Na wstepie zapraszam do przeczytania wywiadu:
http://wyborcza.pl/1,7649...zka_w_Ikei.html
Mamy Fronde, mamy nowy twor 44. Mamy mlodych ludzi, ktorym prosta droge wyznaczaja wizje wysnute przez samotnych starcow z ksiegi napisanej od osiemnastu do trzydziestu wiekow temu. To jest dla nich alfa i omega, poczatek i koniec, kanon i prawo. Jest w nich milosc ale nie ma tolerancji. Jest w nich misja i pewnosc jedynoprawdy.
Cóż, też nie przepadam za środowiskiem Frondy, ale z drugiej strony ten wywiad w "jedynie słusznej GW" też jest tak napisany, żeby pokazać gościa od najgorszej strony. Już sam tytuł tego "dzieła" jest niezłym nadużyciem. Licentia poetica to piękna sprawa, ale różnej maści pismaki potrafią nieźle namieszać...
Żeby było jasne: to nowe pisemko nie jest w kręgu moich zainteresowań, a komentarze na portalu Fronty również często mnie przerażały...
_________________ Paskudny otacza nas świat. Ale to nie powód, byśmy wszyscy paskudnieli. Yurga z Zarzecza
Łomatko! Ale temat wrzuciłeś!
Zgadzam się - można wyodrębnić homo ludens - faktycznie, taka dla naprzykładu reklama ostro pracuje nad tym, aby myśleć jak najmniej. Ale czy trzeba oddać się jakiejś ideologii, żeby za homo ludens nie być uznawanym? Nie bardzo rozumiem, po co do tego mieszać religię (jakąkolwiek) i Kościół? Niezależność myślenia i krytycyzm nie wystarczy?
_________________ Niewiedza nie jest prostym i biernym brakiem wiedzy, ale jest postawą aktywną; jest odmową przyjęcia wiedzy, niechęcią do wejścia w jej posiadanie, jest jej odrzuceniem.
Karl Popper
Naomi Klein w NO LOGO pokazała, w jaki sposób reklama niszczy (do spółki z koncernami) - nie tyle duchowość (choć to też da się wyodrębnić w tej pracy), ale i więzi międzyludzkie a nadto kreuje fałszywy obraz rzeczywistości. I to nie na poziomie reklamy proszku do prania, ale głębszym, zawłaszczającym kulturę, naukę i edukację... Długo by o tym pisać.
Co do wywiadu - to nie widzę nic złego w tym człowieku. Nie podzielam wielu jego poglądów. Ale też nie wyłoni się z nich żaden fundamentalizm. Widać, że on i jemu podobni patrzą na rzeczywistość bez złudzeń. Żyjemy w świecie, gdzie każdy psychiczny może założyć swój kościół i uważać się za pełnoprawnego np. katolikowi, muzułmaninowi itd. To jest większe zagrożenie, niż taka - prezentowana przez rozmówcę dziennikarza - postawa i pogląd na świat. Ma prawo do tego, aby tak a nie inaczej oceniać swoją wiarę, rzeczywistość czy homoseksualizm. Przy tym jego poglądy mogą uwierać pewnym środowiskom, które, pewnie w duchu tolerancji, zakazałyby mu pisać.
Co mnie zdziwiło: to mimowolne (?) zestawienie homoseksualizmu z pedofilią. Ale to pewnie przez nazwanie homoseksualizmu zboczeniem.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Otoz zgodnie z definicja to jest juz lub bardzo malo brakuje do fundamentalizmu.
Dwa zdania"
Cytat:
Państwo powinno inspirować się tym, czego naucza Kościół. To dla mnie stan idealny. Zwłaszcza w Polsce. Czy nie jest tak, że gdyby nie Kościół, Polska by nie istniała?
oraz
Cytat:
Autorytet Kościoła jest dla nas niepodważalny.
czyli panstwo wyznaniowe na co osobiscie nie mam zgody.
Co do zakazu pisania to tak, napewno sa takie osoby, ktore zakazuja pisac, a jak ktos juz cos napisal to pala na stosach, ale to nie ja.
Inna rzecz, ze Marek Horodniczy uwaza, ze geje nie powinni obnosic sie ze swoimi wyborami (i.e. trzymac sie za reke) ale obnoszeniu sie z katolicyzmem przez wiernych nie jest przeciwny. Ale "jemu wolno" przeciez powiedzial, ze nie jest tolerancyjny.
Kolejna rzecza jest, ze choc pana redaktora nie podejrzewam aby podnosil reke na "innych" to swoimi wypowiedziami na pewno wzmacnia tych, ktorzy nie beda sie wahac aby rzucic kamien.
Wg mnie bardzo niebezpieczne jest wlasnie przekonanie o posiadaniu monopolu na prawde i moralnosc. Misja jest wszystkim, watpliwosci brak, "prorok naszych czasow" wyznacza cele a panstwo powinno to promowac a z czasem pewnie i sankcjonowac.
A moj strach zwiazany jest z paradoksem tolerancji: zezwalaniem na wiele rzeczy, na ktore nie ma sie zgody w jej imie. Nie moge zachowywac sie jak on, bo czym bym sie od niego roznil: tylko "spinem" zamordyzmu.
Państwo powinno inspirować się tym, czego naucza Kościół. To dla mnie stan idealny. Zwłaszcza w Polsce. Czy nie jest tak, że gdyby nie Kościół, Polska by nie istniała?
Faktycznie wyjątkowo kretyńska wypowiedź.
Po pierwsze, z przykazań Jezusa nie wolno robić obowiązującego prawa państwowego. Jezus nie mówił, że każdy musi w niego uwierzyć, tylko mówił apostołom, żeby głosili całemu światu "dobrą nowinę", a nie żeby przekonywali władców, by wprowadzali kary za nieprzestrzeganie przykazań czy nauk Jezusa.
Po drugie, Kościół jest uniwersalistyczny i ponadnarodowy. Ze szkół jezuickich wychodzili nie Polacy, tylko katolicy, i nie obywatele, tylko łacinnicy. Kościół zawsze był przeciwny wszelkim ruchom narodowym - w tym polskiemu, czeskiemu i węgierskiemu - jako że te państwa należały wówczas do "Świętego Cesarstwa Rzymskiego Narodu Niemieckiego", od 1806 zwanego Cesarstwem Austriackim. To Cesarstwo cieszyło się zawsze oficjalnym poparciem KRK.
Cytat:
Autorytet Kościoła jest dla nas niepodważalny.
To już czyste doktrynerstwo i zaślepienie.
Wiara ma to do siebie, że zawiera rzeczy niesprawdzalne i niemożliwe do zweryfikowania - więc z jakiej racji ktoś chce robić autorytet z tej mistycznej instytucji?
Nie wiadomo, czy Bóg istnieje - ale wiadomo, że są ludzie, którzy chcą się bogacić, być chciwymi i zaadrosnymi, obżerać się, uprawiać seks przedmałżeński i stosować antykoncepcję - więc czy Horodniczy uważa, że państwo ma prawo tego zabraniać pod groźbą kary, "bo tak prawdopodobnie chce Bóg, o którym nie wiadomo, czy istnieje"? "Bo to nie podoba się Bogu, o którym nie wiadomo, czy istnieje"?
W sytuacji, kiedy rozum zawodzi, nie ma potrzeby odwoływania isę do nadprzyrodzonych praw ani w ogóle do mistyki. Widać Horodniczy tego nie rozumie. Nie rozumie też tego, że nie można opierać praw na zasadach wymyślonych za zasadzie wiary i przypuszczeń - przypuszczeń i wiary w to, że Bóg istnieje i że głosi te zasady, w które wierzą fundamentaliści.
_________________ Załaduj Wszechświat do działa. Wyceluj w mózg. Strzelaj.
Po pierwsze, z przykazań Jezusa nie wolno robić obowiązującego prawa państwowego. Jezus nie mówił, że każdy musi w niego uwierzyć, tylko mówił apostołom, żeby głosili całemu światu "dobrą nowinę", a nie żeby przekonywali władców, by wprowadzali kary za nieprzestrzeganie przykazań czy nauk Jezusa.
Nic dodać nic ująć. Jak rzadko kiedy zgadzam się z Bernardem...
BG napisał/a:
Po drugie, Kościół jest uniwersalistyczny i ponadnarodowy. Ze szkół jezuickich wychodzili nie Polacy, tylko katolicy, i nie obywatele, tylko łacinnicy. Kościół zawsze był przeciwny wszelkim ruchom narodowym - w tym polskiemu, czeskiemu i węgierskiemu - jako że te państwa należały wówczas do "Świętego Cesarstwa Rzymskiego Narodu Niemieckiego", od 1806 zwanego Cesarstwem Austriackim. To Cesarstwo cieszyło się zawsze oficjalnym poparciem KRK.
.
Powiem tak: co było a nie jest nie pisze się w rejestr. kiedyś grzebaliśmy sobie kośćmi mamuta w tyłkach i od tamtego czasu trochę minęło i świat oraz człowiek się zmienił. Kościół to ludzie i tez nie można zapominać, że się zmienił i dziś takie poglądy to historyczna ciekawostka bez żadnego przełożenia na rzeczywistość. do dyskusji dla specjalistów o historii a nie o współczesnym kościele. Do kosza z takim argumentem.
BG napisał/a:
Cytat:
Autorytet Kościoła jest dla nas niepodważalny.
To już czyste doktrynerstwo i zaślepienie.
I co z tego? Wolę takie zaslepienie i doktrynerstwo niż "wiarę" Newa Age, jakieś neo-pogaństwo, kult Wicca, pitolenie farmazonów przez niedorośniętych umysłowo hippisów i innych "niu ejdżowych" głupoli. Są ludzie, kórzy autorytet kościoła w sprawach wiary uznają za niepodważalny. Co w tym złego? Niektórzy wierzą ślepo w Adama Michnika i też nikt ich w rezerwatach nie zamyka. Choć w jego zaślepieniu groźbą polskiego nacjonalizmu jest tyle prawdy co w twierdzeniach założyciala Kościoła Scjentologicznego
BG napisał/a:
Wiara ma to do siebie, że zawiera rzeczy niesprawdzalne i niemożliwe do zweryfikowania - więc z jakiej racji ktoś chce robić autorytet z tej mistycznej instytucji?
Nie wiadomo, czy Bóg istnieje - ale wiadomo, że są ludzie, którzy chcą się bogacić, być chciwymi i zaadrosnymi, obżerać się, uprawiać seks przedmałżeński i stosować antykoncepcję - więc czy Horodniczy uważa, że państwo ma prawo tego zabraniać pod groźbą kary, "bo tak prawdopodobnie chce Bóg, o którym nie wiadomo, czy istnieje"? "Bo to nie podoba się Bogu, o którym nie wiadomo, czy istnieje"?
W sytuacji, kiedy rozum zawodzi, nie ma potrzeby odwoływania isę do nadprzyrodzonych praw ani w ogóle do mistyki. Widać Horodniczy tego nie rozumie. Nie rozumie też tego, że nie można opierać praw na zasadach wymyślonych za zasadzie wiary i przypuszczeń - przypuszczeń i wiary w to, że Bóg istnieje i że głosi te zasady, w które wierzą fundamentaliści.
Głupotą jest - zgadzam się - używanie państwa do załatwiania religijnych spraw. Ale nie jest głupotą wiara w Boga. Wierzysz w Boga, wierzysz że Kościół jest depozytariuszem "dziedzictwa" wiary. Wolność to także swoboda wyznawania tego, czego się chce. Czasami mam ochotę dodać: niestety, kiedy czytam o jakiejś sekcie, która pierze mózgi i uzaleznia od siebie ludzi, wykorzystuje i niszczy. Wolę Kościół Katolicki - tak długo, aż nie zacznie mnie przywiązywać do siebie normami prawa stanowionego przez państwo. I wolę wierzyć w Boga, niż w niego nie wierzyć - na zasadzie zakładu Pascala choćby (tak, wiem, że zawodny). Nie utożsamiam się z poglądami fundamentalistów, czy to religijnych czy inszych. Tak długo, jak nie czynią one nikomu, poza wyznającymi je, szkody, mogą sobie istnieć. Ale przecież nie zabronicie komuś kto jest fundamentalistą kandydować do Sejmu, wpływać na proces legislacyjny (legalnie), stanowić prawo (legalnie), nawet kierując się takimi a nie innymi zasadami?
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
A mnie jest wszystko jedno, w co kto wierzy. W sensie, że każdy ma prawo wierzyć w cokolwiek chce - wolna jego wola. I naprawdę obiekt wiary nie ma kompletnie dla mnie znaczenia - każda wiara jest równoprawna. I brak wiary również. I wszystko jest w porządku do momentu, w którym ktoś nie próbuje mnie przekonać, że to, w co on wierzy jest lepsze/ważniejsze/bardziej rozwojowe (cokolwiek by to miało znaczyć) od całej reszty. W takiej chwili włącza mi się alarm, budzik, scyzoryk w kieszeni mi się otwiera, zapala się czerwone migające światło i takie tam. Bo czym innym jest indywidualna wiara, a czym innym nawracanie czy wpajanie jakichś wartości przy użyciu aparatu państwowego (a tu chyba właśnie z czymś takim mamy do czynienia). Sorry za porównanie, ale kojarzy mi się to z namolnością świadków Jehowy. Tyle tylko, że przed świadkami Jehowy mogę zamknąć drzwi, a przed aparatem państwowym - już nie bardzo.
_________________ Niewiedza nie jest prostym i biernym brakiem wiedzy, ale jest postawą aktywną; jest odmową przyjęcia wiedzy, niechęcią do wejścia w jej posiadanie, jest jej odrzuceniem.
Karl Popper
Mniej więcej od dwóch lat noszę się z zamiarem konwersji na luteranizm. Strasznie mnie pociąga idea etyki protestanckiej. Zerwałem z rzymskim katolicyzmem jeszcze w podstawówce, świadomie nie poddałem się bierzmowaniu, gdyż uważałem, że jeszcze nie jestem dojrzałym chrześcijaninem. Nie znaczy, że odrzuciłem wiarę w Boga jak wiele osób - katolików - mi to sugerowało. Jak sobie przypomnę te bzdurne argumenty, którymi starano się mnie nakłonić do bierzmowania - "nie będziesz mógł się ożenić" Przez te kilka ładnych lat jakie upłynęło od tamtego czasu, nikomu nie udało się przekonać mnie, że to właśnie rzymski katolicyzm jest tą odpowiednią drogą. I wątpię by komuś się udało. Jestem przekonany tylko o jednym. Mój stosunek do Boga, to sprawa między mną a nim. Gdy wyznaję swoje grzechy nie chcę pośrednika, chcę błagać go o przebaczenie osobiście. Nie chcę też by to państwo decydowało w co i jak mam wierzyć. Bo to jest krok w tył jeżeli chodzi o rozwój cywilizacyjny. Nie chcę łatki ateisty lub heretyka, tylko dlatego, że mam inny punkt widzenia. Fundamentalizm, w jakimkolwiek wydaniu, to zło, a raczej prowadzi do zła, jakim jest ograniczenie wolnej woli.
Wolę takie zaslepienie i doktrynerstwo niż "wiarę" Newa Age, jakieś neo-pogaństwo, kult Wicca, pitolenie farmazonów przez niedorośniętych umysłowo hippisów i innych "niu ejdżowych" głupoli.
Cóż, kwestia gustu. Ja na ten przykład wolę pitolenie farmazonów "niu ejdżowych" głupoli od pitolenia farmazonów głupoli w sułtanach. Choć może jednak nie takich samych głupoli jak "niu efdżowscy", bo są na tyle mądrzy, by jeszcze za pitolenie owych głupot domagać się pieniędzy tych co przychodzą ich słuchać (choć niestety nie tylko tych). W wierze nie ma nic złego, dopóki nie wymaga się by inni wierzyli w to samo co my i postępowali w myśl zasad naszej wiary. Acha - wiara New Age, a nie Newa Age.
_________________ "Sometimes known as the Phoenix King, Asuryan was the king and the most powerful deity of the pantheon of Eldar gods. He was believed to be the psychic might of the whole universe."
Wolę takie zaslepienie i doktrynerstwo niż "wiarę" Newa Age, jakieś neo-pogaństwo, kult Wicca, pitolenie farmazonów przez niedorośniętych umysłowo hippisów i innych "niu ejdżowych" głupoli.
A widziałeś kiedyś by niu ejdżowcy robili takie jazdy sobie z ludzi jak chociażby katokretyni niektórzy? Wicca etc... jest dużo mniej szkodliwa dla postronnych ludzi, którym wali kompletnie czy drzewa są fajne czy nie, czy Szatan to zło czy dobro. A co robia fundamentaliści chrześcijańscy, islamscy czy żydowscy? Ano chcą wszystkich dookoła siebie przerobić na swoja modłę.
Państwo powinno inspirować się tym, czego naucza Kościół. To dla mnie stan idealny.
Nie zgadzam się z tym stwierdzeniem.
Państwo w ogóle nie powinno się inspirować, powinno go być jak najmniej i być absolutnie "przezroczyste" światopoglądowo.
Ale z faktu, że z autorem się nie zgadzam, nie wynika, że ta wypowiedź mnie bulwersuje.
Gość tak uważa - niech sobie założy partię polityczną i próbuje zdobyć władzę.
Droga wolna.
Już widzę, jak ludzie głosuja na nawiedzonego radykała
Cytat:
Zwłaszcza w Polsce. Czy nie jest tak, że gdyby nie Kościół, Polska by nie istniała?
Natomiast ten fragment fatalnie świadczy o Autorze.
Znaczy się - Kościoła trzeba słuchać za zasługi dla Narodu - a nie przypadkiem z powodu wartości tego, co głosi?
_________________ Χριστoς aνέστη εκ νεκρων, θανάτω θάνατον πατήσας, καi τοiς εν τοϊς μνήμασι ζωήν χαρισάμενος.
Zwłaszcza w Polsce. Czy nie jest tak, że gdyby nie Kościół, Polska by nie istniała?
Natomiast ten fragment fatalnie świadczy o Autorze.
Zgadza się, tym bardziej że jest wierutną bzdurą. Już o wiele bliższym prawdy byłoby stwierdzenie że Polska istniała pomimo starań Kościoła by było inaczej. Bliższym prawdy, co nie znaczy że prawdą całkowitą.
_________________ "Sometimes known as the Phoenix King, Asuryan was the king and the most powerful deity of the pantheon of Eldar gods. He was believed to be the psychic might of the whole universe."
Wolę takie zaslepienie i doktrynerstwo niż "wiarę" Newa Age, jakieś neo-pogaństwo, kult Wicca, pitolenie farmazonów przez niedorośniętych umysłowo hippisów i innych "niu ejdżowych" głupoli.
Cóż, kwestia gustu. Ja na ten przykład wolę pitolenie farmazonów "niu ejdżowych" głupoli od pitolenia farmazonów głupoli w sułtanach. Choć może jednak nie takich samych głupoli jak "niu efdżowscy", bo są na tyle mądrzy, by jeszcze za pitolenie owych głupot domagać się pieniędzy tych co przychodzą ich słuchać (choć niestety nie tylko tych). W wierze nie ma nic złego, dopóki nie wymaga się by inni wierzyli w to samo co my i postępowali w myśl zasad naszej wiary.
Powiedz to Kościołowi Scjentologicznemu który doi swoich poddanych tak, że nawet Bank Watykański umoczony w trochę afer pod koniec lat 70-tych XX wieku by się schował do przedszkola Powiedz to wszystkim sekciarskim kultom piorącym ludziom mózg, izolującym ich od świata i niszczącym psychicznie i finansowo (tak przy okazji ) Na pewno powiedzą, że masz rację: to wszystko wina Kościoła Katolickiego i Świętej Inkwizycji.
Asuryan napisał/a:
(...) Już o wiele bliższym prawdy byłoby stwierdzenie że Polska istniała pomimo starań Kościoła by było inaczej. Bliższym prawdy, co nie znaczy że prawdą całkowitą.
Rzeczywiście: żyłem złudzeniem, że Kościół nie odegrał żadnej pozytywnej roli w historii Polski choćby ostatniego półwiecza. Dałem się tej sekcie omotać (dla pewności: nie podzielam poglądu pana z Frondy w tej kwestii - ale też dziecinnie nie zamykam oczu, aby nie widzieć faktów).
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Powiedz to Kościołowi Scjentologicznemu który doi swoich poddanych tak, że nawet Bank Watykański umoczony w trochę afer pod koniec lat 70-tych XX wieku by się schował do przedszkola Powiedz to wszystkim sekciarskim kultom piorącym ludziom mózg, izolującym ich od świata i niszczącym psychicznie i finansowo (tak przy okazji ) Na pewno powiedzą, że masz rację: to wszystko wina Kościoła Katolickiego i Świętej Inkwizycji.
Kościół Scjentologiczny jak sama nazwa wskazuje to też Kościól, dla mnie równie odrażający jak Rzymskokatolicki - tak samo zresztą jak i inne Kościoły.
Romulus napisał/a:
Rzeczywiście: żyłem złudzeniem, że Kościół nie odegrał żadnej pozytywnej roli w historii Polski choćby ostatniego półwiecza. Dałem się tej sekcie omotać
Chciałbym wiedzieć gdzie i kiedy twierdziłem, że Kościół nie odegrał żadnej pozytywnej roli w historii Polski - tym bardziej jej ostatniego półwiecza 700 lat to jednak ponad trzy razy więcej niż 200, więc z w sumie cieszę się że pomogłem Ci przejrzeć na oczy
_________________ "Sometimes known as the Phoenix King, Asuryan was the king and the most powerful deity of the pantheon of Eldar gods. He was believed to be the psychic might of the whole universe."
A to wszystko przez Konstantyna. Jak ja nie lubię tego cesarza
Natomiast nie podoba mi się nazwa "fundamentalista" na określenie kogoś takiego, co to próbuje narzucić swoje zdanie innym. Fundament to pozytywna rzecz (w sensie, że człowiek opiera się na jakichś trwałych zasadach), a to jeszcze nie znaczy, że zacznie "betonować" wszystko i wszystkich dookoła. Może zamiast "fundamentalista" powinno być "betonista"? Takie lingwistyczne rozważanki na dobry początek dnia
_________________ Paskudny otacza nas świat. Ale to nie powód, byśmy wszyscy paskudnieli. Yurga z Zarzecza
co było a nie jest nie pisze się w rejestr.(...). do dyskusji dla specjalistów o historii a nie o współczesnym kościele. Do kosza z takim argumentem
Według oficjalnie obowiązującej katolików doktryny Kościół katolicki jest organizacją nadprzyrodzoną, kontynuacją zbawczego dzieła Chrystusa, a każdy papież jest namiestnikiem Boga na Ziemi i "zastępcą Syna Bożego" (vicarius filii Dei). I "Święty Kościół Rzymski", jako nadprzyrodzona instytucja z natchnieniem samego Boga, nigdy nie pobłądził i po wsze czasy w żaden błąd nie wpadnie - ponieważ nie może pobłądzić. I zachowuje ciągłość swojej historii. Zaś każdy papież jest nieomylny.
Z tego wynika, że mieli rację ci papieże, którzy sprzeciwiali się polskim (i innym) ruchom narodowym. (to przy okazji odpowiedź na post Maga w temacie o KRK).
Romulus napisał/a:
Wolę takie zaslepienie i doktrynerstwo niż "wiarę" Newa Age, jakieś neo-pogaństwo, kult Wicca, pitolenie farmazonów przez niedorośniętych umysłowo hippisów i innych "niu ejdżowych" głupoli
Odpowiedziałbym na to mniej więcej tak samo, jak Asu i Wulf.
Spellsinger napisał/a:
te bzdurne argumenty, którymi starano się mnie nakłonić do bierzmowania - "nie będziesz mógł się ożenić"
To znaczy, że jest to bzdurą? Bo słyszałem sprzeczne opinie na ten temat. (chodzi oczywiście o ślub kościelny).
A co do luteranizmu - cóż, ja już wolę waldensów od luteran.
_________________ Załaduj Wszechświat do działa. Wyceluj w mózg. Strzelaj.
To znaczy, że jest to bzdurą? Bo słyszałem sprzeczne opinie na ten temat. (chodzi oczywiście o ślub kościelny)
Jest możliwość złożenia przysięgi małżeńskiej tylko przez jednego członka ceremonii. Przysięgi przed Bogiem oczywiście. Ślub jest tak samo ważny, jak cywilny. Może za rok Ci powiem jak to wygląda, ale wątpię. Mojej narzeczonej nie przeszkadza, że ewentualnie weźmiemy tylko ślub cywilny, mimo, że jest rzymską katoliczką.
Jak przekonanie o slusznosci moze "mocnych duchem" natchnac. Ech, az strach sie bac.
Ja na studiach byłem na spotkaniu z lefebrystami w Toruniu. Z ciekawości, co to za sekta Ale naprawdę byłem w szoku pod wpływem starcia, do jakiego doszło między, na początku, Stehlinem a "zwykłym" teologiem z seminarium na tle prawa kanonicznego. Potem do słowa doszedł jakiś teolog od toruńskiego ajatollacha i nagle zaczęli mówić językiem tymu balalalalababa;anlajlajdfajcnasjaoska ekskomunika ajapsfjaopsfhaopsjaojLALSJALSJFASJA - SCHIZMA sdjaskjfaksfha'sfjafjqnmasmasasaskakal modernizm dgljsdlgjsldjfafjasfjals I tak dalej. Zakręciło mnie trochę, bo nic nie rozumiałem i poszedłem na piwo Potem jeszcze na mszę trydencką i podobała mi się. Choć raczej jako "nowinka" niż przeżycie duchowe.
A potem jeden z kolegów zaprosił mnie na spotkanie lokalnego Opus Dei, ale też nie zatrybiło i już mnie drugi raz nie zaprosili... A mogłem światem rządzić
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Lefebrystom i tak się upiekło, bo obecny papież tknięty sumieniem dostrzegł konieczność pojednania między chrześcijanami i zdjął ekskomunikę z hierarchów tegoż zgrupowania. Jedność jednością (a schizma schizmą ), lecz uważam, iż za tego typu poglądy wrota kościoła powinny zostać nieodwołalnie zamknięte. Zresztą nie nam się mieszać w sprawy tych, którzy są ,,bliżej" nieba.
Lefebrystom i tak się upiekło, bo obecny papież tknięty sumieniem dostrzegł konieczność pojednania między chrześcijanami i zdjął ekskomunikę z hierarchów tegoż zgrupowania. Jedność jednością (a schizma schizmą ), lecz uważam, iż za tego typu poglądy wrota kościoła powinny zostać nieodwołalnie zamknięte. Zresztą nie nam się mieszać w sprawy tych, którzy są ,,bliżej" nieba.
Może się ukorzyli więc po chrześcijańsku było wybaczyć. A Rzym musi dawać przykład, prawda?
Albo z innej beczki: kardynała Josepha Ratzingera nazywano pancernym kardynałem nie dlatego, że był Niemcem
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
A to chrześcijańskie wybaczanie jest tworem dziwacznym i pokrętnym w moim uznaniu. Lefebvre i jego owieczki widzieli herezję wszędzie i w prawie wszystkim węszyli dzieło szatana, a jednak zasłużyli na come back. Ukorzyli się czy nie, wątpliwe jest by zmienili objęty kierunek. Ech, zresztą niech robią co chcą. Mój stosunek do całokształtu i tak pozostaje taki
Cóż - apropo wybaczania Rzymu, jak i zresztą samego Rzymu bardzo adekwatne jest nieśmiertelne określenie - "ale głupi Ci Rzymianie"
_________________ "Sometimes known as the Phoenix King, Asuryan was the king and the most powerful deity of the pantheon of Eldar gods. He was believed to be the psychic might of the whole universe."
Lefebvre i jego owieczki widzieli herezję wszędzie i w prawie wszystkim węszyli dzieło szatana, a jednak zasłużyli na come back. Ukorzyli się czy nie, wątpliwe jest by zmienili objęty kierunek.
No, to jeszcze nie jest taki come back na całej linii. Póki co zezwolono im na uczestnictwo we mszy, przyjmowanie sakramentów w Kościele, ale do uznania ważności ich święceń biskupich czyli "zezwolenia na pracę" (bo tylko 4 biskupów podpadło pod ekskomunikę, zwolennicy ich wizji Kościoła nie) jest jeszcze daleka droga. Postawiono im kilka warunków, które wydają się być dla nich bardzo trudne do spełnienia (między innymi pełne uznanie Soboru Watykańskiego II i nauczania posoborowych papieży, a Williamson ma dodatkowo odwołać swoje poglądy na temat Szoah).
A poza tym Bractwo św. Piusa X (czyli popularni lefebryści) nadal nie jest przez Watykan zatwierdzone, a co za tym idzie - nie jest katolickie. Zatem z tym powrotem nie jest tak różowo
_________________ Paskudny otacza nas świat. Ale to nie powód, byśmy wszyscy paskudnieli. Yurga z Zarzecza
Postawiono im kilka warunków, które wydają się być dla nich bardzo trudne do spełnienia (między innymi pełne uznanie Soboru Watykańskiego II i nauczania posoborowych papieży, a Williamson ma dodatkowo odwołać swoje poglądy na temat Szoah).
To już w ogóle jest szczytem hipokryzji, gdyż negowanie faktu istnienia hitlerowskich obozów zagłady równa się ostentacyjnej próbie zakłamania rzeczywistości. Jakim ,,inteligentem" trzeba być, by szerzyć takie przekonania? Nie rozumiem, skąd bierze się u ludzi predyspozycja do głoszenia takich ,,prawd objawionych" Albo jeszcze lepsze twierdzenie, iż wszelkie niechrześcijańskie religie nie są oparte na prawdzie i ich wyznawcy nigdy nie dostąpią zbawienia.
Regissa napisał/a:
No, to jeszcze nie jest taki come back na całej linii.
Nawet jeśli tylko cząstkowy, to i tak za wiele zważywszy na głoszoną doktrynę.
To już w ogóle jest szczytem hipokryzji, gdyż negowanie faktu istnienia hitlerowskich obozów zagłady równa się ostentacyjnej próbie zakłamania rzeczywistości. Jakim ,,inteligentem" trzeba być, by szerzyć takie przekonania? Nie rozumiem, skąd bierze się u ludzi predyspozycja do głoszenia takich ,,prawd objawionych" Albo jeszcze lepsze twierdzenie, iż wszelkie niechrześcijańskie religie nie są oparte na prawdzie i ich wyznawcy nigdy nie dostąpią zbawienia.
A to widzisz, ja jeszcze jakoś mogę zrozumieć twierdzenie, że "moja religia jest jedyna prawdziwa i skuteczna", choć zazwyczaj takie twierdzenia pojawiają się u ludzi, którzy mają problemy z własną wiarą i muszą ją jakoś podbudować (oczywiście, nie generalizujmy tutaj, bo za chwilę ktoś nas zje z musztardą ). Osobiście nie podzielam takiego twierdzenia, ale, jak mówię, potrafię to zrozumieć.
Natomiast negacja faktów historycznych, dla mnie, jako historyka, jest zupełnie niezrozumiała. Tym bardziej, jeśli jest to spowodowane jakąś ideologią, w tym wypadku antysemityzmem. Prawdopodobnie jest na to jakieś wyjaśnienie psychologiczne, ale w moich oczach takie upieranie się jest po prostu głupie. I do tego niesmaczne.
Astarte napisał/a:
Regissa napisał/a:
No, to jeszcze nie jest taki come back na całej linii.
Nawet jeśli tylko cząstkowy, to i tak za wiele zważywszy na głoszoną doktrynę.
No wiesz, daj im szansę. Zdjęcie ekskomuniki wytrąca im jeden argument z ręki: "patrzcie, oni nas wyklęli. Skoro tak poważnie zareagowali, to pewnie się boją, że możemy mieć rację". Tworzenie podziałów zawsze wzbudza agresję, a agresja nie sprzyja porozumieniu. Miejmy nadzieję, że pod wpływem "zdrowej części wyznawców" zmienią oni swoje poglądy Zawsze warto mieć nadzieję.
_________________ Paskudny otacza nas świat. Ale to nie powód, byśmy wszyscy paskudnieli. Yurga z Zarzecza
Na wstepie zapraszam do przeczytania wywiadu:
http://wyborcza.pl/1,7649...zka_w_Ikei.html
Mamy Fronde, mamy nowy twor 44. Mamy mlodych ludzi, ktorym prosta droge wyznaczaja wizje wysnute przez samotnych starcow z ksiegi napisanej od osiemnastu do trzydziestu wiekow temu. To jest dla nich alfa i omega, poczatek i koniec, kanon i prawo. Jest w nich milosc ale nie ma tolerancji. Jest w nich misja i pewnosc jedynoprawdy.
Ja sie ich boje.
O i na liście współtworzących 44 się nawet pewien jeden autor fantastyki znalazł.
Mag_Droon napisał/a:
Otoz zgodnie z definicja to jest juz lub bardzo malo brakuje do fundamentalizmu.
Dwa zdania"
Cytat:
Państwo powinno inspirować się tym, czego naucza Kościół. To dla mnie stan idealny. Zwłaszcza w Polsce. Czy nie jest tak, że gdyby nie Kościół, Polska by nie istniała?
oraz
Cytat:
Autorytet Kościoła jest dla nas niepodważalny.
czyli panstwo wyznaniowe na co osobiscie nie mam zgody.
1. Nie ma nic złego w inspirowaniu się rozwiązaniamy kościelnymi. W naszej konstytcji znajduje się np zasada pomocniczności, żywcem wzięta z kościelnej nauki społecznej.
2. Co jest złego w tym że ktoś w imieniu swoim i swojej grupy uznaje kogos/coś za autorytet i jak się to ma do państwa wyznaniowego?
Geoffrey napisał/a:
Państwo w ogóle nie powinno się inspirować, powinno go być jak najmniej i być absolutnie "przezroczyste" światopoglądowo.
1. Argument o inspiracji wyżej.
2. Żadne państwo nigdy nie będzie absolutnie przeroczyste światopoglądowo. Już sam fakt jego istnienia jest wielkim kleksem na tejże przezroczystości.
Astarte napisał/a:
To już w ogóle jest szczytem hipokryzji, gdyż negowanie faktu istnienia hitlerowskich obozów zagłady równa się ostentacyjnej próbie zakłamania rzeczywistości. Jakim ,,inteligentem" trzeba być, by szerzyć takie przekonania? Nie rozumiem, skąd bierze się u ludzi predyspozycja do głoszenia takich ,,prawd objawionych"
Ale On nie neguje istnienia hiltlerowskich obozów zagłady.
Astarte napisał/a:
Albo jeszcze lepsze twierdzenie, iż wszelkie niechrześcijańskie religie nie są oparte na prawdzie
Gdyby KRK przyznał że niechrzescijańskie religie (buddyzm czy kult cargo) są oparte na prawdzie odrazu mógłby zawiesić swoją działaność i ogłosić światopoglądowe bankructwo.
BG napisał/a:
I "Święty Kościół Rzymski", jako nadprzyrodzona instytucja z natchnieniem samego Boga, nigdy nie pobłądził i po wsze czasy w żaden błąd nie wpadnie - ponieważ nie może pobłądzić.
Źródło poproszę.
BG napisał/a:
Zaś każdy papież jest nieomylny.
Z tego wynika, że mieli rację ci papieże, którzy sprzeciwiali się polskim (i innym) ruchom narodowym.
Nieomylnośc papieża dotyczy (tylko i wyłącznie) kwestii wiary a nie grania w trzy karty czy sytuacji politycznej
O i na liście współtworzących 44 się nawet pewien jeden autor fantastyki znalazł.
Czekasz na reakcję w typie: Ajwaj, nie skalam mych rąk jego książką? Zawiódłbym Cię gdybyś na to czekał (w co zresztą watpię). z posiadanych przeze mnie informacji niezbyt mi pasują poglądami (koń ser watyzmem) Ziemkiewicz, Twardoch i Dukaj, co nie przeszkadza mi cenić ich książki.
Ł napisał/a:
1. Nie ma nic złego w inspirowaniu się rozwiązaniamy kościelnymi. W naszej konstytcji znajduje się np zasada pomocniczności, żywcem wzięta z kościelnej nauki społecznej.
2. Co jest złego w tym że ktoś w imieniu swoim i swojej grupy uznaje kogos/coś za autorytet i jak się to ma do państwa wyznaniowego?
ad 1: co innego wyjątki co innego całość nauczania (zwróćmy uwagę, że kościoła a nie przekazu Ewangelii
ad 2:Nic i wszystko. Nic mnie nie nie obchodzi, że ktoś w imieniu swoim i swojej grupy uznaje krk za autorytet, gorzej, że chce mnie tym uszczęśliwić na siłę. Wszystko wskazuje, że połączenie państwa z inspiracją w krk w każdym możliwym tego państwa aspekcie (prawo, władza, Chrystus Królem a jego matka królową i takie tam) da nam państwo wyznaniowe.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum