FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Poprzedni temat :: Następny temat
Co teraz czytam? [Zarchiwizowany]
Autor Wiadomość
Fidel-F2 
Fidel-f2


Posty: 13184
Wysłany: 2009-06-02, 12:31   

KreoL, jesli masz więcej niz 20 lat to ten tron mozesz sobie darować
_________________
https://m.facebook.com/Apartament-Owocowy-108914598435505/

zamaszyście i zajadle wszystkie szkaradne gryzmoły

Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
KreoL 

Posty: 430
Wysłany: 2009-06-02, 13:49   

Fidel-F2 napisał/a:
jesli masz więcej niz 20 lat to ten tron mozesz sobie darować


Słyszałem to samo zabierając sie za FR... i SW... i Warhammera... i Mastertona ^^

Nie da sie ukryć, że mam więcej niż 20, ale i tak przeczytam bo zostało mi to polecone przez El, oraz lubie sam na własne oczy się przekonać jak będzie mi szło czytanie.
 
 
Sharin 
Pigeon Slayer


Posty: 1200
Wysłany: 2009-06-02, 21:33   

James Morrow Wojna Światopoglądów
[Nowa Fantastyka, Czerwiec 6 (321) 2009]

Na Ziemię przybywają obcy. Lądują w Nowym Jorku, dokładnie w Central Parku, choć doprawdy nie wiem czym to miasto zasłużyło na taki rozgłos. Do rzeczy.
Przeczytawszy, że Marsjanie (ogromne uproszczenie) przypominają temperówki oraz grzybki od razu przed oczami stanął mi Stanisław Lem. Pamiętam jak kilka lat temu miałem przyjemność zapoznać się z Bajkami robotów. Wielcy konstruktorzy i ich pomysły. Założę się, byliby dumni z temperówek pana James’a Morrowa. Tak samo jak Ijon Tichy piałby z radości mogąc odwiedzić planetę, na której grzybki są jedną z najbardziej uduchowionych ras w kosmosie, oczywiście pisanym przez wielkie K. Obie rasy wywołały u mnie uśmiech choć pełnię wesołości uzyskałem dopiero poznawszy cywilizację z planety Ceres, numizmatyków z groszem bądź bez grosza przy duszy. Po prostu rewelacja.
Opowiadanie podobało mi się pomimo pewnych minusów, ale o tym za chwilę. Twórczość Stanisława Lema cenię bardzo wysoko i jeżeli tylko ktoś idzie w jego ślady to tylko mu kibicuję. James Morrow, w moich odczuciach, idzie. Nie wiem czy świadomie czy nie ale mniejsza z tym. Ważne, że świetnie się bawiłem.
Jeżeli chodzi o motyw z wojną światopoglądów to wypadła on dość marnie. Skończywszy czytać pomyślałem, że tytuł opowiadania został niezbyt fortunnie dobrany. Według mnie autor samym światopoglądom poświęca zdecydowanie za mało uwagi. Skupia się na życiorysach trzech schizofreników czego skutkiem jest niedopracowanie samej „wojny”. Krótko. W moich odczuciach w ogóle jej nie było! Tytułowe starcie odmiennych filozofii rozumiem jako dyskusję, w której strony przerzucałyby się argumentami. Niczego takiego się nie doczekałem. James Morrow zamiast postawić przed czytelnikiem dylemat do rozstrzygnięcia rzucił monetą i po krzyku. Normalnie Dwie Twarze. Żadne argumenty do niego nie przemawiają. Wierzy jedynie w ślepą sprawiedliwość.
Mogło być lepiej.
_________________
Próżnia doskonała

Próżnia Doskonała na Facebooku
 
 
Shadowmage 


Posty: 3214
Skąd: Wawa
Wysłany: 2009-06-03, 09:01   

Czytam sobie "Chłopaka z Birmy" autorstwa Biyi Bandele. Językowo bardzo sprawne, ale sama historia jakoś mnie nie porusza. Książka pisze o afrykańskich (w zasadzie to międzynarodowych, ale książka jest pisana z perspektywy mieszkańca Nigerii) oddziałach walczących w Birmie podczas II WŚ. Dla mnie to zupełnie nieznany fragment historii, ale ta książka go raczej nie poszerzy - poza świadomością, że coś takiego miało miejsce. Powieść traktuje raczej o relacjach w oddziale i konfrontacji 14-letniego bohatera z pierwszą prawdziwą walką. Inna sprawa, że nie ma w tym spodziewanych emocji.

Jak skończę (pewnie dzisiaj), to zabieram się za inną pozycję z mojej czerwcowej listy. Jeśli tylko znajdę czas między wyjazdami, notatkami i podręcznikami...
_________________
 
 
Jander 
Nonholik


Posty: 6189
Skąd: Kolabo. miasto Tichy
Wysłany: 2009-06-03, 12:54   

Przeczytałem "Władcę Cesarzy" Kaya i jest to druga jego przeczytana przeze mnie książka po "Pożeglować do Sarancjum". Z jednej strony jest napisana tak, żeby wejść na emocje i zapaść w pamięć, z drugiej mam mieszane uczucia co do tego. Postacie świetnie wykreowane, co do tego nie mam wątpliwości. Niekoniecznie czegoś mi brakowało - czegoś było po prostu za dużo. Było bardzo dobrze, ale zbyt duży nacisk autora na emocje. No ale widocznie taki styl. Przeczytam jeszcze na pewno Tiganę i Lwy (których jeszcze nie mam), resztą podobno wyraźnie słabszą już sobie raczej daruję.
_________________
www.lovage.soup.io
 
 
Romulus 
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posty: 23164
Wysłany: 2009-06-04, 10:55   

Czytam aktualnie, na zmianę, dwie powieści.
Pierwsza to, długo odkładane, "ŁASKAWE" Jonathana Littella. Powieść ogromniasta i bez wątpienia głośna. To historia opowiedziana z perspektywy półwiecza przez oficera hitlerowskiej "bezpieki", która na tyłach armii niemieckiej zajmowała się "oczyszczaniem" zdobytych ziem z, między innymi, Żydów. Powieść mocno prowokująca. Choć zamiarem pisarza nie było bynajmniej usprawiedliwianie nazistów, to jednak - już we wstępie jego bohater ujawnia swój cel: chce wykazać, że każdy na jego miejscu zachowywałby się podobnie. Na razie powieść rozwija się niewinnie, ale zdecydowanie zmierza w mroczną stronę. Już pierwsze wydarzenia dziejące się w zdobytym Lwowie zapowiadają, że dalej - kiedy akcja dotrze do obozów koncentracyjnych - będzie mocniej (opisy męczenia ludzi przez OUN, czy "banderowców", tak naturalne jak picie kawy na lwowskim rynku). Żona, która czytała wcześniej określiła powieść jako straszną i przerażającą. A do wrażliwych mimoz nie należy. Na razie czyta się doskonale. Ale i tak muszę robić przerwy.

Druga powieść to "Związek żydowskich policjantów" Michaela Chabona. Na razie jest tak, jak wynika to z recenzji na Katedrze. Zapowiada się doskonały czarny kryminał osadzony w alternatywnej... rzeczywistości.
_________________
There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
 
 
elTadziko 


Posty: 335
Skąd: Oława
Wysłany: 2009-06-05, 20:42   

Skończyłem "Filary ziemi" Kena Folletta. Przez 830 stron małą czcionką przebrnąłem w ciągu tygodnia.
Jest to powieść historyczno-przygodowa. Wątkiem splatającym wszystkie wydarzenia jest budowa katedry. Wiążą się z tym także inne zdarzenia.
MOŻLIWE SPOILERY
Mamy paru głównych bohaterów - Toma Budowniczego, którego pragnieniem zawsze była budowa katedry, jego syna Alfreda (nieznośnego bobka :P ), Ellen i jej syna Jacka, którzy mieszkali w lesie, opata Philipa, Wiliama mającego aspirację do bycia hrabią, biskupa Walerana, Alienę, która wszystko utraciła i wielu, wielu innych :P Już po tym widać jaki ogrom wątków musi splatać ta powieść.
Każdy wątek podobał mi się. Najchętniej czytałem o poczynaniach opata Philipa. Najbardziej zaś denerwowały mnie dokonania Wiliama, bo ten nic nie robił tylko chodził i "używał swojego instrumentu" :P
Wszystkie postacie według mnie były dobrze zarysowane - miały własny charakter, którego nie zdradzały. Nikomu nigdy nie układało się jak po maśle - i ci źli, i ci niedobrzy dostawali w kość. Takie częste zmiany sytuacji naprawdę wzmacniały emocje ;)
Akcja toczy się w przeciągu wielu lat. Każdą postać możemy poznać w róznych okresach jego życia. Takie rozciągnięcie akcji wyszło powieści na dobre.
W powieści tej czułem też czasami klimat "Gry o tron". To też wielki plus, bo to moja ulubiona książka :P W "Filarach ziemi" też był ten średniowieczny klimat, pełno zwrotów akcji, nieukładanie się bohaterom oraz ogrom intryg i zdrad.
Bezapelacyjnie 6/6 :P

Teraz zabieram się za "Na szkarłatnych morzach" Lyncha.
_________________
Moja biblionetka
 
 
AdamB 


Posty: 815
Skąd: Pandora
Wysłany: 2009-06-06, 00:01   

elTadziko napisał/a:
Skończyłem "Filary ziemi" Kena Folletta. Przez 830 stron małą czcionką przebrnąłem w ciągu tygodnia........
Bezapelacyjnie 6/6 :P
Teraz zabieram się za "Na szkarłatnych morzach" Lyncha.


Polecam Świat bez końca - Kena Folletta, to kontynuacja Filarów. :)
 
 
elTadziko 


Posty: 335
Skąd: Oława
Wysłany: 2009-06-06, 00:06   

AdamB napisał/a:
elTadziko napisał/a:
Skończyłem "Filary ziemi" Kena Folletta. Przez 830 stron małą czcionką przebrnąłem w ciągu tygodnia........
Bezapelacyjnie 6/6 :P
Teraz zabieram się za "Na szkarłatnych morzach" Lyncha.


Polecam Świat bez końca - Kena Folletta, to kontynuacja Filarów. :)

Wiem, wiem ;) Na pewno się za to wezmę, ale wpierw trzeba to kupić :P A w najbliższym czasie raczej nie przewiduję zakupów :(
_________________
Moja biblionetka
 
 
Tomasz 
Kain Czarny


Posty: 4635
Skąd: Skraj Nieba
Wysłany: 2009-06-06, 08:11   

Skończyłem parę pozycji.
"Cień w środku lata" Daniela Abrahama okazał się bardzo ciekawą fantastyką, inną niż większość tego co mamy na rynku. Opowiadaną w innym tempie, bez fajerwerków, bez walk, pojedynków, bez magii. Jest za to handel, intrygi, ludzkie słabości, okrucieństwo. A bohaterowie tej powieści charakteryzują się tym, że z czegoś rezygnują, że odrzucają to co mogłoby się wydawać ich przeznaczeniem, czy rolą w życiu, do czego są predysponowani.
Do tego mamy fajny pomysł w kreacji świata, o którym ciężko pisać bez zdradzania szczegółów.
Warto do tej powieści podejść bez nastawienia, bez oczekiwania na coś, dać jej szansę ale z czystą kartą. Polecam.

"Niezwykła podróż Pomponiusza Flatusa" Eduardo Mendozy. Szybko i łatwo się czyta. Takie to krótkie, trochę zabawne. Chyba oczekiwałem czegoś więcej. Sam pomysł bardzo fajny. Rzymianin wynajęty przez nastoletniego Jezusa bawi się w detektywa by uratować od śmierci na krzyżu jego ojca Józefa. To dobra powieść, ale ma trochę wad. Ot kilka niepotrzebnie irytujących zdań, akcja idzie za szybko, rozwiązania są trochę z kapelusza. Za to fajne nawiązania do historii Jezusa, inteligentna postmodernistyczna zabawa. W sumie zatem zakupu nie żałuję.

Kończę wreszcie drugi tom "Domu Łańcuchów" w ramach odświeżania MKP. Czytało się od razu po "Wspomnieniu Lodu" gorzej, jest wyraźnie słabszy niż poprzednie dwa tomu. Cieniem na opisanych tu wydarzeniach kładzie się Coltaine, jego mit przygnębia długo nie tylko żołnierzy przybocznej idącej jego drogą, ale też sama powieść, w której po prostu brak dramatyzmu, właściwie nie ma napięcia. Dzieje się mało, a jak już się dzieje to chaotycznie z bardzo różnych wątków. Ale Erikson nie schodzi poniżej pewnego poziomu i ciągle jest dobrze.
_________________
"Różnorodność warto celebrować, z niej bowiem rodzi się mądrość." Duiker, historyk imperialny (Steven Erikson "Malazańska Księga Poległych")
 
 
Arlzermo 
Dorsz Marienburski


Posty: 402
Skąd: Chrzanów/Wrocław
Wysłany: 2009-06-07, 15:13   

Odświeżenie? Dobra, nabiję sobie tego posta, co by nie było. :P
"Zmory" E. Zegadłowicza. Wsiąkłem. O.o" Od pierwszych stron totalnie mnie wessało... Genialne, celne i dosłowne. Idealny cios prosto między oczy, a dupą wychodzący w mój kryzys czytelniczy czający się od dłuższego czasu w zakurzonych kątach mojego łba. Pokonany leżę, kwiczę i proszę o jeszcze. :P
Następny w kolejce jest Martin i jego "Gra o tron". Tak, mam duuużeee zaległości i teraz próbuję je nadrobić - fakt, że z różnym skutkiem, niemniej jednak liczą się intencje. :P
Myślę, że potem w łapki wleci mi "Doktor Faustus" Thomasa Manna... Ale póki co to jeszcze dość(relatywnie :P ) odległa przyszłość. ^.^"
No a przy okazji tego wszystkiego podczytuję sobie fanowski dodatek do Warha - "Salkalten - nadzieja Ostlandu". Już pominę fakt, że to miasto samo w sobie jest dość ciekawe - gram z jednym z współtwórców pracy, więc warto by było nie wyjść na ignoranta gdy nas nagle wrzuci do "swojego" miasta, co zapewne wkrótce nastąpi. :P Ktoś z was może to przeglądał?
Tyle?
_________________
"Wycinamy pędy i drzewa rąbiemy,
Depczemy korzenie, nasiona palimy,
Nadchodzi ulewa i gleba odpływa,
Pozostaje kamień oraz ciężka glina.
W zielonych łańcuchach nasze ciała gniją.
Ciała wciąż ruchome, chociaż już nie żyją."
 
 
MrSpellu 
Waltornista amator


Posty: 19049
Skąd: Milfgaard
Wysłany: 2009-06-07, 15:37   

Arlzermo napisał/a:
"Zmory" E. Zegadłowicza. Wsiąkłem. O.o" Od pierwszych stron totalnie mnie wessało... Genialne, celne i dosłowne. Idealny cios prosto między oczy, a dupą wychodzący w mój kryzys czytelniczy czający się od dłuższego czasu w zakurzonych kątach mojego łba. Pokonany leżę, kwiczę i proszę o jeszcze.

Owszem, przyjemnie się czytało ale naprawdę nie wiem co w tym takiego genialnego? Jak jesteś zainteresowany to powstała filmowa adaptacja. Podobno niezła :)
_________________
Instagram
Twitter
 
 
Rudus

Posty: 31
Wysłany: 2009-06-07, 17:55   

Kamuflaż Haldemana hmm czyta sie fajnie. Lekko i przyjemnie - do tego nie ma dłużyzn bo dzienniki przeplataja się często i w interesujący sposób :]
 
 
Beata 
deformacja IU


Posty: 5372
Wysłany: 2009-06-07, 20:55   

Skończyłam lekturę "Kapłanki w bieli" Trudi Canavan i szczotkę "Wagabundy" Bernarda Cornwella - recenzje wkrótce.

Ubawiłam się świetnie przy lekturze przy "Angliku, który wszedł na wzgórze, a zszedł z góry" Christophera Mongera. Autor utrwalił na piśmie opowieść swojego dziadka, ocalił od zapomnienia wydarzenia, które - choć w makroskali nieistotne - były ważne dla mieszkańców pewnego walijskiego miasteczka. Klimat miejsca, mentalność ludzi, poczucie humoru, ale przede wszystkim sympatia dla wszystkich bohaterów opowieści - to główne zalety tej historii.

Teraz czytam "Książki najgorsze" Stanisława Barańczaka - trzecie wydanie zbioru recenzji książek z popularnego niegdyś gatunku: kryminał milicyjny. Recenzje były publikowane przez kilka miesięcy w "Studencie" pod pseudonimem Feliks Trzymałko i Szczęsny Dzierżankiewicz. Obecne wydanie zawiera jeszcze pięć recenzji opublikowanych w GW na początku lat 90. Rany, co za fantastyczna lektura! Teksty Barańczaka są merytoryczne, udokumentowane, pełne klasy i... przecudownie jadowite. :mrgreen: Ponadto (a może to najważniejsze), stanowią świadectwo epoki, w której nakłady kryminałów milicyjnych sięgały 100.000 egzemplarzy...
_________________
Niewiedza nie jest prostym i biernym brakiem wiedzy, ale jest postawą aktywną; jest odmową przyjęcia wiedzy, niechęcią do wejścia w jej posiadanie, jest jej odrzuceniem.
Karl Popper
 
 
Maeg 
Trójkoświr


Posty: 2425
Skąd: 127.0.0.1
Wysłany: 2009-06-07, 21:27   

Oprócz Tracę Ciepło Orbitowskiego i Przedksiężycowych Końtoch, przypomniałem sobie dwa pierwsze tomu Księgi Całości Kresa. Mam taki okres z samymi dobrymi i bardzo dobrymi książkami polskich autorów, bronię się chyba podświadomie przed Grobem z niespodzianką Harris, który już na półce czeka. Więc w ramach dalszej obrony przed Harris wezmę się za pierwszy tom Widma alchemika Hamiltona. :mrgreen:
_________________
"Czytam, bo inaczej kurczy mi się dusza"
— Wit Szostak

Bistro Californium
 
 
batou 


Posty: 507
Skąd: Tai chi
Wysłany: 2009-06-07, 21:58   

Czytam Viriconium i w połowie książki już jestem oczarowany. Przepięknie napisana książka ociekająca wręcz poetyckością. "Skrzydlaty sztorm" można otworzyć na dowolnej stronie, wybrać dowolny akapit i zawsze trafimy na coś cudnego. Językowo w całej UW najbliżej do tego jest MacLeodowi, ale Harrison idzie chyba jeszcze krok dalej. Jak na razie jest świetnie, a pisarz pokazuje kompletnie dla mnie nowy sposób opowiadania historii i opisywania świata. Warto.
 
 
Fidel-F2 
Fidel-f2


Posty: 13184
Wysłany: 2009-06-08, 09:09   

Beata napisał/a:
Ubawiłam się świetnie przy lekturze przy "Angliku, który wszedł na wzgórze, a zszedł z góry
fajny film był też o tej historii
_________________
https://m.facebook.com/Apartament-Owocowy-108914598435505/

zamaszyście i zajadle wszystkie szkaradne gryzmoły

Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
Beata 
deformacja IU


Posty: 5372
Wysłany: 2009-06-08, 09:25   

Fidel-F2 napisał/a:
fajny film był też o tej historii

Widziałeś go? Czyli jednak ten film istnieje... ;) choć czasem - gdy po raz kolejny na allegro wyszukiwarka wyrzuca "nie znaleziono..." - zaczynam wątpić, czy w ogóle został nakręcony...
_________________
Niewiedza nie jest prostym i biernym brakiem wiedzy, ale jest postawą aktywną; jest odmową przyjęcia wiedzy, niechęcią do wejścia w jej posiadanie, jest jej odrzuceniem.
Karl Popper
 
 
Fidel-F2 
Fidel-f2


Posty: 13184
Wysłany: 2009-06-08, 10:46   

widziałem, cirka rok dwa temu, w jakies telewizji typu aleKino czy Zone Europe
_________________
https://m.facebook.com/Apartament-Owocowy-108914598435505/

zamaszyście i zajadle wszystkie szkaradne gryzmoły

Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
elTadziko 


Posty: 335
Skąd: Oława
Wysłany: 2009-06-08, 14:39   

Skończyłem "Na szkarłatnych morzach" S. Lyncha, czyli drugi tom Niecnych Dżentelmenów ;) Nie zgadzam się z opiniami, że jest gorsza od części pierwszej. Nie jestem pewien, ale dla mnie chyba nawet jest lepsza :P
Akcja wciąga od samego początku. Spodobał mi się pomysł rozpoczęcia powieści od wydarzenia z jej końcówki, a dopiero potem poprowadzenie normalnej akcji. Podobały mi się też reminescencje.
Bardzo dobry był też humor - lubię taki :D Lynch nawet w "Posłowiu" wzbudza uśmiech na twarzy ;)
SPOILER
Zakończenie tez bardzo dobre - wcale nie poszło wszystko cacy.
Zastanawia mnie co będzie z Lockiem w trzeciej części. W sumie wątpię, by umarł, ale jeśliby tak się stało - byłoby to coś xD "Główny bohater ginie w trzeciej części siedmioczęściowego cyklu" xD
KONIEC SPOILERA
A ocena na Bilbionetce - tak jak zwykle ostatnio :P 6 ;)
A teraz biorę się za czytanie "Diamentowego wieku" Stephensona.
_________________
Moja biblionetka
 
 
Elektra 


Posty: 3694
Skąd: z Gdyni
Wysłany: 2009-06-08, 18:51   

Zmęczyłam Sprzysiężenie Czerwonego Wilka R. Redicka. Zła to powieść na kryzys czytelniczy. Przedzierałam się przez nią ze dwa tygodnie i dokończyłam w sumie tylko dlatego, że wiedziałam, że po odłożeniu, już do niej nie wrócę, a jednak nie przepadam za niekończeniem książek. Jest to klasyczna heroiczna fantasy, z nieletnim bohaterem, przybłędą, który będzie musiał uratować świat, zdobywając tajemne moce, przyjaciół i piękną kobietę... no, dziewczynę. ;) Przy okazji wpada z jednych kłopotów w drugie, ale jakimś cudem udaje mu się wychodzić z nich bez szwanku. No ale dobra, nie zawsze fabuła musi być bardzo oryginalna. Niestety w tym przypadku jest też nieciekawie przedstawiona. Obce, fantastyczne imiona połączone są z pseudo angielskimi nazwiskami, świat też jakiś taki... niczym nie wyróżniający się. Akcja powieści przynajmniej w połowie dzieje się na żaglowcu, ale tego się w ogóle nie czuje, wygląda na to, że autor potrzebował po prostu jakiegoś środka lokomocji.

W sumie nie widzę zalet tej książki. Przy niej Z mgły zrodzony Sandersona jest szalenie interesujący i znakomicie napisany (tak mi się skojarzyło, bo parę osób uważa Sandersona za nudziarza). ;) I chyba sobie daruję kolejne tomy, a ten może mi się uda opchnąć na allegro. ;)
_________________
Nie mów kobiecie, że jest piękna. Powiedz jej, że nie ma takiej drugiej jak ona, a otworzą ci się wszystkie drzwi.
Jules Renard
 
 
wob001 

Posty: 100
Wysłany: 2009-06-08, 22:12   

Kir Bułyczow "Przełęcz. Osada"
Po zachwytach w dziale o pisarzach wschodnich, spodziewałem sie jednak czegoś lepszego i ... nie wiem jeszcze czego, ale myślałem, że będzie inaczej.

A to jest dla mnie porządna, młodzieżowa przygodówka w klimacie SF, z całkiem niezłym (rzadko przegiętym) wątkiem wychowawczym. Czytało mi sie to szybko i przyjemnie, tylko, że mam wrażenie, że to idealna lektura dla kogoś w średniej szkole, a ja teraz szukam innych rzeczy.

Jak na takiego już chyba klasyka, przy którym nikt nie wspomina, że to młodzieżówka, to jednak lekki zawód, ale poza tym więcej niż dobra książka w odpowiednim czasie.
 
 
MrSpellu 
Waltornista amator


Posty: 19049
Skąd: Milfgaard
Wysłany: 2009-06-10, 00:48   

Ja teraz poczytuję Kulturę konwergencji H. Jenkinsa. Kapitalna rzecz! Książka jest z dziedziny szeroko pojętego medioznawstwa i traktuje o syntezie starych i nowych mediów. Potrzebuję z tej książki jeden rozdział do magisterki ale coś mi mówi, że ta książka to będzie moja pierwsza lektura po obronie :)
_________________
Instagram
Twitter
 
 
Tanit 
Czarnoskrzydła


Posty: 1459
Wysłany: 2009-06-10, 19:05   

Jak dobrze mieć już wakacje xD
Dzisiaj zabieram się za książkę o Coco Chanel (film niedługo będzie ;) ) by Christina Sanchez-Andrade. Jest króciutka, raptem 300 stron więc szybko ją połknę ^__^

Edit:
A tak w ogóle to chce mi się Gombrowicza i chyba dzisiaj łyknę 'Bakakaj' xD
_________________
***Nic nie jest prawdą, wszystko jest dozwolone***
Kiedy człowiek umiera, dusza jego przez trzy dni siedzi u wezgłowia śmiertelnego łoża i stara się zwracać plecami do ognia.
Po trzech dniach pojawiają się aniołowie i prowadzą duszę nad most Czinwat...

TanBlog
 
 
Procella 


Posty: 1193
Skąd: L-space
Wysłany: 2009-06-10, 19:50   

Cytat:
Jak dobrze mieć już wakacje xD

Nie lubię Cię //pisowcy :evil: Nie lubię nikogo, kto już ma wakacje //pisowcy //fuckoff Ja jeszcze dwa i pół tygodnia muszę czekać //mur

A ja sobie czytam "The Mammoth Book of Hounted House Stories" pod redakcją Petera Haininga. Potężny tom, opowiadania z bardzo różnych epok (choć dominują rzeczy nieco starsze) - pycha. Tradycyjne "opowiadania o duchach" to coś bardzo mojemu sercu bliskiego, więc mam prawdziwą ucztę. I jeszcze na parę dni mi wystarczy, bo oprócz tego muszę odszyfrowywać swoje notatki z wykładów (a charakter pisma mam taki, że...) //buu //zemdlal
_________________
Well I live with snakes and lizards
and other things that go bump in the night
'Cuz to me everyday is Halloween

http://kotspinaksiazce.blogspot.com/
 
 
Tanit 
Czarnoskrzydła


Posty: 1459
Wysłany: 2009-06-10, 19:57   

Eh, Procello... ale jakie kausze przezywałam czytając lektury do egzaminu i podręcznik grubości (niemal) 'Lodu' Dukaja //mur
Zasłużyłam na odpoczynek :P
Tak mi teraz wpadło, że zamiast Coco poczytam 'Wielkiego Mistrza' by tym samym zakończyć trylogię Canavan //mysli Tak spokojnie do końca weekendu...
_________________
***Nic nie jest prawdą, wszystko jest dozwolone***
Kiedy człowiek umiera, dusza jego przez trzy dni siedzi u wezgłowia śmiertelnego łoża i stara się zwracać plecami do ognia.
Po trzech dniach pojawiają się aniołowie i prowadzą duszę nad most Czinwat...

TanBlog
 
 
Jachu 
princeps senatus


Posty: 3207
Skąd: Dom-na-Drzewie
Wysłany: 2009-06-10, 22:40   

Ukończyłem w końcu ostatni tom cyklu "Imperator" Conna Igguldena "Bogowie wojny". Cały cykl czytałem dość długo, ale z ostatnim tomem poszło mi najdłużej. Czyżby był najgorszy ze wszystkich? :P

Jutro wybieram się w długą (prawie 12-godzinną) podróż do Białegostoku, a ze soba na drogę zabieram "Historię społeczną starożytnego Rzymu" autorstwa Geza Alfoldy. Zapowiada się smakowita uczta podczas podróży //kas
_________________
Życie to dziwka, czytasz za mało, a potem umierasz //orc [Stary Ork]

Zaginiona to zamknięte środowisko, coś jak oddział zamknięty krążący wokół Czarnej Dziury Szaleństwa, najlepiej nie zwracać uwagi na sens bo on tu rzadko występuje //utrivv [utrivv]

"Finezja perfidii rozumowania ściga się w nich z cyniczną sofistyką" [prof. Waltoś o działaniach PiS dot. wymiaru sprawiedliwości]
 
 
Juninka


Posty: 80
Skąd: Wro
Wysłany: 2009-06-11, 14:31   

No, przebrnęłam przez całą MAlazańską Księgę Poległych, zajęło mi to prawie 4 miesiące ;) Czy mi się podobało? Odpowiedź brzmi: BARDZO :) Fakt, części wątków nie zrozumiałam, momentami trochę mi się wszystko plątało, co przy tej ilości postaci i wydarzeń jest chyba normalne. Najbardziej podobały mi się "Bramy Domu Umarłych", "Wspomnienie lodu" oraz sceny rozgrywające się na kontynencie Letheru.

Teraz wzięłam się za "Błędny krąg" M.Carey'a. Za mną dopiero 50 stron, ale czyta mi się jakoś dziwnie.... Pewnie dlatego, że myślami wciąż jestem z Podpalaczami Mostów ;)
Pozdrawiam
_________________
Wybiła godzina wiedźm, rzucamy klątwy za pół ceny...
 
 
Kennedy 
Sepulka


Posty: 601
Skąd: Chasm City
Wysłany: 2009-06-11, 16:15   

Skończone: Wiktor Pielewin Omon Ra i inne opowieści. Kawał dobrej alegorycznej literatury z ciekawymi pomysłami, szczególnie mi przypadło do gustu ostatnie opowiadanie o Sześciopalcym i Samotniku, konkretnie zaś sam pomysł (którego niestety zdradzić nie mogę bo to by jednak był za duży spoiler). Zapewne zabiorę się za inne książki Pielewina w najbliższym czasie.

Zaczęte: Catherynne M. Valente Opowieści Sieroty. Wstępne refleksje:
1. Bardzo gładko wchodzi, dotychczas żadna książka z UW tak lekko mi się nie czytała (acz nie czytałem wszystkich, tylko trzy - a ta jest czwarta).
2. Piękny język, bardzo plastyczny i barwny.
Czyli jest dobrze.
_________________
Znalazłem swoją religię, nic ponad książkę nie wydawało mi się ważniejsze. Bibliotekę poczytywałem za świątynię.
J-P.S.
 
 
ASX76 
zrzęda


Posty: 15618
Skąd: z grzędy
Wysłany: 2009-06-11, 16:22   

Kennedy napisał/a:
Zapewne zabiorę się za inne książki Pielewina w najbliższym czasie.



W następnej kolejności polecam: "Empire V" i "Święta księga wilkołaka".
_________________
Buk, Horror, Dziczyzna
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Fantasta.pl


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Nasze bannery

Współpracujemy:
[ Wydawnictwo MAG | Katedra | Geniusze fantastyki | Nagroda im. Żuławskiego ]

Zaprzyjaźnione strony:
[ Fahrenheit451 | FantastaPL | Neil Gaiman blog | Ogień i Lód | Qfant ]

Strona wygenerowana w 1,2 sekundy. Zapytań do SQL: 12