Rzecz oczywiście o książkowych postaciach O.o są takie, z którymi czytelnik się identyfikuje. Zdarzają się też takie, którymi czytelnik bardzo chciałby być. Nie wspominając o tych, które gdyby istniały w świecie rzeczywistym, czytelnik by z przyjemnością zabił. I tak dalej...
Więc którzy bohaterowie występujący na tych kawałkach celulozy pokrytych czarną farbą zapadli wam w pamięć? Niezależnie, od tego, czy ulubieni, czy znienawidzeni - wszyscy do jednego wora...
_________________ "Jaka jest lepsza nagroda niż ta, kiedy unosimy broń nad pokonanym wrogiem, którym pogardzamy, a potem ją opuszczamy? O tak, szlachetność to najcenniejsza rzecz na świecie." H. Duncan "Atrament"
Tyrion Tyrion Tyrion Bo jest mały, paskudny, wredny i kochany. Im bardziej rodzina go nienawidzi tym bardziej lubię go czytelnicy. Zresztą u Martina dużo postaci zapada w pamięć. Rzadko który cykl ma tak wielu bohaterów, których chce sie kochać i nienawidzić. Z naszych krajowych boisk sympatyczny jest Loki - bo taki nasz, swojski. Szczerą sympatią darzę też Twardokęska - on ma gdzieś wszystkich bogów i sprawy możnych tego świata - gorzałka, kobita i nabita kabza to jego priorytety. Szkoda, że Los tego nie wie.
_________________ "Z gustami literackimi jest po trosze jak z miłością: zdumiewa nas, co też to inni wybierają"
Andre Maurois
Tyrion z Pieśni Lodu i Ognia - to fakt, karzeł, pomimo tego, że ciągle oszpecany, cały czas budzi sympatię xD strasznie cenię tę postać, głównie za intelekt, spryt i cięty dowcip.
Dodałabym jeszcze Cersei - nie znoszę tej postaci i jednocześnie strasznie lubię. Gdyby nie była głupia i impulsywna, byłaby całkiem sprytną suką xD
Loki? Jego norweska uroda, i jak tu nie przepadać za taką postacią <3 poza tym też ma całkiem niezły humor. Taki, jaki lubię.
Do tego straszną sympatią darzę Błazna - nie mylić ze Złotoskórym, bo to dla mnie zupełnie dwie różne postaci. Znowu cięty dowcip, enigmatyczność postaci, nigdy nieodkryte sekrety, jednocześnie taka dziecięta niewinność. Trudno nie lubić go chociażby za to szczurze berło kiedy Błazen dorasta nie jest już taki fajny...
A szczerze nie znoszę Mordimera - mało która postać (ha, tu główny bohater!) tak działa mi na nerwy. Wydaje mi się być takim pomieszaniem Geralta z jakimś klechą. Tych negatywnych cech u Geralta.
_________________ "Jaka jest lepsza nagroda niż ta, kiedy unosimy broń nad pokonanym wrogiem, którym pogardzamy, a potem ją opuszczamy? O tak, szlachetność to najcenniejsza rzecz na świecie." H. Duncan "Atrament"
Tak
Ta postać była jedną w tych które najbardziej urzekły mnie w PLiO. Budzi sympatię ale i respekt. To postaci nie tylko nie szablonowa ale trudna do jasnego zdefiniowania. No bo wydaje się być dużo łagodniejszy od ojca a z drugiej trony jest niesłychani mściwy. Potrafi być bezwzględny ale też okazuje serce dla słabszych i nie jest bezmyślnie okryty. To postać nie doceniana, ludzie widzą tylko jego wygląd i na tej podstawie go oceniają a to głupota jest i dość niebezpieczne. Lubie też u niego kreatywność i to że mimo swoich ułomności potrafił wile osiągnąć
Skoro wszyscy rozgraniczanie w takim razie:
Sędziwój z trylogii Pilipiuka oraz Mordimer od Jacka Piekary.
A z zagranicznych? Lestat Anny Rice, Regis z Wiedźmina...
Chyba tylko ci zapadli mi w pamięć.
_________________ Jak zostać fantastą? Proste. Wystarczy żyć w irracjonalnym państwie kierującym się surrealistycznymi zasadami, wśród nietuzinkowych ludzi przeżywających nieprawdopodobne przygody.
Z ulubionych: Tyrion Lannister, Mordimer Madderdin, Wielki Cthulhu :], Lestat, Jakub Wędrowycz, Jaskier.
Z nielubianych: Cersei Lannister, Louis z "Wywiadu z Wampirem".
Neander, Wiedźmin jest polski ;]
_________________ Per mortis ad gloria! - Warhammerowy blog, codzienne aktualizacje od dwóch lat
Łups, mój błąd... Bo stoi tak ten Sapek koło Rice i się zapatrzyło.
I zapomniałem o nielubianych.
Vuko z Pana Lodowego Ogrodu, Ergis z Rudej sfory, Luis z Kronik i Geralt i Ciri z Widźmina.
>< No i znowu Wiedźmina bym wymienił w zagranicznych... tfu!;
---
Sędziwój - dłuwowieczny, poliglota, alchemik... czegóż więcej chcieć
Mordimerr - przypadł mi do gustu jego cynizm i sposób postrzegania świata i heretyków
Lestat - za oryginalność i wampiryzm
Regis- głównie za niekonwencjonalny wampiryzm, humor i poświęcenie.
Vuko i Ergis po prostu mnie strasznie irytowali swoim zachowaniem. Luis ślamazarnością, ciapowatością i tymi sowimi zasadami moralnymi na równi z rozterkami w stosunku do krwi. U Geralta denerwował mnie sposób patrzenia na świat, a Ciri to już tragedia w trzech aktach: z jednej strony grzeczna dziewczynka, z drugiej niestrudzony żołnież, a z trzeciej
_________________ Jak zostać fantastą? Proste. Wystarczy żyć w irracjonalnym państwie kierującym się surrealistycznymi zasadami, wśród nietuzinkowych ludzi przeżywających nieprawdopodobne przygody.
Elektra mnie wyprzedziła, chciałam już was pogonić o rozwinięcie postów.
Szczerze mówiąc, nie wiem, co wy widzicie zajebistego w Mordimerze. Dla mnie postać nudna, przewidywalna i szablonowa - gwoździem do trumny są jego powtarzane zdania i zwroty. Nie ma nic zaskakującego w jego działaniach: jak ma poważne tarapaty a) wzywa swego anioła b) modli się. Bleeeh, nuda.
_________________ "Jaka jest lepsza nagroda niż ta, kiedy unosimy broń nad pokonanym wrogiem, którym pogardzamy, a potem ją opuszczamy? O tak, szlachetność to najcenniejsza rzecz na świecie." H. Duncan "Atrament"
Co do polskich tworów, to Raladan u Kresa. A dlaczego? Ciężko stwierdzić definitywnie dlaczego. U Kresa jest to postać która ma chyba najwięcej miejsca na działanie, najwięcej uwagi mu Kres poświęcił. Bohater rozerwany wewnętrznie, w imię uczucia czasami musi rezygnować z rzeczy... honorowych?
Franciszek Villon - w twórczości imć Komudy oczywiście. Jako postać w zbiorze Imię bestii bardzo mi się podobała. Wszechstronny, znający się na wielu rzeczach, szarmancki itd. Mogło być to też spowodowane miejscem akcji. Stary Paryż, mniami.
Z zagraniczny: Skrzypek - saper u Eriksona. Zwyczajny, niewybijający się nadzwyczajnymi umiejętnościami żołnierz. Nic szczególnego można by rzec i chyba za to lubię ta postać. Kawał z niego sk****syna, dziada jednego, ale ma to swój urok. Nie wysuwa jakiś napompowanych ideologii, robi swoje i tyle.
Tych co nie lubię:
Tak moi mili wyjeżdżam z Karsą na pierwszy ogień. Napompowany mięśniak, zapatrzony w siebie kawał mięcha. Ani grama jakiegoś intelektu. Ciągle gada o zabijaniu ludzi których nazywa dziećmi, oraz zabijaniu bogów, bo tak. No i ciągle wstawki o duchach. Irytuje mnie skubaniec strasznie.
No i nie mogę sobie drugiego takiego przypomnieć.
_________________ "Życie... nienawidź je lub ignoruj, polubić się go nie da."
Marvin
Na czele mojej czarnej listy znajduje sie Connan (z Cymerii/szermierz/mistrz/wojownik/obierzyswiat/zdobywca/msciciel itd. itp) O tyle o ile to co pisal Howard, to sympatyczne czytadlo, majace zasluzone miejsce wsrod klasyki fantasy, to juz nastepcy tak mi obrzydzili ta postac, ze na sam widok okladki topor dwureczny mi sie w kieszeni otwiera.
Ulubiona postac to tez wojownik ale z tych co glowy uzywaja nie tylko do parowania ciosow maczugi - mowie o znanym z Wagnerowskiego cyklu Kane. Jest on jednym z pierwszych ludzi, zbuntowal sie jednak przeciwko stworcy a nawet zabil swego brata, gdy ten chcial go powstrzymac. Za ten bunt zostal skazany na niesmiertelnosc i zycie w cieniu przemocy, ktorej nauczyl ludzi. Kane to dran, bydlak, zly, amoralny i wstretny samolub, nie liczacy sie z zyciem tysiecy, nie raz wystepuje jako szpieg, czarnoksieznik czy wodz bandytow.
A jednoczesnie to postac tragiczna. Zmeczony wedrowka przez wieki, zawsze samotny, jest jedyna stala rzecza w ciagle zmieniajacym sie wokol niego swiecie.
Cytat:
-Kim jestes Kane, czlowiekiem czy demonem?
-Nazywano mnie i tak i tak, ale kiedys ludzie zwali mnie bratem.
_________________ We are the Dwarfs. You will be decapitated. Resistance is futile.
Ulubiona postac to tez wojownik ale z tych co glowy uzywaja nie tylko do parowania ciosow maczugi - mowie o znanym z Wagnerowskiego cyklu Kane.
O tak, o wiele bardziej wolę Kane'a od Conana. Szkoda tylko, że powstało raptem kilka opowiadań o nim, z chęcią poczytałabym więcej W tym bohaterze podobała mi się głównie jego amoralność - przez swoją nieśmiertelność patrzył niejako z góry na zwykłe rogrywki o władzę.
A w ogóle w tym temacie możnaby tylko wymieniać i wymieniać Dużo znalazłoby się postaci, które się polubiło lub znienawidziło. Wystarczy wziąć jeden większy cykl, żeby znalazło się ich dość pokaźna liczba. A taki ogólny temat.... i na którego tu się zdecydować? Mętlik w głowie
_________________ Ale to mnie nie wzrusza
W mojej głowie wciąż susza
Bo parasol określa ich byt
andy [Usunięty]
Wysłany: 2007-11-06, 20:19
Dlaczego tylko kilka opowiadań cykl ten liczy zara luknę na półeczkę... już mam 5 tomów. No ale masz rację opowiadania w typowym formacie, jak reszta typowo wydawanych knig może mieć ok 300 str
O tak, o wiele bardziej wolę Kane'a od Conana. Szkoda tylko, że powstało raptem kilka opowiadań o nim
Ej no nie jest tak zle... Wydano u nas trzy powiesc ('Pajeczyna utkana z ciemnosci', 'Pierscien z krwawnikiem' i 'Mroczna krucjata'), dwa zbiory opowiadan ('Wichry nocy' i 'Cien aniola smierci') oraz jedno opowiadanko luzem w antologii 'Barbarzyncy II'
(Czesc ksiezek ukazala sie nakladem dwoch wydawnictw, zatem roznia sie tytulami ciutke)
_________________ We are the Dwarfs. You will be decapitated. Resistance is futile.
andy [Usunięty]
Wysłany: 2007-11-06, 20:23
grubshy napisał/a:
(Czesc ksiezek ukazala sie nakladem dwoch wydawnictw, zatem roznia sie tytulami ciutke)
Niezupelnie tak. Pierwszy raz wydał to sp. PhantomPres, póżniej powtórzyła Amber w twardej oprawie tytuły się nie zmieniły
A zbiorek Barbarzyńcy wydawał Rebis
Oj roznia sie troche.
Amber wydal 'Pierscien z krwawnikiem' - Phantom Press 'Krwawnik'.
Amber 'Pajeczyne utkana z ciemnosci' - Phantom Press 'Pajeczyne ciemnosci'.
Inne tytuly widzialem tylko pojedynczych wydawcow.
_________________ We are the Dwarfs. You will be decapitated. Resistance is futile.
andy [Usunięty]
Wysłany: 2007-11-06, 20:37
Odnoszę może niesłuszne wrażenie, że kolega się czepia. Sprawdziłem w przypadku Pajęczyny.... bo to mam obu wydawnictw. Różnią się tytułem polskim i autorem przekładu. No może to jest istotne dla wielu. Dal mnie jeżeli oba tłumaczenia są na podobnym poziomie to bez znaczenia. A tytuł oryginału jest ten sam.
Kto trafi za nazewnitwem wydawnictw. Różne cuda już widziałem
Odnosze moze niesluszne wrazenie, ze to kolega zaczal : )
Zgadzam sie, iz jakosc tlumaczenia jest podobna a o podwojnych tytulach wspomnialem tylko po to by ulatwic komus ewentualne poszukiwania.
Kolega zaprzeczyl, zatem sprostowalem.
Przepraszam jesli kogos urazilem, oraz za zasmiecanie tematu.
_________________ We are the Dwarfs. You will be decapitated. Resistance is futile.
andy [Usunięty]
Wysłany: 2007-11-06, 20:53
OK to mi nasunęło pomysł, że muszę poszukać w źrodłach i notkę bibiograficzną tego autora zamieścić. . A czy tu cuś takiego zafunkcjonuje to się obaczy. To tali lekki OT. Wladza wybaczy?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum