Za Wikipedią:
Ukończył III Liceum Ogólnokształcące w Tarnowie. Studiował filozofię na Uniwersytecie Jagiellońskim. Debiutował opowiadaniem Złota galera, opublikowanym w lutym 1990 w miesięczniku "Fantastyka", napisanym gdy miał 14 lat. Kolejne jego opowiadania ukazywały się drukiem w magazynie literackim "Fenix" oraz "Nowa Fantastyka". W 1997 r. wyszedł debiut książkowy Dukaja, powieść Xavras Wyżryn.
Dwunastokrotnie nominowany do nagrody im. Janusza A. Zajdla. Został laureatem Zajdla za rok 2000 za opowiadanie Katedra, za rok 2001 za powieść Czarne oceany, za rok 2003 za powieść Inne pieśni oraz za rok 2004 za powieść Perfekcyjna niedoskonałość. Film animowany Tomasza Bagińskiego Katedra na podstawie opowiadania Dukaja został w 2003 roku nominowany do Oscara. W przygotowaniu jest film Bagińskiego na podstawie kolejnego opowiadania Dukaja - Ruch generała. Oprócz pierwszego wydania Xavrasa Wyżryna, okładki wszystkich książek Dukaja są autorstwa Bagińskiego. Dukaj trzykrotnie otrzymał nominację do Paszportu Polityki.
Gdy czytałem "Złotą Galerę" miałem 15 lat, pamiętam, że opowiadanko wpasowało się w ogólny trend antyklerykalizmu który był powszechny i dodatkowo w moją podskórną niechęć do tej grupy społecznej - tak więc zakochałem się . Potem były kolejne opowiadania w Feniksach, NF, Antologiach, większość czytałem, potem miałem długą przerwę z fantastyką ogólnie, ostatnio nadrabiam. Właśnie jestem po "Czarnych Oceanach" - niesamowita, powalająca na kolana książka, i w trakcie "W kraju niewiernych". Postanowiłem dokompletować całą bibliografię Jacka do mojej domowej biblioteczki. A trochę tego jest : (za wikipedią)
Powieści
* Xavras Wyżryn (W: Xavras Wyżryn, SuperNOWA 1997)
* Zanim noc (W: Xavras Wyżryn, SuperNOWA 1997)
* Aguerre w świcie (mikropowieść opublikowana w antologii Wizje Alternatywne 3, Solaris 2001)
* Czarne oceany (SuperNOWA 2001)
* Córka łupieżcy (mikropowieść opublikowana w antologii Wizje Alternatywne 4, Solaris 2002)
* Extensa (Wydawnictwo Literackie 2002)
* Inne pieśni (Wydawnictwo Literackie 2003)
* Perfekcyjna niedoskonałość - Pierwsza tercja Progresu (Wydawnictwo Literackie 2004)
* Lód (Wydawnictwo Literackie 2007)
Zbiory opowiadań
* W kraju niewiernych (SuperNOWA 2000)
- Ruch Generała
- IACTE
- Irrehaare
- Muchobójca
- Ziemia Chrystusa
- Katedra
- Medjugorje
- In partibus infidelium
* Xavras Wyżryn i inne fikcje narodowe (Wydawnictwo Literackie 2004)
- Złota Galera ("Fantastyka" 2/1990, antologia Jawnogrzesznica, antologia Miłosne dotknięcie nowego wieku, antologia The Dedalus Book of Polish Fantasy)
- Śmierć matadora ("Nowa Fantastyka" 1/1991, antologia Co większe muchy)
- Opętani ("Fenix" 1/1991)
- Książę mroku musi umrzeć ("Nowa Fantastyka" 12/1991, węgierskie czasopismo "Galaktika" 7/1992)
- Korporacja Mesjasz (antologia Czarna Msza, Rebis 1992)
- Panie, pobłogosław morderców ("Fenix" 2/1993)
- Wszystkie nasze ciemne sprawy ("Voyager" #6)
- Irrehaare ("Nowa Fantastyka" 6,7/1995, zbiór opowiadań W kraju niewiernych)
- Wielkie podzielenie ("Nowa Fantastyka" 3/1996)
- Szkoła ("Nowa Fantastyka" 11/1996, zbiór opowiadań Król Bólu)
- Ziemia Chrystusa (antologia Wizje alternatywne 2, Zysk i S-ka 1997, zbiór opowiadań W kraju niewiernych)
- IACTE (antologia Wizje alternatywne 2, Zysk i S-ka 1997, zbiór opowiadań W kraju niewiernych)
- Ponieważ kot (antologia Trzynaście kotów)
- Serce Mroku ("Nowa Fantastyka" 11/1998, zbiór opowiadań "Król Bólu")
- Ruch Generała (zbiór opowiadań W kraju niewiernych)
- Muchobójca (zbiór opowiadań W kraju niewiernych)
- Katedra (zbiór opowiadań W kraju niewiernych, album Katedra, czeskie czasopismo Ikarie 11/2002)
- Medjugorje (zbiór opowiadań W kraju niewiernych)
- In partibus infidelium (zbiór opowiadań W kraju niewiernych)
- W bibliotece (magazyn sieciowy Srebrny Glob 08/08/2000)
- Sierpniowa noc ("Esensja" 8/2001)
- Gotyk (antologia Strefa Mroku, zbiór Xavras Wyżryn i inne fikcje narodowe)
- Sprawa Rudryka Z. (zbiór Xavras Wyżryn i inne fikcje narodowe)
- Przyjaciel prawdy. Dialog idei (zbiór Xavras Wyżryn i inne fikcje narodowe)
- Crux (antologia PL+50. Historie przyszłości, Wydawnictwo Literackie 2004)
- Diabeł w strukturze (antologia Trupy Polskie, Wydawnictwo EMG 2005)
Słabo znam twórczość Jacka Dukaja. A szkoda, bo to, co przeczytałem, zachęca do dalszej lektury. Na pewno nadrobię zaległości i będę więcej czytał jego książek.
Przeczytałem "Inne Pieśni" Dziwna to była lektura i wymagała sporej uwagi, nawet zaglądałem do notatek z filozofii i pytałem się wykładowcy o szczegóły. Jednak książka mnie urzekła. Po pierwsze swoją oryginalnością. Nowe pomysły i nowy wspaniały świat. Było tam dużo dobrych pomysłów. Cieszyła mnie ta wymagająca ale satysfakcjonująca lektura.
Jacek Dukaj... wszyscy się tak wkoło zachwycają, a mnie sie nie podoba. No dobra czytałem jedną książkę i się zraziłem. Czarne Oceany nie można im zarzucić tego, że nie są oryginalne, czy że autor nie ma pomysłów. Problem leży w przekazaniu treści czytelnikom. Podczas lektury czułem się jak na wykładzie profesora, który ma ogromna wiedzę, ale przekazać jej za grosz nie umie. Wyszedł z tego bełkot. Czytałem je dość dawno więc pewnie w niedalekiej przyszłości sięgnę po coś innego tego autora, trzeba dać drugą szansę.
_________________ "Życie... nienawidź je lub ignoruj, polubić się go nie da."
Marvin
może to nie profesor nie umie przekazywać wiedzy, tylko uczeń leniwy i nie chce się skupić :PPP, ale przyznaję Ci rację, Jacek w Oceanach rozwija skrzydła jeżeli chodzi o język i zwroty, czasami czułem się mały
Jeśli ktoś ma opory przed prozą Dukaja, to Czarne oceany są bodaj najgorszym wyborem na rozpoczęcie przygody z Jego pisarstwem.
Teraz to ja wiem, ale powiedzieli mi dopiero po lekturze, a ja pamiętliwy jestem strasznie.
wred napisał/a:
może to nie profesor nie umie przekazywać wiedzy, tylko uczeń leniwy i nie chce się skupić :PPP
Niech sobie profesor tłumaczy jak chce, studenci i tak swoje wiedza.
wred napisał/a:
ale przyznaję Ci rację, Jacek w Oceanach rozwija skrzydła jeżeli chodzi o język i zwroty
Wtedy mnie to przerosło, nie wiem jak teraz bym to przyjął, ale chyba wezmę Inne Pieśni. Jednak ciągle pamiętam tego Czarnego i Szatana. ;P No i jak pisałem, pomysł naprawdę są ciekawe, tylko przekaz zgrzyta.
_________________ "Życie... nienawidź je lub ignoruj, polubić się go nie da."
Marvin
Mad - masz świadomość, że to najbardziej kontrastowo oceniana książka? W sensie jedni ją kochają, a drudzy nienawidzą. Spróbuj Inne Pieśni albo Perfekcyjną Niedoskonałość (najlepiej w tej kolejności, bo to drugie jest cholernie trudne).
O Innych Pieśniach mogę powiedzieć, że to jedna z tych niewielu książek na 10/10. Znakomicie się ją czyta i znakomicie działa na umysł. Narzuca swoją formę i nie odpuszcza - wpływa na mnie do dziś, a czytałem w pierwszej klasie liceum.
Perfekcyjna Niedoskonałość to jedyna książka, która mnie pokonała - doczytałem do końca, ale przez całą powieść byłem zagubiony kompletnie.
Czarne Oceany czekają na półce.
pozdrawiam
Słabo znam twórczość Jacka Dukaja. A szkoda, bo to, co przeczytałem, zachęca do dalszej lektury. Na pewno nadrobię zaległości i będę więcej czytał jego książek.
Zabawne, u mnie dokładnie na odwrót. Po przeczytaniu bardzo krótkiej "Extensy" odrzuca mnie od książek Dukaja na kilometr. Jak dla mnie facet jest dziwny, kombinuje strasznie ze stylem i wcale nie wychodzi mu to na plus, stosuje milion-jeden pojęć technicznych które wcale opowieści nie nadają smaczku, pisze niejasno, zawile i czasem próżno szukać tam spójności. Oczywiście, że zbudowałam opinie na 150 stronach jego twórczości, mam prawo.
Skoro ludzie lubią aż nadto wysilać mózgownicę podczas czytania to proszę bardzo.
_________________ "Jaka jest lepsza nagroda niż ta, kiedy unosimy broń nad pokonanym wrogiem, którym pogardzamy, a potem ją opuszczamy? O tak, szlachetność to najcenniejsza rzecz na świecie." H. Duncan "Atrament"
Zabawne, że facet wyrasta nad poziom "poszły elfy, dały w ryja" Zaorać. Niech koleś nie udziwnia, bo tylko się człowiek namęczy, zamyśli... Na co to komu? Przecież książki nie są od myślenia. Mózgownica od tego boli
Apelujemy o książki pisane wyłącznie zdaniami prostymi, stylem szkolnym i traktujące o życiowych sprawach, takich jak magia i rycerze, byle bez fachowego nazewnictwa i zbyt zawiłej konstrukcji, bo po co aż nadto wysilać mózgownicę podczas czytania?
Wiem, jestem wredny, ale nie mogę spokojnie przejść obok zarzutów, których zasadność woła o pomstę do nieba
Skoro ludzie lubią aż nadto wysilać mózgownicę podczas czytania to proszę bardzo.
Różne mózgi, różne potrzeby, różne zestawy Pan-vitan
Ale gdyby Dukaja czytali wszyscy, wszyscy go rozumieli i wszyscy lubili... To chyba nie byłoby normalne
Tak więc jakaś normalność, ktoś Dukaja nie lubi, great.
Jacek Dukaj w Innych Pieśniach napisał/a:
Usiedli na pniu miedzianej ryby. Pod koroną gazowej palmy wisiał ognisty hipopotam, z pyska kapały mu przezroczyste kamienie, musieli się przesunąć na pniu, po rozbiciu wybuchały przepalającym skórę śniegiem.
[...]
- Wierzę, że istjenie. Jeśli nie miasto, to coś innego, szcze błęgiej.
- Ale dlaczego?
Usiadła na rybie.
- Pokaż pamę.
Wyszarpnęła z kamienia czarny sopel i podpaliła go od przebiegającego obok węża.
Usiedli na pniu miedzianej ryby. Pod koroną gazowej palmy wisiał ognisty hipopotam, z pyska kapały mu przezroczyste kamienie, musieli się przesunąć na pniu, po rozbiciu wybuchały przepalającym skórę śniegiem.
[...]
- Wierzę, że istjenie. Jeśli nie miasto, to coś innego, szcze błęgiej.
- Ale dlaczego?
Usiadła na rybie.
- Pokaż pamę.
Wyszarpnęła z kamienia czarny sopel i podpaliła go od przebiegającego obok węża.
Dobrze, że tak krótki fragment tej książki zamieściłeś Kolejny raz się przekonuję że s-f, szczególnie takiego typu, nie jest dla mnie
_________________ "Sometimes known as the Phoenix King, Asuryan was the king and the most powerful deity of the pantheon of Eldar gods. He was believed to be the psychic might of the whole universe."
O Innych Pieśniach mogę powiedzieć, że to jedna z tych niewielu książek na 10/10
Czy ja wiem Książka na pewno bardzo dobra ale żeby od razu 10 ? No może 9. Ale nie jest to książka doskonała. Namęczyłem się z nią nie miłosiernie choćby przez język jakim została napisana. Dukaj nie raz tworzył ostre słowne łamigłówki. i to jego techniczne nazewnictwo Ale książka ma klimat nie powiela wzorców i podejmujcie ciekawe tematu. Muszę lepiej poznać twórczość Dukaja. Możecie coś polecić ? Lód i tak zamierzam czytać.
Tyraela napisał/a:
Skoro ludzie lubią aż nadto wysilać mózgownicę podczas czytania to proszę bardzo.
Ja lubię. Nazwijmy to treningiem umysłowym. Książki mają sprawiać przyjemność ale to może być przyjemność po przeczytaniu. Dukaj sporo wymaga od swoich czytelników, jednak nie pisze bzdur.
Dabliu napisał/a:
przecież książki nie są od myślenia. Mózgownica od tego boli
Dobrze, że tak krótki fragment tej książki zamieściłeś Kolejny raz się przekonuję że s-f, szczególnie takiego typu, nie jest dla mnie
Jasne. Nie ma to jak oceniać książkę po siedmiu linijkach tekstu. ;P
Ja akurat tego fragmentu nie pamiętam, znacznie lepiej wspominam elementy... fantasy, że tak to nazwę.
Jander napisał/a:
Mad - masz świadomość, że to najbardziej kontrastowo oceniana książka? W sensie jedni ją kochają, a drudzy nienawidzą. Spróbuj Inne Pieśni albo Perfekcyjną Niedoskonałość (najlepiej w tej kolejności, bo to drugie jest cholernie trudne).
Na początek całkiem nieźle nadaje się też Xavras Wyżryn. Całkiem normalna powieść.
Toudi o Innych pieśniach napisał/a:
Książka na pewno bardzo dobra ale żeby od razu 10 ? No może 9
A jakiej dałbyś 10? Moim zdaniem Inne pieśni to jedyna książka z polskiej fantastyki, której dałabym 10. I nawet ten język nie wydawał mi się tak strasznie skomplikowany. Początkowo było trudno ze zrozumieniem niektórych słów, ale olśnienie przyszło całkiem szybko.
Toudi napisał/a:
Muszę lepiej poznać twórczość Dukaja. Możecie coś polecić ?
Jak już wyżej wspomniałam - Xavras Wyżryn (jak chcesz, mogę Ci pożyczyć). Oprócz tego może jakieś opowiadania? Całkiem dużo jest ich na stronie autora.
Toudi napisał/a:
Ja lubię. Nazwijmy to treningiem umysłowym. Książki mają sprawiać przyjemność ale to może być przyjemność po przeczytaniu.
Ja też. To może wyglądać na masochizm, ale lubię się pomęczyć przy czytaniu. Czasem.
_________________ Nie mów kobiecie, że jest piękna. Powiedz jej, że nie ma takiej drugiej jak ona, a otworzą ci się wszystkie drzwi.
Jules Renard
W Czarnych oceanach najbardziej irytowały mnie skróty nazw organizacji czy innego shitu. Skąd ja mam wiedzieć co one oznaczają i do czego się odnoszą?
Poza tym, książkę czytało się nieźle ...
Sama zaczynałam przygodę z Dukajem od IP (^^). Książka przez długie lata zniechęcała mnie do sięgnięcia po jakąkolwiek nową pozycję tego autora.
_________________ "Life is a bitch and then you die."
Laura Roslin "Battlestar Galactica"
Podniecenie przebiegło po cerebmm lunae szybszymi od światła falami, gdy Palce poczęły meldować o molekularnych konstruktach przypominających detektory redukcji kwantowych wykorzystywane do rejestracji efektu Reinsberga/Einsteina-Podolsky’ego-Rosena w ziarnach re-prozyjnych; o konstruktach znajdowanych tym częściej, im głębiej w Anomalię zanurzałem Palce, im bardziej ona dokoła nich gęstniała. Że owe detektory przypominały znaną księżycowi strukturę ziaren, nie oznaczało, iż były z nią identyczne - w istocie różnice przeważały, jasny był jedynie cel, funkcja aparatów atomomych; niejasne i niezrozumiałe pozostawały natomiast same zasady działania niektórych części anomalijnych ziaren tudzież innych jej niereprozyjnych konstruktów molekularnych.
Polemizowałabym. Za co nie lubię sf? Właśnie za to.
Elektra napisał/a:
Ja też. To może wyglądać na masochizm, ale lubię się pomęczyć przy czytaniu. Czasem.
Ja też, czasem. Inaczej nie czytałabym kolejnych książek Zelaznego. Ale Zelazny przynajmniej pisze jakimś normalnym językiem ;P
I Dabliu, odpieprz się z łaski swojej, bo od razu opisujesz skrajność. Lepiej przybrać mentorski ton i powiedzieć, że w ogóle fantastyka jest beznadziejna, bo taka nieżyciowa, taka nierealistyczna, taka... sztuczna. Znacznie lepsze są kryminały i horrory.
Ziew.
_________________ "Jaka jest lepsza nagroda niż ta, kiedy unosimy broń nad pokonanym wrogiem, którym pogardzamy, a potem ją opuszczamy? O tak, szlachetność to najcenniejsza rzecz na świecie." H. Duncan "Atrament"
Chyba żadnej Są ksiazki dla których ma pewien sentyment. Zajdel. Erikson Hobb ( wiem dziwna zbieranina ) Ale żadna w tej chwili nie dostała by 10. Inne pieśni mają mocne 9 . Tylko to że język jest czasem po prostu bełkotliwy. Ja wiem Dukaj do łatwych nie należy. Ale czasem przechodzi sam siebie i trudno się domyśleć w jakim języku pisze. Ten jezyk jest tym za co jedni go kochają inni nienawidzą
Elektra napisał/a:
Jak już wyżej wspomniałam - Xavras Wyżryn
Dobra chyba się za to wezmę
Tyraela napisał/a:
Polemizowałabym. Za co nie lubię sf? Właśnie za to.
To ze się czegoś nie rozumie nie oznacza że jest bzdurą. Za wiem co to most Einsteina--Rosena. Reszta ma na celu po prostu przemielić czytelnika
To ze się czegoś nie rozumie nie oznacza że jest bzdurą.
Kiedy ja czegoś nie rozumiem, zapala mi się mózgu czerwona lampka o nazwie "bzdury" ;P reszta jest po prostu technicznym bełkotem, mająca na celu nadać akapitowi pseudointelektualistyczny charakter. Już wolałam szukać znaczenia sentencji w trylogii Sapkowskiego niż szukać fizycznych pojęć.
_________________ "Jaka jest lepsza nagroda niż ta, kiedy unosimy broń nad pokonanym wrogiem, którym pogardzamy, a potem ją opuszczamy? O tak, szlachetność to najcenniejsza rzecz na świecie." H. Duncan "Atrament"
I Dabliu, odpieprz się z łaski swojej, bo od razu opisujesz skrajność.
A właśnie, że się nie odpieprzę Warto hołubić autorów chcących wnieść do fantastyki coś więcej ponad zwykłe opowiadanie historyjek, zwłaszcza, że takich autorów mamy bardzo mało.
A zareagowałem, bo argument o nadmiernym wysilaniu mózgownicy działa na mnie jak czerwona płachta na byka Zastosowałem więc tzw. wyolbrzymienie, bo bardziej daje po gałach. Zresztą, sama je w pewnym sensie zastosowałaś, podając skrajnie zakręcony cytat prozy Jacka.
A ja na ten jeden mogę Ci w zamian podać przykładowe trzy cytaty, nie dość że jasne i zrozumiałe, to jeszcze pięknie napisane:
Cytat:
Statek wszedł na orbitę planety, podklątwy skanowały księżyce. Tymczasem demony w krysztale sporządziły wielkoskalową mapę układu: sześć planet; cztery odleglejsze: zimne skały; jedna gwieździe bliższa: skała gorąca.
Czterech urwitów sklętych na wspomaganiu w biernych telepatów nasłuchiwało myśli tubylców; ta czwórka była jednak monitorowana przez ludzi oraz demony i gdy natknęła się na pierwsze linie Pająka Mózgu, natychmiast ją odcięto. Pająk był potężny, krył swą siecią wszystkie kontynenty. Puszczone po jego liniach mocy czary rewersyjne zapętliły się na pierwszych węzłach. Zaplanowane to zostało wręcz genialnie: Pająk rozplótł swą sieć sferycznie i chronił samo źródło klątwy, które znajdowało się gdzieś wewnątrz, na lub pod powierzchnią planety. Rzecz była nie do ruszenia.
Cytat:
Były tu romanse orwedockie, i lota, „legendy o magii” sprzed Podziału, i rozprawy filozoficzne, traktaty naukowe, publicystyka polityczna, i zbiory poezji. Agenci Doliny zdobyli dla Glücka dwa z czternastu tomów „Wielkiej Encyklopedii Xoth”. Miał Glück w swych zbiorach także dziennik pierwszej wyprawy KaOOo za Terminator; miał słynne „Listy” – korespondencję młodego Imperatora G' do swej normickiej kochanki; miał antologię dramatów, komedii i sofanii ocalałych z Podziału. Miał dwa zbiory specyficznej poezji Ryby, tak zwanych strun, w rzeczy samej niezmiernie przypominających haiku, choć mniej rygorystycznych w zakładanych z góry ograniczeniach formy. Kazał się Javierowi ćwiczyć także w układaniu tych strun – na czas, na zadany temat, w zadanym nastroju; należało to do kanonu wykształcenia raavańskiej arystokracji: biegłość w poezji.
Glück spędzał w bibliotece chyba całą dobę, bo Aproxymeo zawsze go tu spotykał. Kaleka pracował przy komputerze, sunąc palcami lewej dłoni po miniaturowej klawiaturze sensorycznej mocowanej do poręczy jego fotela, kopcąc cygara i mrucząc coś niezrozumiale pod nosem. Tłumaczył.
Cytat:
14 lipca 1924 roku, gdy przyszli po mnie czynownicy Ministerjum Zimy, wieczorem tego dnia, w wigilję syberjady, dopiero wtedy zacząłem podejrzewać, że nie istnieję.
Pod pierzyną, pod trzema kocami i starym płaszczem gabardynowym, w barchanowych kalesonach i swetrze włóczkowym, w skarpetach naciągniętych na skarpety - tylko stopy wystawały spod pierzyny i koców - po kilkunastu godzinach snu nareszcie rozmrożony, zwinięty prawie w kulę, z głową wciśniętą pod poduchę w grubej obszewce, że i dźwięki docierały już miękkie, ogrzane, oblane w wosku, jak mrówki ugrzęzłe w żywicy, tak one przedzierały się w głąb powoli i z wielkim mozołem, przez sen i przez poduszkę, milimetr za milimetrem, słowo za słowem:
- Gaspadin Wieniedikt Jerosławski.
- On.
- Spit?
- Spit, Iwan Iwanowicz.
Głos i głos, a pierwszy niski i ochrypły, a drugi niski i śpiewny; zanim uniosłem koc i powiekę, już ich widziałem, jak się nade mną pochylają, ten ochrypły od głowy, ten zaśpiewny od strony stóp, carscy aniołowie moi.
I co...?
Tyraela napisał/a:
Lepiej przybrać mentorski ton i powiedzieć, że w ogóle fantastyka jest beznadziejna, bo taka nieżyciowa, taka nierealistyczna, taka... sztuczna. Znacznie lepsze są kryminały i horrory.
Ziew.
Ech... najwyraźniej źle się wyraziłem, bo zupełnie nie o to mi chodziło. Wręcz przeciwnie. Że czytelnicy fantastyki często żądają takich "życiowych" (w sensie, że nie wymagających zbyt wielkiej pracy wyobraźni) rzeczy. A magia i rycerze to taki żart był i przytyk zarazem, bo często fantaści żądają od pisarzy tych elementów, o ile te nie będą wystawały poza ramy utartych i łatwych do ogarnięcia schematów.
Nie obrażaj się, bo ja to wszystko półżartem piszę, co staram się podkreślić emotkami Po prostu Dukaja nie dam publicznie oskarżać, że jest "bełkoczącym dziwakiem", bo inni mogą się tym do jego prozy już na starcie zrazić. A prozę Jacka osobiście uważam za nasz skarb narodowy, niezależnie czy się ona danej osobie podoba czy nie (bo to już kwestia gustu) i zawsze będę publicznie stał na jej straży
Rzekłem...
Jasne. Nie ma to jak oceniać książkę po siedmiu linijkach tekstu. ;P
Jak widać można i to nawet dość trafnie. Im więcej cytatów jest zamieszczanych, i to zarówno przez Tyraelę jak i Dabliu, tym bardziej przekonuję się że to nie jest książka dla mnie.
Elektra napisał/a:
A jakiej dałbyś 10? Moim zdaniem Inne pieśni to jedyna książka z polskiej fantastyki, której dałabym 10.
Ja najprawdopodobniej dałbym jej cały 1 punkt, gdybym tylko potrafił zmusić się do jej przeczytania
Tyraela napisał/a:
Za co nie lubię sf? Właśnie za to.
Czyli między innymi za to samo co ja.
Dabliu napisał/a:
Warto hołubić autorów chcących wnieść do fantastyki coś więcej ponad zwykłe opowiadanie historyjek, zwłaszcza, że takich autorów mamy bardzo mało.
Warto, jeśli robią to ponad, a nie zamiast. A Dukaj dla mnie takim autorem nie jest. Ponadto to, że autorów chcących wnieść do fantastyki coś zamiast zwykłego opowiadania historyjek jest mniej niż takich którzy chcą to zrobić przy okazji ich opowiadania uważam za spory plus.
Dabliu napisał/a:
Zastosowałem więc tzw. wyolbrzymienie, bo bardziej daje po gałach. Zresztą, sama je w pewnym sensie zastosowałaś, podając skrajnie zakręcony cytat prozy Jacka.
Tylko że nawet z tego wyolbrzymienia można wyciągnąć głębsze wartości, pod warunkiem że autor nie ograniczy się tylko do "przyszły elfy, dały w ryja" a poda jeszcze logiczne powody tej sytuacji. I nagle mamy poruszony problem zachłanności człowieka, przekonania o jego wyższości i strachu przed innością które przeradzają się w rasizm, w efekcie którego obiekt prześladowań doprowadzony do ostateczności nagle daje w ryja swemu prześladowcy.
Dabliu napisał/a:
I co...?
No i w pierwszym cytacie bełkotu ciąg dalszy. Pozostałym dwóm nie mam nic do zarzucenia.
_________________ "Sometimes known as the Phoenix King, Asuryan was the king and the most powerful deity of the pantheon of Eldar gods. He was believed to be the psychic might of the whole universe."
Warto hołubić autorów chcących wnieść do fantastyki coś więcej ponad zwykłe opowiadanie historyjek, zwłaszcza, że takich autorów mamy bardzo mało.
Warto, jeśli robią to ponad, a nie zamiast. A Dukaj dla mnie takim autorem nie jest.
A skąd wiesz?
Asuryan napisał/a:
Dabliu napisał/a:
Zastosowałem więc tzw. wyolbrzymienie, bo bardziej daje po gałach. Zresztą, sama je w pewnym sensie zastosowałaś, podając skrajnie zakręcony cytat prozy Jacka.
Tylko że nawet z tego wyolbrzymienia można wyciągnąć głębsze wartości, pod warunkiem że autor nie ograniczy się tylko do "przyszły elfy, dały w ryja" a poda jeszcze logiczne powody tej sytuacji. I nagle mamy poruszony problem zachłanności człowieka, przekonania o jego wyższości i strachu przed innością które przeradzają się w rasizm, w efekcie którego obiekt prześladowań doprowadzony do ostateczności nagle daje w ryja swemu prześladowcy.
A to już rasowy przykład nadinterpretacji. A nadinterpretacja nie czyni z nadinterpretowanego utworu dzieła zawierającego imputowany mu gest semantyczny.
W Czarnych oceanach najbardziej irytowały mnie skróty nazw organizacji czy innego shitu. Skąd ja mam wiedzieć co one oznaczają i do czego się odnoszą?
Zawsze wcześniej czy później skróty były rozwijane - może nie doczytałaś
Tyraela napisał/a:
Kiedy ja czegoś nie rozumiem, zapala mi się mózgu czerwona lampka o nazwie "bzdury" ;P reszta jest po prostu technicznym bełkotem, mająca na celu nadać akapitowi pseudointelektualistyczny charakter
Heheheh - określiłaś się widzę , to się nazywa lenistwo intelektualne i szufladkowanie
Dukaj jeśli nawet snuje jakąś opowieść, to niestety robi to dla mnie językiem prawie całkowicie niezrozumiałym Tak swoją drogą - co to są "podklątwy" Jeśli to jakiś rodzaj mniejszych klątw, to od kiedy klątwami można cokolwiek skanować
Dabliu napisał/a:
A to już rasowy przykład nadinterpretacji. A nadinterpretacja nie czyni z nadinterpretowanego utworu dzieła zawierającego imputowany mu gest semantyczny.
Nie, to streszczenie Sapkowskich elfów, które przyszły i dały w ryja. Oczywiście, to co napisałem zachodzi tylko wtedy, gdy autor rozwinie motyw elfów dających po gębie. Jeśli bowiem nie poda logicznych powodów danej sytuacji - to nie warto po sięgać po jego "dzieła".
_________________ "Sometimes known as the Phoenix King, Asuryan was the king and the most powerful deity of the pantheon of Eldar gods. He was believed to be the psychic might of the whole universe."
Pociąg zatrzymał się i Generał zeskoczył na ziemię. Przez kłęby buchającej od lokomotywy pary dojrzał krępą postać krasnoludzkiego maszynisty, który już krzątał się dookoła czterokrotnie odeń wyższych kół, z sobie tylko znanych powodów waląc z furią w brudny metal młotem o bardzo długim trzonku.
Asuryan napisał/a:
Dabliu napisał/a:
A to już rasowy przykład nadinterpretacji. A nadinterpretacja nie czyni z nadinterpretowanego utworu dzieła zawierającego imputowany mu gest semantyczny.
Nie, to streszczenie Sapkowskich elfów, które przyszły i dały w ryja. Oczywiście, to co napisałem zachodzi tylko wtedy, gdy autor rozwinie motyw elfów dających po gębie. Jeśli bowiem nie poda logicznych powodów danej sytuacji - to nie warto po sięgać po jego "dzieła".
Tylko kogo obchodzą problemy elfich ofiar rasizmu?
Tylko kogo obchodzą problemy elfich ofiar rasizmu?
Faktycznie, mało kogo obchodzą problemy ofiar ludzkiego rasizmu, tym bardziej jeśli ich odzwierciedleniem jest jakiś wymyślony gatunek
_________________ "Sometimes known as the Phoenix King, Asuryan was the king and the most powerful deity of the pantheon of Eldar gods. He was believed to be the psychic might of the whole universe."
Tylko kogo obchodzą problemy elfich ofiar rasizmu?
Faktycznie, mało kogo obchodzą problemy ofiar ludzkiego rasizmu, tym bardziej jeśli ich odzwierciedleniem jest jakiś wymyślony gatunek
Faktycznie, dla mnie jak najbardziej. To takie wysilone problemy, jeśli porusza je Polski autor. Mógłbym znaleźć z tysiąc bardziej poruszających mnie problemów, niż rasizm. Poza tym, akurat rasizm chyba jest na tyle dla nas jaskrawym przykładem telewizyjnego i jasno wartościowanego problemu, że nie potrzeba już żadnych alegorycznych przedstawień, aby uznać go za naganny, czy nawet aby zgłębiać jego podłoże.
IMHO poruszanie problemów rasizmu poprzez narzędzie jakim jest fantastyka, przypomina mi wbijanie gwoździ za pomocą maszyny do szycia. Do gwoździ lepszy jest młotek, a maszyna do szycia lepiej sprawdzi się przy czymś bardziej złożonym, np. przy szyciu.
Zresztą, sama je w pewnym sensie zastosowałaś, podając skrajnie zakręcony cytat prozy Jacka.
Skrajnie zakręconym cytatem jest imo 40% tej książki. Taka moja opinia i mów co chcesz nie zmieni się, póki nie przeczytam jakiejś kolejnej jego książki. W DALEKIEJ przyszłości.
Dabliu napisał/a:
I co...?
I nico, bo ocenianie po fragmentach jest bez sensu, równie dobrze możesz ocenić kobietę po garści jej kłaków ;P i zanim mi zarzucisz, że ja przytaczam fragmenty: po tej garści kłaków oceniam, że jest ruda ;P
Dabliu napisał/a:
Że czytelnicy fantastyki często żądają takich "życiowych" (w sensie, że nie wymagających zbyt wielkiej pracy wyobraźni) rzeczy.
Ciągle piszesz o tym, czego ludzie żądają. I powiem Ci, jak sprawa wygląda u mnie - ja żądam jednej rzeczy od pisarza: ma pisać tak, żeby wciągało. Czy to by było sf, czy fantasy czy to nawet powieść historyczna, wszystkie są dobre, jeśli są wciągające. Tymczasem Dukaj mi tej potrzeby nie zaspokaja ;P średnio mi wychodzi wciąganie się w coś, kiedy oczy mi uciekają w głąb czaszki od nadmiaru technicznego bełkotu. Zanim podkreślisz mi słowo bełkot - jasne, detektory molekularnych redukcji są równie sensowne jak cyborg GT36662 ;P
A uważaj sobie Dukaja za najlepszego nawet i pisarza pod słońcem. Ja sobie nie dam publicznie powiedzieć, że owy człowiek musi mi się podobać, w przeciwnym wypadku jestem głupia. Ot co ;P
_________________ "Jaka jest lepsza nagroda niż ta, kiedy unosimy broń nad pokonanym wrogiem, którym pogardzamy, a potem ją opuszczamy? O tak, szlachetność to najcenniejsza rzecz na świecie." H. Duncan "Atrament"
Na początku muszę się wam do czegoś przyznać - dzisaj szukałem prezentu dla mamy na gwiazdke. Moja mama jaK większośc mam to dość fajna osoba ale z fantastyką nie ma nic wspólnego. Nagle natrafiłem na dział ksiązek i tam, tam już wzywa mnie od progu ta czarnobieska okładka, ten orzeł lodowy dwugłowy.... kupiłem Lód. Oczywiście na prezent dla mamy. Brzydzę się sobą...
Teraz persjonalnie:
Mad o Czarnych... rozmawialiśmy już. w każdym razie tak jak powiedział Dabliu - ta książka to nie jest dobry start do Dukaja, i co więcej nie jest reprezentacyjna dla całej twórczości -bo przecież Dukaj to tak płodny kreator że co ksiązka to inny [i piszać inny mam na myśli INNY] wszechświat.
Asu czytając cytaty wyrwane z kontekstu wprowadzasz się w błąd. Tekst przytoczony przez Jandera to o tyle specyficzny moment że bohaterowie zbliżają się do wyrwy w rzeczywistości a raczej takim zachiowanu rzeczywistości że formy bytów zaczynają zachowywać się chaotycznie i rozmywać. Z kolei cytat Tyraeli to niemal doświadczenie metafizyczne, ekstaza jaźni, orgazm eksplodującej percepcji umysłu cyborga jakim stał się głowny bohater [chociaż nie wiem czy cyborg to dobry termin bo sama Extansa zachowuje się i rozwija jak żywy organizm więc troszkę odchodzi od def cyborga czyli istoty w częsci wychodowanej/zbudowanej]. Poproszę cię uprzejmie - spróbuj przeczytać "Inne Pieśni" - jeśli po ich przeczytaniu stwierdzisz że to był czas stracony to masz u mnie piwo. Jeśli nie- ja mam
Tyra Tego nie lubisz w SF? Budowania słowem epickich pejzaży które stopniem komplikacji przypominają Katedrę [duża litera nie przypadkowo ] a jednocześnie niczym ta Katedra stoją na twardych fundamentach logiki, choć dla laika powinny się zawalić?
Pozatym dobrze że otwarcie przyznajesz że Dukaja nie rozumiesz. To znacząco upraszcza dyskusje - faktycznie dla osoby która ma braki w wiedzy o świecie może Dukaj sprawać wrażenie "pseudointelektualnego" jak to ujełaś. I co z tego że Dukaj napisał że nie napisze konstyacji Extensy dopóki wspóleczesna nauka nie pójdzie do przodu na tyle by zapewnić mu zaplecze teoretyczne? Co z tego że nie zrozumie teori psychomemeów z "Czarnych..." ktoś kto nie liznoł podstaw memetyki? Co z tego że autor ten pisząc swoją książke prowadzi prawdziwą archeologie naukową wykupoując zapomniane teksty naukowe żeby oprzec na nich kocept?
I nie obrażaj się, o ile Extanse łyknełem w parę godzin czytając nonstop za pierwszym razem o tyle Perfekcyjna Niedskonałośc sprawiła mi faktycznie trudności, porpostu poczułem się jak niewykształcony ćwok z słomą w butach jeśli chodzi o te fragmenty które opisywały świat od strony informatyki czasoprzestrzeni. I bardzo dobrze, należało mi się! Nie ma litości dla ignoracji, trzeba się doskonalić [iśc w góre krzywej Remego, daa], jak ktoś nie rozumie Dukaja to niech wypierdala albo wypierdala do biblioteki uczyć się. Tyra ty może głupia nie jesteś jak napisałaś - ale narazie porpostu nie możesz docenić Dukaja. Ale może jak postudiujesz, to za jakąs dekade zmienisz swój pogląd. Do Dukaja potrzeba PERSPEKTYWY.
A teraz ad samego autora - facet jest moim mistrzem. Ja może wyliczę:
- Jego płodność w kreacji fantastycznych wszechświatów jest mniejsza tylko od złożności i orginalności wizji tychże wszechświatów.
- nie idzie na kompromisy - nie zaniża poziomu dla czytelników, nie tnie umyślnie ksiązki na odcinki, nie zasadza się w jednym swoim świecie.
- wykorzystuje w swoich ksiązkach zarówno ciekawe teorie nuakowe, jak i te nieznane, jak i te fałszywe [Inne Pieśni].
- Niesamowity język, eksperymenty językowe, i niech zacytuje
Cytat:
"Reszta obozu spała, wyjechali na ciemną równinę w całkowitej ciszy, każde parsknięcie zwierzęcia rozlegało się niczym keraunetowy grzmot; oczywiście nikt nic nie mówił, formą łowów jest milczenie. Księżyc w nowiu, pozostały jedynie gwiazdy, by wskazywać, gdzie północ, gdzie południe, gdzie wschód i zachód, zachód, dokąd myśliwi zmierzają, sylwetki czarnych tropicieli wtopione w czerń największą, ten mrok przedświtu, gęsty, że aż stają zegary i myśli grzęzną pod powierzchnią jawy; zasnęliby, gdyby nie szczypiący skórę chłód.
Zresztą, sama je w pewnym sensie zastosowałaś, podając skrajnie zakręcony cytat prozy Jacka.
Skrajnie zakręconym cytatem jest imo 40% tej książki. Taka moja opinia i mów co chcesz
Ale to nadal tylko jedna książka, czyli wycinek twórczości. A więc podawanie za przykład jednego cytatu jest takim rodzajem wyolbrzymienia właśnie.
Poza tym, Jacek często gęsto zmienia style.
Tyraela napisał/a:
I nico, bo ocenianie po fragmentach jest bez sensu, równie dobrze możesz ocenić kobietę po garści jej kłaków ;P i zanim mi zarzucisz, że ja przytaczam fragmenty: po tej garści kłaków oceniam, że jest ruda ;P
Mimo, że Ty pokazałaś w swoim cytacie garść rudych kłaków, a ja w moich trzech jedną garść rudoblond, jedną złotych i jedną czarnych?
Tyraela napisał/a:
Ja sobie nie dam publicznie powiedzieć, że owy człowiek musi mi się podobać, w przeciwnym wypadku jestem głupia. Ot co ;P
Ależ ja absolutnie nie chcę niczego takiego powiedzieć - sam wykazałbym się w takim wypadku głupotą lub chociaż impertynencją.
Mi jedynie chodzi o to, że jeśli proza Dukaja Ci się nie podoba, to przecież nie oznacza, że Dukaj jest "bełkoczącym dziwakiem", lub że pisze kiepskie książki. Z tym się chyba zgodzisz, prawda?
Czytałem "Inne Pieśni", "Perfekcyjną niedoskonałość" i kilka znalezionych gdzieś w internecie opowiadań i muszę stanąć po stronie tych, którzy Dukajem są zachwyceni.
MadMill napisał/a:
Problem leży w przekazaniu treści czytelnikom. Podczas lektury czułem się jak na wykładzie profesora, który ma ogromna wiedzę, ale przekazać jej za grosz nie umie.
Faktycznie przy czytaniu książek p. Dukaja od razu rzuca się w oczy to, że od początku autor stosuje on gramatykę, język, nazewnictwo i formy językowe dostosowane do warunków świata, w którym osadzona jest akcja powieści. "Perfekcyjną niedoskonałość" zaczynałem kilkukrotnie, ponieważ początkowo gubiłem się w tych wszystkich frenach, nadjaźniach, inkluzjach, ale przy którymś tam podejściu po prostu popłynołem z akcją.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum