FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Odpowiedz do tematu
Poprzedni temat :: Następny temat
Co gały widziały...
Autor Wiadomość
KS 
KS


Posty: 2553
Wysłany: 2024-04-03, 18:49   

ASX76 napisał/a:
Proszę obaczyć "Nocnego kowboja" z 1969 roku

oglądałem w 1969

filmy obyczajowe nie tracą z czasem tak jak filmy akcji, gdzie bida realizacyjna wyłazi
np. Absolwent to wciąż top, Sprawa Kramerów pewnie też, by pozostać przy kreacjach DH, choć dawno nie oglądałem
_________________
Kiedy jesteś martwy, nie wiesz, że jesteś martwy. Cały ból odczuwają inni.
To samo dzieje się, kiedy jesteś głupi.
(Lemmy)
  
 
 
fdv 


Posty: 1085
Skąd: Neverland
Wysłany: 2024-04-03, 18:57   

KS napisał/a:
oglądałem w 1969


Teraz to już się popisujesz ;)
_________________
W życiu - oczekujemy co najwyżej sporej porcji bezrefleksyjnej zabawy i przyczynku do dalszej zabawy.
 
 
KS 
KS


Posty: 2553
Wysłany: 2024-04-03, 18:59   

fdv napisał/a:


Teraz to już się popisujesz ;)


możesz nie wierzyć, ale mieliśmy już wtedy kina :mrgreen:
_________________
Kiedy jesteś martwy, nie wiesz, że jesteś martwy. Cały ból odczuwają inni.
To samo dzieje się, kiedy jesteś głupi.
(Lemmy)
 
 
Trojan 


Posty: 11341
Skąd: Wroclaw
Wysłany: 2024-04-03, 20:00   

w których puszczali "Jak hartowała się stal"
 
 
Romulus 
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posty: 23178
Wysłany: 2024-04-04, 07:58   

"Fajny" film wczoraj widziałem. :mrgreen: Dopiero, kiedy pojawiły się napisy dowiedziałem się, że wyreżyserował go Robert Rodriguez. Ten Robert Rodriguez. Do tego był jeszcze współautorem scenariusza. Film nosi tytuł "Hypnotic" i jest dostępny na Amazon Prime Video. W roli głównej Ben Affleck i muszę przyznać, że miałem wyższe oczekiwania w związku z tym. Okazało się, że jest to dosyć głupiutka fantastyka. Mamy policjanta, który jest w traumie po tym, jak porwano mu jakiś czas temu córkę. Sprawca został schwytany i okazał się niepoczytalny, ale córki nie udało się odzyskać. Niedługo po rozpoczęciu filmu zaczynają się dziać dziwne rzeczy. Pojawia się jakiś tajemniczy hipnotyzer, który popełnia przestępstwo, które chce mu udaremnić główny bohater. I wtedy zaczynają się dziać dziwne rzeczy a sprawa może jakoś łączyć się z zaginięciem córki.

Nie będę spoilerował, bo to trzeba jednak obejrzeć samemu. Dość napisać, że widza czekają w tej fabule dwie potężne przewrotki fabularne i kopiowanie scen z "Incepcji". :) Ale to nie jest fabuła rozgrywająca się we śnie. :)

Od pewnego momentu miałem już frajdę z oglądania. Aczkolwiek nie do końca jest to taki zły film, aby go oglądać dla beki. Ale jest taki nieporadny scenariuszowo i aktorsko, że czasami oczy zamieniały się w pięć złotych ze zdziwienia. Bo i reżyser przecież nie jest najgorszy. I Affleck, który nie jest pierwszoligowym aktorem, ale rękę do niezłych ról przecież ma.

Tymczasem obydwaj zawiedli. Może im się nudziło. Może nie było lepszych ról na rynku. Tak czy siak, fabuła jest niedorzeczna i nieporadna.
_________________
There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
 
 
kamyk

Posty: 21
Wysłany: 2024-04-04, 17:37   

Godzilla i Kong: Nowe Imperium - podoba się bardziej widzom niż krytykom. Polecam w tym wypadku zaufać jednak krytykom. Rozwinięcie monsterversum z applowego Monarch w kinowej wersji daje fory Kongowi (nadal). Jest kilka fajnych mrugnięć do widza, reżyser to dowcipniś, który kreuje niektóre sceny a to na Mad Maxa, a to Planetę Małp. Ale różowy Godzilla po atomowym posiłku to jednak master level. I to by było na tyle
 
 
Romulus 
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posty: 23178
Wysłany: 2024-04-05, 07:19   

kamyk napisał/a:
Godzilla i Kong: Nowe Imperium - podoba się bardziej widzom niż krytykom. Polecam w tym wypadku zaufać jednak krytykom. Rozwinięcie monsterversum z applowego Monarch w kinowej wersji daje fory Kongowi (nadal). Jest kilka fajnych mrugnięć do widza, reżyser to dowcipniś, który kreuje niektóre sceny a to na Mad Maxa, a to Planetę Małp. Ale różowy Godzilla po atomowym posiłku to jednak master level. I to by było na tyle

Szczerze pisząc, to i Godzilla i Kong to produkty kultury, które są mi całkowicie obce i od maleńkości nie potrafiłem wykrzesać do nich entuzjazmu. Dlatego wciąż ociągam się z obejrzeniem "Monarch..." na Apple, choć mnie kusi trochę, bo podobno potworów tam jest mało.

Tak na marginesie. :)
_________________
There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
 
 
kamyk

Posty: 21
Wysłany: 2024-04-13, 11:42   

Civil War -Alexa Garlanda to dosyć wstrząsający obraz podzielonej wojną domową Ameryki (Stanów Zjednoczonych już za bardzo tu nie pasuje). To historia próby dotarcia kilkorga reporterów wojennych do Prezydenta tego upadłego kraju i jednocześnie głównego odpowiedzialnego za powstały chaos. Garland raczej nie stara się nam wyjaśnić tej wewnętrznej wojny pozostawiając nas z dzisiejszą wiedzą, taką publicystyczno-soszjalową. Opowiada głównie o reporterach, którzy w dziennikarskim SUV-ie zbudowali coś na kształt rodziny, każdemu każąc zapłacić inną cenę za swoją pasję. Jest to raczej przypadek nieprzeciętnej historii opowiedzianej w dosyć przeciętny sposób. Wolałbym odwrotnie, ale obraz i tak się wybija ponad dzisiejsze kino.
 
 
Tomasz 
Kain Czarny


Posty: 4636
Skąd: Skraj Nieba
Wysłany: 2024-04-13, 12:08   

O nie, jaki przeciętny sposób. Ten film to rewelacja. Byłem wczoraj na "Civil War" i jestem zachwycony. Ale kino.
Myślę, że tam jest wiele warstw interpretacyjnych. Bo to bardziej o współczesnym świecie i o podejściu do roli mediów w ogóle. I pokazane jest to przez perspektywę czterech pokoleń, bo w tym SUVie mamy właśnie cztery pokolenia, plus jest wyraźnie dwa razy wspomniane jeszcze jedno, zaszyte gdzieś na farmie i udające, że świat jest inny.
Pewnie część osób nie przebija się do warstw przekazu przez świetną formę, bo mamy wspaniałe połączenie obrazu, dźwięku, muzyki. Ilość świetnych zapadających w pamięć scen starczyłaby na kilka filmów. Sposób pokazania tego świata wojny domowej jako chaosu, w którym nie wiadomo kto jest po jakiej stronie i w zasadzie każdy walczy z kimś, z różnych pobudek, albo w ogóle bez nich, jest rewelacyjny.
Garland ogłosił, że to jego ostatni film. I bardzo bym tego nie chciał, bo facet świetnie kreuje filmową wizję.
Do tego popis aktorski Kirsten Dunst.
Po prostu biegać do kina i oglądać.
_________________
"Różnorodność warto celebrować, z niej bowiem rodzi się mądrość." Duiker, historyk imperialny (Steven Erikson "Malazańska Księga Poległych")
 
 
Romulus 
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posty: 23178
Wysłany: 2024-04-13, 13:07   

Wkurzacie mnie, bo chyba nie zdążę go w kinie obejrzeć. Muszę rzucić robotę. :mrgreen:
_________________
There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
 
 
Romulus 
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posty: 23178
Wysłany: 2024-04-15, 16:24   

Filmowe podsumowanie zeszłego tygodnia. Wszystkie filmy dostępne na Amazon Prime Video.

"Skrytka" ("The Outfit") - film napisany przez Grahama Moore, zdobywcy Oscara za scenariusz i autora całkiem sprawnego dramatu sądowego, który miałem okazję przeczytać w zeszłym roku, ale zapomniałem tytułu. :) Bardzo teatralna fabuła - miejsce akcji to salon krawiecki prowadzony w Chicago przez angielskiego krawca z Saville Row. Lata 60-te XX wieku. W salonie mieści się skrytka dla gangsterów, za wiedzą głównego bohatera. Pewnego dnia wszystko się komplikuje za sprawą pewnej kasety i poszukiwania "kabla" w przestępczej rodzinie. Akcja zbudowana na dialogach, w których główny bohater rozgrywa przeciwko sobie różnych przeciwników. Z dobrze rozpisanymi twistami i zakończeniem. Choć to akurat było zbyt dramatyczne. Niemniej, film może nie trzyma na krawędzi fotela, ale to sprawna robota, a w roli głównej Mark Rylance. https://www.youtube.com/watch?v=TK0Y8SuqTUU

"Fury" - powtórka i za drugim razem film mi "wszedł" lepiej niż za pierwszym. Fajny był przez większość fabularnego czasu, kiedy załoga czołgu była/zachowywała się moralnie niejednoznacznie, że tak to ujmę. Koniec był już typowy. Niemniej, cieszę się, że miałem okazję obejrzeć ponownie. https://www.youtube.com/watch?v=mMkhI5HrTag

"Hacksaw Ridge" ("Przełęcz ocalonych"). Film w reżyserii Mela Gibsona, po tym jak został strącony z wyżyn Hollywood, ale zaczął mozolnie odbudowywać swoją karierę. Do dziś mu się nie udało. Ale w gruncie rzeczy, może reżyseria jest bardziej dla niego niż gra aktorska w średnich lub słabych filmach? Tak, czy siak, filmu wcześniej nie widziałem. Zawsze nie było okazji. A to historia oparta na faktach - opowiada o Desmondzie Dossie, który wstąpił do armii USA chcąc być sanitariuszem. Z racji poglądów religijnych i mocnych przekonań nie chciał brać broni do ręki, ani zabijać. Z tego powodu był szykanowany w trakcie szkolenia. Ale kiedy trafił na front jako sanitariusz wykazał się bezprzykładnym męstwem. Tylko w trakcie jednej bitwy wyniósł z pola walki 75 żołnierzy, całkiem sam. I na tym koncentruje się finał tej historii. Ale dzieje Dossa nie skończyły się na tym, bo nie poprzestał tylko na tym akcie odwagi, za który zdobył szacunek żołnierzy. Niemniej, zapewne nie starczyłoby czasu, aby zmieścić przebieg jego służby w jednym filmie. Fabuła dobrze się zaczyna i jest prowadzona w sposób przewidywalny, ale to nie szkodzi, kiedy się wie, że to historia prawdziwa. Tylko pod koniec Gibson chyba nie wiedział, jaką historię opowiada. Bo pokazywanie szarży żołnierzy niejako wiedzionych do boju męstwem Dossa mocno mi zgrzytało. Wszak to było zaprzeczenie jego postawy moralnej/religijnej. Zwłaszcza że uratował on życie również kilku japońskich żołnierzy. Można to jednak puścić reżyserowi płazem, ponieważ - jakby nie patrzeć - niesamowitość głównego bohatera przykrywa wszystko inne. https://www.youtube.com/watch?v=S4MPdganoYA
_________________
There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
 
 
Beata 
deformacja IU


Posty: 5372
Wysłany: 2024-04-15, 17:03   

Argylle - tajny szpieg. Reżyser: Matthew Vaughn. Apple. Parodia filmów akcji. Niektórzy krytycy mówio, że przefajnowana. Nie uważam - być może nie mam wystarczających punktów odniesienia i powinnam nadrobić inne filmy Vaughna (widziałam tylko Gwiezdny pył, ale to inna konwencja i się nie liczy) - bym zmarnowała czas, bo parę scen rozbawiło mnie całkiem porządnie, choć nie do łez. Owszem, nie wszystkie dowcipy śmieszą, niektóre są takie se, ale scenariuszowo wszystko się spina. A scena "łyżwiarska" jest cudownie absurdalna.
_________________
Niewiedza nie jest prostym i biernym brakiem wiedzy, ale jest postawą aktywną; jest odmową przyjęcia wiedzy, niechęcią do wejścia w jej posiadanie, jest jej odrzuceniem.
Karl Popper
 
 
m_m 
Uchodźca

Posty: 1891
Skąd: Zewsząd
Wysłany: 2024-04-15, 18:43   

aaaaaaaaaaaaaaaaaaahhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhaaaaaaaaaaaaaaaaaa........
Więc ten film należy postrzegać jako parodię //aaa a ja durny wziąłem go na poważnie i oglądałem go jako normalny, koszmarny scenariuszowo, źle zagrany, wtórny do bólu, idiotyczny blocbuster.
Beata, mogłaś ostrzec wczoraj :mrgreen:
_________________
quot libros, quam breve tempus
 
 
Beata 
deformacja IU


Posty: 5372
Wysłany: 2024-04-15, 19:49   

:-PP :> //max
_________________
Niewiedza nie jest prostym i biernym brakiem wiedzy, ale jest postawą aktywną; jest odmową przyjęcia wiedzy, niechęcią do wejścia w jej posiadanie, jest jej odrzuceniem.
Karl Popper
 
 
Romulus 
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posty: 23178
Wysłany: 2024-04-24, 17:19   

"Biedne istoty" reż. Jorgos Lantimos. Formalnie to nawet ciekawe dzieło. Fabularnie - kompletnie mnie nie zainteresował. Mam poprawkę na styl reżysera, a nawet lubię jego niektóre filmy, najprzystępniejszą "Faworytę", czy "Lobster" lub "Zabicie świętego jelenia". Tym razem cieszę się, że nie poszedłem do kina. Choć się nie wybierałem, więc i radość próżna. :) Nie napiszę, że mnie ten film znudził, tylko po prostu pozostawił obojętnym. Nawet jeśli go nie zrozumiałem, a zawsze tak zakładam, to kompletnie nie interesuje mnie, czego nie zrozumiałem. Emma Stone zdolną aktorką jest, rozumiem Oscara. Gdyby Scorsese nie popełnił "błędu" - z mojego wieśniackiego punktu widzenia, stąd cudzysłów - i to postać Lily Gladstone uczynił główną bohaterką swojego filmu, to Oscara Emmie Stone bym nie przyznał. :)
_________________
There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
 
 
Romulus 
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posty: 23178
Wysłany: 2024-04-26, 18:02   

"The Russia House" - adaptacja powieści Johna Le Carre pod tym samym tytułem, nakręcona w 1990 r. Zdjęcia robiono w Moskwie co widać, bo i twórcy starają się, kiedy się da, wyjść w moskiewski plener. W rolach głównych Sean Connery i Michelle Pfeiffer. To historia brytyjskiego, trochę zapijaczonego wydawcy, który w czasie głasnosti prowadzi interesy w ZSRR i staje się mimowolnym uczestnikiem gry szpiegowskiej a nawet - również mimowolnym - jej inicjatorem. W powieści Le Carre dawał już upust swojej niechęci do USA, w filmie nadal są dobrzy i źli, z tym że źli - czyli Rosjanie - już nie są tak jednoznacznie źli. Bo i Amerykanie kombinują - dostarczone im rewelacje, jeśli się potwierdzą, doprowadzić mogą do kryzysu w programie zbrojeń, który uderzy w wielki przemysł zbrojeniowy. Może nie do końca im to na rękę. Wątek polityczny pozostaje jednak w cieniu historii Barleya i Katii, która staje się łącznikiem między nim a rosyjskim wysoko postawionym naukowcem, w którym obudziło się sumienie lub idealizm. Powieść nie ma happy endu, ale nie kończy się dla bohaterów tragicznie. Le Carre pozostawił niedopowiedziane zakończenie, dające jego bohaterowi nadzieję. Ale z dosyć gorzkim posmakiem i wskazaniem na jej złudność. W filmie nakręconym za amerykańskie pieniądze takie dopowiedzenie chyba nie uchodziło, bo finał jest jednoznaczny. Można na to przymknąć oko. Nie jest to może arcydzieło, powieść oczywiście lepsza, ale nie jest to zły film. Sean Connery nie mruga okiem do widza, ale raczej oczywiste jest, że granie starzejącego się wydawcy, który zostaje szpiegiem prowadzi do nieuchronnych skojarzeń z jego bondowskimi kreacjami. Ale tylko do skojarzeń.

Film do obejrzenia na Amazon Prime Video: https://www.youtube.com/watch?v=SnocueegSM8
_________________
There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
  
 
 
kamyk

Posty: 21
Wysłany: 2024-04-26, 19:31   

Dobrzy nieznajomi - Andrew Haigh. Do łzy ostatniej. Ten nastrojowy melodramat to w sumie rasowy horror. O ile queerowa obyczajowość tej fabuły nie zniechęci, to będzie to jeden z bardziej emocjonujących seansów. Swietny duet Andrew Scott - Paul Mescal. Świetna ścieżka dźwiękowa, na której najgłośniej wybrzmiewa niezagrany Smalltown Boy - Bronski Beat. Sama historia w klimacie niedawnej lektury, opowieści Jima Lewisa o Duchach Nowego Jorku. Do obejrzenia na Disney
 
 
Romulus 
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posty: 23178
Wysłany: 2024-04-27, 12:09   

kamyk napisał/a:
Dobrzy nieznajomi - Andrew Haigh. Do łzy ostatniej. Ten nastrojowy melodramat to w sumie rasowy horror. O ile queerowa obyczajowość tej fabuły nie zniechęci, to będzie to jeden z bardziej emocjonujących seansów. Swietny duet Andrew Scott - Paul Mescal. Świetna ścieżka dźwiękowa, na której najgłośniej wybrzmiewa niezagrany Smalltown Boy - Bronski Beat. Sama historia w klimacie niedawnej lektury, opowieści Jima Lewisa o Duchach Nowego Jorku. Do obejrzenia na Disney

Chyba dziś obejrzę.

Wczoraj bowiem obejrzałem "Rebel Moon część 2: Zadająca Rany". Ech, sam nie wiem, czy chce mi się pisać o tym filmie. Jest głupi. To przede wszystkim. Ze wszystkich głupot najbardziej rzuciła mi się jedna. A mianowicie tenże tytułowy księżyc. Na którym istnieje najwidoczniej tylko jedna wioska, która obsiewa i żniwuje chyba tylko na jednej łące. Ponadto te plony z jednej łąki muszą być na tego Imperium drogocenne, skoro mieszkańcy chcą ich użyć jako swoistego szantażu i "tarczy" przed atakiem. Na dodatek, mamy jedną wieś, złożoną z dziesięciu (maksymalnie) chałup na krzyż, która stawia czoła imperialnej armii złożonej z wielkiego niszczyciela zwanego drednotem. Do tego gość, który był zabity w pierwszej części ożywa w drugiej i kontynuuje swoją misję zatrzymania głównej bohaterki. Do tego drużyna bohaterow z koziej d.py. Do tego na końcu okazuje się, że książniczka żyje więc jedyny ciekawy dramat głównej bohaterki nadaje się do wyrzucenia do śmietnika - znowu jest czysta i niepokalana jak lelija. //rzyg

Podziwiam sam siebie, choć na koniec już oglądałem na podglądzie.
_________________
There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
 
 
Fidel-F2 
Fidel-f2


Posty: 13192
Wysłany: 2024-04-27, 12:33   

Road House

Uwspółcześniony styl lat osiemdziesiątych. Pośmiałem się w scenach ze zwierzakiem. Głupie ponad ludzkie pojęcie, ale ileż w tym radości.
_________________
https://m.facebook.com/Apartament-Owocowy-108914598435505/

zamaszyście i zajadle wszystkie szkaradne gryzmoły

Jesteśmy z And alpakami
i kopyta mamy,
nie dorówna nam nikt!
 
 
Romulus 
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posty: 23178
Wysłany: 2024-04-27, 20:07   

Zwierzak był bardzo żywiołowy.

"Kos" - bardzo dobry polski film historyczny. Brutalny, naturalistyczny, doskonale zagrany. Jednocześnie stosunkowo kameralny, jak na film o Kościuszce. Prezentuje rzeczywistość w pigułce. Cieszy mnie, że "panów braci" przedstawiono jak przedstawiono. W końcu ktoś tej hołocie podetknął lustro przed ryja. Nawet jeśli nieco zniekształca obraz, to była miła odtrutka na ten bogoojczyźniany szlachecki syf. Zresztą, dobrze ten film się wpisał w odbrązawianie polskiej historii zatrutej "kulturą dworków". Świetnie zagrane kino, dobrze napisane, porządnie zrealizowane. Ma tarantinowski vibe, ale bez kompleksów.
_________________
There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
 
 
BG 
Wyżełłak


Posty: 2082
Wysłany: 2024-04-27, 20:09   

"Matrix Zmartwychwstania" - kiepski film. Zwłaszcza wątki agenta Smitha i Analityka - mętne, niedopracowane i niedomknięte. Ogólnie bzdurne. Nie ma tu świeżości. Nie ma rozwoju pary głównych bohaterów, a większość postaci drugoplanowych nie zapada w pamięć i jest nijaka. Choć film nie jest tak zły jak "Matrix Rewolucje", to ogólnie nie warto.
_________________
Załaduj Wszechświat do działa. Wyceluj w mózg. Strzelaj.
 
 
kamyk

Posty: 21
Wysłany: Wczoraj 19:41   

Tytułowy The Palace to hotel w szwajcarskich Alpach. Roman Polański w ostatnim swoim filmie opowiada o kilku godzinach organizowanego w nim milenijnego Sylwestra, kiedy to słynna pluskwa miała zrujnować nasze życie. Jedyną pluskwą okazuje się obecny gospodarz Kremla, któy wtedy obejmował władzę. Film bardzo anachroniczny, momentami wręcz żenujący. Jeżeli miała to być satyra w stylu kina Rubena Östlunda, to się nie udała
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Wydawnictwo MAG


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Nasze bannery

Współpracujemy:
[ Wydawnictwo MAG | Katedra | Geniusze fantastyki | Nagroda im. Żuławskiego ]

Zaprzyjaźnione strony:
[ Fahrenheit451 | FantastaPL | Neil Gaiman blog | Ogień i Lód | Qfant ]

Strona wygenerowana w 0,35 sekundy. Zapytań do SQL: 14