Temat wynikł w szautboxie więc pozwolę sobie dac mu wyjśc na światło dziennie. Większośc z nas żyje w różnych miejscach polski. Jaki jest nasz stosunek do ziem na których mieszkamy?
Czy cechuje nas lokalny patriotyzm?
A może chcielibyśmy żyć gdzieś indziej?
Czy znamy historie swoich ziem?
Żyjemy tu od dziada-pradziada czy jesteśmy napływowi?
Czy lokalne stereotpy się potwierdzają?
Co jest w tej ziemi takiego czego nie ma nigdzie indziej?
Zachęcam do wypowaidania się i licze że temat będzie polem licznych kontrowersjii, np. Warszawa vs reszta Polski, albo czy Krakowianie są skąpi a Ślązacy realy INNI. ; P Uważam temat za otwarty.
No to masz.
Mieszkam w Warszawie i bardzo się z tego cieszę. Nie uważam, że wszyscy oprócz warszawiaków to wsiury i wieśniaki. Równie dobrze mógłbym wartościować ludzi wg koloru oczu. A mieszkam w Warszawie od kilku pokoleń, dokładnie... moim dziadkowie (a co za tym idzie, rodzice też) urodzili się w Warszawie, ale pradziadkowie - nie jestem pewien. Jedni chyba są z Warszawy, a drudzy z Kujaw.
Nie chciałbym żyć nigdzie indziej (biorąc pod uwag obszar Polski), bo imo życie jest tu wygodne pod tym względem, że mam blisko do wszystkiego, większości siedzib instytucji, ośrodków, jest więcej MM, Empików, kin, teatrów, etc do wyboru. To na pewno duży plus.
Z minusów, to życie chyba jest tu droższe (nie mam porównania, bo nie mieszkałem dłużej (tj. ponad 3 tygodnie) w innym mieście). Nie wiem, czy w innych miastach są AŻ TAK duże korki, ale w Wawie są koszmarne, szczególnie w zimę. Więc nielubiący-warszawiaków mogą się cieszyć.
Historia... tyle o ile. Warszawa miała swoje miejsce w historii, więc siłą rzeczy muszę coś o tym wiedzieć, chociażby ze szkoły. Ale nie pasjonuję się tym zakresem historii. Coś tam kojarzę z historii osiedla, bo niby kiedyś było podobno elitarne, ale teraz nie ma po tym śladu.
No i podniecać się mogę linią metra. Mieszkam na przedmieściach, więc na co dzień nie korzystam, ale czasem sie przydaje. Szczególnie w takich korkach.
Lokalny patriotyzm - nawet, jeśli, to w małym stopniu. Z rodzinną Bydgoszczą czuję się mniej więcej tak samo związany, jak z Trójmiastem.
Gdybym miał żyć gdzie indziej, niż w Bydgoszczy, to chyba tylko w Trójmieście.
Historię Bydgoszczy znam dość dobrze, chociaż nie zagłębiałem się w ten temat.
Ja sam nie jestem napływowy, ale moi prodzkowie jak najbardziej - moja mama z Gdyni, a jej rodzice z północno-wschodniej Wileńszczyzny (teraz to jest okolica zetknięcia granic Litwy, Łotwy i Białorusi) oraz z okolic Łęczycy, a z kolei połowa rodziny z Wileńszczyzny mieszkała wcześniej w Bieszczadach, i jej część mieszka tam do dziś. Z kolei jeden pradziadek ze strony ojca pochodzi z Warszawy, z drugi z okolic Inowrocławia.
Lokalnych stereotypów na temat Pomorzan i Kujawian nie znam.
Nie wiem, czym się wyróżniają Pomorze i Kujawy.
_________________ Załaduj Wszechświat do działa. Wyceluj w mózg. Strzelaj.
Tak, chciałabym. W Holandii, gdzie możliwe że się udam za kilka lat. Muszę się tylko w języku podszkolić.
Łaku napisał/a:
Czy znamy historie swoich ziem?
Tak średnio.
Łaku napisał/a:
Żyjemy tu od dziada-pradziada czy jesteśmy napływowi?
O i tu jest pies pogrzebany. Moi dziadowie z pradziada byli rodowitymi Niemcami, ale nie mam pojęcia czy zostali przeniesieni z Prus na ziemie warmińskie, czy też mieszkali tutaj bo się urodzili na tych ziemiach. Mój ojciec mówił że jego dziadek nienawidził Polaków, więc prawdopodobnie byli przesiedleńcami.
Łaku napisał/a:
Jaki jest nasz stosunek do ziem na których mieszkamy?
Jak dla mnie to Warmia i Mazury mogłyby wrócić do Niemiec. Polska nie jest zainteresowana rozwijaniem tego regionu, nie ma tutaj nic, co mogłoby być zachętą do inwestowania w nas, ale uprzedzając wypowiedzi: nie, nie wiem czy Niemcy byliby bardziej skłonni do inwestowania w warmińsko-mazurskie, czy też by "zapomnieli" o nas.
_________________ Nikt nie zasługuje na moje łzy, a ten kto na nie zasługuje, na pewno nie doprowadzi mnie do płaczu
Mój ojciec mówił że jego dziadek nienawidził Polaków, więc prawdopodobnie byli przesiedleńcami
To jego dziadek jeszcze ożenił się z Niemką, a dopiero później Twoja rodzina się spolonizowała?
Kal napisał/a:
Jak dla mnie to Warmia i Mazury mogłyby wrócić do Niemiec.
Przecież Niemcy nie maja praw dziejowych do tego regionu; na Warmii i Mazurach od dawien dawna żyli Słowianie (EDIT: nie Słowianie, tylko Bałtowie). Tak samo jak np. Polska nie ma praw do Kresów Wschodnich, bo to ziemie ukraińskie i białoruskie.
_________________ Załaduj Wszechświat do działa. Wyceluj w mózg. Strzelaj.
To jego dziadek jeszcze ożenił się z Niemką, a dopiero później Twoja rodzina się spolonizowała?
Moja babka poznała chyba Polaka i od tego się zaczęło (chyba, bo ojciec jest nieznany), mój ojciec poznał Polkę i tak się spolonizowaliśmy - ale tylko my. Reszta rodziny mieszka w zachodnich Niemczech.
Bernard Gui napisał/a:
Przecież Niemcy nie maja praw dziejowych do tego regionu; na Warmii i Mazurach od dawien dawna żyli Słowianie. Tak samo jak np. Polska nie ma praw do Kresów Wschodnich, bo to ziemie ukraińskie i białoruskie.
Wiem o tym, ale jak dla mnie nie ma to znaczenia
_________________ Nikt nie zasługuje na moje łzy, a ten kto na nie zasługuje, na pewno nie doprowadzi mnie do płaczu
Przecież ziemie to jeden z integralnych czynników decydujących o państwowści. Zwłaszcza, jeśli są to ziemie pierwotnie zamieszkałe przez (w tym wypadku) Słowian, czyli Polaków (EDIT: poprawka: przez ludność bałtycką). Mazury to ziemie rdzennie polskie, tak samo jak np. dolna Wezery to ziemia rdzennie niemiecka. Nie ma to wszystko w ogóle znaczenia?
_________________ Załaduj Wszechświat do działa. Wyceluj w mózg. Strzelaj.
Kal napisał/a:
Wiem o tym, ale jak dla mnie nie ma to znaczenia
Przecież ziemie to jeden z integralnych czynników decydujących o państwowści. Zwłaszcza, jeśli są to ziemie pierwotnie zamieszkałe przez (w tym wypadku) Słowian, czyli Polaków. Mazury to ziemie rdzennie polskie, tak samo jak np. dolna Wezery to ziemia rdzennie niemiecka. Nie ma to wszystko w ogóle znaczenia?
Może powtórzę - nie jestem patriotką.
I dla mnie, jako jednostki nie ma to najmniejszego znaczenia.
_________________ Nikt nie zasługuje na moje łzy, a ten kto na nie zasługuje, na pewno nie doprowadzi mnie do płaczu
Zasadniczo, to tak - ale bez przesady. Tzn. jestem dumny z tego, że jestem z Zagłębia, ale w szeregi ŁŁH (Łysi Łowcy Hanysów ) bym się nie pisał
Łaku napisał/a:
a może chcielibyśmy żyć gdzieś indziej?
Bo ja wiem? Raczej nie - jak sobie pomyślę, że mogłem się urodzić w Polsce B (nie obrażając nikogo z tamtych regionów) albo w jakimś podkarpackim zaścianku czy siedlisku moheryzmu i bigoterii - to się nawet cieszę, że się w Czerwonym Zagłębiu urodziłem i mieszkam.
Ale bez przesady - jakbym mieszkał w takiej Szwecji czy przeniósł do jakiegoś innego, dużego miasta (np. Wrocławia czy Poznania) to też bym nie narzekał.
Łaku napisał/a:
Czy znamy historie swoich ziem?
No baaa. I to całkiem nieźle ją znam - jak tak patrzę na innych ludzi z moich okolic, którzy nie mają pojęcia zielonego w jakim ciekawym historycznie i kulturowo regionie się urodzili. I jeszcze narzekają , banda wiecznych malkontentów, typu: "Ale ujowo jest u nas w Dąbrowie, zadupie normalnie, tu nigdy MejDeja nie będzie i Boysi też tu nie chcą przyjechać".
Łaku napisał/a:
Żyjemy tu od dziada-pradziada czy jesteśmy napływowi?
Ja tutejszy z dziada-pradziada, a raczej z babki prapabki - bo to jej, i mojej matki, rodzina jest rdzennie Zagłębiowska, po stronie ojca to jestem z Opola, a po stronie ojca dziada to z Ukrainy kresów
Łaku napisał/a:
Czy lokalne stereotpy się potwierdzają?
Nie znam żadnych lokalnych stereotypów na nasz temat. Nikt żadnych nie stworzył - nikt nie był na tyle bezczelny, i słusznie - jak bowiem mawiają ultrasi Zagłębia Sosnowiec: "Nie musicie nas lubić, ważne że się nas boicie" ;-)
Noo - może jest taki jeden, jakobyśmy mieli manierę legitymowania Ślązaków przekraczających Brynicę ("A poszporcik jest???") ale to już dawno nieprawda, to już raczej taki żarcik lokalny niż rzeczywistość z tymi kontrolami.
Łaku napisał/a:
Co jest w tej ziemi takiego czego nie ma nigdzie indziej?
Jak to co? Tutaj najsilniejszą tradycję ma ruch robotniczo-rewolucyjny , tutaj księża przed wojną z ambon głosili socjalizm zamiast ewangelii , to huty i kopalnie zagłębia przywoływali w swej twórczości Żeromski i Broniewski (no dobra - ten to akurat nawoływał do ich wysadzania ), tylko na naszej ziemi jest miejsce gdzie kiedyś graniczyły ze sobą 3 zabory (za komuny atrakcja turystyczna, obecnie strasznie zaniedbana), to tutaj za pierwszego Jagiellona siedziby, włości i obszar działań mieli polscy husyci (mi. Spitygniew z Melsztyna, zajadły wróg biskupa Oleśnickiego, zwolennik idei Jagiełły na tronie Czeskim) - w dodatku jesteśmy jedynym na świecie odłamem małopolan, którzy okazali się genetycznie odporni na oczadzenie dymem z przykruchtowych kadzideł - czego już np. nie można powiedzieć o naszych "kuzynach" z Krakowa
_________________ "Summoned I come... Why do you come here? I come to serve... Who do you serve? I serve the truth... What is the truth? That we are one people, one voice... Will you follow me into fire? Will you follow me into darkness? Will you follow me into death? I will follow... Then follow."
Ja, dumny żech jest ze Ślunska. :D Właściwie nie wiem nawet czemu, po prostu mam tak wryte. W moim domu godo się po śląsku, moi dziadkowie radzą 'bych sie nie broł dziołchy od goroli', nikt tu nie lubi Warszawy. Oczywiście nie sprawia mi najmniejszego kłopotu mówienie po Polsku, tak samo do wszystkich śląskich fobii i dziwactw podchodzę trochę z przymrużeniem oka, ale czuję się Ślązakiem i jest mi z tym dobrze.
Łaku napisał/a:
A może chcielibyśmy żyć gdzieś indziej?
Nie.
Łaku napisał/a:
Czy znamy historie swoich ziem?
Tak.
Łaku napisał/a:
Żyjemy tu od dziada-pradziada czy jesteśmy napływowi?
Ślązak krwi czystej od wielu pokoleń z ewentualnymi domieszkami niemieckimi.
Łaku napisał/a:
Czy lokalne stereotpy się potwierdzają?
A jakie są?
Łaku napisał/a:
Co jest w tej ziemi takiego czego nie ma nigdzie indziej?
Szyby kopalniane na tle zachodzącego Słońca, widzialne powietrze, wiatr we włosach, gdy stoi się na szczycie hałdy, najgryfniejsze dziołszki, największe stężenie górników na metr kwadratowy no i ja.
Shadowrunner napisał/a:
Noo - może jest taki jeden, jakobyśmy mieli manierę legitymowania Ślązaków przekraczających Brynicę ("A poszporcik jest???") ale to już dawno nieprawda, to już raczej taki żarcik lokalny niż rzeczywistość z tymi kontrolami.
Wy nos? Ha ha ha, prawdziwy Ślązok mo wszystko w hajmatlandzie, Wy się do nos ciśniecie zza granicy, hadziaje jedne.
_________________ Kręcąc się wokół tej znajomej przypowieści,
Wirując, wplatając wokół każde nowe doświadczenie.
Uznaję to za święty dar, sławię szansę bycia żywym, możliwość oddychania.
Hm, u mnie w domu też raczej się nie lubi Zmurszawy (w której jest Pała Tortury i Nieuków ), m.in. za to, że to właśnie tam jest scentralizowana władza i jest centrum podatkowe, które okrada pozostałe miasta. Mimo, że mój pradziadek pochodzi właśnie z Warszawy i do dziś mieszkają tam jego krewni.
Kam napisał/a:
Łaku napisał/a:
A może chcielibyśmy żyć gdzieś indziej?
Nie.
Ja za to na pewno nie chciałbym mieszkać na Śląsku. Wszędzie tylko hałdy, kopalnie, kolorowe trujące dymy z kominów i powietrze bardzo skażone przez nie (Katowice są miastem w Polsce o najwyższym skażeniu powietrza), czyli generalnie nic ciekawego pod względem krajobrazu i środowiska naturalnego - przynajmniej od kiedy komuchy w latach 50. zniszczyły ten region. Pomijając już to, że przez lata germanizacji i czechizacji Śląsk przestał być polski, a stał się polsko-niemiecko-czeski. Śląsk to raczej ostatni rejon Polski, w którym bym chciał żyć.
_________________ Załaduj Wszechświat do działa. Wyceluj w mózg. Strzelaj.
Ja za to na pewno nie chciałbym mieszkać na Śląsku. Wszędzie tylko hałdy, kopalnie, kolorowe trujące dymy z kominów i powietrze bardzo skażone przez nie (Katowice są miastem w Polsce o najwyższym skażeniu powietrza), czyli generalnie nic ciekawego pod względem krajobrazu i środowiska naturalnego - przynajmniej od kiedy komuchy w latach 50. zniszczyły ten region. Pomijając już to, że przez lata germanizacji i czechizacji Śląsk przestał być polski, a stał się polsko-niemiecko-czeski. Śląsk to raczej ostatni rejon Polski, w którym bym chciał żyć.
No jasne, bo miłość do Śląska trzeba mieć we krwi, to odróżnia nas od Was. A piękne miejsca są wszędzie, trzeba tylko wiedzieć, gdzie ich szukać. Co do naszej przynależności narodowej to najlepiej oddaje to moja rozmowa z kumplem (swoją drogą persona ciekawa - obecnie planuje IV Powstanie Śląskie )
Ja: To jak Ci się wydaje - kim jesteśmy? Polakami? Niemcami? Czechami?
On: Ślązakami.
_________________ Kręcąc się wokół tej znajomej przypowieści,
Wirując, wplatając wokół każde nowe doświadczenie.
Uznaję to za święty dar, sławię szansę bycia żywym, możliwość oddychania.
Ja za to na pewno nie chciałbym mieszkać na Śląsku. Wszędzie tylko hałdy, kopalnie, kolorowe trujące dymy z kominów i powietrze bardzo skażone przez nie (Katowice są miastem w Polsce o najwyższym skażeniu powietrza), czyli generalnie nic ciekawego pod względem krajobrazu i środowiska naturalnego - przynajmniej od kiedy komuchy w latach 50. zniszczyły ten region. Pomijając już to, że przez lata germanizacji i czechizacji Śląsk przestał być polski, a stał się polsko-niemiecko-czeski. Śląsk to raczej ostatni rejon Polski, w którym bym chciał żyć.
ROFL! Chyba nigdy nie byłeś na Śląsku. Tak to może wyglądają okolice Katowic, nie cały Śląsk. Polecam zacząć myśleć a nie słuchać durnych historyjek kogoś kto nigdy nie widział Sląska
* Czy cechuje nas lokalny patriotyzm?
Ni chuja.
* A może chcielibyśmy żyć gdzieś indziej?
Za granicą. Jak najdalej. Australia najlepiej.
* Czy znamy historie swoich ziem?
Nie, tak samo jak nie interesuje mnie historia Polski, Mozambiku, Niemiec czy Nibylandii.
* Żyjemy tu od dziada-pradziada czy jesteśmy napływowi?
Pół na pół rodzina ze strony ojca żyła tu długo, od strony matki nie.
* Czy lokalne stereotpy się potwierdzają?
Lokalne? Jak na razie widuję tylko potwierdzenie stereotypu, że Warszawiak to buc z kilkoma chlubnymi wyjątkami, ja mówię o turystach.
* Co jest w tej ziemi takiego czego nie ma nigdzie indziej?
Krajobraz! Góry! Lasy! A wszystko to po prostu śliczne. A, no i najważniejsze - nigdzie nie mają drugiego tak cudownego osobnika jak ja
_________________ All the ways you wish you could be, that's me.
I look like you wanna look.
I fuck like you wanna fuck.
I am smart, capable, and most importantly, I am free in all the ways that you are not.
Byłem. W okolicach Katowic właśnie.
Mój ojciec w ogóle studiował w Katowicach, gdzie mieszkał w akademiku, więc wie coś o tym.
Olimp napisał/a:
Ni chuja
Może bez wulgaryzmów?
Olimp napisał/a:
Jak najdalej. Australia najlepiej
Australia jest chyba jeszcze gorsza od Śląska Tam żyją atraksy, tajpany, osy morskie i mnóstwo innych świństw.
I - dlaczego chciałbyś żyć "jak najdalej"?
Olimp napisał/a:
Nie, tak samo jak nie interesuje mnie historia Polski, Mozambiku, Niemiec czy Nibylandii.
Ty kosmopolito!!! Ty komuchu!!!
_________________ Załaduj Wszechświat do działa. Wyceluj w mózg. Strzelaj.
Byłem. W okolicach Katowic właśnie.
Mój ojciec w ogóle studiował w Katowicach, gdzie mieszkał w akademiku, więc wie coś o tym.
Powierzchnia Śląska jest spora. Wrocław jest zaliczany do Śląska, tak samo jak Zielona Góra, Opole, Bielsk-Biała... Katowice i kilka miast w okolicy to nie cały Śląsk... Pozatym nawet w Kato nie da się nożem powietrza kroić a wiekszość hałd została już dawno zalesiona. Serio, kretynizmy wygadywane jakoby to Śląsk był brudny sa pisane przez tych którzy utkneli przy wjeździe do Kato w korku
Bernard Gui napisał/a:
Australia jest chyba jeszcze gorsza od Śląska Tam żyją atraksy, tajpany, osy morskie i mnóstwo innych świństw.
I - dlaczego chciałbyś żyć "jak najdalej"?
Australijczycy są uznawani za najprzyjaźniejszy naród. Jak najdalej? Bo ludzie w Polsce to kretyni w wiekszości a sam kraj w najbliższej przyszłości nie wyjdzie na prostą. 20 lat za Murzynami.
_________________ All the ways you wish you could be, that's me.
I look like you wanna look.
I fuck like you wanna fuck.
I am smart, capable, and most importantly, I am free in all the ways that you are not.
Do Dolnego Śląska. A mówiąc "Śląsk", na ogół ma sięna myśli Górny Śląsk.
Mówiłeś "Śląsk" a nie "Górny Śląsk" ani "Dolny Śląsk". Sorry, ale nawet sam Dolny/Górny nie jest wystarczająco zanieczyszczony Większość kopalni/hut nie działa już, ochrona środowiska robi swoje itd.
Bernard Gui napisał/a:
Przez kogo są uznawani?
Stereotypowo skoro Ty mówisz, że Śląsk brudny to ja, że Warszawiacy to debile a Australijczycy to przyjaźni ludzie
Bernard Gui napisał/a:
W każdym społeczeństwie odsetek ludzi mądrych i głupich jest mniej więcej taki sam.
Społeczeństwa zakładów zamkniętych się nie zgadzają.
_________________ All the ways you wish you could be, that's me.
I look like you wanna look.
I fuck like you wanna fuck.
I am smart, capable, and most importantly, I am free in all the ways that you are not.
W każdym społeczeństwie odsetek ludzi mądrych i głupich jest mniej więcej taki sam.
_________________ All the ways you wish you could be, that's me.
I look like you wanna look.
I fuck like you wanna fuck.
I am smart, capable, and most importantly, I am free in all the ways that you are not.
Do Dolnego Śląska. A mówiąc "Śląsk", na ogół ma sięna myśli Górny Śląsk.
Sorry, Benek, ale jak się mówi Śląsk - a Śląsk to pojęcie historyczne - większość ludzi ma na myśli właśnie Śląsk historyczny - od piastowskiego Wrocławia aż po hanysowe Katowice. Oczywiście dzisiaj to są dwa różne "ślunski" - ten Dolny i Górny, trochę do siebie niepodobne . Bo jak ma na myśli Górny Śląsk wyłącznie, to się mówi: "Hanysowo" ;-)
Kam napisał/a:
Ha ha ha, prawdziwy Ślązok mo wszystko w hajmatlandzie, Wy się do nos ciśniecie zza granicy, hadziaje jedne.
To co wy hanysy robicie u nas na uczelniach w Sosnowcu, was tam jest pełno?
Bernard Gui napisał/a:
Ja za to na pewno nie chciałbym mieszkać na Śląsku. Wszędzie tylko hałdy, kopalnie, kolorowe trujące dymy z kominów i powietrze bardzo skażone przez nie (Katowice są miastem w Polsce o najwyższym skażeniu powietrza), czyli generalnie nic ciekawego pod względem krajobrazu i środowiska naturalnego
Ale hanysowo to też Żywiecczyzna, tam hałd ani kopalni raczej nie uraczysz, ino góry i góry, rzekłbyś, że nie hanysy tam żyją, a gorole
_________________ "Summoned I come... Why do you come here? I come to serve... Who do you serve? I serve the truth... What is the truth? That we are one people, one voice... Will you follow me into fire? Will you follow me into darkness? Will you follow me into death? I will follow... Then follow."
Uwielbiam duże miasta (duze jak na polskie a nie chińskie warunki). Jak narazie zwiedzałem sobie (oprócz Warszawy, w której wciąż odkrywam piękno) Gdańsk, Wrocław i Kraków. Nie powiem, ze jakoś dokładnie, pobieżnie, ale każde z nich jest piękne.
W kolejce czekają Poznań, Szczecin, Łódź, Toruń (czyli plan na rok, zważywsz, że odwiedzamy z żoną jedno miasto na kwartał) i inne. Świetnie czuję się na wsi, ale nie na dłuższą metę. Może kiedyś przeniose się do Krakowa czy Wrocławia. Niech tylko dzieci szkoły pokończą.
Ale hanysowo to też Żywiecczyzna, tam hałd ani kopalni raczej nie uraczysz, ino góry i góry, rzekłbyś, że nie hanysy tam żyją, a gorole
Cóż za ignorancja, takie coś mógł napisać tylko gorol Widać nie wiesz gdzie jest jedyny w Polsce most gdzie z jednej strony wjeżdżasz na kole, a wyjeżdżasz rowerem
Mag_Droon napisał/a:
Uwielbiam duże miasta (duze jak na polskie a nie chińskie warunki). Jak narazie zwiedzałem sobie (oprócz Warszawy, w której wciąż odkrywam piękno) Gdańsk, Wrocław i Kraków. Nie powiem, ze jakoś dokładnie, pobieżnie, ale każde z nich jest piękne.
W kolejce czekają Poznań, Szczecin, Łódź, Toruń (czyli plan na rok, zważywsz, że odwiedzamy z żoną jedno miasto na kwartał) i inne. Świetnie czuję się na wsi, ale nie na dłuższą metę. Może kiedyś przeniose się do Krakowa czy Wrocławia. Niech tylko dzieci szkoły pokończą.
Do listy dorzuć Pszczynę, nie jest to duże miasto ale też tu pięknie. No i ze Spellem się napijesz w miejscu z widokiem na pałac
Nie kuś, bo wproszę się jeszcze przed końcem jesiennego sezonu "wyszynku na świeżym powietrzu"
Daj znać jak się do Spella wprosisz to i ja podskoczę, te paręnaście kilometrów to nie problem
_________________ "Różnorodność warto celebrować, z niej bowiem rodzi się mądrość." Duiker, historyk imperialny (Steven Erikson "Malazańska Księga Poległych")
Co do stereotypów o zniszczonym i brudnym Śląsku to są chyba paszkwile kretynów, którzy nie odróżniają Śląska od Zagłębia. W Altraichu jest syf, że aż smutno. W Czeladzi, Będzinie i Dąbrowie-Górniczej jest chyba jeszcze gorzej. Aczkolwiek ostatnimi czasy w Będzinie coś tam zaczęli odnawiać i ładnie zrobili park obok zamku. Mimo wszystko - Zagłębie śmierdzi. Nie jestem gołosłowny i nie kieruję się stereotypami, swego czasu długo przemieszkiwałem na Syberce w familoku, to i miałem czas na "zwiedzanie"
Zgodzę się, że Katowice nie są zbyt piękne (ba, to miasto można by w moim odczuciu potraktować atomówką, tak jak Kraków i Warszawę - z innych powodów), Bytom również, a Tychy z całym szacunkiem do kolegi Tomasza i Orka - to nie jest miejsce, w którym chciałbym mieszkać - robiłem tam prawko (Browar paradoksalnie ma zajebistą wodę źródlaną - no paradoks taki trochę, kto by przypuszczał). Bielsko jest ładne ale jak niektóre nieuki mówią, że to Śląsk to muszę ich wyprowadzić z błędu. Bielsko i Żywiecczyzna to już nie jest hanysowo, tam mieszkają cesaroki Śląsk jednak to nie tylko te wyżej wspomniane miejsca. I tu się przejawia mój lokalny patriotyzm, bo Pless jest kurfa the best Tylko urzędy i urzędników wypadałoby przenieść karnie do Zagłębia albo na inne Podkarpacie
Tychy są miejscem dość specyficznym. Ale mamy bardzo silny lokalny patriotyzm. Jakoś nas tu mieszkających od dzieciństwa to miasto kupiło i nie chce wypuścić.
(urodziłem się w Katowicach - ale po pół roku trafiłem do Tychów)
Co do Katowic to wiele się zmienia, zaczęli dbać o to miasto. W ogóle Śląsk się rozwija coraz lepiej. Nie wspominając nawet o drogach, bo w tym zakresie to Polska zostaje za nami daaaaaaaleko w tyle.
A mamy i przyrodę i zabytki, tylko mniej widoczne. Trzeba wiedzieć gdzie pojechać, co zobaczyć, gdzie zasiąść na ławce.
Gorzej się niestety prezentują okolice Zabrze-Ruda-Piekary. Tam jest jeszcze wiele do zrobienia.
_________________ "Różnorodność warto celebrować, z niej bowiem rodzi się mądrość." Duiker, historyk imperialny (Steven Erikson "Malazańska Księga Poległych")
Co do stereotypów o zniszczonym i brudnym Śląsku to są chyba paszkwile kretynów, którzy nie odróżniają Śląska od Zagłębia. W Altraichu jest syf, że aż smutno. W Czeladzi, Będzinie i Dąbrowie-Górniczej jest chyba jeszcze gorzej. Aczkolwiek ostatnimi czasy w Będzinie coś tam zaczęli odnawiać i ładnie zrobili park obok zamku. Mimo wszystko - Zagłębie śmierdzi. Nie jestem gołosłowny i nie kieruję się stereotypami, swego czasu długo przemieszkiwałem na Syberce w familoku, to i miałem czas na "zwiedzanie"
Ech, kiedyś, chyba w 1993, byłem w Zabrzu na koncercie Faith No More. Na dworcu w Katowicach zapaliłem klasycznego Marsa i nic nie poczułem. Zadnej, kuffa, różnicy we wdychanym "powietrzu" między fajem a bez faja.
Pewnie Wy wyczuwacie tą subtelną różnicę
Przyjedź do Tychów to najczystsze miasto na Śląsku. A jak chcesz mieć do tego ciekawe zapachu to podskocz pod Browary tyskie i powąchaj zapachy piwne.
_________________ "Różnorodność warto celebrować, z niej bowiem rodzi się mądrość." Duiker, historyk imperialny (Steven Erikson "Malazańska Księga Poległych")
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum