od połamanych parasoli, przez naprawy dachów i straty w rolnictwie
Ja tam nie noszę parasola, więc to mi nie robi. Mogę najwyżej być wkurzony z powodu notorycznego zwiewania kaptura z głowy podczas zawieruch.
Twierdzisz, że orkany wynikają właśnie z globalnego ocieplenia?
Jakie straty w rolnictwie? Przecież rośliny potrzebują ciepła i dwutlenku węgla.
Twierdzę, że im więcej energii cieplnej jest potencjalnie zatrzymanej w atmosferze i wodzie, tym robią większą rozpierduchę gdy dochodzi do jej uwolnienia podczas różnorakich zjawisk pogodowych.
Jakie strary w rolnictwie? Spytaj rolników co sądzą o podtopieniach i powodziach na ich polach. Albo o pustynnieniu w innych rejonach globu.
Cytat:
Jak napisałem, aktywność Słońca ostatnio maleje i ma maleć nadal, więc można powiedzieć, że globalne ocieplenie skończyło się pod koniec zeszłego roku.
W którym cyklu? Cykli jest kilka (pewnie nie znamy nawet wszystkich), różnookresowych i mogą się czasem nakładać, lub wytłumiać.
Cytat:
MORT napisał/a:
A jak nam Golfsztrom w słodkiej wodzie się rozpuści to lipa na całego i nowa epoka lodowcowa...
Nie ma co się tak dopraszać tego ocieplenia
Czyli gdy ocieplenie ulega zahamowaniu, to i Golfsztrom przestaje zanikać?
Owszem. Póki prąd jest napędzany, woda cyrkuluje i nic jej nie przeszkadza, jest ok.
Problem jaki ma Golfsztrom to topniejące słodkie wody północy, głównie z Grenlandii. Jeśli nastąpi np. gwałtowne uwolnienie się ogromnych ilości słodkiej wody, to może to zaburzyć i zatrzymać ten prąd oceaniczny i wtedy mamy przesrane .
Może o to chodziło naszemu drogiemu prezydentowi z Polakami w Egipcie
Nie podpiszę się pod tym, ale to, co JKM zrobił w tym programie to majstersztyk.
Moim zdaniem zaprezentował się z reszta jak prawie zawsze od beznadziejnej strony.
Mówiąc kolokwialnie rzucając się jak krowa na powrozku, pokazał tylko to że nie potrafi prowadzić kulturalnej rozmowy, i we wszystkim szuka podłoża spiskowego.
Ten jego wywód był odbiciem wywodu tego profesora w artykule z Niezbędnika Inteligenta "Polityki". W jego świetle - a nie mam podstaw, aby wątpić w jego wiedzę, doświadczenie, generalnie: kompetencje - to globalne ocieplenie jest rozdmuchane do histerycznych rozmiarów przez naukowców, którzy - delikatnie mówiąc - manipulowali niepewnymi danymi, przedkładając bycie "skutecznym" nad bycie "uczciwym". I jakoś sam mam ochotę pognać widłami ekologa, który mi będzie smęcił o tym, że to wszystko wina człowieka.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Romulus; wiesz ilu profesorów podobnej rangi jak Z. Jaworowski jest jeszcze w Polsce i na Świecie?
Z pewnościa sporu, różnica polega na tym że jedni upubliczniają swoje przemyslenia inni nie.
Dla mnie autorytetem i osobami w pełni kompetentnymi w takich dziedzinach jak w tym przypadku klimat(globalne ocieplenie) są specjaliści stricte z tych, albo chociaż podobnych dziedzin.
Osoba która całe życie zawodowo zajmuje się daną dziedziną z pewnością dla mnie jest bardziej miarodajna niż każda inna.
Takie nazwiska jak Prof. dr hab. Mieczysław Hess , czy Prof. dr hab. Jacek Jania w skali Polski.
Globalne Ocielpenie z pewnością jest przekoloryzowane, i mocno wyolbrzymione 100% zgoda, ale nie można tak radykalnie wprowadzać ludzi w błąd.
Sam JKM w tym pseudo wywiadzie powiedział z czym się w pełni zgadzam że wulkan jednym wybuchem emituje wiecej CO2 niż ludzie przez długi okres życia.
To prawda. Ale jak już pisałem wcześniej w tym temacie nie tylko CO2 jest problemem, ale także inne zanieczyszczenia antropogeniczne.
Dlatego człowiek wpływa na klimat, ale ten wpływ jest tylko małą częścią w dużej układance i nie należy o tym zapominać.
To że coś w małym stopniu wpływa na coś teraz nie znaczy że w przyszłości urośnie do większych rozmiarów.
Miałem wrażenie że cały ten wywiad obracał się wokół finansów, ograniczeń emisji gazów cieplarnianych czemu JKM tak bardzo się sprzeciwia.
Nadmiar gazów cieplarnianych szkodzi naszemu zdrowiu i srodowisku.
Wydaje mi się że powinniśmy chcieć jak najlepiej dla nas, nie można mieć takiego ograniczonego podejścia, należałoby rozpatrzyć też inne czasami ważniejsze niż pieniądze i duma aspekty.
Poza tym przy wybuchach wulkanów bardziej liczy się ilość pyłów wyrzuconych do atmosfery, które powodują ochłodzenie klimatu (odbijają promienie świetlne), więc można powiedzieć, że są dość neutralne dla środowiska.
JKM głupoty różne gada, rzuca zmyślonymi faktami i liczbami, które innym ciężko sprawdzić/przypomnieć sobie podczas debaty na żywo i zakrzykuje wszystkich.
Np. wyższe nasłonecznienie i temperatura powodują również szybsze parowanie wody z gleby, pogorszenie jej jakości i erozję, szczególnie gdy nie jest niczym osłonięta, ani nie ma drzew, które by ją zacieniały, ani systemu korzeniowego, który by pomagał wodzie tam się utrzymać. To też mądry JKM powinien wynieść ze szkoły. On jednak woli uprościć fakty, by trafić do niewykształconych ludzi i zyskać ich poparcie. "Przecież jak będzie cieplej, to dobrze!" pranie szybciej wyschnie, ot co. Eh...
Szkoda, że nie posadzili na przeciw niego kogoś z jajami.
Jeszcze inna sprawa. Z powodu ogromnej ilości dwutlenku węgla w atmosferze, ocean który stara się pochłaniać ten gaz, staje się coraz bardziej kwaśny. Zakwaszenie powoduje trudność w tworzeniu się wapniowych skorupek i muszelek wśród wielu gatunków należących do planktonu (choć niektóre zareagowały wytwarzaniem jeszcze grubszych osłonek, by nie zginąć). Gdyby tak plankton wyginął nie byłoby ciekawie. Cały ekosystem oceaniczny by się załamał, a przy okazji ucierpieliby też i ludzie, którzy i tak ponad miarę eksploatują zasoby oceanów.
To chyba dobrze że wyginęły co nie?
Strach pomysleć co byłoby gdyby udało im się przeżyć.
Może pełniłyby taką samą rolę, jaką teraz pełnią zwierzęta na sawannach - słonie, lwy, lamparty itd.
MORT napisał/a:
Cykli jest kilka (pewnie nie znamy nawet wszystkich), różnookresowych i mogą się czasem nakładać, lub wytłumiać.
W latach 1645-1711 było minimum Maundera. To dość długo, trzeba przyznać. Najbliższe ma być w roku 2013. I nie wiadomo, jak długo potrwa.
Jaskier napisał/a:
Nadmiar gazów cieplarnianych szkodzi naszemu zdrowiu i srodowisku.
Zależy których. Szkodliwe są tlenki siarki (i w ogóle związki siarki). Szkodliwy jest też tlenek węgla i tlenki azotu, choć nie wiem, czy one też wpływają na klimat - a są emitowane przez fabryki. Ale dwutlenek węgla nie jest trujący. A dla roślin jest potrzebny.
MORT napisał/a:
wyższe nasłonecznienie i temperatura powodują również szybsze parowanie wody z gleby, pogorszenie jej jakości i erozję, szczególnie gdy nie jest niczym osłonięta, ani nie ma drzew, które by ją zacieniały, ani systemu korzeniowego, który by pomagał wodzie tam się utrzymać.
Prawda, ale z drugiej strony para wodna jest jednym z gazów, które osłaniają przed promieniami. Zresztą obieg wody w przyrodzie jest stały i niezmienny - cykliczny. Woda, która wyparowuje, potem zawsze wraca.
MORT napisał/a:
Z powodu ogromnej ilości dwutlenku węgla w atmosferze, ocean który stara się pochłaniać ten gaz, staje się coraz bardziej kwaśny.
To dwutlenek węgla powoduje zakwaszanie gleb? Myślałem, że to inne gazy, ale akurat nie CO2. Chyba prędzej SO2, czyli dwutlenek siarki. A czy to też gaz cieplarniany?
_________________ Załaduj Wszechświat do działa. Wyceluj w mózg. Strzelaj.
Może pełniłyby taką samą rolę, jaką teraz pełnią zwierzęta na sawannach - słonie, lwy, lamparty itd.
65 mln lat ewolucji. Jaka byłaby szansa, że wykształciłaby się z nich rasa rozumna? My zaczynaliśmy od gryzoni, a teropody były ponoć całkiem inteligentne
Poza tym przy wybuchach wulkanów bardziej liczy się ilość pyłów wyrzuconych do atmosfery,
Źle się wyraziłem w sprawie CO2, miałem na myśli oczywiście wszystkie gazy i pyły wyrzucone przez wulkany w czym dominują one nad człowiekiem.
Właśnie przez oglądanie tego typu wywiadów człowiek wprowadza się podświadomie w tę całą propagandę wokół CO2.
Przeciętny Kowalski słysząc CO2 widzi od razu obraz czegoś, co decydująco wpływa albo i nie na klimat, zapominając o tym że emitujemu jako ludzie także inne gazy cieplarniane i nie tylko.
MORT napisał/a:
że są dość neutralne dla środowiska.
Neutralne? W jakim sensie?
BG napisał/a:
Ale dwutlenek węgla nie jest trujący.
Zależy w jakim stężeniu.
Istotnym fragmentem tej dyskusji jest to czy ograniczenie emisji gazów cieplarnianych ma sens.
Rośliny przyczyniaja się do pochłaniania CO2, tylko że tych mamy coraz mniej, dzieki degradacji środowiska, wycinaniu lasów, pod uprawy czy zabudowe.
Powierzchnia lasów zmniejsza się z roku na rok proporcjonalnie do wzrostu emisji gazów cieplarnianych.
Oczywiście degradacje lasów również można ograniczyć, ale czy nie byłoby efektywniej ograniczyć jedno i drugie.
BG napisał/a:
Chyba prędzej SO2, czyli dwutlenek siarki. A czy to też gaz cieplarniany?
Może nie jest zdefiniowany jako gaz cieplarniany, ale wpływa negatywnie na środowisko(kwasne deszcze).
Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
toto, ja wypowiedzi wariatów komentować nie muszę, bo same się ośmieszają...
---> islam, tak btw.
A co do głupot...
Tytuł z Faktu "Przez wulkan nie będzie lata"...
Hmmmmmmmm...
Tak się składa, że kiedyś ciut w tym siedziałam.
Oczywiście np. wybuch Krakatau wpłynął na klimat i plony, i to nawet dość znacznie, ale jesli chodzi o islandzki wybuch, to bym nie panikowała.
I oczywiście co innego tytuł, a co innego artykuł, przez który się przebiłam, w którym stwierdzono tylko "oczywistą oczywistość" wpływu pyłów wulkanicznych na klimat. Czysty propabilizm, gdybanie... (A taka Etna, nawet uśpiona, wyrzuca pyłów i metali tyle, że autor artykułu, któremu nie chciało się rzeczy sprawdzić, pewnie by się załamał i bił na alarm)
Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
Można już chyba bezpiecznie stwierdzić że lato jednak jest.
Ostatnio zdobyłem dowód na to że jest i ocieplenie. Nabyłem drogą kupna polskie winogrona. Pyszne, słodziutkie, ciemnoniebieskie - wręcz czarne. Pestki nei przeszkadzały bo były wręcz prażone.
10 lat temu polskie winogrona przypominały kwaśny agrest.
Oczywiście trudno stwierdzić czy to ocieplenie czy większa aktywność słońca.
_________________ Beata: co to jest "gangrena zobczenia"?
Fidel-F2: Pojęcie wprowadził Josif Wissarionowicz
Fidel-F2: Jak choćby raz opuścisz granice rodiny, ty już nie nasz, zobczony.
Fidel-F2: Na tę gangrenę lek jest tylko jeden.
Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
Ja myślę że też inne odmiany, bardziej przystosowane do klimatu. Parę lat temu można było się pośmiać z pomysłu uprawy bakłażanów w gruncie, bo to przeciez takie ciepłolubne rośliny, tylko pod osłony. Pisałam z tego magisterkę, lato było dość średnie, odmiana wyhodowana w Holandii. Zbiory były całkiem spore, starałam się tego zbierać ile wlezie i nie tylko z badanych roślin (tzn tylko z badanych roślin ważyłam), potem rozdawałam komu się dało. Badanie powtórzono po roku, lato bardziej upalne i co? Zbiory były niższe
_________________ Potem poszłyśmy do robaków, które wiły się i kłębiły w suchej czerwonej glebie. Przewracały błoto i uśmiechały się w swój robaczy sposób, białe, tłuste i bezokie.
-Myślimy, ze słuszne jest i właściwe dla dziewczyny, by umarła. Dziewczyny muszą umierać, jeśli robaki mają jeść, jest w najwyższym stopniu słuszne, aby robaki jadły.
Globalne ocieplenie jest faktem - choć można się zastanawiać jaki jest w tym udział człowieka...
Wiem, że globalne ocieplenie jest faktem nie czytając żadnych raportów żadnych naukowców, w końcu - każdy jest sponsorowany przez inna firmę...
ja tylko patrzę na rośliny i zwierzęta, jak zmieniają się ich zasięgi występowania, przykładów jest wiele - prą na północ jak szalone!
BTW - dwutlenek węgla nie jest głównym winowajcą odnośnie globalnego ocieplenia. Dwutlenek węgla jest skarbem tej planety, rośliny go kochają! Im jest go więcej, tym bujniej rosną, dotyczy to również glonów żyjących w oceanach - największego rezerwuaru ceodwa na tej planecie.
Znacznie gorszym problemem jest metan - jest to dziesięć razy gorszy gaz cieplarniany niż dwutlenek i nikt go już do niczego w tej atmosferze nie wykorzysta. A skąd się bierze metan? Oprócz tego, że z bagien i wulkanów, to przede wszystkim z krów, owiec i kóz hodowanych na mięso i mleko. Jest ich coraz więcej, bo coraz więcej ludzi na świecie stać na mięso. Jedzenie mięsa (którego cena nie uwzględnia kosztów środowiskowych jego uzyskania!!) jest dowodem wysokiego statusu jedzącego.
tymczasem gazów cieplarnianych od zwierząt hodowlanych jest w tej chwili więcej niż dwutlenku węgla ze wszystkich samochodów i kotłowni przydomowych na świecie!!!
go vegan people!
biogaz jest rzeczywiście super paliwem - tani, efektywny i nie potrzebuje super technologii. Ale krowa jednak musi pierdzieć, tak jest skonstruowana.
pomysł z wsadzaniem jej czegokolwiek gdziekolwiek jest równie głupi, jak [potencjalny] pomysł wsadzania czegokolwiek Tobie. Gdziekolwiek.
ats, ditlenek węgla wcale nie jest zawsze taki dobry.
Oceany ledwo sobie radzą z jego przyswajaniem (potem i tak go oddają do atmosfery), a do tego wzrasta przezeń zakwaszenie wód oceanicznych, które negatywnie wpływa zdolności wytwarzania osłonek/muszelek przez plankton, a ten jest bardzo ważny z punktu widzenia tamtejszych ekosystemów.
Wprawdzie zaobserwowano, że niektóre gatunki radzą sobie wytwarzając jeszcze grubsze osłonki, jednak inne gatunki giną. Tak, czy inaczej, zakwaszenie wody spowalnia rozwój i regenerację planktonu, co może mieć też negatywny wpływ na inne organizmy, od nich zależne.
biogaz jest rzeczywiście super paliwem - tani, efektywny i nie potrzebuje super technologii. Ale krowa jednak musi pierdzieć, tak jest skonstruowana.
pomysł z wsadzaniem jej czegokolwiek gdziekolwiek jest równie głupi, jak [potencjalny] pomysł wsadzania czegokolwiek Tobie. Gdziekolwiek.
To jest "ciekawsze" http://3.bp.blogspot.com/...1600-h/cow1.jpg i nie widzę powodu czemu mielibyśmy rezygnować z eksploatacji czegoś co teraz jest "produktem ubocznym" hodowli.
ja tez nie widzę powodu, aby rezygnować z biogazu. Sądzę, że to jest przyszłość. Ale nie tylko krowa daje surowiec - człowiek też produkuję masę tego, z czego się biogaz uzyskuje.
Sądzę, że to jest przyszłość. Ale nie tylko krowa daje surowiec - człowiek też produkuję masę tego, z czego się biogaz uzyskuje.
Ciii bo jeszcze ludzi w śpiączce i katatonii tak zaczniemy wykorzystywać
Zwłoki do krematorium przy elektrociepłowni jakiejś. Produkty wydalania do oczyszczalni ścieków która powinna wycisnąć z tego co się da. Podłączenie bezpośrednie do systemu raczej odpada bo za dużo się ruszamy - daleko nam do bateryjek
Zwierzęta hodowlane i tak się tłoczy na małych powierzchniach gdzie prawie wcale się nie ruszają. Jak nie bezpośrednie podłączenie to popracowanie nad systemami wentylacyjnymi... Jeśli jesteś osobą, która będzie namawiała do likwidacji np. ferm kurczaków to na mnie nie licz. Bardziej mnie martwi to, że nie potrafimy tak wyprodukowanej żywności odpowiednio rozprowadzić i w Afryce lasy deszczowe przez to wycinają.
Amontillado, widzę, że rozsądku Ci nie brakuje, ale skąd - na Tautatesa - wywnioskowałeś, że chcę Cię do czegokolwiek namawiać...?
Rzeczywiście - jestem przeciwniczką ferm kurczaczych, krowich i jakichkolwiek, ale nie jestem stróżem brata mego, a już na pewno nie jego sumienia.
Jestem przeciwniczką takich obozów koncentracyjnych i tyle.
Ludzie bardziej przyczynili by się do walki z globalnym ociepleniem, gdyby jedli mięso raz wtygodniu, niż gdyby przestali jeździć samochodami.
Nasi przodkowie jeszcze niedawno jedli mięso na Wielkanoc i na Gody (Boże Narodzenie) - i dobrze było. A krowa przez całe swoje długie życie była najcenniejszą karmicielką, zapraszaną do domu na czas mrozów, nie zaś przedmiotem. Konieczność zabicia krowy, która była za stara, żeby rodzić cielaki i dawać mleko, była rodzinną tragedią.
A teraz - krowy są mlekodajniami. Każda przez miesiąc daje tyle mleka, co dawniej krowa przez całe życie... i po co? mleko jest k...rewską trucizną.
Nasi przodkowie jeszcze niedawno jedli mięso na Wielkanoc i na Gody (Boże Narodzenie) - i dobrze było. A krowa przez całe swoje długie życie była najcenniejszą karmicielką, zapraszaną do domu na czas mrozów, nie zaś przedmiotem. Konieczność zabicia krowy, która była za stara, żeby rodzić cielaki i dawać mleko, była rodzinną tragedią.
Mit Tylko w czasach największych głodów. Ludzie jedli mięso o wile częściej. Raz dwa razy w tygodniu nawet w średniowieczu. To zależało oczywiście od zamożności. Ale mięso się pojawiało. Czy to w postaci gulaszu czy zupy ale było.
ats napisał/a:
Ludzie bardziej przyczynili by się do walki z globalnym ociepleniem, gdyby jedli mięso raz wtygodniu, niż gdyby przestali jeździć samochodami.
Dowody
ats napisał/a:
A teraz - krowy są mlekodajniami. Każda przez miesiąc daje tyle mleka, co dawniej krowa przez całe życie... i po co? mleko jest k...rewską trucizną.
Ale Sery, jogurty itp już nie
ats napisał/a:
biogaz jest rzeczywiście super paliwem - tani, efektywny i nie potrzebuje super technologii. Ale krowa jednak musi pierdzieć, tak jest skonstruowana.
Mit. Nie ejst tani. Trzeba zgromadzić mnóstwo materiału na niego.
Nie podobają się wam fermy ? To co zrobić ? Na 100 razy większej przestrzeni umieścić te zwierzaki ? I tą przestrzeń zmieniac co rok ? Fermy są bardziej ekologiczne od wolnych wybiegów bo fermy są neutralne dla środowiska na zewnątrz. Zajmoją mało miejsca i zużywają mniej energii. To te niby ekologiczne hodowle to są trauciciele
Nasi przodkowie jeszcze niedawno jedli mięso na Wielkanoc i na Gody (Boże Narodzenie) - i dobrze było.
Z badań wynika że ludzie w europie dziala się na takich co to żywili się głównie mięsem a na tych co to raczej siali i zbierali. Mają nieco odmienne uwarunkowania więc stosunkowo łatwo to sprawdzać. Także w polsce mięso było podstawą żywienia. To raczej z warzywami było krucho (dzięki ci Bono )
BTW czy Erikson jest wegetarianinem? To co dzieje się w MKP przypomina rozprawę z cywilizacją
_________________ Beata: co to jest "gangrena zobczenia"?
Fidel-F2: Pojęcie wprowadził Josif Wissarionowicz
Fidel-F2: Jak choćby raz opuścisz granice rodiny, ty już nie nasz, zobczony.
Fidel-F2: Na tę gangrenę lek jest tylko jeden.
Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum