zgaga, zaznacz Spoilery proszę bo niektórzy się nadzieją :P
A dziękuje za streszczenie. Dziwi mnie zła opina o tej książce, bo mogło by być całkiem całkiem. Kojarzy mi się z Głębią. Widać co innego już mniej udane. Liczę, że mimo wszystko kiedyś się tej książki w Polsce doczekamy.
A czy będę kląć jak w przypadku "Rycerzy czterdziestu wysp" -
A co to?
Ups.... Jakoś byłam święcie przekonana, że to było tłumaczone na język polski, ale jak widać nie. Skoro jednak...
SPOILER
Ktoś robi dzieciom zdjęcia. Takie sfotografowane dziecko słyszy cyk, a w chwilę później spada na jedną z czterdziestu wysp w archipelagu na jakimś ciepłym morzu. Tam są tylko dzieci. Tworzą własne społeczności, budują zamki, walczą między sobą, giną. I marzą aby wrócić do domu. Koniec spoilera
Coś między "nibylandią" z "Piotrusia Pana" a społecznością z "Władcy much" Goldinga.
Jestem po "Czystopisie". No i jestem raczej mocno zawiedziony. Zdecydowanie jedna ze słabszych jego książek. Wady, które były we wcześniejszych pozycjach tylko subtelne, teraz napęczniały potwornie. Szkoda, bo to niesmak jak na ostatnią książkę autora. Na coś nowego przyjdzie sporo poczekać.
A ja poczułam się zaskoczona. Zakodowałam sobie, że "Ostatni patrol" jest jednocześnie ostatnią częścią "Dozorów". Ale wczoraj zorientowałam się, że Łukjanienko jeszcze wydał małe opowiadanie "Miełkij dozor". Uffff
A ja poczuła się zaskoczona. Zakodowałam sobie, że "Ostatni patrol" jest jednocześnie ostatnią częścią "Dozorów". Ale wczoraj zorientowałam się, że Łukjanienko jeszcze wydał małe opowiadanie "Miełkij dozor". Uffff
Ja tam wierze, że Siergiej jeszcze powróci w świat "Patrolu" - zakończenie ostatniego tomu nie zamyka wszystkich furtek.
_________________ "Z gustami literackimi jest po trosze jak z miłością: zdumiewa nas, co też to inni wybierają"
Andre Maurois
Ja tam wierze, że Siergiej jeszcze powróci w świat "Patrolu" - zakończenie ostatniego tomu nie zamyka wszystkich furtek.
Jeśli autor chce dopisać ciąg dalszy, a wydawca mu w tym nie przeszkadza, a nawet zachęca, bo cykl dobrze się sprzedaje, to nie istnieje coś takiego jak "zamknięta furtka".
Zresztą... od czego wytrych?
Co do Łukjanienki.. na początku byłem sceptyczny co do jego książek.Słyszałem o dwóch filmach na podstawie jego książek, które według recenzji okazały się gniotami.
Książka a film to dwa różne światy pomyślałem i udałem się do biblioteki.Wypożyczyłem Nocny Patrol.. szczerze to obawiałem się dziwnego stylu a'la Glen Cook (cóż...książki Cook'a lubie i to bardzo..ale nie zmienia to faktu że ma dziwny aczkolwiek charakterystyczny styl) lecz przeżyłem miłe zaskoczenie.Świat Łukjanienki, przygody pnącego się na szczeblach siły Antoniego Gorodeckiego oraz ta specyficzna magia..inna niż w zwykłym fantasy przyciągnęły mnie.Przeczytałem Patrol Zmroku i Ostatni Patrol które ładnie zlały się w jedną "sagę" jeśli można to nazwać.Na moje nieszczęście nie czytałem Dzienngo Patrolu czego bardzo żałuje i z chęcią dorwałbym się do tej książki gdyby była w zasięgu moich działań operacyjnych ^^
Obecnie jestem podczas lektury Brudnopisu który przypadkowo znalazłem w dziale lit.rosyjska w nie fantasy w mojej bibliotece dzielnicowej.
Spoiler
Książka opowiada o losach Kiryła Maksimowa,młodego menadżera w firmie komputerowej.Pewnego dnia gdy wraca po ciężki dniu pracy zastaje w domu obcą osobę..kobietę.Jego dom jest całkowicie zmieniony,znajomi zapominają o nim,klucz do domu rodziców rozpada mu się w rękach a dowód osobisty rozsypuje...
Powiem tyle (bo jeszcze jej nie przeczytałem..) że książka trzyma w napięciu Koniec spoilera
_________________ I'm not Jesus,
I'll not forgive!
I w zasadzie - gdzie to doczepić? Łukjanienko tego nie pisał :
W. Wasiliew: Lik czornoj Palmiry.
Jakiś czas temu kupiłam. A książka dotyczy "świata" stworzonego przez Łukjanienkę i napisana została przez współautora "Dziennego Patrolu".
Taak... Rzecz się dzieje poza Moskwą. Opisana jest akcja Ciemnych.
Inne wrażenia: Ukraińcy - nawet Ciemni - lubią piwo i piją je litrami. A w przerwach między kolejnymi kuflami rozprawiają się z Dzikimi Innymi.
Pozycja na 3+.
To musiało być tego piwa całkiem sporo. Słabiutka książka żerująca na popularności cyklu o "Patrolach". Słaba fabuła, a postaci, które siedzą i myślą są dobijające.
_________________ "Z gustami literackimi jest po trosze jak z miłością: zdumiewa nas, co też to inni wybierają"
Andre Maurois
Przymierzałem się do tego już od dawna i wreszcie udało się ugryźć. Warto było. Cyberpunk, ale w takim trochę przygodowym wydaniu. Zdecydowanie bardziej przystępny niż np. książki Gibsona. Głównie chyba przez to, że techniczna strona zagadnienia jest przedstawiona tak, że każdy łatwo sobie może tę wirtualność Łukjanienki wyobrazić. Każdy, kto w życiu posiedział trochę przed kompem i pograł w jakąś grę. Niestety mimo tego, że technicznie jest to całkiem współczesne to i tak redakcja w wykonaniu Amberu kilka razy strasznie daje ciała. Ja wyłapałem w tekście takie kwiatki jak "wolne resursy komputera" i "stimery". Informatyka to niemiłosiernie boli Mam nadzieję, że MAG to poprawi
W skrócie o czym to w ogóle jest. Wirtualna rzeczywistość (Głębia) staje się powszechna i ludzie korzystają z niej na co dzień. Ale, żeby z niej wyjść trzeba specjalnych programów i timerów mierzących czas jaki spędzamy w sieci i w odpowiednim momencie nas rozłączających. Bez tego można np. umrzeć z głodu. Są jednak ludzi, którzy wchodzić i wychodzić z tej rzeczywistości mogą kiedy sami chcą, bez żadnego "wspomagania". Nazywa się ich tu nurkami i mają oni ogromną przewagę nad normalnymi użytkownikami Głębi. Główny bohater książki to właśnie nurek, który otrzymuje bardzo interesującą i ogromnie kuszącą propozycję pracy. Wystarczy tylko wyciągnąć z sieci kogoś kto tu najwyżej utknął...
Książka, przede wszystkim wciąga. Fabularnie jest bardzo ciekawie i czyta się lekko, łatwo i przyjemnie, tym bardziej, że sporo tu poczucia humoru. Łukjanienko może i nie odkrył nic nowego w konwencji CP, ale nie razi jakąś odtwórczością, a czasami nawet mruga okiem do kogoś kto konwencję zna lepiej. Książka to zacne czytadło dające sporo przyjemności. Myślę, ze spodobać się może każdemu miłośnikowi Sci-Fi, a nie tylko fanom cyberpunka. Ja polecam.
PS. Z czytaniem drugiego tomu radziłbym poczekać tak z pół roku. Ja to wciągnąłem na raz z Fałszywymi lustrami i czułem się jakbym czytał tę samą książkę.
Czy to źle? Oczekiwałeś czegoś innego? Toż to bezpośrednia kontynuacja jest
Oczekiwałem kontynuacji, ale niekoniecznie powieści opartej na identycznym schemacie fabularnym. Nie twierdzę, że to bardzo źle, bo Fałszywe lustra mają te same wady i zalety co poprzednia książka, ale dla mnie wystąpił efekt przesytu, którego bym uniknął dając sobie pół roku czasu między tymi dwiema książkami.
Romulus podzielił się wrażeniami z lektury "Labiryntu odbić".
Scenograficzny anachronizm ma swój urok, zwłaszcza dla tych "dziad(k)ów", którzy pamiętają czasy starszych komputerów. Mi czasami łezka się w oczku zakręciła podczas lektury.
Romulusie, uczyniłeś ze "scenograficznego anachronizmu" główny zarzut, co w przypadku powieści klasycznej (jak ten czas szybko mija..., a właściwie nie czas, tylko my...) jest dość śmieszne, żeby nie napisać - absurdalne. Każda (lub prawie każda) książka o tematyce s-f, wcześniej czy później, zostanie przez kogoś uznana za przestrzałą w pewnych elementach, ponieważ postęp techniczny jakiego dokonuje ludzkość na przestrzeni ostatniego półwiecza jest kolosalny. Pardon, lecz przecież nie scenografia jest najważniejsza, yes?
Finale? Nie może być, ponieważ jest to dopiero pierwsza część dylogii, a poza tym jest jeszcze opowiadanie pt. "Przezroczyste witraże" (znajduje się w zbiorze "Atomowy sen"), które stanowi coś w rodzaju zwieńczenia...
Co do "Patroli"... Nieraz pisałem, że są jednym ze słabszych dokonań Łukjanienki w przeciwieństwie do większości jego książek o tematyce s-f, choć i tu zdarzyło się kilka wpadek np. "Genom", "Brudnopis" czy "Czystopis".
Ze swojej strony gorąco polecam: "Spektrum", dylogię "Linia Marzeń" i dylogię "Gwiezdny cień", "Lord z planety Ziemia", jak również dylogię "Głębia" (której to pierwszą część zrecenzowałeś) + "Atomowy sen".
Napisałeś, że nie lubisz rosyjskiej fantastyki i że jej unikasz jak możesz... Skoro tak, to na jakiej podstawie wyrobiłeś sobie owe antynastawienie/niechęć? Pytam o racjonalne przesłanki, a nie jakieś "cuda-niewidy".
Twoja konkluzja finałowa nie jest zaskoczeniem dla osób, które czytają fantastykę/literaturę rosyjską. Rosjanie piszą bowiem inaczej niż ludzie z Zachodu.
Scenograficzny anachronizm ma swój urok, zwłaszcza dla tych "dziad(k)ów", którzy pamiętają czasy starszych komputerów. Mi czasami łezka się w oczku zakręciła podczas lektury.
Oczywiście, że ma swój urok.
ASX76 napisał/a:
Romulusie, uczyniłeś ze "scenograficznego anachronizmu" główny zarzut, co w przypadku powieści klasycznej (jak ten czas szybko mija..., a właściwie nie czas, tylko my...) jest dość śmieszne, żeby nie napisać - absurdalne. Każda (lub prawie każda) książka o tematyce s-f, wcześniej czy później, zostanie przez kogoś uznana za przestrzałą w pewnych elementach, ponieważ postęp techniczny jakiego dokonuje ludzkość na przestrzeni ostatniego półwiecza jest kolosalny. Pardon, lecz przecież nie scenografia jest najważniejsza, yes?
Jak czytałeś, to widziałeś, że zaznaczałem asekuracyjnie w wielu miejscach, że biorę pod uwagę perspektywę czasową. Lecz nie każda powieść s-f wpada z upływem czasu w scenograficzny anachronizm. Ja wychowałem się na 386 i 486, wiem co to Atari, a nawet ZX Spectrum Ma to swój oldskulowy urok - ale dla mnie to wszystko. Musiałem z perspektywy kierowcy śliczniutkiej, zrywnej Toyoty wspomnieć "malucha", czy "syrenkę". Ale miłością do nich nie pałam - miło się wspomina. I to wszystko.
ASX76 napisał/a:
Finale? Nie może być, ponieważ jest to dopiero pierwsza część dylogii, a poza tym jest jeszcze opowiadanie pt. "Przezroczyste witraże" (znajduje się w zbiorze "Atomowy sen"), które stanowi coś w rodzaju zwieńczenia...
Przed pisaniem zerknąłem dokładnie w bibliografię i zdawałem sobie z tego sprawę. "Konkluzja finałowa" - bo to jednak trzeba czytać i rozpatrywać razem - dotyczyła podsumowania moich wrażeń z tej książki. Ale przepraszam, jeśli wprowadziłem cię w błąd odnośnie intencji.
ASX76 napisał/a:
Co do "Patroli"... Nieraz pisałem, że są jednym ze słabszych dokonań Łukjanienki w przeciwieństwie do większości jego książek o tematyce s-f, choć i tu zdarzyło się kilka wpadek np. "Genom", "Brudnopis" czy "Czystopis".
Kiedy okazało się, że przypadł mi Łukjanienko to nie cieszyłem się za bardzo (ale i nie płakałem). Właśnie z powodu w/w książek. Zgodzę się z tobą, że są słabe. Ja od nich zacząłem znajomość z tym autorem (choć nie przypominam sobie "Genomu") i to był pech - bo po ich przeczytaniu powiedziałem sobie: rosyjska fantastyka? Nigdy więcej.
ASX76 napisał/a:
Napisałeś, że nie lubisz rosyjskiej fantastyki i że jej unikasz jak możesz... Skoro tak, to na jakiej podstawie wyrobiłeś sobie owe antynastawienie/niechęć? Pytam o racjonalne przesłanki, a nie jakieś "cuda-niewidy".
W zasadzie powtórzyć mogę to, co napisałem powyżej. Widać trafiłem na złe powieści, niereprezentatywne dla gatunku. Poza tym miałem kiedyś "epizod" z literaturą rosyjską, głównonurtową. Pielewin - marny, bełkotliwy, odtwórczy, w zasadzie kalka z amerykańskich powieści w rosyjskich realiach. Z lżejszych tytułów: Akunin, który wepchnęła mi szwagierka ("świetny" kryminał, zasnąłem pod drzewem ze zniechęcenia). W zasadzie tylko Zbrodnia I Kara Dostojewskiego, jako licealna lektura wprawiła mnie w egzystencjalne drżenie I tylko tą powieść wspominam dobrze. Jak pisałem, literatury rosyjskiej nie lubię także ze względów nieracjonalnych. Odrzuca mnie estetycznie opisywanie rosyjskiej rzeczywistości, rosyjskiego człowieka. Na tej samej zasadzie, na jakiej estetycznie odrzucają mnie grzyby, których nie cierpię - ale zjem na pizzy, przytłumione smakiem sera, ciasta i inszych dodatków. Tak samo jest z rosyjską fantastyką - a LABIRYNT ODBIĆ obfitował w małą, strawną dawkę "rosyjskości" jeśli chodzi o rzeczywistość przedstawioną.
ASX76 napisał/a:
Twoja konkluzja finałowa nie jest zaskoczeniem dla osób, które czytają fantastykę/literaturę rosyjską. Rosjanie piszą bowiem inaczej niż ludzie z Zachodu.
Zdaję sobie z tego sprawę. W zasadzie wiedziałem, że odkrywam Amerykę pisząc te słowa. Ale miałem nadzieję, że jest tam na świecie może inny przedstawiciel homo sapiens, który ma tak jak ja. I może przełamie się i sięgnie po tą powieść.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
2. Skoro miło się wspomina, dlaczego potraktowałeś to jako wadę?
3. Nie ma za co. Wysokości odszkodowania moralnego będę dochodził w sądzie.
4. Na podstawie kilku (i to najsłabszych) książek jednego pisarza ze Wschodu wyrobiłeś sobie zdanie/antynastawienie do literatury wszystkich autorów z tegoż kierunku? Chyba sam przyznasz, że to kompletnie pozbawione logiki/sensu...
5. Pielewin według Ciebie "marny, odtwórczy i bełkotliwy"? No żesz kur... zaszczekał, kot zapiał. LOL!!
Ja rozumiem, że jego twórczość mogła nie przypaść do gustu, ale proszę bez przesadyzmu!!
6. Jak widać, Ameryka jest ciągle odkrywana na nowo.
2. Skoro miło się wspomina, dlaczego potraktowałeś to jako wadę?
Co innego miło wspominać "malucha" a co innego przesiąść się z powrotem do "malucha" z klimatyzowanej Toyoty ze wspomaganiem, małym zużyciem paliwa, dobrym stereo itp.
ASX76 napisał/a:
4. Na podstawie kilku (i to najsłabszych) książek jednego pisarza ze Wschodu wyrobiłeś sobie zdanie/antynastawienie do literatury wszystkich autorów z tegoż kierunku? Chyba sam przyznasz, że to kompletnie pozbawione logiki/sensu...
Było jeszcze ze dwóch, ale nie chcę bluźnierstw wypisywać
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
1. Książka to nie samochód, dlatego tego typu porównanie jest nieuprawnione. Ponadto, a może przede wszystkim, jeśli już uparcie trzymasz się tego co napisałeś i nie chcesz popuścić, jedynie to, że scenografia jest przestarzała, nie czyni knigi od razu "maluchem", tym bardziej, że innych "zarzutów" nie było.
2. Wypisałeś już tyle, że kilka więcej bluźnierstw w niczym nie zaszkodzi. Kara bowiem może być/będzie tylko jedna -> ucięcie (głowy również). Stosy wyszły z mody.
P.S. Chętnie poznałbym te dwa nazwiska, jeśli to nie jest wielka tajemnica państwowa.
Jestem świeżo po lekturze Spektrum. Dobre było. Parę pomysłów oceniam naprawdę wysoko - kluczników i opowieści dla nich, Bibliotekę... Podobało mi się także w jaki sposób autor rozwiązał kwestię siedmiu Irin. Rozwiązanie eleganckie i takie... przewrotne - szpileczka dla programistów. Ale i tak najbardziej ubawiły mnie myślące ameby - już dawno się tak nie śmiałam.
Teraz czytam Zimne brzegi (w najbliższych planach Nastaje świt) i jestem równie zadowolona - najbardziej zainteresował mnie świat, w którym rozgrywają się powieściowe wydarzenia. Cały czas czekam na jakieś wyjaśnienia, odniesienia do naszej rzeczywistości. A język opowieści jest lepszy niż w Spektrum, mniej chropowaty, narracja prawie w ogóle nie zgrzyta.
_________________ Niewiedza nie jest prostym i biernym brakiem wiedzy, ale jest postawą aktywną; jest odmową przyjęcia wiedzy, niechęcią do wejścia w jej posiadanie, jest jej odrzuceniem.
Karl Popper
Co do Spektrum, autor miał naprawdę dobry pomysł, ale w mojej opinii nie podołał z jego realizacją. Może to wpływ Mieville'a, którego wyobraźnia wydaje się niczym nieograniczona, ale Łukjanienko jednak na tym polu prezentuje się jednak o wiele, wiele gorzej. Tym bardziej, że sam zamysł dawał pole do popisu wręcz niczym nieograniczone, niezliczona liczba światów do przedstawienia. Na drodze jednak stanęła wyobraźnia autora
_________________ Ale to mnie nie wzrusza
W mojej głowie wciąż susza
Bo parasol określa ich byt
A bo w paru miejscach trafiłam na takie miejsca, gdzie akapit był tylko o Martinie. No i imię głównego bohatera było użyte parę razy: Martin to, Martin tamto... po prostu nie lubię, jak o istnieniu podmiotu domyślnego się zapomina. Ot, i tyle. Ale poza tymi chropowatościami - podobało mi się. I już nie zgrzytaj.
_________________ Niewiedza nie jest prostym i biernym brakiem wiedzy, ale jest postawą aktywną; jest odmową przyjęcia wiedzy, niechęcią do wejścia w jej posiadanie, jest jej odrzuceniem.
Karl Popper
Co do Spektrum, autor miał naprawdę dobry pomysł, ale w mojej opinii nie podołał z jego realizacją. Może to wpływ Mieville'a, którego wyobraźnia wydaje się niczym nieograniczona, ale Łukjanienko jednak na tym polu prezentuje się jednak o wiele, wiele gorzej. Tym bardziej, że sam zamysł dawał pole do popisu wręcz niczym nieograniczone, niezliczona liczba światów do przedstawienia. Na drodze jednak stanęła wyobraźnia autora
Nie no... Ja rozumiem, że niezdrowo podniecasz się prozą Mieville'a, ale proszę z łaski swojej nie pleść andronów i nie prowokować normalnego człowieka do agresji. Primo - tutaj jest wątek o Łukjanience... Secundo - robienie tego rodzaju porównań jest absurdalne ponieważ obaj autorzy piszą zupełnie inaczej i na inne kwestie zwracają uwagę... lol
Jeśli już jednak zaczepiłaś to się "odczepię" ( ) w ramach rewanżu: ...ale Mieville pod względem konstrukcji fabuły i bohaterów, jak również czysto pisarskim/warsztatowym spisuje się o wiele, wiele gorzej od Łukjanienki, jak również nie jest tak wszechstronny.
A dlaczego nie porównywać dwóch autorów na bazie samego pomysłu, to zbrodnia? Łukjanienko ze swoim dostępem do różnych światów daje wręcz nieograniczone pole do popisu, które właśnie nie wykorzystał. A Mieville dopracowuje sprawy fabularne w Bliźnie, jeśli już do tego pijesz. Poza tym u Łukjanienki irytuje to umiłowanie do wszystkiego co rosyjskie ;P
_________________ Ale to mnie nie wzrusza
W mojej głowie wciąż susza
Bo parasol określa ich byt
...ale Mieville pod względem konstrukcji fabuły i bohaterów, jak również czysto pisarskim/warsztatowym spisuje się o wiele, wiele gorzej od Łukjanienki, jak również nie jest tak wszechstronny.
Wolne żarty Akurat pod tym względem obaj panowie nie wiele się różnią. Mimo mojej sympatii dla Łukajnienki, nie da się ukryć, że fabularnie jego książki są proste. Tak jak Mieville'a. U Łukjanienki lubiłem klimat opowieści, u drugiego pana właśnie kreowany świat przedstawiony.
_________________ "Czytam, bo inaczej kurczy mi się dusza"
— Wit Szostak Bistro Californium
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum