
We care a lot about the little things, the bigger things we top
We care a lot about you people yeah you bet we care a lot.
Do tego humor często ociera się o abstrakcję, stąd nie wszyscy muszą go przełknąć.
No cóż, dla mnie abstrakcyjny humor to jest kabaret "Potem" albo "Rejs". W tym filmie tego nie znalazłam. Jakoś mnie nie przekonują ani zachwyty krytyków ani Wasze argumenty. Moja wrażliwość artystyczna pozostaje jednak w innych rejonach. I może niech tak zostanie
_________________ Paskudny otacza nas świat. Ale to nie powód, byśmy wszyscy paskudnieli. Yurga z Zarzecza
"Eragon" . Pokusiliśmy się (ja i chłopak) o obejrzenie, mniej-więcej po 5 minutach umieraliśmy ze śmiechu, a do końca dotrwaliśmy tylko z ciekawości, czy aby później nie ma czegoś, co film ratuje.
Nie było.
_________________ --
Patrz w gwiazdy, lecz zważaj na drogę.
www.tawerna.rpg.pl
No bez przesady. Pomysł o tym, że mogli być w to wmieszani sarmaci jest jak najbardziej na miejscu.
A wojowników Brytów Rzymianie pewno wysyłali do garnizonów w Egipcie, czy Grecji - bez przesady Toudi.
Toudisław napisał/a:
Asuryan napisał/a:
A wojowników Brytów Rzymianie pewno wysyłali do garnizonów w Egipcie, czy Grecji - bez przesady Toudi.
Asu Rzymianie często przesiedlali różne ludy. Już spotykałem się z tym że kilka tysięcy Sarmatów mogło zostać przesiedlone na wyspy. Nie wydaje mi się ta hipoteza tak bzdurna. Przecież w Armii rzymskiej służyły różne narodowości. Armia wysłała ich w różne zakątki Imperium są tez dowody że pod koniec imperium rzymskiego żołnierze łączyli sie z tubylcami mimo zakazu.
No i tak się składa, że ten pomysł z Sarmatami oparto na pewnych historycznych przypuszczeniach. Za inspirację posłużył niejaki Lucius Artorius Castus - rzymski oficer, który stacjonował w Brytanii, prawdopodobnie dowodząc kontyngentem Sarmatów właśnie. Być może stanowił on inspirację dla opowieści o Arturze, ponieważ nikt inny, jak właśnie jazda Sarmacka, mogła w owym czasie kojarzyć się z etosem ciężkozbrojnego, konnego wojownika.
Jedyny problem to to, że nasz Rzymianin Artorius żył jakieś czterysta lat przed legendarnym Królem Arturem. Ale wciąż mógł stanowić inspirację dla owej legendy.
Ale wciąż mógł stanowić inspirację dla owej legendy.
Tak samo jak inni wielcy wojownicy żyjący w bardziej odpowiednich czasach - np przywódca Brytów - Owain Ddantgwyn zwany Niedźwiedziem (Arth po walijsku).
_________________ "Sometimes known as the Phoenix King, Asuryan was the king and the most powerful deity of the pantheon of Eldar gods. He was believed to be the psychic might of the whole universe."
Takich filmów jak "Król Artur"czy "Gladiator"nie można brać na serio - to tylko lepsze lub gorsze widowisko i nic więcej. O wiele gorszy jest imo "Rycerz króla Artura" - przeciętne aktorstwo i kusze używane jak pistolety. Inny pseudo historyczny koszmarek to "Obłędny rycerz"
_________________ "Z gustami literackimi jest po trosze jak z miłością: zdumiewa nas, co też to inni wybierają"
Andre Maurois
Równie beznadziejnym filmem, jest nowa produkcja z D&D In The Name of the King czy Ostatni Legion ... Po WP czy HP nie sądziłam, że jeszcze ujrzę takie gnioty w kinach, na dodatek przy tak 'silnej/znanej' obsadzie.
_________________ "Life is a bitch and then you die."
Laura Roslin "Battlestar Galactica"
Inny pseudo historyczny koszmarek to "Obłędny rycerz"
O przepraszam! "Obłędny rycerz" to prześwietna komedia/pastisz kostiumowy. Jest fajna fabuła, dużo śmiechu, dobre aktorstwo, ciekawa obsada i niesamowite zdjęcia. Oczywiście, pseudo-historyczny kostium jest tam jedynie środkiem do uwypuklenia fabuły oraz komediowych gagów, przy okazji w pełni świadomie są tam wprowadzone elementy pastiszu i ogólnej, "postmodernistycznej" zlewy.
Bardzo dobra komedia. Niedawna tragiczna śmierć młodego odtwórcy głównej roli kładzie wprawdzie cień na tę wesołość, ale jednak...
Ja chętnie wymienię Piłę no po prostu brak mi słów przecież to jest kopnięte do kwadratu! Podobnie Hostel na żadnej komedii się tak nie uśmiałam, jak na tych horrorach. Stuczne, sztywne, bezsensowne, CHORE! Powinni to wycofać z rynku
Inny pseudo historyczny koszmarek to "Obłędny rycerz"
O przepraszam! "Obłędny rycerz" to prześwietna komedia/pastisz kostiumowy. Jest fajna fabuła, dużo śmiechu, dobre aktorstwo, ciekawa obsada i niesamowite zdjęcia. Oczywiście, pseudo-historyczny kostium jest tam jedynie środkiem do uwypuklenia fabuły oraz komediowych gagów, przy okazji w pełni świadomie są tam wprowadzone elementy pastiszu i ogólnej, "postmodernistycznej" zlewy.
Mnie też się podobał. Wprawdzie nie pokladałam sie ze smiechu, ale oglądało sie całkiem przyjemnie i z uśmiechem na twarzy. "Obłędny" odbierany jako pastisz jest naprawdę całkiem niezłym filmem
_________________ Pisząc nie trzeba tak wyczerpywać przedmiotu, aby nic nie pozostało dla czytelnika. Nie chodzi wszako o to, aby ludzie czytali, ale aby myśleli - Monteskiusz
Osobiście nie mogę patrzeć na tzw. komedie romantyczne rodzimej produkcji. Że też pani Grocholi nikt w młodości rąk nie poucinał. Co to była za tortura, gdy przyjeżdżałem do swojej dziewczyny na początku znajomości a ta włączała na dvd "Ja wam pokażę" czy innego gniota z boskim Arturem Żmijewskim czy Maćkiem zakościelnym. Najczęściej przyjeżdżałem po robocie i na ogół miałem wtedy chwilę drzemki. Choć była scena w tym filmie która mnie szczerze zbroiła. Najpierw pokazane jest jak Arturowi kończy się paliwo na Okręciu gdy jedzie do tej babeczki. potem oboje są pokazani jak pchają ten samochód na moście Świętokrzyskim. (dla nieznających Warszawy to ok20km) Zazdroszczę takiej kondycji.
_________________ Nie każdy chłop z widłami to Posejdon
Wiedźmin -chyba nie musze mówić dlaczego...
Cała seria Ring, w szczególności chińska wersja -ani to straszne, ani ciekawe, ani zaskakujące...gniot
Komedie romantyczne - niezwykle rzadkimi wyjątkami
Królestwo Niebieskie -podobno kręcone z rozmachem, szkoda że tego nie widać...i aktorstwo zenujące zresztą jak cała bitwa.
Nieodebrane Połączenie -powala nudą i bać sie nie da, a to horror miał być...
Katakumby -w kółko to samo, chodzi i chodzi, a czasem ucieka...ech
Wszystkie współczesne polskie komedie -wstyd i hańba...
Filmy z Attkinsonem -nienawidzę tego aktora i to jak...
Na razie tyle, jak sobie coś przypomnę, to napisze
_________________ Nie ma nic wspanialszego od lodowca otulonego szczelnie śniegowym płaszczem...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum