superNOWA - Niezależna Oficyna Wydawnicza NOWA – polskie wydawnictwo założone w 1977 roku przez Mirosława Chojeckiego.
W okresie PRL działało w podziemiu (tzw. drugi obieg), wydając zakazane przez cenzurę dzieła światowej literatury, m.in. George'a Orwella, Eugeniusza Zamiatina, Aleksandra Zinowjewa, Tadeusza Konwickiego i Bohumila Hrabala.
Po 1989 roku oficyna zmieniła nazwę i została zalegalizowana, a jednym z jej pierwszych i największych sukcesów stała się współpraca z Andrzejem Sapkowskim. Supernowa wydała zarówno jego cykl wiedźmiński, jak i trylogię o przygodach Reynevana. Łączny nakład książek Sapkowskiego wydanych przez Supernową przekroczył już milion egzemplarzy (2005).
W wydawnictwie publikują także inni autorzy specjalizujący się literaturze popularnej, jak m.in. Artur Baniewicz, Eugeniusz Dębski, Jacek Inglot, Witold Jabłoński i Marcin Przybyłek. W Supernowej debiutowało wielu uznanych autorów polskiej fantastyki (fantasy i science fiction), jak m.in. Anna Brzezińska.
Siedziba Supernowej mieści się w Warszawie z biurem handlowym przy ul. Nowowiejskiej, a jej szefem od lat pozostaje Mirosław Kowalski.
Supernowa dwa razy otrzymała nagrodę Euroconu dla najlepszego wydawcy.
Kiedyś największy gracz Polskiej Fantastyki. Teraz wręcz marginalne wydawnictwo. Sapkowski był jest i pewnie będzie głównym motorem utrzymującym SuperNową na wydawniczych wodach. Najgorszym okresem dla SN było powstanie FS i Runy. Odebrały jej wielu dobrych pisarzy oraz zaryzykowały z tymi z którymi SN nie chciała ( Np. Pilipiuk )
Teraz jak by powoli podnosiła się z Ruiny. Fala popularności Polskiej Fantastyki która o ironio przytopiła zupełnie na nią nie gotową SN teraz pomaga wydawnictwu. Wydaje się coraz więcej Autorów i to coraz lepszych. A w tym roku ma się ukazać Żmija
A Co wy sądzicie o tym wydawnictwie. Co było przyczyną jego słabości i czy może jeszcze odzyskać utraconą pozycję
SuperNowa zapoczątkowała tę popularność polskiej fantastyki. Oprócz Sapka wymieniłeś nazwiska tych mniej ważnych autorów. A w SN sporo książek i to najważniejszych książek opublikowali tacy autorzy jak: Jacek Dukaj (Xavras Wyżryn, Czarne oceany, W kraju niewiernych), Rafał A. Ziemkiewicz (m.in. Pieprzony los kataryniarza, Walc stulecia), Marek Huberath (Gniazdo światów), Marcin Wolski (m.in. Agent Dołu, Pies w studni), Maciej Żerdziński (Korporacja Wars'n'Guns), Tomasz Kołodziejczak (świetna dylogia Kolory sztandarów i Schwytany w światła), jak wspomniałeś Anna Brzezińska (Zbójecki gościniec, Żmijowa harfa), Ewa Białołęcka (Tkacz iluzji), a niedawno Szczepan Twardoch (Sternberg, Prawem wilka) i Witold Jabłoński (Fryne hetera)
Jeśli patrzeć po autorach i tytułach to w SN ukazała się większość rzeczy które zdobyły Zajdla, które są ważne dla polskiej fantastyki. SN przypomniała powieści Zajdla, wcześniej Wnuka-Lipińskiego. Wcale ekipa autorów SN nie odeszła w większości do FS i Runy. Ziemkiewicz nie pisze już fantastyki (FS wydaje jego publicystykę i raptem parę opowiadań), Wolski też nie, Kołodziejczak, Żerdziński zamilkli (Tomek tylko się przypomniał opowiadaniami), a dwaj najbardziej wartościowi autorzy czyli Dukaj i Huberath trafili do WL.
Nie ma wątpliwości że SN przegapiło swoja szansę, że nie zrobili tego co zrobiła FS, że potracili autorów, ale ciągle to SN ma największe zasługi dla polskiej fantastyki. No bo powiedźcie mi które wydawnictwo może się poszczycić pierwszymi wydaniami takich tytułów jak W kraju niewiernych, Czarne oceany, Gniazdo światów, Żmijowa harfa, Walc stulecia, Pieprzony los kataryniarza, Kolory sztandarów i Schwytany w światła?
Specjalnie o Sapku tu nie pisałem, on jest osobną historią. Chodzi mi o zaprzeczenie opinii że SN to Sapkowski i nic więcej. To SN ukształtowało podwaliny pod sukcesy FS i Runy.
_________________ "Różnorodność warto celebrować, z niej bowiem rodzi się mądrość." Duiker, historyk imperialny (Steven Erikson "Malazańska Księga Poległych")
Ja do Supernowej mam pewien sentyment głównie ze względu na W. Jabłońskiego i jego tetralogię oraz Białołęcką z 'Tkaczem Iluzji'. Owszem swego czasu zauważyłam zmniejszenie ilości wydawanych pozycji i w pewnej chwili zastanawiałam się czy wydawnictwo nie zaśnie.
Słówko więcej - jestem pozytywnie nastawiona do SN. Nie wydaje masówek jak FS i przez to mam do niej większe 'zaufanie' o ile mogę tak to określić
_________________ ***Nic nie jest prawdą, wszystko jest dozwolone***
Kiedy człowiek umiera, dusza jego przez trzy dni siedzi u wezgłowia śmiertelnego łoża i stara się zwracać plecami do ognia.
Po trzech dniach pojawiają się aniołowie i prowadzą duszę nad most Czinwat... TanBlog
Słówko więcej - jestem pozytywnie nastawiona do SN.
Ja teraz już również. Jakiś czas temu przeczytałam Nekrofikcje Pawła Ciećwierza, nie miałam zbyt wysokich wymagań i zostałam mile zaskoczona. Poza tym gdzieś tam ciągle miałam obraz tych okładek-koszmarków, a same książki przy intensywnym użytkowaniu zaczynały się rozpadać. Widać, że dawno nie miałam do czynienia z tym wydawnictwem
_________________ Ale to mnie nie wzrusza
W mojej głowie wciąż susza
Bo parasol określa ich byt
Bardzo ale to bardzo mi się nie podoba jak Wydawnictwo podchodzi di klientów czyli czytelników. Sposób wydawania książek woła o pomstę do Nieba. Bo zaniża i tak słabą Polską średnią.
Kiedyś ich książki same się rozpadały od klejenie byle jak byle jakim klejem.
Teraz nie jest tak tragicznie ale nadal nie jest dobrze. Papier na jakim Wydano żmije nie mieści się teraz w normie papieru toaletowego. Szary szorstki i nieładny. Do tego zaoszczędzono chyba na farbie drukarskiej bo literki blade jak nieszczęście. Książki są nie równo i nieładnie przycięte. Okładka kiczowata i brzydka ale to kwestia gustu.
A ceny ? SN jest jednym z droższych wydawnictw. Za cienką książeczkę życzą sobie ponad 30 zł. W przypadku Żmiji to 34 zł
Ale gdyby to była oszczędność to poł biedy. Tylko, że to zwykła niedbałość. Źle wydane książki zwraca się do drukarni i jeszcze żąda rekompensat. Tutaj widać nikt z wydawnictwa nie sprawdził parit przed wydaniem jej do kolportażu
A ceny ? SN jest jednym z droższych wydawnictw. Za cienką książeczkę życzą sobie ponad 30 zł. W przypadku Żmiji to 34 zł
Książki Sapkowskiego są droższe niż innych autorów, ponieważ wydawca doskonale wie, że na popularnym pisarzu można zarobić więcej. Fani, a jest ich wielu, i tak kupią, niezależnie od ceny.
Teraz książka poniżej 30 zł to już rzadkość, a jeśli nawet, to zwykle tekstu w niej jest tyle, co kot napłakał... Akurat pod tym względem na SN bym psów nie wieszał. (ale mi zwierzątkowe zdanie wyszło )
wydawca doskonale wie, że na popularnym pisarzu można zarobić więcej. Fani, a jest ich wielu, i tak kupią, niezależnie od ceny.
No właśnie, wie o tym doskonale i właśnie dlatego mógłby okazać im odrobinę szacunku (w końcu zarobi na nich krocie) i wydać odrobinę lepiej (w końcu nawet Saga o wiedźminie doczekała się lepszego papieru).
Shadow, pewnie widziałeś już Żmiję? Właśnie w niej jest tekstu tyle, co kot napłakał, a cena (nawet nie okładkowa, bo oni nigdy nie umieszczali) sklepowa około 34 zł.
_________________ Nie mów kobiecie, że jest piękna. Powiedz jej, że nie ma takiej drugiej jak ona, a otworzą ci się wszystkie drzwi.
Jules Renard
w końcu nawet Saga o wiedźminie doczekała się lepszego papieru
A i owszem, z tym, że pierwotnie wyszła na papierze ekologicznym
_________________
Stary Ork napisał/a:
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?
MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.
Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew?
Teraz książka poniżej 30 zł to już rzadkość, a jeśli nawet, to zwykle tekstu w niej jest tyle, co kot napłakał... Akurat pod tym względem na SN bym psów nie wieszał. (ale mi zwierzątkowe zdanie wyszło )
Akurat pod tym względem SN zasłużyła, żeby powiesić na niej całą sforę psów. Weź Pan se policz liczbę stron w "Żmiji" ( ), obadaj wielkość czcionki, jakość papieru... i dużą cenę.
El -> Jak to nawet Saga o Wiedźminie? Toż to najlepsza rzecz, która wyszła spod ręki Sapkowskiego, być może za wyjątkiem opowiadań... W końcu ukazała się w ładnej, twardej oprawie, lecz nie od razu, trzeba było czekać na nią kilka lat...
SN tnie koszty, gdzie się da. Być może wynika to ze słabej kondycji finansowej wydawnictwa. Niestety, Sapkowski nie pisze jednej książki rocznie...
Maeg -> Jeśli zapytać przeciętnego Kowalskiego o nazwiska któreś wymienił, to nie będzie wiedział o kogo chodzi, natomiast -> Sapkowski - co inszego. AS jest kimś, kto w polskiej fantastyce znaczy wiele w przeciwieństwie do: Guzków, Małeckich, Cetnarowskich czy Ćwieków, więc i jego książki są droższe, nawet gdy mniejsze objętościowo.
Właśnie w łapach Żmiję trzymam i porównuję. Z Prawem wilka Twardocha (całkiem niedawno wyszła). I tak: papier jest podobnego rodzaju i koloru, ale już ilość wierszy na stronie - niekoniecznie. Niby wielkość czcionki taka sama (a może o pół pkta większa w Żmiji), ale w książce Twardocha na stronie mieści się 35 wierszy, a nie 33 - jak w Żmiji. Na dodatek dolny margines strony jest malusieńki (ledwo 0,5 cm), co sprawia wrażenie, że książka została za bardzo przycięta. Ale to tylko wrażenie - format obu książek jest dokładnie taki sam.
_________________ Niewiedza nie jest prostym i biernym brakiem wiedzy, ale jest postawą aktywną; jest odmową przyjęcia wiedzy, niechęcią do wejścia w jej posiadanie, jest jej odrzuceniem.
Karl Popper
To, że "Żmija" jest droższa, to nie zaskoczenie. Z ww powodów a także pewnie dlatego, że Sapkowskiemu trzeba solidnie za książkę zapłacić Moja wcześniesza uwaga odnosiła się innych książek SN.
Magiel, taki Foryś czy Twardoch przecież też poniżej 30 zł byli (mogłeś jeszcze Kossakowską podać ). Ale w przekroju tego, co się wydaje, to margines.
Shadow: Z ciekawości zrobiłem taki mały test. Udałem się na Esensje do działu nowości i przejrzałem te od 1 października do dziś, sprawdzałem podane tam ceny. Wybrałem Esensję z dwóch powodów, mają nie tylko fantastykę w bazie, ale też lepiej zorganizowane są te nowości. Co wyszło?
Sprawdziłem 115 książek z czego 53 kosztują mniej niż 30 zł. Jak widać to około 45%, więc tej grupy książek marginesem w przekroju tego, co się wydaje, bym nie nazwał
_________________ "Czytam, bo inaczej kurczy mi się dusza"
— Wit Szostak Bistro Californium
Sprawdziłem 115 książek z czego 53 kosztują mniej niż 30 zł. Jak widać to około 45%, więc tej grupy książek marginesem w przekroju tego, co się wydaje, bym nie nazwał
Taka informacja jest mało szczegółowa. Poproszę więc o informacje o średniej tych książek a także odchyleniu względem niej.
_________________
Stary Ork napisał/a:
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?
MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.
Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew?
Sprawdziłem 115 książek z czego 53 kosztują mniej niż 30 zł. Jak widać to około 45%, więc tej grupy książek marginesem w przekroju tego, co się wydaje, bym nie nazwał
Taka informacja jest mało szczegółowa. Poproszę więc o informacje o średniej tych książek a także odchyleniu względem niej.
Należy jeszcze wziąć pod uwagę: dokonania autora, liczbę nagród, popularność, politykę danego wydawnictwa...
Wiele kwestii rzutuje na cenę książki...
Taka informacja jest mało szczegółowa. Poproszę więc o informacje o średniej tych książek a także odchyleniu względem niej.
Sam se policzy A po ci ci takie informację ? DA się ! za 30 zł. Zresztą ja zaakceptuje podwyżkę cen ale niech jakoś przy tym nie będzie mierna. To nie tylko oszczędność pha wydawnictwo do takiego wydawania. Ale też brak szacunku dla czytelnika jak z nierówno przyciętym marginesem..
No ale co się da za 30? Broszurki autorów bez głośnych nazwisk w większości
A co za ponad trzydzieści? Kolejne tomiszcze jakiejś sagi fantasy? Perełki trafiają się także w takich broszurkach. Droga, McCarthy'ego Tainaron Krohn, Święty Wrocław Orbitowskiego?
_________________ "Czytam, bo inaczej kurczy mi się dusza"
— Wit Szostak Bistro Californium
Nie mówię, że nie - natomiast, żeby na podstawie jednej książki generalizować całą ofertę wydawnictwa, to trochę przesada. Wyjątki są wszędzie.
Tu zgoda, ale nie przypominam sobie, żebym na podstawie jednej książki coś mówił o ofercie jednego wydawnictwa. Ja się tylko odniosłem do tej kwestii, że książki poniżej 30 zł są prawie jak mamuty, że wszyscy o nich słyszeli ale dawno nikt ich nie widział.
_________________ "Czytam, bo inaczej kurczy mi się dusza"
— Wit Szostak Bistro Californium
Ale cenę 34 zł mogę zaakceptować gdy jakoś wydania jest przyzwoita. A tutaj broszurka wydania jak bibuła z PRL ( może wydawnictwo wraca do korzeni ) a cena jak za dobre wydanie. To dla mnie brak szacunku dla czytnika.
Ale cenę 34 zł mogę zaakceptować gdy jakoś wydania jest przyzwoita. A tutaj broszurka wydania jak bibuła z PRL ( może wydawnictwo wraca do korzeni ) a cena jak za dobre wydanie. To dla mnie brak szacunku dla czytnika.
Zgadzam się z przedmówcą. Jeżeli wydaję na książkę już tyle kasy (trzy paczki papierosów lub sześć piw w barze, ewentualnie moje trzy ulubione drinki), to bardzo chciałbym by była wydana przyzwoicie. By mi nie było wstyd trzymać jej w biblioteczce z innymi książkami, bym miał także wizualno-dotykową przyjemność w trakcie lektury. Żmija jest wydana paskudnie - i mnie nie przekonuje argument, że Sapkowskiego ludzie kupią nawet wydanego na srajtaśmie. Toudi ma rację zwłaszcza w dwóch punktach. Pierwszy, to jest brak szacunku dla klienta/czytelnika. Drugi, moja srajtaśma jest lepszej jakości.
Widocznie dla wydawcy bardziej opłaca się nie mieć szacunku dla czytacza i wydać knigę Sapkowskiego na srajtaśmie (i to gorszej jakości), niż go mieć i wypuścić na lepszym papierze, bo w drugim przypadku ponosi większy koszt. W pierwszym - nic nie traci, bo lud i tak kupuje. Cóż z tego, że sobie później pomarudzi/ponarzeka? Najważniejsza jest kasa, a ta się zgadza...
Jasne, że to skok na kasę. Jak i nowy twór Kossakowskiej. I chociaż jest to odrobinę irytujące, nie powinno nikogo dziwić, wystarczy rozejrzeć się wokół. Jednym słowem - kapitalizm. Niektórzy mówią - nowa religia - kult chciwości.
Zastanawiam się tylko - co na to sam autor. Odnoszę wrażenie, że gdyby to zależało tylko od niego, nie wydałby Żmiji (najwyżej w postaci opowiadania). Jednak wziął już wcześniej zaliczkę, z czegoś żyć trzeba. Wizja procentu od egzemplarza też bywa kusząca
Po pierwsze jak więc wytłumaczysz nierówno przycięty margines. Albo słabo nadrukowane strony. Nikt z wydawnictwa nie przejrzał partii ?
Beata napisał/a:
Właśnie w łapach Żmiję trzymam i porównuję. Z Prawem wilka Twardocha (całkiem niedawno wyszła). I tak: papier jest podobnego rodzaju i koloru, ale już ilość wierszy na stronie -
Ja porównałem i właśnie widzę różnice w papierze. W prawem Wilka jest on lepszej jakości IMO.
Książka też nadmuchana tak by ukryć fakt, że AS się nie rozpisał zbytnio. Mogli by dodać jakieś opok dla przyzwoitości
Edit
dworkin napisał/a:
kapitalizm. Niektórzy mówią - nowa religia - kult chciwości.
To nie ma nic wspólnego z kapitalizmem. Raczej z tym że polscy konsumenci nie potrafią Jeszce wywierać presji na wydawcy. Podatki, Zus a wkrótce VAT to też nie kapitalistyczny pomysł a odbija się na cenie książki
dworkin napisał/a:
Zastanawiam się tylko - co na to sam autor. Odnoszę wrażenie, że gdyby to zależało tylko od niego, nie wydałby Żmiji (najwyżej w postaci opowiadania). Jednak wziął już wcześniej zaliczkę, z czegoś żyć trzeba.
Po pierwsze jak więc wytłumaczysz nierówno przycięty margines. Albo słabo nadrukowane strony. Nikt z wydawnictwa nie przejrzał partii ?
To ja mam (się) tłumaczyć...? Nie jestem z wydawnictwa.
Skoro oficyna ma pewność, że książka będzie bardzo dobrze się sprzedawać, to co ją obchodzą wydawnicze niedoróbki? Jest kryzys, więc tną koszta, byle taniej wyszło...
Jak jest "po pierwsze", to wypadałoby napisać co "po drugie".
Z tym wywieraniem presji na wydawców to ostrożnie, bo skończy się tak jak z MAG-iem.
kapitalizm. Niektórzy mówią - nowa religia - kult chciwości.
To nie ma nic wspólnego z kapitalizmem.
Myślę, że ma to bardzo wiele wspólnego z kapitalizmem.
Cytat:
Raczej z tym że polscy konsumenci nie potrafią Jeszce wywierać presji na wydawcy.
Jest tylko jeden sposób, by tego dokonać - nie kupować. Przejść do konkurencji. Jednak Sapkowskiego ludzie kupią, w większości bez mrugnięcia okiem.
Cytat:
Podatki, Zus a wkrótce VAT to też nie kapitalistyczny pomysł a odbija się na cenie książki
To jasne, a kapitalizm się przed tym broni wszelkimi możliwymi sposobami. Jeden z nich właśnie omawiamy.
Cytat:
dworkin napisał/a:
Zastanawiam się tylko - co na to sam autor. Odnoszę wrażenie, że gdyby to zależało tylko od niego, nie wydałby Żmiji (najwyżej w postaci opowiadania). Jednak wziął już wcześniej zaliczkę, z czegoś żyć trzeba.
Myślę, że mu to zwisa.
Teraz, jak to sam ujął w najnowszym wywiadzie - ex post - na pewno.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum