Powstanie czegoś tak szalenie praktycznego wyłącznie przez przypadek wymaga nieprawdopodobnego zbiegu okoliczności, stąd kilku myślicieli postanowiło uznać, że ryba Babel jest ostatecznym i decydującym dowodem na nieistnienia Boga.
Argumentacja przebiega mniej więcej tak:
Odmawiam udowadniania, że istnieję - mówi Bóg - gdyż dowody są nie do pogodzenia z pojęciem wiary, a bez wiary jestem niczym.
Ale - mówi człowiek - ryba Babel jest oczywistym objawieniem, nieprawdaż? Nie mogłaby się wykształcić Przypadkowo. Ryba Babel udowadnia, że istniejesz, i dlatego - zgodnie z Twoja argumentacją - nie istniejesz. Quod erat demonstrandum.
O Boże! Zupełnie o tym nie pomyślałem - mówi Bóg i natychmiast znika jako chmura logiki.
No, to było proste - stwierdza człowiek, udowadnia na bis, że czarne jest białe, i ginie na pierwszych pasach.
_________________ "Życie... nienawidź je lub ignoruj, polubić się go nie da."
Marvin
Łatwe. Przewodnik "Autostopem przez Galaktykę" Adamsa, jeden z lepszych fragmentów nawiasem mówiąc
-----
Potem ekran laptopa gaśnie
Zerka na starą furgonetkę. Krasnoludy przybijają sobie piątki.
Pisk opon i brzęk stłuczki.Kilkanaście samochodów zatrzymało się po cichu, na niektóre najechały od tyłu inne, nadal działające. McDonald zgasł. Z wozów transmisyjnych telewizji dobiegają przekleństwa. Policjanci i adwokaci walą pięściami w radia i komórki.
- Przepraszam - odzywa się do krasnoludów - moglibyście mnie trochę oświecić?
- Załatwiliśmy cały budynek - odpowiada jeden.
- Załatwiliście - w jakim sensie?
- Walnęliśmy w niego solidnym impulsem elektromagnetycznym. Spaliliśmy wszystkie scalaki w okolicy.
- Coo, strategia spalonej ziemi? No dalej, pieprzone FBI, konfiskujcie sobie, co tylko chcecie, to wszystko i tak się nadaje na śmietnik?
- Tak.
- No na pewno zadziałało na te samochody i z pewnością na ten kawał złomu który kiedyś był moim komputerem.
- Nie przejmuj się, to nie ma wpływu na twarde dyski - mówi krasnolud - Wszystkie pliki masz nienaruszone.
- I spodziewacie się pewnie, że to dobra wiadomośc - mówi [ktoś].
_________________ Znalazłem swoją religię, nic ponad książkę nie wydawało mi się ważniejsze. Bibliotekę poczytywałem za świątynię.
J-P.S.
Nagle wyschło mi w gardle. Wargi smoka drżały, uszy przyległy płasko do łba, a źrenice zwęziły się w cienkie kreski. Myśleliśmy do siebie beztrosko i zupełnie zapomniałem, że to jest jednak smok. I że w każdej chwili może zrobić mi krzywdę, powodowany zwykłym kaprysem. Wtem smok podskoczył, przewrócił się na grzbiet i zaczął wymachiwać łapami, całkiem jak rozbawione szczenię.
„Świetny dowcip! Bardzo śmieszny żart! Jak to zrobiłeś?”
_________________ Nie mów kobiecie, że jest piękna. Powiedz jej, że nie ma takiej drugiej jak ona, a otworzą ci się wszystkie drzwi.
Jules Renard
X nigdy nie radził sobie z żadną grą bardziej skomplikowaną niż strzałki. W szczególności szachy zawsze go irytowały. To przez ten głupi upór, z jakim pionki ruszały naprzód i zabijały inne, bratnie pionki, podczas gdy królowie obijali się z tyłu i nic nie robili. Gdyby tylko pionki się zjednoczyły, może też przekonały wieże, cała plansza mogłaby się stać republiką w dwunastu ruchach.
_________________ Niewiedza nie jest prostym i biernym brakiem wiedzy, ale jest postawą aktywną; jest odmową przyjęcia wiedzy, niechęcią do wejścia w jej posiadanie, jest jej odrzuceniem.
Karl Popper
[Bohater] spojrzał na zakwestionowane drobiazgi: zegarek, grzebień, dwa motki nici z przybornika do szycia, stalowa sprężynka z długopisu, jedna z książek - kolorowy album z widokami architektury, przywieziony jako ewentualny podarunek dla kogoś spośród gospodarzy - oraz kawałek cienkiej aptecznej gumki, który widać przypadkiem zaplątał się gdzieś na dnie walizki.
- Czy tutaj nie wolno się czesać? - spytał z lekką irytacją.
- Twój grzebień nie odpowiada naszym przepisom. Musisz pobrać inny z magazynu.
- A zegarek?
- Nie używamy tu indywidualnych czasomierzy. Czas miejscowy podawany jest przez system informacyjny. Czy używasz peruki, szkieł kontaktowych?
_________________ Nie mów kobiecie, że jest piękna. Powiedz jej, że nie ma takiej drugiej jak ona, a otworzą ci się wszystkie drzwi.
Jules Renard
– Znowu leje... Dlaczego ja tu mieszkam?
Malutka jaskinia, wyżłobiona w skalnej ścianie, dobrze chroniła przed deszczem. Wysokie na trzy łokcie wejście zasnute było szarą tkaniną dżdżu, ale w głębi sklepienie uciekało do góry, ściany zaś na boki. Niewielką, wcale suchą i przytulną izbę oświetlał oliwny kaganek – rzecz w jakiś sposób nie na miejscu pod nierówną skałą; pasowałoby tu raczej łuczywo. Pozaczepiane o różne nierówności i krawędzie skał suszyło się odzienie. Przy samym wejściu wisiał pas z krótkim mieczem. Zupełnie naga kobieta wylegiwała się na wojskowym płaszczu, z nogami rozłożonymi w taki sposób, jakby zapraszała wszystkich mężczyzn świata.
Na Tralfamadorii, mówi Billy Pilgrim, nie interesują się zbytnio Jezusem Chrystusem. Spośród wszystkich Ziemian Tralfamadorczyków najbardziej pociąga, jak twierdzi Pilgrim, Charles Darwin, który uczył, że ten, kto umiera, powinien umrzeć, że każdy trup to krok naprzód w rozwoju. Zdarza się i tak.
Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
Wielkiego Sfinksa! Boże... to rzucone niespodzianie pytanie, które zadałem sobie zaledwie poprzedniego ranka... Jakąż olbrzymią i odrażającą anomalię miał w rzeczywistości przedstawiać oryginalny sfinks? Straszny jest widok - czy to we śnie, czy też nie, ukazany mi w tej chwili dojmującej zgrozy - nienazwanego Boga Umarłych, oblizującego swe wielkie pyski wśród bezmiaru mrocznych otchłani, karmionego odrażającymi przysmakami przez pozbawione dusz bluźniercze istoty, które nie powinny w ogóle istnieć. Owo pięciogłowe monstrum, które się wówczas pojawiło... pięciogłowe monstrum wielkości hipopotama... ten potwór o pięciu łbach, który jest jedynie zaczątkiem, przednią łapą, maleńką cząstką...
Ale przeżyłem i wiem, że to był tylko sen.
Kurde, wiem, że to czytałem i jestem prawie pewien, że wiem, z jakiego to zbioru, ale nie mam go pod reką, więc nie mogę sprawdzić dokładnie które to opowiadanie
Chyba wiem. Uwięziony wśród faraonów?
Ha, trafiłem. Wymiatam. To teraz mój cytat, powinien być łatwy, bo za póxno na szukanie trudniejszego.
P: Jest chyba oczywiste dla każdego, że Imperium jest teraz równie potężne jak niegdyś.
O: Pozory potęgi widac na każdym kroku. Mogło by się wydawać, że Imperium będzie trwać wiecznie. Jednakże, proszę pana, spróchniałe drzewo też wydaje się potężne: do chwili, kiedy podmuch wiatru je złąmie. Świst tego wichru słychać nawet teraz. Niech pan wyostrzy słuch środkami, jakie oferuje psychohistoria, a usłyszy pan skrzypienie drzewa.
P (niepewnie) : Nie jesteśmy tu po to, żeby słu...
O (stanowczo): Przeminie Imperium, a razem z nim jego bogactwo. Wiedza gromadzona tysiące lat ulegnie zapomnieniu, a po narzuconym przez nią porządku nie pozostanie nawet ślad. nastąpi okres nie kończących się wojen gwiezdnych, handel międzyplanetarny upadnie, ludzkość zmarnieje, światy stracą kontakt z centrum Galaktyki... I tak już pozostanie.
_________________ Znalazłem swoją religię, nic ponad książkę nie wydawało mi się ważniejsze. Bibliotekę poczytywałem za świątynię.
J-P.S.
Ambasador zawahał się, a potem wymamrotał:
- Jesteś pewien, że jest jakiś Plan?
- Nie ma co do tego żadnej wątpliwości - usłyszał w odpowiedzi. - Byłem obecny przy otwarciu Krypty Czasu i widziałem oraz słyszałem nagranego Seldona, który nam to wyjawił.
- Nie to miałem na myśli. Ja po prostu nie wyobrażam sobie, jak można nakreślić obraz wypadków na tysiąc lat naprzód. Może Seldon przecenił swoje możliwości. - Zmarszczył się trochę na widok usmiechu Hardina i dodał: - No cóz, nie jestem psychologiem.
- Istotnie. Nikt z nas nie jest. [...]
Teraz powinno być łatwo :]
_________________ Znalazłem swoją religię, nic ponad książkę nie wydawało mi się ważniejsze. Bibliotekę poczytywałem za świątynię.
J-P.S.
Na pewno Asimov. Nie wiem tylko, która "Fundacja"... Ale co tam, jak płynąć, to płynąć... "Fundacja" Asimova.
_______________________________
Wydarzenia to tchórze. Nie lubią występować pojedynczo, lecz zbierają się w stada i atakują wszystkie naraz.
_________________ Niewiedza nie jest prostym i biernym brakiem wiedzy, ale jest postawą aktywną; jest odmową przyjęcia wiedzy, niechęcią do wejścia w jej posiadanie, jest jej odrzuceniem.
Karl Popper
_________________ Niewiedza nie jest prostym i biernym brakiem wiedzy, ale jest postawą aktywną; jest odmową przyjęcia wiedzy, niechęcią do wejścia w jej posiadanie, jest jej odrzuceniem.
Karl Popper
Nie mogła przywyknąć do takiej pogody. Marzła bez przerwy. Nie pomagały płaszcze, kaptury – deszcz wciskał się wszędzie. Rozglądając się dokoła, widziała, że żołnierze w ogóle nie zwracają na to uwagi. Deszcz wyraźnie był dla nich niczym, nie widzieli go ani nie czuli
_________________ "Czytam, bo inaczej kurczy mi się dusza"
— Wit Szostak Bistro Californium
- Co nie spodziewaliscie sie, ze wroce? - Spojrzal prosto w szare oczy ksiecia.
- Ani dudu - odparl z powaga K. - Pierwej bym sie W spodziewal. Normalny czlek by nie wrocil.
- A bo to mozna zostac normalnym, jak sie ktos z wami troche powalesa? - prychnal zbojca.
_________________ We are the Dwarfs. You will be decapitated. Resistance is futile.
Na pewno Saga o zbóju Twardokęsku, ale który tom?
Niech będzie, że "Letni deszcz. Kielich"
___
Zgadłem. Zagadkę oddaje komukolwiek kto chce, bo sam mam problemy ze znalezieniem teraz cytatu odpowiedniego
Teraz już nie mają innego wyjścia, muszą nas zabrać na Ziemię - powiedziała słabym głosem Vyann. Popatrzyła na Complaina usiłując po kobiecemu odgadnąć, co ich czeka. Próbowała wyobrazić sobie wszystkie te trudności, jakie towarzyszyć będą ich przystosowywaniu się do zupełnie odmiennych warunków Ziemi. To tak jakby każdy z nas dopiero miał się urodzić, pomyślała patrząc z uśmiechem na całkiem już trzeźwą twarz Complaina.
Tu właśnie odeszły smoki.
Leżą...
Nie są martwe i nie są uśpione. Nie czekają, gdyż czekanie implikuje cel. Być może odpowiednim słowem jest...
Drzemią...
_________________ Nie mów kobiecie, że jest piękna. Powiedz jej, że nie ma takiej drugiej jak ona, a otworzą ci się wszystkie drzwi.
Jules Renard
"Straż! Straż!" - Pratchetta.
Mogłaś się bardziej wysilić niż skopiować początek drugiego akapitu w książce ;p
BRACTWO BALAMA
Nowo zawiązane bractwo organizuje inspirujące zebrania we wtorki i czwartki o godzinie 19.30. Przyłącz się do bliskiego kręgu przyjaciół, którzy wierzą w tolerancję, przebaczenie i jed¬ność Wszechświata. Nabyliśmy ostatnio od Towarzystwa Histo¬rycznego Hudson Valley stary Benton House i wszystkie zebrania będą odbywać się w jego słynnych i uświęconych murach.
_________________ All the ways you wish you could be, that's me.
I look like you wanna look.
I fuck like you wanna fuck.
I am smart, capable, and most importantly, I am free in all the ways that you are not.
- Musisz uwzględnić psychologię danego osobnika D. Każdego człowieka można sobie wyobrazić jako swego rodzaju zamek, do którego istnieje klucz. W nadchodzącej potyczce wiążę z panem L wielkie nadzieje. Nawet teraz wciąż zachował instynkty przestępcy.
-Skąd to wiesz, panie?
- Och, jest całe mnóstwo drobnych wskazówek, D. Ale chyba najbardziej przekonujące jest to, że właśnie wyszedł z twoim ołówkiem.
_________________ All the ways you wish you could be, that's me.
I look like you wanna look.
I fuck like you wanna fuck.
I am smart, capable, and most importantly, I am free in all the ways that you are not.
Wiedziałam, że z czymś mi się kojarzy, ale kompletnie nie mogłam sobie przypomnieć...
Świat finansjery Pratchetta.
___
Dawno temu przystojny książę ruszył ratować niewinną siostrę przed straszliwą bestią.
[Potwór] jednym kłapnięciem strzaskał mu kręgosłup i przez dwa tygodnie świętował, nosząc jego głowę i ręce na rogach.
_________________ Nie mów kobiecie, że jest piękna. Powiedz jej, że nie ma takiej drugiej jak ona, a otworzą ci się wszystkie drzwi.
Jules Renard
Znaków i cudów mieliśmy pod dostatkiem, powiada J. Pretensje możemy mieć sami do siebie, że źle je zinterpretowaliśmy.
Ułomność J nie wpływa zupełnie na jego cudowną zdolność przewidywania wszystkiego po fakcie.
_________________
Stary Ork napisał/a:
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?
MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.
Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew?
Co można powiedzieć o dwudziestopięcioletniej dziewczynie, która umarła? Że była śliczna. I piekielnie inteligentna. Że kochała Mozarta i Bacha. I Beatelsów. I mnie...
_________________ Nie mów kobiecie, że jest piękna. Powiedz jej, że nie ma takiej drugiej jak ona, a otworzą ci się wszystkie drzwi.
Jules Renard
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum