Fako, ty ze swojej strony też przeginasz co nie miara. Znam bardzo dużo naprawdę inteligentnych dziewczyn, które po kolacji ze swoim chłopakiem idą z nim do łóżka. Pełna kulturka. A że są takie co dadzą i na rogu i na środku to też prawda. Ale nie możesz uogólniać. Musisz mieć całościowy obraz sytuacji inaczej zgubisz się w gąszczu własnych uprzedzeń. Mówiąc o restauracji miałem na myśli zaimponowanie. Być może w grę wchodzi też mój umysł (który podobno charakteryzuje sposób myślenia obu płci) i kiedy myślę o związku z kimś to myślę o związku na stałe, serio, serio. Przygody na jedną noc to dla mnie coś takiego jak Junk food dla angielskiego lorda xD
Może chodzi też o taką barierę ochronną, bo prawda jest taka że nie zniósłbym jakiejkolwiek zdrady. Albo strzeliłbym w łeb jej, albo sobie. Albo jej i sobie xD
Tak czy inaczej Fako, nawiązując do tego co kiedyś gdzieś napisałeś. Buziak w policzek, czy nawet delikatny pocałunek w usta nie są oznaką że laska ma chcicę. Kobiety są o wiele bardziej spontaniczne niż mężczyźni i musisz brać na to poprawkę. To że kobiety jakimiś tam gestami sugerują że w twoim odczuciu są żądne seksu nie znaczy że musi być tak naprawdę.
_________________ Zapraszam na bloga - http://wirtokracja.blogspot.com/ I zawsze tak wypadnie, że ten, kto ci nie jest przyjacielem, żądać będzie od ciebie neutralności, a ten kto ci jest przyjacielem, żądać będzie otwartego wystąpienia z bronią. - N. Machiavelli
przełamałbyś swoją nieśmiałość, jakbyś zebrał sie w sobie, podszedł do pierwszej z brzegu pindy na dyskotece (osobiście omijam te miejsca szerokim łukiem ), chlasnął ją w poślada, a ona sama zacięgnełaby Cię do kibla ;]
Do kibla? Do kibla nieee! Lepiej do jakiegoś bardziej przestronnego, czystszego i bardziej romantycznego miejsca.
Poza tym nie miałbym nic naprzeciwko.
Prev napisał/a:
seks (nie w celu rozmnażania) - rozrywka
A seks w celu rozmnżnia to co jest? Przecież też nie konieczność. No chyba, że ktoś uznaje rozmnażanie za np. boski nakaz.
Poza tym się zgadzam.
Prev napisał/a:
że jeśli ktoś nie wyszumiał się za młodu, to później ma jakieś odchyły
Z tego, co pamiętam, to Dab nie pisał o żadnych odchyłach, tylko o tym, że jeśli odpowiednio wcześnie się wyszaleje, to będzie się lepszym i wierniejszym kochankiem. Czyli przekręciłeś jego słowa.
Prev napisał/a:
Oczywiście relacjonuje to na grupie swoich znajomych
I samym sobie też. Poza tym, to się wydaje raczej logiczne - normalny facet (zdrowy, normalnie rozwinięty, niebędący fanatykiem religijnym itd.) lubi zkosztować różnorodności, a lepiej, że zakosztuje się jej przed znalezieniem "tej jedynej", bo potem będzie się miało niedosyt i będzie chciało się zdradzać. Oczywiście nie jestem pewien, czy tak jest rzeczywiście, ale uznaję to za całkiem prawdopodobne.
Inna rzecz, że jedni znajdują "tę jedyną" w wieku 18 czy 20 lat, inni w wieku 30, inni 40, inni w wieku 50, inni w wieku 60 lat, a inni wcale.
Prev napisał/a:
Co mi by dało że z pierwszą lepszą poszedłbym się przespać, już nawet nie chodzi o tak sugestywne scenki jakie prezentuje Fako, że w kiblu na dysce, ale nawet po romantycznej kolacji przy świecach...
Jesli się czekało uż za długo (według własnego uznania), to w końcu można nie wytrzymać i pójść do łóżka z pierwszą lepszą, żeby wreszcie to zrobić.
Co by ci to dało? Otóż skorzystałbyś z okazji. Może i potem byś żałował - ale moim zdaniem generalnie odpowiedniejsze jest żałowanie, że się czegoś nie zrobiło, niż że coś się zrobiło. Bo jeśli się coś zrobiło, to zawsze można sobie potem powiedzieć: "Ale przynajmniej wykorzystałem okazję". A jeśli się nie zrobiło, to można potem sobie wyrzucać: "Och, dlaczego ja byłem tak głupi - miałem okazję, a pozwoliłem jej przejść koło nosa".
Wyobraź sobie taką sytuację: Dzisiaj odrzucasz zaloty pięknej kobiety. Czujesz się dowartościowany, bo oparłeś się pokusie. A jutro giniesz w wypadku drogowym.
Co byś wtedy pomyślał, będąc śmiertelnie rannym? Czy nie: "może jednak lepiej było to zrobić - ale teraz już nie mam szansy, żeby to naprawić"?
Oczywiście jest to dość skrajny przykład, ale IMHO dobrze ukazuje on istotę rzeczy. Nie uważam, że należy na siłę szukać wrażeń - bez względu na to, czy zwiazanych z seksem, czy nie - ale z drugiej strony sądzę, że życie jest za krótkie i za kruche, żeby czymś właściwym było marnowanie szans przez wmawianie sobie, że coś nie jest takie ważne i że zawsze można to zrobić później, innym razem. Kiedy indziej może być za późno. "Myślał indyk o niedzieli, a w sobotę łeb ucięli".
Prev napisał/a:
na wdzięki ciała się uodporniłem
Źle uczyniłeś, Preventorze.
_________________ Załaduj Wszechświat do działa. Wyceluj w mózg. Strzelaj.
A seks w celu rozmnżnia to co jest? Przecież też nie konieczność. No chyba, że ktoś uznaje rozmnażanie za np. boski nakaz.
Poza tym się zgadzam.
Mówię oczywiście o poważnych planach, czyli dzieciach. Gdy się planuje dziecko seks jest jakby częścią tego planu.
BG napisał/a:
Z tego, co pamiętam, to Dab nie pisał o żadnych odchyłach, tylko o tym, że jeśli odpowiednio wcześnie się wyszaleje, to będzie się lepszym i wierniejszym kochankiem. Czyli przekręciłeś jego słowa.
Ok, czasem lubię przykoloryzować, ale słyszałem też ludzi z takimi właśnie opiniami. Więc oczyszczam Daba z zarzutów, ale nie zmienia to faktu że takie rozumowanie występuje.
BG napisał/a:
I samym sobie też. Poza tym, to się wydaje raczej logiczne - normalny facet (zdrowy, normalnie rozwinięty, niebędący fanatykiem religijnym itd.) lubi zkosztować różnorodności, a lepiej, że zakosztuje się jej przed znalezieniem "tej jedynej", bo potem będzie się miało niedosyt i będzie chciało się zdradzać. Oczywiście nie jestem pewien, czy tak jest rzeczywiście, ale uznaję to za całkiem prawdopodobne.
Inna rzecz, że jedni znajdują "tę jedyną" w wieku 18 czy 20 lat, inni w wieku 30, inni 40, inni w wieku 50, inni w wieku 60 lat, a inni wcale.
Właśnie Bernard, podkreśliłbym zdanie normalny. Jakoś dobrze się czuję ze swoją nienormalnością, a szkodzę komuś oprócz siebie? Nie? Więc ani John Stuart Mill, ani ty nie macie mi nic do zarzucenia, bo w tym wypadku moja wolność dotyczy tylko mnie. A jeśli chodzi o niedosyt... Nie jestem typem człowieka, dla którego seksualne ekscesy to coś fajnego jak już pewnie zauważyłeś... Ale jak gdzieś się kroi na przykład dobra rozpierducha to ja się włączam. Po prostu jestem sobą.
BG napisał/a:
Jesli się czekało uż za długo (według własnego uznania), to w końcu można nie wytrzymać i pójść do łóżka z pierwszą lepszą, żeby wreszcie to zrobić.
Jak już mówiłem - tego się obawiam. Ale na razie jest dobrze.
BG napisał/a:
Co by ci to dało? Otóż skorzystałbyś z okazji. Może i potem byś żałował - ale moim zdaniem generalnie odpowiedniejsze jest żałowanie, że się czegoś nie zrobiło, niż że coś się zrobiło. Bo jeśli się coś zrobiło, to zawsze można sobie potem powiedzieć: "Ale przynajmniej wykorzystałem okazję". A jeśli się nie zrobiło, to można potem sobie wyrzucać: "Och, dlaczego ja byłem tak głupi - miałem okazję, a pozwoliłem jej przejść koło nosa".
Wyobraź sobie taką sytuację: Dzisiaj odrzucasz zaloty pięknej kobiety. Czujesz się dowartościowany, bo oparłeś się pokusie. A jutro giniesz w wypadku drogowym.
Co byś wtedy pomyślał, będąc śmiertelnie rannym? Czy nie: "może jednak lepiej było to zrobić - ale teraz już nie mam szansy, żeby to naprawić"?
Oczywiście jest to dość skrajny przykład, ale IMHO dobrze ukazuje on istotę rzeczy. Nie uważam, że należy na siłę szukać wrażeń - bez względu na to, czy zwiazanych z seksem, czy nie - ale z drugiej strony sądzę, że życie jest za krótkie i za kruche, żeby czymś właściwym było marnowanie szans przez wmawianie sobie, że coś nie jest takie ważne i że zawsze można to zrobić później, innym razem. Kiedy indziej może być za późno. "Myślał indyk o niedzieli, a w sobotę łeb ucięli".
A widzisz to tak jak z moim zastanawianiem się "Co się stanie jeśli umrę jako ateista?". Będę miał poczucie że przeżyłem życie tak jak chciałem, a nie tak jak mi świat, ludzie, życie, hormony kazały. Wszystko co robię uważam za słuszne bo jest wytworem mojej woli, tyle.
BG napisał/a:
Źle uczyniłeś, Preventorze.
Nie żartuj... Chcesz teraz oceniać czy moje czyny, które mają odniesienie tylko do mnie były złe, czy dobre? Cóż, moje wybory nie wymagają akceptacji lub dezaprobaty innych ludzi, nauczyłem się to olewać. Ja obieram własną drogę i nią podążam, nawet jeśli miałaby mnie doprowadzić do śmierci
_________________ Zapraszam na bloga - http://wirtokracja.blogspot.com/ I zawsze tak wypadnie, że ten, kto ci nie jest przyjacielem, żądać będzie od ciebie neutralności, a ten kto ci jest przyjacielem, żądać będzie otwartego wystąpienia z bronią. - N. Machiavelli
Tak czy inaczej Fako, nawiązując do tego co kiedyś gdzieś napisałeś. Buziak w policzek, czy nawet delikatny pocałunek w usta nie są oznaką że laska ma chcicę
Nie, napisałem, że mnie to irytuje. Irytuje mnie to, że miast jak równy z równym uścisnąć sobie dłoń, muszę nadwyrężać się ugięciem w biodrach i wysunięcuem szyi żeby musnąc powietrze obok ucha, miast tylko rękę udźwignąc i trafić w drugą dłoń. To mnie irytuje i nic tego nie zmieni.
O całowaniu ręki chyba w dzisiejszym społeczeństwie nie może być mowy, nie będę tego robił, jak sama zainteresowana tego nie chcę\uważa mnie przez to za dziwaka\ nie wie o co chodzi (zdarzyła się taka )
_________________ Jam jest Aexalven Fendadra, prawa Racica Pięknej Sarenki.
Wstąp do Kościoła Sareńskiego, sprzymierz się z Sarenką i pokonaj złego Swinetana i jego miniony.
Edukacje seksualną, pierwszą z jaką miałam do czynienia, była w klasie pierwszej i drugiej liceum, przy czym to była jakaś parodia, a nie tak jak to się miało nazywać- przysposobienie do życia w rodzinie, normalnych lekcji mieliśmy może 3 przy czym były to albo puste pogadanki jedna o dziwo o antykoncepcji, druga o tym czym się różni w psychice mężczyzna i kobieta, a i jeszcze oglądaliśmy film animowany o nastolatce, która zaszła w ciąże, nic konstruktywnego i nic o czym byśmy już nie wiedzieli!
W gimnazjum to wciąż temat tabu! W trzeciej klasie, katechetka mówiła nam o aborcji, ale myślę, że powinniśmy rozmawiać o tym także z biologicznego punktu widzenia, a nie tylko religijnego!
Mnie osobiście kilka lat temu zainspirował koleś, który był naprawdę zajebiście przystojny (mieliśmy po 18 lat), no i przy kieliszku rozmowa zeszła na kobiety. Jak on mi powiedział że jest prawiczkiem to najpierw myślałem że się ostro schlałem, ale jak to powtórzył to już szukałem zielonych, matriksowych cyferek w tle. Ale nie było. No to się pytam
- Andrzej, why? O.O
- Because.
Koleś powiedział że seks jest czymś tak popularnym, tak powszechnym że jest go już tyle w otaczającej nas rzeczywistości... Powiedział że gdzie nie spojrzy to wszystko jest przesiąknięte i śmierdzi jedną wielką orgią. I on ma tego dość, uznał seks za rozrywkę dla plebsu i odrzucał każdą kobietę. Nie mogłem się oprzeć żeby nie pójść w jego ślady
Doszliście do tego przy kieliszku, tak? Na jakiejś imprezie, gdy już wszystkie pary pozamykały się w pokojach, pogasiły światła, a wy, dwaj smutni chłopcy, patrząc na siebie ponuro, upletliście taką wzniosłą ideologię, żeby jakoś wytłumaczyć sobie stan rzeczy, i nawet zdołaliście sobie nawzajem uwierzyć?
Prev napisał/a:
zawsze chciałem być jakiś taki bardziej zahartowany, twardszy i bardziej chłodny niż byłem.
Musisz sobie wstawić w avatar jakiegoś Jedi, zamiast Fetta.
Aexalven napisał/a:
"Seks - plebejska rozrywka"
Ja tam świetnie się czuję, jako plebejusz. Zwłaszcza po dobrym seksie z ukochaną.
Aexalven napisał/a:
Zrób eksperyment. Zaproś jakąś pierwszą lepszą laskę z ulicy na kolację do eleganckiej restauracji. Imo szansę na stosunek masz niewielkie.
A podejdź do niej szarmancko, z rozpiętą koszulę na ulicy, jak mówiłem, chlaśnij w poślada, powiedz coś zabójczego i idźcie za róg, pod śmietnik, do Ciebie do domu.
Widziałeś to na filmie, tak?
BTW, czy to aby nie Ty robiłeś sobie te zdjęcia z brodą krasnoluda? Bo wiesz... może problem z brakiem akceptacji u płci przeciwnej wcale nie leży w otaczających Cię kobietach...?
BG - dzięki za sprostowanie tego, co poprzekręcał Prev
Doszliście do tego przy kieliszku, tak? Na jakiejś imprezie, gdy już wszystkie pary pozamykały się w pokojach, pogasiły światła, a wy, dwaj smutni chłopcy, patrząc na siebie ponuro, upletliście taką wzniosłą ideologię, żeby jakoś wytłumaczyć sobie stan rzeczy, i nawet zdołaliście sobie nawzajem uwierzyć?
Po pierwsze - to ja zawsze ostatni gaszę światło xD
Po drugie - nie byliśmy smutni... Właściwie to dokładnie przeciwnie
Po trzecie - To nie ideologia. To jest wypaczenie ideologii, które może przypaść do gustu takiej ilości osób, że spokojnie zmieściłyby się w zakresie błędu statystycznego.
Dabliu napisał/a:
Musisz sobie wstawić w avatar jakiegoś Jedi, zamiast Fetta.
Fett to ogólny obraz mojego zachowania. Jedi mają kodeks moralny, ja go nie mam.
Dabliu napisał/a:
Ja tam świetnie się czuję, jako plebejusz. Zwłaszcza po dobrym seksie z ukochaną.
No i zajebiście stary, cieszę się twoim szczęściem, ty się ciesz moim i wszyscy będą happy, savy?
Dabliu napisał/a:
BG - dzięki za sprostowanie tego, co poprzekręcał Prev
No, przepraszam Dab, ale tak już jest że człowiek atakujące go jednostki zlewa w jedną całość, której przypisuje dane cechy. Ty tak nie mówiłeś, ale były osoby, które mają inne poglądy niż ja z takimi właśnie tekstami. Postaram się na przyszłość nie uogólniać.
_________________ Zapraszam na bloga - http://wirtokracja.blogspot.com/ I zawsze tak wypadnie, że ten, kto ci nie jest przyjacielem, żądać będzie od ciebie neutralności, a ten kto ci jest przyjacielem, żądać będzie otwartego wystąpienia z bronią. - N. Machiavelli
BTW, czy to aby nie Ty robiłeś sobie te zdjęcia z brodą krasnoluda? Bo wiesz... może problem z brakiem akceptacji u płci przeciwnej wcale nie leży w otaczających Cię kobietach...?
Fool. To była broda barbarzyńcy!
Nie wiem co to ma do rzeczy, z wibratorem, pieskiem, saszetką z lekami też sobie robiłem
_________________ Jam jest Aexalven Fendadra, prawa Racica Pięknej Sarenki.
Wstąp do Kościoła Sareńskiego, sprzymierz się z Sarenką i pokonaj złego Swinetana i jego miniony.
Fett był wędrownym kaznodzieją i miał bardzo ostry kodeks molarny inna sprawa, że dość specyficzny
Cholera, a myślałem że nikt nie odkryje że jednak mam jakiś kodeks, Toudi, ty zdrajco... Ale nie jest nawet zbliżony do tego Dżedajskiego
Toudisław napisał/a:
Jetseśmy tolerancyjni Prev nie musisz się ukrywać napewno ci ulzy jak wyjawisz swoją prawdziwą orientację
NIEEEEEE Toudi, jak mogłeś? Jak do tego doszedłeś? A myślałem że dobrze was w pole wyprowadzam, shit x_X
A tak na serio - z tym pierwszym Toudi trafiłeś, a z tym drugim... Powiedzmy że tak w połowie.
_________________ Zapraszam na bloga - http://wirtokracja.blogspot.com/ I zawsze tak wypadnie, że ten, kto ci nie jest przyjacielem, żądać będzie od ciebie neutralności, a ten kto ci jest przyjacielem, żądać będzie otwartego wystąpienia z bronią. - N. Machiavelli
Mnie osobiście kilka lat temu zainspirował koleś, który był naprawdę zajebiście przystojny (mieliśmy po 18 lat), no i przy kieliszku rozmowa zeszła na kobiety. Jak on mi powiedział że jest prawiczkiem to najpierw myślałem że się ostro schlałem, ale jak to powtórzył to już szukałem zielonych, matriksowych cyferek w tle. Ale nie było. No to się pytam
- Andrzej, why? O.O
- Because.
Koleś powiedział że seks jest czymś tak popularnym, tak powszechnym że jest go już tyle w otaczającej nas rzeczywistości... Powiedział że gdzie nie spojrzy to wszystko jest przesiąknięte i śmierdzi jedną wielką orgią. I on ma tego dość, uznał seks za rozrywkę dla plebsu i odrzucał każdą kobietę. Nie mogłem się oprzeć żeby nie pójść w jego ślady
Doszliście do tego przy kieliszku, tak? Na jakiejś imprezie, gdy już wszystkie pary pozamykały się w pokojach, pogasiły światła, a wy, dwaj smutni chłopcy, patrząc na siebie ponuro, upletliście taką wzniosłą ideologię, żeby jakoś wytłumaczyć sobie stan rzeczy, i nawet zdołaliście sobie nawzajem uwierzyć?
Moja intepretacja jest taka - koleś przejrzał preferencje Previczka i przytomnie zawczasu puścił ścieme że nie jest zainteresowany seksem w ogólem.
Prev napisał/a:
Po trzecie - To nie ideologia. To jest wypaczenie ideologii, które może przypaść do gustu takiej ilości osób, że spokojnie zmieściłyby się w zakresie błędu statystycznego.
A mnie to wygląda raczej na proces autosugestii - "może nie porucham ale jestem przez to przynajmiej orginalny!".
Moja intepretacja jest taka - koleś przejrzał preferencje Previczka i przytomnie zawczasu puścił ścieme że nie jest zainteresowany seksem w ogólem.
Hmmm... Być może, prawdę mówiąc nie zastanawiałem się nad tym, ale teraz już wiele to nie zmieni.
Ł napisał/a:
A mnie to wygląda raczej na proces autosugestii - "może nie porucham ale jestem przez to przynajmiej orginalny!".
No... Widzę że zaczynasz łapać, brawo Jasiu xD
_________________ Zapraszam na bloga - http://wirtokracja.blogspot.com/ I zawsze tak wypadnie, że ten, kto ci nie jest przyjacielem, żądać będzie od ciebie neutralności, a ten kto ci jest przyjacielem, żądać będzie otwartego wystąpienia z bronią. - N. Machiavelli
Może ujmę to tak... może i wyjdę na staroświecką, może jestem żałosna, bo nie korzystam z uciech cielesnych, ale... seks jest dla mnie czymś cholernie, ale to cholernie intymnym, czymś, dzięki czemu okażę miłość wartościowemu mężczyźnie, z którym może się kiedyś zwiążę (jak trafię na szaleńca, który mnie zechce ). Jestem już starą cholerą, swoje lata mam i w związku z tym pewne przemyślenia. Nie potrafiłabym się puszczać tak, jak to opisuje Fako. Gdyby podszedł do mnie koleś na jakieś masowej imprezie (których unikam, bo nie lubię tłoku) i klepnął mnie w tyłek to najwyżej dostałby w ryj i tyle.
W kwestii flirtu czy podrywu mam podobne odczucia do Benka - na cholerę mi gapie? Wolę sam na sam. Dodatkowo jestem na tyle wstrzemięźliwa i nieufna wobec facetów, że nigdy tak naprawdę nie byłam z nikim w związku. Czekam na mężczyznę, który będzie tym jednym, jedynym i dlatego nie chce działać pochopnie przy jego wyborze. A moje dziewictwo będzie - jak sądzę - najlepszym dowodem uczuć. Zastanawiam się tylko czy w dobie, kiedy seks jest tak spowszedniały, on będzie w stanie pojąć moje motywy.
Zastanawiam się tylko czy w dobie, kiedy seks jest tak spowszedniały, on będzie w stanie pojąć moje motywy.
I o to chodzi. Jak trafisz na jakiegoś w miarę ucywilizowanego faceta, to myślę, że jak najabrdziej doceni taki gest miłości, zaufania. Jeśli to będzie kretyn, to obawiam się, że może nawet wyśmiać.
Pewno znowu demonizuję, popadam ze skrajności w skrajność, ale nic nie poradzę.
Powodzenia Sun ;]
Sunshine napisał/a:
(których unikam, bo nie lubię tłoku)
Tu masz u mnie plusa
_________________ Jam jest Aexalven Fendadra, prawa Racica Pięknej Sarenki.
Wstąp do Kościoła Sareńskiego, sprzymierz się z Sarenką i pokonaj złego Swinetana i jego miniony.
seks jest dla mnie czymś cholernie, ale to cholernie intymnym
Jesus Chrysler Superstar, nareszcie ktoś...
Sunshine napisał/a:
może jestem żałosna, bo nie korzystam z uciech cielesnych
I to ma być żałosne? Dla mnie to jest godne podziwu że nikomu jeszcze się nie oddałaś.
Sunshine napisał/a:
Gdyby podszedł do mnie koleś na jakieś masowej imprezie (których unikam, bo nie lubię tłoku) i klepnął mnie w tyłek to najwyżej dostałby w ryj i tyle.
I prawidłowo, nie ma prawa naruszać twojej godności. A co do imprez... Idę tam tylko jak mam tam jakiś interes do załatwienia, masowe imprezy - not for me.
Sunshine napisał/a:
A moje dziewictwo będzie - jak sądzę - najlepszym dowodem uczuć.
I to właśnie jest czymś pięknym, z czym rzadko można się współcześnie spotkać. Naprawdę ogromny respect że się powstrzymałaś i brawa za odwagę że się przyznałaś. Mam nadzieję że więcej osób się zdecyduje i obali tą bujdę na resorach o tym że "dziewic już nie ma".
Przemyślałem też sprawę Faka, o tych dziewczynach, które puszczają się na imprezach. Mówił że to kurwy. Gorzej stary, kurwy biorą za to kasę
_________________ Zapraszam na bloga - http://wirtokracja.blogspot.com/ I zawsze tak wypadnie, że ten, kto ci nie jest przyjacielem, żądać będzie od ciebie neutralności, a ten kto ci jest przyjacielem, żądać będzie otwartego wystąpienia z bronią. - N. Machiavelli
To jak nazwiesz te panie?
Charetatywne kurwy? Niech tak będzie. Bo tanie dziwki i tak nie pasuje.
Może i są te dziewice (nie w wieku 14-15 lat) i nawet się z tego cieszę, że jest jakieś takie w społeczeństwie (jeszcze) poszanowanie samego siebie. Nie, że zrobi to na sedesie po kilku piwach i chlaśnięciu w pośladek (jak ja kocham to mówić xD), tylko poczeka na te jedyna okazję.
Kończę, bo się wzruszę.
P.S
To gdzie te smoki i jednorożce?
_________________ Jam jest Aexalven Fendadra, prawa Racica Pięknej Sarenki.
Wstąp do Kościoła Sareńskiego, sprzymierz się z Sarenką i pokonaj złego Swinetana i jego miniony.
seks jest dla mnie czymś cholernie, ale to cholernie intymnym, czymś, dzięki czemu okażę miłość wartościowemu mężczyźnie, z którym może się kiedyś zwiążę (jak trafię na szaleńca, który mnie zechce ).
Sex to sprawa, która nie powinna wykraczać między dwoje ludzi... To najbardziej intymna sfera ludzkości, więc nie należy z tego ani kpić, ani rozpowiadać głośno. Dla mnie to po prostu chore, gdy facet mówi, ile lasek zaliczył, a kobieta z iloma facetami spała. Tyle, że mam wrażenie, że na taką dziewczynę mówi się dziwka, a na takiego faceta nie ma określenia! A to już przejaw jawnej dyskryminacji- męska dziwka, a i owszem, ale słowo bardzo rzadko używane. Kobiety się potępia (i słusznie), a na facetów przymyka się oczy, bo co? jak to moja koleżanka stwierdziła, "nie ma co zrobić z ciśnieniem"? Kpina!
Normalnie od dziś będę na ciebie mówił Sexmachinegun, albo Rozdziewiczacz, jak wolisz? xDDDD
_________________ Zapraszam na bloga - http://wirtokracja.blogspot.com/ I zawsze tak wypadnie, że ten, kto ci nie jest przyjacielem, żądać będzie od ciebie neutralności, a ten kto ci jest przyjacielem, żądać będzie otwartego wystąpienia z bronią. - N. Machiavelli
Normalnie od dziś będę na ciebie mówił Sexmachinegun, albo Rozdziewiczacz, jak wolisz? xDDDD
Popatrz, jak niebezpieczne mogą być nisko latające kwantyfikatory. Czy ja napisałem, że po spotkaniu ze mną przestała być dziewicą?
Wpadłeś w moje sidła
Popatrz, jak niebezpieczne mogą być nisko latające kwantyfikatory. Czy ja napisałem, że po spotkaniu ze mną przestała być dziewicą?
Wpadłeś w moje sidła
No to sexmachinegun, spoko... Ale koniec OT, bo Oli się burzy, a ja nie chcę być targetem docelowym jego gniewu.
_________________ Zapraszam na bloga - http://wirtokracja.blogspot.com/ I zawsze tak wypadnie, że ten, kto ci nie jest przyjacielem, żądać będzie od ciebie neutralności, a ten kto ci jest przyjacielem, żądać będzie otwartego wystąpienia z bronią. - N. Machiavelli
A facet puszczający się rzeczywiście nie ma chyba określenia. Dla mnie to ciota Albo prymityw, jak ciśnienia nie potrafi powstrzymać. Ręce choćby ma
_________________ Jam jest Aexalven Fendadra, prawa Racica Pięknej Sarenki.
Wstąp do Kościoła Sareńskiego, sprzymierz się z Sarenką i pokonaj złego Swinetana i jego miniony.
Seks jest przyjemny, nie wymaga uczuć wyższych i nie wymaga niczego więcej poza chęciami a daje radochę. Zdarzyło mi się spać z dziewczynami które określilibyście jako kurwy ale moim zdaniem przemawiają przez Was dwie rzeczy:
1. debilny bunt, kiedy każdy już olewa wasze wyzwiska, durne avki i akcje to okazujecie swoją buntowniczą zajebistość przez gadanie, ze przygodny seks jest be bo jest modny, trendi, kaczi i w ogóle każdy to robi ale Wy jesteście inni wiec nie...
2. frustracja prawej ręki, myślę, ze tłumaczyć nie muszę
Można sobie wierzyć w trzymanie dziewictwa do ślubu, dla jedynego ukochanego, jasne, proszę bardzo. Ale pod warunkiem, że jest to prawdziwe, wynika z przekonań, wiary albo jest mocno ugruntowane w psychice. A wszyscy znamy Waszą popieprzoną psychę więc sobie darujcie bo naprawdę, żal.
Nie, nie lubię lasek które dają ot tak na imprezie (choć, tak, zdarzyło mi się), nie, nie akceptuję kurw i nie, nie żyję w przeświadczeniu, że nie ma już dziewic... to tak gwoli ścisłości.
_________________ All the ways you wish you could be, that's me.
I look like you wanna look.
I fuck like you wanna fuck.
I am smart, capable, and most importantly, I am free in all the ways that you are not.
A ja chcę widzieć tak jak kiedyś po wioskach rozwieszone, zakrwawione prześcieradła, to takie piękne i budzi się we mnie radość, że gdzie się nie pojawią to otacza mnie krew i to jeszcze jaka krew. Ale jestem mroczny!
Moją silniejszą reką jest lewa Cholera, no nie utrafiłeś :<
Ale ogólnie to jesteśmy zajebiści prawda?:D:D:D:D
_________________ Jam jest Aexalven Fendadra, prawa Racica Pięknej Sarenki.
Wstąp do Kościoła Sareńskiego, sprzymierz się z Sarenką i pokonaj złego Swinetana i jego miniony.
Można sobie wierzyć w trzymanie dziewictwa do ślubu, dla jedynego ukochanego, jasne, proszę bardzo. Ale pod warunkiem, że jest to prawdziwe, wynika z przekonań, wiary albo jest mocno ugruntowane w psychice. A wszyscy znamy Waszą popieprzoną psychę więc sobie darujcie bo naprawdę, żal.
Oli, wystopuj. Nie każdy tutaj jest popierdolony. Ja swój post napisałam bardzo szczerze, choć krępuje mnie publiczna rozmowa na takie tematy. Uważam, że przygodny seks jest przejawem głupoty i robieniem się na siłę i na pokaz wyzwolonym. Pomijam milczeniem, czy takie osoby wiedzą, jak się może zakończyć takie okazjonalne bzykanie z nieznajomym/mą (jeśli bez zabezpieczenia - niechciana ciąża, choroba weneryczna, HIV, AIDS).
Pisałem do Twój kretów zwanych Prev i Fako. Na Ciebie mi się juz nie chciało pisać
_________________ All the ways you wish you could be, that's me.
I look like you wanna look.
I fuck like you wanna fuck.
I am smart, capable, and most importantly, I am free in all the ways that you are not.
Zdarzyło mi się spać z dziewczynami które określilibyście jako kurwy ale moim zdaniem przemawiają przez Was dwie rzeczy:
Czyli płaciłeś ? Wiesz ja zawsze uważałem że skurwieni jest obu stronę. Zresztą co ty wiesz kogo ja bym uznał za kurew a kogo nie
Cytat:
. debilny bunt, kiedy każdy już olewa wasze wyzwiska, durne avki i akcje to okazujecie swoją buntowniczą zajebistość przez gadanie, ze przygodny seks jest be bo jest modny, trendi, kaczi i w
Oli czytujesz swój pamiętnik ?
Cytat:
A wszyscy znamy Waszą popieprzoną psychę więc sobie darujcie bo naprawdę, żal.
i znowy jacyś Wszyscy \
Dabliu napisał/a:
No jak to nie ma? Sam kiedyś jedną spotkałem...
Ja tez spotkałem i to nie jedną. i nadal kilka znam
Dabliu napisał/a:
zy ja napisałem, że po spotkaniu ze mną przestała być dziewicą?
Ja maj jedną dziewice na koncie ( ją ) ona ma jednego prawiczka ( mnie ) wiec chyba remis
Sunshine napisał/a:
Oli, wystopuj. Nie każdy tutaj jest popierdolony.
Serio ? ( sprawdza adres ) nie to jednak ZB ...
Oli napisał/a:
darzyło mi się spać z dziewczynami które określilibyście jako kurwy
Oli napisał/a:
które dają ot tak na imprezie (choć, tak, zdarzyło mi się),
Tak, wszędzie widze ladacznice i kurwy, nic na to nie poradzę.
Aexalven napisał/a:
To jak nazwiesz te panie?
Charetatywne kurwy?
Aexalven napisał/a:
A ja chcę widzieć tak jak kiedyś po wioskach rozwieszone, zakrwawione prześcieradła, to takie piękne i budzi się we mnie radość, że gdzie się nie pojawią to otacza mnie krew i to jeszcze jaka krew. Ale jestem mroczny!
Ta dyskusja, z nieco frywolnej i żartobliwej, zrobiła się cokolwiek obrzydliwa i prymitywna, co stanowi jedynie dowód, że co poniektórzy, a właściwie to jeden ktoś, jest niedojrzałym prymitywem, próbującym leczyć swoje kompleksy i blokady za pomocą wydumanych teorii pomieszanych z wulgarnym i, powiedzmy sobie szczerze, debilnym podejściem zarówno do spraw seksu jako całości, jak i do osób, dla których seks nie jest ani sportową rozrywką, ani mrocznym aktem na poły mistycznego zespolenia dusz.
Nazywanie kurwami osób dorosłych - które w pełni świadomie wybierają życie singla i które raz na jakiś czas umawiają się na randkę kończącą się w łóżku (a nie w szalecie lub pod mostem) - wystawia świadectwo tylko i wyłącznie jemu, jako jednostce ograniczonej intelektualnie i emocjonalnie, niedojrzałej umysłowo, duchowo i społecznie.
Bo prawda jest taka, że seks, moi drodzy, jest sprawą indywidualną. Cała dyskusja zaś zaczęła się jedynie od sporu, czy warto zaczynać współżycie wcześniej czy później, i to było wszystko. Moim zdaniem osoba zaczynająca w wieku licealnym, lub licealno-studenckim, nabiera pewnego doświadczenia, dzięki któremu łatwiej i pełniej zaspokoi potrzeby swojego partnera w przyszłości. Tyczy się to zwłaszcza mężczyzn, jako tych, którzy, niejako z przyczyn technicznych, potrzebują nieco większej wprawy w tych sprawach. Oczywiście, mówiąc o wczesnym rozpoczynaniu współżycia, mam na myśli zarówno stałe (mniej lub bardziej) związki, jak i przygodny seks, jednak zawsze ujęty w cywilizowane normy. A więc nie jakieś chore orgie, seks z nieznajomymi, gdzieś po kiblach na dyskotekach, z pijaną koleżanką siostry czy naćpanym kolegą brata, itd. itp. Mówię o zwyczajnym, ludzkim i zdrowym podejściu, gdy dwie samoświadome osoby podejmują dojrzałą decyzję. Mówię o świadomej, radosnej i w pełni przeżywanej przyjemności, również na poziomie duchowym, bo seks może nieść niewyobrażalne pokłady czułości, lub dawać głębsze odczucia innego rodzaju. Wszak każdy ma inne potrzeby. I to jest ważne dla tej dyskusji, to o potrzebach. Bo przecież jednej osobie, dajmy na to jakiejś przykładowej Kasi, wystarczy, że znajdzie sobie kochającego męża, który raz w miesiącu będzie się z nią czule i spokojnie kochał. Natomiast przykładowa Ania może pragnąć również kochającego męża, który jednak będzie w stanie dzień w dzień zaoferować jej ciekawy, namiętny i urozmaicony seks. A jeszcze ktoś inny być może w ogóle takich potrzeb nie odczuwać i zostanie zakonnikiem.
Tak więc, drodzy moi, należy zaakceptować fakt istnienia potrzeb o różnym natężeniu i nie sprowadzać tego do absurdu, jak to zrobił Fako. Kobieta mająca szersze potrzeby nie musi być zaraz kurwą, a odsetek kobiet puszczających się z obcymi facetami w publicznych toaletach to naprawdę jakiś margines i patologia, bez sensu w ogóle poruszać takie przykłady na forum, na którym udzielają się inteligentni (w przeważającej większości) ludzie. A co do używania określenia "puszczać" - osobiście stosuję je zarówno do kobiet jak i mężczyzn, nierzadko w formie raczej żartobliwej.
Porad i opinii na temat seksu nie warto zaś wysłuchiwać od niedojrzałego gnojka, który swoimi wypowiedziami, świadomie lub nie, obraża ludzi, robiąc to za zasłoną monitora. Zwyczajnie, koleś, dostałbyś w pysk, gdybyś dajmy na to powiedział mojej koleżance - która nie ma stałego partnera, a która od czasu do czasu przygrucha sobie kogoś, żeby nie czuć się samotną, albo żeby zwyczajnie sprawić sobie trochę radochy - że jest dziwką. Ale nie miałbyś odwagi, żeby powiedzieć to prosto w oczy trzydziestoparoletniej kobiecie, ponieważ należysz do rodzaju internetowych twardzieli-onanistów, niezdolnych do normalnych interakcji z otoczeniem. Piszę to, nie żeby wywoływać jakąś forumową pyskówkę, ale żeby wyjaśnić wprost, że wkurwiają mnie takie teksty, za które, z racji pewnej anonimowości, nawet nie musisz brać odpowiedzialności, a za które mama powinna cię po prostu wytargać za uszy i założyć szlaban na korzystanie z kompa i klocków lego.
BTW, ten twój przykład z klapsem w dupę i seksem na sedesie, to jakaś twoja trauma? Ktoś ci tak pierwszą sympatię sprzed nosa poderwał? Zdradź tytuł filmu.
Odnosze wrażenie natomiast, że jak jakaś dyskusja toczy się nie po twojej myśli, planujesz zaleczyć soje kompleksy i niedocenianiem na forum wywyższaniem się (nie podskakuj dzidziuś). Głosowałeś na PO? O ty wulgarny chamie. Na PiS? O ty łajdaku!
Poza tym, ja odnoszę wrażenie, że masz jakieś kompleksy. Może moje wypowiedzi odbierasz strasznie personalnie, bo znasz taka jedną kobietę i ją pukasz ile wlezie (i nie mówię tu o narzeczonej), albo sam się identyfikujesz z niewiastami spod latarni. Na głowie wianek, a w brzuchu Janek, Dabliu?
Tym powyższym wywodem pokazujesz, jak jesteś bezsilny z siłą, jaką jest mój władczy spam, demonizowanie, debilizm i brak samoakceptacji. To wszystko zniszczyło cię. I będzie niszczyć nadal, póki ja tu pozostanę.
Tak, znowu jestem mhrroczny.
Byłbym zapomniał...
Cytat:
I to jest ważne dla tej dyskusji, to o potrzebach. Bo przecież jednej osobie, dajmy na to jakiejś przykładowej Kasi, wystarczy, że znajdzie sobie kochającego męża, który raz w miesiącu będzie się z nią czule i spokojnie kochał. Natomiast przykładowa Ania może pragnąć również kochającego męża, który jednak będzie w stanie dzień w dzień zaoferować jej ciekawy, namiętny i urozmaicony seks. A jeszcze ktoś inny być może w ogóle takich potrzeb nie odczuwać i zostanie zakonnikiem.
A ktos jeszcze może woleć chłopców i widok dwóch samców obciskujących się na ulicy sprawia Ci przyjemność? No przecież mają takie potrzeby, Niektórym to nie przeszkadza, innych to po prostu wali, a innych gorszy, a następni czują wielką nienawiść.
Odnoszę wrażenie, że zaiera mi się tu prawo do posiadania własnego poglądu No, ale jestem zły, to można :<
A ten film z klapsami w dupsko, co mi jakiś ogier laskę poderwał to były muminki. Od tej pory nie lubię włoczykijów.
@down
Ja nie mam honoru. Ja tylko niszczę.
_________________ Jam jest Aexalven Fendadra, prawa Racica Pięknej Sarenki.
Wstąp do Kościoła Sareńskiego, sprzymierz się z Sarenką i pokonaj złego Swinetana i jego miniony.
Ta dyskusja, z nieco frywolnej i żartobliwej, zrobiła się cokolwiek obrzydliwa i prymitywna, co stanowi jedynie dowód, że co poniektórzy, a właściwie to jeden ktoś, jest niedojrzałym prymitywem, próbującym leczyć swoje kompleksy i blokady za pomocą wydumanych teorii pomieszanych z wulgarnym i, powiedzmy sobie szczerze, debilnym podejściem zarówno do spraw seksu jako całości, jak i do osób, dla których seks nie jest ani sportową rozrywką, ani mrocznym aktem na poły mistycznego zespolenia dusz.
I tutaj się różnimy bo ja widzę więcej niż jednego osobnika.
Ogólnie muszę się z tobą zgodzić. Seks to sprawa wybitnie indywidualna i każdy patrzy na nią nie co inaczej. Ja osobiście nie szanuje ludzi którzy -nie szanują siebie i uprawią seks z kim popadnie i gdzie popadnie nie jest to dla mnie żaden objaw ich popularnosci czy niezwykłości. Jeżli ktoś musi zalizcać na lewo i praw bo udowodnić że jest coś wart to to jest po prostu smutne. Nie ma zaznaczenia czy to facet czy babka. Nie podoba mi się że kobieta mająca przygody seksualne ( nie mowie o jakimś salestwie 5 facetów na imprezie ale raczej o tym co ty czyli raz na czas kogoś sobie przygruchać ) nazywana jest kurwą a Facet zaliczający wszyko co nie ucieka na drzewo to super samiec. Uważam to za objaw fauszu i zakłamania
Aexalven napisał/a:
Poza tym, ja odnoszę wrażenie, że masz jakieś kompleksy.
Milczenie pozwoliło by ci zachować resztki honoru. Niestety nie zdobyłeś się na to a szkoda. Kompleksy raczej pokazujesz ty nikt inny
Aexalven napisał/a:
Odnoszę wrażenie, że zaiera mi się tu prawo do posiadania własnego poglądu No, ale jestem zły, to można :<
Takie prawo ty chcesz obierać teraz innym. Dabliu nie zabiera ci prawa do gadania głupot. On je wykorzystuje przeciwko tobie
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum