Wysłany: 2008-04-23, 23:05 Jonathana Carrolla twórczość
Na początek notka biograficzna za wikipedią:
Jonathan Samuel Carroll (ur. 26 stycznia 1949, Nowy Jork) – amerykański pisarz, będący znanym twórcą fantastyki. Od dłuższego czasu mieszka w Wiedniu.
[...]
Pierwszą swoja powieść Carroll stworzył w wieku dwudziestu lat. Nigdy nie została jednak opublikowana. Swoje pierwsze "dorosłe" powieści napisał dopiero wtedy, gdy pracował jako nauczyciel. Nikt jednak nie był zainteresowany ich wydaniem, gdyż były jakby pomieszaniem gatunkowym. Styl Carrolla porównują niektórzy ze stylem przedstawicieli realizmu magicznego. Świat przedstawiony w jego książkach pozornie jest światem realistycznym, bliskim każdemu czytelnikowi. W miarę rozwoju fabuły pojawiają się osoby z zaświatów, elementy magii, zwierzęta mówiące ludzkim głosem itp. To właśnie nie podobało się wówczas wydawcom. Jego pierwsza powieść, Kraina Chichów ukazała się dopiero po rekomendacji Stanisława Lema w 1980 r. Carroll uczył wtedy języka angielskiego syna polskiego pisarza, Tomasza.
Od kilku lat pisarz cieszy się niezwykłą popularnością w Polsce, i to właśnie tu w pierwszej kolejności wydaje swoje książki. Jego powieści i opowiadania wielokrotnie zawierały polskie akcenty. Pisarz jest też autorem tekstów dwóch piosenek na płycie Budki Suflera pt."Było i jest" - Dancing with Ghosts i Breathing You.
Wielokrotnie bywał też w Polsce, zarówno oficjalnie jak i prywatnie.
Znacie/Czytacie? Założyłem ten temat bo mam za sobą kilka ksiązek tegoż autora po każdej wspomnienia dobre, po niektórych - wspaniałe. A że według wikipedi jest tak popularny w polsce to może i tutaj ktoś go zna i ceni jego orginalną stylistyke?
Czytałam jego dwie powieści- "Kraina chichów" i "Białe jabłka". Obie moim zdaniem udane, wciągające i bardzo specyficzne. Mi jego styl bardzo odpowiada, napewno jest oryginalny i jednorazowy.
Z pozoru realistyczny świat, a jednak potem okazuje się tak magiczny i niesamowity:)Polecam.:)
Czytałam jedną książkę tego autora. Nawet nie pamiętam tytułu, kojarzę tylko to, że występował w niej jakiś klaun i część akcji miała miejsce w Wiedniu.
Nie spodobała mi się ta książka. I skutecznie odstraszyła od innych powieści Carrolla.
_________________ Nie mów kobiecie, że jest piękna. Powiedz jej, że nie ma takiej drugiej jak ona, a otworzą ci się wszystkie drzwi.
Jules Renard
Szczerze mówiąc to nie mam pojęcia o którą książke może Ci chodzić chodzic, domniemam że o jakąś późniejszą. Wielu ludzi uważa że JC pisząć "Kraine Chichów" postawił sobie poprzeczke nie do przeskoczenia i teraz cały czas brnie w tendencje spadkową - ja jestem innego zdania, przedewszystkim po przeczytaniu cyklu Crane View (trzy genialne książki). Z drugiej strony czasami czułem poprostu niesmak szczególnie po tytułowym opwiadaniu z Czarnego Koktajlu", co jest o tyle dziwne że zaraz później było opowiadanie który poporstu mnie chwyciło za ręce. JC to nierówny pisarz (dużo eksperymentów - nie zawsze udanych, ale jak już wyjdą...), mimo wszystko dla zalet opłaca się sięgnąc po jego książki - a można też iść na skróty i poprostu zapoznać się z tymi najbardziej polecanymi, które faktycznie de facto są najlepsze.
Sporo zalezy od indywidualnego spojrzenia - jedni uznają że Carroll nadmuchuje do niebotycznych rozmiarów trywialne rzeczy, inni że potrafi zbudować magie pośród zwykłych spraw. Ja należe do wyznawców opcji nr 2.
Carroll tak jak Wharton - pisarz który z niewiadomych przyczyn stał sie lokalnym fenomenem. W swoim czasie przeczytałem parę jego powieści i zbiorów opowiadań. Najfajniejsze chyba były "Kości księżyca" - ot takie całkiem udane połączenie urban fantasy i grozy. Podobała mi się także "Kraina Chichów" Nie czytałem za wiele, wiec trudno jest mi ocenić całą jego twórczość - ponoć pisze na jedno kopyto, ale ja tego nie zauważyłem.
_________________ "Z gustami literackimi jest po trosze jak z miłością: zdumiewa nas, co też to inni wybierają"
Andre Maurois
Wg mnie Carroll ciekawie potrafi łączyć świat rzeczywisty z elementami magii, w taki sposób, ze wydają się one bardzo naturalne. Czyta się go nieźle, ale do 3-4 książki. Potem faktycznie wydał mi się zbyt podobne do siebie, pisane w tym samym stylu.
Ale zdecydowanie wolę Carrolla niż Coelho, którego twórczość jest porównywana z Carrollem.
Tigana napisał/a:
Carroll tak jak Wharton - pisarz który z niewiadomych przyczyn stał sie lokalnym fenomenem
czytałam 'krainę chichów' i 'zaślubiny patyków'. obie mi się podobały. z pewnością jeszcze nie raz do tych książek wrócę. dobrze wspominam pierwszy kontakt z tym autorem - jego książki były dla mnie taką 'świeżością' w czasach gdy zaczytywałam się praktycznie wyłącznie w Tolkienie(;
_________________ / jak dobrze mi byłoby opaść z daleka od domu, od okna
na drzewa, na drogę
na lipiec... /
Czytałem, jak dotąd, cztery książki Jonathana Carrolla. "Krainę Chichów", "Białe jabłka", "Kości Księżyca" i jeszcze jeden zbiór opowiadań. Najbardziej do gustu przypadły mi "Białe jabłka". Fajne napisane, ciekawy pogląd autora na sprawy śmierci, ale muszę przyznać, że ta teoria o wszechświecie (coś z kostkami domina) nie jest zrozumiała chyba dla samego Carrolla Opowiadania też ciekawie się czyta. Co do "Krainy Chichów" to nie przypadła mi za bardzo do gustu. Przez 3/4 książki zionie nudą, a dopiero pod koniec coś się dzieje... Niemniej, jest to właśnie jedyna książka Carrolla którą mam w domu i na której mam autograf Carrolla, który 3 lata temu odwiedził Szczecin i nie omieszkałem zdobyć jego autografu
_________________ Życie to dziwka, czytasz za mało, a potem umierasz [Stary Ork]
Zaginiona to zamknięte środowisko, coś jak oddział zamknięty krążący wokół Czarnej Dziury Szaleństwa, najlepiej nie zwracać uwagi na sens bo on tu rzadko występuje [utrivv]
"Finezja perfidii rozumowania ściga się w nich z cyniczną sofistyką" [prof. Waltoś o działaniach PiS dot. wymiaru sprawiedliwości]
Przeczytałem na razie tylko "Dziecko na niebie". Wspaniale się czyta, choć słyszałem, że nie jest to najciekawsza książka tego autora. Muszę przeczytać "Krainę chichów", dużo się o niej nasłuchałem dobrego.
Ja czytałem Krainę Chichów, Kości Księżyca, Trylogię Crane's View (rewelacja), Białe jabłka i Szklaną Zupę. Autor ma moją 'ulubioną' łatkę realizmu magicznego Cóż poradzić? Carroll bardzo mi się podoba językowo, czyta się go łatwo, szybko i przyjemnie. Jeden z ulubionych pisarzy mojej kobiety. (Moim jest Vonnegut)
Martinus Jachus napisał/a:
Przez 3/4 książki zionie nudą, a dopiero pod koniec coś się dzieje... Niemniej, jest to właśnie jedyna książka Carrolla którą mam w domu i na której mam autograf Carrolla, który 3 lata temu odwiedził Szczecin i nie omieszkałem zdobyć jego autografu
Zionie nudą? Czarodziejska góra Tomasza Manna zionie nudą. Siedemset trzydzieści stron poważnej nudy ale takiej nudy do twardego rzygu, dopiero w ostatnich siedemdziesięciu robi się ciekawie, a raczej strawnie. Kraina Chichów jest przy tym lekka, przyjemna, pełna życia i akcji. Carrolla lubię czytać przez pryzmat języka, tworzy bardzo ładne zdania i opisy.
Czytałem jedynie Krainę Chichów w 'fantastycznej' wersji do samodzielnego montażu. Niewiele pamiętam poza tym, że zrobiło na mnie wrażenie (no ale wtedy miałem naście lat). Po odwiedzinach tego wątku pojawiła sie we mnie cheć odświeżenia.
Jestem po lekturze "Krainy Chichów". Bardzo fajny klimat. Świetnie się czyta wieczorem. W pewnym momencie już wiedziałem co się święci, ale to nie rzutowało na całość. Mówiące psy trochę mnie rozwaliły, ale ogólnie interesująca pozycja. Dużo lepsza od "Dziecka na niebie".
Apel Tixona - przenieście Carrolla do fantastyki zagranicznej.
Elektra napisał/a:
Nawet nie pamiętam tytułu, kojarzę tylko to, że występował w niej jakiś klaun i część akcji miała miejsce w Wiedniu.
Śpiąc w płomieniu. Bardzo dobra książka
Z Krainą Chichów spotkałem się w gimnazjum, podczas lektury podręcznika. Był tam zawarty opis pewnej nad wyraz ciekawej krainy-miasteczka, który na tyle przypadł mi do gustu, że postanowiłem przeczytać ją w nieokreślonej przyszłości.
I razu pewnego wchodzę do księgarni, a tam na samym środku piękne wydanie Krainy za 15 zł... Żal nie kupić
A później lektura... Piękna lektura. Wciągająca historia, znakomity styl.
Głodny, postanowiłem poszukać dalszej lektury. I... nie mogłem znaleźć przez długi czas, bo ktoś znał, że realizm magiczny jest powieścią obyczajową (stąd apel Tixona).
Gdy już to odkryłem, zabrałem się za Kości księżyca, Śpiąc w płomieniu i Dziecko na niebie - trzy niezwykłe, oryginalne i zaskakujące opowieści. Obecnie mam pewną przerwę od Carrolla, ale z pewnością do niego jeszcze wrócę
_________________
Stary Ork napisał/a:
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?
MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.
Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew?
Przeczytałem kolejną książkę Carrolla "Poza ciszą". I po lekturze "Krainy chichów" i "Dziecka na niebie" wydaje mi się najsłabszą. Dłużyzna, trzecia część zaczyna się najciekawiej ale również nuży. Z trzech książek na razie 2:1 (na korzyść Carrolla).
Pierwsza książka Carrolla, którą przeczytałam to Oko dnia, czyli jego blog w formie książkowej. Nie wiedziałam jakiego rodzaju książki on pisze ale urzekł mnie urokliwy sposób w jaki opisywał nawet najprostrze rzeczy.
A ostatnio dostałam Zakochanego ducha i jestem oczarowana.
No i mogę się godzinami wpatrywać w okładkę (którą zaprojektował syn Carrolla, Ryder):
Ł napisał/a:
Kamila napisał/a:
Ale zdecydowanie wolę Carrolla niż Coelho, którego twórczość jest porównywana z Carrollem.
Nie wiem gdzie znaleziono ten punkt odniesienia.
Też na "C".
_________________ And swear
No where
Lives a woman true, and fair
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum