FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Odpowiedz do tematu
Poprzedni temat :: Następny temat
Kultura (Stanów Zjednoczonych) Ameryki
Autor Wiadomość
MrSpellu 
Waltornista amator


Posty: 19049
Skąd: Milfgaard
Wysłany: 2009-11-19, 11:53   

Saika napisał/a:
Pieprzysz głupoty.

Wyjątkowo się z Tobą zgodzę. Ironia nie do każdego trafia.
Saika napisał/a:
Obejrzyj "Solistę"

Nie oglądam kina, w którym nie ma gołych cycków, strzelanin i absurdalnego poczucia humoru --_-
Saika napisał/a:
Skoro definiujesz człowieka przez kulturę, to ja byłabym w tamtej kulturze, ergo- byłabym czarna, czyli be. Jesteś przecież rasistą kulturowym, czyż nie?

Owszem. Jednak miałabyś u mnie plus za kolor skóry. To nie jest myślenie "ciastko, albo brak ciastka". W tej sytuacji nie byłoby ciastka, ale "tylko" zwędzone z niego rodzynki ;)

EDIT:

Co do rasizmu kulturowego, to spłycasz zagadnienie stosując miarę tylko "gorsza/lepsza". Weźmy "kulturę" amerykańską, jest to kosmopolityczny tygiel wszystkiego. Dosłownie wszystkiego. Multikulturowea papka. Nazywanie tego kulturą będzie naprawdę solidnym, semantycznym nadużyciem. Nie neguję osiągnięć naukowych, siły zbrojnej czy realnej władzy USA. Neguję stwierdzenie, że USA wypracowało jakąś kulturę. Popkulturę, jeżeli już. I nie chciałbym żyć w USA, ktoś kiedyś ładnie określił, scharakteryzował ten kraj: "Obóz koncentracyjny z klimatyzacją". Kraj przy którym polskie absurdy są drobnymi absurdzikami.
_________________
Instagram
Twitter
 
 
Saika 
Czarna katana


Posty: 2969
Skąd: Z Pierwotnego Chaosu
Wysłany: 2009-11-19, 12:40   

Pada pytanie:
Co ma kolor do kultury (pomijam fakty, że popełniasz błąd wartościowania) skoro Afroamerykanin może sobie wyznawać american way of life a ja mogę sobie być kulturowo mieszkanką Liberii?
Rasizm to bullshit, kultura to kwestia przystosowania, w danym miejscu i czasie, i jest niezależna od skóry jako to, co niebiologiczne. (tak zdążyłam napisać o kulturze, aby odróżnić kulturę od wrodzonych odruchów... i nie ja to wymyśliłam.)
_________________

 
 
MrSpellu 
Waltornista amator


Posty: 19049
Skąd: Milfgaard
Wysłany: 2009-11-19, 12:47   

Saika napisał/a:
Co ma kolor do kultury (pomijam fakty, że popełniasz błąd wartościowania) skoro Afroamerykanin może sobie wyznawać american way of life a ja mogę sobie być kulturowo mieszkanką Liberii?

Owszem, ale to będzie wtedy kultura przyjęta. By było zabawniej, przykład z Liberią jest chybiony, bo założycielami kraju są przesiedleni, zamerykanizowani niewolnicy z Ameryki. Nie bój się odróżniam te pojęcia. Odróżniam rasizm od rasizmu kulturowego.
Saika napisał/a:
Rasizm to bullshit, kultura to kwestia przystosowania, w danym miejscu i czasie, i jest niezależna od skóry jako to, co niebiologiczne. (tak zdążyłam napisać o kulturze, aby odróżnić kulturę od wrodzonych odruchów... i nie ja to wymyśliłam.

Kultura jest tworzona przez określoną grupę społeczną. Zazwyczaj o jednolitym kolorze skóry. Masz globalne wyjątki jak UK czy USA właśnie, ale z założenie były to twory multikulturowe, w których prym jednak wiódł biały ;) Czyli istnieje separowanie, segregacja na poziomie "przyjmowania" do kultury. Dla murzynów z Liberii byłabyś Inna, mimo że wychowana w ich kulturze. Byłabyś biała.
_________________
Instagram
Twitter
 
 
Saika 
Czarna katana


Posty: 2969
Skąd: Z Pierwotnego Chaosu
Wysłany: 2009-11-19, 12:50   

Przypomnij sobie o piosenkarzu, który się wybielił. ;)
W Stanach najpierw jesteś Amerykaninem, potem Czarny, Biały, Żółty...
Czemu najpierw dzielisz?
Podział na rasy to efekt przystosowania w różnych strefach klimatycznych, kochany, a handel i kontakty nawiązano wieki potem.
_________________

 
 
MrSpellu 
Waltornista amator


Posty: 19049
Skąd: Milfgaard
Wysłany: 2009-11-19, 13:10   

Cytat:
Podział na rasy to efekt przystosowania w różnych strefach klimatycznych, kochany, a handel i kontakty nawiązano wieki potem.

I ja ten konkretny efekt przystosowania wartościuję pod względem estetycznym.
A że przy okazji biała kultura jest zwyczajnie dla mnie lepsza...

Saika napisał/a:
W Stanach najpierw jesteś Amerykaninem, potem Czarny, Biały, Żółty...

Teraz, a jak było jeszcze 40 lat temu?
_________________
Instagram
Twitter
 
 
Saika 
Czarna katana


Posty: 2969
Skąd: Z Pierwotnego Chaosu
Wysłany: 2009-11-20, 12:04   

Tak, ale tam mówią najpierw: "Jestem Amerykaninem", co mnie nieodmiennie bawi w wielu filmach, ale świadczy o wytworznej wspólnej świadomości, to pocieszające. I owszem, mimo to do tolerancji jest daleko, mamy tez tak robić? Bo robimy...
Rusek
Icek
Czarnuch

U nas nie jest lepiej, jest gorzej. Do momentu,w którym praca będzie a my będziemy woleli pracę sprzataczki oddać znów przysłowiowej "Ukraince"... do następnego kryzysu, kedy ta dobra wcześniej Ukrainka zacznie "Kraść miejsca pracy"...

Ale nie oddawajmy Polski kolorowym imigrantom!!! :badgrin:
Do nastepnego okresu prosperity... :P
_________________

 
 
Ł 
dziura w niebycie


Posty: 4487
Skąd: fnord
Wysłany: 2009-11-20, 14:00   

Spellsinger napisał/a:
Neguję stwierdzenie, że USA wypracowało jakąś kulturę. Popkulturę, jeżeli już.

Bardzo mocne i moim zdaniem trudne do obronienia słowa. Po pierwsze wyraźnie wartościujesz kulturę i popkulturę, co moim zdaniem obecnie trąci nieco wiejskim snobizmem. Zwłaszcza w czasach gdy popkulturowe zjawisko jakim był kiedyś jazz, czyli chałaśliwa muzyka czarnuchów, obecnie jest kulturowym "wypada". Normalna migracja z z dołu do góry - i co ważne im większe pole popkulture, tym większe proporcjonalnie jest te skrzywienie do góry.
 
 
Toudisław 
Ropuszek

Posty: 6077
Skąd: Z chińskiej bajki
Wysłany: 2009-11-20, 14:14   

Ł, ma 100 % racji.

USA ma swoją kulturę. Wile wzięło z Europy ale tak naprawdę to była migracja kultury a nie jej kopia. Purytanie prawie zupełnie opuścili Europę albo dali się " Zanglikanizować" Więc początki koloni to było przeniesienie kultury a nie jej kopia zupełna. Później emigracja stworzyła z USA Tygiel co dało pewną mieszankę nie tylko kulturową ale i polityczną. Amerykanie mają swoich malarzy i poetów mają wszelkie oznaki kultury co prawda zakorzenionej w Europie ale mocno już zmienionej przez samych białych emigrantów. Kultura popularna zawsze powoli zmienia się w tą wysoką. W USA co najwyżej pop kultura i kultura wysoka nie jest oddzielona tak wyraźną granicą co nie zoznacza że granicy nie ma
 
 
MrSpellu 
Waltornista amator


Posty: 19049
Skąd: Milfgaard
Wysłany: 2009-11-20, 16:31   

Ł napisał/a:
Bardzo mocne i moim zdaniem trudne do obronienia słowa. Po pierwsze wyraźnie wartościujesz kulturę i popkulturę, co moim zdaniem obecnie trąci nieco wiejskim snobizmem. Zwłaszcza w czasach gdy popkulturowe zjawisko jakim był kiedyś jazz, czyli chałaśliwa muzyka czarnuchów, obecnie jest kulturowym "wypada".

Toudisław napisał/a:
USA ma swoją kulturę. Wile wzięło z Europy ale tak naprawdę to była migracja kultury a nie jej kopia. Purytanie prawie zupełnie opuścili Europę albo dali się " Zanglikanizować" Więc początki koloni to było przeniesienie kultury a nie jej kopia zupełna. Później emigracja stworzyła z USA Tygiel co dało pewną mieszankę nie tylko kulturową ale i polityczną. Amerykanie mają swoich malarzy i poetów mają wszelkie oznaki kultury co prawda zakorzenionej w Europie ale mocno już zmienionej przez samych białych emigrantów. Kultura popularna zawsze powoli zmienia się w tą wysoką. W USA co najwyżej pop kultura i kultura wysoka nie jest oddzielona tak wyraźną granicą co nie zoznacza że granicy nie ma


Może użyłem niefortunnego zwrotu, ale mimo wszystko będę bronił swojego stanowiska. Odróżniam kulturę wysoką od popkultury i jeżeli zabrzmiało że jednoznacznie negatywnie wartościuję (popkultura jest be i w ogóle), to mój błąd - co do samego wartościowania, to do końca nie jest ono pozbawione sensu, jednak ciężko jest, jak zauważył Toudi, odróżnić granice między jednym, a drugim zjawiskiem.

Kultura "wysoka" w USA jest co najwyżej wtórną kalką kultury europejskiej, przeszczepioną na tamtejszy grunt. To jest jeden wielki multikulturowy zlepek (UK mimo jeszcze większego przemieszania, zachowało coś co można nazwać 'kulturą brytyjską' z akcentem położonym na Wyspy). Żyje odrębnym bytem. Moim zdaniem nie ma w niej solidnego osadzenia w historii. Owszem, państwa europejskie również przenikały się kulturowo, wymieniały innowacjami, etc. Jednak każde z nich wypracowywało charakterystyczny dla nich tylko rys. Te cechy zostały za ocean tylko przeniesione.

Ł napisał/a:
. Normalna migracja z z dołu do góry - i co ważne im większe pole popkulture, tym większe proporcjonalnie jest te skrzywienie do góry.

Zgoda, ale w tym wypadku powinniśmy się pokusić o próbę zdefiniowania kultury wysokiej i kiedy dane zjawisko w popkulturze przestaje do niej pasować, mimo że ma popkulturowe korzenie.
_________________
Instagram
Twitter
 
 
Toudisław 
Ropuszek

Posty: 6077
Skąd: Z chińskiej bajki
Wysłany: 2009-11-20, 16:38   

Spellsinger napisał/a:
Kultura "wysoka" w USA jest co najwyżej wtórną kalką kultury europejskiej, przeszczepioną na tamtejszy grunt.

Ok a jak się ma to tego
Spellsinger napisał/a:
To jest jeden wielki zlepek. Żyje odrębnym bytem

Zdecyduj się. Kalka to kalka a Zlepek żyjący odrębnym życiem to co innego. Kultura USA jest bardzo różna od kultury Europy. Największe różnice kulturowe widać w postrzeganiu czasu. USA generalnie żyje się 24/24 i 7/7 W Europie mało kto tak żyje.

USA jest oparta na kulturze WASP która w Europie nie przyjęła się tak mocno do tego w USA widać np. w kuchni miks wszystkiego z wszystkim na tyle zmieszany że nie da się już odróżnić głównego trzonu. samo USA wydaje się być różnorodne nie mniej niż Europa. Różne stany to czasem bardzo odmienna kultura.
 
 
MrSpellu 
Waltornista amator


Posty: 19049
Skąd: Milfgaard
Wysłany: 2009-11-20, 16:45   

Toudisław napisał/a:
Zdecyduj się. Kalka to kalka a Zlepek żyjący odrębnym życiem to co innego. Kultura USA jest bardzo różna od kultury Europy.

Jedno nie wyklucza drugiego. Ze ściepów powstał niejednorodny zlep.

Toudisław napisał/a:
Kultura USA jest bardzo różna od kultury Europy. Największe różnice kulturowe widać w postrzeganiu czasu. USA generalnie żyje się 24/24 i 7/7 W Europie mało kto tak żyje.
USA jest oparta na kulturze WASP która w Europie nie przyjęła się tak mocno do tego w USA widać np. w kuchni miks wszystkiego z wszystkim na tyle zmieszany że nie da się już odróżnić głównego trzonu. samo USA wydaje się być różnorodne nie mniej niż Europa. Różne stany to czasem bardzo odmienna kultura.

Ok, można powiedzieć, że istnieje coś takiego jak styl życia Amerykanów, nie wiem tylko czy nazywanie tego odrębną kulturą nie jest przypadkiem semantycznym nadużyciem.
_________________
Instagram
Twitter
 
 
Toudisław 
Ropuszek

Posty: 6077
Skąd: Z chińskiej bajki
Wysłany: 2009-11-20, 16:53   

Cytat:
Jedno nie wyklucza drugiego. Ze ściepów powstał niejednorodny zlep.

Jeżeli nie jednorodny tzn inny niż oryginał ? Zresztą to ściepy z rożnych kultur. My coraz bardziej kopiujemy USA a nie USA nas. Jak bardzo USA zmieniał rynek muzyczny ? Zrewolucjonizował. Rewolucja seksualna, hipisi, Rock and roll to jest USA. Zresztą nawet kultura "wysoka" ma swoich przedstawicieli.
Kultura USA ma ( miała ? ) Trzon w Europie ale obrosła już własnymi liśćmi
Spellsinger napisał/a:
nie wiem tylko czy nazywanie tego odrębną kulturą nie jest przypadkiem semantycznym nadużyciem.


Kultura (z łac. colere = "uprawa, dbać, pielęgnować, kształcenie") – termin wieloznaczny, pochodzący początkowo od łac. cultus agri ("uprawa ziemi"), interpretowany w różny sposób przez przedstawicieli różnych nauk. Kulturę można określić jako ogół wytworów ludzi, zarówno materialnych, jak i niematerialnych: duchowych, symbolicznych (takich jak wzory myślenia i zachowania).


Jak dla mnie ten " Styl życia " Spełnia warunki.
 
 
Ł 
dziura w niebycie


Posty: 4487
Skąd: fnord
Wysłany: 2009-11-20, 20:07   

Spellsinger napisał/a:

Może użyłem niefortunnego zwrotu, ale mimo wszystko będę bronił swojego stanowiska. Odróżniam kulturę wysoką od popkultury i jeżeli zabrzmiało że jednoznacznie negatywnie wartościuję (popkultura jest be i w ogóle), to mój błąd - co do samego wartościowania, to do końca nie jest ono pozbawione sensu, jednak ciężko jest, jak zauważył Toudi, odróżnić granice między jednym, a drugim zjawiskiem.

Kultura "wysoka" w USA jest co najwyżej wtórną kalką kultury europejskiej, przeszczepioną na tamtejszy grunt. To jest jeden wielki multikulturowy zlepek (UK mimo jeszcze większego przemieszania, zachowało coś co można nazwać 'kulturą brytyjską' z akcentem położonym na Wyspy). Żyje odrębnym bytem. Moim zdaniem nie ma w niej solidnego osadzenia w historii. Owszem, państwa europejskie również przenikały się kulturowo, wymieniały innowacjami, etc. Jednak każde z nich wypracowywało charakterystyczny dla nich tylko rys. Te cechy zostały za ocean tylko przeniesione.

Wybacz Spell ale chyba próbujesz naginać rzeczywistośc do własnej tezy. USA już od samego początku miało własną kulturę z tej prostej przyczyny że emigrowały tez specyficzne grupy - purytanie. Przypomnij sobie co jest w kawałku "America" Laibacha nagle następuje płomienne przemówienie kaznodziei o tym że wszyscy są zrodzeni z grzechu- to nie jest przypadkowe, cały system polityczny USA i jego minimalizm oraz ograniczenia władzy są oparte na tym założeniu. USA miały już własną alternatywną względem europejskiej, kulturę w momencie powstania (przed falami migracji wielkokultiourowych)- np. rewolucji amerykańskiej nie udało się rozciągnac na Kanade, chociaż Waszyngton zdobył Montreal ale nie zyskał poparcia ludności która miała mocno europejskie wyobrażenie i nie akceptowała amerykańskiej rewolucji. Zresztą po rewolucji duża część lojalistów i tradycjonalisów itp, udali się własnie do Montrealu. USA są w dużo dalszym stopniu mniej europejskie niż chociażby Kanada czy Argentyna, ten kraj jest pod wieloma względami ewenementem kulturowym, ma bardzo wyklarowany "american spirit" i jeśli chcesz kontynuowac ten wątek który jest szalenie szeroki to musisz zejśc na poziom konkretów, których narazie w twoich wypowiedziach nie ma.
 
 
dworkin 


Posty: 3985
Wysłany: 2009-11-20, 21:20   

Nasza kultura jest również ich kulturą. Należała do pierwszych osadników oraz tych co przybili do brzegów trochę później. Dopiero wtedy zaczęła kształtować się odrębnie. Wydaje mi się, że Europa (przynajmniej na gruncie filozoficznym i artystycznym) osiągnęła więcej przez ostatnie 300 lat. Jednak to porównanie jest niesprawiedliwie, ponieważ wiele z tego czasu Amerykanie poświecili na ukształtowanie (od zera) swojego państwa, no i jest ich dwukrotnie mniej niż Europejczyków. Jednocześnie uważam, że ich demokracja (w swojej istocie) bije jakością te ze Starego Kontynentu.
  
 
 
MrSpellu 
Waltornista amator


Posty: 19049
Skąd: Milfgaard
Wysłany: 2009-11-20, 21:41   

Ł napisał/a:
Wybacz Spell ale chyba próbujesz naginać rzeczywistośc do własnej tezy.

Ł napisał/a:
jeśli chcesz kontynuowac ten wątek który jest szalenie szeroki to musisz zejśc na poziom konkretów, których narazie w twoich wypowiedziach nie ma.

Nie, chwilowo czuję się splantowany :)

EDIT:

Chyba faktycznie niesprawiedliwie oceniam "kulturę" Amerykanów, a raczej niektóre jej aspekty. Oczywiście masz rację w tym co piszesz, jednak odnoszę wrażenie, że u nich dominuje popkultura - jest szerokie spectrum, tak jak napisałeś, to więcej z tej popkultury przecieka na wyższą półkę. Od muzyki, filmu (kinematograf, to przecież na początku wieku była "jarmarczna" rozrywka, obciachowa wręcz) po architekturę czy cokolwiek związanego z pojęciem kultury wysokiej (w obecnym rozumieniu tego znaczenia). Ale z drugiej strony - gdzie teraz nie dominuje? Chodzi mi o to, że te oddolne awanse, to wszystko na czym się opierają (jeżeli chodzi o wytwarzanie, a nie odtwarzanie z tego co już było).

EDIT2:

Z jeszcze innej strony, jak ktoś wspomniał, my te ich "oddolne awanse" przyswajamy.
_________________
Instagram
Twitter
 
 
Saika 
Czarna katana


Posty: 2969
Skąd: Z Pierwotnego Chaosu
Wysłany: 2009-11-21, 22:38   

Hmmmm...

Kultura USA, jeśli można tak nazwać coś, co zwiemy "amerykańskim stylem życia" czy też pewien szczególny, amerykański ethos (cześć dla flagi, kult zaradności, specyficznie pojmowany patriotyzm) jest chyba niezależna od narodowości danego obywatela USA, choć, oczywiście, imigranci wnieśli wiele, bardzo wiele z kultur najpierw Europy, potem innych pańśtw pozaeuropejskich, z których pochodzą mieszkańcy tego kraju. (choćby potomkowie czarnych niewolników, rodzice jazzu)

Imigranci brytyjscy czy inni stworzyli z wielości bazę, bardzo szeroką bazę, ale na tej bazie zbudowało system wartości, który uzyskał niezalezny byt, choćby kult zaradności, który wyraża się choćby w tym, że teoretycznie każdy Amerykanin może zostać prezydentem, czy, bardziej ogólnie, w ustawodastwie czy egalitaryzmie w zachowaniu. (bezposredniość)

Jest to niezależne od kultur pierwotnych, a więc można powiedzieć chyba, że, nawet, jeśli to zlepek, to zlepek połączony solidnym, latami produkowanym klejem.
_________________

 
 
Toudisław 
Ropuszek

Posty: 6077
Skąd: Z chińskiej bajki
Wysłany: 2009-11-21, 22:50   

Ł napisał/a:
USA są w dużo dalszym stopniu mniej europejskie niż chociażby Kanada czy Argentyna,

Bo trzon kulturowy USA wywodzi się z Europy ( purytanie ) ale w Samej Europie się nie przyjął tak bardzo. Powstaniu USA towarzyszyły Idę uważane na starym kontynencie za wywrotowe. USA było Krajem sporych możliwości i jeszcze nie zagospodarowanym co dawało spora możliwość Awansu społecznego szybszego niż w Europie. W USA nigdy nie buło szlachty jako takiej i jej panowania nad innymi. Ziemiaństwo południa to jednak nie było to samo bo np. nie wstydziło się parać handlem. Mieszanka kulturowa już u podstaw państwa i do tego pewna doza wymuszonej tolerancji ( rasy nie musiały się lóbić ale wyżynać nie mogły ) do tego tolerancja religijna ( no z wyjątkami ) spowodowały że USA znacznie różni się od Europy
Spellsinger napisał/a:
po architekturę czy cokolwiek związanego z pojęciem kultury wysokiej (

USA Maiło swoją architekturę. Wymuszał to choćby inny klimat . Drapacze Chmur to wymysł z USA.
 
 
You Know My Name 
Vortex Surfer


Posty: 7413
Skąd: wyższe sensy lodu
Wysłany: 2009-11-21, 23:16   

Saika, kult zaradności jest akurat przywleczony z Europu przez tych wszystkich protestanckich wyrzutków, których katolicy (i ich malowani bracia anglikanie) nie zdołali utłuc, lub postanowili potraktować jedynie banicją. Vide Weber.
Inna sprawa, że i Żydzi też w uświęcaniu zysku mieli swój udział.
Nijak to jest oryginalne dla jułesej.
_________________
Ziuta na Polconie napisał/a:
Pałac Kultury i Nauki...
Mały, ale gustowny
 
 
You Know My Name 
Vortex Surfer


Posty: 7413
Skąd: wyższe sensy lodu
Wysłany: 2009-11-22, 23:24   

Saika, ja nie straszę. Ja wskazuję, że przedsiębiorczość nie jest amerykańska tylko europejska, lub nawet starsza.
_________________
Ziuta na Polconie napisał/a:
Pałac Kultury i Nauki...
Mały, ale gustowny
 
 
Saika 
Czarna katana


Posty: 2969
Skąd: Z Pierwotnego Chaosu
Wysłany: 2009-11-22, 23:36   

W sumie to zaradność czy przedsiębiorczość można przypisać człowiekowi w ogólności.
Ja nie wskazuję, że są to cechy wyłącznie amerykańskie,pisałam sama, że były "z importu" (i tu się zgodziłam z przedmówcami) ja napisałam, że stały się elementem czegoś, co ja ośmielam się zwać kulturą amerykańską.

Wiesz, co to jest teza o "trzeciej kulturze"?
Jeśli komunikują się z sobą dwie osoby z odmiennych kręgów kulturowych, to muszą się nawzajem rozumieć, w związku z tym pewne lelmenty obu kultur (język ciała na przykład-pewne gesty są używane, ine nie, z obu stron) są akceptowane jako element komunikacji.

Podam przykład, żeby było czytelniej.
Pracuję dla pewnej organizacji międzynarodowej, zrzeszającej studentów z wielu krajów. Często się kontaktujemy, a międzynarodowe środowisko wymaga wypracowania pewnego "języka"- mamy swoje gesty, język, w jakim przebiega wymiana papierów, pewne tradycje- jak elementy konferencji, które organizujemy, czy ogólnie kultura pracy. Powsała "nowa kultura", "Trzecia kultura", bo np. gest, którym się ucisza audytorium, by coś powiedzieć, nie należy do żadnej z kultur. My jako organizacja go stworzyliśmy.

Tak samo z USA-
Kultura tego kraju zdaje mi się być właśnie "trzecią kulturą".
_________________

 
 
Toudisław 
Ropuszek

Posty: 6077
Skąd: Z chińskiej bajki
Wysłany: 2009-12-06, 17:50   

Saika napisał/a:
Podam przykład, żeby było czytelniej.
Pracuję dla pewnej organizacji międzynarodowej, zrzeszającej studentów z wielu krajów. Często się kontaktujemy, a międzynarodowe środowisko wymaga wypracowania pewnego "języka"- mamy swoje gesty, język, w jakim przebiega wymiana papierów, pewne tradycje- jak elementy konferencji, które organizujemy, czy ogólnie kultura pracy. Powsała "nowa kultura", "Trzecia kultura", bo np. gest, którym się ucisza audytorium, by coś powiedzieć, nie należy do żadnej z kultur. My jako organizacja go stworzyliśmy.

Słana analogia. To co piszesz to kultura organizacji. siłą rzeczy musi się opierać na jakieś kulturze bo na całym świcie jest ich zbyt dużo. Tak samo język pewnie to Angielski + klika zwrotów żargonowych.


Ta trzecia kultura to po to dominacja jednej z dodatkiem drugiej . 50/50 jest niemożliwe.

W USA moim zdaniem powstało coś nowego na bazie Purytanizmu który w Europie się nie przyjął ale tam powstał.

Saika napisał/a:
ja napisałam, że stały się elementem czegoś, co ja ośmielam się zwać kulturą amerykańską.

Z Tym się zgodzę Ale to też Elemrnt WASP czyli nie tylko USA.
Kultura USA powstała jako sprzeciw wobec pewnym Europejskim standardom. Tak jak pełne prawo do posiadanie broni czy spora samorządność
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Neil Gaiman- blog w polskiej wersji językowej


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Nasze bannery

Współpracujemy:
[ Wydawnictwo MAG | Katedra | Geniusze fantastyki | Nagroda im. Żuławskiego ]

Zaprzyjaźnione strony:
[ Fahrenheit451 | FantastaPL | Neil Gaiman blog | Ogień i Lód | Qfant ]

Strona wygenerowana w 0,14 sekundy. Zapytań do SQL: 14